Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Odmładzające zioła. Twój sposób na witalność i długowieczność - ebook

Wydawnictwo:
Data wydania:
28 sierpnia 2014
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment
Produkt niedostępny.  Może zainteresuje Cię

Odmładzające zioła. Twój sposób na witalność i długowieczność - ebook

Od wieków ogromne znaczenie miały rośliny przedłużające młodość. Wiele jesteśmy w stanie zrobić aby starzeć się jak najwolniej i unikać chorób, które temu procesowi towarzyszą. Ten przewodnik zawiera opisy roślin, ich działanie lecznicze i wpływ na organizm. Dzięki nim nie tylko będziesz młodo się czuć ale i wyglądać.

W książce znajdziesz zioła, które:

  • łagodzą objawy menopauzy i andropauzy,
  • wspomagają leczenie otyłości,
  • opóźniają starzenie się skóry,
  • są wspaniałymi przeciwutleniaczami,
  • zapobiegają chorobom serca i naczyń krwionośnych
  • oraz działają przeciwmiażdżycowo,
  • obniżają ciśnienie krwi,
  • podnoszą odporność,
  • usprawniają koncentrację i pamięć, obniżają poziom stresu i działają antydepresyjnie.


Czas na naturalną młodość!

Spis treści

Wstęp
Ziołowe przeciwutleniacze
Zioła zapobiegające chorobom serca i naczyń krwionośnych
Zioła usprawniające koncentrację i pamięć
Zioła łagodzące objawy menopauzy i andropauzy
Zioła wspomagające leczenie otyłości
Zioła opóźniające starzenie się skóry
Rośliny podnoszące odporność i sprawność organizmu
Gatunki odmładzających ziół
Bibliografia

Kategoria: Zdrowie i uroda
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-64278-55-6
Rozmiar pliku: 1,1 MB

FRAGMENT KSIĄŻKI

Wstęp

Chęć za­trzy­ma­nia pro­ce­su sta­rze­nia to­wa­rzy­szy lu­dziom od nie­pa­miętnych czasów. Już na ma­lo­wi­dle wa­zo­wym po­chodzącym z V wie­ku p.n.e. Her­ku­les zma­ga się z Ge­ro­sem (słowo „ge­ros” ozna­cza po grec­ku sta­rość i dla­te­go na­uka o pro­ce­sach sta­rze­nia to ge­ron­to­lo­gia).

Przy­czy­na­mi sta­rości, jej ob­ja­wa­mi oraz spo­so­bem życia lu­dzi w po­deszłym wie­ku zaj­mo­wał się najsłyn­niej­szy le­karz sta­rożytności – Hi­po­kra­tes (460–377 r. p.n.e.). To jemu za­wdzięcza­my określe­nie sied­miu cy­kli życia człowie­ka: 1–7 lat to okres dzie­ciństwa, 8–14 – wiek chłopięcy i dziewczęcy, 15–21 – wiek młodzieńczy, 22–28 – wiek młody, 29–49 – wiek doj­rzały, 50–56 – wiek po­deszły, 57 lat i więcej to sta­rość.

Po­dział ten ma cha­rak­ter bio­lo­gicz­ny, od­po­wia­da zmia­nom w or­ga­ni­zmie człowie­ka. Cho­ciaż gra­ni­ce wie­ku po­deszłego i sta­rości uległy wraz z roz­wo­jem cy­wi­li­za­cji znacz­ne­mu prze­su­nięciu, pro­ble­my sta­rze­nia się i sta­rości są sta­le ak­tu­al­ne.

Sta­rze­nie się jest zja­wi­skiem w równej mie­rze społecz­nym, bio­lo­gicz­nym i psy­chicz­nym. Można być bio­lo­gicz­nie młodym, a psy­chicz­nie czuć się sta­ro – i od­wrot­nie.

Lu­dzie młodsi mogą być scho­ro­wa­ni i spra­wiać wrażenie znacz­nie star­szych niż są w rze­czy­wi­stości, na­to­miast lu­dzie osiem­dzie­sięcio­let­ni często za­cho­wują taką spraw­ność fi­zyczną i umysłową, że nikt nie da im więcej niż sześćdzie­siąt lat.

W ste­reo­ty­po­wym myśle­niu sta­rość to okres występo­wa­nia pro­cesów re­gre­syj­nych – obniżenie wy­dol­ności fi­zycz­nej i psy­chicz­nej, co stwa­rza ko­niecz­ność pielęgno­wa­nia i opie­ki. Równie ne­ga­tyw­nie oce­nia się trud­ności wy­ni­kające z oso­bo­wości sta­rych lu­dzi. Nie­rzad­ko jawi się ob­raz człowie­ka za­co­fa­ne­go, upar­te­go, nie­ru­chli­we­go, obok którego wszyst­kie no­wo­cze­sne zja­wi­ska prze­chodzą nie­zau­ważone.

Eu­fe­mi­stycz­ne słowa „wieczór życia” to także kry­tycz­ny ob­raz sta­rości. Mówie­nie o „wie­czo­rze życia” często fałszu­je prawdę o sta­rości, przed­sta­wiając ją jako piękną, wy­godną idyllę, na­zy­wając ją nie­kie­dy „złotą je­sie­nią”. Bywa jed­nak wie­le przy­padków po­zy­tyw­nych, kie­dy sta­rości to­wa­rzy­szy po­go­da du­cha, spraw­ność fi­zycz­na oraz in­te­lek­tu­al­na.

Już 200 lat temu przy­rod­ni­cy stwier­dzi­li, że prze­ciętna długość życia różnych ga­tunków 6–7 razy prze­kra­cza okres roz­wo­ju osob­ni­ka da­ne­go ga­tunku od jego uro­dze­nia do pełnej doj­rzałości. Jeżeli więc okres osob­ni­cze­go roz­wo­ju człowie­ka wy­no­si 18–20 lat, wy­ni­kałoby z tego, że prze­ciętna długość życia to mniej więcej 110–120 lat.

