Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Odczytać umysł. Jak od dziecka uczymy się czytać w umysłach innych i rozumieć ludzi? - ebook

Wydawnictwo:
Data wydania:
6 października 2021
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment
Produkt chwilowo niedostępny

Odczytać umysł. Jak od dziecka uczymy się czytać w umysłach innych i rozumieć ludzi? - ebook

Skąd wiemy, co czują inni ludzie, jakie są ich nadzieje, obawy, pragnienia, myśli i plany? Profesor Henry M. Wellman pokazuje, że wszyscy potrafimy czytać w umysłach innych osób. Co więcej, uczymy się tej niezwykłej sztuki niemal od narodzin!
Henry M. Wellman, psycholog i badacz rozwoju dziecka, w swojej błyskotliwej książce przybliża czytelnikom teorię umysłu, która potrafi wyjaśnić m.in.:

  • jak rozwijamy nasze umiejętności życia w społeczeństwie,
  • dlaczego niektórzy z nas zostają ateistami, a inni są religijni,
  • jak to się dzieje, że jedni kochają horrory, a drudzy ich nie znoszą,
  • oraz do czego przyda nam się ta wiedza, kiedy to roboty będą nas uczyć, leczyć i się nami opiekować.

Jeśli chcemy odnaleźć porządek i przewidywalność w z pozoru chaotycznych ludzkich interakcjach, a przede wszystkim lepiej zrozumieć siebie i innych - ta książka nam w tym pomoże.

Kategoria: Popularnonaukowe
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-66997-39-4
Rozmiar pliku: 2,7 MB

FRAGMENT KSIĄŻKI

WPROWADZENIE

Na portalu NBCNews.com 5 marca 2007 r. opublikowano artykuł pt. „Mindreading Scientists Predict Behaviour”¹. Tekst zaczynał się tak: „W pewnym laboratorium w Niemczech ochotnicy wsuwają się do przypominającego kształtem pączek skanera rezonansu magnetycznego i wykonują proste zadania, np. decydują, czy dodać lub odjąć jakieś dwie liczby”. Naukowcy w sąsiednim pomieszczeniu próbowali czytać w umysłach uczestników – by ocenić, jaki mieli zamiar, zanim coś zrobili – analizując skany mózgów wykonane za pomocą rezonansu magnetycznego (MRI). Naukowcy pod przewodnictwem niejakiego dr. Haynesa z Berlina odnieśli pewien sukces: potrafili określić decyzje uczestników co do ich zamiarów, czyli dodawania lub odejmowania, częściej niż gdyby robili to losowo.

Uczestnikom powiedziano, żeby podjęli decyzję o tym, czy wykonają dodawanie, czy odejmowanie dwóch liczb, na kilka sekund przed tym, jak na ekranie wyświetlono cokolwiek. Przez te kilka sekund skaner podawał komputerowo wzmacniane obrazy aktywności mózgu uczestników, a naukowcy wykorzystywali je do przewidywania decyzji badanego – przy czym pewien wzorzec aktywności mózgowej sugerował zamiar dodawania, a inny odejmowania. Jak przyznano w artykule, „Badania, które rozpoczęły się w lipcu 2005 r., mają ograniczony zakres: jak dotąd przebadano tylko 21 osób. A 71-procentowa dokładność to tylko o około 20 procent lepiej niż losowo”.

Reakcje i tak były zdecydowane:

„Fakt, że potrafimy określić, jaki zamiar kryje w swoim umyśle jakaś osoba, przenosi stopień naszego zrozumienia subiektywnych myśli na zupełnie nowy poziom”, powiedział dr Paul Wolpe, profesor psychiatrii z Uniwersytetu Pensylwanii.

Tanja Steinbach, dorosła uczestniczka, opowiadała: „To strasznie dziwne. Ale ponieważ wiem, że potrafią to zrobić tylko wtedy, kiedy mają odpowiednie urządzenia, nie martwię się, że wszyscy na ulicy będą w stanie czytać mi w myślach”.

Niektórzy komentatorzy obawiali się skutków takiego czytania w myślach. „Naukowcy robią wystarczające postępy, by wzbudziło to niepokój etyków”.

Czytanie w myślach – niesamowite.

Tymczasem dwu- i trzylatki robią to codziennie, a jak się przekonamy, nawet niemowlęta potrafią zgadywać ludzkie intencje. Małe dzieci nie potrzebują wymyślnych urządzeń. Zamiast tego korzystają ze zwyczajnych, wciąż rozwijających się umiejętności poznawczych, by wykrywać stany psychiczne ludzi – ich nastroje – i wyciągać wnioski na ich temat. Tak naprawdę w ten przyziemny, a mimo to niesamowity sposób wszyscy czytamy w myślach.

