- W empik go
Opowieści o czarownicy Ismie - ebook
Opowieści o czarownicy Ismie - ebook
Jak wytłumaczyć dziecku znaczenie czegoś tak abstrakcyjnego, że nie można tego ani dotknąć, ani zobaczyć, ani powąchać? Na przykład pojęcie „dobre chęci”, albo „dobre rady”? Zbuduj odpowiednią metaforę i ubierz ją w fascynująca historię, albo... skorzystaj z mojego doświadczenia i przeczytaj mu - Opowieści o Małej Czarownicy Ismie.
"Opowieści o Małej Czarownicy Ismie" z pewnością należą do bajek edukacyjnych, ponieważ za pomocą genialnie dobranych metafor pomagają dzieciom zrozumieć pojęcia abstrakcyjne - coś, czego nie można ani dotknąć, ani zobaczyć, ani powąchać. Na przykład: lenistwo, albo dobre chęci.
"Właściwie dobrana metafora jest kluczem, który otwiera drzwi do: prawej i lewej półkuli, świadomości i podświadomości. Gdy otwieramy te drzwi jednocześnie, tworzymy w umyśle niesamowitą przestrzeń poznawczą."
Bardzo ważnym elementem jest zgodność przedstawionej metafory z prawdą psychologiczną. Dlatego Lenistwo, które nawiedza Jarzębinowy Ogród pojawia się w momencie, gdy bohaterowie zbyt mocno wydłużają swój wypoczynek. Dlatego jest misiem o bardzo przyjemnej powierzchowności, którego można bez ustanku głaskać, wpatrywać się w nie i powtarzać, jakie jest piękne. Dlatego tylko ci, którzy nie są pod jego bezpośrednim wpływem widzą jakim jest podstępnym czarownikiem. Dlatego tak trudno jest się go pozbyć, ale... jest jeden niezawodny sposób na to, aby się wyniosło.
Na szczęście jest to ten rodzaj edukacji, który bardzo podoba się dzieciom, bo jak mówi sama autorka: "Piszę tylko takie bajki, jakich sama z ciekawością bym słuchała, gdy byłam dzieckiem".
Dlatego dodatkowymi atutami są: wartki język narracji, ciekawe przygody lekko zaprawione humorem i barwni bohaterowie.
ZAPROSZENIE
Zapraszam serdecznie wszystkie dzieci i ich rodziców do Jarzębinowego Ogrodu. Jest właśnie wczesne lato, cały ogród skapany jest w zieleni, słychać świergot ptaków, czuć na twarzy lekki wietrzyk przynoszący zapach róż. Pośrodku ogrodu znajduje się Jarzębinowa Chatka w której mieszka Mała Czarownica Isma. Wraz z Ismą Jarzębinową Chatkę zamieszkują jej zwierzaki: ryś Micuś, jaszczurka Zwałka i nietoperz Gacuś.
Micuś ma duszę prawdziwego naukowca i gdy go spotkamy najprawdopodobniej będzie coś obserwował, albo spisywał.
Gacuś, jak wszystkie nietoperze ma doskonały słuch, jego ulubionym zajęciem jest pisanie poematów na temat życia w Pradawnej Puszczy.
Jaszczurka Zwałka jest małym zwierzątkiem wielkości liścia klonowego i jest najbardziej roztropna ze wszystkich mieszkańców Jarzębinowej Chatki.
Od czasu do czasu naszych przyjaciół odwiedza Granatowy Gryf zwany Gryfiusem. Gryfius jest najbardziej ciekawskim gryfem jakiego znam i jeśli przyjdzie mu do głowy, żeby coś zrobić, to zrobi natychmiast bez chwili zastanowienia. Oczywiście dzięki takiemu zachowaniu często wpada w tarapaty, ale powiedział mi na ucho, że bardzo to lubi.
Książeczka zawiera sześć niezwykłych opowieści o przygodach tej zwariowanej piątki.
Dowiecie się z nich w jakich okolicznościach pojawia się Lenistwo i dlaczego jest podstępnym czarownikiem? Jak się go pozbyć? W jaki sposób działa klątwa odkładania na później? Kto jest na nią uodporniony? Gdzie mieszkają i jak wyglądają Możliwości? Kto sprzedał Gryfiusowi cały worek Dobrych Rad i co można z nimi zrobić? Dlaczego Dobre Chęci musiały uciekać z krainy ludzi?
Oraz dlaczego ciekawski Gryfius szukał swojej Intuicji, a znajduje....? Jak bardzo jesteście ciekawi co?
Spis bajek:
Mała Czarownica Isma i Lenistwo
Klątwa odkładania na później
Oko w oko z Możliwościami i co z tego wynikło
Cały worek Dobrych Rad
Opowieści Dobrych Chęci
Gryfius poszukuje swojej Intuicji i znajduje...
Kategoria: | Dla dzieci |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-61184-40-9 |
Rozmiar pliku: | 811 KB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Dawno, dawno temu, w samym sercu Pradawnej Puszczy był Jarzębinowy Ogród. W ogrodzie tym, w Jarzębinowej Chatce, mieszkała Mała Czarownica Isma.
Wraz z Ismą chatkę zamieszkiwały: ryś Micuś, nietoperz Gacuś i jaszczurka Zwałka.
Opowiem Wam o ich niecodziennych przygodach, w niektórych z nich udział brał ich przyjaciel Granatowy Gryf zwany Gryfiusem.
MAŁA CZAROWNICA ISMA I LENISTWO
Ta niecodzienna historia zaczęła się całkiem zwyczajnie. Było słoneczne przedpołudnie. Isma poszła w odwiedziny do wilczej rodziny, a zwierzaki odpoczywały wokół wielkiej brzozy: ryś Micuś ułożył się w cieniu, nietoperz Gacuś zahaczył się o jedną z brzozowych gałązek, a jaszczurka Zwałka położyła na nasłonecznionym kamieniu. Słoneczko świeciło wyjątkowo ładnie, ptaki świergoliły w konarach drzew, a lekki wietrzyk powiewał przynosząc zapachy kwiatów. Jednym słowem idealna pora na odpoczynek. Normalnie, po krótkim odpoczynku każde z nich zabiera się za swoje zajęcia. Zwałka przechadza się po ogrodzie i wyłapuje szkodniki niszczące kwiaty. Gacuś pisze w swoim sekretnym dzienniku poematy o nocnym życiu w Pradawnej Puszczy, a Micuś prowadzi jedną ze swoich naukowych obserwacji. Tym razem jednak stało się inaczej i wszystkie zwierzaki odpoczywały dalej: w południe, po południu, wieczorem… i żadne z nich nie zauważyło, kiedy pod brzozą pojawiło się Lenistwo. Skąd przyszło? Nikt tego nie wiedział.
Pierwsza zauważyła je Isma. Wróciwszy z odwiedzin u wilczej rodziny zobaczyła je leżące pod drzewem pomiędzy śpiącym Micusiem, a wygrzewającą się na kamieniu Zwałką. „Nigdy w życiu nie widziałam tak pięknej istoty” – pomyślała. Faktycznie, Lenistwo, które przypominało misia o długiej, miękkiej, połyskującej srebrem sierści wyglądało uroczo.
– Witaj, kim jesteś? – spytała Isma.
– Jestem Lenistwo. – przedstawiło się Lenistwo, jego głos brzmiał delikatnie, jak poduszka, na której dzieci układają się do snu. Isma wpadła w jeszcze większy zachwyt. Wzięła Lenistwo na ręce i mocno je przytuliła. W tym momencie zapomniała o bardzo wielu rzeczach. Tymczasem Micuś, Gacuś i Zwałka obudzili się ze swojej długiej drzemki i ze zdziwieniem przywitali nieznanego przybysza.
Już po kilku dniach można się było zorientować, jak bardzo przebiegłym czarownikiem jest Lenistwo. Rzuciło potężny urok na Ismę. Od czasu, gdy się pojawiło Isma ciągle patrzy na nie rozmarzonym wzrokiem, głaszcze, wzdycha i powtarza raz za razem: „Czyż to Lenistwo nie jest piękne?” Do tego w całym Jarzębinowym Ogrodzie zaczęły dziać się dziwne rzeczy: na grządkach pojawiły się chwasty, a na kwiatach szkodniki. W Jarzębinowej Chatce było jeszcze gorzej: przedmioty zmieniały miejsce, jak tylko chciały i zrobił się bałagan. W spiżarni skończyły się zapasy owsianych ciasteczek, owoców i orzechów, a mleko i soki pozostały jedynie wspomnieniem. Micuś z Gacusiem próbowali wziąć sprawy w swoje łapki i zająć się domem, jednakże czary gotujące i sprzątające wcale nie chciały się ich słuchać: miotła, zamiast zamiatać podłogę, ganiała ich po całej kuchni. Naczynia, zamiast grzecznie się zmywać, urządziły sobie harce pod sufitem, a piekarnik zamrażał zamiast piec. Isma zdawała się nie zauważać tych wszystkich zmian, nadal głaskała Lenistwo i powtarzała, jakie jest urocze.
W związku z zaistniałą sytuacją zwierzaki postanowiły zadziałać bardziej zdecydowanie i pozbyć się przyczyny tych wszystkich niepożądanych zjawisk, czyli samego Lenistwa. Obmyśliły bardzo chytry plan. Tego wieczora poczekały aż Lenistwo i Mała Czarownica Isma rozejdą się do swoich pokoi. Potem poczekały aż oboje usną, a potem jeszcze trochę, aby usnęli jeszcze mocniej.
– Wszystko jasne? – szepnął Micuś do pozostałych. Gacuś i Zwałka skinęli głowami, co oznaczało, że dokładnie wiedzą, co mają robić. – A więc do dzieła, noc ucieka – mruknął jeszcze Micuś i zabrali się do realizacji bardzo chytrego planu. Zakradli się wszyscy na paluszkach do pokoju, w którym Lenistwo miało swoje posłanie. Z wielkim trudem zapakowali je do worka, po czym Micuś ostrożnie pochwycił worek w zęby i po cichu zaczął go wynosić. Wszyscy bezpiecznie wyszli z pokoju, przeszli korytarzem i zeszli schodami na dół.
Przed chatką czekał już ich przyjaciel Granatowy Gryf, który obiecał, że zabierze Lenistwo tak daleko, jak będzie mógł, aby nigdy nie zdołało odnaleźć drogi do Jarzębinowego Ogrodu Małej Czarownicy. Gdy Micuś pokonywał już z ostatni schodek i przyszła chwila, kiedy było już pewne, że wszystko pójdzie gładko i sprawnie, Lenistwo nagle potężnie kichnęło. Mali spiskowcy stanęli jak wryci w pół kroku. Po długiej, jak sto lat, chwili oczekiwania, zapaliło się światełko w pokoju Ismy, a potem wszyscy ujrzeli jej głowę w oknie. Gdy zobaczyła, co się dzieje krzyknęła:
– O niegodziwcy! Jak możecie obchodzić się w taki sposób z kimś, kto gości w waszej chatce?! – I był to tylko początek wymówek, jakie zrobiła im Isma.
Wszyscy czworo: Micuś, Gacuś, Zwałka i Granatowy Gryf stali ze spuszczonymi głowami i zawstydzeni słuchali tej przemowy. „Przecież chcieliśmy jak najlepiej” – szepnął pod nosem Gacuś.
– I żeby mi się to więcej nie powtórzyło! – zakończyła swoją przemowę Mała Czarownica. Lenistwo w tym czasie zdołało się dobudzić. Stało teraz z dumnie wzniesioną głową i zwycięskim uśmiechem na pyszczku. Mrugnęło porozumiewawczo do zwierzaków: „Nigdy wam się nie uda mnie stąd przepłoszyć”. Przepełnione dumą i pewnością siebie poszło do swojego pokoiku. Nasi spiskowcy też udali się do łóżek. „Jutro coś wymyślimy” – Ryś Micuś nigdy nie tracił optymizmu, dla niego nie było rzeczy niemożliwych.
Następnego dnia rano na śniadanie była sama woda, w spiżarni nie udało się już znaleźć ani okruszka owsianego ciasteczka.
– Sami nie damy rady. Musimy sprowadzić pomoc. – zawyrokowała jaszczurka i Gacuś z Micusiem się z nią zgodzili. Wiadomo, że po radę najlepiej udać się do najmądrzejszej osoby w okolicy. Najmądrzejszą osobą, jaką znały był Leśny Druid. Mieszkał on w grocie z białego kamienia na odległym krańcu Pradawnej Puszczy.
Zwierzaki chyłkiem wymknęły się z chatki. Micuś i Zwałka pobiegli ile mieli sił w łapkach, a Gacuś leciał za nimi ostrożnie manewrując pomiędzy gałązkami. Dopiero po dłuższej chwili zorientowali się, że biegną z Pasją. Micuś i Zwałka zaryli się łapki ze zdumienia, a Gacuś omal nie zaplątał się w gałązki. Pasja była przepiękna: z dzikim wiatrem we włosach, miłością w oczach i szacie ze smoczych łusek.
– Chyba to mnie szukacie, co maluchy? – pytając uśmiechnęła się szeroko, a trzy zwierzęce głowy skinęły zgodnie. – A więc wracajmy! – krzyknęła Pasja. Wracali jeszcze szybciej, biegli z Pasją.
Pasja dobiegła do furtki pierwsza, przeskoczyła nad nią i znalazła się w Jarzębinowym Ogrodzie. Isma z Lenistwem siedzieli pod brzozą. Gdy tylko Lenistwo dostrzegło Pasję zadrżało całe. Pasja tylko zaśmiała się głośno i zaczęła swój taniec wokół drzewa, Ismy i Lenistwa. Micuś, Gacuś i Zwałka patrzyli pełni zachwytu, jak z każdym tanecznym krokiem Pasji zanika Lenistwo, a oczy Ismy odzyskują swój dawny blask. Odczarowana Isma mocno przytuliła i ucałowała swoje zwierzaki.
– Dziękuję wam – szeptała Mała Czarownica.
Tego dnia zjedli smakowitą kolację, a wszystkie domowe sprzęty znalazły się czyściutkie na swoich miejscach.
KLĄTWA ODKŁADANIA NA PÓŹ NIEJ
Micuś, Gacuś i Zwałka, kładąc się wieczorem do swoich łóżek, nie mogli się doczekać, kiedy w końcu wzejdzie słońce i nastanie poranek. Jutrzejszy dzień miał być dniem niezwykłym. Cała trójka wybierała się w odwiedziny do Gryfiusa, który miał im pokazać, jak dostać się do Innych Krain.
Zwierzaki były mocno podekscytowane, nigdy w życiu nie były poza Pradawną Puszczą, nie mówiąc już o zupełnieinnej krainie. Największe kłopoty z zaśnięciem miał Gacuś. Jutro miał zamiar odwiedzić Krainę Poetów. Poezja była tym, go Gacuś kochał najbardziej. Wyobrażał sobie, że w Krainie Poetów każdy jej mieszkaniec mówi wierszem, pisanie poematów jest tak łatwe jak zjadanie owsianych ciasteczek, a stosy tomików z najpiękniejszymi sonetami leżą przy drodze i każdy może je przeczytać, a nawet wziąć do domu. Oczywiście im bardziej myślał o jutrzejszym dniu, tym bardziej nie chciało mu się spać.
Ryś Micuś również miał poważne kłopoty z zaśnięciem. Micuś miał duszę prawdziwego naukowca. Cięgle coś obserwował, spisywał, wyciągał wnioski i tworzył hipotezy. Aż go koniuszek ogona łaskotał na myśl, że już niedługo będzie mógł wejść do krainy, którą zamieszkują sami naukowcy. Będzie mógł z nimi toczyć naukowe rozmowy, czytać prace napisane przez najwybitniejsze umysły, poznać nowe teorie. Kto wie, może będzie mógł nawet wziąć ze sobą najnowsze książki naukowe aby uzupełnić zbiory w swojej bibliotece?
Zwałkę też rozpalała wyobraźnia i oczywiście też nie mogła usnąć. Najbardziej na świecie pragnęła odwiedzić krainę zamieszkałą przez jej dalekich kuzynów, Krainę Dinozaurów. Dinozaury były ogromnymi gadami, a Zwałka była taka malutka i bardzo chciała mieć pewność, że gdzieś tam, nawet jeśli jest to zupełnie inna kraina, ma dalekich krewnych, którzy są więksi niż klonowy liść.
Każde z nich było zatopione w swoich marzeniach. Każde z nich wierciło się w swoim łóżku i każde z nich nie mogło doczekać się rana. W końcu Micuś wpadł na genialny pomysł:
– Po co mamy czekać aż do rana? Chodźmy do Gryfiusa już teraz!
To była wspaniała propozycja. To było coś, o czym wszyscy po cichu myśleli. Nie zastanawiając się długo wyskoczyli ze swoich łóżek. Zwałka napisała karteczkę dla Ismy: „Jesteśmy u Gryfiusa, wrócimy rano”. I zwierzaki pomknęły w ciemną puszczę.
Puszcza nocą jest fascynująca. Słychać odgłosy nocnych ptaków i trzaski gałązek pod łapami niewidocznych zwierząt. Drzewa szumią zupełnie inaczej niż za dnia i wszystko spowite jest delikatną poświatą księżyca. Do tego migoczące gwiazdy widoczne pomiędzy konarami drzew.
Wędrowali sobie raźno. Gacuś leciał nisko nad ziemią, prowadząc całe towarzystwo. Micuś pomykał za Gacusiem, a Zwałka siedziała na grzbiecie rysia wczepiona w jego futro.
Byli już mniej więcej w połowie drogi do Gryfiusa, gdy natknęli się na małą polanę. Właśnie zza chmur wyszedł księżyc i w jego delikatnym świetle dostrzegli na jej środku zwalony pień i siedzącego na nim dziwnego osobnika. O pień była oparta wędka na ryby, a w pobliżu na trawie leżał pusty koszyk na grzyby.