Zdro­wa długo­wiecz­ność jest bar­dzo rzad­ko osiągana w kra­jach roz­wi­niętych, np. w kręgu cy­wi­li­za­cji eu­ro­pej­skiej chlu­biącej się wy­so­kim stop­niem roz­wo­ju na­uki, tech­ni­ki i wszel­kich życio­wych możliwości. To, co nam skra­ca życie, za­tru­wając je cho­ro­ba­mi, to właśnie ten „wyższy po­ziom” życia, pożąda­nie wszel­kich wygód i przy­jem­ności.

Za­miast fi­zycz­nej pra­cy i ru­chu mamy ma­szy­ny, win­dy i sa­mo­cho­dy, a za­miast pro­ste­go, na­tu­ral­ne­go po­kar­mu – wy­ra­fi­no­waną sztukę ku­li­narną i wszech­obecną re­klamę sma­ko­wych do­znań, a po­nad­to kult pie­niądza, ka­rie­ry, sławy, niszczącą ry­wa­li­zację i trujące nałogi.

Mimo że postęp me­dy­cy­ny, no­wo­cze­sne leki i me­to­dy le­cze­nia mogą to ułomne życie przedłużać, zdro­wa długo­wiecz­ność nie jest dziełem me­dy­cy­ny.

Ty­po­wy­mi zja­wi­ska­mi to­wa­rzyszącymi pro­ce­so­wi sta­rze­nia są:

• utra­ta wody, czy­li od­wod­nie­nie or­ga­ni­zmu;

• zwol­nio­na prze­mia­na ma­te­rii, wzmożony roz­pad komórek i większe za­po­trze­bo­wa­nie na ciepło;

• odkłada­nie się złogów – pro­duktów prze­mia­ny ma­te­rii, m.in. złogów wap­nia i cho­le­ste­ro­lu;

• obniżona spraw­ność mięśni, narządów ru­chu, układu krążenia, tra­wie­nia i narządów zmysłów;

• zmia­ny star­cze skóry: za­nik ela­stycz­ności, po­ja­wia­nie się zmarsz­czek, fałd oraz tor­bie­li;

• obniżenie spraw­ności psy­chicz­nej (m.in. zdol­ności kon­cen­tra­cji, za­pa­mięty­wa­nia) i sta­ny de­pre­syj­ne.

Od za­ra­nia ziołolecz­nic­twa naj­ważniej­sze zna­cze­nie miały rośliny przedłużające młodość, za­wsze bo­wiem człowie­ko­wi cho­dziło o to, żeby sta­rzeć się jak naj­wol­niej i jak najdłużej po­zo­stać spraw­nym, bez nie­dołęstwa i chorób to­wa­rzyszących zwy­kle sta­rości. Ku­ra­cje „wiecz­nej młodości” miały za­wsze i mają obec­nie bar­dzo wie­lu zwo­len­ników.

W ni­niej­szej pra­cy sta­rałam się opi­sać różne rośliny, wska­zując ich właściwości po­zwa­lające złago­dzić, a na­wet zli­kwi­do­wać wie­le do­le­gli­wości po­deszłego wie­ku.

Ziołowe prze­ciw­u­tle­nia­cze

Tlen jest jed­nym z naj­bar­dziej roz­po­wszech­nio­nych pier­wiastków na kuli ziem­skiej, a związek tle­nu z wo­do­rem i po­wsta­nie śro­do­wi­ska wod­ne­go to początek or­ga­nizmów żywych. Bez dostępu do tle­nu człowiek może przeżyć tyl­ko kil­ka mi­nut, ale w wy­ni­ku licz­nych ob­ser­wa­cji stwier­dzo­no, że ten „życio­daj­ny tlen” może być również nie­bez­piecz­ny dla roślin, zwierząt i lu­dzi. Dzie­je się tak w wa­run­kach pod­wyższe­nia stężenia i ciśnie­nia tle­nu. Wy­ni­ki wie­lu badań wska­zują, że tok­sycz­ność tego pier­wiastka po­ja­wia się, kie­dy w komórce po­wstają for­my tle­nu na­zy­wa­ne wol­ny­mi rod­ni­ka­mi.

Wol­nym rod­ni­kiem jest cząstecz­ka che­micz­na za­wie­rająca je­den lub więcej nie­spa­ro­wa­nych elek­tronów. W or­ga­ni­zmie człowie­ka wol­ne rod­ni­ki po­wstają w cza­sie pro­ce­su od­dy­cha­nia oraz re­ak­cji en­zy­ma­tycz­nych i au­to­ok­sy­da­cji różnych cząstek bio­lo­gicz­nych.

W wa­run­kach ho­me­osta­zy (sta­nu równo­wa­gi) or­ga­ni­zmu wol­ne rod­ni­ki ule­gają de­gra­da­cji albo wchodzą w dal­szy łańcuch prze­mian bio­che­micz­nych i ich tok­sycz­ne działanie jest za­blo­ko­wa­ne.

Jed­nak w przy­pad­ku, kie­dy następuje wzrost two­rze­nia się wol­nych rod­ników i bra­ku­je ba­rie­ry obron­nej w po­sta­ci związków an­ty­utle­niających, or­ga­nizm jest narażony na ich tok­sycz­ne działanie.

Każdy nad­mier­ny bo­dziec, przy­spie­szający prze­mianę ma­te­rii i tym sa­mym zwiększający stężenie i ak­tyw­ność wol­nych rod­ników, do­pro­wa­dza do wy­czer­pa­nia się prze­ciw­u­tle­nia­czy, co gro­zi nie­kon­tro­lo­wa­nym gro­ma­dze­niem, a na­wet la­wi­no­wym po­wsta­wa­niem wol­nych rod­ników, które działają tok­sycz­nie na komórki i tkan­ki.

