- W empik go
Opowiadania historyczne: Rzym - ebook
Opowiadania historyczne: Rzym - ebook
Klasyka na e-czytnik to kolekcja lektur szkolnych, klasyki literatury polskiej, europejskiej i amerykańskiej w formatach ePub i Mobi. Również miłośnicy filozofii, historii i literatury staropolskiej znajdą w niej wiele ciekawych tytułów.
Seria zawiera utwory najbardziej znanych pisarzy literatury polskiej i światowej, począwszy od Horacego, Balzaca, Dostojewskiego i Kafki, po Kiplinga, Jeffersona czy Prousta. Nie zabraknie w niej też pozycji mniej znanych, pióra pisarzy średniowiecznych oraz twórców z epoki renesansu i baroku.
Kategoria: | Klasyka |
Zabezpieczenie: | brak |
Rozmiar pliku: | 554 KB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Pierwszem staraniem założyciela był wybór miejsca na nowe miasto; ale wybór ten zostawiano zawsze postanowieniu bogów. Gdyby Romulus był Grekiem, pytałby o radę wyroczni w Delfach, – gdyby był Samnitą, szedłby za tropem świętego wilka lub śledził bieg świętego dzięcioła. Ponieważ zaś był Latynem, sąsiadem blizkim Etrusków, wtajemniczonym w sztukę augurów, prosił bogów, żeby mu objawili swą wolę za pomocą lotu ptaków. Bogowie wskazali mu wzgórze Palatyńskie.
W dniu zakładzin złożył naprzód ofiarę. Towarzysze otoczyli go kołem, zapalili stos chróstu, i każdy po kolei skakał przez ogień. Obrzęd ten oznaczał, że przy czynności, która miała nastąpić, lud powinien być czystym, – starożytni zaś wierzyli, że oczyszczają, się od wszelkiej zmazy, skacząc przez ogień poświęcony.
Po dokonaniu tych obrzędów świętych, przygotowujących lud do wielkiego dzieła założenia miasta, Romulus wykopał nieduży okrągły dół, w który rzucił bryłę ziemi, przyniesionej z Alby. Następnie każdy z jego towarzyszy zbliżał się z kolei do dołu i ciskał grudkę ziemi, którą zabrał ze swego kraju rodzinnego. Obrzęd ten zasługuje na uwagę, wykrywa nam bowiem myśl tych ludzi, którą należy zaznaczyć. Przed osiedleniem się na Palatynie każdy z nich mieszkał w Albie lub w innem z miast sąsiednich; tam było ich ognisko święte, tam żyli i pochowani zostali ich ojcowie. Otóż religia zabraniała opuszczać ziemię, w której znajdowało się ognisko domowe, w której boscy przodkowie spoczywali. Dla uniknięcia bezbożności trzeba było, żeby każdy z tych ludzi użył fikcyi, żeby wziął z sobą bryłkę ziemi, jako symbol gruntu poświęconego, w którym pogrzebane były ciała przód – ków, do którego przywiązane były ich Many(1). Człowiek może się przesiedlić, tylko zabierając z sobą ziemię swoją i przodków swoich. Spełnienie tego obrzędu było potrzebnem, żeby można było powiedzieć o nowem miejscu zamieszkania: "To także ziemia ojców moich (terra patria), to moja ojczyzna, bo tutaj są Many mojego rodu. "
Dół, do którego każdy rzucał bryłę ziemi, nazywano mundus, – wyraz zaś ten w starożytnym języku religijnym oznaczał specyalnie siedlisko Manów. Z miejsca tego, według podania, dusze zmarłych wymykały się trzy razy do roku, spragnione ujrzenia choć na chwilę światła dziennego. Czyż nie widzimy w tem podaniu prawdziwej myśli ludzi starożytnych? Składając w dole grudki ziemi z dawnej ojczyzny, wierzyli, że umieszczają w nim dusze przodków. Te dusze, zgromadzone tam, powinny odbierać cześć wieczną i czuwać nad swymi potomkami. Romulus postawił natem miejscu ołtarz i rozniecił ogień. Było to ognisko święte miasta.
Dokoła tego ogniska powinno było wznieść się miasto, jak dom otacza ognisko domowe.
–- (1) Mannmi ( Dii Manes) nazywano wogóle dusze zmarłych.
Romulus wyorał pługiem brózdę, która miała stanowić granicę miasta. W tym razie rytuał określał także najdrobniejsze szczegóły. Założyciel musiał wziąć pług z lemieszem miedzianym, zaprzężony w białego byka i białą krowę. Z nakrytą głową, w ubiorze kapłańskim, Romulus sam kierował pługiem, śpiewając modlitwy. Towarzysze jego szli za wodzem w milczeniu pobożnem. W miarę, jak lemiesz odwalał skiby ziemi, zbierano troskliwie każdą grudkę i odkładano na stronę wewnętrzną brózdy, ażeby najmniejsza cząstka świętego gruntu nie została po stronie obcych.
Ten obwód, który religia nakazywała zakreślić, był nietykalnym; ani cudzoziemiec, ani obywatel nie miał prawa go przekroczyć. Przeskakiwanie przez brózdę było czynem bezbożnym; tradycya rzymska opowiada, że brat założyciela popełnił to świętokradztwo i zapłacił za nie życiem.
Ponieważ jednak trzeba było wchodzić do miasta i wychodzić z niego, przerywano brózdę w kilku miejscach; Romulus podejmował wtedy w górę i niósł pług, – nazwano więc te przerwy portae (od portare – nieść) i taksamo później nazwano bramy, które w owych miejscach zbudowano.
Nad brózdą świętą, albo nieco poza nią stanął następnie mur miejski, który równie był święty; nie wolno było dotykać się do niego, nawet w celu naprawy, bez pozwolenia kapłanów. Po obu stronach muru pasy gruntu, kilka kroków szerokie, oddane były na użytek religijny. Nazywano te smugi pomaerium. Nie wolno było jeździć po nich wozem, ani stawiać na nich budynków.
Taki był, według mnóstwa świadectw starożytnych, obrzęd założenia Rzymu. Gdyby ktokolwiek dziwił się, jakim sposobem wspomnienie tej uroczystości zachowało się aż do czasów pisarzy, którzy nam je przekazali, odpowiemy, że obrzęd ten corocznie utrwalała w pamięci ludu uroczystość, jak ją nazywano, urodzin Rzymu. W starożytności stale obchodzono tę uroczystość, a lud rzymski święci ją dotychczas 21 kwietnia.
(Fustel de Coulanges, La cité antigue, str. 153 – 157, wydanie VII).2. Budownictwo rzymskie.
Etruskowie byli pierwszymi nauczycielami Rzymian w sztuce budownictwa; ale Rzymianie wkrótce ich przewyższyli: udoskonalili stosowanie materyałów, poprzednio używanych, wynaleźli nowe, ulepszyli sposoby wznoszenia murów i krycia budowli.
Do budowania murów, jeżeli gmach miał pewne znaczenie, Etruskowie używali najchętniej kamieni ciosanych w kształcie wielkich płyt, możliwie jednakowego wymiaru, które układali poziomo w rzędach prawidłowych. Stosownie do rozmiarów kamieni, mówiono, że mury są wielkiego lub małego układu; opus quadratum nazywano mur z kamieni, ociosanych prostokątnie. Ten sposób murowania nadawał budowlom cechy powagi i trwałości, ale miał też strony ujemne. Naprzód kamień, używany do budownictwa w Italii, był wogóle niezbyt dobrego gatunku. Peperyn, którego wyłącznie używano w pierwszych wiekach istnienia Rzymu, jest po prostu konglomeratem skamieniałych popiołów wulkanicznych, – trawertyn zaś, później pospolicie brany do budowy, jest kamieniem miękkim i lichym. Z drugiej strony użycie tych materyałów wymagało dużo czasu i pracy: trzeba było znaleźć kamień w możliwie dobrym gatunku, wydobyć go z kopalni, sprowadzić do warsztatu, ociosać umiejętnie płyty, zawieźć je znowu na miejsce budowli i nieraz z wielkim mozołem podejmować wysoko, aż tam, gdzie miały być umieszczone; wszystkiego zaś należało dokonać za pomocą narzędzi pierwotnych. Ponieważ Rzymianie chcieli budować nie tylko trwale, lecz i pośpiesznie, poprzestać nie mogli na sposobach etruskich; wynaleźli więc cement, a właściwie zaprawę wapienną, lub przynajmniej pierwsi stale używać jej zaczęli.
Użycie wapna zwiększyło liczbę materyałów budowlanych i ułatwiło robotę. Kamienie w budowlach etruskich, układane bez wapna, trzymały się na zasadzie prawa ciężkości, trzeba więc było przy tej robocie pilnować się ściśle prawideł geometrycznych. Przeciwnie, od chwili, kiedy zaprawa wapienna umożliwiła spajanie materyałów, skrupulatne przestrzeganie prawideł stało się zbytecznemi w mur kładziono odłamy kamieni, głazy, drobne kamyki, kawałki cegły, dachówek, a nawet skorupy stłuczonych garnków. Kilku doświadczonych mularzy wystarczało do wyrabiania zaprawy, do prowadzenia linii murów, do robót przy wzmacnianiu załamów i występów zewnętrznych. Sam mur składał się z kamieni i innych drobnych materyałów, i bardzo szybko stawiać go mogli zwyczajni robotnicy, nie posiadający wprawy specyalnej.
Budowle Rzymian nie tylko prędko były wznoszone, ale miały też zaletę zadziwiającej trwałości. Zaprawa wapienna z piaskiem, wyrabiana bardzo starannie, z biegiem czasu stawała się coraz twardszą. Wskutek tego cały budynek był jakby jedną bryłą, zwłaszcza, że drobne materyały, z których mur się składał, przylegały doskonale do siebie. Dzisiaj nawet, po upływie tylu wieków, te stare mury nie rozpadają się, i z trudnością można je skruszyć.
Różnorodność materyałów, używanych przez Rzymian, pozwalała im urozmaicać do nieskończoności sposoby budowy i wygląd murów. Można jednak rozklasyfikować te odmiany i sprowadzić je do trzech typów głównych.
Najdawniejszy typ, znany pod nazwą opus incertum (układ lub wiązanie luźne), jest najbardziej nieprawidłowy; mur składał się z drobnych głazów i kamieni, umieszczonych bez żadnego porządku i symetryi i spojonych za pomocą zaprawy wapiennej, wypełniającej wszystkie luki między nimi. Typ ten był niemal wyłącznie używany aż do czasów Maryusza, to jest do końca II wieku przed Chrystusem; później, zdaje się, stosowano go tylko w budowlach najskromniejszych.
