- W empik go
Odpusty. Odkryć skarb na nowo - ebook
Odpusty. Odkryć skarb na nowo - ebook
Ukrzyżowany Jezus jest wielkim odpustem ofiarowanym przez Ojca ludzkości jako przebaczenie win i zaproszenie do synowskiego życia w Duchu Świętym.
Jan Paweł II
Odpusty są skarbem, bo są Bożym darem wspomagającym wierzących w Chrystusa na drodze do świętości ... Każdego dnia możemy dążyć do tego upragnionego celu, czerpiąc z duchowego skarbca Kościoła i przyjmując łaskę odpustu zupełnego lub częściowego.
Możemy również podzielić się tym skarbem ze zmarłymi cierpiącymi w czyśćcu, aby doświadczali pełnej szczęśliwości w niebie.
Kategoria: | Wiara i religia |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-8127-670-2 |
Rozmiar pliku: | 2,0 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Odpusty są skarbem, bo są Bożym darem wspomagającym wierzących w Chrystusa na drodze do świętości, czyli do prawdziwego szczęścia. Kto z nas nie pragnie być szczęśliwy? Dlatego, ufając w nieskończone Boże miłosierdzie, każdego dnia możemy dążyć do tego upragnionego celu, czerpiąc z duchowego skarbca Kościoła i przyjmując łaskę odpustu zupełnego lub częściowego. Możemy również podzielić się tym skarbem ze zmarłymi cierpiącymi w czyśćcu, aby doświadczali pełnej szczęśliwości w niebie.
Jednak zagadnienia dotyczące zyskiwania odpustów są wciąż mało znane i nie zawsze poprawnie rozumiane. Wiele osób – nie mając pełnego rozeznania w zakresie warunków, jakie należy spełnić, by uzyskać odpust – sądzi że można otrzymać go w sposób automatyczny. Jest to niezgodne z nauką Kościoła, który wyraźnie podkreśla istotną rolę odpowiedniej dyspozycji wewnętrznej wiernego starającego się o łaskę odpustu. W dokumentach Kościoła zawarte są m.in. wymagania, by wierny szczerze miłował Boga, nienawidził grzechu, pokładał ufność w Chrystusie i wierzył mocno, że pozostaje w łączności ze wspólnotą świętych1. Takiego stanu duchowego zapewne nie uzyskuje się mechanicznie, a jest on tak konieczny jak odpowiednie przygotowanie gleby pod zasiew, aby była żyzna i wydała obfite plony (por. Łk 13,1–9).
Przybliżając naukę katolicką o odpustach, pragniemy pomóc wszystkim zainteresowanym w jak najpełniejszym korzystaniu z tego skarbu, o którym papież Paweł VI pisał: „Odpust, jakiego Kościół udziela pokutującym, jest ukazaniem owej miłości, która w sposób mistyczny spaja ze sobą węzłem miłości Chrystusa, Najświętszą Maryję Pannę oraz zgromadzenie wiernych tryumfujących w niebie, jak też przebywających w czyśćcu, a także pielgrzymujących na ziemi”2.
------------------------------------------------------------------------
1 Por. Wykaz odpustów: normy i nadania. Wydanie wzorcowe według łacińskiego wydania 4 bis z 2004, Katowice 2014.
2 Tamże, Paweł VI, List Sacrosancta Portiunculae, s. 117.GRZECH
I ODKUPIENIE
CZŁOWIEKA
człowiek: stworzony, grzeszny, zbawiony
Lektura Pisma Świętego ukazuje, że wszystko co istnieje jest dziełem stwórczej miłości Boga. Zwieńczeniem, koroną tego dzieła jest człowiek. To dla niego Bóg uczynił świat, a jego samego powołał, aby służył swemu Stwórcy i kochał Go. Spośród wszystkich ożywionych istnień ziemskich jedynie człowiek zdolny jest do poznawania i miłowania Boga, jedynie on wezwany jest do uczestniczenia w życiu Bożym, i to stanowi o jego wielkości i wyższości wobec innych stworzeń.
Jako byt uczyniony na obraz i podobieństwo samego Stwórcy jest zdolny poznawać samego siebie, panować nad sobą, wchodzić w trwałe relacje z innymi osobami. Tylko człowiek został obdarzony przez Boga przyjaźnią, a przez to także wezwany do odpowiedzi wiarą i szczerą miłością na miłość Bożą. Tylko on jest świadomy swego istnienia i powierzonego mu zadania czynienia sobie ziemi poddaną (por. Rdz 1,28).
Bóg podarował człowiekowi wolną wolę, a przez to zdolność dokonywania wyborów. Jako Ten, który jest samą Miłością i Wolnością nie chciał miłości niewolniczej ze strony człowieka. Pragnął miłości, która byłaby harmonią wezwania i odpowiedzi. I tak na początku było. Pierwsi ludzie, przebywając w bliskości swego Stwórcy, znajdowali szczęście, nie odczuwali trudu pracy ani żadnego bólu. Trwali w nieustannej adoracji Boga. On zaspokajał wszystkie ich pragnienia. Nadszedł jednak czas próby. Po raz pierwszy człowiek miał możliwość opowiedzenia się za Tym, który go powołał do istnienia, umiłował i zaprosił do miłości.
Dar wolnej woli
Wydarzenia, które według biblijnego opisu miały miejsce w raju, pokazują, jak kruchy jest dar prawdziwej przyjaźni i jak brzemienne w skutki jest niewłaściwe korzystanie z daru wolności (por. Rdz 3,1–7). Pierwsi ludzie wskutek grzechu utracili łaskę pierwotnej świętości, zaczęli bać się Boga (por. Rdz 3,8nn), a skutki ich grzechu nie tylko wprowadziły głęboką dysharmonię w ich relacje ze Stwórcą, lecz odcisnęły bolesne piętno na wszystkich płaszczyznach ludzkiego życia. Zostało osłabione panowanie duchowych władz duszy nad ciałem, co przejawia się np. w tym, że człowiek nie zawsze czyni to, co mu rozum dyktuje jako dobre, lecz właśnie odwrotnie – podąża za tym, co złe i niszczące (por. Rz 7,19). Grzech wprowadził także rozłam w relacje międzyludzkie, które zostały poddane oddziaływaniu pożądliwości i chęci panowania. Została naruszona harmonia ze światem widzialnych stworzeń. Stały się one wrogie i obce człowiekowi. Również przez grzech w historię ludzkości weszły cierpienie i śmierć – człowiek będzie musiał wrócić do ziemi, z której został wzięty (por. Rz 5,12).
Łaska jako odpowiedź Boga na grzech człowieka
Nieposłuszeństwo wobec Stwórcy postawiło człowieka w dramatycznej sytuacji odłączenia od źródła szczęścia i życia. Bóg nie przestał jednak miłować tego, co z miłości stworzył. Ofiarował ludziom Syna, który dla ich ocalenia stał się człowiekiem, aby przyjąć na siebie skutki człowieczych grzechów. Każda chwila ziemskiej misji Syna Bożego od poczęcia w łonie Maryi aż po śmierć, zmartwychwstanie i wniebowstąpienie miała charakter zbawczy.
Chrystus to nasza droga powrotu do utraconego raju, do odzyskania utraconej przyjaźni. Grzech pierworodny i wszystkie grzechy ludzkości zostały odkupione Krwią Zbawiciela. Jednak ta Krew przelana na Krzyżu nie pozbawiła nas trudu zmagania się ze skłonnością do zła, nie zniwelowała podatności na diabelskie pokusy, które posiadają podobną dynamikę jak te, którymi szatan posłużył się przy kuszeniu Adama i Ewy. I my, podobnie jak pierwsi ludzie, często wchodzimy w dialog z kusicielem, który w konsekwencji prowadzi nas do większych czy mniejszych upadków na drodze ziemskiego życia.
Nie ma więc ludzi bezgrzesznych. Zło jest obecne w życiu człowieka i to nawet wtedy, gdy on sam tego zła nie dostrzega. Dobra Nowina przyniesiona przez Chrystusa zranionej grzechem ludzkości to dar pojednania Bożego ludu z miłującym Ojcem, oczekującym na powrót swoich dzieci w królestwie niebieskim. Nasza droga do przyjęcia Bożego dziecięctwa wiedzie przez włączenie w grono grzeszników. To za nich (a więc i za nas) umarł Chrystus. Wobec tego, gdyby człowiek nie chciał uznać, że jest grzesznikiem, tym samym wyłączyłby siebie z kręgu oddziaływania Bożej łaski, bo chociaż Ofiara Jezusa Chrystusa objęła cały wszechświat i każdego człowieka, zbawienie pozostaje darem, po który trzeba sięgnąć osobiście, otworzyć na niego swoje serce i przyjąć.