Autor wspomnianego artykułu opisuje entuzjazm lub zaniepokojenie komentatorów. Koleżanka patrzy w bezchmurne, rozgwieżdżone, nocne niebo i widzimy jej zachwyt. Pasażer siedzący koło nas w samolocie wstaje w trakcie lotu, z trudem sięgając na górną półkę, a my wiemy, że zamierza coś stamtąd zdjąć. Kiedy wyciąga laptop, rozumiemy, „Tego właśnie chciał”. Fakt, że wszyscy robimy to codziennie, że nawet dzieci to potrafią, nie umniejsza potęgi i magii tego zwykłego czytania w myślach. A często jesteśmy w tym dobrzy – potrafimy robić to lepiej niż tamci naukowcy, bez użycia drogiego sprzętu. Nie jesteśmy niezawodni, ale mamy prawdopodobnie przynajmniej 70 procent skuteczności w prostych sprawach, jak wnioskowanie o zamiarach w ograniczonych sytuacjach i wykorzystywanie ich do przewidywania decyzji. A czytamy w myślach również w sytuacjach o wiele bardziej skomplikowanych.

Jak to robimy? Dlaczego i kiedy się tego uczymy, jak wpływa to na nasze życie, nasze poczucie tożsamości, nasze działania i interakcje z innymi? Co się dzieje, jeśli ktoś tego nie potrafi? Co się dzieje, kiedy się mylimy? W tej książce odpowiadam na wszystkie te pytania. Krótka odpowiedź brzmi jednak: czytanie w myślach stanowi trzon i podstawę naszego życia.

Wymienione pytania i odpowiedzi interesują mnie od trzydziestu lat, tak samo jak masę innych naukowców. Wiele im zawdzięczam. Nazwiska niektórych z nich pojawiają się w tej książce, chociaż bez cytatów. Te z kolei występują w przypisach. Kiedy cytuję teksty lub opowieści innych, gwoli czytelności unikałem wielokropków (…) i nawiasów, ale mężnie starałem się dopilnować, by żadne pominięcia ani skróty nie zmieniały znaczenia przewidzianego przez autora. W przypisach podano, gdzie można znaleźć oryginalne, kompletne cytaty.

Mam wielki dług wdzięczności wobec tych naukowców, jak też innych, obcych osób, oraz rodziców i dzieci, którzy brali udział w naszej pracy.1
CZYTANIE W MYŚLACH DLA POCZĄTKUJĄCYCH

W 2010 r. trzydziestu trzech chilijskich górników zostało odnalezionych żywych siedemnaście dni po uwięzieniu pod warstwą skał i ziemi grubości ponad półtora kilometra. Za pośrednictwem przewleczonego do nich cienkiego kabla elektrycznego górnicy mogli przesyłać na górę wiadomości. Pierwsza wiadomość pewnego mężczyzny do żony brzmiała:

Myśleliśmy, że tu umrzemy z głodu. Nie wyobrażasz sobie, jakie to było bolesne, że chciałem ci powiedzieć, a nie mogłem dać ci znać, żebyś wiedziała, że żyjemy².

Wiadomość ta ukazuje jeden z najbardziej podstawowych aspektów naszego człowieczeństwa: nieustannie myślimy o innych i o sobie w kategoriach naszego wewnętrznego życia psychicznego. W tej wstrząsającej sytuacji stawka była wysoka i wiadomość górnika nie zawierała niemal nic innego. Myślał, że może umrzeć z głodu. Odczuwał ból, nie mogąc nawiązać komunikacji z żoną. Był zrozpaczony, ponieważ żona nie wiedziała, że on żyje.

Niemal pewne jest też, że korzystając z własnych, dobrze rozwiniętych umiejętności odczytywania i interpretowania stanów psychicznych, czytasz między wierszami tej wiadomości i dodajesz coś więcej. Wyczuwasz w słowach górnika takie zjawiska jak strach, determinacja, nadzieja i wyczerpanie. Nie masz pewności co do jego stanu psychicznego, ale wiesz, że znajdował się pod ziemią przez siedemnaście dni; wiesz, że w końcu został zlokalizowany i rozpoczęła się operacja ratunkowa. Na podstawie jego słów i tej wiedzy możesz się doszukać w wiadomości ulgi oraz psychicznego i emocjonalnego wycieńczenia.

Fakt, że możesz to zrobić, stanowi integralną część człowieczeństwa. Przez cały dzień, każdego dnia próbujemy zajrzeć w umysły innych ludzi. Obserwujemy ich słowa i działania, by zrozumieć ich myśli, uczucia, nadzieje i zamiary. I niesamowite jest to, że nam się to udaje. Potrafimy wejrzeć w wewnętrzne stany psychiczne innych osób, potrafimy też odczytywać, interpretować i przekazywać nasze własne stany psychiczne – by wyjaśnić je innym i precyzować własne myśli sobie samym.

Takie codziennie, zwykłe czytanie w myślach to umiejętność, której zaczynamy się uczyć w niemowlęctwie, a jako dorośli posługujemy się nią bez przerwy. Bez zastanowienia, w ramach niezliczonych osądów, zapadających w ułamku sekundy, lub w dogłębnie przemyślanych ocenach, wszyscy przez cały czas czytamy w myślach. Nie potrafimy się od tego powstrzymać i zresztą wcale byśmy nie chcieli.

Czytanie w myślach to kluczowa ludzka umiejętność, ponieważ ludzie są z samej swojej natury istotami społecznymi – nawet najwięksi samotnicy żyją w społeczeństwie. Jesteśmy wychowywani przez rodziców, w rodzinach i społecznościach, nieustannie wchodząc w interakcję z innymi ludźmi, opiekując się nimi i współpracując. Nic dziwnego, że chcemy rozgryźć ten społeczny świat, by rozumieć siebie i innych. Wnosi to porządek i przewidywalność do ludzkich interakcji, które w przeciwnym wypadku mogłyby wydawać się przerażające i boleśnie przypadkowe.

Tylko ludzie rozwijają tę umiejętność czytania w myślach tak intensywnie. Antropologowie zakładają, że było to kluczowe dla naszej ewolucji jako homo sapiens³. Rzeczywiście, umiejętność ta jest tak istotna dla ludzkiego przetrwania, że naukowcy znaleźli jej początki u niemowląt w wieku zaledwie dziesięciu–dwunastu miesięcy. Od tego czasu coraz lepiej to potrafimy i jesteśmy coraz bardziej zależni od rozumienia umysłów własnych i innych osób.

Czytanie w myślach jest tak zakorzenioną częścią naszego życia, że możemy nawet nie zauważyć, jak nieustannie to robimy. Rodzina siada do kolacji w piątkowy wieczór. Surowe wrażenia, które docierają do naszych oczu bez korzyści płynących z czytania w myślach, są następujące:

Torby skórne wciśnięte w kawałki tkaniny, ułożone na krzesłach, przesuwające się w nieprzewidywalny sposób, z małymi, niespokojnymi, czarnymi kropkami, które poruszają się na czubkach toreb i dziurą poniżej nich, wydającą w nieregularnych odstępach jakieś odgłosy⁴.

Upiorne i obce. Ale jeśli dodamy odrobinę podstawowego zrozumienia mechanizmów społecznych, torby skórne stają się ludźmi, a odgłosy tekstami: „Podaj ziemniaki” i „Co na deser?”. Dodaj czytanie w myślach, a zrozumiesz, że ojciec chce dostać ziemniaki. Dziewczynka woli deser niż warzywa. Chłopiec wierci się i niemal słychać, jak myśli: „Kiedy to się skończy?”. Ten zwykły, potężny sposób czytania w myślach uprawiamy nieustannie, próbując odgadnąć myśli innych. Psychologowie nazywają to teorią umysłu.

Teoria umysłu wyróżnia nas jako ludzi; definiuje sposób, w jaki myślimy o sobie i innych. Jesteśmy jedynym gatunkiem, który bez przerwy zastanawia się i martwi tym, nad czym zastanawiają się, czego chcą i o co martwią inni.

Niesamowite, ale to szerokie i zróżnicowane zrozumienie nie jest czymś, czym karmi się nas łyżeczką lub co się nam podaje jako scenariusz do nauczenia na pamięć. Każdy z nas tworzy szeroko zakrojoną teorię umysłu, której używamy, by zrozumieć, jak wszyscy ludzie działają w społeczeństwie. Stosujemy tę teorię przez całe życie, by czytać w myślach i rozumieć nasz społeczny świat. W tej książce skupiamy się na tym, w jaki sposób rozwijamy teorię umysłu jako dzieci oraz jak definiuje nas to jako jednostki i wyróżnia jako ludzi.

Jak zaczynamy

Kiedy mój syn, Trey⁵, skończył cztery lata, powiedział kiedyś do mnie:

– Zamknij oczy.

– Dlaczego? – spytałem.

– Zrobię coś, co ci się nie spodoba.

Trey zaczynał już czytać w myślach, ale ponieważ był taki mały, znajdował się dopiero w połowie drogi. Rozumiał, że ukrywanie się może pomóc mu dostać to, czego chce: ja nie będę o tym wiedział, więc się nie sprzeciwię. Nie zrozumiał jednak następnego kroku: żeby jego strategia zadziałała, musiałem pozostawać w nieświadomości.

Te rozwojowe zrywy możemy obserwować u każdego dziecka. Rodzice patrzą, jak dzieci uczą się pełzać, a potem chodzić i biegać. Obserwujemy, jak mówią, potem czytają i piszą. Podobnie naukowcy obserwują, jak dzieci uczą się czytać w myślach. Roczniaki wykazują przebłyski teorii umysłu, które rozwijają się i ujawniają, podobnie jak umiejętności fizyczne czy językowe, przez całe dzieciństwo.

Kiedy Trey miał niecałe trzy latka, pewną wycieczkę do zoo zakończyliśmy przystankiem w sklepiku z pamiątkami. Oczarowała go wystawa pluszaków: pingwinów, lewków, kudłatych węży i żyraf.

– Chcę takiego – oznajmił.

– Niedługo masz urodziny. Może wtedy go dostaniesz – powiedzieliśmy.

I rzeczywiście, w urodziny otworzył pudełko, w którym znajdowało się lwiątko – i wybuchnął płaczem. Kiedy się uspokoił, wyjaśnił:

– Ale, ale ja chcę takie zielone, futrzaste.

W sklepiku wskazał zielonego aligatora. Aligator ten, szybko nazwany „Bouffie”, a także jego następcy (Bouffie 2, Bouffie 3 i Bouffie 4) stali się członkami naszej rodziny. Tak samo jak ich życzenia, wypowiadane przez Treya w imieniu Bouffiego.

Zrozumienie swoich pragnień i naleganie na ich realizację to jeden z pierwszych kroków na drodze rozwoju teorii umysłu. Niemal wszyscy rodzice pamiętają straszliwy bunt dwulatka. To okres, w którym dzieci pierwszy raz zdają sobie sprawę z tego, że ich pragnienia są inne niż rodziców, i zaczynają zawzięcie, dobitnie upierać się przy własnych. W ten właśnie sposób trafił do naszego życia Bouffie. Gdyby Trey miał dwanaście miesięcy, nie zrozumiałby, że może mieć i wyrażać pragnienia inne od naszych.

Czytanie w myślach innych

Po etapie poznania pragnień własnych i cudzych nadchodzi etap, kiedy dziecko potrafi przewidzieć, co pomyślą inni. W przypadku Treya, kiedy mówił mi, żebym zasłonił oczy, myślał coś w stylu: „Jeśli tata mnie zobaczy, dowie się, że robię coś, co jest zakazane”. W moim laboratorium dziecięcym na Uniwersytecie Michigan zrobiliśmy Treyowi klasyczny test, który ujawnia tę umiejętność. Najpierw pokazaliśmy mu dwa pudełka. Jedno z nich było pudełkiem od cukierków, a drugie było po prostu białe. Kiedy zapytałem go, co jest w pudełku od cukierków, odparł: „Cukierki!”. Ale kiedy otworzył pudełko, odkrył, że jest puste. Natomiast pełne cukierków było białe pudełko.

Zamknąłem pudełka, a do pokoju weszła Glenda, moja asystentka naukowa.

– Glenda uwielbia cukierki – powiedziałem Treyowi. Glenda entuzjastycznie pokiwała głową. – Gdzie będzie szukać cukierków?

Trey przechodził ten test pierwszy raz w wieku trzech i pół roku, a potem jeszcze raz tuż po piątych urodzinach. Zmiana jego umiejętności w tym okresie była uderzająca. W wieku trzech i pół roku Trey, podobnie jak niemal wszystkie dzieci w tym wieku, stwierdził, że Glenda będzie szukać cukierków w białym pudełku, bo sam wiedział, że tam właśnie są.

W tym wieku dzieci rozumieją, że ludzie mogą mieć inne pragnienia, stąd bunt dwulatka. Często jednak uważają, że wszyscy ludzie mają te same myśli. Dziecko wie, gdzie są cukierki, więc oczywiście Glenda też wie. Nic dziwnego, że w tym wieku dzieci oczekują, że rodzice będą wiedzieć, gdzie położyły swoje buty, co się stało w przedszkolu i czy umyły ręce, nawet jeśli nie było ich w pobliżu, kiedy do tego doszło.

A pięciolatki? Osiemdziesiąt procent z nich mówi, że Glenda będzie szukać cukierków w pudełku od cukierków, tak jak Trey podczas drugiej wizyty. Po półtora roku dodatkowego rozwoju dzieci potrafią już oddzielić rozumowanie Glendy od własnego. Rozumieją, że jeśli Glenda chce cukierka, będzie go szukać tam, gdzie on się znajduje jej zdaniem, w pudełku od cukierków. Jej działanie wynika z błędnych przekonań, a nie z tego, gdzie cukierki znajdują się naprawdę. Glenda ma błędne przekonanie, dotyczące tego, gdzie znaleźć cukierki, a pięciolatki potrafią prześledzić jej procesy myślowe, by to przewidzieć.

Sprytne? Jak najbardziej. Ale jest to inteligencja, która rozwija się praktycznie u każdego dziecka w każdym społeczeństwie na naszej planecie. To dziecinna igraszka, pozbawiona wysiłku. I chociaż te kroki są dla dzieci proste, są one podstawą naszej wyjątkowej, ludzkiej umiejętności czytania w myślach. Kształtowanie teorii umysłu nie jest bezproblemowe, ale jej złożona konstrukcja pokazuje nam, jak dochodzimy do zrozumienia działania ludzkiego umysłu społecznego. To tak naprawdę opowieść o tym, jak stajemy się ludźmi.

Bez teorii umysłu nie moglibyśmy współpracować ani rywalizować z innymi, zrozumieć siebie samych, zawierać przyjaźni, nauczyć się kłamać, oszukiwać i udawać, wchodzić w interakcję z robotami i smartfonami, i niemal bez wyjątku stawać się tematem plotek. To podstawa tego, dlaczego niektórzy z nas stają się wyznawcami różnych religii, a inni ateistami, dlaczego niektórzy zostają pisarzami, a wszyscy kochają opowieści, dlaczego niektórzy uwielbiają straszne filmy, a inni ich nienawidzą.

Błędy się zdarzają

Kluczowe dla zrozumienia teorii umysłu jest zdanie sobie sprawy, że jest to teoria, a nie fakt. Koncepcja ta zapewnia najlepszą możliwą interpretację tego, co się dzieje, po przefiltrowaniu wszystkich informacji przez pryzmat aktualnej teorii. Czasem pryzmat ten jest zniekształcony i dostajemy niewłaściwą odpowiedź – dotyczącą albo siebie, albo innych. Widać to u czteroletniego Adama, kiedy zjada klej⁶:

ADAM: Nie smakuje mi to.

MATKA: To czemu wkładasz to do buzi?

ADAM: Myślałem, że będzie dobre.

Adam myślał, że klej będzie pysznym smakołykiem. Odkrywa, że się mylił; jego przekonanie było błędne. Nowe rozumowanie: jeśli chcesz coś pysznego, nie sięgaj po słoik kleju.

Dużą część naszego wczesnego życia napędzają próby nauczenia się, czego chcemy, a czego nie chcemy, i zorientowania, kiedy nasze myśli są prawidłowe, a kiedy błędne. Jednocześnie podobnych rzeczy uczymy się o innych. Jest to nauka, która trwa przez całe dorosłe życie.

Weźmy ten puszysty, błękitny szal moherowy, który dostała od ciebie ciocia Lib. Jest taki, jaki jest, bo wydawało ci się, że się jej spodoba. Ale kiedy otworzyła prezent, po jej twarzy wyraźnie było widać – choć bardzo starała się to ukryć – że prezent jest nietrafiony. W tym momencie prawdopodobnie znów uruchomiła się twoja teoria umysłu. Dlaczego prezent jej się nie spodobał? Nie znosi niebieskiego? Ma alergię na moher? Uważa, że szale są tylko dla starszych pań, a nie chce się do nich zaliczać? Szukasz kolejnych informacji z zakresu teorii umysłu, by lepiej zrozumieć ciocię.

To niefortunne, że ciocia Lib dostała prezent, który ją rozczarował, Glenda nie znalazła pysznych cukierków, a Adam zjadł klej. Ale zawodność teorii umysłu może stać się nawet osią tragedii.

Na tego rodzaju błędzie opiera się Romeo i Julia, opowieść, która przetrwała setki lat. Jej zakończenie wynika z fatalnego fałszywego przekonania.

Ponieważ ich rodziny to zaprzysiężeni wrogowie, Romeo i Julia biorą ślub potajemnie, po czym muszą uciekać z miasta przed wojującymi krewnymi. Romeo musi uciekać natychmiast, ale powróci, by pomóc uciec Julii. Podczas jego nieobecności Julia opracowuje plan. Bierze silny lek, by przez kilka dni wydawać się martwa. Obudzi się, kiedy zostanie pochowana w rodzinnej krypcie, Romeo znajdzie ją tam, po czym będą mogli razem uciec. Ale Romeo nie dowiaduje się, że Julia wzięła lekarstwo, i znajduje ją w krypcie na pozór martwą. W rozpaczy, nie chcąc żyć bez niej, truje się i umiera. Kiedy Julia się budzi i znajduje martwego Romea, zabija się.

Ich rozdzierająca tragedia wynika z fałszywego przekonania Romea, błędu, nad którym dorośli widzowie rozpaczają od setek lat. Ale co ciekawe, kiedy odrzucimy niektóre złożoności sztuki, nawet pięcioletnie dzieci potrafią zrozumieć, że Romeo działa pod wpływem błędnej myśli. Jest to krok, który uczyniły w kierunku rozwinięcia własnej, uporządkowanej, nieustannie stosowanej, dorosłej teorii umysłu.

Tymczasem u niektórych osób taka teoria się nie rozwija i osoby te uczą nas tyle samo, co dzieci i Szekspir.

Życie bez czytania w myślach: autyzm i ślepota umysłu

Temple Grandin to prawdopodobnie najsłynniejsza i jedna z najlepiej funkcjonujących autystycznych osób dorosłych na świecie. Mimo swojej inteligencji i osiągnięć – jest profesorem zoologii na Uniwersytecie Stanowym Colorado – Grandin, tak jak ogólnie osoby z autyzmem, nie posiada naszej zwykłej teorii umysłu. Nie tylko nie potrafi czytać w myślach, ale jej stan został wręcz nazwany ślepotą umysłu⁷.

Grandin oraz inni autyści pokazują nam, jak może wyglądać życie bez teorii umysłu i czytania w myślach. Grandin osobiście stwierdziła, że po prostu nie „łapie” ludzkiej socjalizacji i interakcji. Musiała próbować się tego nauczyć, kawałek po niezrozumiałym kawałku, jako outsiderka. „Przez większość czasu”, powiedziała Oliverowi Sacksowi w wywiadzie w 1993 r., „czuję się jak antropolożka na Marsie”⁸.

W rozmowach z Sacksem Grandin opowiadała o swoich wczesnych pracach podczas projektowania i wdrażania pierwszej humanitarnej rzeźni dla bydła. Kiedy rzeźnia została uruchomiona i zaczęła działać, mimo starannego badania i planowania zdarzały się w niej niekończące się awarie. Dlaczego?

Grandin prześledziła wszystkie możliwe czynniki fizyczne, by odkryć przyczynę. Eliminowała jeden po drugim, aż zdała sobie sprawę, że jedyną stałą był jeden pracownik, John. Dopiero wtedy wzięła pod uwagę fakt, że w tamtych czasach świat gospodarowania inwentarzem był domeną mężczyzn. Jako kobieta, a do tego społecznie dziwna, wywoływała zawiść i podejrzliwość. Doprowadziło to do ludzkich nadużyć – a tej przyczyny nigdy nie brała pod uwagę. „Musiałam nauczyć się być podejrzliwa”.

Jak napisał Sacks, „W swojej naiwności i łatwowierności Temple była początkowo celem najróżniejszych sztuczek i prób wyzyskiwania. Miała w sobie prostoduszność, wynikającą z niezdolności do zrozumienia udawania i pozorów”. Z powodu autyzmu nie przychodziło jej do głowy analizowanie motywów innych lub nie podejrzewała, że motywy te mogą mieć na celu krzyżowanie jej planów. Powiedziała też, że Romeo i Julia ją zadziwia. Oliverowi Sacksowi opowiadała: „Nigdy nie rozumiałam, co oni wyprawiają”.

Żadne dwie osoby z autyzmem nie są takie same, ani pod względem osobowości, ani historii życiowej czy kompetencji. Z powodu szerokiego zakresu objawów i deficytów eksperci mówią, że osoby te znajdują się w spektrum autyzmu. Najlepiej funkcjonujące jednostki mogą osiągać przeciętny, lub nawet wyższy niż przeciętny, poziom umiejętności językowych i ogólnego IQ. Osoby autystyczne rozwijają się, jednak ich rozwój jest zaburzony.

To właśnie przydarzyło się Temple Grandin. W wieku trzech lat w ogóle nie posługiwała się językiem, co często stanowi zapowiedź poważnych ograniczeń przyszłego rozwoju. W wieku przedszkolnym zdiagnozowano u niej uszkodzenia mózgu i zakwalifikowano do instytucjonalizacji. Jednak jej matka nie chciała tego zaakceptować, zorganizowała więc dla Temple prywatną terapię mowy i specjalne, intensywne doświadczenia szkolne. Powoli „wyłoniła się” („emerged”) Grandin. Jej autobiografia z 1986 r. zatytułowana jest Emergence: Labeled Autistic (polskie wydanie: Byłam autystycznym dzieckiem). „Język nadchodził stopniowo, po jednym słowie, po dwóch. Przedtem po prostu wrzeszczałam. Nie umiałam mówić”. Obecnie jest świetnie wysławiającą się, sławną projektantką urządzeń do obsługi żywego inwentarza⁹.

Poziom osiągnięć i dokonań Grandin jest nietypowy wśród osób z autyzmem, jednak nie złagodził jej poważnych, nieustannych problemów w zrozumieniu i interakcjach z innymi. Społeczny świat ludzi wciąż wprawia ją w konsternację. Dopiero z biegiem lat Grandin metodą brutalnej siły poznała niektóre zasady tego świata, które ludzie rozwijający się w sposób typowy rozumieją bez wysiłku. Opracowała pewne metody, by zrekompensować sobie deficyty w dziedzinie teorii umysłu.

Uta Frith, angielska ekspertka ds. autyzmu, napisała: „Autyzm nie znika. Autyści mogą i często potrafią w znacznym stopniu kompensować swoją ułomność. Pozostaje jednak pewien trwały deficyt, którego nie da się naprawić ani zastąpić”. Nie ma lekarstwa i nie da się z tego „wyrosnąć”¹⁰.

Grandin powiedziała: „Gdybym mogła pstryknąć palcami i przestać być autystką, nie zrobiłabym tego – bo wtedy nie byłabym sobą”. Pisała też jednak przejmująco o tym, czego jej brakuje:

Nie wpasowuję się w życie społeczne mojego miasta czy uniwersytetu. Prawie wszystkie moje kontakty społeczne to ludzie od zwierząt lub osoby, które interesuje autyzm. Prawie wszystkie piątkowe i sobotnie wieczory spędzam na pisaniu dokumentów. Moje zainteresowania są rzeczowe, a czytanie dla przyjemności to głównie publikacje naukowe i na temat żywego inwentarza. Niezbyt interesują mnie powieści z ich relacjami międzyludzkimi.

Podsumowuje: „Gdybym nie miała pełnej wyzwań kariery, moje życie byłoby okropne”.

Jak udowadnia Grandin, życie bez teorii umysłu jest możliwe. Zwraca ona jednak uwagę na to, co się dzieje, kiedy komuś nie udaje się nauczyć zwyczajnego czytania w myślach, które wykorzystujemy na co dzień, domyślając się, co myślą, czują i czego chcą inni.

Postępy

Teoria umysłu przesiąka cały rozwój człowieka w okresie dzieciństwa. Jest czymś więcej i to czymś o wiele bardziej intrygującym niż tylko sprawdzanie, jak dzieci (a także niemowlęta, małpy i dorośli) wykonują taki czy inny test laboratoryjny. Przyswajanie codziennej teorii umysłu to jedno z najbardziej imponujących osiągnięć intelektualnych naszego gatunku: wielkie, fundamentalne osiągnięcie. Staje się ono jeszcze bardziej imponujące, kiedy zaobserwujemy, jak pierwsze przebłyski zrozumienia rozkwitają, przekształcając się w dorosłe kompetencje lub słabości.

Moja książka pokazuje, jak zwyczajne dzieci uczą się czytać w myślach w ramach serii kroków, które są uporządkowane, przewidywalne i fascynujące. Niezdolność do nauczenia się tych kroków okalecza dziecko, a później dorosłego, w najróżniejszych obszarach, takich jak osiąganie kompetencji społecznych, tworzenie spójnej opowieści życiowej, oglądanie sztuk teatralnych i filmów czy samodzielne życie. Zrozumienie tych kroków pozwala nam dostrzec charakter wspólnej nam natury ludzkiej, zrozumieć nasze dzieci i nas samych z dzieciństwa, uczyć innych i uczyć się od innych, a także lepiej radzić sobie w naszym społecznym świecie.

W niniejszej książce śledzę połączenia między pierwszymi spostrzeżeniami trzylatka na temat udawania a sposobem, w jaki powieściopisarze tworzą fakty, wymyślając je. Pokazuję, jak pojmowanie superbohaterów przez sześciolatka prowadzi do teologicznej koncepcji życia po śmierci, Boga i relacji z Nim. Pokazuję też, jak budząca się dziecięca świadomość wewnętrznych uczuć i myśli wiąże się nie tylko z buntem dwulatka, ale też ze spontanicznym współczuciem dla cierpienia, co z kolei prowadzi do powstania naszego dorosłego rozumowania moralnego i prawnego.

Jednocześnie książka Odczytać umysł przedstawia kłamców, naukowców, urocze dzieciaczki, różne kultury, zwykłe i niezwykłe umysły, a także funkcjonowanie niemowląt, mózgu, szympansów i psów. Pokazuje, jak dzieci wykorzystują coraz bardziej rozbudowaną teorię umysłu, by wyrosnąć na polityków, naukowców, członków drużyn i naciągaczy.

W książce poruszono pytania dotyczące naszego społecznego świata, na które odpowiedzi znajdziemy w naszym dziecięcym czytaniu w myślach. Dlaczego fascynują nas plotki? Dlaczego rozmawiamy ze sobą, a nawet z naszymi zwierzętami i sprzętami domowymi? Dlaczego nasze media, książeczki dla dzieci, a także nasze rozumienie samych siebie są tak nasycone opowieściami? Co z życiem po śmierci, wymyślonymi przyjaciółmi, wiarą w istoty boskie, tożsamością osobistą czy wszechwiedzą?

Nigdy nie spotkałem osoby, która nie jest ciekawa ludzi. Odczytać umysł pomaga tę ciekawość zaspokoić.------------------------------------------------------------------------

¹ Post NBC News można znaleźć, wchodząc na stronę internetową NBCNews.com i wyszukując hasło „scientists try to predict intentions”.

² Artykuł czasopisma The People na temat katastrofy w chilijskiej kopalni i dramatycznego, bezpiecznego powrotu górników na powierzchnię można znaleźć w: Tresniowski, A., & McNeil, L. (2010). Chilean mine drama: Hope & survival. People, 74, 97–107.

³ Bestsellerowy przykład z 2015 r. to Yuval Noah Harari, Sapiens: Od zwierząt do bogów. Wydawnictwo Literackie.

⁴ Cytat dotyczący toreb skórnych pochodzi z Gopnik, A., Meltzof, A. N., & Kuhl, P. K. (2001). The scientist in the crib (ss. 4–5). Nowy Jork, NY: HarperCollins.

⁵ To zmyślone imię. Mam dwóch synów – by zapewnić im prywatność, wydarzenia przypisane Treyowi to mieszanka z życia ich obu.

⁶ Większość cytatów z rozmów rodziców i dzieci tutaj i w kolejnych rozdziałach (z wyjątkiem tych dotyczących moich synów) pochodzi z mojej książki z 1995 r., napisanej wraz z Karen Bartsch: Children talk about the mind. Nowy Jork, NY: Oxford University Press

⁷ Wyrażenie to ukuł po raz pierwszy Simon Baron-Cohen w swojej książce na temat autyzmu z 1995 r., Mindblindness. Cambridge, MA: MIT Press.

⁸ Oliver Sacks na temat Temple Grandin w 1996 r.: Antropolog na Marsie. Zysk i S-ka, 2009. Temple Grandin ma krótką biografię na swojej stronie internetowej: http://www.grandin.com/temple.html. Wydała też też dwie autobiografie: Byłam dzieckiem autystycznym. Wydawnictwo Naukowe PWN 1995 oraz Myślenie obrazami oraz inne relacje z mojego życia z autyzmem. Fraszka Edukacyjna, 2006.

⁹ Oficjalna strona internetowa Grandin informuje, że zaprojektowane przez nią urządzenia wykorzystywane są w Stanach Zjednoczonych, Kanadzie, Europie, Meksyku, Australii, Nowej Zelandii i innych krajach. W Ameryce Północnej prawie połowa bydła poddawana jest ubojowi z użyciem zaprojektowanych przez nią systemów.

¹⁰ Zob. jej książkę z 1989 r., Autyzm. Wyjaśnienie tajemnicy. Gdańskie Wydawnictwo Psychologiczne, 2008.
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: