- W empik go
Obrazy z przeszłości Galicyi i Krakowa (1772-1858). 1 - ebook
Obrazy z przeszłości Galicyi i Krakowa (1772-1858). 1 - ebook
Klasyka na e-czytnik to kolekcja lektur szkolnych, klasyki literatury polskiej, europejskiej i amerykańskiej w formatach ePub i Mobi. Również miłośnicy filozofii, historii i literatury staropolskiej znajdą w niej wiele ciekawych tytułów.
Seria zawiera utwory najbardziej znanych pisarzy literatury polskiej i światowej, począwszy od Horacego, Balzaca, Dostojewskiego i Kafki, po Kiplinga, Jeffersona czy Prousta. Nie zabraknie w niej też pozycji mniej znanych, pióra pisarzy średniowiecznych oraz twórców z epoki renesansu i baroku.
Kategoria: | Klasyka |
Zabezpieczenie: | brak |
Rozmiar pliku: | 357 KB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Tom I.
LWÓW
NAKŁADEM KSIĘGARNI
GUBRYNOWICZA I SCHMIDTA
1896.
2 drukarni J. Czaińskiego w Gródku.
SPIS RZECZY.
I. Lwów i Lwowianie………….
(Lwów w dobie porozbiorowej.– Pożary przedmieść i śródmieścia. – Straż ogniowa. – Trzęsienia ziemi, – Rynek – Stary ratusz. – Zawalenie się wieży ratuszowej. – Budowa nowego ratusza. – Bruki. – Pan pisarz Rzewuski. – Życie towarzyskie. – Indyjski książę, – Arcybiskupia kamienica.
– Sprawa o arsenał Rzeczypospolitej. – Panna Antonina.
– Pierwsza siedziba władz austryackich. – Kamienica Andreollego. – Plac kapitulny. – Szpital i kaplica Św. Ducha.
– Kościół jezuicki. – Pierwsza sesya Stanów Galicyjskich.
– Gmachy pofranciszkańskie. – Teatr i sale redutowe. – Kontrakty zimowe. – Letni karnawał. – Jarmarki na wełnę i na Świętą Agnieszkę. – Niższy zamek. – Budowa Skarbkowskiego teatru. – Gmachy potrynitarskie. – Posiedzenia Stanów w dawnym kościele. – Uniwersytet. – Szkoła techniczna, – Traktyernia pod Strzelcem. – Józef Mauss. – Ucząca się młodzież. – Brama Krakowska. – Posiadłość Towarzystwa Strzeleckiego. – Ulica Ormiańska. – Katakomby Dominikańskie, – Furta Bosacka. – Brama halicka. – Przedmieście halickie. – Wały hetmańskie, – Pełtew i jej wylewy.
– Posąg Jabłonowskiego, – Figura św Michała. – Szkarpy gubernatorskie. – Pałac Namiestnictwa – Arcyksiążęta: Ferdynand d'Este i Franciszek Modeński. – Urząd pocztowy.
– Karmelici w r. 1809. – Arcybiskup Plaztek. – Pałac Arcybiskupi. – Siostry Miłosierdzia. – Wysoki Zamek. – Kopiec Unii Lubelskiej. – Czerwony Klasztor – LonszanÓwka. – Zakład Orłowskiego. – Strzelnica miejska. – Ziętkiewicze. – Milicya miejska. – Klasztor Franciszkański.
– Haiłki. – "Veteranische Höhle"– Ujeżdżalnia Leśniewicza. – Łyczaków. – Podziemia klasztoru Bernardynów.
_Pijary. – Mazurówka. – Cmentarz Łyczakowski. – Instytut głuchoniemych. – Zakład dla ciemnych. – Wincenty Skrzyński. – Figura Matki Boskiej. – Wycieczki do Winnik. – Baworowszczyzna. – Ogród Klimowiczów. – Pałac Turkułów.– Lwowska Kalabrya. – Ulica Pańska – Gmach pokarmelicki. – Pierwsza ochronka. – Szumanówka. – Pohulanka.–Centerówka – Zielone. – Pałac Jabłonowskich.
– Amfiteatr Bogusławskiego. – Żelazna Woda. – Szalet Arcyksięcia Ferdynanda. – Dawny i nowszy cmentarz Stryjski, – Zofiówka, – Góra Kalecza. – Ogród botaniczny. – Konwikt szlachecki – Łazienki Św. Anny. – Hotel Zorza.
– Plac Maryacki – Ulica Karola Ludwika – Ulica Szeroka. – Greckokatolickie Seminaryum, – Pałac Sapieżyński.
– Księstwo Leonowie Sapiehowie. – Pałacyk Wronowskich. – Cytadela. – Dom Łazarza – Pływalnia i popisy wojskowe na stawie Pełczyńskim. – Jan Karol hr. Fresnel – Ossolineum – Arsenał Sieniawskich. – Ogród pojeznicki. – Kasyno Höchta. – Sąd w sprawie Ponińskiego. – Spór Miera z Rzewuskim. – Pod Świętym Jurem. – Katarzyna Kossakuwska – Jarmark Świętojurski. – Park Skrzyńskich. – Sercanki. – Bajki i Kastelówka. – Cmentarz Gródecki. – Kościół Św. Anny. – Wyścigi na Janowskich błoniach. – Brygidki. – Bosanie – Szaflówka – Górą tracenia – Pomnik Wiśniowskiego. –Kortumówka. – Szpital Św. Stanislaw. – Przedmieście Żółkiewskie, – Kościół Św. Jana.
– Małe Koszary.–Stara Tandeta – Monaster Bazyliański.
– Paparówka. – Pałac Cieleckich. – Antonianie. – Niemieccy ogrodnicy. – Zakończenie)……..175
II. Dziatwa Apollina………….177
(Bolesławita i Krechowiecki o Lwowie. – Swoi i obcy. – Cenzura. – Pierwsze pismo literackie we Lwowie. – Prześladowanie Jana Zacharjasiewicza. – Projekt kasyna literackiego. – Zapomniani: Walenty Górski, Helena ks. Ponińska, Józef Pajgert, Albert Mier, Adam Rościszewski, Antonina Krechowiecka, Albin Niczabitowski, Klemens Bogucki, Stanisław Jaszowski, – Początki Towarzystwa muzycznego. – Angelika Catalani. – Campi. – Karol Lipiński – Bosco. – Liszt. – Stanisław Szczepanowski. – Teresa Palczewska.
– Panna George. – Kraszewski i Matejko obywatelami ho norowymi m. Lwowa. – Oboęjtność Lwowian wobec sztuk plastycznych. – Józef Rajchan. – Antoni Lange. – Eugerth – Maszkowski. – Pierwsza wystawa obrazów w roku 1837. – Alojzy Rajchan. – Daguerotypia. – Marya Magdalena Tysiewicza. – Wystawy obrazów w latach 1844; i 1847- – Myśl zawiązania Towarzystwa sztuk pięknych, – Rzeźbiarze: Hartman Witwer, Antoni Jan i Leopold Schimserowie, Paweł Eutele, Cypryan Godebski, Abel Perrier, Parys Filippi. – Drukarnie: Pillerowie, Pfaff i Wichman, Józef Schnayder; drukarnie Rządowa i Zakładu nar. im. Ossolińskich, – Rozwój drukarni lwowskich)……238
DI. Nasze zdrojowiska………… 239
(Obce zdrojowiska, dawniej odwiedzane. – Bardyów, – Krynica. – Szczawnica. – Zdrojowiska w Galicyi wschodniej; Lubień, Szkło, Niemirów, Konopkówka, Truskawiec, Iwonicz, Rymanów, Morszyn)………….268
IV. Cracoviana…………….269
(Stary Kraków. – Organizacya sądownictwa. – Instancye sądowe oraz ustawy obowiązujące. – Relacya Kämpfa. – Sądy pokoju. – Naczelnicy sądownictwa rzeczypospolitej:
Nikorowicz, Piekarski, Mąkolski, Bartynowski. – Sprawa Ważona. – Proces Chwalibogowskiego. – Morderstwo Pawłowskiego. – Milicya krakowska. Komendant Gordon – Uniform milicyantów. – Komendanci: Mączeński, Mądrzykowski, Soczyński. – Reorganizacya korpusu i rozwiązanie milicyi w roku 1846. – Życie towarzyskie Krakowa. – Strzelcy.– Józef Louia. – Reduty – Przyjęcia u senatorów i rezydentów. – Uroczystość konstytucyjna, – Majówka na Bielanach. – Kontrakty Czerwcowe. – Ogrody Krzyżanowekiego i Kremera. – Antykwarz Drelinkiewicz. – Doktor Szaster. – Braciszek Marchewka. – Pod Baranami. – Alfredowie i Arturowie Potoccy. – Henrykowie Lubomirscy. – Piękności krakowskie. – Matrony. – Stara Resursa. – Szarady i teatra amatorskie. – Przyjęcia u Woronicza. – Produkcye Boska. – Bale kostyumowe, – Festyn pożegualny u Knotza. – Dalsze losy Baranów. – Zofia Potocka).. 317
V. Silva Uerum……………319
(Silva rerum. – Mathusale. – Eliksyr długiego życia. Dziewałtowski, Wronowski, Thulie, Smochowski, Stefanowicz, Piórecki. – Dwór i chata, – Niemieccy koloniści.– Król My kita – Łańcut. – Księżna marszałkowa Lubomirska. – Goście w łańcuckim zamku. – Katarzyna Starzeńska. – Alfred Potocki. – Wyścigi i polowania. – Sieniawa, –Książę jenerał ziem podolskich. – Domownicy i przyjaciele książąt.