W początkach I wieku przed nar. Chr. zjawia się typ nowy – opus reticulatum (wiązanie siatkowe lub kratkowe), nazwany tak dla – tego, że przedstawia jakby sieć, rozciągniętą na murze. Otrzymywano ten efekt przez użycie małych cegieł o bokach kwadratowych, lub kawałków tufu, ociosanych w sześciany, które układano nie na płask, ale opierając je na jednym kancie. Tego rodzaju muru nie używano wyłącznie, ale zawsze w obsadzie z większych lub mniejszych kamieni, jakby w ramach, co dawało widok bardzo przyjemny dla oka. Opus reticulatum zyskał dużą wziętość, ale miał jedną wielką wadę: brakowało mu trwałości, wskutek czego rychło został zaniechany, bo już w końcu I wieku naszej ery.
Zastąpił go typ trzeci – mur z cegieł, opus latericium, który za Cesarstwa był w użyciu powszechnem nawet w prowincyach. Cegły rzymskie były cienkie, szerokie i długie. Układano je poziomo i na płask na zaprawie z wapna z piaskiem. Nie troszczono się wcale o wygląd zewnętrzny i nie myślano o zastosowaniu układu cegieł do ozdobienia budowli. Często wprawdzie w pewnej odległości nad oknami i drzwiami układano rząd cegieł w kształcie łuku, ale czyniono to jedynie dla dodania mocy murowi.
Dziwną wydaje się ta obojętność architektów rzymskich na wygląd zewnętrzny mu – rów w budowlach ozdobnych; ale trzeba pamiętać, że zazwyczaj pokrywano ściany sztukateryą lub tynkiem, który na zewnątrz malowano w ten sposób, że naśladował mur z kamieni ciosowych, wewnątrz zaś pokrywano rozmaitemi ornamentacyami. Często mur z cegły był w obsadzie z kamienia ciosowego.
Nie poprzestawano zresztą na tych materyałach grubych i prostych; w domach ludzi zamożnych kolumny w perystylach, ozdoby dekoracyjne, a nawet pokrycia ścian w salach paradnych były z marmuru. W II wieku przed narodzeniem Chrystusa Rzymianie zaczęli eksploatować kopalnie marmuru w Carrarze. Znajdująca się tam góra od podnóża do szczytu składa się z marmuru, którego pokłady ciągną się wzdłuż 8 kilometrów i dochodzą 800 metrów wysokości. Tysiące robotników pracowały ciągle przy łamaniu, wywożeniu, ociosywaniu i wygładzaniu tego kosztownego materyału. Później Rzymianie sprowadzali także marmury z Grecyi, Azyi i Afryki. Okręty posuwały się w górę Tybru i składały swój cenny ładunek u podnóża Aventinu, – musiały zaś przychodzić w znacznej liczbie, kiedy wyznaczono dla nich osobną przystań, która do dziśdnia nosi starożytną nazwę Marmorala.
Rzymianie wprowadzili budownictwo na drogę postępu nie tylko dzięki użyciu nowych materyałów, ale i dzięki nowym sposobom krycia i wieńczenia budowli. Bez wątpienia nie zarzucili całkowicie sposobów etruskich; budowali powały, jakich nauczyciele, robotą ciesielską, podpierane przez wystające tramy, z prawidłowem krzyżowaniem się belek, – ale nie poprzestali natem i, zamiast poziomych pował, zaczęli budować sklepienia. W Etruryi używano sklepień tylko przy budowie kanałów ściekowych, wodozbiorów i korytarzy podziemnych, – Rzymianie zaś zastosowali je na szeroką skalę w domach mieszkalnych.
Zapewniło to wielkie korzyści ich budownictwu. Naprzód mogli pokrywać olbrzymie sale, nie podpierając pokrycia rzędami kolumn, wskutek czego mieli więcej przestrzeni i światła; powtóre – użycie sklepienia daje większą swobodę w kreśleniu planu budowy, pozwala urozmaicać kształty komnat, które niekoniecznie muszą być prostokątnemi.
Sklepienia rzymskie były doskonale obłączne, t… j… zakreślały całkowite półkole; lecz odróżniano sklepienia kabłąkowate, oparte na dwóch murach równoległych, – sklepienia szczytowe, powstające z przecięcia się dwóch poprzednich pod kątem prostym i właściwe do krycia sal czworobocznych, – i nakoniec sklepienia półkuliste, albo kopuły, odpowiednie dla sal okrągłych. Należy zaznaczyć w budownictwie rzymskiem sposób techniczny, uważany zwykle za wynalazek nowoczesny: w łaźniach i wielkich salach dla zebrań publicznych sklepienia, jak świadczy Vitruvius, opierały się często na rusztowaniu żelaznem, złożonem z pasów i zaokrąglonych kabląków z tego metalu.
Wogóle, podczas gdy Grecy lubili najbardzej linię prostą, Rzymianie mieli zamiłowanie wyraźne do linii krzywej. To lubowanie się w kształtach okrągłych skłaniało ich do pomnażania liczby sklepień w domach mieszkalnych, do wprowadzania luków i obłęków. Stanowi to na pierwszy rzut oka różnicę charakterystyczną pomiędzy ruinami budowli rzymskich i greckich; formy zaokrąglone, doskonale obłączne, są pospolite w ruinach rzymskich.
Trzeba dodać, że sklepienia lub kopuły stanowiły pokrycie dachowe tylko gmachów publicznych; w domach mieszkalnych nad sklepieniem, jak i nad powałą, stawiano robotą ciesielską dach, pokryty dachówkami.
(Garnier i Ammann, L'habitation humaine, str. 496 i nast).3. Dzielnice Rzymu za Cesarstwa.
August podzielił Rzym na 14 regiones i 265 vici. Oto ich wykaz z oznaczeniem głównych gmachów. Liczba domus i insulae (1) wzięta jest z czasów Konstantyna, t… j… z pierwszej ćwierci czwartego wieku po nar. Chr.
Regio I [PorIa Capena). 10 vici. Dwie świątynie Marsa; gaj święty i źródło nimfy Egeryi; grobowiec Scipionów; łuki tryumfalne Drususa, Trajana, Luciusa Verusa; termy (łaźnie ciepłe) Commodusa (2) i Septimusa Severusa. 12O domus, 3250 insulae.
Regio II (Coelimontium). 7 vici. Świątynia Claudiusa; targ Nerona; dom Commodusa; świątynie Bacchusa i Faunusa. 127 domus i 3600 insulae.
–- (1) Domus – były domy prywatne, które Francuzi nazywają hôtels particuliers, zaś insulae – domy, wynajmowane kilku lub więcej lokatorom.
(2) Z wyjątkiem imion i nazw, najbardziej znanych i od dawna w użyciu spolszczonych, wszystkie inne przytaczamy w pisowni łacińskiej, nadmieniając, że Rzymianie prawdopodobnie wymawiali c jak k nie tylko przed a, o, u, ale i przed e, i, y, a więc: Kikero – Cicero, Keler – Celer, Kynthia – Cynthia i t… p.
[Przyp… tłóm.).
Regio III (Isis et Serapis). 8 vici. Colosseum (Kolizeum); termy Titusa i Trajana; portyk Livii; świątynie Izydy i Serapisa. 160 domus, 2757 insulae.
Regio IV (Templum Pacis). 8 vici. Świątynia i Forum Pokoju; Forum Nerwy; świątynia miasta Rzymu; świątynia Wenery szczęśliwej (Venus felix) i wiecznego Rzymu; świątynia Ziemi; bazyliki Aemiliusa Paulusa i Konstantyna; łuk tryumfalny Konstantyna; Droga święta (Via sacra); posąg olbrzymi Nerona. 88 domus, 2757 insulae.
Regio V (Escuiliae). 15 vici. Nymphaeum Aleksandra Severusa; ogrody Mecenasa; świątynia Minerwy leczącej (Minerva medica); targ Livii. 180 domus, 3850 insulae.
Regio VI (Alta Semita). 15 vici. Świątynia Wenery; ogród Sallustiusa; termy Dioklecyana i Konstantyna; świątynia Quirinusa. 146 domus, 3403 insulae.
Regio. VII (Via lata), 15 vici. Grobowiec Publiliusa Bibulusa; Sepia Agrippy; świątynia Słońca; targ świński; łuk tryumfalny Marka Aureliusa; świątynie Nadziei i Fortuny. 120 domus, 3805 insulae.
Regio VIII (Formum). 34 via. Stare Forum (Forum Romanum), Forum Cezara, Augusta, Trajana; Kapitol (Capitolium). 130 domus, 3480 insulae.
Regio IX (Circus Flaminius). 35 vici. Targ na oliwę; teatry Pompejusa, Marcellusa, Balbusa; amfiteatr Statiliusa Taurusa; Panteon; termy Agryppy; mauzoleum Augusta; portyk Octavii; świątynie i kolumny Antonina i Marka Aureliusa; termy Aleksandra Severusa; świątynia Minerwy Chalcidiki. 140 domus, 2, 777 insulae.
Regio X (Palatium). 20 vici. Pałace (domus) Augusta, Tiberiusa, Caliguli, Nerona, Domitianusa; Septioconium Severusa. 89 domus, 2, 642 insulae.
Regio XI (Circus Maximus). 18 vici. Cyrk wielki; świątynie Cerery, Merkurego i Herkulesa. 88 domus, 2, 600 insulae.
Regio XII (Piscina publica). 14 vici. Termy Caracalli. 113 domus, 2, 487 inulae.
Regio XIII (Aventinus), 17 vici. Świątynia wolności (Aedes liberiatis), później Jupitera wyzwoliciela; świątynie Diany i Junony Królowej (Juno Regina); spichlerze Galby; targ mączny. 130 domus, 2, 487 insulae.
Regio XIV (Trans Tiberim). 78 mci. Cyrki Caliguli i Hadriana; mauzoleum Hadriana; gaj święty Cezarów; ogród Gety; świątynia Eskulapa. 150 domus, 4, 405 insulae.
Ogółem było wtedy w Rzymie (w początku IV wieku naszej ery) 1, 790 domus i 46, 602
insulae. Jeżeli przypuścimy, że pierwsze miały średnio po 30 mieszkańców (wraz z niewolnikami), drugie zaś po 40, otrzymamy około 2, 000, 000 ludności.4. Palatyn.
Palatyn (Palatium, Mons Palatinus) jest wzgórzem, mającem około 1, 800 metrów w obwodzie i 35 metrów wysokości, tworzącem jakby wyspę pośród innych pagórków, na których rozsiadło się "miasto wieczne. " Jakkolwiek pagórek palatyński jest najmniejszym, "inne zdają się otaczać go czcią, jak swego władcę. " Istotnie Palatyn zajmuje pierwsze miejsce w dziejach Rzymu.
Był on kolebką społeczności rzymskiej; wiadomo, że miasto Romulusa było zbudowane na tym pagórku. Granice pierwotnego obwodu oznaczały kamienie, kładzione w pewnej odległości jeden od drugiego. Pokazywano je jeszcze za czasu Tacyta. Była to Roma Quadrata, tak nazwana od kształtu samego pagórka, a bardzie] jeszcze wskutek tego, że miasto zbudowano według prawideł sztuki augurów, które zalecały taką postać. Znaleziono w naszych czasach w różnych miejscowościach szczątki murów pierwotnych, otaczających miasto; są to wielkie kamienic, które wydobywano na miejscu. Sądzą nawet, że wykryto główne wejście. Około łuku Titusa oddziela się od Via Sacra ulica i biegnie w górę: jest to Clivas Palatinus. Zaledwie przejdziemy po niej kilka kroków, spotykamy podstawy wielkiej bramy; nieco dalej leżą na ziemi olbrzymie bryły kamienne, oderwane od muru; jest to ten sam mur, którego wzniesienie przypisywano Romulusowi. Brama nie jest tak starożytną, ale prawdopodobnie zastąpiła tę, która prowadziła niegdyś do Roma Quadrata. Nazywano ją Porta Magunia; nazwa pochodzi, jak twierdzą, od ryczenia wołów, które co rano przez tę bramę wypędzano na pastwisko, późniejsze Forum.
Na prawo od tej bramy wznosiła się świątynia Jupitera Statora, zbudowana przez Romulusa na miejscu, gdzie Jupiter powstrzymał Rzymian, uciekających przed Sabinami. Titus Livius powiada, że Tarquinius Stary mieszkał w pobliżu tej świątyni. Niżej była świątynia Westy, w której płonął ogień święty; przypuszczają, że fundament jej istnieje dotychczas pod sąsiednim kościołem. Na pochyłości pagórka, naprzeciw targu wołowego, pokazywano ciekawym niewielką grotę, ocienioną drzewem figowem. Nazywano ją Lupercal; mówiono, że w niej wilczyca wykarmiła swem mlekiem Romulusa i Remusa. Dalej jeszcze widać było wielki ołtarz fara maxima), poświęcony przez Evandra; aż do końca Cesarstwa obchodzono tam zwycięstwo Herkulesa nad Cacusem. Wyżej, na szczycie pagórka, znajdował się zabytek, który każdy oglądał ze wzruszeniem: chata Romulusa.
Miasto nie mogło pozostawać długo zamkniętem w ciasnym obwodzie, który mu zakreślił pierwszy król jego; przekroczyło wkrótce ten obwód ze wszystkich stron i zajęło w końcu wszystkie otaczające Palatyn wzgórza. Odtąd Palatyn nie był już całym Rzymem, ale pozostał jedną z najważniejszych dzielnic powiększonego miasta. Znajdowała się tam znaczna ilość sławnych świątyń, jak Jupitera Zwycięzcy, bogini, godzącej małżeństwa, zwanej Viri placa, Matki bogów i t… d. Z tej ostatniej świątyni corocznie, 27 marca, wychodził wesoły orszak pobożnych kapłanów żebrzących, który, śpiewając swawolne piosenki, niósł przez ulice Rzymu posąg bogini, ażeby go wykąpać w rzeczce Almo. Na Palatynie mieszkali też niektórzy znani za czasów Rzeczypospolitej obywatele, jak n… p. Hortensius, Catilina, mówca Lucius Crassus, Cicero i wróg jego, Clodius.
Za Cesarstwa Palatyn stał się, według wyrażenia Tacyta, twierdzą świata rzymskiego. W młodości August mieszkał w pobliżu Forum; następnie, kiedy był jeszcze tylko ambitnym pretendentem do spadku po Cezarze, kupił na Palatynie dom Hortensiusa, który, rozszerzony później, został jedną z pierwszych rezydencyi cesarskich. Dom ten był już obszernym, kiedy zniszczył go pożar. Było zwyczajem w Rzymie, że w takiem nieszczęściu przyjaciele właściciela domu składali się, ażeby wynagrodzić chociaż część straty. Wszyscy obywatele Rzymu pośpieszyli z… ofiarami dla Augusta, ale on przyjął od każdego tylko drobną sumę i odbudował dom na swój koszt; skorzystał jedynie ze sposobności, żeby zbudować dom piękniejszy i większy. Kiedy wybrano go na "wielkiego kapłana" (pontifex maximus), zamiast, jak jego poprzednicy, zamieszkać przy świątyni Vesty, pozostał w swej rezydencyi, ale wzniósł nową świątynię bogini w swoim domu. Tym sposobem zasada była uszanowaną i wielki kapłan przebywał zawsze w pobliżu bogini, opiekunki Rzymu. W 1775 roku zarządzono poszukiwania na miejscu, gdzie przypuszczalnie stał ten dom. Doprowadziły one do odkrycia budowli dwupiętrowej. Piętro górne bardzo ucierpiało, ale dolne pozostało prawie nietkniętem. Kilka sal zapełniał gruz, – inne, puste, można było obejrzeć. Zachowały się w nich sztukaterye, cenne posadzki i tafle marmurowe, przytwierdzone do ścian klamrami żelaznemi. Piękne malowidła zdobiły sufity; znaleziono też godne podziwu posągi. Plan, zrobiony przez budowniczego, który kierował robotami przy odkopywaniu, wskazuje, że ten dom, według wszelkiego prawdopodobieństwa – pałac Augusta, podobny był do wszystkich domów rzymskich. Było w nim bardzo dużo pokojów, ale niewielkich; żaden nie miał takich rozmiarów, żeby mógł służyć do przyjęć urzędowych. Szczegół ten stwierdza to, co skądinąd wiemy o prostocie, jaką przybierał August w stosunkach zewnętrznych.
