- W empik go
Ogród pełen emocji - ebook
Ogród pełen emocji - ebook
Czy można świetnie bawić się w ogrodzie? Tak, a kiedy ten ogród jest pełen emocji i niezwykłych zwierząt – tym bardziej. Klementyna, Alicja i Laura spotykają piórolotka, kaszalota i myszojelenia. Poznają też żabnicę I kazuara – nie mylić z kuguarem! Dziewczynki medytują, cieszą się dobrą energią i stawiają czoła porażkom. Dowiadują się, po co robi się coś z pasją i do czegoś potrzebna nam fantazja. A to nie wszystko! Ebook w wybranym formacie do pobrania – link w wiadomości email potwierdzającej zamówienie. Książka otrzymała nagrodę główną w XX edycji konkursu Świat Przyjazny Dziecku organizowanego przez Komitet Ochrony Praw Dziecka.
Kategoria: | Dla dzieci |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 9788396079817 |
Rozmiar pliku: | 14 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Z głębi serca chciałabym podziękować osobom bez których ta książka nie ujrzałaby światła dziennego. Dorota Kopczyńska dziękuję Ci za to że cały czas we mnie wierzyłaś i cierpliwie poprawiałaś tekst. Joanna Kamińska dziękuję za wsparcie pedagogiczne i cenne uwagi. Krzysztof Mroczek-Bolesta dziękuję Ci za to, że od początku traktowaliśmy tę książkę jak nasze wspólne dziecko. Alicja i Zbigniew Bolesta dziękuję Wam za to, że jesteście wspaniałymi Rodzicami.
”Ogród pełen emocji” zdobył główną nagrodę
w XX edycji Konkursu Świat Przyjazny Dziecku
organizowanego przez Komitet Ochrony Praw Dziecka.
W małym drewnianym domku na skraju wioski mieszkała pewna rodzina. Wiodło jej się całkiem nieźle: mama pracowała z domu i nie musiała wychodzić do pracy, tata był stolarzem, robił piękne meble z drewna, po które przyjeżdżali ludzie z całego kraju. Wychowywali trzy córki – Klementynę, Alicję i Laurę. Nie oglądali telewizji, za to bardzo lubili czytać książki. Dziewczynki znały wszystkie dzieci w okolicy, jednak najchętniej bawiły się razem, piekły z mamą ciasta i chleb, pomagały tacie w stolarni i przesiadywały w ogrodzie.
Klementyna była najstarsza, skończyła już czwartą klasę. Miała ciemne oczy i ciemne włosy, które zawsze przypinała u góry spinką, żeby nie wchodziły jej do oczu. Była spokojna, zrównoważona i w każdej sytuacji widziała coś pozytywnego. Nie lubiła narzekać, za to lubiła cieszyć się małymi rzeczami. Jeździła na wózku inwalidzkim, który zrobił dla niej tata. Alicja też chodziła już do szkoły, skończyła właśnie trzecią klasę. Najbardziej lubiła czytać książki o zwierzętach. Zawsze zaskakiwała siostry tym, co znalazła w książkach i zapisywała to w swoim notatniku. Była bardzo energiczna, bez przerwy w ruchu, a jej rude włosy zawsze niesfornie się układały. Tatuś mówił, że odziedziczyła je po pradziadku, ale oczy to już miała po mamie – ciemne jak u Klementyny. Była jeszcze najmłodsza Laura: nosiła kitkę na czubku głowy, kolor jej włosów nie różnił się prawie od koloru włosów Klementyny, za to oczy miała jaśniejsze, bardziej zielone. Laura dopiero zaczynała swoją szkolną przygodę. Lubiła podjadać, często się denerwowała, gdy coś jej nie wychodziło, i zazwyczaj niedowierzała opowieściom Alicji o zwierzętach. Wydawało jej się, że Alicja je wymyśla, żeby ją nabrać. Do rodziny należał również kundelek, którego kiedyś rodzice wzięli ze schroniska. Nieduży, rudy, mama mówiła na niego „krótka nóżka”. Nazwali go Oszogost, był bardzo energiczny i biegał po ogrodzie jak szalony, płosząc wszystkie ptaki. Jego zachowania kompletnie nie mogła zrozumieć kotka Prężynka, która również należała do rodziny. Zazwyczaj zasiadała lub układała się na jednym z okiennych parapetów – potrafiła się tak wylegiwać całymi dniami. A kiedy zgłodniała, wychodziła na żebry do sąsiadów i wracała najedzona i utuczona (jak mawiał tata). Wyglądało na to, że Prężynce grubość w ogóle nie przeszkadzała, paradowała po całej okolicy, jakby była najpiękniejszym kotem we wsi. Warto też wspomnieć o chomiczce Fenicji, która uwielbiała spać w domku zrobionym przez tatę. Fenicja wyglądała jak włochata brązowa kulka, dopóki się nie rozprostowała i nie odkryła białego brzuszka.Z notatnika Alicji
Jenot
to ssak wszystkożerny, to znaczy, że zje i jagody, i mysz, i wróbla, i rybę (bo umie nurkować). Pochodzi aż z Azji, ale teraz to już mieszka i w Polsce. Uwielbia lasy położone nad jeziorami. Ludzie mówią, że to ni pies, ni szop. Ciekawe, dlaczego akurat pies? Mama jenot rodzi za jednym razem 7–9 malutkich jenotków, ale zdarza się, że może ich być też dużo więcej.
------------------------------------------------------------------------
Rozdział 1
CZY JENOT UMIE WYTROPIĆ CISZĘ?
Był piękny, słoneczny i ciepły dzień. Klementyna siedziała na trawie oparta plecami o drzewo. Zamknęła oczy. „Jak cicho i spokojnie” – pomyślała, słuchając śpiewu skowronka. „Tylko ja, skowronek i wiatr”.
– Co robisz? – zapytała ją Laura, podchodząc cicho.
– Słucham ciszy – powiedziała Klementyna.
– Nie można słuchać ciszy, bo jej przecież nie słychać – odpowiedziała Laura.
– Usiądź tu obok mnie – Klementyna klepnęła dłonią w trawę obok siebie.
– Po co? – niecierpliwiła się Laura.
– Usiądź – poprosiła Klementyna – chcę, żebyś coś poczuła.
– Czy to będzie łaskotało? – zapytała Laura – bo wiesz, ja nie lubię łaskotek. A w ogóle to muszę iść po rabarbar na kompot i nie mam czasu, żeby siadać.