– Uroczystość króla migdałowego. – Pani Morska. – Ziemiaństwo galicyjskie. – Józef i Ignacy Kalinowscy. – Rozbitki z listopadowej rewolucyi. – Kolbuszowa. – Zarzecze.
– Pułkownik Kuszel. – Protokoły spisywane z wychodźcami, – Ukraińcy ne Lwowie. – Mistyfikacya Langenaua. – Samozwańcy. – Przygoda Alopeusa. – Polki w dobie ucisku.
– Felicya Tyszkiewiczowa. – Radziszewska, Swobodówna.
– Towarzystwo Sióstr – Schadzki u Malaburgowej – Biurokracya. – Jej charakterystyka przez Fredrę – Baron Krieg.
– Fryderyk Langenau, – Leopold Sacher – Masoch. – Karol Krausa. – Józef Pressen, – Maurycy Wittman – Filip Krausa, – hr. Lażański. – Chomiński, – Kalchberg,
– Agenor hr. Gołuchowaki. – Szkolnictwo galicyjakie. – Szkoły normalne i trywialne. – Szkoła wzorowa w Przemyślu. – Złota księga szkoły lwowskiej. – Gimnazya galicyjakie. – Profesor Niemeczek – Nauczyciele klasowi. – Program naukowy. – Młodzież przemyska. – Reorganizacya systemu szkolnego. – Konspiracya dzieci)……400
WAŻNIEJSZE OMYŁKI DRUKU.
Str, 24, w. 6 z góry, zamiast: dwudziestym – ma być: dziewiątym. Str, 24., w. 11 z góry, zamiast: 1. 16 – ma być 1. 10.
Dzieje przeobrażania się starego Lwiego grodu w miasto nowoczesne nieznane są niemal zupełnie żyjącemu pokoleniu, dla którego fizyonomia Lwowa od czasów rewindykacyi do połowy bieżącego wieku jest czemś zupełnie nowem, obcem. Przez długie lata sądzono nawet, że gród ten z doby porozbiorowej nie posiada żadnych wspomnień, ni też cenniejszych pamiątek. Co prawda, pod względem dziejowych zabytków nie może Lwów iść w porównanie z stuwieżycowym Krakowem, który i dłużej pozostawał w posiadaniu macierzystej Rzeczypospolitej i w późniejszych lat dziesiątkach zdołał zachować swą udzielność jako wolne, niepodległe i ściśle neutralne miasto.
Do skreślenia obrazu, jaki przedstawiał Lwów w latach 1772 – 1850 niezbyt wiele posiadamy materyałów. Dzienniczek Thulliego, relacye Krattera, Feyerabenda, Rohrera, artykuły Raspego, Pindtera, Schneidera i Mechofera, kilkadziesiąt rycin, zachowanych w tekach biblioteki Pawlikowskich, kilka obrazów Langa, przedstawiających Lwów a uratowanych szczęśliwie od zniszczenia w zbiorach archiwum miejskiego – oto wszystko, co posłużyć może obok urywkowych, dziennikarskich wzmianek, do odtworzenia postaci Lwowa z dawnych, lepszych czasów–jak mawiali starzy.
