Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

  • Empik Go W empik go

Obrona Wiednia, czyli niemieckiego państwa i chrześcijaństwa przez Jana Sobieskiego - ebook

Wydawnictwo:
Data wydania:
1 stycznia 2011
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
, MOBI
Format MOBI
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najczęściej wybieranych formatów wśród czytelników e-booków. Możesz go odczytać na czytniku Kindle oraz na smartfonach i tabletach po zainstalowaniu specjalnej aplikacji. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
(2w1)
Multiformat
E-booki sprzedawane w księgarni Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu - kupujesz treść, nie format. Po dodaniu e-booka do koszyka i dokonaniu płatności, e-book pojawi się na Twoim koncie w Mojej Bibliotece we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu przy okładce. Uwaga: audiobooki nie są objęte opcją multiformatu.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Obrona Wiednia, czyli niemieckiego państwa i chrześcijaństwa przez Jana Sobieskiego - ebook

Klasyka na e-czytnik to kolekcja lektur szkolnych, klasyki literatury polskiej, europejskiej i amerykańskiej w formatach ePub i Mobi. Również miłośnicy filozofii, historii i literatury staropolskiej znajdą w niej wiele ciekawych tytułów.

Seria zawiera utwory najbardziej znanych pisarzy literatury polskiej i światowej, począwszy od Horacego, Balzaca, Dostojewskiego i Kafki, po Kiplinga, Jeffersona czy Prousta. Nie zabraknie w niej też pozycji mniej znanych, pióra pisarzy średniowiecznych oraz twórców z epoki renesansu i baroku.

Kategoria: Klasyka
Zabezpieczenie: brak
Rozmiar pliku: 211 KB

FRAGMENT KSIĄŻKI

KIL­KA SŁÓW WSTĘP­NYCH.

Czę­sto lud­ko­wie w dłu­gich wie­czo­rach,

Lub też w Nie­dzie­lę, tak po nie­szpo­rach,

Róż­ne zda­rze­nia opo­wia­da­cie,

I jed­ni dru­gich pil­nie słu­cha­cie.

Chęt­nie bym ba­wił po­mię­dzy wami,

By si­lić du­cha opo­wie­ścia­mi,

Lecz nie po­dob­na tu i tam by­wać

I ust­ne z wami roz­mo­wy mie­wać.

Bóg dał ato­li spo­sób do tego,

Że moż­na z dala mó­wić do swe­go,

Dzie­lić się wza­jem smut­kiem, ra­do­ścią

I na­szych przod­ków świet­ną prze­szło­ścią:

Jak oni z Bo­giem wszyst­ko czy­ni­li

I jak za wia­rę dziel­nie wal­czy­li;

Jak sław­ne dziat­ki ta mat­ka mia­ła, –

Co nie­wol­ni­cą in­nych zo­sta­ła, –

Ja­kie bo­gac­twa i ja­kie kra­je,

I jak za do­bro świat złem od­da­je. –

Sło­wem ma wie­dzieć każ­dy od mio­du,

Niby ka­te­chizm, dzie­je na­ro­du.

Z tych to więc dzie­jów na­szej prze­szło­ści

Kre­ślę lud­ko­wie, dla was z mi­ło­ści,

Małą czą­stecz­kę, lecz wiel­ką w czy­nie,

Któ­ra dwa wie­ki w świe­cie już sły­nie,

A sły­nąć bę­dzie i w dal­sze wie­ki

Z chlu­bą na­ro­du, jak świat da­le­ki.

Dnia dwu­na­ste­go Wrze­śnia, w tym roku,

Dwie­ście lat wła­śnie jest w świa­ta, toku,

Jak mia­ło upaść nie­miec­kie pań­stwo,

A przy­tem tak­że i chrze­ści­jań­stwo.

Lecz Bóg dał rnę­ża, by bro­nił tego,

By ura­to­wał wszyst­ko od złe­go,

Co on też z chlu­bą szcze­rze wy­ko­nał,

Tych wro­gów krzy­ża męż­nie po­ko­nał,

Za co w pa­miąt­kę dwie­ście­wie­ko­wą

Na­ród go sła­wi czy­nem i mową.

Ucze­ni pi­szą dzie­ła wspa­nia­łe,

Więc ja też kre­ślę choć tyl­ko małe,

By nie my­śla­no, że my Ślą­za­cy

Nie mamy uczuć tak jak Po­la­cy; –

By tęż i Śląz­ko coś swe­go mia­ło

I w tej pa­miąt­ce udział też bra­ło.

Pro­szę więc przy­jąć tę pra­cę małą,

Choć dla uczo­nych nie­do­sko­na­łą;

Lecz dla was do­bra, lud­ko­wie mili,

Wy­by­ście gór­nych słów nie po­ję­li.

A co praw­dzi­we, szcze­re, ser­decz­ne,

Choć w pro­stym sty­lu, jest po­ży­tecz­ne.

Więc w Imię Boże niech pió­ro kre­śli,

Wier­szem, by le­piej utkwi­ło w my­śli.

Niech Bóg kie­ru­je mą sła­bą siłą.

Żeby ta pra­ca była wam miłą.

Pi­sa­łem w Kró­lew­skiej Hu­cie d. 8go Czerw­ca 1883go r.

J. L.OBRO­NA WIED­NIA.

Było to wła­śnie roku Pań­skie­go,

Ty­siąc sześć­set ośm­dzie­siąt trze­cie­go,

W ten czas So­bie­ski Jan trze­ci zwa­ny,

Z szlach­ci­ca. Kró­lem Pol­skim ob­ra­ny

Za to, że dziel­nie gro­mił Ta­ta­ry,

Bro­nił Oj­czy­zny i świę­tej wia­ry,

Pa­no­wał w Pol­sce w roku po­da­nym,

I był od wszyst­kich szcze­rze ko­cha­nym.

W Niem­czech pa­no­wał ce­sarz wspa­nia­ły,

Le­opold, dum­ny lecz wo­jak mały.

W Fran­cyi zno­wu król z kró­li na tro­nie,

Lu­dwik czter­na­sty w sta­rej ko­ro­nie.

W Tur­czech tam suł­tan z suł­ta­nów chci­wy"

Ma­chom et czwar­ty, czło­wiek le­ni­wy,

Lecz tak­że dum­ny, pan licz­nych kra­jów.

Ca­łe­go świa­ta pra­gnął pod­bo­jów.

Chciał znisz­czyć wia­rę Chry­stu­sa Pana.

A sze­rzyć błęd­ną Ma­cho­me­ta­na.

Otóż te czte­ry pań­stwa po­da­ne,

Były w Eu­ro­pie za pierw­sze zna­ne.

Ce­sarz nie­miec­ki z kró­lem Fran­cji

Pro­wa­dził woj­ny z dum­nej pa­syi.

Co wie­dząc suł­tan przed­się­wziął so­bie

Naj­wię­cej woj­ska ze­brać w tej do­bie,

Śmia­ło ude­rzyć w śro­dek Eu­ro­py,

Zwo­jo­wać Niem­ce do jed­nej sto­py

I za­brać Wie­deń, a po­tom Wło­chy;

W ten czas to będę miał spo­kój tro­chy,

Za­tknę księ­ży­ce w mia­sta i gmi­ny

I będę pa­nem ca­łej kra­iny.

Tak się Tur­ko­wi w gło­wie ma­rzy­ło,

Lecz Pan Bóg nie dał, by się speł­ni­ło.

Miał suł­tan wo­dza z wszyst­kich pierw­sze­go,

Karę Mu­sta­fę, czar­nym zwa­ne­go.

Ten tak­że ma­rzył i dniem i nocą.

Jak­by chrze­ści­jan pod­bić prze­mo­cą.

Ta­kie więc pla­ny okre­ślał so­bie:

Nie uspo­ko­jić się prę­dzej to­bie,

Aż w Rzy­mie ko­ściół Pio­tra świę­te­go

Za­mie­nisz w staj­nią dla pana swe­go.

Całe lat sie­dem plan taki kno­wał,

Do wiel­kiej woj­ny wszyst­ko go­to­wał.

Więc gdy Eu­ro­pa wieść tę po­wzię­ła.

Wiel­kim prze­stra­chem cała się zję­ła,

Kró­le, het­ma­ni, bi­sku­pi, księ­ża.

Wszy­scy się bali Tur­ków orę­ża.

Bo Tu­rek wten­czas był mo­carz wiel­ki.

Przy­czem okrut­nik na po­mysł wszel­ki.

Mia­sta, wsie pa­lii, lud w pień wy­ci­nał,

Wie­lu w nie­wo­lą brzyd­ką na­gi­nał.

W trzech czę­ściach świa­ta ruch wszyst­ko bra­ło

I niby w ko­tle się go­to­wa­ło:

W Eu­ro­pie, w Azyi, tak­że w Afry­ce.

Jak pod­czas bu­rzy lub na­wał­ni­ce

Czar­ne wi­dzi­my na nie­bie chmu­ry,

Taki był wten­czas wi­dok po­nu­ry.

Za­no­si­ło się na krwi roz­le­wy,

Na ogień, po­mór, głód do­kucz­li­wy.

Ude­rzyć mia­ła siłą ty­rań­ską

Wia­ra tu­rec­ka na chrze­ści­jań­ską.

Trwo­ga chrze­ści­jan była nie mała,

Gdy po­my­śle­li, że zie­mia cała

Opu­sto­sze­je, gdy wróg zwy­cię­ży.

Ko­ścio­ły spa­li, po­bi­je księ­ży,

A pięk­ne mia­sta w gru­zy za­mie­ni.

Wsie z zie­mią zrów­na wia­rę wy­ple­ni,

Wę­żów, nie­wia­sty, dzie­ci wy­sie­cze,

Albo w da­le­ki ja­syr za­wle­cze.

Gdy więc po­my­sły Tur­ka wie­dzie­li,

To nic dziw­ne­go, że z trwo­gi drże­li.

Miał Tu­rek kra­je w trzech czę­ściach świa­ta,

Z nich woj­ska ścią­gał przez całe lata.

Idą żoł­nie­rze z głę­bi Azyi,

Z brze­gów Eu­fra­tu w dzi­kiej pa­syi,

Twarz ogo­rza­ła, cera żół­ta­wa

I na­wet cał­kiem ciem­no śnia­da­wa.

Cią­gną znów inni z Afry­ki skwar­nej,

Od źró­deł Nilu, o twa­rzy czar­nej.

Cią­gną Ara­by na dziel­nych ko­niach

I dzi­kie hor­dy po pu­stych bło­niach,

Ta­ta­rzy, Gre­cy i Ma­me­lu­cy,

Kur­do­wie. Tur­cy i Al­bań­czy­cy.

Już te sze­re­gi wszyst­kie w po­cho­dzie,

A zło­ty księ­życ błysz­czy na przo­dzie,

Pły­ną jak rze­ka w po­wo­dzi fali,

By Eu­ro­pę całą za­la­li.

Ka­pu­dan pa­sza ob­jeż­dża kra­je,

Zbie­ra pie­nią­dze, roz­kaz wy­da­je.

Z Smy­my, Ale­pu, Alek­san­dryi,

Do Sa­lo­ni­ki i Bi­zan­cyi

Wożą okrę­ta róż­ne za­pa­sy

Do wiel­kiej woj­ny na dłu­gie cza­sy.

Ztąd zaś wiel­błą­dów, aż dwa… ty­sią­ce,

No­szą za­pa­sy tu przy­wo­żą­ce

Lą­dem, na brze­gi rze­ki Du­na­ju,

Rze­ką znów pły­ną da­lej do kra­ju;

Ło­dzie wciąż wodę aż za­sła­nia­ją,

Tu znów na wozy wszyst­ko wkła­da­ją;
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: