Pamięć się budzi. Wiersze wybrane - ebook
Pamięć się budzi. Wiersze wybrane - ebook
Zbiór zawierający niepublikowane dotąd wiersze poety.
Marek Skwarnicki szczególnie miejsce w swojej twórczości wyznaczał poezji. Opublikował trzynaście tomów wierszy, w których zawarł zarówno wrażenia z licznych podróży, obrazy codziennego mierzenia się ze światem, medytacje religijne, przemyślenia dotyczące spraw ostatecznych, przemijania, cierpienia, śmierci. W jego życiu i pisarstwie istotną rolę odegrała przyjaźń z Czesławem Miłoszem, z którym przez lata prowadził swoisty poetycki dialog.
Poezję Marka Skwarnickiego podskórnie przenikała – raz mocniej, raz słabiej wyczuwalna, ale zawsze obecna – zakorzeniona w wierze nadzieja pokładana „poza tym życiem i tym światem”. Ukazanie się tego wyboru wierszy dziesięć lat po śmierci poety staje się okazją do dokonania wielu zaskakujących i ważnych odkryć. Niech zatem „budzi się pamięć”.
Marek Skwarnicki (ur. 1930 w Grodnie, zm. 2013 w Krakowie) – poeta, autor powieści i opowiadań, dzienników i wspomnień, reportaży z podróży z Janem Pawłem II, książek religijnych i dramatów dla dzieci. W latach 1958–1989 członek zespołu „Tygodnika Powszechnego”, felietonista i recenzent. Był redaktorem poezji papieża (m.in. Tryptyku rzymskiego), autorem pieśni mszalnych i tekstów oratoryjnych, tłumaczem Psałterza tynieckiego – ale też poetów amerykańskich: Carla Sandburga, Roberta Frosta, Edgara Lee Mastersa. Opublikował trzynaście tomów poetyckich, w tym Zmierzch (1979), Poza czasem (1982), Intensywna terapia (1993), Ptaki (2002). W 1968 otrzymał Nagrodę Fundacji im. Kościelskich w Genewie, w 1969 Nagrodę im. Andrzeja Bursy, w 1982 włoską nagrodę Premio Internazionale di Poesia, zaś w 1990 Nagrodę Fundacji Władysława i Nelli Turzańskich z Toronto za całokształt twórczości ze szczególnym uwzględnieniem poezji.
Kategoria: | Poezja |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-240-4531-0 |
Rozmiar pliku: | 795 KB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Szpitalna sala
na oczach gaza
w pamięci wata
zamknięte drzwi
po co to
jeżeli głos wraca blady jak ściana
po co to
jeżeli w oknach ciemne plecy świata
siostro
podaj mi krople na łzy
pootwieraj drzwi
niech wreszcie zrozumiem
jak bardzo mną pogardza
to co jest nieruchome i obiektywne
niech wreszcie osądzę
ile jest warte
trzymane w dłoniach
echo
biały motyl pustych pokoi
Pierwsze drzwi zatrzaśnięte
za drzwiami pierwszymi
rój zabawnych postaci ciągle czemuś się dziwi
prowadzi przytłumione na sali rozmowy
kołysze w sztywnych rękach
poodkręcane głowy
stada krzeseł bat smaga
słów obdartych ze skóry
na ogromnym arrasie przypiętym do sali
rozdziobują moją młodość
monstrualne kury
W drugich drzwiach
strach
zapalił się denaturat nocy
ludzie
pochodnie biegnące ulicami
usta zarosłe dymem
naśladują mowę
siostro
była wojna
i zabawki zostały spalone
I co z tego że będę teraz pisał listy do nieba
i siedem dni w tygodniu odwiedzał cztery ściany
i co z tego
te cztery sylaby
powtarzam bezradnie latami
w nich jest biała zapowiedź rozpaczy
co jak mgła wypełza z niczego
i na dno niczyje opada
biała mdła mgła
dławiąca zagłada
rzuć
rzuć mi zgrzebny worek
popłynę do Ciebie powietrzem
rzuć worek
zgrzebny dywan
popłynę do Ciebie powietrzem
popłynę do Ciebie powietrzem
tylko zabierz zabierz mnie stąd
szpitalna sala na oczach gaza w pamięci wata
którędy szlachetne muzy
wyjść z zamkniętego świataList do przyjaciela
A więc to tak
stare panny jak sowy
w głębi secesyjnej alkowy
robią ciepłe pończochy
z Pascala i Maritaina
nie ma nie ma tutaj przyjaciela
A więc to tak
urzędnicy z Kafki
włożyli zarękawki
pazurkami skrzypią o papier
o moralności
nie ma nie ma tutaj przyjaciela
jest tylko w ręce pióro
i ludzka noc pełna mrocznego inkaustu
płaski lot ręki nad słowem które onieśmiela
bibuła twarzy z kleksem protestu
list do przyjaciela
Słuchaj
jedyne co pozostało
to matka z oczami jak słoneczniki
dzieciństwa
i miasto ludzi smutnych jak Wisła jesienią
na balustradzie mostu Poniatowskiego przysiada ptak
otwarte jest serce ulic
A więc to takApokryf
Idzie pustynią osiołek
stuku puku stuk puk
rozdmuchuje brat wiatr
ślady włochatych nóg
świat pomarańczowy i obcy
słońce spaliło niebo
piach ziemi odebrał wodę
szakalami noc szczeka
dzień wydm piaszczystych gna trzodę
idzie pustynią osiołek
stuku puku stuk puk
rozdmuchuje brat wiatr
ślady włochatych nóg
kto to boi się dzieci
Herod dzieci się boi
kto wiezie różowe dziecko
osiołek i ich dwoje
a potem historia wojen
herezji i handlu
floty z policzkiem żagli
opuchłym od ciepłych wiatrów
biurowce z papierem w gardłach
szosy zalane asfaltem
będzie innych troje
uciekać niklowym autem
ogień osmali miasta
dym zwęgli żółte pszenice
wyrzynać będą się ludzie
powstawać ginąć stolice
stuku puku stuk puk
milion poetów ułoży
zmysłowe do dam sonety
przeminą fryzury bale
forysie rewolucje karety
falami urodzin i śmierci
powracać będzie pytanie
dlaczego tutaj jesteśmy
i co z nami potem się stanie
rozdmuchuje brat wiatr
ślady włochatych nóg
w mojej ziemskiej ojczyźnie
Szekspira Danta Ronsarda
usycha monstrualna figa
przekwita szara pogarda
i pod plakatem płaczu
nad butelczyną wina
całują się młodzi ludzie
od nowa się wszystko zaczyna
idzie pustynią osiołek
stuku puku stuk puk
rozdmuchuje brat czas
ślady włochatych nóg* * *
I śmierć jest naszym przeznaczeniem
ta zapalniczka ten papieros
pudełko dym dom tamto okno
parasol sklep za oknem ławka
samochód drzewo człowiek słup
krajobraz kręty kreski kruche
i czarny komin dachu urna
zegną się kiedyś cichym ruchem
nie nie przeminą
one umrą
i śmierć jest naszym przeznaczeniem
gdy twoje ręce nie
rąk cienie
stadem jeleni ku mej głowie
kiedy królewskość twego brzucha
i pasma włosów pośród nocy
ja słyszę łomot naszych powiek
którego nie chcesz ty usłuchać
i śmierć jest naszym przeznaczeniem
tam grzechot miast w kołysce ziemi
parada butów krzyk klaksonu
serca żarówek w dzwonach domów
igłami rakiet niebo szyte
kościołów ciężkie stalaktyty
tutaj stuk piłek o podwórze
Ala ma kota ślad na murze
głos ukochany krwi krążenie
I śmierć jest naszym przeznaczeniemRawenna
Trwa cisza poławiaczy winogron
i kotów śpiących w sieciach słońca
trwa warta murów kamiennie niezmienna
nad dworem cesarza Bizancjum
ważki zawisły zdumione
i razem z sierścią kotów
śpi mozaikowa Rawenna
W rozgrzanym przesmyku ulicy
na ścianie cień się pojawia
sunie po murze mimo
że nie ma dookoła nikogo
widać kaptur i pióro
przeto poetę pozdrawiam
który wraca zapewne
z otchłani do nieba tą drogąPrzyczynek do historii najnowszej
Jest cicho
tak cicho
że słychać jak umierają akta
w urzędach
i wzmagający się w pustych pokojach
płacz telefonów
Jest sucho
tak sucho
że pękają z krzykiem portrety na ścianach
miasta podbiegają do rzek
gdzie leżą szkielety umarłych z pragnienia mostów
Jest smutno
tak smutno
że nawet redaktorzy zajęci obcinaniem wąsów
małym kotkom w obecności płaczących poetów
zaczynają wyglądać przez okna
i pytać co się stało
_Dalsza część książki dostępna w wersji pełnej_W SERII UKAZAŁY SIĘ:
Friedrich Hölderlin, _Co się ostaje, ustanawiają poeci._ _Wiersze wybrane w przekładzie Antoniego Libery_, wyd. 2003.
Bronisław Maj, _Elegie, treny, sny_, wyd. 2003.
Janusz Szuber, _Pianie kogutów. Wiersze wybrane_, wyd. 2008.
Derek Walcott, _Mapa nowego świata. Wiersze wybrane_, wyd. 2008.
Seamus Heaney, _Przejrzysta pogoda. Wiersze wybrane_, wyd. 2009.
Ko Un, _Raptem deszcz. Wybór wierszy_, wyd. 2009.
Konstandinos Kawafis, _Jeżeli do Itaki wybierasz się w podróż... Wiersze wybrane w przekładzie Antoniego Libery_, wyd. 2011.
Lars Gustafsson, _Dziwne drobne przedmioty. Wybór wierszy_, wyd. 2012.
Philip Levine_, Miasto marzeń. Wybór wierszy_, wyd. 2013.
Gary Snyder, _Dlaczego kierowcy ciężarówek z drewnem wstają wcześniej niż adepci Zen. Wiersze wybrane_, wyd. 2013.
Robert Hass, _Skrzydlate i ciemne. Wybór wierszy z lat 1973–2014_, wyd. 2015.
Charles Simic, _Blues o śnieżnym poranku. Wybór wierszy_, wyd. 2015.
Edward Hirsch, _Pieśń trubadura. Wiersze wybrane_, wyd. 2015.
Michael Ondaatje, _Zbieracz cynamonu. Poezje wybrane_, wyd. 2016.
Anna Piwkowska, _Wyspa Nieborów. Wybór poezji z lat 1990–2015_, wyd. 2016.
Robert Pinsky, _Terrarium dla snów. Wiersze wybrane_, wyd. 2017.
Jane Hirshfield, _Słodycz jabłek, słodycz fig. Wiersze wybrane_, wyd. 2018.
Yusef Komunyakaa, _Niebieska godzina. Wiersze wybrane_, wyd. 2021.
John K. Deane, _Kości słonych wód. Wiersze wybrane_, wyd. 2022.