Jedną z przyczyn, dla których niewiele stosunkowo starożytnych budowli zachowało się z przeszłości w tem mieście, byty częste pożary, jakich ofiarą padał wielokrotnie Lwów średniowieczny. Płonęły niejednokrotnie i obszerne przedmieścia naszego grodu, zapalane przez najezdnicze hordy tatarskie, kozackie, tureckie a i śródmieście, zabudowane po części budynkami drewnianymi, krytymi gontem, ścieśnione w obrębie murów i wałów, stawało się bardzo często pastwą płomieni.
Po raz ostatni spłonęły lwowskie przedmieścia, podpalone rozmyślnie w czerwcu 1796 roku, podczas szturmu Harszczan na miasto. Chcąc utrudnia atakującym konfederatom przystęp do murów i watów miejskich, podpalił komendant Lwowa, Felicyan Korytowski, domostwa, położone w okolicy furty jezuickiej. Ogień, podniecany wiatrem, przerzucił się następnie ku południowi i zniszczył znaczną część halickiego przedmieścia.
Pożary w śródmieściu byty w przeważnej części skutkiem nieostrożności mieszkańców, zwłaszcza starozakonnych, osiadłych głowa przy głowie, w dzielnicy żydowskiej. I tak pierwszy znaczniejszy pożar, zapisany w kronikach miasta, wybuchł w dniu piątym sierpnia 1491 roku w dzielnicy, zamieszkałej przez żydów. Poszły wówczas z dymem: ulica Ruska, Zarwanica, pięć baszt, stare i nowe parkany miejskie, z których płomień przerzucił się na dzisiejszą ulicę Łyczakowską, Król uwolnił pogorzelców na przeciąg lat piętnastu, zaś ogół mieszczan na lat dziesięć, od wszelkich podatków i danin. Zaledwo jednak lat dziesięć minęło od daty owej klęski, gdy znów w roku 1504 pożar wybuchł mniej więcej w tem samem miejscu przez nieostrożność pewnego mieszczanina, Pawia. Spłonęła wówczas cała część miasta południowo-wschodnia, zamknięta dziś ulicami: Ruską i Sobieskiego. Ofiarą płomieni padły: siedm baszt, woskobójnia i stajnie miejskie. Sprawca katastrofy, ów nieszczęsny Paweł, przeprosić musiał panów radnych i opłacić się ofiarą czterdziestu złotych oraz czterech koni na rzecz miasta. W roku 1511 zapisują znów kroniki lwowskie wielki pożar, niewiadomo w której dzielnicy miasta. Pożoga wszakże musiała być znaczną, gdy przyzwolono mieszczanom na sześcioletnią wolność od podatków.
Natomiast pożar, który nawiedził miasto z końcem czerwca 1527 roku, groził Lwiemugrodowi zupełną zagładą. Ogień wczął się w domu, stojącym w miejscu dzisiejszego muzeum im. Dzieduszyckich i podniecany zachodnim wiatrem począł się szerzyć w dwóch równocześnie kierunkach, zająwszy z jednej strony dzisiejsze ulicy: Ormiańską, Skarbkowską i Krakowską z drugiej zaś domy, położone przy ulicach: Teatralnej, Trybunalskiej i Halickiej W rynku złączyły się oba ogniste potoki, obracające w perzynę wszystko, co spotkały po drodze. Nadto z baszty, wniesionej na bramie krakowskiej, płomień dostał się aż na Wysoki Zamek a ztamtąd na Zniesienie. Klęska była straszliwa. Z całego śródmieścia ocalały jedynie: klasztor i kościół Franciszkanów, (dziś szkoły Mickiewicza i przemysłowa), oraz ratusz z wieżą. Wielu mieszczan ratując swe mienie, znalazło śmierć wśród płomieni a nawet niektórzy nosili się z myślą opuszczenia na zawsze pozostałych zgliszczów. Ostatecznie przeważyło wśród ludności przywiązanie do rodzinnego miasta. Zaczęto się odbudowywać, znosząc dotychczasowe podsienia i drewniane, kramarskie budy. Dwudziestoletnia wolność od wszelkich opłat i danin miała być dla pogorzelców zachętą do pozostania na miejscu.
Jakoż przez pół wieku niemal niszczący żywioł stronił od Lwowa i dopiero w roku 1565 dzwon pożarny zwiastował miastu nową klęskę. W sam Wielki Czwartek wybuchł pożar w stajni, stojącej w pobliżu katedry łacińskiej i niebawem pochłonął zachodnią połać rynku, (domy oznaczone dziś liczbami 23–32), szpital i kościół Świętego Ducha, (stojące na placu tegoż nazwiska), kościół i klasztor Franciszkanów, ulicę Krakowską i przyległe przecznice. I znów ulgi podatkowe przypadły w udziale miastu, które niebawem, bo już w roku 1571 stało się znów w pewnej części pastwą płomieni. W święto Wniebowstąpienia Fańskiego ogień pokazał się w tylokrotnie nawiedzanej pogorzelą dzielnicy żydowskiej a zniszczywszy Zarwanicę i ulicę Ruską, obrócił w perzynę świeżo poświęconą cerkiew wołoską i ominąwszy gmachy dominikańskie, zajął też część ulicy Ormiańskiej. Pożar halickiego przedmieścia, który zniszczył trzydzieści sześć domostw w roku 1584, nieznaczne stosunkowo przedstawiał straty w porównaniu z klęską pożogi, nawiedzającą w dniu 26 marca 1616 r. po raz czwarty dzieł nicę żydowską. Prócz siedziby starozakonnych, ofiarą pożaru padły; ulica Ruska, dach arsenału miejskiego i wieży cerkwi wołoskiej, zabudowania Stauropigii i część poprzecznej ulicy Ormiańskiej. W siedm lat później, w r. 1623 znów przedmieście krakowskie wypaliło się doszczętnie wraz z kościołami Maryi Śnieżnej, Panien Benedyktynek, św. Jana, tudzież z ruskiemi cerkwiami Onufrego i Mikołaja i z ormiańskiemi: Świętego Krzyża i Jakóba. Z powodu niebezpieczeństwa, jakie wówczas zagrażało miastu, wydały władze zakaz budowania się na przedmieściu w odległości, bliższej nad czterysta łokci od murów a zarazem oddawano pogorzelcom odleglejsze miejsca pod budowę – bezpłatnie. Ostrożność ta nie przeszkodziła pożarowi, który w roku 1626 po raz piąty w popiół zamienił żydów siedliska. W ubiegłym wieku Lwów dwukrotnie nawiedziła klęska pożogi. I tak pod datą 1712 roku notują kronikarze ogólnikowo wielki pożar w mieście. O następnej zaś katastrotie pożarowej, przypadłej w maju 1778 roku, dowiadujemy się z lakonicznej wzmianki, umieszczonej w numerze czterdziestym i trzecim Gazety Warszawskiej. Klęska ogniowa dotknęła wówczas ulicę Ormiańską, chłonąc wraz z przeważną częścią wzniesionych przy niej domostw, także pałac arcybiskupów ormiańskich.
Rząd austryacki, zająwszy Galicyę, dopiero w lat dziesięć po rewindykacyi pomyślał o wydaniu ustawy ogniowej dla miasta Lwowa. W dniu 31. maja 1782 roku wydany został "Uniwersał, stanowiący porządek gas zenia ognia dla stołecznego miasta Lwowa". Obszerna ta ustawa, podzielona na sześć tytułów, zawierała w pierwszym rzędzie zasady policyi ogniowej. Piwowarowie, piekarze, kowale, farbiarze, mydlarze, gorzelnicy i garncarze mogli odtąd wykonywać swój proceder tylko na przedmieściach. Nowe domy, prócz strychów, wykładanych cegłą, posiadać musiały murowane kominy o dostatecznej wysokości, za których należyte czyszczenie odpowiedzialny był kominiarz na równi z gospodarzem domu. Osobne przepisy objaśniały mieszkańców, gdzie i w jaki sposób przechowywać należało zapasy słomy, siana, drzewa i węgla opałowego.
W razie pożaru strażnik, umieszczony na wieży ratuszowej, dawał znak dzwonem. Jedno uderzenie zwiastowało pożar w śródmieściu, dwa na krakowskiem, trzy na halickiem przedmieściu. Nadto w dzień kierunek pożaru oznaczała chorągiew, wywieszona z ratuszowej wieży, w nocy latarnia. Obowiązkiem burmistrza było zawiadomienie o wypadku rajców, ławników tudzież "czterdziestu mężów" a następnie zabezpieczenie archiwum. Ponieważ zaś miasto nie posiadało straży pożarnej, przeto ratunek powierzona cechom, zaś koni dostarczała poczta. Spieszyli więc do ognia na odgłos dzwonu: kominiarze, cieśle do zrzucania dachów, wyznaczeni przez swój cech, murarze z kilofami, zakony żebrzące i pewna oznaczona z góry ilość żydów dla noszenia wody. Lwów posiadał w owym czasie cztery duże sikawki, nad któremi w roku 187S powierzono nadzor ślusarzom: Kasprowi Zachowi i Wawrzyńcowi Trumowi, tudzież stolarzom: Józefowi Slambergerowi i Janowi Teiflowi. Ci mieli do pomocy cechy: ślusarski, krawiecki, rzeźniczy i piekarski. Do każdej, małej sikawki przeznaczony był majster szewski wraz z sześcią czeladzi. Drabiny dźwigali cieśle i murarze. W razie pożaru na przedmieściu, oznaczone były z góry miejsca zboru dla ratujących, zaś koni dostarczali właściciele sąsiednich gruntów. Dla odznaczających się przy gaszeniu pożaru istniały nagrody, (najwyższa w kwocie dwunastu złotych), zaś opornych karano grzywnami, W podobnym duchu ogłoszono też w czerwcu 1786 r. ustawę ogniową dla miast, miasteczek i wsi galicyjskich.
Mimo tych przepisów, trudnych, co prawda do przeprowadzenia, Lwów z początkiem naszego wieku, w dniu szóstym czerwca 1800 roku, stał się widownią straszliwego pożaru, który zniszczył przedmieście Krakowskie, Rozmiarów tej klęski nie znamy, jak również ogólnikowe tylko posiadamy wiadomości o wypadkach ognia, które w pierwszych lat dziesiątkach bieżącego stólecia zdarzyły się w naszem mieście. Do ważniej – szych katastrof tego rodzaju zaliczyć wypadnie pożar gmachu, dawniej służącego Karmelitankom trzewiczkowym a następnie przeobrażonego nu magazyn żywności dla wojska. Z niewiadomej przyczyny ogień, zapuszczony w tych składach, wybuchł jasnym płomieniem wieczorem czternastego maja 1811 roku i pomimo ratunku trwał przez całą dobę.
W tradycyi starszego pokolenia Lwowian utrzymuje się dotychczas wspomnienie o dwóch wypadkach ognia, które zdarzyły się w latach 1833–1838. I tak w dniu piętnastym maja 1833 roku, o godzinie dziesiątej przed południem, wybuchł pożar tak gwałtowny w klasztorze Franciszkanów, (przy placu ich nazwiska), iż w przeciągu kilku godzin kościół, klasztor i przyległe budynki zamieniły się w bezkształtne rumowisko. Ponowne poświęcenie odbudowanej świątyni nastąpiło w dniu czwartym października 1835 roku.
Okropniejszą pod względem rozmiarów, była klęska pożaru, dotykająca po raz szósty dzielnicę żydowską. W nocy z dwudziestego trzeciego na dwudziestego czwartego września 1838 roku ogień pojawił się przed północą w domostwie, oznaczonem dziś numerem czterdziestym czwartym przy ulicy Boimów i z przerażającą szybkością ogarnął sąsiednie budynki Niebawem stanęły w płomieniach domy pod nrami: 46, 35, 34, 31, przy ulicy Boimów oraz realności pod liczbami: 24, 26, 28 przy ulicy Blacharskiej, tudzież trzy inne budynki przy tej ulicy, dziś nieistniejące. Ogółem paliło się jedenaście domów, przepełnionych mieszkańcami, którzy wyrwani z pierwszego snu, ledwo z życiem uszli. Jedenastu mieszkańców znalazło śmierć w płomieniach, a nadto przy ratunku doznali śmiertelnych obrażeń kapral policyjny Józef Patek oraz kominiarczyk Adam Ulmer. Rannych było pięćdziesiąt osób. Opisy współczesne z chlubą wymieniają niejakiego Hersza Tetelesa, który umknąwszy w pierwszej chwili z płonącej kamienicy, wrócił na trzecie piętro do swego mieszkania, by wyratować chorą matkę. Oboje ocaleli. Nędza wśród pogorzelców była niezmierna. Zarządzono wprawdzie w mieście składkę, która prócz datków w bieliźnie i w odzieży, przyniosła kwotę 4.734 złr m… k… lecz suma ta była niczem wobec szkód krociowych.