- W empik go
Opowieści czyśćcowe - ebook
Opowieści czyśćcowe - ebook
Według nauki Kościoła katolickiego, ziemskie życie człowieka jest tylko etapem na drodze ku wieczności. Nie należy zatem okazywać większego, niż to oczywiście konieczne, zainteresowania dobrami materialnymi. Książka w prosty i przystępny sposób wyjaśnia czytelnikowi czym jest czyściec, jakie dusze się tam znajdują i w jaki sposób, my śmiertelnicy, możemy im jeszcze pomóc. Książka podpiera się nie tylko cytatami z Pisma Świętego, ale także przykładami z życia świętych i Doktorów Kościoła. „Oto dusza jedna, w samym największym ogniu gorejąca, nagle zawołała: O jakież to szczęście mnie spotkało! A gdy ją zapytano o powód tej radości, odrzekła: Oto aniołowie mi objawili, że w tej minucie dziecko się narodziło, które zostanie kapłanem i podczas pierwszej mszy, jaką odprawi, mnie od mąk czyśćcowych wyzwoli.”
(fragment)
Spis treści
Śmierć nie jest końcem istnienia
Sąd szczegółowy - pokażą duszy jej czyny, zważą i osądzą
A kiedy umrzesz, odbierzesz swoją zapłatę
Czyściec
Czy umarli mogą objawiać się żywym?
Opowieści czyśćcowe
Dbałość o duszę
Pamięć dusz o nas
Cuda miłosierdzia Bożego za przyczyną dusz czyśćcowych
Jałmużna za umarłych nie zostanie bez nagrody
O żołnierzach po śmierci o wspomożenie proszących
O zakonniku, który za niedbalstwo w modlitwie do czyśćca trafił
Wartość Najświętszej Ofiary dla dusz czyśćcowych
O mękach, jakie w czyśćcu cierpią niegodni mnisi
Godzina w czyśćcu zdaje się wiecznością
O ciężkości mąk czyśćcowych
Czyściec według św. Franciszki Rzymianki
Czyściec w opisie S. Joanny a Jesu Maria
Jako błogosławiona Siostra Joanna a Jesu Maria duszom czyśćcowym pomagała
Czyściec w objawieniach św. Brygidy Szwedzkiej
Widzenie czyśćca w objawieniach św. Brygidy
O straszliwych mękach pewnej duszy, które widziała św. Brygida
Święta S. Faustyna Kowalska widzi duszę męki cierpiącą
Prawdziwa historia o dziwnym ukazaniu się umarłego
Jak św. Krystyna pokutowała by ulżyć doli dusz czyśćcowych
O ciężkiej męce mnicha pewnego, który nie będąc tego godnym zapragnął zostać diakonem
Dusze zmarłych z radością przyjmują do swego grona tych, którzy ich za życia wspomagali
O pewnym żołnierzu, któremu dusze czyśćcowe życie uratowały
Dusze zmarłych modlącemu się kapłanowi „Amen” odpowiedziały
Jako św. Odylon wielu wiernych z rąk czartowskich uwolnił
O tym, jako łzy wylewane po umarłych szkody im przysparzają
O nieuczciwym siostrzeńcu
O karze jaką poniósł kapłan pewien, gdy przywłaszczył sobie cudzy płaszcz
Jako jedna ofiara Mszy Świętej od piętnastu lat męki uwolniła umarłego
O dziwnym rozkazaniu św. Pachomiusza
Nie godzi się umarłych obmawiać
Jako dusze zmarłych wspomogły księcia Euzebiusza
Nepotyzm przyczyną mąk czyśćcowych
Szczery żal za grzechy nawet zbrodniarza ratuje przed piekłem
Lata cierpień w ciele, niczym są wobec jednej chwili w czyśćcu
Czyściec jako rzeka wrzącej smoły
O duszy, która się uradowała z narodzin dziecka
W myślistwie się kochający nadmiernie, ciężką mękę cierpiał
Widzenie św. Brygidy
Objawienie w Zamora
Widzenie o. Hipolita Scealvo
O zjawieniu się Anny Potockiej
Pokutujący Benedyktyn
Objawienie się hr. Łosiowej
Objawienie się Teresy Giotti
Zjawienie się Antoniego Korso
Pokutująca Francuska
Wizja św. Gertrudy
Objawienie bł. Weroniki
Zjawienie się br. Konstantyna
O niezwykłym przeżyciu księcia Lubomirskiego
"Traktat o czyśćcu" świętej Katarzyny Genueńskiej
Duchy
Kategoria: | Wiara i religia |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-64145-43-8 |
Rozmiar pliku: | 1 018 KB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Według nauki Kościoła katolickiego, ziemskie życie człowieka jest tylko etapem na drodze ku wieczności. Nie należy zatem okazywać większego, niż to oczywiście konieczne, zainteresowania dobrami materialnymi.