Tiberius, zdaje się, nie mieszkał w domu swego poprzednika; miał on własny pałac, Domus Tiberiana. Był to zapewne jego stary dom rodzinny, który przystosował do swego nowego stanowiska. Pozostało z pałacu tylko kilka małych pokoików, w których musieli mieszkać niewolnicy. Ale nie należy zapominać, że nie wszystko odkopano.
Dalej, w tym kącie Palatynu, który wychodzi na Forum, stał pałac Caliguli. Mówiono, że był wspaniały, ozdobiony malowidłami i rzeźbami greckiemi. Caligula zajął nawet część Forum i świątynię Castora zamienił na przedsionek swego pałacu. Ogłosiwszy swoją boskość, postępował z bogami Olimpu, jak z równymi sobie. Chcąc znosić się swobodnie z jupiterem, zbudował most, śmiało rzucony nad kotliną, który, przechodząc nad bazyliką Julii, łączył Palatyn z Kapitolem. Most wkrótce potem był zburzony, – ale wspomnienie Caliguli związane jest z innym szczątkiem jego siedziby; długi kryptoportyk, w którym go zamordowano, istnieje dotychczas, bardzo dobrze zachowany.
Zabójcy – mówią historycy – uciekli przez dom Germanicusa, ojca Caliguli. Odkopano z gruzów dom, uważany przez niektórych za ten właśnie; ale jest więcej prawdopodobne, że jest to dom Livii, wdowy po Auguście, jakkolwiek zresztą rozstrzygnie się ten spór, dom pomieniony wzbudza wielkie zajęcie. Widzimy w nim malowidła, najpiękniejsze z dotąd znanych z czasów Rzymu staryżytnego. Wzdłuż gzemsów biegną wdzięczne arabeski, girlandy z liści i kwiatów, skrzydlate geniusze, śliczne krajobrazy. Po środku ścian widzimy wielkie freski. Dwa obrazy przedstawiają sceny wtajemniczania i praktyk czarodziejskich, – trzeci, wysokości 3 metrów, ulicę Rzymu, na którą patrzymy przez otwarte okno, – nakoniec dwa pozostaie są treści mitologicznej: Polifem, prześladujący Galateę, i Hermes, uwalniający Jo od Argusa.
Na Palatynie nic nie zostawił po sobie Neron. Lubił on rozmiary olbrzymie; marzył o zbudowaniu dla siebie pałacu wielkiego jak miasto. Mały pagórek nie mógł dać przestrzeni dostatecznej; Neron pomyślał o zajęciu równiny, która oddziela Palatyn od Esquilinu. Kiedy straszny pożar w r. 64 uwolnił grunt od domów, które tam były natłoczone, architekci cesarscy, Severus i Celer, wzięli się do dzieła. Zbudowali oni dla imperatora pałac, jakiego nigdy nie widziano. Przy wejściu postawili posąg Nerona, kolos, wysoki 35 metrów, który później przedstawiał Słońce. Od strony Esquilinu ciągnęły się łąki, pola, winnice, gaje, pełne dzikich zwierząt; w środku równiny wykopano olbrzymi staw, otoczony malowniczemi budowlami. Pałac właściwy lśnił się cały od drogich metali i rzadkich kamieni, osadzonych w ścianach; nazywano go z tego powodu "domem złotym. " Były w nim obszerne portyki, – sale jadalne ze stołami z kości słoniowej i fontannami, z których tryskał na biesiadników nieustanny deszcz wonności, – łaźnie z wodą morską i z gorącą wodą siarczaną. Kiedy Neron przeniósł się do nowego pałacu, zawołał, że nakoniec przyzwoicie mieszka.
Ten "dom zloty, " który był jakby symbolem wszelkich nadużyć ich poprzednika, zburzyli Flaviusowie. Część gruntów zwrócili dawnym właścicielom, – zatrzymali tylko place, na których później zbudowano takie przepyszne gmachy, jak Colosseum i Termy Titusa. Vespasianus i Titus poprzestali na dawnych pałacach cesarskich, ale Domitianus wystawił sobie własny.
W ostatnich latach odkopano ten pałac całkowicie. Badano te ruiny już w XVIII wieku, ale zabrawszy, co zawierały cennego" na powrót zasypano je ziemią. W naszych czasach odsłonięto je ostatecznie. Pałac Domitianusa jest jeszcze domem rzymskim – z tą różnicą tylko, że ma olbrzymie rozmiary. Wejście do niego było z Clivus Palatinus, o którym wspomnieliśmy wyżej. Przy końcu tej ulicy znajdowała się fasada główna; pod wspaniałym portykiem, wspartym na kolumnach, otwierało się troje drzwi; środkowe prowadziły do wielkiej sali, niewątpliwie sali przyjęć – tablinum. Tutaj imperator dawał posłuchania, przyjmował posłów od królów i ludów obcych oraz deputacye prowincyonalne. W głębi sali był tron; dokoła ścian, pokrytych marmurem, wznosiły się kolumny, 8 metrów wysokości, cudownie rzeźbione; w ośmiu olbrzymich niszach stały wielkie posągi z bazaltu; po obu stronach drzwi wchodowych dwie inne kolumny; próg tworzyła płyta z marmuru greckiego, tak ogromna, że zrobiono z niej potem blat wielkiego ołtarza w kościele. Wszystkie te bogactwa rozproszono, – zostały tylko resztki marmuru na ścianach i posadzkach. Z obu stron tablinum widzimy sale nierównej wielkości, do których także można było wejść z portyku. Przypuszczają, że mniejsza była kaplicą domową (laravium), w której składano cześć bóstwom rodzinnym (Larom i Penatom); druga była basilica, to jest sala, przeznaczona do wydawania wyroków. Można dokładnie odróżnić wszystkie jej części; obok wzniesienia, na którem siedzieli sędziowie, zostały szczątki balustrady marmurowej, oddzielającej ten odcinek sali od miejsc, przeznaczonych dla publiczności. Tu imperator sądził sprawy cywilne i kryminalne, które mu przedstawiano.
Za temi trzema salami ciągnie się "perystyl, " jakby podwórze, otoczone portykami i zajmujące przestrzeń 3, 000 metrów kwadratowych. Można dostrzedz jeszcze szczątki kolumn z marmuru karraryjskiego, które podtrzymywały dach, i tafle z marmuru numidyjskiego, pokrywające ściany. W głębi perystylu, naprzeciw tablinum, szerokie drzwi prowadzą do triclinium, czyli sali jadalnej. Sala ta musiała być bardzo piękna; Martialis zapewnia, że "bogowie mogliby w niej pić nektar i brać z rąk Ganimeda czarę świętą. " Według zwyczaju rzymskiego, w sali były trzy stoły: dwa, ustawione równolegle do ścian bocznych, – trzeci zaś naprzeciw drzwi, w oddzielnej części sali, przepysznie ozdobionej, z której została część posadzki, wykładanej porfirem, serpentynem i t… d.; przy tym stole ucztował imperator i najznakomitsze osoby. Z każdej strony sali pięć wielkich okien, przedzielonych kolumnami z granitu różowego, otwierało się na dwa nymfea – wielkie baseny marmurowe, ozdobione niszami, w których stały posągi. Z łoża, na którem Ieżeli biesiadnicy podczas uczty, widać było wodę, tryskającą z fontanny i spadającą w kaskadach pośród zieleni, marmurów i kwiatów.
Ten pałac olbrzymi zawiera wiele innych sal, ale nie znaleziono w nim apartamentów prywatnych, służył więc tylko do przyjęć urzędowych. Monarchowie istotnie mieszkali gdzieindziej; prawdziwem ich mieszkaniem był pałac Augusta lub Tiberiusa. Do tego ostatniego z pałacu Domitianusa przeprowadzono galeryę podziemną. Tym sposobem imperatorowie pewną część dnia spędzali w przepysznym pałacu, który od czasu Nervy nazywał się Aedes Publicae, – drugą zaś część przebywali w mieszkaniu mniej zbytkownem, ale wygodniejszem, lepiej przystosowanem do życia rodzinnego, gdzie po spełnieniu obowiązków cesarskich mogli, według wyrażenia Antonina, używać rozkoszy, być ludźmi.
Już przeszło od wieku cezarowie przebywali w pałacach starożytnych, kiedy Septimusowi Severusowi przyszła myśl zbudować nowy, być może, dla nadania świetności dynastyi, którą założył. Palatyn zaczynał już być zanadto natłoczonym. Jednakże pozostawała jeszcze przestrzeń wolna naprzeciwko wzgórza Coelius. Część ta była mniej, niż inne, zabudowana, ponieważ grunt miała nierówny i łagodnie pochylony ku równinie. Wszelako pałac Domitianusa dochodził poniekąd aż do tego miejsca. Z jego perystylu przez cały szereg pokoi można się było dostać do domu Augusta. Poza tym domem założono stadyum, które obecnie jest zupełnie oczyszczone z gruzu i które musiało być bardzo wykwintnie urządzone, sądząc po loży cesarskiej, składającej się z dwóch salonów, jeden nad drugim. Poza stadyum, w południowo-wschodnim kącie pagórka, zbudował Severus swój pałac. Trzeba było przedewszystkiem wznieść podbudowania, złożone z arkad, ustawionych jedna nad drugą. Te podbudowania stoją dotychczas; pokrywająca je ziemia osypała się, i można widzieć ze wszystkich stron wysokie arkady, które z pierwszego wejrzenia wydają się ruinami pałacu, właściwie zaś są jego posadami. Z właściwego pałacu zostało tylko kilka ścian i ruiny loży cesarskiej nad wielkim cyrkiem. Z loży tej monarcha mógł przyglądać się igrzyskom, nie wychodząc ze swego mieszkania; spojrzenia jego obejmowały 400, 000 widzów, tłoczących się u nóg cezara. Niegdyś przed pałacem był portyk trzypiętrowy, Septizonium, który wznosił się w górę u podnóża pagórka, naprzeciw drogi do Ostii (Via Ostiensis), i przetrwał przez wieki średnie aż do końca XVI stulecia, kiedy go zburzono z rozkazu papieża Sykstusa V.
Severus był ostatnim z cezarów, który zbudował dla siebie nowy dom mieszkalny. Ale, oprócz pałaców cesarskich, były na Palatynie inne budowle; obok monarchy mieszkać musiała służba jego i gwardya. Jakkolwiek te domy dla niewolników i żołnierzy budowane były mniejszym kosztem i z mniejszą starannością, zostały jednak po nich ślady w różnych punktach; około łuku Titusa odkopano wiele izb niejednakowej wielkości, które, jak przypuszczają, zajmowała kohorta pretoryańska, znajdująca się na służbie, co wszakże wcale nie jest pewnem. Na przeciwległym krańcu, w pobliżu Velabrum, odsłonięto całą ulicę, dosyć dobrze zachowaną, w której poznają "drożynę zwycięstwa" (Clivus Victoriae) (1). Była to pamiątka Rzymu pierwotnego. Dostęp do niego dawała z tej strony Porta Romana, którą, według podania, zbudował Romulus. Od tej bramy wązka i stroma droga prowadziła ku szczytowi pagórka. Ulica, która z obu stron miała wysokie domy, nigdy nie mogła być bardzo widną, ale stała się jeszcze ciemniejszą, kiedy Caligula kazał część jej pokryć, ażeby rozciągnąć dalej tarasy swego pałacu. Prawa strona tej ulicy, przytykająca do pagórka, należała do pałaców cesarskich. Ze zdziwieniem spostrzegamy, że te ciemne mieszkania są niekiedy ozdobione z wielkim wykwintem; w niektórych zostały dotychczas sztukaterye i mozajki, – na ścianach znajdują się czasem wdzięczne malowidła, – jeden balkon ma delikatną balustradę marmurową. Jeżeli w domach tych mieszkali słudzy cesarscy, to widocznie były one przeznaczone dla niewolników i wyzwoleńców wyróżnionych, dla arystokracyi służebnej.
–- (1) Clivus znaczy właściwie drożyna lub ścieżka, idąca pod górę. (Przyp… tlóm).
W domu tuż obok wielkiego cyrku mieszkali, być może, w różnych epokach niewolnicy i żołnierze. Na ścianach izb, otaczających atrium, pełno jest napisów, zrobionych ostrem narzędziem lub węglem, które Włosi nazywają graffiti. Zwykle kreślili napisy żołnierze, którzy nadają sobie tytuł veteranus domini nostri. Czasem napisy zawierają ostre epigramaty, w których weterani skarżą się, że służba dała im mało zysków. Zdaje się… że przez pewien czas znajdowała się w tym domu szkoła dla młodych niewolników (paedagogium), z których wychodzili paziowie cezara. Wielu uczniów zostawiło na murach napisy, świadczące, że pragnęli co rychlej opuścić szkolę. Tam także znaleziono znaną karykaturę, która przedstawia człowieka z oślą głową, przybitego na krzyżu, a u stóp jego osobę, patrzącą na ukrzyżowanego, z ręką przy ustach. Podpis wyjaśnia treść rysunku: "Alexamenes wielbi swego boga." Widocznie jest to dowcip, skierowany przeciw chrześcijanom: w drugim wieku naszej ery wierzono, że chrześcijanie, podobnie jak żydzi, składają cześć boską osłu.
(Boissier, Promenades archeologiques, roz. II).6. Wodociągi.
Do 312 r. przed nar. Chr. Rzymianie używali do picia tylko wody z Tybru, ze studzien i źródeł. Dopiero w tym roku zaczęto budować wodociągi.
Oto spis wodociągów w epoce, kiedy Frontinus zarządzał tą gałęzią służby publicznej, t… j… między 97 i 106 rokiem naszej ery.
1. Aqua Appia. Zbudowany w 312 r. przed nar. Chr. przez cenzora Appiusa Claudiusa. Odkryto źródło jego w kopalniach starożytnych. Miał od źródła aż do bram miejskich 16 1/2 kilometrów długości i prawie cały szedł pod ziemią. Wychodził blizko brzegów Tybru, w sąsiedztwie przystani Marmorata. August zwiększył jego wydajność przez sprowadzenie wody z drugiego źródła.
2. Anio Vetus. Zaczęty w 272 r. przed nar. Chr. przez cenzora Maniusa Curiusa Dentatusa, ukończył go zaś w r. 270 M. Fulvius Flaccus. Miał 70 kilometrów długości:
16 od źródła do wodozbioru w sąsiedztwie Tiburu i 54 od wodozbioru do Rzymu. Tylko na przestrzeni 400 metrów szedł nad ziemią.