- W empik go
Obraz literatury średniowiekowych ludów, a mianowicie Słowian i Niemców. Tom 2 - ebook
Obraz literatury średniowiekowych ludów, a mianowicie Słowian i Niemców. Tom 2 - ebook
Klasyka na e-czytnik to kolekcja lektur szkolnych, klasyki literatury polskiej, europejskiej i amerykańskiej w formatach ePub i Mobi. Również miłośnicy filozofii, historii i literatury staropolskiej znajdą w niej wiele ciekawych tytułów.
Seria zawiera utwory najbardziej znanych pisarzy literatury polskiej i światowej, począwszy od Horacego, Balzaca, Dostojewskiego i Kafki, po Kiplinga, Jeffersona czy Prousta. Nie zabraknie w niej też pozycji mniej znanych, pióra pisarzy średniowiecznych oraz twórców z epoki renesansu i baroku.
Kategoria: | Klasyka |
Zabezpieczenie: | brak |
Rozmiar pliku: | 478 KB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Mówiliśmy o tem wyżej, jak posuwające się od dolnego Dunaju w głąb dzisiejszej południowej, wschodniej i północnej Germanii, ludy te od których Słowianie poszli, utworzyły, po złączeniu się z przybywającymi do nich od strony północnego morza Niemcami, rzeszę swewską. Rzesza ta stała się przez to pamiętną, ze rej wodzący w niej Niemcy, stosując się do okoliczności, szanowali jej prawa aż do czasu, w którym górę wzięli nad Słowianami. Tu nadmienię pokrótce, że, według świadectwa Juliusza Cezara i Tacyta, różnili się w tem zeswewieni Niemcy od reszty swych ziomków, że u nich nie na trzy, jak u tamtych stany dzielili się mieszkańcy kraju; lecz na stany dwa, wolnych i niewolnych, z których tylko pierwszy miał polityczne znaczenie (1);
–- (1) Tacyt Germ. 38 mówi: sic Suevi a caeteris Germanis, sic Suevorum ingenni a servis separantur. U Niemców tak skandynawskich jak i germańskich np. u Saksonów dzielili się mieszkańcy kraju na Trelów, Kerlów i Jarlów, czyli na poddanych, własność nieruchomą posiadających, dowódzców wojskowych (Porówn. Muncha 140 nstpn), lub jak było u Saksonów, na Edelingów, Frilingów, Larów (Lachów) toż samo oznaczających (porówn. Pierw, dzieje 219 nstpn.).
ze ziemia swewska nie poddzielała się na osady wojskowe (1) poddane dowodzącemu niemi naczelnie wodzowi (2), i udziały poczynione z niej nie przechodziły na własność wyłączną tego, komu raz dostały się w posiadanie (3), lecz należała do gminy, która rok rocznie dzieliła ją nowo, dając pojedynczym obywatelom nierówne czyli mniejsze lub większe tworząc z niej udziały; że nakoniec gminy swewskie nie były osadami wojskowemi lub monarchiami jak niemieckie, lecz komunami, którym nie panował ten kto się im raz na dowódzcę lub króla dostał, lecz rządzili nią wybrani na to wolnemi na wiecy głosami obywatele. W swewskich więc gminach żyjący mieszkańcy nie nazywali się według swego stanu, albowiem mieli wszyscy stan jeden, wolnymi mianując się obywatelami (ingenni), co trwało aż do czasu, w którym chyląca się do upadku rzesza kierowała się, aż wreszcie wykierowała się na niemieckie rządy. Wtedy obywatel swewski przybrać musiał nazwę od stanu w którym go postawiono, i spełniać warunek, jaki nań władnący nim narzucił Niemiec. Warunkiem tym była służba wojskowa i uległość senioralnej władzy Jarla, Edelinga i t… p., a zapłatą za pełnienie tej służby własność wyłączna, a nieposiadłość roli jak przedtem czasowa. Od takiej własności, czyli, jak się wyrażono, od lechy to jest uprawianej przez się skiby ziemi nazywany obywatel Lechem, nosił z czasem i poza Swewią to miano. Gdy bowiem Germanowie gminne swe na senioralne zamienili rządy, musieli przeto i sami sobie panujący Słowianie zmienić swoje, co wszakże inszym niż tamci wykonali trybem. Nastał więc u nich nowy porządek rzeczy w czasach który latami oznaczyć trudno, nastał monarchizm wszędzie gdzie panowali tak zwani Lecho-
–-
(1) Fylki znaczące toż samo co pułki (regimenta) wojskowe; ztąd poszedł wyraz volk.
(2) Fylkir czyli głowa osady.
(3) Była więc possessio, a bynajmniej haereditas.
wie i Leszkowie (1), nastali królowie u Czechów i Polaków ze Swewami odwiecznie spółkujących.
Ta atoli nader ważna była röżnica, że gdy u Niemców Lechy najniższą warstwę stanowili obywatelstwa, przeciwnie u rządzących się udzielnie Słowian, Lech był niby Jarl, Edeling i t… p., który niemieckim obyczajem drużyną się otaczał, który miał wyłączną własność ziemską (haereditas), i takową między swe dzieci lub wojennych swych rozdawał druchów; przeciwnie reszta obywateli żyła w gminach pod temiż co za Swewów warunkami, co trwało w Czechach aż do IX niemal wieku, a w Polsce były takich posiadłości ślady nawet w XII stuleciu jeszcze. Tak tez Lachów i rządy ich wyrozumiał Nestor, który opowiadając o przesiedleniu się nad Wisłę wyrugowanych znad Dunaju Słowian, upewnił o tem, że Słowianie ci nazwali się Lachami, a od tych Lechów pochodzący jedni Polanami, drudzy Lechowie Lutykami, inni Mazowszanami, inni Pomorzanami mianowali się. Znaczyć to ma że gdziekolwiek lechickie i niby senioralne były rządy, tam i ziemia nazywała się krajem Lachów, chyba że gminne lub gminno-książęce przeważały rządy i że dlatego od ludu nazywał się ów kraj. Miało to miejsce u Polan, Lutyków, Mazowszan i Pomorzan, u których dawnych Lechów ustały, a nastały książąt nowych rządy, którzy za czasów Nestora z rożnych rodów wywodzili swój początek. Polscy nosili nazwę od Ziemowita Piastowicza pogromcy Lechów, którzy w Wiślicy i na Tyńcu książęce a w Gnieźnie wielkoksiążęce sprawowali rządy.
Mazowieckich i t d… książąt nazwa jest nieznana, a nawet niewiadomo czy istnieli jacy, zwłaszcza, gdy podają o tem dzieje, że dopiero polscy Piastowicze monarchię u Mazurów zaprowadzili. Pomorscy z krajowej powstawszy szlachty, stanęli w rzędzie hołdowników Polski, i byli nimi aż do wieku XIII, w którym cesarstwa niemieckiego uznali się być wazalami.
–- (1) Oczem według dawnych podań szeroce opowiada Boguchwałowa kronika.
Mimo ustania od wieków rządu Lechów w Polsce, Lachami nazywa nasz kraj kronikarz ruski, z przyczyny że w niej wespół z królem władła szlachta, Lachów dawnych reprezentantka. Gdy bowiem nowy porządek rzeczy zapotrzebował Lechów w miejsce dawnych, że ich tak nazwę bezimiennych bo bezstanowych obywateli, gdy dobro kraju wymagało tego, ażeby celem lepszej uprawy roli nie chwilowi posiadacze, lecz właściciele uprawiali ją wieczyści, przeto właścicieli tych szlachtę (jakoby Lachów następcami) nazywano tem słuszniej, gdy oni wraz z monarchą rządy kraju zwyczajem dawnych sprawowali ziemian. Wyjąwszy jednego i drugiego i to nie najstarszego kronikarza (1), nikt z naszych latopisców Lechią nie nazywał Polskę, nie z przyczyny atoli nienawiści dla Lachów i szlachty w sercach Polaka niby żywionej, lecz dla dawnego Słowian nawyknienia, którzy najczęściej od położenia ziemi i t… p… nazywali swe kraje. Nie widać bowiem tego z dziejów, ażeby wrogiem miał być kiedykolwiek dla Polaka Lach, ażeby nasz lud przeczyć miał temu, że polska szlachta jest kością z kości utworzoną Polaka, chociaż jak dzisiejszy proletaryat ku majętnym, tak i on ku wszelkiej a nie swojskiej tylko szlachcie tchnął zazdrością, podobnie jak w obecnym stanie rzeczy pałają niechęcią wyrobnicy ku gospodarzom oczynszowanym, będącym równie jak sami Polakami, a pałają przeto, że tamci własność mają ziemską, a oni nie posiadają żadnej. Polityczny więc stan kraju był przyczyną właściwą owej ludu nienawiści czyli raczej zazdrości, a bynajmniej szlachta: wszak i u innych Słowian, gdzie ani Lachów ani szlachty nie było, miało toż samo miejsce i musiało mieć z przyczyn naturalnych. Przyczyny te w innych dziełach swych a mianowicie w Pierwotnych dziejach Polski i Litwy, tudzież w Rocznikach i Kromkach wykazawszy, pomijam je wtem miejscu, równie jak i dalszych dziejów polskiego narodu opowiadanie, gdy wiedza o nich nie ma ścisłego związku z historyą literatury, o którą mi te- – (1) Wincentego syna Kadłubka i Boguchwałę.
raz głównie chodzi. Do dziel więc rzeczonych odsyłając czytelnika po ową… wiedzę, wyłożę mu natomiast wszystko cokolwiek na objawienie się tak cywilizacyi naszego narodu pierwotnej w ogóle jak jego poezyi w szczególe, wpływ wywarło w czasach najdawniejszych.
Ludy od których poszli Słowianie będąc w bliskich stosunkach z Grecyą i Włochami (co dowodzą język i okruchy zabytków prawa rzymskiego najstarożytniejszego), (1) mogłyby były bardzo wcześnie stanąć wysoce w oświacie, gdyby im nie byli k'temu tamowali drogi władnący nimi Scytowie, lub gdyby mogli byli swobodnie pracować dla oświaty, nie kwapiąc się do niej zbyt rączo, co mianowicie o Getach zauważył bądź rzymski historyk Kassyodor (urodź. 480), bądź jego skróciciel Jornandes (żył około r. 552). Swewskie lechickiemi później zwane plemiona, zetknąwszy się na północy z Gotami, pielęgnowały nauki w miarę możnosci i środków jakie miały na podoręczu. Atoli nie ostały się ich nauki w całości, odkąd Saksonowie i Frankowie wywierać zaczęli polityki swej na Germanią wpływy. Do religijnych równo jak i światowych służyły one celów, objawiane będąc w piśmie i pieśni historycznej głównie. Runicznem pismem ryto nazwiska bogów, pod ich posągami w świątyni Retry, (2) według – (1) Słówko o tem będzie w nowem wydaniu Historyi prawodawstw słowiańskich. Zbyt powierzchownie zastanawiał się nad tem Kolar (w dziele Staroitalia Slavjanska ve Vidni 1853. z atlasem), również jak Ekomenides i Dankowski, z których drugi twierdząc słusznie: "że Grecy a Słowianie są spowinowaceni sobie językiem i rodem," (w dziele Die Griechen als Stamm und Sprachverwandte der Slaven. Pressburg 1828), przesadził w lern, ie mniemał, iż grecki język z słowiańskiego się rozwinął (Matris Slavicae filia erudita vulgo lingua graeca Posonii 1836), i że Homera rapsody mieszanym sławiańsko-greckim językiem napisane są (Homerus slavizans). Kiedym go r. 1837 – 1838 odwiedził w Brzetysławiu (Pressburg), zastałem go nad Pindarem, którego liryczne pienia z zepsutego jak mówił języka greckiego, na czysto sławiański przywracał.
(2) Stała prawdopodobnie w dzisiejszej Luzacyi dolnej około Kociobuża (Kottbus) miasta.
świadectwa Dytinara poustawianemi, i wnieść łatwo, ze takież posągi mieściła w sobie druga i trzecia lechicka, w Arkonie na wyspie Rugii, tudzież w Gnieźnie na wyspie wpośród jeziora Letnicy (1) zbudowana świątynia. Pismem owem wyrażano nazwiska mężów znakomitych na popielnicach, które zawierając popioły do urny po spaleniu ciała na stosie zebrane, stanowiły niejako dzisiejsze groby; napisy zaś na popielnicach owych kładzione, były tem poniekąd czem są dziś nagrobki. Z takowych jeden ale uszkodzony doszedł do naszych czasów. Brzmiąc on w tych słowach… eta (2) gamna (3) Ksansoa (4)… dzisiejsze… ot grób księdza oznaczających, dowodzi przez umieszczoną w nich nosową samogłoskę ą, ze język w którym napis ten wyrażono jest lechickiego narzecza (5), i że poganami będąc przodkowie nasi używali już pisma niewątpliwie. Spiewano pieśni na pochwałę wojowników, czyli, jak o tem wprawdzie późny, ale wiary godny mówi świadek (6); powtarzano z pamięci narodowe dzieje, nucąc je w pieniach zapewne ale nie spisując, gdy runiczne pismo podłużne i szerokie było k'temu niesposobne, i tylko do napisów służyć mogło wygodnie. Obok starożytnego północnem powszechnie nazywanego, posiadając Goci nowsze runiczne pismo, dali przez to sposobność utworzeniu się tak mianowanego charakteru gockiego, którym spisana roku 1055 – 1133 tak zwana stara czyli Semundowa Edda wyrwa- – (1) Tu mieli Lechowie polscy pierwszą sobie założyć osadę, o czem nasze Roczniki i Kroniki 217 porównaj.
(2) Eva za ova, owa. Jest więc zaimkiem ów, owa, owo. Stoi przeto za ta (dorozumiej się mogiła) z opuszczeniem słowa jest.
(3) Gamna czytaj jamna, w którem opuszczono i… Wyraz jamina za jama (jak dotąd górale karpaccy mówią) wzięty, znaczy grób.
(4) Przed ostatniem a opuszczono v. Stać więc ma ksansowa, dziś księdzowa czyli należący do księdza, bądź monarchy, bądź kapłana.
(5) Porównaj rozprawę o tych runach prof. Wocela, którą Towarzystwo naukowe Kopenhadzkie w swych wydrukowało rocznikach (w Memoires des Antiquaires du nord) z r. 1851, na str. 354 nstp.
(6) Helmold, który umarł po r. 1170.
ła niepamięci dzieje znakomitych mężów, zachowawszy je w historycznych pieniach tegoż poematu. Gdyby nam było ocalało Cyrylskie pismo, moglibyśmy tez mieć wcześnie spisane nasze pieśni, co gdy skutku swego ani u nas ani w Czechach nie wzięło, i gdy z łacińskim obrządkiem zawitało do nas i na wieczne czasy osiedlił się łaciński alfabet, z którymeśmy się już pewno za swewskich czasów z Rzymianami się znosząc obeznali, przeto z temże łacińskiem pismem zaszczepione u nas łacińskiej mowy zamiłowanie, sprawiło, że nam dawne podania narodowe i pieśni w obcym przekazywano języku.
Mamy wielki ich zasób w tak zwanych dziejach bajecznych, a daleko większy w tych, które pochodzą z przestworu historycznej doby. Wielkie bogactwo atoli podań i pieśni zamiast korzyści przyniosło szkodę dziejom i poezyi, dlatego ze ich stosownie użyć nie umieli piszący po łacinie kronikarze, że fałszywe podsunęli im znaczenie, ze na niezrozumianych gadkach opierając pierwotną historyą narodu, usunęli jej przez to właśnie podstawę, na której się miała historya ta wspierać. Przypuściwszy, żeby którego z ówczesnych piewców łacińskich była wzięła chętka ubrać podania w szatę poezyi, nie byłaby poezya taka przemówiła do narodu, gdyż w obcej, ogółowi nieznanej mowie, opowiadała co sobie wymarzyli uczeni, a co się z podaniami jakie między ludem krążyły, nie zgadzało wcale. Nawet czasy historyczne wzięte za przedmiot pieśni przebrzmiały bezskutecznie, gdy również w obcej ludowi mowie śpiewał o upłynionych latach kronikarz (1), gdy w takiejże mowie przywiódł mu tenże, co prawdopodobnie w ojczystej ułożył był stary śpiewak (2).
–- (1) Opowiedziawszy Galus, str. 81, o panowaniu Bolesława Chrobrego, mówi: ejus funus aliquantulum carmine lugubri lugeamus, i przywodzi pieśń niewiadomo czy od siebie ułożoną, czy też, co jest prawdopodobnem, z polskiego języka na łaciński przełożoną.
(2) Mówi tenże Galus, na stronicy 192, że słynną na Pomorzan wyprawę Bolesława Krzywoustego wyśpiewano doraźnie ułożonym wierszem unde etiam in proverbium cantilena componitur). Ten co ją ułożył, a był to zapewne jeden z uczestników wyprawy, ułożył ją niewątpliwie po polska, a kronikarz na łacinę przełożył ją. Już za Bolesława Śmiałego polskie układano pieśni, które następnie na nowszy przerabiano język, o czem Piśmien… polskie II, 411. w przyp. porównaj.
Krótko mówiąc zobojętniał naród na przekazywane sobie od uczonych w mowie łacińskiej piosnki, i nawzajem uczeni zobojętniawszy na te, które sobie lud układał po polsku, i dlatego nie wyraziwszy ich na piśmie, sprawili przez to że zaginęły (1). Dziś więc pozostały się nam z najdawniejszych czasów te tylko pieśni, które przechowało pismo w obcym, już to łacińskim, już nawet niemieckim języku. Z takowych jednę przywiodę dla przykładu w pierwotworze i przekładzie polskim. Pochodzi ona z Pomorza, a wyśpiewuje zdarzenia za panowania w Polsce Bolesława Krzywoustego zaszłe.
ORYGINAŁ .
Im tausend einhundert und siebenten Jahr
zog Bolislaff, mächtig ein Herzog in Pohlen,
heran mit gewaltiger Kriegesschaar,
sich Ruhm und viel köstliche Beute zu holen.
Mit Volk und Schiffen sich ihm verband
der König Niklas vom Dänenland.
Da ward geschlagen manch blutige Schlacht!
da tönteil des Heerhornes schaurige Klänge!
da sanken viel Helden in ewige Nacht;
es stürzten die Schaaren im wilden Gedränge.
Das hohe Panner des Greifen weicht,
wo zornig der weisse Adler streicht,
Was weichst du, o Panner, und räumest das Feld?
Was treibet die Schaaren mit zagenden Schauern?
Dich schützen die Schlösser mit Thürmen umstellt;
da trotzen dem Sieger die ewigen Mauern.– (1) Pieśń o Ludgardzie ułożona po polska. Porów. Pamiętn. II, 51.
Sie ragen über den Wällen empor;
ein Eisengitter verscliliesset das Thor.
"Und birgst du dich tief in die Erde hinein;
nicht sollst du dem blitzenden Sehweite entrinnen!"
So lobte der Herzog, mit heftigen Dräun,
und mochte viel Städte des Landes gewinnen.
Er brach di Thore; er schleifte den Thurm;
die Mauern stürzen im müthenden Sturm.
So zeucht er vor Beigard, den stattlichen Ort,
und stürmet die Wälle, auf Tod und auf Leben.
Fest halten die Treuen am Losungswort:
sich muthig zu wehren; sich nimmer zu geben.
" Lass ab! o du Herzog aus Pohlenland;
die Bürger leisten dir Widerstand!"
Und dessen ergrimmet der Fürste gar sehr;
er hat es beschlossen; es muss ihm gelingen!
Doch achtet er, edel, die tapfere Wehr,
und hofft, sie durch Worte der Gnade zu zwingen.
Er sendet den Herold mit zwiefachem Schild;
Und dieser hat also die Botschaft erfüllt.
Ihr Männer der Veste! Ihr Männer voll Muth?
Vernehmt, was der Herzog euch lasset entbieten:
Was tränkt ihr die Erde mit köstlichem Blut,
das flüchtige Panner des Landes zu hüten?
das ist entwichen in heisser Schlacht,
und mag nicht bestehen vor unserer Macht.
"Zwei Schilder euch senden wir, weiss und roth;
wohl möget ihr merken, was diese bedeuten!
Der weisse ist Gnade, der ander'ist Tod;
drum wählet und endet verderbliches Streiten.
Erwählt ihr das erste; das sey euch gewährt;
das andere bringet euch Feuer und Schwert!"
"Dem mächtigen Herzog vermeldet den Grass:
Wir haben zur Fahne des Greifen geschworen.
Drum darf uns nicht schänden ein feiger Beschluss;
von beiden Schilden sey keiner erkohren.
Aus zagendem Kleinmuth verletzen die Pflicht:
das ziemet den tapferen Männern nicht!"
So lautet hochherzig das muthige Wort;
aus kräftiger Vorzeit herübergeklungen.
Es stürmet der zornige Herzog den Ort;
das ist ihm, auf blutigen Leichen, gelungen.
Der Wall ist erstiegen; das Thor gesprengt;
der Kampf in die Gassen hineingeengt.
Da färbten die Steine sich blutigroth;
da sind viel treffliche Kämpen gefallen!
die starben den herrlichen Ehren-Tod;
von Jammern und Klagen die Lüfte erschalen.
Da weichen die Uebrigen, redlich gesinnt,
und stellen sich schützend vor Weib und Kind.
Hier wollen sie stehen, mit Heldensinn
hier kämpfen die Treuen auf Tod und auf Leben.
Die Knechtschaft ist nimmer dem Edlen Gewinn;
und ob ihn auch tausend Gefahren umschweben,
Da siehet der Herzog den ungleichen Streit;
und also der wackere Feldherr gebeut:
"Hochherzige Männer! Strecket die Wehr!
Was thürmt ihr vergebens die blutigen Leichen?
Fest habt ihr gehalten an Treu und an Ehr?
das soll euch zum ewigen Ruhme gereichen!
Was rennt ihr in euer Verderben so blind,
und machet zur Waise das jammernde Kind?"
Die fürstliche Rede zu Herzen bringt;
es rasten die Shwerter: der Kamp, ist geendet.
Was nimmer die Uebermacht trotzig erzwingt,
jetzt hat es ein Wort der Grossmuth vollendet;
und wie es im Streite die Treuen gemeynt,
das achtet mit Recht der tapfere Feind.
PRZEKŁAD POLSKI.
Było to w roku tysiącznym setnym i siódmym, kiedy Bolesław przemożny książe Polski, przybył tu z dzielną, wojów rota, po sławę i bogate łupy.
Lud swój i silę morską połączył z nim Mikołaj król Danów.
Wtedy niejedna krwawa stoczyła się walka!
Wtedy strachem przejmował odgłos wojennego rogu!
Wtedy wielu bohatyrów przyjęła wieczna noc na swoje łono;
ścierały się tłumy w ściśnionych szeregach.
Wysoka chorągiew Gryfa (1) uciekała, gdziekolwiek na nią Biały-Orzeł (2) natarł.
Czemuż o chorągwio rzucasz pole bitwy?
Czemuż tył podają przestraszone tłumy?
Wszak cię bronią twierdze wieżami warowne;
wszak opór zwycięzcy, dają silne mury.
Wznoszą się wysoko ponad morza wały;
a żelazna krata broni wstępu do bram.
"Nawet gdyby w ziemię wryłyście się mury, i tam was dosięże błyskający oręż!"
Tak groźnemi słowy piorunuje książe, i jedno po drugiem wciąż miasto zdobywa.
Przełamywał bramy i obalał wieże;
jego straszny napad gruzy czynił z murów.– (1) Herb Pomorza.
(2) Herb Polski.
Przybył pod Białogród słynny okolicą,
życie i smierć łożył, byle zdobyć wały.
"Źyć albo umierać" mówią oblężeni,
i bronią się dzielnie i poddać się nie chcą,
Odstąp, mówią, Polski książe;
nie zdobędziesz tego grodu!"
Pienił się od złości gdy to słyszał książe;
nieodzowna jego wola, by posiąść gród, więc go też mieć musi,
Jednak męztwo oblżonych wysoce poważa w sercu,
i dlatego chciałby, raczej, pokonać ich łaskawością.
Więc z dwoma szczytami, śle do nich woźnego,
a wożny wypełnia co mu poruczono.
"Odważni obrońcy twierdzy oblężonej!"
Rzekł woźny, "słuchajcie, posłannictwa księcia, którego te słowa:
"I wartoż jest skrapiać szlachetną krwią ziemię,
gdy chorągiew wasza pierzcha z placu boju?
Wszak pierzchliwie uszła zpośród wrzawy wojny,
i nigdy przed naszym nie ostoi męztwem.
Więc wam ślę dwa szczyty, biały i czerwony;
znaczenie ich łatwo odgadnąć możecie!
Jeden łaskę znaczy, a drugi śmierć wróży;
wybierajcież przeto i tak skończcie walkę.
Wybrawszy szczyt biały będzie dla was łaska;
wybrawszy czerwony będzie pożar i miecz!"
"Potężnemu księciu (odparli rycerze) ślemy pozdrowienie:
lecz chorągwi Gryfa raz przysiągłszy bronić,
nie możem lękliwie odstępować od niej;
z szczytów nadesłanych nie bierzem żadnego,
przeznaczeniu swemu ulegniem statecznie;
lękliwość walecznym nie przystoi mężom!"
Uwieczniła pamięć tę odwagę mężów,
i dzielne ich słowa podała potomstwu.
A cóż począł książe? napad na gród zrobił,
i po stosach trupów wdrapał się do twierdzy.
Przekroczywszy wały wyłamał bram wrota,
w pośród ulic ciasnych bój rozpoczął srogi.
Krwią się ubarwiły kamieniste bruki,
a ziemię zaległy waleczników roty!
powalonych sławną bitnych mężów śmiercią,
narzekanie i jęk rozległ się w powietrzu.
Resztki ustępują cofając się w szyku,
by odeprzeć napaść na żony i dzieci.
Tu cel dalszej walki, odważnej, rycerskiej;
tu ma rozstrzygnąć się bój o śmierć lub życie.
Bo i gdy tysiące nieszczęść mężom grożą,
i wtedy próbują, jakby ujść niewoli!
A książe zoczywszy, że nierówna walka;
wyrzekł słowo godne dzielnego rycerza:
"Męże wielkiej duszy! złóżcie broń na stronę!
Nie chciejcie daremnie zwiększać stosy trupów!
słowu i czci dzielnych zadosyć się stało;
wiecznąście się sławą okryli w tej walce.
Czyż godzi się ślepo rzucać w przepaść nieszczęść,
i tak osieracać płaczliwą swą dziatwę?
Wnet książęce słowo trafia w serca mężów;
i spoczęły miecze, skończyła się walka.
A czego uporna nie dopięła przemoc,
tego wielkomyślne dokazało słowo;
bo jakim się w boju rycerz wyda prawie,
takim go wróg dzielny waży i szanuje.RUŚ I POEZYA JEJ NAJDAWNIEJSZA.
Dziś jeszcze są uczeni, którzy utrzymują:" że ruskie państwo założyli Niemcy, gdy przesiedlając się z Azyi do Europy zatrzymali się w swoim pochodzie nad Wołgą; że gdy ba – wili przez czas niejaki w teraźniejszej Rossyi południowej, wtedy część ich powędrowawszy do dzisiejszej Szwecyi, Normanami czyli "północnymi ludźmi" nazywaną była, a druga pozostawszy na miejscu Rusi to jest jednej mowy używających ludzi nosiła miano; że Ruś ta zyskała z czasem nowe ze Szwecyi posiłki, skoro chęć wzięła Normanów owych wędrować znowu; że wciskający się do niej naprzód gwałtem, przyjęła następnie Ruś dobrowolnie" (1). Zwracam uwagę na Nestora, który rzekłszy o przeniesieniu się Słowian znad Dunaju nad Wisłę, zeznał: "że dla ucisku doznawanego od Wołochów (Rzymian) przesiedliwszy się rzeczeni Słowianie i siadłszy nad Dnieprem, przezwali się Polanami, a drudzy Drewlanami, bo siedzieli w lesiech; a inni usadowili się między Prypecią i Dźwiną, i nazwali się Dregowiczami; inni zaś siedli nad Dźwiną i mianowali się Połoczanami, od rzeczki która wpada do Dźwiny a zowie się Polota; że Słowianie ci, którzy zamieszkali koło jeziora Ilmenu przezwali się swojem imieniem, i zbudowali gród i nazwali go Nowogrodem, a drudzy siedli nad Desną, Semą i Sułą i nazwali się Siewierzanaini; że gdy wezwani do rządu od tychże Nowogrodu mieszkańców, tudzież spółkujących z nimi Finów, Waragowie (Normanowie) przybyli do ich grodu i osiedli w nim, wtedy ziemia nowogrodzka przybrała miano Rusi, a tameczni Słowianie Rusinami mianowali się odtąd. Według zeznania więc kronikarza, nieznane było nazwisko Rusi w przestworze czasu, w którym się Słowianie naddunajscy po swojem nad Dniepr przybyciu posunęli na północ od Kijowa począwszy aż do Ilmenu jeziora, a do Dźwiny, Poloty i Suły na zachód (r. 106 – 862 po Chr.), i żadna inna narodowość lepiej nad słowiańską nie rozwinęła się tu, jak widać z tej części Ruskiej Prawdy, którą ja do czasów przedjarosławowych (przed r. 1020 po Chr. upłynio- – (1) Tak mniema Ernesty Kunig w dziele Die Berufung der schwedischen Rodsen durch die Finen und Slaven. St. Petersburg, I844 nstpn… w dwóch tomach, tudzież wyżej przywiedziony P. A. Munch str. 51 nstp.
nych) odnoszę, tudzież z napomknień, które o stanie cywilizacyi Słowian przed przybyciem do Nowogrodu i Kijowa Waragów uczynił Nestor. Nawet po rozpostarciu się panowania Waragów w tak odtąd nazywanej ruskiej ziemi wiele znacząca normandzkość nie miała miru w narodzie lecz na dworze książąt i drużyn ich, co trwało aż do czasu przejścia Rusi pod panowanie Tatarów, w którym narodowości tej przecięta z zachodem droga, więcej jaku słowiańskim skierowawszy zwyczajom, całkiem ją później na naszą przechyliła stronę. Właśnie ta dwóch odrębnie rozwiniętych na Rusi narodowości cecha, ta obyczajów, zwyczajów, praw i t… p… różnorodność i wzajemna ich styczność, dodawszy wyobraźni ludu bardziej tu, niż u zachodnich Słowian rozżarzonej wiele podniety, uczyniła go pochopniejszym i skorszym do pieśni.Śpiewali Radymiczanie i Wiatczanie pogańsko-obrzędowe, czyli, jak się wyraził Nestor, djabelskie piosenki, odbywając igrzyska wśród siół, podczas których małżeństwa zawierali, porywając na żony zamówione sobie poprzednio dziewice. Tenże zwyczaj był u Drewlan, którzy według wyrażenia się tegoż kronikarza, u wody, to jest przy źródłach świętych za bóstwo jak ja rozumiem czczonych, uprowadzali namówione sobie w małżeństwo dziewoje. Były zapewne śpiewy i w czasie pogrzebów, pogańskim obyczajem jeszcze za czasu Nestora (pisać swą kronikę r. 1173 rozpoczął) u Wiatczan i Krywiczan odbywanych, albowiem i Getowie, od których poszli Słowianie, śpiewali na pogrzebach i wyprawiali igrzyska. Inny tryb życia mieli Polanie, inny surowe nad Dulebami wykonywający rządy Awarowie, inny Waragowie, którzy marząc o Walhali i bojem dokupując się jej, dziwny stanowili kontrast z rozkochanym w naturze Słowianinem.
Wszystko to bogatym było materyałem do tworzenia bądź piosnek naprędce układanych (1), bądź pieśni na długą – (1) Tak zwana u Nestora pritcza a u Gala proverbium, stanowiła rodzaj układanych naprędce pieśni. Rozumieć to należy o poezyi świeckiej, o której w całem tem dziele mówić postanowiliśmy. Religijną w osobnej rozprawie rozważył obecnie professor akademii duchownej rzymskokatolickiej w Warszawie, w Pamiętniku Religijno-Moralnym. (Patrz rozprawę pod napisem: O charakterze poezyi religijno-chrześcijańskiej u ludów słowiańskich w tymże Pamiętniku umieszczoną professora Kurchanowicza.