Człowiek jest istotą złożoną z dwu współzależnych elementów: materialnego ciała i niematerialnej duszy. Pierwszy z nich, którego istnienie jest ściśle uwarunkowane łącznością z drugim, podlega śmierci, a po niej zniszczeniu. Dusza natomiast po opuszczeniu ciała żyje nadal, jako z natury swej nieśmiertelna, ale mimo iż zachowuje wszelkie przymioty psychiczne żyjącego człowieka, w pełni nim nie jest, bo nie ma już żadnej możliwości działania na płaszczyźnie materialnej.
Śmierć zatem (czyli innymi słowy: ustanie wszelkich funkcji życiowych ciała) nie jest ostatecznym kresem istnienia, lecz zmianą formy trwania. Kończy się trwanie w czasie, a rozpoczyna w wieczności.
Człowiek jest istotą stojącą na pograniczu dwu światów: materialnego, bowiem zniszczalnym (co należy do jego natury) ciałem przypomina zwierzęta oraz duchowego, ponieważ nieśmiertelnością duszy podobny jest aniołom, a nawet samemu Bogu. Niegdyś, na początku czasów, Stwórca obdarzył pierwszych ludzi nieśmiertelnością, warunkując ją jednak absolutnym poddaniem się ustanowionemu prawu. Jednocześnie jednak Adam i Ewa posiadali wolną wolę, czyli możliwość wyboru w postępowaniu i mogli to prawo zachować i żyć wiecznie, bądź je przekroczyć i umrzeć.
Wtedy na widownię ludzkości wkroczył Szatan. Niegdyś najpiękniejszy z aniołów, a na skutek buntu przeciwko Bogu - powodowany pychą - najszpetniejszy i ziejący nienawiścią ku Stworzycielowi.
Od chwili utraty swego stanowiska w Raju, wykorzystujący każdą sposobność aby uczynić Bogu na złość, postanowił, że użyje do tego Pierwszych Rodziców. Skoro Bóg powiedział:
...z drzewa poznania dobra I zła nie wolno ci jeść, bo gdy z niego spożyjesz, niechybnie umrzesz.
(Rdz 2,17)
on natychmiast zaprzeczył:
«Na pewno nie umrzecie! Ale wie Bóg, że gdy spożyjecie owoc z tego drzewa, otworzą się wam oczy i tak jak Bóg będziecie znali dobro i zło».
(Rdz 3, 4 - 5)
Adam i Ewa dali wiarę Szatanowi i w efekcie utracili nieśmiertelność, bo:
Zapłatą za grzech jest śmierć.
(Rz 6, 23)
A prawem sukcesji konieczność umierania przeszła na wszystkich ich potomków, I - jak uczy Kościół - nie ma nikogo, kto by nie podlegał temu prawu. Nawet Pan Jezus, z chwilą gdy przyjął ludzkie ciało, poddał mu się.
Zatem wszyscy muszą umrzeć. Wiąże się z tym również w sposób istotny element niepewności: Kiedy? Dziś, jutro, za dwadzieścia lat? Skoro więc momentu śmierci nie można przewidzieć, należy żyć w taki sposób, aby do niej być stale przygotowanym. Jak więc trzeba to czynić, aby ów warunek wypełnić? Najpełniejszą odpowiedź znajdziemy w Ewangelii św. Łukasza, który przytacza przypowieść Jezusa o pewnym bogaczu, który zgromadziwszy znaczny majątek poczuł się zabezpieczony na przyszłość. Cieszył się ze swego bogactwa, planując oddanie się próżnowaniu. Cóż, kiedy przyszło mu umrzeć. Jego dorobek materialny okazał się niczym w oczach Najwyższego, a bogactw duchowych nie posiadał, bo nie zabiegał o nie, zaabsorbowany wyłącznie potrzebami ciała:
I opowiedział im przypowieść: «Pewnemu zamożnemu człowiekowi dobrze obrodziło pole. I rozważał sam w sobie: Co tu począć? Nie mam gdzie pomieścić moich zbiorów, I rzekł: „Tak zrobię: zburzę moje spichlerze, a pobuduję większe i tam zgromadzę całe zboże i moje dobra, I powiem sobie: Masz wielkie zasoby dóbr, na długie lata złożone; odpoczywaj, jedz, pij i używaj!” Lecz Bóg rzekł do niego: „Głupcze, jeszcze tej nocy zażądają twojej duszy od ciebie; komu więc przypadnie to, coś przygotował?” Tak dzieje się z każdym, kto skarby gromadzi dla siebie, a nie jest bogaty przed Bogiem».
(Łk 12, 16-21)
Chrześcijanin powinien żyć inaczej: na pierwszym miejscu stawiać wartości duchowe, a na drugim dopiero materialne. To, że w dziejach (a i obecnie również) nie zawsze postępowano zgodnie z ewangelicznymi nakazami, jest już inną sprawą. Niemniej takie rozumienie doczesności - jako etapu na drodze ku wieczności jest kamieniem węgielnym doktryny katolickiej i świadczy o jej eschatologicznym charakterze.
Chociaż prawo śmierci jest powszechne i musi ona nadejść w pewnym określonym przedziale lat żywota, to jednak, jak informuje Biblia, względem dwu ludzi zostało ono zawieszone na niezmiernie długi czas. Chodzi tu o Henocha i Eliasza. O pierwszym czytamy w Księdze Rodzaju:
Żył więc Henoch w przyjaźni z Bogiem, a następnie znikł, bo zabrał go Bóg.
(Rdz 5, 23 - 24)
Drugi natomiast został w ciele porwany do nieba w wozie ognistym, czego barwny opis znajdujemy w Piśmie Świętym:
Kiedy Pan miał wśród wichru unieść Eliasza do nieba, szedł Eliasz z Elizeuszem z Gilgal. Wtedy rzekł Eliasz do Elizeusza: «Zostańże tutaj, bo Pan postał mnie aż do Betel». Elizeusz zaś odpowiedział: «Na życie Pana i na twoje życie: nie opuszczę cię!» Zatem przyszli do Betel. Wtedy uczniowie proroków, którzy byli w Betel, wyszli do Elizeusza i powiedzieli do niego: «Czy wiesz, że Pan dzisiaj zabierze pana twego wzwyż, ponad twą głowę?'» On zaś odrzekł: «Również i ja to wiem. Milczcie!» Wtedy powiedział do niego Eliasz: «Elizeuszu! Zostańże tutaj, bo Pan posłał mnie aż do Jerycha». On zaś odrzekł: «Na życie Pana i na twoje życie: nie opuszczę cię!» Weszli więc do Jerycha. Wtedy uczniowie proroków, którzy byli w Jerychu, przybliżyli się do Elizeusza i powiedzieli do niego: «Czy wiesz, że Pan dzisiaj zabiera pana twojego wzwyż, ponad twą głowę?» On zaś odpowiedział: «Również i ja to wiem. Milczcie!» Wtedy rzekł Eliasz do niego: «Zostańże tutaj, bo Pan posłał mnie aż do Jordanu». Elizeusz zaś odpowiedział: «Na życie Pana i na twoje życie: nie opuszczę cię!» I szli dalej razem.
A pięćdziesiąt osób z uczniów proroków poszło i stanęło z przeciwka, z dala, podczas gdy oni obydwaj przystanęli nad Jordanem. Wtedy Eliasz zdjął swój płaszcz, zwinął go i uderzył wody, tak iż się rozdzieliły w obydwie strony. A oni we dwóch przeszli po suchym łożysku. Kiedy zaś przeszli, rzekł Eliasz do Elizeusza: «Żądaj, co mam ci uczynić, zanim wzięty będę od ciebie». Elizeusz zaś powiedział: «Niechby - proszę - dwie części twego ducha przeszły na mnie!» On zaś odrzekł: «Trudnej rzeczy zażądałeś. Jeżeli mnie ujrzysz, jak wzięty będę od ciebie, spełni się twoje życzenie; jeśli zaś nie , nie spełni się». Podczas gdy oni szli i rozmawiali, oto wóz ognisty wraz z rumakami ognistymi i rozdzielił obydwóch: a Eliasz wśród wichru wstąpił do niebios. Elizeusz zaś patrzał i wołał: «Ojcze mój! Ojcze mój! Rydwanie Izraela i jego jeźdźcze». I już go więcej nie ujrzał. Ująwszy następnie szaty swoje, Elizeusz rozdarł je na dwie części i podniósł płaszcz Eliasza, który spadł z góry od niego. Wrócił i stanął nad brzegiem Jordanu.
I wziął płaszcz Eliasza, który spadł z góry od niego, uderzył wody, lecz one się nie rozdzieliły. Wtedy rzekł: «Gdzie jest Pan, Bóg Eliasza?» I uderzył wody, a one rozdzieliły się w obydwie strony. Elizeusz zaś przeszedł środkiem. Uczniowie proroków, którzy byli w Jerychu, ujrzeli go z przeciwka, i oświadczyli: «Duch Eliasza spoczął na Elizeuszu». Wyszli zatem naprzeciw niego, oddali mu pokłon do ziemi i powiedzieli do niego: «Oto wśród twoich sług jest pięćdziesięciu dzielnych ludzi. Niechaj pójdą i poszukają pana twojego, czy go nie uniósł Duch Pański i nie spuścił na jakąś górę lub na jakąś dolinę». Lecz on odpowiedział: «Nie posyłajcie!» A gdy nalegali na niego zbyt mocno, powiedział: «Poślijcie!» Posłali więc pięćdziesięciu mężów, którzy szukali Eliasza trzy dni i nie znaleźli go. Skoro wrócili do niego, gdy przebywał w Jerychu, rzekł do nich: «Czyż wam nie powiedziałem: Nie chodźcie»?
(2 Kr 12, 1-18)
Tych dwu proroków - Henocha (inaczej: Enocha) i Eliasza Bóg zachował przy życiu aż do czasów ostatecznych. Ks. Marcin Ziółkowski w swojej „Eschatologii” tak pisze:
Według tradycji ci dwaj mężowie ze Starego Testamentu dotąd nie umarli, lecz żyją gdzieś w miejscu Bogu wiadomym. „Nie wątpimy - mówi św. Augustyn - że Henoch i Eliasz żyją w tych ciałach, w których się urodzili”. Przed końcem świata mają oni znowu zjawić się na ziemi, aby przez głoszenie nauki Chrystusowej i nawoływanie ludzi do pokuty przygotować wszystkich na drugie przyjście Chrystusa. Ich specjalne posłannictwo na na ziemi będzie przypadało na czasy panowania antychrysta i powszechnej apostazji ludzi od zasad wiary. Stąd według Ojców Kościoła Henoch i Eliasz mają stoczyć walkę z antychrystem i mają zginąć w tej walce męczeńską śmiercią. „Henoch i Eliasz żyją, - mówi św. Augustyn - zostali przeniesieni, i gdziekolwiek są, to żyją. A jeśli pewne przypuszczenie wiary na podstawie Pisma Bożego nas nie myli, to mają umrzeć. Wspomina bowiem Apokalipsa o dwóch cudownych prorokach, że umrą i wobec ludzi zmartwychwstaną i wstąpią do Pana. Przez nich rozumie się Henocha i Eliasza, jakkolwiek tam ich imiona są zamilczane.”
(Ks. M. Ziółkowski, Eschatologia, Sandomierz 1963, s. 23)
Znamy już zatem katolicki pogląd na kwestię śmierci, jej nieuchronność i jednocześnie nieśmiertelność duszy. Cóż wobec tego czeka człowieka po przejściu owej granicy dzielącej dwa światy: doczesny i wieczny?