Dlatego Pan Jezus mówi, że Duch Święty będzie przekonywał świat: o grzechu, bo nie wierzy w mesjańskie posłannictwo Syna Bożego; o sprawiedliwości, bo Ten, którego świat odrzucił i którego uznał za zasługującego na śmierć, idzie do Ojca i tam zostanie otoczony Jego chwałą; i wreszcie o sądzie, bo władca tego świata (szatan – odwieczny wróg człowieka) został osądzony i pokonany (por. J 16,5 nn). Trzeba przekonać człowieka o grzechu, żeby mógł prosić o przebaczenie i łaskę pojednania z Ojcem. Trzeba przekonać o sprawiedliwości i sądzie, bo sprawiedliwy sąd Boga jest dla nas szansą na niebo.
Gdyby Bóg nie sądził nas sprawiedliwie, nie mielibyśmy szansy na skruchę i pokutę. Ale Bóg nie sądzi tak, jak niekiedy czyni to człowiek. „Bóg jest światłością – napisał w swoim Liście św. Jan. (…) Jeżeli zaś chodzimy w światłości, (…) krew Jezusa, Syna Jego, oczyszcza nas z wszelkiego grzechu. Jeśli mówimy, że nie mamy grzechu, to samych siebie oszukujemy i nie ma w nas prawdy. Jeżeli wyznajemy nasze grzechy, jako wierny i sprawiedliwy odpuści je nam i oczyści nas z wszelkiej nieprawości” (1 J 1,5c. 7ad-9).
Łaska pojednania
Nasz Pan połączył odpuszczenie grzechów z wiarą oraz sakramentami chrztu i pokuty (por. Mt 16,19; 28,19; J 20,21–23). Każdy dostępuje przebaczenia
grzechów po raz pierwszy, gdy wyznaje wiarę w Chrystusa w sakramencie chrztu świętego. Uzyskuje wówczas pełne odpuszczenie, a więc staje przed Bogiem w stanie całkowitej niewinności.
Chrzest oczyszcza człowieka z winy pierworodnej, jak i od wszelkich win i kar za grzechy popełnione przed chrztem, ale łaska tego sakramentu nie uwalnia ludzkiej natury od skłonności do zła. Grzechy popełnione po chrzcie mogą być odpuszczone w sakramencie pokuty. Te posługę jednania nas z Bogiem i Kościołem Chrystus po swoim Zmartwychwstaniu przekazał Apostołom i ich następcom – kapłanom Kościoła Chrystusowego. Każdy więc kto przez pośrednictwo Kościoła z żalem i skruchą zwróci się do Boga o łaskę miłosierdzia, dostąpi odpuszczenia grzechów mocą Ofiary Krzyżowej Syna Bożego.
W Katechizmie Kościoła Katolickiego znajdujemy zapis, który jest źródłem ogromnej nadziei: „Nie ma takiej winy, nawet najcięższej, której nie mógłby odpuścić Kościół święty. «Nie ma nikogo tak niegodziwego i winnego, kto nie powinien być pewny przebaczenia, jeśli tylko jego żal jest szczery». Chrystus, który umarł za wszystkich ludzi, pragnie, by w Jego Kościele bramy przebaczenia były zawsze otwarte dla każdego, kto odwraca się od grzechu”1.
Grzech I JEGO SKUTKI
Samo słowo „odpust” sugeruje, że chodzi o odpuszczenie czegoś człowiekowi, a więc musi być on jakoś związany z winą, z grzechem. Odpust nie jest jednak odpuszczeniem grzechów, bo przebaczenie grzechów oraz odpuszczenie kary wiecznej i winy uzyskuje się w sakramencie pojednania2, a nie w praktykach odpustowych. Odpust jest związany z odpuszczeniem pokuty za grzechy, czyli kar doczesnych, które ciążą na człowieku nawet po uzyskaniu przebaczenia grzechów.
Grzech w swej istocie jest odrzuceniem miłości Boga i przeciwstawieniem się Jemu, a zwróceniem się ku osobom lub rzeczom stworzonym. To także brak prawdziwej miłości do Boga i człowieka. Grzech jest nie tylko zranieniem miłości Boga, ale jest także szkodą wyrządzoną sobie samemu oraz bliźnim w wymiarze osobistym, wspólnotowym i kosmicznym.
W nauczaniu Kościoła katolickiego oraz zgodnej z nim praktyce życia chrześcijańskiego grzechy dzieli się na śmiertelne (ciężkie) i powszednie (lekkie)3. Jest to podział podstawowy, którego zasadniczą racją jest życiodajny kontakt człowieka z Bogiem4.
Grzech śmiertelny
Grzech śmiertelny „sprowadza śmierć” duchową na człowieka, niszczy życie łaski w duszy, sprawia, że traci on komunię (wspólnotę) z Bogiem, odwraca się od Niego jako od najwyższego celu i dobra. Jan Paweł II opisuje grzech śmiertelny jako „akt, w którym człowiek dobrowolnie i świadomie odrzuca Boga, Jego prawo, ofiarowane człowiekowi przez Boga przymierze miłości, gdyż woli zwrócić się do siebie samego, do jakiejś rzeczywistości stworzonej i skończonej, do czegoś przeciwnego woli Bożej. Może stać się to w sposób bezpośredni i formalny, jak w grzechach bałwochwalstwa, odstępstwa, ateizmu; lub w sposób równoważny, jak we wszelkim nieposłuszeństwie przykazaniom Bożym w materii ciężkiej. Człowiek czuje, że to nieposłuszeństwo wobec Boga zrywa więź z jego życiodajną zasadą: jest to grzech śmiertelny, czyli akt, który ciężko obraża Boga, a w końcu zwraca się przeciwko samemu człowiekowi z ciemną i potężną, niszczycielską siłą”5.
Z grzechem śmiertelnym mamy do czynienia wówczas, gdy człowiek czyniąc zło posiada pełną świadomość – wie, że wykracza przeciwko przykazaniom Bożym. Ponadto, popełniając go działa w sposób wolny, bez zewnętrznego przymusu, poniekąd chce danego zła, podejmuje wolną decyzję woli. Kolejną cechą grzechu śmiertelnego jest jego wielka niegodziwość lub wielka krzywda. W tym pierwszym przypadku grzech godzi wprost w Boga (bałwochwalstwo, pogarda wobec Boga, bluźnierstwo, magia, czary, apostazja), w drugim jest poważną szkodą wyrządzoną bliźniemu, np. zabójstwo, doprowadzenie do kalectwa, samobójstwa, kradzież tego, co służy do przeżycia, a w wymiarze społecznym – terroryzm, podżeganie do nienawiści i konfliktów czy pozbawianie innych środków do życia.
W konsekwencji grzechu śmiertelnego nad człowiekiem ciąży groźba wiecznego potępienia6. Ponadto człowiek, popełniając grzech ciężki, traci wszystkie zasługi na życie wieczne, nie ma możliwości zdobywania zasług nadprzyrodzonych, staje się szczególnie oporny na działanie Ducha Świętego. „Nie znaczy to jednak – jak czytamy w opracowaniu Grzech i nawrócenie a sakrament pokuty – że tym samym staje się pod każdym względem (totalnie) moralnie zły. Nie traci bowiem automatycznie dobrych dyspozycji i nabytych sprawności. Stanowią one naturalną podstawę, dzięki której przy współpracy z łaskami uczynkowymi (oświecenia umysłu i umocnienia woli) możliwe staje się nawrócenie”7.
Grzech powszedni
Grzech powszedni różni się w sposób istotny od grzechu śmiertelnego, gdyż nie oznacza „śmierci duszy”. Jest pewnym nieładem moralnym, niewiernością Bogu, ale w rzeczach mniej ważnych. Nie niszczy życia nadprzyrodzonego, nie pozbawia człowieka łaski uświęcającej, nie odrywa od Boga, ale osłabia miłość do Niego i przyćmiewa jej piękno.
Chociaż grzechy powszednie nie wydają się wielkim złem, nie należy ich lekceważyć, gdyż osłabiają gorliwość w podążaniu ku duchowemu dobru, prowadzą do oziębłości duchowej, osłabiają cnoty nabyte, osłabiają także wrażliwość na łaski Ducha Świętego, a w konsekwencji mogą doprowadzić do popełnienia grzechu śmiertelnego8. Dlatego Jan Paweł II napisał w adhortacji o pojednaniu i pokucie, że „Człowiek (…) na drodze wiary i sprawiedliwości, która go prowadzi do poznania i miłości Bożej w tym życiu i do doskonałej jedności z Nim w wieczności, może przystanąć lub zwolnić kroku, nie porzucając jednak drogi Bożej: w tym przypadku mamy do czynienia z grzechem powszednim, który jednakże nie powinien być pomniejszany, tak jakby automatycznie był czymś, na co można nie zwracać uwagi, lub grzechem mało ważnym. Człowiek wie przecież z bolesnego doświadczenia, że świadomym i dobrowolnym aktem woli może zawrócić i iść w kierunku przeciwnym woli Bożej, oddalając się w ten sposób od Niego, odrzucając komunię miłości z Nim, odrywając się od zasady życia, którą jest On, a zatem wybierając śmierć”9.
Skutki grzechu: wina, kara wieczna, kara doczesna
Każdy grzech pociąga za sobą winę i karę. Skoro człowiek grzeszy, staje się winny tego zła. Ma poczucie winy wobec Boga, które jest potwierdzeniem wiary w Niego i miłości do Niego. Wina jest świadomością swojej słabości i odpowiedzialności za popełnione zło. Jest uznaniem się za grzesznika potrzebującego miłości i przebaczenia ze strony Boga10. Zostaje ona odpuszczona w sakramencie pojednania na mocy sakramentalnego rozgrzeszenia, które jest zaczerpnięciem łaski przebaczenia z nieskończonej wartości Ofiary Krzyżowej Chrystusa.
Kara wieczna i kara doczesna są skutkiem naruszenia wspólnoty z Bogiem, odwrócenia się od Niego i odrzucenia daru życia wiecznego (kara wieczna), a także wynikiem nieuporządkowanego przywiązania do stworzeń i przez to naruszenia wspólnoty z drugim człowiekiem, Kościołem, przyrodą, i samym sobą (kara doczesna).
Warto pamiętać, że żadna kara za grzech nie jest jakąś „zemstą” Boga, Jego prawniczym podejściem do naszej winy, ale jedynie wewnętrzną konsekwencją ludzkiego grzechu11.
Należy też zaznaczyć, że kara wieczna łączy się tylko z grzechem śmiertelnym. Natomiast kara doczesna jest skutkiem każdego grzechu. Nawet grzech lekki wprowadza dysharmonię w życie indywidualne i wspólnotowe człowieka.
W sakramencie pokuty i pojednania, a niekiedy także przez akt żalu doskonałego ze szczerym pragnieniem wyspowiadania się12, człowiek uzyskuje odpuszczenie grzechów – przebaczenie winy i kary wiecznej za grzechy. Dzięki szczeremu nawróceniu serca i żalowi za zniewagi wyrządzone Bożej mądrości i dobroci odnawia się jego przyjaźń z Bogiem.
Jednak odpuszczenie grzechów nie naprawia automatycznie zniszczenia, jakiego grzech dokonał w człowieku i wokół niego. Ciąży na nim jeszcze kara doczesna, która niby cieniem okrywa serce nawróconego. Trzeba ten cień usunąć, aby na nowo stać się dzieckiem światłości i oglądać Boga, trzeba tę zmazę kary doczesnej zdjąć ze swojej duszy, czyli odpokutować ją tu na ziemi albo po śmierci, w stanie czyśćca.
Obrazowo istotę kary doczesnej tłumaczy ks. Stanisław Szczepaniec. Nawiązując do opisu wskrzeszenia Łazarza (por. J 11,1–44), porównuje karę doczesną do opasek (bandaży) krępujących przywróconego do życia człowieka. Autor pisze: „Łazarz wyszedł z grobu. Został wyrwany ze śmierci. Ożył. Jego serce ponownie zaczęło bić i krew zaczęła docierać do obumarłych komórek, niosąc życie. Jednak jego ręce i nogi były nadal przewiązane opaskami. Ciało, choć żywe, nie mogło od razu spełniać wszystkich swych życiowych funkcji. Skrępowane były te części organizmu, które wykonują najwięcej czynności. Twarz była zasłonięta chustą. (…) Po spowiedzi i po przyjęciu Komunii Świętej (…) człowiek powrócił do jedności z Bogiem, ale nie od razu potrafi spełniać wszystkie czynności, które z tego zjednoczenia wynikają. Nieograniczone wprost możliwości, jakie stwarza taka bosko-ludzka jedność, pozostają niejako na uwięzi. Są jak mięśnie nieużywane przez długi czas. (…) Są to niewidzialne więzy, które krępują człowieka”13.
Trzeba przy tym pamiętać, że uwalnianie się od tych więzów nie jest tak proste, jakby to mogło się wydawać. Nie chodzi bowiem tylko o nas samych, ale i o innych ludzi. Rzadko zdajemy sobie sprawę, że zarówno dobro, jak i zło popełniane w naszym życiu mają wymiar nie tylko indywidualny, czyli dotyczą nas osobiście, ale posiadają także wymiar społeczny.
Grzech a wspólnota ludzka
Grzech osobisty przynosi szkodę sprawcy, ale także każdy grzech krzywdzi drugiego człowieka, daną społeczność, wspólnotę Kościoła. Wynika to z faktu, że człowiek z natury jest wpisany w kontekst społeczny, rodzi się we wspólnocie, żyje i rozwija się we wspólnocie ludzkiej. Uwikłanie w grzech niszczy jego relacje z innymi – zdolność kochania, szacunku, słuchania czy akceptowania innych. Większość grzechów osobistych przywołanych w Nowym Testamencie ma charakter wybitnie społeczny14. Zarówno kłamstwo, kradzież, oszustwo, złośliwość, egoizm czy zadawanie bólu fizycznego są złem, które odnoszą się do drugiego. Grzech jednego – jak podkreślał papież Paweł VI – „szkodzi także wszystkim, podobnie jak świętość jednego przynosi dobrodziejstwa wszystkim”15.
Zerwanie czy osłabienie relacji z Bogiem wpływa na jakość życia duchowego całej wspólnoty. Dlatego też Sobór Watykański II uczy, że sakrament pokuty przynosi nie tylko dar Bożego przebaczenia danej osobie, ale również pojednanie z Kościołem, który przez jej grzech został zraniony16.
Społecznemu wymiarowi grzechu wiele uwagi poświęcił św. Jan Paweł II. Wskazywał on na trzy zakresy znaczeniowe „grzechu społecznego”: grzechy wynikające z powiązań wspólnotowych między ludźmi, grzechy skierowane wprost przeciw miłości bliźniego oraz grzechy w relacjach między różnymi wspólnotami ludzkimi (tzw. struktury grzechu, które zniewalają jednostki lub społeczności – winę zaciągają także ci, którzy popierają albo są obojętni na struktury krzywdzące innych, np. terroryzm, aborcja, wyzysk, handel ludźmi, prostytucja).
Zwróćmy uwagę, że skutki grzechu osobistego często wymykają się grzesznikowi. Wystarczy wspomnieć chociażby obmowę, która zatacza bardzo szerokie kręgi, rozchodzi się poza kontrolą obmawiającego i odbiera komuś dobre imię. Papież Franciszek często w swoim nauczaniu podkreśla destrukcyjny wpływ obmowy, porównując jej konsekwencje do słownego biczowania czy terroryzmu17. Rzeczą nierealną jest odwołanie obmowy u wszystkich, do których dotarła. Podobnie ma się sprawa z grzechem zgorszenia wywołanym przez ludzi, którzy z racji swego szczególnego powołania czy pełnionych funkcji w społeczeństwie powinni dawać dobry przykład. Ich zachowania, głoszone poglądy czy sposoby interpretacji różnych wydarzeń w życiu publicznym rzutują na postępowanie wielu osób. Te skutki tkwiące w innych stają się więzami osoby grzeszącej – owymi „opaskami” krępującymi jego duszę. Jak powinno wyglądać uwalnianie się z nich, czyli odpokutowanie kary doczesnej?
Na pewno nie wystarczy sama modlitwa odmówiona w ramach pokuty sakramentalnej, aby odbudować wewnętrzne i zewnętrzne zniszczenia spowodowane grzechami. Tym bardziej, że ta pokuta ma często wymiar czysto symboliczny. Trzeba uczynić o wiele więcej. W dokumentach Kościoła czytamy: „Akty zadośćuczynienia (…) zawierają cenne elementy: są znakiem osobistego zaangażowania, które chrześcijanin podejmuje w Sakramencie wobec Boga, aby rozpocząć nowe życie
(dlatego zadośćuczynienie nie powinno sprowadzać się tylko do odmówienia pewnych modlitw, ale winno obejmować akty czci Bożej, uczynki miłości, miłosierdzia i wynagrodzenia)”18.
Proces prawdziwego zadośćuczynienia za wyrządzone zło wymaga długiego czasu, wzmożonego wysiłku i poświęcenia. Właśnie dlatego św. Paweł VI uznał dar odpustów za zbawienny. Stwierdził wprost: ,,Wierni, kiedy zyskują odpusty, rozumieją, że własnymi siłami nie można wynagrodzić zła, które grzesząc wyrządzili sobie samym, a nawet całej społeczności i dlatego są zachęcani do zbawiennej pokory”19.
Uznając swoją niemoc, jednocześnie mamy ufność w Boże miłosierdzie, dzięki któremu nie musimy z ciężarem kar za nasze przewinienia odchodzić z tego świata. Jak uczy Kościół, „aby uzyskać całkowite uzdrowienie, grzesznik wezwany jest do podjęcia drogi oczyszczenia, która doprowadzi go do pełni miłości. Na tej drodze miłosierdzie Boże wychodzi człowiekowi naprzeciw i ofiaruje szczególną pomoc”20.
Nie jesteśmy pozostawieni sami sobie. Bóg towarzyszy nam swoją łaską we wszystkich działaniach mogących oczyścić serce z pozostałości popełnionych grzechów. Wspiera w podejmowaniu jałmużny, postu i modlitwy, w pełnieniu uczynków miłosierdzia wobec potrzebujących oraz w cierpliwym znoszeniu bolesnych doświadczeń, chorób czy też przyjmowania z wiarą nieszczęść i niepowodzeń.
Daje też pokutującemu chrześcijaninowi możliwość sięgnięcia po dar odpustu zupełnego, który jest darowaniem przed Bogiem całej kary doczesnej za grzechy zgładzone już co do winy w sakramencie pojednania21.
------------------------------------------------------------------------
1 KKK, 982.
2 Wyjątkowo przez akt żalu doskonałego (por. KKK, 1452).
3 Por. KKK, 1846–1869.
4 Por. Z. Perz (red.), Grzech i nawrócenie a sakrament pokuty, Warszawa 1999, s. 23.
5 Jan Paweł II, Encyklika Reconciliatio et paenitentia, 17.
6 KKK, 1861.
7 Z. Perz (red.), Grzech i nawrócenie…, s. 26.
8 Por. KKK, 1863.
9 Jan Paweł II, Encyklika Reconciliatio et paenitentia, 17.
10 Por. Jan Paweł II, Encyklopedia nauczania moralnego, J. Nagórny, K. Jeżyna (red.), Radom 2005, s. 575–577.
11 Por. KKK, 1472.
12 Por. KKK, 1452.
13 S. Szczepaniec, Odpust. Dar pełnej wolności, Kraków 2000, s. 16.
14 Por. 1 Kor 5,10–11; 2 Kor 12,20–21; Ga 5,19–21; Rz 1,29–31 czy Kol 3,5–8.
15 Paweł VI, Konstytucja apostolska Indulgentiarum doctrina, 4.
16 Por. Sobór Watykański II, Konstytucja o Kościele Lumen gentium, 11.
17 Por. Przemówienie do zgromadzenia Unii Apostolskiej Kleru, 16.11.2017; Encyklika Fratelli tutti, 44–46; Homilia w czasie Mszy św. w Domu św. Marty, 28.04.2020.
18 Jan Paweł II, Encyklika Reconciliatio et paenitentia, 31.
19 Paweł VI, Konstytucja apostolska Indulgentiarum doctrina, 9.
20 Jan Paweł II, Dar odpustu. Audiencja generalna, Rzym, 29.09.1999.
21 Por. KKK, 1471.