Po­wsta­wa­nie w nad­mier­nej ilości wol­nych rod­ników, które wy­my­kają się spod kon­tro­li me­cha­nizmów obron­nych, jest początkiem roz­wo­ju wie­lu scho­rzeń. Na pod­sta­wie wy­ników licz­nych badań stwier­dzo­no, że skut­ka­mi de­struk­cyj­ne­go działania wol­nych rod­ników na or­ga­nizm są: nie­do­krwien­na cho­ro­ba ser­ca, miażdżyca, cu­krzy­ca, nad­ciśnie­nie tętni­cze, niektóre po­sta­cie otyłości, sta­rze­nie się or­ga­nizmu, cho­ro­ba Par­kin­so­na, cho­ro­ba Al­zhe­ime­ra i prze­wlekłe cho­ro­by za­pal­ne (m.in. za­pa­le­nie stawów). Oprócz wol­nych rod­ników wy­twa­rza­nych wewnątrz or­ga­nizmu na człowie­ka działają również rod­niki po­wstałe w śro­do­wi­sku zewnętrznym, np. dym pa­pie­ro­so­wy, w którym stężenie wol­nych rod­ników jest ogrom­ne. Działanie wol­nych rod­ników po­bra­nych z dy­mem jest w układzie od­de­cho­wym bez­pośred­nie i na­tych­miast za­czy­na się pro­ces nisz­cze­nia struk­tur DNA, białek i li­pidów.

Wol­ne rod­ni­ki tworzą się także pod wpływem działania pro­mie­ni ul­tra­fio­le­to­wych i ul­tradźwięków, po­wstają pod­czas pra­cy sil­ników sa­mo­cho­do­wych, w cza­sie wy­twa­rza­nia mas pla­stycz­nych – i ra­zem z po­wie­trzem do­stają się do płuc.

Znaj­dują się one również w żywności lub po­wstają w niej w wy­ni­ku smażenia, wędze­nia oraz jełcze­nia tłuszczów. Są obec­ne także w pleśni po­wstającej w źle prze­cho­wy­wa­nych pro­duk­tach żywnościo­wych. Po­wsta­wa­niu wol­nych rod­ników w żywności sprzy­ja światło słonecz­ne i wy­so­ka tem­pe­ra­tu­ra.

Źródłem wol­nych rod­ników mogą być także in­fek­cje bak­te­ryj­ne lub wi­ru­so­we.

Za­grożenia, ja­kie niosą ze sobą wol­ne rod­ni­ki, spo­wo­do­wały, że wy­kształciły się w or­ga­ni­zmie me­cha­ni­zmy obron­ne, za­bez­pie­czające go przed skut­ka­mi działania tych tok­sycz­nych związków.

W pierw­szej li­nii obro­ny znaj­dują się en­zy­my prze­ciw­u­tle­niające, a drugą sku­teczną grupą są wi­ta­mi­ny prze­ciw­u­tle­niające, głównie pro­wi­ta­mi­na A (beta-ka­ro­ten), wi­ta­mi­na A (re­ti­nol), wi­ta­mi­na C (kwas askor­bi­no­wy) oraz wi­ta­mi­na E (to­ko­fe­rol).

War­to zwrócić uwagę na wi­ta­mi­ny C i E, których właściwości prze­ciw­u­tle­niające są zna­ne od wie­lu lat. Wie­lo­krot­nie stwier­dzo­no, że nie­dobór tych wi­ta­min w pożywie­niu zwiększa po­dat­ność tka­nek na działanie wol­nych rod­ników zarówno zewnątrzpo­chod­nych, jak i tych, które po­wstają w or­ga­ni­zmie w wy­ni­ku na­si­lo­nych pro­cesów utle­nia­nia.

W doświad­cze­niach wy­ka­za­no, że po­da­wa­nie większych ilości wi­ta­mi­ny E zwierzętom otrzy­mującym die­ty miażdżyco­rod­ne wyraźnie ha­mo­wało rozwój miażdżycy. Nie­dobór wi­ta­mi­ny E pro­wa­dzi do zwiększe­nia agre­ga­cji płytek krwi, w wy­ni­ku cze­go wzra­sta skłonność do po­wsta­wa­nia za­krzepów na­czy­nio­wych i zawałów. Prze­ciw­u­tle­niające działanie wi­ta­mi­ny C, po­da­wa­nej w od­po­wied­nich daw­kach, po­le­ga na ha­mo­waniu pro­cesów miażdżyco­wych. Wi­ta­mi­na ta pełni także istotną rolę w re­gu­la­cji ciśnie­nia tętnicze­go krwi. Jej nie­dobór sprzy­ja po­wsta­wa­niu nad­ciśnie­nia.

Licz­ne ba­da­nia do­star­czyły także in­te­re­sujących da­nych do­tyczących współzależności pomiędzy za­war­tością wi­ta­min prze­ciw­u­tle­niających w su­ro­wi­cy krwi a umie­ral­nością na no­wo­two­ry. Stwier­dzo­no, że u osób cho­rych na raka za­war­tość wi­ta­miny C i beta-ka­ro­te­nu jest wyraźnie mniej­sza. Prze­ciw­u­tle­niające działanie wi­ta­min C i E stwier­dza się nie tyl­ko na przykładzie ha­mo­wa­nia po­wsta­wa­nia miażdżycy i roz­wo­ju no­wo­tworów, ale także po­wstrzy­my­wa­nia wie­lu in­nych pro­cesów de­gra­da­cji or­ga­ni­zmu.

Nad­mier­na ilość wol­nych rod­ników może również do­pro­wa­dzić do zmian zwy­rod­nie­nio­wych w układzie kost­nym. Stwier­dzo­no, że ura­zy me­cha­nicz­ne u spor­towców goją się znacz­nie szyb­ciej, kie­dy spożywają oni do­sta­teczną ilość pro­wi­ta­mi­ny A (beta-ka­ro­te­nu) oraz wi­ta­min C i E. Nie­dobór prze­ciw­u­tle­niających wi­ta­min na­si­la również występo­wa­nie zmian ar­tre­tycz­nych. Wy­ni­ki licz­nych badań kli­nicz­nych wy­ka­zały, że po­da­wa­nie wyższych da­wek wi­ta­miny C znacz­nie skra­cało okres le­cze­nia po­ope­ra­cyj­ne­go, przy­spie­szało go­je­nie się ran i zmniej­szało od­se­tek po­wikłań.

Ba­da­nia wy­ka­zały, że w wie­lu pro­duk­tach żywnościo­wych znaj­du­je się gru­pa związków che­micz­nych – fla­wo­no­idów – o sil­nym działaniu prze­ciw­u­tle­niającym. Udo­wod­nio­no, że fla­wo­no­idy za­po­bie­gają two­rze­niu się no­wych wol­nych rod­ników i wyłapują te już po­wstałe. Pro­duk­ta­mi za­sob­ny­mi we fla­wo­no­idy (więcej niż 50 mg/kg) są: ce­bu­la, ka­pu­sta włoska, fa­so­la, bro­kuły i żura­wi­ny. Umiar­ko­wa­ne ilości fla­wo­no­idów za­war­te są w po­mi­do­rach, czer­wo­nym wi­nie, zie­lo­nej her­ba­cie i owo­cach cy­tru­so­wych.

Po­szu­ki­wa­nie związków o właściwościach prze­ciw­u­tle­niających po­zwo­liło stwier­dzić, że niektóre do­da­wa­ne do żywności przy­pra­wy – cy­na­mon (8), im­bir (17), kmi­nek (23), roz­ma­ryn (54), chrzan (7), sok z cy­try­ny (9) – mają sil­ne właściwości prze­ciw­u­tle­niające. Przy­pra­wia­nie nimi po­traw może więc w pew­nym stop­niu za­po­bie­gać po­wsta­wa­niu wol­nych rod­ników.

Zioła za­po­bie­gające cho­ro­bom ser­ca i na­czyń krwio­nośnych

Serce i na­czy­nia krwio­nośne (na­czy­nia włoso­wa­te, żyły i tętni­ce) sta­no­wią układ krążenia. Do zadań tego układu należy wpro­wa­dza­nie w ruch krwi, która dzięki pra­cy ser­ca krąży na­czy­niami w całym or­ga­ni­zmie.

Przepływając przez po­szczególne narządy i tkan­ki, krew do­pro­wa­dza do nich tlen, po­bra­ny w wy­ni­ku wy­mia­ny ga­zo­wej w pęche­rzy­kach płucnych, oraz od­bie­ra z nich szko­dli­we pro­duk­ty prze­mia­ny ma­te­rii, a wśród nich dwu­tle­nek węgla, który do­star­cza do płuc, gdzie zo­sta­je on wy­mie­nio­ny na niezbędny do życia tlen.

Krew roz­pro­wa­dza także inne sub­stan­cje odżyw­cze oraz re­gu­lujące czyn­ności po­szczególnych narządów (m.in.: en­zy­my, hor­mo­ny i wi­ta­mi­ny). Ser­ce jest zbu­do­wa­ne ze spe­cy­ficz­nych włókien mięśnio­wych, ma czte­ry wewnętrzne jamy (dwa przed­sion­ki i dwie ko­mo­ry) oraz własny układ wywołujący określone bodźce. Układ ten wy­zwa­la i roz­pro­wa­dza w ser­cu, au­to­ma­tycz­nie i ryt­micz­nie, bodźce po­bu­dzające po­szczególne jego części do skurczów.

Wszel­kie zmia­ny w bu­do­wie, a także zakłóce­nia czyn­ności ser­ca, jak i przepływu krwi w na­czy­niach krwio­nośnych po­wo­dują określone ob­ja­wy cho­ro­bo­we i upośle­dze­nie ogólnej spraw­ności or­ga­ni­zmu. Na ogólną spraw­ność układu krążenia, sa­mo­po­czu­cie i wy­dol­ność or­ga­ni­zmu mają wpływ również różnego ro­dza­ju zakłóce­nia re­gu­la­cji ner­wo­wo-hor­mo­nal­nej, za­bu­rze­nia ryt­mu pra­cy ser­ca, nie­pra­widłowe ciśnie­nie tętni­cze krwi itp.

W obrębie ser­ca zmia­ny cho­ro­bo­we mogą do­ty­czyć zewnętrznej war­stwy ser­ca – osier­dzia, war­stwy środ­ko­wej, czy­li sa­me­go mięśnia ser­co­we­go, a także war­stwy na­zy­wa­nej wsier­dziem. Mogą również do­ty­czyć nie­pra­widłowej czyn­ności za­sta­wek między po­szczególny­mi ja­ma­mi ser­ca a główny­mi na­czy­nia­mi oraz za­bu­rzeń przepływu krwi w obrębie ser­ca i nie­pra­widłowe­go obciążenia po­szczególnych jego części pracą.

Ogólną spraw­ność or­ga­ni­zmu obniżają również zmia­ny cho­ro­bo­we w obrębie układu na­czy­nio­we­go, zarówno tętni­cze­go, jak i żyl­ne­go. Pod­sta­wo­wy­mi ob­ja­wa­mi upośle­dze­nia czyn­ności układu krążenia są:

• łatwe męcze­nie się,

• za­dysz­ka wysiłkowa,

• bóle w oko­li­cy ser­ca,

• obrzęki,

• si­ni­ca,

• za­bu­rze­nia ryt­mu pra­cy ser­ca.

Łatwe męcze­nie się świad­czy o osłabie­niu pra­cy mięśnia ser­co­we­go, a w kon­se­kwen­cji o upośle­dze­niu przepływu krwi przez tkan­ki i narządy, co pro­wa­dzi do ich nie­do­tle­nie­nia.

Za­dysz­ka związana z wysiłkiem fi­zycz­nym jest zewnętrznym wy­ra­zem zwiększe­nia za­po­trze­bo­wa­nia na tlen pra­cujących tka­nek, zwłasz­cza mięśni. Jest wy­ni­kiem głodu tle­no­we­go tka­nek. Tyl­ko w wa­run­kach spo­koj­ne­go try­bu życia układ krążenia jest jesz­cze w sta­nie spro­stać sta­wia­nym mu za­da­niom.

Bóle w oko­li­cy ser­ca (piekące, gniotące, pro­mie­niujące do le­we­go bar­ku, są także wy­ra­zem zwiększo­ne­go za­po­trze­bo­wa­nia na tlen ze stro­ny mięśnia ser­co­we­go.

Obrzęki po­wstają na sku­tek bra­ku możliwości wpra­wie­nia w ruch przez osłabio­ne ser­ce całej krążącej krwi, jej za­le­ga­nia i za­sto­ju w na­czy­niach krwio­nośnych, zwłasz­cza w ich od­ległych od­cin­kach.

W kon­se­kwen­cji tego za­sto­ju i wzmożone­go par­cia za­le­gającej w na­czy­niach krwi płyn su­ro­wi­cy krwi prze­siąka przez ścia­ny na­czyń do ota­czającej je prze­strze­ni między­komórko­wej. Naj­wcześniej obrzęki po­wstają w od­ległych i naj­niższych częściach ciała, na­ra­stają w ciągu dnia i zni­kają po dłuższym od­po­czyn­ku noc­nym.

Si­ni­ca jest wy­ra­zem nie­do­sta­tecz­ne­go na­sy­ce­nia krwi tle­nem. Ob­ser­wu­je się ją początko­wo na war­gach, płat­kach usznych i opusz­kach palców. Na­si­la się pod­czas prze­by­wa­nia w śro­do­wi­sku o zmniej­szo­nej za­war­tości tle­nu w po­wie­trzu i po wysiłku fi­zycz­nym.

Za­bu­rze­nia ryt­mu ser­ca są najczęściej wy­ni­kiem zmian w ryt­micz­ności lub często­tli­wości po­wsta­wa­nia bodźców albo też są następstwem za­bu­rzeń ich prze­wo­dze­nia na sku­tek różno­rod­nych zmian cho­ro­bo­wych w mięśniu ser­co­wym.

W każdym przy­pad­ku nie­do­ma­gań układu krążenia właściwe roz­po­zna­nie i le­cze­nie po­wi­nien usta­lić le­karz. Me­dy­cy­na na­tu­ral­na, w tym leki roślin­ne, wspo­ma­ga le­cze­nie kla­sycz­ne. Do środków roślin­nych należą: ko­rze­nie kozłka le­kar­skie­go (27), zie­le ser­decz­ni­ka (59), kwia­to­sta­ny i owo­ce głogu (15), ce­bu­le czosn­ku (11) i owo­ce róży (55).

Rośliny prze­ciw­miażdżyco­we

Miażdżyca jest cho­robą tętnic. Cha­rak­te­ry­zu­je się ogni­sko­wym gro­ma­dze­niem w ścia­nach na­czyń krwio­nośnych złogów cho­le­ste­ro­lu, soli wap­nia, a także zlepków komórek zwa­nych pian­ko­wa­ty­mi. Wy­twa­rza się wte­dy tzw. ogni­sko miażdżyco­we (blasz­ka miażdżyco­wa), które zwęża światło tętnic i ha­mu­je przepływ krwi.

W efek­cie tkan­ki otrzy­mują mniej krwi, a więc mniej tle­nu, co po­wo­du­je nie­do­tle­nie­nie po­szczególnych narządów, nie­bez­piecz­ne zwłasz­cza w przy­pad­ku ser­ca lub mózgu. Sku­pi­ska cho­le­ste­ro­lu na­gro­ma­dzo­ne w ścia­nach tętnic ak­ty­wi­zują pro­ce­sy krzep­nięcia krwi (we krwi po­ja­wia się dużo płytek, które biorą udział w two­rze­niu skrze­pu), co stop­nio­wo może do­pro­wa­dzić do wy­twa­rza­nia w na­czy­niach skrzepów całko­wi­cie blo­kujących przepływ krwi.

Do­cho­dzi wówczas do mar­twi­cy tka­nek za­opa­try­wa­nych w krew przez chorą tętnicę. W ten sposób po­wsta­je m.in. zawał ser­ca (wywołany blo­kadą na­czyń wieńco­wych ser­ca) lub udar mózgu (spo­wo­do­wa­ny nie­drożnością mózgo­wych na­czyń krwio­nośnych) oraz nie­do­krwien­ne cho­ro­by in­nych narządów, np. ne­rek. Bar­dzo istotną rolę w pro­fi­lak­ty­ce i le­cze­niu miażdżycy od­gry­wa cho­le­ste­rol.

Jest on żółtawą, wo­skową sub­stancją, po­dobną do tłuszczu. Spo­ty­ka się go najczęściej w wątro­bie i je­li­tach, ale także w mózgu, nad­ner­czach, osłon­kach włókien ner­wo­wych, a na­wet w skórze. Po­dob­nie jak inne tłuszcze cho­le­ste­rol jest związkiem po­trzeb­nym i niezbędnym do pro­duk­cji hor­monów płcio­wych i syn­te­zy wi­ta­mi­ny D, do wy­twa­rza­nia błon komórko­wych oraz tzw. osłony mie­li­no­wej, czy­li war­stwy ota­czającej włókna ner­wo­we.

Aby po­kryć za­po­trze­bo­wa­nie or­ga­ni­zmu na cho­le­ste­rol, nie trze­ba po­bie­rać go z pożywie­nia, po­nie­waż or­ga­nizm sam wy­twa­rza po­trzebną jego ilość. Pra­widłowe stężenie cho­le­ste­rolu w oso­czu krwi nie po­win­no prze­kra­czać 250 mg/100 ml. Za opty­malną war­tość uważa się 150–280 mg/100 ml. Jeżeli po­ziom cho­le­ste­rolu prze­kra­cza do­pusz­czal­ne nor­my, wówczas za­czy­nają się roz­wi­jać pro­ce­sy miażdżyco­we.

Związka­mi białko­wy­mi trans­por­tującymi cho­le­ste­rol w krwio­bie­gu są li­po­pro­te­iny. Li­po­pro­te­iny o małej gęstości (low den­si­ty li­po­pro­te­ins – LDL) prze­noszą około 65% cho­le­ste­rolu i po­wo­dują jego odkłada­nie się na ścian­kach tętnic, gdzie w połącze­niu z in­ny­mi sub­stan­cja­mi two­rzy on złogi zwężające światło na­czyń (tzw. zły cho­le­ste­rol).

Li­po­pro­te­iny o wy­so­kiej gęstości (high den­si­ty li­po­pro­te­ins – HDL) prze­noszą około 20% cho­le­ste­ro­lu we krwi. Składają się one przede wszyst­kim z le­cy­ty­ny i emul­gują tłuszcze, po­wo­dując roz­pusz­cza­nie bla­szek i złogów miażdżyco­wych w tętni­cach; mogą trans­por­to­wać cho­le­ste­rol bez blo­ko­wa­nia tętnic. HDL zna­ny jest jako tzw. do­bry cho­le­ste­rol. Im wyższy jest jego po­ziom we krwi, tym mniej­sze za­grożenie miażdżycą. Wy­so­kie stężenie LDL i ni­skie stężenie HDL w su­ro­wi­cy krwi świad­czy o roz­wo­ju zmian miażdżyco­wych i po­wo­duje zwiększe­nie ry­zy­ka wystąpie­nia zawału ser­ca lub uda­ru mózgu. W sta­nach obniżonej za­war­tości do­bre­go cho­le­ste­ro­lu za­le­ca się sto­so­wa­nie niektórych roślin lecz­ni­czych, a naj­ważniej­szy­mi z nich są: ce­bu­la zwy­czaj­na (5), len zwy­czaj­ny (30), ogórecz­nik le­kar­ski (41), soja owłosio­na (62), wie­siołek dwu­let­ni (69) oraz kłącze im­bi­ru (17).

Za­grożenie spo­wo­do­wa­ne nad­mia­rem cho­le­ste­ro­lu można również od­da­lić, sto­sując ra­cjo­nal­ne odżywia­nie bez nad­mier­nych ilości tłuszczów zwierzęcych.

Należy spożywać jak naj­więcej wa­rzyw, ze szczególnym uwzględnie­niem na­tki pie­trusz­ki, ko­per­ku, ce­bu­li, czosn­ku oraz wa­rzyw z ro­dzi­ny dy­nio­wa­tych i ka­pust­nych. Istot­ne jest również spożywa­nie owoców, zwłasz­cza ja­go­do­wych, o ni­skiej za­war­tości cu­kru, a wy­so­kiej za­war­tości błon­ni­ka, pek­tyn i wi­ta­mi­ny C. Należą do nich po­rzecz­ki, tru­skaw­ki, agrest, ma­li­ny, jeżyny, po­ziom­ki i czar­ne ja­go­dy. Do­sko­nałe są również jabłka.

War­to też ogra­ni­czyć spożycie białego cu­kru, zastępując go nie­wielką ilością mio­du, ogra­ni­czyć do­da­wa­nie soli do po­traw, zastępując ją częścio­wo przy­pra­wa­mi, ta­ki­mi jak: ma­je­ra­nek, kmi­nek, ba­zy­lia i es­tra­gon.

Za­le­ca się również używa­nie za­miast tłuszczów zwierzęcych olejów nie­na­sy­co­nych w sta­nie su­ro­wym, np. ole­ju słonecz­ni­ko­we­go, so­jo­we­go lub ku­ku­ry­dzia­ne­go, które obniżają po­ziom cho­le­ste­ro­lu, pod­wyższając przy tym po­ziom do­bre­go cho­le­ste­ro­lu (HDL).

Zioła obniżające ciśnie­nie krwi

Ciśnie­nie tętni­cze krwi to na­cisk, jaki wy­wie­ra krew na ścianę tętni­cy, przepływając przez na­czy­nia. Po­dob­nie jak po­wie­trze w opo­nie krew wypełnia tętni­ce do pew­nej objętości. Zbyt wy­so­kie ciśnie­nie krwi za­graża zdro­wym tętni­com.

Wy­nik po­mia­ru ciśnie­nia tętni­cze­go krwi składa się z dwóch liczb. Pierw­sza – większa – wyraża ciśnie­nie skur­czo­we, czy­li naj­większą siłę, z jaką ser­ce tłoczy krew. Dru­ga – mniej­sza – ozna­cza ciśnie­nie roz­kur­czo­we, czy­li ciśnie­nie pa­nujące w tętni­cach pod­czas napełnia­nia ser­ca krwią przed następnym skur­czem.

Pra­widłowe ciśnie­nie krwi w ciągu życia sta­le się zwiększa – od około 90/60 po uro­dze­niu do około 120/80 u oso­by do­rosłej. Ciśnie­nie prze­kra­czające war­tość 140/90 pod­czas co naj­mniej dwóch po­miarów uważa się za nie­pra­widłowo wy­so­kie i określane jest jako nad­ciśnie­nie. Oso­by z nad­ciśnie­niem wy­noszącym 200/120 wy­ma­gają bezzwłoczne­go le­cze­nia.

Utrzy­mujące się nad­ciśnie­nie zmu­sza ser­ce do pra­cy po­nad jego siły. Po­nad­to na sku­tek uszka­dza­nia na­czyń krwio­nośnych może dojść do uszko­dze­nia mózgu, oczu i ne­rek. Z tych względów nad­ciśnie­nie jest na­zy­wa­ne „ci­chym zabójcą”, po­nie­waż rzad­ko daje ja­kie­kol­wiek ob­ja­wy, na­wet wte­dy, gdy już wyrządzi poważne szko­dy w or­ga­ni­zmie.

Po­zo­sta­wio­ne bez le­cze­nia może do­pro­wa­dzić do za­bu­rzeń wi­dze­nia na sku­tek obrzęku ner­wu wzro­ko­we­go lub krwa­wień do siatkówki, a także do zawału mięśnia ser­co­we­go, uda­ru mózgu i in­nych grożących śmier­cią zmian, w tym do nie­wy­dol­ności ne­rek.

Nad­ciśnie­nie może także wywołać za­sto­inową nie­wy­dol­ność ser­ca – po­wszech­ne scho­rze­nie u osób star­szych, po­wo­dujące trud­ności w od­dy­cha­niu.

Aż u 95% cho­rych z nad­ciśnie­niem nie uda­je się usta­lić jego przy­czyn. Ten typ nad­ciśnie­nia określa się jako nad­ciśnie­nie pier­wot­ne. Przy­pad­ki nad­ciśnie­nia, których przy­czynę można usta­lić, na­zy­wa się nad­ciśnie­niem wtórnym. Najczęstszą przy­czyną nad­ciśnie­nia wtórne­go są cho­ro­by ne­rek. Wywołują je także niektóre typy no­wo­tworów lub inne scho­rze­nia po­wo­dujące wy­dzie­la­nie w nad­ner­czach nad­mier­nych ilości hor­monów, które pod­noszą ciśnie­nie krwi.

Na nad­ciśnie­nie pier­wot­ne duży wpływ ma styl życia. Bar­dzo dokład­nie zba­da­no związek między nad­ciśnie­niem a spożyciem soli. Miesz­kańcy północ­nych wysp japońskich spożywają więcej soli na osobę niż ja­ka­kol­wiek inna po­pu­la­cja na świe­cie. U nich właśnie za­ob­ser­wo­wa­no naj­większą za­pa­dal­ność na nad­ciśnie­nie. I prze­ciw­nie – w re­jo­nach, gdzie nie do­da­je się soli do po­karmów, za­sad­ni­czo nie występują za­cho­ro­wa­nia na nad­ciśnie­nie pier­wot­ne. Do in­nych czyn­ników sprzy­jających po­wsta­wa­niu nad­ciśnie­nia krwi jest otyłość, cu­krzy­ca i stres, a także nie­dobór po­ta­su, wap­nia i ma­gne­zu oraz brak ak­tyw­ności fi­zycz­nej i długo­let­nie pi­cie al­ko­ho­lu.

Mimo że wie­lu cho­rych przez długi okres nie od­czu­wa skutków nad­ciśnie­nia, w miarę upływu cza­su po­ja­wia się szum w uszach, za­wro­ty głowy i tępy ból w tyl­nej jej części. Ob­ser­wu­je się również tzw. mrocz­ki w po­sta­ci drob­nych ubytków w ob­sza­rze pola wi­dze­nia.

Do­le­gli­wości te po­ja­wiają się w sy­tu­acjach stre­so­wych oraz przy gwałtow­nych zmia­nach po­go­dy.

Cho­rzy z nad­ciśnie­niem wy­ma­gają sys­te­ma­tycz­nej opie­ki le­kar­skiej, a roz­poczętego le­cze­nia nie po­win­no się prze­ry­wać na­wet w sy­tu­acji, kie­dy ciśnie­nie powróci do nor­my. Powrót ten uzy­sku­je się bo­wiem dzięki za­sto­so­wa­niu określo­nych leków i z chwilą prze­rwa­nia le­cze­nia może nastąpić po­now­ny jesz­cze wyższy wzrost ciśnie­nia.

Wśród pre­pa­ratów far­ma­ko­lo­gicz­nych obniżających ciśnie­nie krwi pokaźną część sta­no­wią środ­ki roślin­ne. Do su­rowców roślin­nych, których re­gu­lar­ne sto­so­wa­nie wyraźnie obniża ciśnie­nie krwi, należą: kłącza perzu (43), kora kru­szy­ny (28), ko­rze­nie mnisz­ka (35), kwia­to­sta­ny głogu (15), liście borówki czer­ni­cy (4), liście me­li­sy (32), liście po­ziom­ki (48), morsz­czyn pęche­rzy­ko­wa­ty (36), owo­ce róży dzi­kiej (55), zie­le fiołka trójbarw­ne­go (14), zie­le je­mioły (18), zie­le ruty (58), zie­le ser­decz­ni­ka (59), zie­le skrzy­pu (61).

Rośliny prze­ciw­stre­so­we i prze­ciw­de­pre­syj­ne

Stres jest re­akcją na­sze­go or­ga­ni­zmu na trudną sy­tu­ację. Już przed wie­ka­mi lu­dzie na­uczy­li się wy­zwa­lać w so­bie od­po­wiedź na sil­ny stres, re­agując ata­kiem lub ucieczką, co po­zwo­liło im prze­trwać.

W przy­pad­ku nad­mier­ne­go po­zio­mu stre­su nad­ner­cza wy­dzie­lają duże ilości hor­monów – epi­ne­fry­ny lub ad­re­na­li­ny, które wzmac­niają me­cha­ni­zmy obron­ne or­ga­ni­zmu. Ser­ce za­czy­na wte­dy bić szyb­ciej, ciśnie­nie wzra­sta, mięśnie na­pi­nają się, a źre­ni­ce oczu roz­sze­rzają.

Ciężkie cho­ro­by, śmierć kogoś bli­skie­go, utra­ta part­ne­ra lub pra­cy może również do­pro­wa­dzić do dys­funk­cji fi­zycz­nej lub psy­chicz­nej, unie­możli­wiającej podjęcie naj­zwy­klej­szych de­cy­zji – jak zro­bić za­ku­py, w co się ubrać i jak załatwić spra­wy za­wo­do­we.

Niektórzy lu­dzie pod wpływem stre­su zupełnie się załamują, inni re­agują zwiększoną mo­bi­li­zacją. Wiąże się to z oso­bi­stym sto­sun­kiem do życia.

Ciągły, długo­tr­wały stres zmniej­sza stop­nio­wo siły obron­ne or­ga­ni­zmu, po­wo­du­je prze­wlekłe zmęcze­nie oraz utratę ape­ty­tu lub od­wrot­nie – nad­mier­ne łakom­stwo (tzw. za­ja­da­nie stre­su). To­wa­rzyszą mu często bóle głowy, bez­sen­ność, za­bu­rze­nia tra­wie­nia, a także bóle krzyża i kręgosłupa. Najczęstszy­mi ob­ja­wa­mi psy­chicz­ny­mi są: nie­pokój, uczu­cie złości, za­mknięcie się w so­bie, pe­sy­mizm oraz za­bu­rze­nia kon­cen­tra­cji.

Po­czu­cie za­grożenia i bez­ce­lo­wości swo­je­go działania może pro­wa­dzić do de­pre­sji. Obniżają się przy tym re­ak­cje obron­ne or­ga­ni­zmu i wte­dy zwiększa się po­dat­ność na różne cho­ro­by, zwłasz­cza na cho­robę wrzo­dową żołądka, cu­krzycę, astmę, nad­ciśnie­nie tętni­cze, mi­gre­no­we bóle głowy, a na­wet no­wo­two­ry. Temu sta­no­wi to­wa­rzyszą zwy­kle nagłe zmia­ny na­stro­ju, niechęć do nawiązy­wa­nia kon­taktów z oto­cze­niem i spowolnie­nie ru­cho­we.

Stres występuje w sy­tu­acji, kie­dy za­cho­dzi dys­pro­por­cja pomiędzy określo­ny­mi dążenia­mi a możliwością ra­dze­nia so­bie z nimi. Bar­dzo stre­sujące są niektóre za­wo­dy, pro­ble­my fi­nan­so­we, brak po­czu­cia bez­pie­czeństwa, żałoba lub rozwód, a także cho­ro­ba, sa­mot­ność, ból lub inne czyn­ni­ki emo­cjo­nal­ne. Efek­tem końco­wym jest ku­mu­lo­wa­nie się tych wszyst­kich czyn­ników, a każdy człowiek ma określone gra­ni­ce to­le­ran­cji stre­su. Dia­gno­za stre­su po­le­ga na roz­po­zna­niu i zro­zu­mie­niu ob­jawów fi­zycz­nych i psy­chicz­nych. Psy­cho­lo­go­wie używają różnych testów do zi­den­ty­fi­ko­wa­nia stre­sujących wy­da­rzeń. Bie­rze się w nich pod uwagę wie­le czyn­ników stre­so­gen­nych nie tyl­ko ne­ga­tyw­nych, ale i po­zy­tyw­nych.

Nie po­win­no się przy tym trwać w prze­ko­na­niu, że ze stre­sem każdy musi po­ra­dzić so­bie sam. Pro­ble­my po­zor­nie nie do roz­wiąza­nia może pomóc roz­wikłać dru­ga życz­li­wa oso­ba. Może to być psy­cho­log, te­ra­peu­ta, ksiądz czy przy­ja­ciel.

Jeżeli wie­my, że re­ak­cje stre­so­we występują z po­wo­du kon­kret­nej sy­tu­acji, le­karz może cza­so­wo prze­pi­sać leki uspo­ka­jające. Taka te­ra­pia jest bar­dzo sku­tecz­na pod wa­run­kiem, że trwa krótko, po­nie­waż długie le­cze­nie far­ma­ko­lo­gicz­ne może pro­wa­dzić do uza­leżnie­nia.

Bar­dzo sku­tecz­nym spo­so­bem za­po­bie­ga­nia stre­som są lecz­ni­cze kąpie­le, które mogą być wy­ko­ny­wa­ne w domu. Należy za­nu­rzyć się na 10–12 mi­nut w bar­dzo gorącej wo­dzie, w której uprzed­nio trze­ba roz­puścić pół szklan­ki soli ku­chen­nej albo mor­skiej i dodać ulu­bio­ny ole­jek do kąpie­li (naj­le­piej po­ma­rańczo­wy).

W re­du­ko­wa­niu skutków stre­su bar­dzo po­moc­ny jest również ole­jek z kwiatów la­wen­dy, którego 5–6 kro­pli można dodać do kąpie­li. Można również 2–3 kro­pla­mi tego olej­ku zwilżyć chu­s­teczkę i wdy­chać go od cza­su do cza­su.
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: