- W empik go
Od początku świata do Arki Przymierza - ebook
Od początku świata do Arki Przymierza - ebook
Pierwszy tom bestsellerowej serii.
Objawienia bł. Kathariny zawarte w tym tomie sięgają początków Biblii. Opisując stworzenie świata, upadek aniołów czy pojawienie się grzechu, mistyczka przywołuje rozmaite wątki, których nie znajdziemy w Starym Testamencie, kładąc jednak nacisk na duchowy aspekt tych wydarzeń.
Dzięki obszernym komentarzom przybliżającym kontekst biblijny oraz historyczno-kulturowy czytelnik może dowiedzieć się nie tylko interesujących szczegółów, ale również zrozumieć, czym tak naprawdę są objawienia prywatne, a także pogłębić swoją świadomość religijną.
Bł. Katharina Emmerich to mistyczka i wizjonerka, obdarzona stygmatami, beatyfikowana przez Jana Pawła II w 2004 r. Jej szczegółowe wizje, obejmujące kilkadziesiąt tomów, dotyczą życia Jezusa, Maryi, Józefa i ich krewnych oraz Apostołów. Na podstawie jej widzeń odnaleziono m.in. domek Maryi w Efezie.
Kategoria: | Wiara i religia |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-8043-848-4 |
Rozmiar pliku: | 997 KB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
W minionych dwu stuleciach pojawiło się przeszło czterystu wizjonerów, którzy twierdzili, że otrzymali od Boga prywatne objawienia. Nieliczne z nich zostały zatwierdzone przez Kościół. Ich wiarygodność została uznana przez biskupa miejsca, w którym one zaistniały, a czasami nawet przez papieży. Taką aprobatę otrzymują zwłaszcza te osobiste objawienia, które są zgodne z objawieniem zawartym w Piśmie Świętym i przyczyniają się do pogłębienia życia religijnego, a także wzrostu zrozumienia jakichś prawd wiary.
Kościół utrzymuje, że prawdziwe prywatne objawienia nadal się wydarzają. Niestety, istnieje także wiele objawień fałszywych, pozornych, a nieraz nawet budzących wątpliwość co do swego pochodzenia. Dlatego każde z nich należy przyjmować z wielką ostrożnością1. Kościół wszystkie te przypadki bada niezwykle wnikliwie, co trwa nieraz całymi latami. „Z zasady zachowuje się bardzo roztropnie: obserwuje, poddaje próbom, konsultuje się u lekarzy. Bywa, że po prostu nie wydaje oceny, w myśl zasady Gamaliela, że jeżeli coś pochodzi od Boga, przetrwa, a jeżeli od ludzi – nie”2. Przypomina też, że od czasów apostolskich nie było żadnych autentycznych objawień, które dodałyby cokolwiek nowego do Objawienia Bożego dokonanego w Jezusie Chrystusie (por. KKK, nr 67). Niczego też w nim nie przekreślają i nie poprawiają. Wszystko, co Bóg miał ważnego do powiedzenia człowiekowi, zostało przekazane już w Piśmie Świętym i w żywej Tradycji Kościoła.
Czemu więc mają służyć objawienia prywatne? Udzielane są przez Boga poszczególnym osobom, aby Kościołowi powszechnemu lub wspólnotom lokalnym mocniej przypomnieć uznaną już prawdę. W ten sposób mogą pomóc w jej pełniejszym przeżywaniu w konkretnym czasie (por. KKK, nr 67). Na przykład przez św. Faustynę Pan Jezus przypomniał całemu Kościołowi prawdę o miłosierdziu Boga, aby wybrzmiała na nowo i owocowała w życiu współczesnego świata. Z kolei objawienia prywatne dawane ludziom w postaci wizji czy głębokich przeżyć religijnych służą najczęściej temu, aby ich nawrócić, pogłębić ich więź z Bogiem bądź umocnić na drodze dawania świadectwa Ewangelii. „Jest to pomoc, którą otrzymujemy, ale nie mamy obowiązku z niej korzystać” (_Verbum Domini_, nr 14)3. Niektórzy teolodzy zwracają jednak uwagę, że rezygnując z wiary w treść któregoś z uznanych przez Kościół objawień prywatnych, trzeba uważać, aby równocześnie nie odrzucić z nich tego, co jest też treścią objawienia publicznego (np. że Bóg jest miłosierny, jak w przypadku objawień św. Faustyny)4.
Jak pisze wydawca we wstępie do przedwojennego wydania dzieła Kathariny Emmerich _Żywot i Bolesna Męka Pana Naszego Jezusa Chrystusa_, dar objawień prywatnych stanowi niezbity dowód na to, że Duch Święty wciąż jest i działa w Kościele, stosownie do obietnicy Zbawiciela: ,,A oto Ja jestem z wami po wszystkie dni, aż do skończenia świata”. Dar ten jest więc wymownym świadectwem nieskończonej miłości Syna Bożego do swej oblubienicy. Dalej wydawca rozważa też korzyści duchowe, jakie przynoszą Kościołowi objawienia prywatne. Prawdą jest, że nie pomnożyły one prawd wiary i dogmatów, bo też nie to jest ich celem, ale w olbrzymim stopniu przyczyniały się i przyczyniają do wzbudzenia wiary, ożywienia nadziei, pomnożenia miłości Bożej i prawdziwej pobożności w sercach wiernych. Objawienia św. Julianny z Mont Cornillon przyczyniły się do ustanowienia święta Bożego Ciała. Po objawieniach św. Małgorzaty Alacoque zaprowadzono nabożeństwo do Serca Pana Jezusa. Objawienia świętych Gertrudy, Mechtyldy i Brygidy przyczyniły się ogromnie do ożywienia i utrzymania pobożności w Niemczech; to im należy zawdzięczać, że w epoce tzw. oświecenia i postępu nie upadła tam wiara katolicka. Pożytek, który przyniosły objawienia św. Brygidy, był odczuwalny w całym Kościele. Tak spełniły się słowa Zbawiciela wyrzeczone do niej: ,,Ja, Bóg, mówię do ciebie nie dla ciebie, ale dla dobra ludzi”5.
2. Objawienia bł. Anny Kathariny Emmerich
Głównym przedmiotem objawień bł. Kathariny Emmerich jest dzieło odkupienia rodzaju ludzkiego. Najpierw opisuje ona, jak Bóg po pojawieniu się grzechu przysposabiał ludzi do przyjęcia Zbawiciela, usuwał przeszkody stawiane przez szatana i wreszcie zesłał na ziemię Syna swego; zastanawia się nad tajemnicami Starego Testamentu, opisuje życie przodków Zbawiciela, świętość Jana Chrzciciela, a przede wszystkim tajemnice niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny. Dokładnie i wzruszająco opisuje życie Jezusa na ziemi i Jego gorzką mękę, zmartwychwstanie i wniebowstąpienie, zesłanie Ducha Świętego i wreszcie wniebowzięcie Matki Bożej. Widać więc, że omawiane są tu prawdy, które powinny w najwyższym stopniu zajmować każdego katolika, a których rozważanie powinno przyczynić się do zbudowania i uświęcenia jego duszy.
Ponieważ zasadniczą treścią objawień bł. Kathariny jest życie, działalność i męka Najświętszego Zbawiciela, można łatwo poznać, że ich celem jest ożywienie wiary w tajemnice odkupienia i obudzenie w nas miłości i ufności do Zbawiciela i Jego Najświętszej Matki. Staje się to jeszcze bardziej zrozumiałe, biorąc pod uwagę stosunki religijne panujące w Niemczech na początku XIX wieku. Wiara w tajemnice odkupienia upadła prawie całkiem, racjonaliści, deiści, libertyni odmawiali boskości Chrystusowi, a wśród katolików wielu było takich, którzy mieli słabe pojęcie o tajemnicy wcielenia Bożego. Dlatego Bóg właśnie w tym czasie zesłał nam przez bł. Katharinę Emmerich objawienia tej treści, by ożywić gasnącą już wiarę w sercach wiernych i przywieść zbłąkanych na drogę upamiętania i miłości Bożej. Błogosławiona miała do spełnienia ważną misję i zrobiła to znakomicie6.
Objawienia bł. Kathariny wyróżniają się na tle innych wizji pod kilkoma względami. Nade wszystko przedstawiają logicznie uporządkowane całe dzieło odkupienia, podczas gdy inne objawienia często dotyczą pojedynczych tajemnic wiary (choć wyjątkiem mogą tu być np. objawienia Marii z Agredy). Wiadomo zaś, jak wielką korzyść może przynieść czytelnikowi rozważenie całego dzieła odkupienia. Inną zaletą tych objawień jest to, że ich przedmiot stanowią nie prawdy abstrakcyjne, lecz konkretne, historyczne zdarzenia i fakty, przedstawiane nam w sposób prosty i przystępny. Jak żywy zostaje przedstawiony Zbawiciel, Jego życie, dzieło i męka. Warto też dodać, że objawienia te będą odpowiednie zarówno dla osób zaawansowanych religijnie, jak i początkujących w wierze. Każdy może z nich odnieść duchową korzyść.
Wizjom bł. Kathariny zarzucano, że zawierają zbyt wiele drobiazgowych opisów różnych miejscowości, zwyczajów, obrzędów itd. Tymczasem opisy te są potrzebne, a nawet mogą stanowić zaletę dzieła. Sprawiają, że czytelnik przenosi się niejako w opisywane miejsce, staje się jakby naocznym świadkiem wszystkich zdarzeń. Opisy te są tłem, z którego wyłania się wzniosły obraz boskiego Zbawiciela7.
Bł. Katharina opowiadała swe widzenia, poddając się pokornie woli Bożej, objawionej jej przez wewnętrzne przynaglenia oraz przez duchownych i przełożonych. Jak sama przyznawała, nieraz Bóg objawiał jej swoją wolę, by przekazała swe widzenia innym dla dobra Kościoła i wiernych. Wiedziała, że to jest jej zadanie w życiu, że musi je spełnić, zanim umrze. Wypełniała więc swój obowiązek w duchu posłuszeństwa, chociaż nie przychodziło jej to łatwo, ponieważ w czasie opowiadania odczuwała niezwykłe cierpienia fizyczne i osłabienie, a także dręczyła ją świadomość ciążącej na niej odpowiedzialności8.
3. Życiorys bł. Anny Kathariny Emmerich
Anna Katharina Emmerich urodziła się 8 września 1774 roku w wiosce Flamsche niedaleko Coesfeld. Była piątym z dziewięciorga dzieci ubogich rolników Bernarda i Anny Emmerichów. Choć była wątłego zdrowia, już od najmłodszych lat musiała pomagać w pracach domowych i w gospodarstwie. Uchodziła za osobę cichą, zamkniętą w sobie i pobożną, cechowała się ponadto wesołym usposobieniem i nadzwyczajną inteligencją. Jej edukacja szkolna trwała jednak krótko, co sprawiło, że jeszcze bardziej niezwykła była jej wiedza religijna. Rodzice Anny Kathariny i wszyscy, którzy ją znali, dość wcześnie zauważyli, że w szczególny sposób odczuwała potrzebę modlitwy i życia zakonnego.
Gdy miała siedem lat, przygotowywała się do przyjęcia Pierwszej Komunii Świętej. W drodze do kościoła, gdzie po raz pierwszy miała przystąpić do spowiedzi, wzbudziła w sobie tak wielki żal za grzechy, że zemdlała. Towarzyszące jej dzieci zaniosły ją na rękach do świątyni. Gdy klęknęła u kratek konfesjonału, zaczęła tak spazmatycznie płakać, że musiano odprowadzić ją do ławki. Kiedy pierwszy raz przystąpiła do Komunii, na nowo oddała się na wyłączność Panu; odtąd jej serce wypełniała żarliwa miłość do Boga i pragnienie zaparcia się samej siebie.
Anna Katharina przez trzy lata pracowała na dużej pobliskiej farmie. Potem nauczyła się szyć i przeniosła się do Coesfeld na dalszą edukację. Uwielbiała odwiedzać stare kościoły w mieście i uczestniczyć we Mszy Świętej. Często sama chodziła na długą drogę krzyżową, modląc się w odosobnieniu. Chciała wstąpić do klasztoru, ale ponieważ w tym czasie jej życzenie nie mogło się spełnić, wróciła do domu rodzinnego. Pracowała jako krawcowa, odwiedzając wiele domów.
Anna Katharina prosiła o przyjęcie do różnych zakonów, ale została odrzucona, ponieważ była biedna i nie mogła wnieść ze sobą znaczącego posagu. Klaryski z Münster ostatecznie zgodziły się ją przyjąć, pod warunkiem że będzie grać na organach. Otrzymała od rodziców zgodę na naukę w Coesfeld u organisty Söntgena. Nędza i bieda panujące w tym domu skłoniły ją do podjęcia prac domowych i pomocy rodzinie. Poświęciła dla nich nawet swoje niewielkie oszczędności. Nigdy nie nauczyła się grać na organach.
Wraz z przyjaciółką Klarą Söntgen Anna Katharina ostatecznie w 1802 roku wstąpiła do klasztoru augustianek w Dülmen. Po roku nowicjatu, 13 listopada 1803 roku, złożyła śluby zakonne. Jak sama powiedziała: „Oddałam się zupełnie Niebieskiemu Oblubieńcowi, a On czynił ze mną według swojej woli”.
Anna Katharina z entuzjazmem uczestniczyła w życiu klasztoru, zawsze gotowa podjąć ciężką pracę i odpychające zadania. Jednak ze względu na częste choroby nie zawsze mogła podjąć powierzone jej obowiązki. Z powodu swojego niskiego pochodzenia początkowo nie cieszyła się zbyt wielkim szacunkiem w klasztorze. Niektóre siostry poczuły się urażone jej ścisłym przestrzeganiem reguł zakonnych i uważały ją za hipokrytkę. Anna Katharina znosiła ten ból w ciszy i spokojnej uległości. Od 1802 do 1811 roku bardzo często chorowała i doświadczała wielkiego cierpienia. Jej życie naznaczone było głęboką bliskością z Chrystusem. Uwielbiała modlić się przed słynnym krzyżem z Coesfeld i często odprawiała długą drogę krzyżową.
W wyniku sekularyzacji państwa klasztor Agnetenberg dekretem cesarskim w 1811 roku został zamknięty i Anna Katharina musiała go opuścić wraz z innymi siostrami. Było to dla niej wielkie cierpienie. Została przyjęta jako gosposia w domu Abbé Lamberta, księdza, który uciekł z Francji, gdzie zamykano klasztory i niszczono wszelkie przejawy duchowości. Ale wkrótce poważna choroba uwięziła ją w łóżku. Za zgodą ks. Lamberta jej młodsza siostra, Gertruda, przejęła zarządzanie domem pod jej kierownictwem. Anna Katharina miała wówczas widzenie Maryi, która powiedziała jej: „Jeszcze nie umrzesz, jeszcze wiele o tobie mówić będą, ale nie bój się! Jakkolwiek ci powodzić się będzie, zawsze doznasz pomocy”.
Po wyzdrowieniu Anna Katharina wraz z ks. Lambertem wprowadziła się do domu wdowy Roters w Dülmen. Tuż po przeprowadzce znowu zapadła ciężko na zdrowiu. Wezwano do niej dominikanina o. Limberga, by udzielił jej sakramentu chorych. Zakonnik ten stał się odtąd jej stałym spowiednikiem. W październiku 1813 roku Anna Katharina przeniosła się wraz z ks. Lambertem do domu piekarza i piwowara Limberga, brata jej spowiednika. Ciężko chora i cierpiąca, wkrótce nie była już w stanie wstawać z łóżka.
Jeszcze w 1798 roku Annie Katharinie ukazał się Chrystus, który trzymał w ręku dwa wieńce: z kwiatów i cierni. Była to zapowiedź stygmatów. Już przed wstąpieniem do klasztoru jej głowę naznaczyło znamię korony cierniowej. Kilkanaście lat później – 29 grudnia 1812 roku – na jej rękach i nogach pojawiły się wyraźne stygmaty ran Ukrzyżowanego, a na boku obficie krwawiąca rana w kształcie krzyża. Tak wspominała tę chwilę: „Było to trzy dni przed Nowym Rokiem, mniej więcej o godzinie trzeciej po południu. Rozważałam właśnie Mękę Pańską, prosząc Pana Jezusa, by mi pozwolił uczestniczyć w tych strasznych cierpieniach, a potem zmówiłam pięć _Ojcze nasz_ na cześć pięciu świętych ran. Nagle ogarnęła mnie światłość. Widziałam ciało Ukrzyżowanego, żywe, świetliste, z rozkrzyżowanymi ramionami, lecz bez krzyża. Rany jaśniały jeszcze silniejszym blaskiem niż reszta ciała. W sercu czułam coraz większe pragnienie ran Jezusowych. Wtedy najpierw z Jego rąk, a potem z boku i nóg wyszły czerwone promienie, które niczym strzały przeszyły moje ręce, bok i nogi”.
Fakt, że nosiła na swym ciele rany Chrystusa, nie mógł pozostać w ukryciu. Doktor Franz Wesener, młody lekarz, po spotkaniu z nią był pod takim wrażeniem, że stał się jej wiernym, bezinteresownie wspierającym przyjacielem przez kolejne jedenaście lat. Prowadził pamiętnik ze swoich spotkań z Anną Kathariną, w którym zawarł wiele szczegółów z jej objawień i wypowiedzi.
Wyjątkową cechą Anny Kathariny była jej zdumiewająca miłość do ludzi. Gdziekolwiek widziała potrzebujących, próbowała pomóc. Nawet gdy leżała chora w łóżku, szyła ubrania dla biednych dzieci i była zadowolona, kiedy mogła im w ten sposób pomóc. Odwiedzały ją rzesze ludzi, wśród nich wiele wybitnych osobistości, odgrywających istotną rolę w odnowie Kościoła w początkach XIX wieku, a ona przyjmowała ich z życzliwością. Wszystkie ich troski obejmowała swoją modlitwą, dodawała im otuchy i niosła słowa pocieszenia.
W tym czasie Anna Katharina zrozumiała sens swojego cierpienia jako służbę dla zbawienia. Doktor Wesener opisuje jej prośbę w swoim dzienniku: „Zawsze prosiłam dla siebie o szczególny dar od Boga, abym cierpiała za tych, którzy znajdują się na niewłaściwej ścieżce z powodu błędu lub słabości, i jeśli to możliwe, abym zadośćuczyniła za nich”.
Oprócz łaski stygmatów Anna Katharina od czwartego roku życia miała wizje dotyczące męki i śmierci Pana Jezusa, życia Najświętszej Maryi Panny i świętych, a także uroczystości kościelnych. Skromna, niewykształcona wieśniaczka wykazywała zadziwiającą znajomość topografii, szczegółów archeologicznych i historycznych objawionych jej w wizjach wydarzeń. Najpierw próbowała spisywać je sama, jednak czuła, że zadanie to przerasta jej możliwości.
Z pomocą przyszedł jej Klemens Brentano. Jego pierwsza wizyta w 1818 roku spowodowała, że zdecydował się pozostać w Dülmen. Przez kolejne pięć lat, aż do śmierci Anny Kathariny, codziennie odwiedzał ją, aby zapisywać jej wizje. Przychodził dwa razy dziennie, kopiował notatki z jej pamiętnika, a następnie pokazywał jej to, co sam napisał, by mieć pewność, że wiernie oddał jej słowa. „Wiem, że gdyby nie ten pielgrzym – mawiała o nim Anna Katharina – już dawno bym umarła. Jednak najpierw on musi wszystko spisać, bo moje wizje są darem Boga dla ludzi”. Z kolei Brentano tak wspominał te spotkania: „Nie widziałem w jej twarzy czy spojrzeniu cienia wzburzenia czy egzaltacji. Wszystko, co mówiła, było zwięzłe, proste i spójne, a zarazem pełne życia i miłości”.
Anna Katharina Emmerich dawała odwiedzającym ją ludziom duchową pomoc i pocieszenie. Doktor Wesener cytuje jej następującą wypowiedź: „Zawsze uważałam służbę bliźniemu za największą cnotę. Już we wczesnym dzieciństwie prosiłam Boga, aby dał mi siłę, by służyć moim bliźnim i być użyteczną. A teraz wiem, że spełnił moją prośbę”. Miała dar rozpoznawania ludzkiego wnętrza, przez lata jej pokarmem była jedynie Komunia Święta i woda. Była dręczona przez demona, który niejednokrotnie jej groził, bił ją i rzucał nią na wszystkie strony.
Latem 1823 roku Anna Katharina stawała się coraz słabsza. Jak zwykle złączyła swoje cierpienia z cierpieniem Jezusa i ofiarowała je dla zbawienia wszystkich ludzi. Zmarła 9 lutego 1824 roku. Jak zapisał Brentano, mimo że sama cierpiała, w swych ostatnich chwilach „modliła się przede wszystkim za Kościół i za wszystkich umierających”. Jednak, jak wspominał jej spowiednik, „tego dnia bardzo pragnęła śmierci i często wzdychała: «Przyjdź już, Panie Jezu!»”. Odeszła w opinii świętości. Pochowana została na cmentarzu w Dülmen, a w jej pogrzebie uczestniczyła duża liczba osób.
Po śmierci Anny Kathariny Klemens Brentano zebrał i uporządkował zapiski, a następnie opublikował je pod tytułem _Żywot i Bolesna Męka Pana Naszego Jezusa Chrystusa_ (1833). Dzieło to przełożono na język polski już w XIX wieku. Wielokrotnie wznawiane, stało się bestsellerem, a w ostatnim czasie przeżywa swój prawdziwy renesans.
Proces beatyfikacyjny Anny Kathariny Emmerich rozpoczął się pod koniec XIX wieku i na nowo został podjęty w 1972 roku. Stolica Apostolska w 2001 roku ogłosiła dekret uznający heroiczność jej cnót, a w lipcu 2003 roku dekret o autentyczności cudu za jej wstawiennictwem, otwierając tym samym drogę do wyniesienia jej na ołtarze. 3 października 2004 roku Ojciec święty Jan Paweł II w czasie uroczystej Mszy Świętej w Watykanie wyniósł ją do chwały ołtarzy i zaliczył w poczet błogosławionych Kościoła.
W czasie homilii beatyfikacyjnej papież Jan Paweł II powiedział: „Błogosławiona Anna Katarzyna Emmerich kontemplowała «bolesną mękę naszego Pana Jezusa Chrystusa» i doświadczała jej w swoim ciele. Dziełem Bożej łaski jest to, że córka ubogich rolników, żarliwie szukająca bliskości Boga, stała się znaną «mistyczką z landu Münster». Jej ubóstwo materialne stanowi kontrast z bogactwem życia wewnętrznego. Zdumiewa nas cierpliwość, z jaką znosiła dolegliwości fizyczne, a także wywiera na nas wrażenie siła charakteru nowej błogosławionej oraz jej wytrwałość w wierze. Tę siłę czerpała ona z najświętszej Eucharystii. Jej przykład sprawił, że serca ubogich i bogatych, ludzi prostych i wykształconych otwierały się i z całą miłością oddawały Jezusowi Chrystusowi. Do dziś głosi wszystkim zbawcze orędzie: dzięki Chrystusowym ranom zostaliśmy uzdrowieni (por. 1 P 2,24). (…)
Wraz z całym Kościołem chwalimy Pana i dziękujemy Mu za Jego wielkie dzieła, których dokonał w tych dobrych i wiernych sługach Ewangelii. Niechaj Najświętsza Maryja Panna, do której w październiku zwracamy się w sposób szczególny w modlitwie różańcowej, pomoże nam stać się ofiarnymi i odważnymi apostołami Ewangelii. Amen”.PRZYPISY
Od wydawcy
1 Zob. Ks. Florian, _Jaką wartość mają objawienia prywatne?_, „Niedziela” 2006, nr 7, s. 16.
2 B. Łoziński, _Po co nam objawienia prywatne?_ Rozmowa z o. Józefem Augustynem, https://kosciol.wiara.pl/doc/932150.Po-co-nam-objawienia-prywatne (dostęp: 14 lutego 2022).
3 Zob. List KEP na Niedzielę Biblijną _Objawienie Boże a objawienia prywatne_, 22 kwietnia 2012, https://diecezja.waw.pl/2544 (dostęp: 14 lutego 2022).
4 Zob. W. Teister, _Po co wiernym objawienia prywatne?_ Rozmowa ks. Grzegorzem Strzelczykiem, https://www.gosc.pl/doc/5554706.Po-co-wiernym-objawienia-prywatne (dostęp: 14 lutego 2022).
5 Zob. _Jaką jest nauka Kościoła co do objawień prywatnych w ogólności_, w: A.K. Emmerich, _Żywot i Bolesna Męka Pana Naszego Jezusa Chrystusa i Najświętszej Matki Jego Maryi_, tłum. W. Rakowski, wyd. 3, Wrocław 1993, s. 20.
6 Zob. tamże, s. 24, 25.
7 Zob. tamże, s. 34.
8 Zob. tamże, s. 25.