Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

  • Empik Go W empik go

Obrazki z Japonii. Część 1-2 - ebook

Wydawnictwo:
Data wydania:
1 stycznia 2011
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
, MOBI
Format MOBI
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najczęściej wybieranych formatów wśród czytelników e-booków. Możesz go odczytać na czytniku Kindle oraz na smartfonach i tabletach po zainstalowaniu specjalnej aplikacji. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
(2w1)
Multiformat
E-booki sprzedawane w księgarni Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu - kupujesz treść, nie format. Po dodaniu e-booka do koszyka i dokonaniu płatności, e-book pojawi się na Twoim koncie w Mojej Bibliotece we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu przy okładce. Uwaga: audiobooki nie są objęte opcją multiformatu.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Obrazki z Japonii. Część 1-2 - ebook

Klasyka na e-czytnik to kolekcja lektur szkolnych, klasyki literatury polskiej, europejskiej i amerykańskiej w formatach ePub i Mobi. Również miłośnicy filozofii, historii i literatury staropolskiej znajdą w niej wiele ciekawych tytułów.

Seria zawiera utwory najbardziej znanych pisarzy literatury polskiej i światowej, począwszy od Horacego, Balzaca, Dostojewskiego i Kafki, po Kiplinga, Jeffersona czy Prousta. Nie zabraknie w niej też pozycji mniej znanych, pióra pisarzy średniowiecznych oraz twórców z epoki renesansu i baroku.

Kategoria: Klasyka
Zabezpieczenie: brak
Rozmiar pliku: 208 KB

FRAGMENT KSIĄŻKI

OB­RAZ­KI Z JA­PO­NII

Bi­blio­te­ka Ja­giel­loń­ska

1904

WSTĘP.

Od cza­su wy­sta­wy pa­ry­skiej w r. 1867 a jesz­cze bar­dziej wy­sta­wy wie­deń­skiej w r. 1873, roz­sze­rzy­ła się w ca­łej Eu­ro­pie zna­jo­mość sztu­ki ja­poń­skiej i ar­ty­stycz­ne­go prze­my­słu ja­poń­czy­ków. W ślad za­tem po­szła moda ja­poń­skie­go gu­stu i przy­stra­ja­nia sa­lo­nów w ty­sią­cz­ne Iaki, bron­zy, por­ce­la­ny, wa­chla­rze i…pa­ra­so­le ja­poń­skie. Moda uspo­ko­iła się z cza­sem, lecz tem głę­biej od­czu­tą zo­sta­ła po­trze­ba szcze­gó­ło­we­go po­zna­nia tego dziw­ne­go Judu da­le­kie­go Wscho­du, jego dzie­jów i cy­wi­li­za­cyi, któ­ra tak cha­rak­te­ry­stycz­ne i cen­ne przed­mio­ty umia­ła rzu­cić na wiel­kie wy­sta­wy państw eu­ro­pej­skich.

Smak ar­ty­stycz­ny i sztu­ka w Eu­ro­pie nie mogą so­bie zdać spra­wy, jak da­le­ce ule­gły dziś wpły­wom Ja­po­nii. Cóż do­pie­ro mó­wić o stu­dy­ach nad prze­wro­ta­mi po­li­tycz­ny­mi i spo­łecz­ny­mi tego na­ro­du, nie ma­ją­cy­mi przy­kła­du w dzie­jach świa­ta! Zda­je się, źe tak, jak stu­dya sta­ro­żyt­nej Gre­cyi dla do­tych­cza­so­wej kul­tu­ry Eu­ro­py, tak stu­dya Ja­po­nii, jej dzie­jów i jej cy­wi­li­za­cyi, oka­zu­ją się nie­zbęd­ne dla tych no­wych prą­dów, któ­re owła­da­ją umy­sła­mi w Eu­ro­pie. Cały po­top dzieł, szcze­gól­niej an­giel­skich, po­świę­co­no też stu­dy­om nad Ja­po­nią. W li­te­ra­tu­rze pol­skiej mamy z ostat­nich dwóch lat dwie re­la­cye po­dróż­ne księ­cia Paw­ła Sa­pie­hy i Hu­go­na Za­pa­ło­wi­cza, któ­rzy zwie­dza­li Ja­po­nię i pi­szą o niej. Ko­rzy­sta­jąc z wie­lu naj­now­szych za­gra­nicz­nych i tych swoj­skich re­la­cyj, ze­sta­wia­my tu sze­reg luź­nych ob­raz­ków, wpro­wa­dza­ją­cych czy­tel­ni­ka przy­ro­dę, dzie­je i spo­łe­czeń­stwo Ja­po­nii.

Wschód słoń­ca. Ory­gi­nal­ny ry­su­nek

'ftpoń­ski.

I. Trzy ty­sią­ce wysp.

Wdzięcz­nym łu­kiem, wy­gię­tym ku oce­ano­wi Spo­koj­ne­mu, a cią­gną­cym się od zwrot­ni­ka Raka aż po mo­rze Ochoc­kie, roz­sia­dło się trzy ty­sią­ce wysp – uro­cza Ja­po­nia, „Dai-Ni­pon.” Łań­cu­chem wysp Liu-Kiu przy­ku­tą jest do niej od po­łu­dnia For­mo­za, zdo­by­ta w nie­daw­nej woj­nie z Chi­na­mi (r. 1895) – na pół­no­cy są­sia­du­je przez wąz­ka cie­śni­nę ro­syj­ska wy­spa Sa­cha­lin, a wy­spy Ku­ryl­skie, niby to fi­la­ry zbu­rzo­ne­go mo­stu, wska­zu­ją dro­gę aż ku Kam­czat­ce.

Wśród trzech ty­się­cy, pięć wysp jest roz­le­głych, sta­no­wią­cych osob­ne kra­je: na pół­noc­nym krań­cu Jeso, w po środ­ku Hon­do lub Ni­pon, da­lej ku po­łu­dnio­wi Szi­ko­ko i Kiu-sziu, a na koń­cu aż poza zwrot­nik pysz­na wy­spa For­mo­za. Wszyst­ko ra­zem daje oko­ło 420,000 kim. lądu, prze­rżnię­te­go grze­bie­nia­mi gór, sta­no­wią­cych grzbiet ca­łe­go łuku wysp.

Kli­mat miły, ule­ga­ją­cy wpły­wom kli­ma­tycz­nym ol­brzy­mie­go kon­ty­nen­tu Azyi, lecz zła­go­dzo­ny,są­siedz­twem oce­anu i mo­rza Ja­poń­skie­go, sprzy­ja ro­ślin­no­ści i czy­ni z Ja­po­nii cud­ną kra­inę kwia­tów. Ka­me­lie, gli­cy­ny, chry­zan­te­my, to dzie­ci Ja­po­nii, prze­sie­dlo­ne do Eu­ro­py. Trzy­sta in­nych ro­dza­jów kwie­cia i krze­wów, jak tu­je­icha-me­cy­pa­ry­sy, po­cho­dzą tak­że z Ja­po­nii.

Jest to wy­spiar­ska kra­ina mon­su­nów. W zi­mie bie­rze górę i usta­la się su­chy, mroź­ny wiatr pół­no­cy–wie­cie pa­nu­je wiatr po­łu­dnio­wy–na wio­snę i w je­sie­ni bio­rą się oba za bary i krę­cą się jako sro­gie taj­fu­ny. To też wal­ka tro­pów z pół­noc­ną wy­wo­łu­je zmia­ny po­wie­trza, któ­re przy znacz­nych za­pa­sach wil­go­ci z obu ko­tlisk mor­skich sprzy­ja ro­ślin­no­ści i po­wo­du­ję wiel­ką jej roz­ma­itość. Na polu dniu prze­wa­ża­ją for­my tro­pi­kal­ne, na pół­no­cy ark­tycz­ne, w środ­ko­wym Ni-po­nie mie­sza­ją się w ca­łość, ma­ją­cą wie­le po­do­bień­stwa do flo­ry eu­ro­pej­skiej.

Nie­ma tu roz­sza­la­łej buj­no­ści pod­zwrot­ni­ko­wej, puszcz po­kra­to­wa­nych lia­na­mi, nie­ma też ca­łe­go krwi chci­we­go rodu ko­cie­go, któ­ry z ob­ra­zem in­dyj­skiej buj­no­ści się zra­sta. Lasy gór­skie Ja­po­nii są peł­ne roz­ma­ito­ści drzew, ra­czej par­ki, niż prze­pa­ści­ste knie­je, w któ­rych szpil­ko­we drze­wo bie­rze górę nad in­ne­mi, a bam­bu­so­we kępy i tra­wa w pas prze­peł­nia­ją pej­zaż szma­rag­do­wą bar­wą. Do 400 m… wy­so­ko­ści ro­sną so­sny i ja­łow­ce, do 1,000 m… kryp­to­me­rye, cy­pry­sy, cisy, kasz­ta­ny ja­dal­ne, ma­gno­lie, lau­ry ja­poń­skie, do 1,500 rn. Pi­nus fir­ma, dąb, buk, ja­wor, ol­cha, kasz­tan dzi­ki, do 2,000 m… jo­dła i mo­drze­wie, po­wy­żej ko­so­drzew.

Temu stop­nio­wa­niu w górę od­po­wia­da tak­że stop­nio­wa­nie kli­ma­tu z pół­no­cy ku po­łu­dnio­wi. Na wy­spie Jeso trwa zima sześć mie­się­cy, buj­ne śnie­gi spa­da­ją aż po wy­spę Kiu-sziu, aż do 20 stop­nia pół­noc­nej sze­ro­ko­ści, w To­kio, w ser­cu Ni­po­nu, by­wa­ją 9-stop­nio­we mro­zy i 35-stop­nio­we upa­ły w le­cie.

Naj­cud­niej­szą jest wio­sna w Nipo-nie, a wte­dy wi­do­ki we­wnętrz­nych mórz i fior­dów cza­ru­ją­ce.

„Kto z ol­brzy­mie­go,po­nu­re­go pań­stwa chiń­skie­go przy­by­wa do Ja­po­nii – pi­sze Hes­se-War­tegg (Ghi­na u. Ja­pon 1900) – ten już w Na­ga­sa­ki do­sta­je się w ist­ny świat ru­sa­łek. Kra­jo­braz, roz­ta­cza­ją­cy się przed ocza­mi po­dróż­ne­go, już przy sa­mym wjeź­dzie do głę­bo­ko wcię­te­go fior­du, jest kla­sycz­nej pięk­no­ści, ide­al­ny kra­jo­braz olim­pij­ski, za­lud­nio­ny przez bogi grec­kie lub przez sio­stry Ma­da­me Chry­zan­te­mę (Lo­tie­go),

Na­zwa fiord przy­po­mi­na zim­ne, na­gie za­krę­ty mor­skie mgli­stej Nor­we­gii z jej śnie­giem, gle­cze­ra­mi i posę-pne­mi osa­da­mi ludz­kie­mi w do­li­nie. Otoż fiord Na­ga­sa­ki jest cał­kiem czemś prze­ciw­nem. Pod­czas gdy na­tu­ra Nor­we­gii jest ma­je­ste­tycz­na, wszech­po­tęż­na groź­na i przy­gnia­ta­ją­ca – tu­taj przy­mi­la się za­lot­nie do sza­fi­ro­we­go, ja­sne­go, ci­che­go lu­stra wod­ne­go, kto re się cą­gnie mi­la­mi w głąb wy­spy Kiu-sziu, ist­ne­go kra­ju Fe­aków. Wspa­nia­łe par­tye skał, ła­god­nie wzno­szą­ce się, cud­nym la­sem okry­te góry, wdzięcz­ne, czy­ściut­kie wio­ski na brze­gach, wo­ko­ło ogro­dy i przy­le­ga­ją­ce do nich sta­ran­nie upraw­ne pola ry­żo­we, ta­kie ozdob­ne, jak gdy­by ja­poń­skim fe­akom słu­ży­ły tyl­ko do za­ba­wy – tu i owdzie wy­chy­la­ją­ce się z sza­fi­ro­we­go prze­źro­cza ska­li­ste wy­sep­ki, ma­low­ni­cze, o stro­mych szczy­tach, a każ­dy z nich z fan­ta­stycz­nym czu­bem jo­deł lub wy­so­kich kryp­to­me­ryj–ob­sy­pa­ne kwia­tem ro­śli­ny wi­ją­ce, cze­pia­ją­ce się ścian ska­li­stych i od­zwier­cia­dla­ją­ce się wier­nie w gład­kiej wód prze­źro­czy – tu i owdzie wy­chy­la­ją­ca się z zie­le­ni świą­tyń­ka albo ogni­sto-czer­wo­na pa­go­da na szczy­cie ska­ły:–oto pej­zaż ja­poń­ski.

„Ca­łe­mi tu­zi­na­mi roz­sy­pa­ne są wy­sep­ki po fior­dzie, a wśród nich ci­cho, jak­by sen­nie, prze­su­wa­ją się ma­low­ni­czo wy­gi­na­ne ło­dzie, po­dob­ne do ła­bę­dzi ze swych śnież­no­bia­łych ża­gli. Nig­dzie na sze­ro­kim świę­cie nie wi­dzia­łem tak pięk­ne­go kra­jo­bra­zu, jak w tem pań­stwie wysp ja­poń­skich.”

Pa­sma gór w Ja­po­nii nie na­le­żą do wy­so­kich. Czę­sto tra­fia się wśród nich czyn­ny jesz­cze lub już wy­ga­sły wul­kan, a mnó­stwo wysp, po­prze­rzy­na­nych po­szar­pa­ne­mi wy­rwa­mi, świad­czy o ich wul­ka­nicz­nem po­cho­dze­niu. Jesz­cze dziś wal­ka wód z ognia­mi pod­ziem­ny­mi spro­wa­dza czę­ste trzę­sie­nia zie­mi, głów­ną klę­skę ja­poń­czy­ków, któ­ra na cały ich sys­tem bu­do­wa­nia się drew­nia­ny­mi do­ma­mi wpły­nę­ła.

Naj­wyż­szym wul­ka­nem i świę­tą dla ja­poń­czy­ków górą, jest na za­chód od Yoko­ha­my wul­kan Fu­dżi­ja­ma, wy­so­ki na 3,745 m. To­wa­rzy­szy mu ku pół­no­cy, wzdłuż łań­cu­cha gór, cały sze­reg in­nych wul­ka­nów wy­ga­słych i czyn­nych, ognio­wych i błot­nych. Je­den z tych ostat­nich, Ban­daj-san, wy­buchł w lip­cu r. 1888.

Ks. Pa­weł Sa­pie­ha, któ­ry go zwie­dzał w roku na­stęp­nym, tak pi­sze o nim: „Ster­czy przed nami szczer­ba­ta ścia­na, drze­wa po­wyw­ra­ca­ne, po­ła­ma­ne, po­krę­co­ne, reszt­ki po­pio­łu mię­dzy tra­wa­mi… Sta­ry kra­ter głów­ne­go Ban – daju, wy­ga­sły przed lat dzie­siąt­ka­mi, i tym ra­zem zu­peł­nie spo­koj­ny po­zo­stał; lawy ani śla­du, siar­ki nie­zbyt wie­le, ka­mie­ni nie nad­to – za to mułu, bło­ta z ka­mie­nia­mi zmie­sza­ne­go ist­ne mo­rze. Pary wod­ne uwię­zio­ne, wy­sa­dzi­ły w po­wie­trze, prze­ry­wa­jąc w pół, ogrom­ną górę: wierzch­nia część góry rwie się ku nie­bu, spa­da w dół, to­czy się, wy­ry­wa, ła­mie – za nia plu­je zie­mia mu­łem i ka­mie­nia­mi, miej­sca­mi siar­ką z że­la­zem sto­pio­ną. Z mułu tego po­wsta­je stru­mień, rze­ka, mo­rze – wali w dół, wy­ry­wa­jąc już nie­tyl­ko drze­wa, ale ska­ły ogrom­ne–to­czy się, po­ry­wa całe góry ze sobą, prze­ska­ku­je for­mal­nie przez pa­gór­ki, wali w do­li­ny, od­bi­ja się od brze­gów, zna­cząc wszę­dzie swe przej­ście abso-lut­nem znisz­cze­niem… Dziś śro­dek spu­sto­szeń, punkt wyj­ścia tej pie­kiel­nej re­wo­lu­cyi, wid­nie­je wśród brył ska­li­stych, są­czą­cych się źró­dlisk czer­wo­nych i żół­tych, istot­nie na pie­kiel­ne wy­cie­ki pa­trzą­cych, wśród bu­cha­ją­cej z ty­sią­ca miejsc pary siar­cza­nej. A jak ry­czy i sy­czy i wyje ta be­stya, jak śmier­dzi pie­kiel­nie! Przy­cho­dzi­my na ja­kie dzie­sięć kro­ków do jed­ne­go z tych wy­lo­tów. Nie spo­sób iść da­lej, para tak go­rą­ca, a tak śmier­dzi siar­ką. Pod no­ga­mi co­raz wię­cej się robi nie­bez­pie­czeń­stwo za­pad­nię­cia się. Rzu­ca­my ka­mie­nie temu smo­ko­wi w pasz­czę–wy­la­tu­ją z trzech­krot­ną siłą na­po­wrót, i para, jak­by ob­ra­żo­na na­szą śmia­ło­ścią, ze zdwo­jo­ną siłą i ry­kiem bu­cha nam w oczy.” („Po­dróż na wschód Azyi.” Lwów 1899).

Wul­ka­nizm i trzę­sie­nia zie­mi, to cha­rak­ter ca­łej tej kra­iny wy­spiar­skiej A prze­cież 45 mi­lio­nów lud­no­ści osia­dło na tym wul­ka­nie i pę­dzi ży­wot pe­łen prze­dziw­nej roz­ma­ito­ści i wiel­kie­go roz­ma­chu na przy­szłość.
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: