- W empik go
Pamiętnik Jana Władysława Poczobuta Odlanickiego: 1640-1684 - ebook
Pamiętnik Jana Władysława Poczobuta Odlanickiego: 1640-1684 - ebook
Klasyka na e-czytnik to kolekcja lektur szkolnych, klasyki literatury polskiej, europejskiej i amerykańskiej w formatach ePub i Mobi. Również miłośnicy filozofii, historii i literatury staropolskiej znajdą w niej wiele ciekawych tytułów.
Seria zawiera utwory najbardziej znanych pisarzy literatury polskiej i światowej, począwszy od Horacego, Balzaca, Dostojewskiego i Kafki, po Kiplinga, Jeffersona czy Prousta. Nie zabraknie w niej też pozycji mniej znanych, pióra pisarzy średniowiecznych oraz twórców z epoki renesansu i baroku.
Kategoria: | Klasyka |
Zabezpieczenie: | brak |
Rozmiar pliku: | 418 KB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Wydawnictwo Biblioteki Ordynacyi Krasińskich, połączonej ze zbiorami po Konstantym Świdzińskim pozostałemi, prowadzone dotąd przez ś… p. Władysława Chomętowskiego, znanego i zasłużonego pracownika na polu literatury krajowej, nadal w tym samym kierunku i rozmiarach prowadzone będzie, stosownie do programu przez Zarząd Biblioteki ustanowionego. Według tego programu, do zakresu wydawnictwa należą: Dyaryusze, pamiętniki, i wszelkie nieznane zabytki, odnoszące się do dziejów skarbowości, rolnictwa, jako też w ogóle do historyi stosunków domowych i społecznych z przeszłości naszej; wykonanie zaś tego programu polega nietylko na zbiorach rękopiśmiennych po Konstantym Świdzińskim pozostałych, ale i na poparciu ogółu. W tym celu upraszamy Panów Konserwatorów tak publicznych jak prywatnych bibliotek, o pozwolenie korzystania w razie potrzeby ze zbiorów pod ich kierunkiem zostających, osoby zaś prywatne o udzielanie nam rękopismów w ich posiadaniu będących, o ile te w zakres powyższego programu wchodzą.
W przedmowie do zeszłorocznego tomu zapowiedziana była publikacya dalszego ciągu Korrespondencyi Jana Karola Chodkiewicza Hetmana, o ile odpowiednie do tego materyały dadzą się z obcych bibliotek zebrać; wszystko bowiem co Biblioteka Krasińskich i zbiory po Konstantym Świdzińskim w tym przedmiocie posiadały, ogłoszone zostało w I tomie niniejszego wydawnictwa. Do dalszego ciągu Korespondencyi tej otrzymaliśmy dotąd: z biblioteki Pana Wandalina Pusłowskiego listów 180 do Jana Karola Chodkiewicza pisanych, ze zbiorów zaś niegdyś puławskich, listów 190 tak samego Chodkiewicza jak i do niego pisanych, za które właścicielom wymienionych bibliotek składamy najszczersze podziękowanie. Mając nadzieję powiększyć jeszcze i uzupełnić ten zapas z innych źródeł, pragnąc nadto materyały te odpowiednio opracować, ogłoszenie ich drukiem zostawiamy na później, w niniejszym zaś tomie dajemy: Pamiętnik Jana Władysława Poczobuta Odlanickiego, Łowczego Wiłkomierskiego, z XVII w.
Rękopism, z którego pamiętnik ten drukujemy, jest kopją przez ś… p. Leona hr. Potockiego z autografu Poczobuta sporządzoną, następnie przez czcigodnego J. I Kraszewskiego z oryginałem porównaną, i odpowiedniemi objaśnieniami, jako też opisem samego autografu uzupełnioną. Tak przygotowaną do druku kopią, nabył przed laty ś… p. Jan Jaworski właściciel zakładu typograficznego w Warszawie, po którego śmierci, rękopism ten przeszedł na własność Biblioteki Krasińskich.
Pamiętnik Poczobuta obejmuje szereg lat 32, a mianowicie od 1653 do 1684 włącznie; jest więc współczesny z pamiętnikami Paska, i z wielu względów do ich uzupełnienia służyć może. Na porównaniu jednak z temi ostatniemi, publikacja nasza nieco traci. Poczobutowi brak było naukowego wykształcenia, nie miał też ani tej barwności stylu, ani tej łatwości i żywości opowiadania co Pasek; pisząc zaś swój raptularz dla potomków, jako domową pamiątkę, co wówczas było prawie powszechnym zwyczajem, nie mając na myśli publikacyj nie dbał o poprawność języka, o budowę okresów, a z regułami gramatycznemi był często w sprzeczności. Spostrzegą to czytelnicy, bo w wielu miejscach znajdą ustępy nie zupełnie jasne. Nie poczytają nam przecież za winę, żeśmy tych błędów nie usunęli: zabytki tego rodzaju, jeśli służyć mają nie za rozrywkę literacką ale za materyał historyczny, wiernie o ile można winny być oddane, bo wtedy tylko zachowują swój charakter właściwy. Trzymając się tej zasady w ogóle, odstąpiliśmy od niej tylko we względzie pisowni, stosując ją do dzisiejszych wymagań. Mimo tych wszystkich stron ujemnych, Pamiętnik Poczobuta ze wszech miar zasługiwał na ogłoszenie drukiem, jako wierny obraz ówczesnej epoki, epoki wojen i niepokojów wewnętrznych, wreszcie jako obraz stosunków domowych i społecznych na Litwie w owym czasie.
Opracowanie pamiętnika jest zasługą naprzód Leona Potockiego a przedewszystkiem J. I. Kraszewskiego; mając materyał tak do druku przygotowany, nie wypadało nam dodawać do niego nic, prócz regestru na końcu umieszczonego, który czytelnikom ułatwi wszelkie poszukiwania, W regestrze tym nazwiska miejscowości i osób to pamiętniku wspomnionych są porządkiem alfabetycznym spisane; przy nazwisku zaś Poczobuta, umieszczony jest treściwy chronologiczny przebieg główniejszych wypadków, tak publicznych jako też osoby samego autora dotyczących.
I.J.
POMYŁKI DRUKU:
Str. 84 wiersz 20 od góry, zamiast: jakoby, winno być: Jakowa.
" 86 " 12 " Janowa, " Jakowa.
" 107 " 10 " taborował, " laborował.
" 161 " II od dołu, " Miński, " Piński.
" 170 " 19 " pozakonnym, " po zakonnemu.
" 173 " 16 od góry, " jednego, " głównego.
" 174 " 8 od dołu, " Podlawski, " Podlaski.
" 180 przypisek 1), zamiast: (str. 369), winno być: (str. 59).
" 186 wiersz II od góry, zamiast: sarkofan, winno być: sarkofag.RĘKOPISM POCZOBUTA.
Autograf, z którego ś… p… hr. Leon Potocki spisał mozolnie i bardzo wiernie niniejsze pamiętniki, jest księgą arkuszową, w pargamin zielony, mocno zszarzany, oprawną. Składa się on ze stronic 248, ale nie cały zajmują pamiętniki. Pismo Poczobuta, autora notat, łatwe jest do odróżnienia od innych: dosyć nieczytelne, niekształtne świadczy, że nie długo naukom się oddawał. Pisownia w ogóle zaniedbana, a raptularz zdradza człowieka, co wcale nawet po łacinie, rzecz na owe czasy rzadka, nie umiał. Imiona własne osób, nazwania miejsc wielkiemi głoskami nie są oznaczane. Znaków pisarskich całkiem prawie braknie, co nadzwyczaj wyczytanie i zrozumienie utrudnia; dokonane ono zostało wszakże przez ś… p… hr. L. Potockiego bardzo szczęśliwie i z niemałym trudem.
Ale zdaje się nam, że co tylko w rękopiśmie o życiu, zajęciach i pracy Poczobuta poświadcza, dodać należy. Dla tego, z użyczonego nam autografu łączymy tu opis rękopismu, spis rzeczy w nim zawartych, i wyjmujemy co do biografii Poczobuta w jakikolwiek sposób się odnosi.
Na pierwszej stronicy poczyna się od wyrazów:
"Notacye moje różne i dyaryusz służby mojej wojennej, co się kolwiek gdzie zdarzyło przy mojej bytności zanotowałem. Co niechaj będzie Panu Bogu ku chwale i ku czci Matce Miłosierdzia i t… d… i t… d. "
Następnie bez przerwy, aż do stronicy 147, jedną ręką pisany dyaryusz. Od roku 1676, na stronicy 121, znacznie się wszakże zmienia pismo i staje się mniej dbałem; charaktery coraz większe, niekiedy nadzwyczaj mało na jednej stronie zmieścić dozwalają.
Na 147 uwiadamia autor, że papieru mu zabrakło, i o kilkanaście stron dalej dyaryusza ciąg dalszy ma pisać.
Stronice te więc dawniej już były zapisane. Zawierają: Str. 148, wiersz innym charakterem: O Radziwiłłównie Radziwłłowej (dwanaście wierszy), z powodu za mąż pójścia Księżniczki a blisko spokrewnionego tegoż imienia Książęcia.
Str. 149: "Rada od złośliwych Żydów i dekret przeciw Jezusowi Nazareńskiemu, Odkupicielowi świata. "
Na str. 150 u końca: "Kopia z metryki JW. JM. Pana Jana Zamojskiego, Kanclerza i Hetmana koronnego wyjęta, co się stało z JM. Pany Senatorami od Rycerstwa polskiego pod Gliniany w roku 1379. " Znany rokosz Gliniański idzie do 158 str., a P. Poczobut dodaje: "Koniec tej sławnej historyi Gliniańskiej, według której, dałby to Pan Bóg, żeby i teraz niektórym PP. Senatorom tak zganiono. Finis coronat opus. "
Str. 150 (zawsze ręka P. Poczobuta): "Komput wojska pod Chocimem za Chodkiewicza a. 1622. "
Str. 162: "Kostyrstwo całego świata a osobliwie PP. Chrześciańskich, ku zamierzonemu szczęściu grać zaczętego, r. teraźniejszego 1656" (sic). Jest to jakby komentarz do karykatury, która długo potem pod nazwaniem Lombra politycznego z różnemi waryantami była powtarzaną.
Str. 164. Idzie nagrobek Pisarza Polnego Frączkiewicza, poległego z innymi towarzyszami pod Szepielowem:
"Tu mężny Pisarz Polny, przy wielkiej gromadzie
Cnego rycerstwa, żywot za Ojczyznę kładzie –
Bo że się tam rachować mają z żołnierzami,
Dla tego mu kazano stawać z regestrami. "
Potem idzie wiersz o marności świata, dalej nagrobek zacnej Pannie K… od jej ulubionego, i odpowiedź nań.
"Dobremu żołnierzowi nagrobek na placu cale pozostałemu:
Mój to trup na tym polu od psów rozwleczony,
Na którym za Ojczyznę jestem położony.
O! jakożeś niewdzięczna, ma Ojczyzno miła,
Ześ mię przynajmniej ziemią trochę nie przykryła!"
Dalej istne idą fraszki: "Do nierządnego." " V eritas", dwa wiersze o śmierci.
Potem: "Oracya na pogrzebie małżonki mej milej, przez syna mego Adama wymówiona. " Zdaje się że ją duchowny jakiś układał. Napisana jest inną ręką. Dajemy ją całą, jako charakterystyczną; tyle ich mieszczą pamiętniki Paska.
"Mógł niegdyś wrodzony synowski ku rodzicom afekt więcej coś nad silę natury, kiedy monarchy jednego potomek, lubo niemotą język mając skrępowany, przecie postrzegłszy, że zdrajca jakiś na zdrowie i żywot rodzica godzi, zawołał: Rex est ne feri! Moi WW. MM. PP. doznawani oto i ja na sobie tego natury prodigium, kiedy będąc przez lata moje dziecinne niemal niemowlęciem, przy żałosnym jednak dzisiejszym akcie na słowa się zdobywam. Mater est ne feri! Stójcie niezbędne fata, toć to moja królowa, to z zroszonych oczu miłych łzami źrenica, to po Bogu, po rodzicu na tym świecie pierwsza i ostatnia pociecha, toć to jest, której żywotem żyjemy, której śmiercią żałośne sieroty niemal umieramy. Mater est ne feri! Jeszcześmy się ze szczęściem naszem nie poznali, a już odmianę jego doznawamy; jeszcześmy prawie niemowlęcych łez z oczów nie otarli, a już oto postumalibus gorzko się zalewamy; jeszcze vitalem succum bujnej godzięby (herb Godebskich) młodziuchne latorośle potrzebują, a tu oto arbor vitae nostrae zawistnej parki orężem podcięta leży. Jakoż tu miasto słów krasomównych mi łzami perorować było, kędy parvorum corum loguuntur ingentes – stupent, zadumiali nad niespodzianą fortuny naszej klęską z żałosnym dobrodziejem rodzicem, jedynie z tak zacnej WW. PP. DD. frequentii solatia quaerimus, kiedy zaćmione bardzo serdecznej żałoby oko, od tak ciemnego mortalitatis zachodu na wschód obracając, Was prześwietne WW. MM. PP. jako słoneczne koło pozieramy, tusząc sobie, że za uprzejmą życzliwych przyjaciół konsolacyą, divisus in plures dolor da się uśmierzyć, a jako niesie…. necessitudo, nascentur majora gaudia luctibus, czego jako sobie tak WW. MM. PP. JJ. MM. Dobrodziejom uprzejmie życząc, za oświadczenie ostatniej chrześciiańskiej usługi piis manibus, tego od Pana Najwyższego żądam, aby podobne fatalne Parki, ile rzecz można, nigdy przezacnych WW. MM. PP. domów nie wzruszały, aby każdego z WW. MM. PP. na tak godnem a prawie macierzyńskiem łonie nie tak fortuna nieodmienna, jako prowidencya Boska piastowała. Dixi. "
Adam Poczobut, kiedy tę mowę na pogrzebie odczytał, miał na ów czas zaledwie lat dziesięć, gdyż urodził się w roku 1672, a pani Poczobutowa zmarła w roku 1682.
Na następnej stronie 169 poczyna się notatka narodzin i śmierci dzieci i żony, którą co do słowa spisujemy:
Roku Pańskiego 1669, d. 24 Februarn, w stan święty małżeński wstąpiłem z panną Rachellą Judytką Godebską, Podstolanką Pińską, daj Jezu szczęśliwie. Wesele się odprawowało w samem mieście Nowogródku, we dworze JMP. Kiersnowskiego, Wojewody Nowogrodzkiego, w pięknej zgodzie i miłości. Przenosiny tegoż Roku, mca marca, 17 dnia, z pobliższemi sąsiadami odprawowałem, do domu mego przybywszy w Pomornokach. " Dodano z boku: "Szlub dawał JMX. Długoborski, natenczas Komendarz Nowogrodzki. "
Roku tegoż, dnia 16 8bra, w dzień Gawła Opata, we Środę rano, równo ze wschodem słońca, obdarzył mnie Pan Bóg pierworodnym synkiem, który że się nie w porę urodził, ochrzczono go zaraz czwartego dnia, to jest w Niedzielę, dano mu imie Michał. Chrzcił go JM. Xiądz Lipniewicz, pleban Kupiski. Kumem był JMP. Marcin Hrehorowicz, Sędzia Grodzki Wiłkomirski, a szwagier nasz miły, kumą JMPani Podsędkowa Wiłkomirska, bratowa miła nasza. Ten przeżywszy niedziel dwadzieścia i dwie, wieku dokonał swego, bez nas, w Wielki Wtorek; to jest d. I Aprilis zły był i nieucieszny.
Roku Pańskiego 1670, d. 9 Augusta, we Środę także, zroniła małżonka moja córkę bezemnie, która bez chrztu świętego musiała pójść w podziemne lochy; tak nas Pan Bóg nawiedził z łaski swojej, że i przyczyny nie wiedziałem. Pod krzyżem pogrzebiona w Pomornokach.
R. P. 1671, d. 18 Julij, w Sobotę, dał mi Pan Bóg córeczkę, o czwartej z południa, bez bytności mojej. Chrzcił ją tenże JM. Xiądz Lipniewicz, Pleban Kupiski, dano jej imie Klara. Kumowie ubodzy byli. Ta przeżywszy niedziel trzydzieści i dwie, wieku swego dokonała w Poławeniu, u JMPana Kazimierza Torczyły, szwagra naszego. Dnia 20 marca r. 1672, wstawiono ją do sklepu naszego w kościele kupiskim, gdzie i syna Michała do dziada i babki i braci i siostr ciotecznych.
Roku Pańskiego 1672, dnia 18 Augusta. W Dziewałtowie JMP. szwagra naszego, w Czwartek na Piątek z północy, dał mi Pan Bóg syna, którego tegoż dnia, to jest w Piątek chrzczono, bez bytności mojej. Dano mu imie Adam. Ojcem chrzestnym był JMPan Kazimierz Joteyko, szwagier nasz, a matką chrzestną
JMPani Sędzina Grodzka Wiłkomirska, rodzona moja. Chrzcił go JMXiądz Rymkiewicz, Pleban Dziewałtowski. Niechże go Pan Jezus szczęśliwie rości i błogosławi.
Roku 1674, dnia 15 Aprila, w Niedzielę, przed północkiem, dał mi Pan Bóg córkę w niebytności mojej. Chrzczono ją w domu Pomornokach; dano imie Eufrozyna. Kumem był JMPan Kazimierz Torczyto, a kumą JMP. Barzykowska, Podczaszyna Ziemi Wiskiej, z szwagierką moją drugą, JMP. Torczyłową, rodzoną moją. Chrzcił ją JMXiądz Krukowski, Pleban Kupiski.
Roku 1675, d. 25 Aprila, urodził się syn. Dano mu imie Antoni, mimo to, że sobie sam był przyniósł imie dziadowskie, gdyż się nazajutrz po Świętym Jerzym, w dzień Marka Św. urodził, przy bytności mojej w domu. Chrzciny się odprawowały w domu Pomornokach, dnia 26 Maja. Chrzcił go tenże JMX. Krukowski, Pleban Kupiski. Kumem był JMP. Ertmann Gancloff, Chorążyc Derpski, drugi JMP. Stanisław Szemiot i kumą JMP. Tyzenhauzowa, Starościna Kupiska. Ten przeżywszy niedziel półdziewiatej, w Niedzielę, w wiliją Jana Świętego, wieku dokonał, to jest d. 23 Junij. Pogrzebiono go w kościele nowo założonym przez JMPana Podsędka Wiłkomirskiego, rodzonego mojego, w Poławeniu. Niech służy z Aniołami Panu nad Pany w Niebie.
Roku Pańskiego 1676, dnia 15 Maja, urodziła się córka w Piątek przed wieczorem, w Karłowszczyznie, którą tegoż miesiąca, w tejże kondycyi spadkowej po dobrodzieju stryju naszym, JMP. Podsędku Oszmiańskim, ochrzczono. Dano jej imie Zofia. Ojcem chrzestnym był i jest JMPan Krzysztof Łapa, Miecznik Województwa Trockiego, a kumą JMPani Zieniewiczowa, Podczaszyna Grodzieńska, i rodzona moja JMPani Kaczanowska, Pisarzowa Grodzka Oszmiańska. Chrzcił ją JMXiądz Baranowicz, Franciszkan z Olszańskiego Klasztoru. Niechże ją tedy Bóg błogosławi w łasce swojej.
Roku tegoż, a. 1676, mca 9bra, d. 23 , Odprawowaliśmy z rodzonym moim, JMPanem Sędzią Ziemskim Wiłkomirskim, pogrzeb nieboszczykowi dobrodziejowi stryjowi, JMPanu Andrzejowi Odlanickiemu Poczobutowi, Podsędkowi Oszmiańskiemu, z niemałym kosztem, w Oszmianie, w klasztorze a raczej kościele OO. Dominikanów, przez nieboszczyka stryja ufundowanych. Stypa była w królewskim dworze. Tamże nieszczęśliwie powiodło się, że mi małżonka moja zroniła syna, blizko połowicy w żywocie unoszonego, co Panu nad Pany poruczam.
Roku 1677, mca Augusta 29 dnia. Gdym przyjechał z folwarku Małyszków, dnia niedzielnego, wysłuchawszy mszy świętej rannej w Olszanach, znalazłem małżonkę moją miłą ciężko bolejącą, która potem w kilka godzin, bez żadnej przyczyny, syna nieżywego miała, siódmą niedziel nie donosiwszy; bodaj jednak nie od tańca niepotrzebnego. Tak nas Pan Bóg umiłowawszy, ciężkim żalem nawiedził, że miasto pociechy i chrzcin, pogrzeb niespodziewany, w sadzie tuż, w Zarościu odprawiłem. A to widzę dla ufundowania posessyi lepszej, którą daj Jezu najsłodszy mieć bez takowych paroxyzmów, które niech idą dalekim torem od nas i od domku naszego, z laski Twojej przenajświętszej, o co serdecznie prosimy Majestat Twój przenajświętszy, błagając za grzechy nasze.
Roku Pańskiego 1678, dnia 4 Augusta, urodził się syn. Dano mu imiona Dominik, Wawrzyniec; chrzczono go w kościele Ojców Dominikanów w Oszmianie, przy ołtarzu Dominika Świętego, w dzień Wawrzyńca Św. Chrzcił JMX. Placyd Brożyna, Przeor Oszmiański. Kumą JMPani Dąbrowska, Mieczna Wołkowyska. Chrzciny tegoż dnia odprawowały się, w tymże domu moim Zorościu, gdzie się urodził, dnia piątkowego przed północkiem, o dziesiątej godzinie. Niechże go Pan Bóg błogosławiąc, we wszystkiem pomnaża i w dobrem zdrowiu chowa, na chwałę swoją, na podporę Ojczyzny i pociechę naszą.
Roku Pańskiego 1680, dnia 14 Maja, obdarzył mnie Pan Bóg córką, której dano imie Wiktorya; daj Boże, aby miała nad wszystkimi nieprzyjaciołmi mymi i swymi wiktorya. Chrzczono ją w kościele farskim w Oszmianie, d. 20 praesentis. Chrzcił ją JMXiądz Unichowski, Przeor Oszmiański. Kumem był JMPan Jan Hromyka, Pisarz Grodzki Oszmiański, a kumami JMPani Zakrzewska, Sędzina Ziemska Wileńska i JMPani Szymkiewiczowa, Mieczna Oszmiańska. Urodziła się dnia wtorkowego przed zachodem słońca, o ósmej niemal godzinie. Że bezemnie chrzciny były, wolę to jej na weselu oddać za Bożą pomocą.
Anno Domini 1681, d. 19 7bris, w Piątek, przed północkiem, o godzinie dziesiątej, obdarzył mnie Pan Bóg synkiem, jakoby niemal w wigilią Ś. Mateusza, i dla tego dano mu imie Mateusz, bo sam sobie przyniósł to imie. Chrzcił go JMXiądz Jan Żurkowski, Przeor Oszmiański, w tymże domu moim Zarościu, w dzień Sw. Michała. Kumem był JMPan Andrzej Godebski, Stolnik Piński i JMPan Władysław Hołownia Ostrowiecki, Miecznik Piński, a kumą małżonka JMPani Zophja Zienowiczowna Hołownina, Mieczna Pińska, gdzie się w dobrej kompanii chrzciny odprawiły.
"Roku Pańskiego 1682, mca Aprila, d. 22, na mnie niefortunnego, w wilią Jerzego Świętego, o wtórej godzinie z północy… zacna Heroina, zebranie cnót wszelkich, compendium, najmilsza Rachel, małżonka moja, spłodziwszy ze mną dziatek dwanaścioro, to jest siedmiu synów a pięć córek, według wyższej notacyi, przez lat życia swego ze mną trzynaście i ośm niedziel i dzień jeden, w wieku zakwitłym młodości swojej, ciężko chorując na gorączkę, Panu Bogu ducha oddała, zażywszy najświętszych Sakramentów, z piękną skruchą i z żalem za grzechy, a błogosławieństwem maleńkich dziatek ze mną pozostałych. Przeżywszy wieku swego wszystkiego tylko lat trzydzieści i trzy, z tym się światem mizernym rozstała, i ze mną, nad domniemanie tak prędko, oddawszy ostatnie v ale, pożegnała z ciężkim i nigdy nieutulonym żalem moim, której za jej cnoty wysokie, a prawdziwie jak w compendium jakiem zebrane, niech Bóg przedwieczny da wiekuistą światłość, a mnie pozostałemu z gronem dziatek wspomożenie z nieba wysokiego. Jakoż zmiłuj się Panie nademną nędzarzem, robakiem swoim, i nad dziatkami memi mało osierociałemi. "
Następne dwie stronice 172 i 173 zajęte są zapisami pobożnemi, jakie na ów czas były we zwyczaju. 1-0 Zobowiązanie się JMX. Rafała Politalskiego, S. Teol. Doktora, Prowincyała litewskiego, Ord. Praedic, że jeśliby wprzódy zszedł z tego świata Poczobut, ma za jego duszę mszy trzydzieści odprawić (1683 r. 28 Kwietnia).
Podobnież wzajemne zobowiązanie podpisał dla X. Politalskiego Jan Władysław Odlanicki Poczobut, Łowczy Wiłkomierski.
2-0. Dalej idzie zobowiązanie się X. Rafała Olechnowicza, do odmówienia sto koronek, w połowie za duszę pana Jana, w połowie za duszę Rachelli.
3-0. Zobowiązanie się na przeżycie do 30 mszy świętych, z bratem, Sędzią Ziemskim Wiłkomierskim (które dokonał).
4-0 Z JP. Kirkiłą, Strażnikiem i Pisarzem Grodzkim Upitskim.
5-0 Z P. Andrzejem Michałem Grabowskim, sąsiadem blizkim i miłym bratem.
6-0. Z P. Mich. Władysł. Szykierem, Łowczym Upitskim, szwagrem.
7-0. Z bratem Stanisławem (spełnione).
8-0. Z Panem Maryanem Wersockim Hrehorowiczem, Sędzią Grodz. Wilkom. (spełnione).
9-0. Z JMXię. Justynem Benedyktem Gnoińskim, Prowincyałem XX. Dominikanów, na mszy trzydzieści etc.
Str. 174, zawiera wiersze po literach pisane (akrostychon). "A. 1669, do najmilszej Rachelli, udając się że godne, z jej imienia samego, dla pamiątki tu wypisuję w ten sens:
"Istota ludzka podobnej świeckości,
Mając początek przedwiecznej mądrości,
Obiera sobie tutejszego życia
Skutek najmilszy, z przyiaźni nabycia.
Chętliwie onej w ludziach upatruje,
I sposobami swemi ją krępuje.
Przyjaźń zaś prawa, cóż w sobie zawiera,
Animusz to zna, u kogo myśl szczera.
Nad złoto drogie, nad kruszce bezcenne
Naddają wagi uczynki codzienne.
Jest jednak wszystkim przyjaźń pospolita
Equalna wspólność prawie przyzwoita,
Rzetelniej wspomnieć zawziętość obfitą
Afektów, która szczyrością sowitą
Cukruje sercem miłe zjednoczenie,
Hołdem obciąża w tej wolności mienie.
Empirejska to łaskawość sprawuje,
Latoroślom swym uciechę funduje.
I ja z zdarzenia najwyższej świątnice
Górnością twych dzieł poznałem twe lice,
Oraz z pozorem anielskie przymioty,
Dobroć z grzecznością bez wszelakiej pstroty.
Eurolska wdzięczność i zbiór polityczny,
Prawidło wstydu i cnoty sprząd śliczny.
Sercem skierował na urok życzliwy,
Ku tobie, bo mi zdał się raj prawdziwy,
I te własności i raj mi jest miły,
Expektatywy teraz mi zaćmiły.
Jednak co sama uprzejmość dyktuje,
Późnych lat i świąt dzisiejszych winszuję.
Oto upraszam, aby odmienności
Dalekim torem od twej stateczności
Szły, a mnie pamięć w faworze chowała,
Teraz zaś w sercu czystem zbudowała,
O czem zażyłem przytomnej ustności,
Listownie teraz ponawiam skłonności.
Albowiem i to, gdy przekładam sobie
Nad inne rzeczy, że w takiej ozdobie
Czołem iest statek a myśli pokoje
Elikońskie w klar przeszyły zdroje.
Pieszczone ciałko nie da odpoczywać,
Iskierce w sobie obłudy przebywać.
Nie innaś ty iest, jedno Rzymska ona (?)
Sławna Rachella, piękności korona,
Której nie miną żadne historye
I nie zapomną rzymskie edycye…
Eminencye wspominając twoje.
Jako ogniwem żarze serce moje –
Oświadczać wszelką twojej przystojności
Dzielność życzliwych usług uprzejmości,
Ziemska Bogini, zwierciadło prawdziwe,
Jedna przechodzisz wizerunki żywe…
Cena twych gestów nieoszacowana…
Żyzność od Boga obyczajów dana…
Latoś pogodne z samego pozoru,
Iasność w osobie czysta bez poloru.
Własność wyrażam, którąć prawie dały
Elementa nieb i koronowały.
Gotuj jej tedy niebieska prawico
Ozdobę, aby przyjaźni skarbnicą
Była ta, która miła w pomyślności,
Rachella i już znana mi z jedności (?)
Arkanem wiecznym skrępowana żyła.
Ta wola twoja, proszę, aby była,
A mą życzliwość afektem okryła.
Wiersz jest lichy, ale uczucie dla żony było gorące. Lepiej się bił p. Poczobut z niedźwiedziem niż ze słowem, często ciężko sensu domacać. Spisujemy to wszakże dla pamiątki. Owa Rachella Rzymska (!) posłuży, aby wykształcenia autora dać próbę. Non omnia possumus omnes.
Następnie na str. 176 zapis na mszy trzydzieści X. Ant. Win. Korsaka, a na 177 dalszy ciąg dyaryusza, który ciągnie się do str. 194. Żył jeszcze p. Poczobut do roku 1703, lecz czy po roku 1684, opisawszy swą wędrówkę do Jaworowa, pisać po – przestał, czy notaty swe w innej księdze ułożył, nie wiadomo; zdaje się wszakże, iż życie spokojniejsze na wsi prowadząc, mógł zaniechać dyaryusza.
Mówi zatem i to, że syn Adam zaraz na następnej stronicy śmierć ojca zapisał (jak wyżej).
Nie poszedł on za przykładem ojcowskim i notat nie prowadził, wszakże następne jeszcze daty epok z życia jego się tu mieszczą.
Po śmierci ojca, która w roku 1703, dnia 23 Maja nastąpiła, pan Adam, już trzydzieści i jeden lat mając, ożenił się nie donosiwszy żałoby.
"Tegoż roku 1703, mca Nowembra, dnia 24, wejrzawszy Bóg na sieroctwo moje, a nie chcąc, abym przy młodości i bujności (a raczej dumności) lat swoich, przychodził do ruiny fortunki mojej, która naprzód z łaski Bozkiej a potem przy staraniu ojca i dobrodzieja mojego mnie się z podziału między nami trzema braćmi dostała bez uszczerbku, bo każdemu dość stało; zaczem Pan Bóg patrzając na sieroctwo, sierotę też żonę mi dał, nie mającą ani ojca ani też matki, jeno u wuja bądącą w opiece, (czy też jak powiadają, wypiece, bo na dziesiątek tysięcy ukrzywdził, gdzie Bóg sam będzie sędzią, kto sierotę krzywdzi), u JM. Pana Hłusewicza, Pisarza Ziemskiego Wołkowyskiego, wprawdzie, że w przystojnem ćwiczeniu i chowaniu miłą i grzeczną, z domu JMPannę Katarzynę Odachowską, Podstolankę Wileńską, a najbardziej Boga się bojącą, gdzie znać z ich wielu konkurentów, wszystkich na stronę uchyliwszy, Bóg mi oną dał, już od lat kilku prowadząc konkurencya, gdziem był i zaniechał, ale według przysłowia (że śmierć a żona od Boga przeznaczona), co wprawdzie ja sam na swojej osobie doznał, mając wiele dam zacnych i godnych. Boże tedy zmiłuj się nad nami i racz błogosławić póki życia; stanie się wola Twoja święta w miłości i jedności, co daj Jezu. "
Str. 196. Dalej notuje pan Adam:
"Roku 1704, mca Decembra, d. 27, o godzinie niemal samej czwartej z północka, przededniem, dał Pan Bóg nam córkę, gdzie trzeciego dnia, nie bawiąc, to jest dnia 29 Dbris, ochrzcił ją, dając imię Johanna, w domu naszym w Zarościu, gdzie się urodziła, w powiecie Oszmiańskim, JMX. Kiełpsz, Przeor Oszmiański, bez żadnej pompy i ceremonii, jeno przy swojej gromadzie.
Kumem był brat mój rodzony JMP. Mateusz Odlanicki Poczobut, Starosta Bulański, młodszy, a kumą była JMP. Ważyńska, Dworzaninowa i Pokojowa JKM. Gdzie niech Bogu ku chwale Jego świętej roście, ćwicząc się i pomnażając w cnocie i nabożeństwie ku Bogu i Matce miłosierdzia i wszystkich ŚŚ. Patronów i Patronek. A Ty Boże zmiłuj się nad nią i racz o niej i dla niej obmyśleć, kiedy łaska Twoja Św. będzie.
"Roku 1706, mca Februarii, dnia 22 po północku, o godzinie pół do wtórej zrana, rozwiązał Pan Bóg żonę moją i dał nam syna w tymże domku w Zarościu, a luboż w wilią Macieja Św. urodził się, więc niedaleko i Św. Kazimierza było, przy chrzcie świętym dano mu imie Kazimierz, a drugie Maciej. Chrzcił go JMX. Dołmatski, Podprzeorzy Oszmiański (Subprior), a kumami byli i kumą ubodzy, bo się i on ubogo urodził, bez żadnej pompy, bo trwoga szwedzka była ledwie uspokojona. Chrzciny odprawiliśmy także mało co ludzi mając, w swojej gromadzie, wesoło, spokojnie i pięknie. Niech tedy ku chwale Twej świętej roście i jak wola Twoja święta będzie, a nam na pociechę. Jeno przy uszczerbku fortunki racz i onemu obmyślić, gdyż koło każdego grzesznika masz pieczołowanie, miejże i nad onym, gdzie wszelką ufność w miłosierdziu nieskończonem pokładamy.
"Roku 1710. Dał nam Pan Bóg córkę, która urodziła się d. 17 9bra, w dzień św. Salomei, a że przypadało i św. Katarzyny, dano imię onej Katarzyna i Salomea. Chrzcił ją JMX. Przeor Wileński, Dozewicz, bywszy Prowincyał, w domu tymże mym w Zarościu, alias Pikłuszy. Kumami byli JMPan Jerzy Kierkień, sama JMPani żona i JMPani Michałowa Pączkowa. Niech ją Bóg błogosławi i przy uszczerbku fortunki onej obmyśla. "
Natem kończą się notaty pana Adama. Następują, (str. 197), dawniejsze wpisy różne, charakterem odmiennym i starszym. Kilka kart dawno wydartych znać w rękopiśmie.
Jest tu: "Przysięga Szehinowa i drugich Wojewód, także Komissarzów Moskiewskich; przysięga naszych Komissarzów, regestr armaty od Szehinowa odebranej" i t… d. "Kopia listu Cesarza Tureckiego do Króla JM. Jana Kazimierza. "
Tytuły Carów Moskiewskich po moskiewsku.
Też tytuły po polsku.
"Comput wojska litewskiego w roku 1661, " jak wyżej w nocie, ręką p. Poczobuta starannie spisany.
Str. 204. "Comput wojska Jego Królewskiej Mości W. X. L. nowego i starego zaciągu, do rozdania hyberny w roku 1684, d. 24 mca Marca. Summa wojska wynosiła 10, 130 ludzi. " Dalej notuje Poczobut myśli różne, jak np.:
"Żadne nie są przed Bogiem rzeczy ważne które czynisz, jeżeli nie zarówno blizkich (bliźnich) złe znosisz. "
Dwie kopie assygnacyj żołnierskich, dwa łacińskie wiersze o pannach francuzkich, z przekładem polskim, dowodzące jak o nich lekko trzymano, wypisać je trudno.
Str. 208. "Sybillae seu profeciae" (sic) ręką obcą po łacinie i po polsku.
Przepowiednia jest następująca:
Po tysiącu sześćset lat stworzonego świata
Po Narodzeniu Pańskiem, jako zbiega lata,
Osiemdziesiąty ósmy rok dziwnie nadbieży,
Nieszczęścia srogiej chwili człowiek nie ubieży.
I jeśli tego roku zły świat nie upadnie,
Jeśli niecnotą ziemia z morzem nie przepadnie,
Wszystkie jednak światowe państwa wspak obrócą
Utrapienia, z uciskiem około obtoczą.
Dalej idzie nagrobek Gosiewskiego, Podskarbiego i Hetmana Polnego W. X. L. dawniej w kościele św. Kazimierza w Wilnie znajdujący się.
Str. 210. Proroctwo o Francyi, po łacinie i po polsku, i parę wierszyków (obscena).
Str. 211: "Oddawanie pieczęci wielkiej W. X. L. post fata nieboszczyka, ś… p. JMP. Krzysztofa Paca, Kanclerza W. X. L. przez JMXiędza Jana Gnińskiego, Podkanclerzego Koronnego, jako egzekucya ostatniej woli JMci, w Jaworowie, dnia 6 mca Junii r. p. 1684. " Jest to ta mowa, o której wspomina Poczobut, opisując bytność swą w Jaworowie; wpisana obcą ręką bardzo starannie, zajmuje dwie strony.
Dalej następuje str. 213: "Oddawanie pieczęci w. W. X. L. JMP. Maryanowi Ogińskiemu, Wdzie Trockiemu, przez JMX. Gnińskiego, tamże w Jaworowie; i (str. 214) dziękowanie za pieczęć wielką. "
Str. 217. Dawniejszem pismem, starannie pisany: Dyaryusz zabójstwa tyrańskiego Senatorów Moskiewskich i obrania dwóch
Carów 1652 r. Ciągnie się on aż do str. 224. Na następnej jest: "Mowa Króla Jmci Pana naszego Miłościwego Jana Trzeciego, po zerwanym sejmie w Grodnie i po skończonem Senatus Consilium ADni 1658, 1 Martii. "
Str. 227. "Prognostyka taka albo objawienie z r. 1558" (niedokończone).
Str. 228. "Mowa WJP. Pocieja, Strażnika W. X. L., Posła od całej Rptej, dnia 15 Februarii, miana przed Królem JM. przy publicznej audyencyi, roku 1701. "
Str. 232 czysta. Str. 233: "Mowa przy abdykacyi Króla Jana Kazimierza, dnia 16 7bris 1668 r." Karty dwie czyste.
Str. 236. "Mowa JMPana Wiktora z Siekierza Szykiera, Posła do Króla JM. od Trybunału W. X. L., dnia 29 9bra, A. 1705, w Grodnie miana, i (str. 237) Mowa JMP. Antoniego Odachowskiego, Posła do Króla JM. od Ptu Wiłkomierskiego, mca Maja d…. w Sołach miana r. 1708. "
Str. 239 zawiera notatę o budowie dworku w Zarościu, która, jako ciekawy szczegół, przepisujemy:
" W Imię Jezusowe nanotowałem dla pamięci, co się wydało od r. 1681, mca Junii, budując Rumek (sic) mój w Zarościu i co kosztuje aż do r. 1683.
"Naprzód cieślom dwom, prócz sześciu ustawicznych dobrych chłopów, którzyby drugie tyle niechybnie kosztować musieli, zaciągając, dałem złp. 300.
A prowiantem różnych legumin złp. 100.
Drzewa przewybornego, z belkami i z oczepami, po sążni półosma i siedmiu, wyszło kop dwie i te mnie prawdziwie kosztowało po złotemu, wynosiło złp. 130.
Po sążni sześciu i pięciu kop cztery, te po pół złotego najmniej rachując, szło złp. 120.
Po cztery sążnie kop dwanaście, a złp. 360.
Kopuły z gwoździami i klamrami żelaznemi i z malowaniem, kosztują złp. 20.
Gwoździe łatowe, których wyszło kop 20, złp. 20.
Gont, wyszło ze wszystkiem kop 200, złotych 100.
Gwoździ gontowych wyszło kop 200, po groszy 10, złp. 66 groszy 20.
Tarcic wyszło kop dziesięć po sążni cztery, te rachując choć po pół złotego, złp. 300.
Żelaza wykowano na zawiasy i na kruki do drzwi, do okienic i piwnic na zaszczepki, na klamry do gzemsów i na gwoździe, sztab piętnaście, rachując jak wyjdzie po złotych siedm, uczyni złp. 90.
Za dwa zaniki zewnętrzne gdańskie do alkierzów, dałem JMP. Łowczemu Szykierowi, złp. 17.
A za robienie innych zamków, takoż zawiasów do wszystkiego rumu, dałem slosarzowi, który przez cały rok zupełnie kował i robił, złp. 100.
Osobliwie od ram okowania dwudziestu czterech, dałem po złotych 2, uczyni złp. 48.
A za same ramy, po złotych cztery, złp….
Za szkła skrzyń półtorej i ołowiu…. pół a kamieni sześć, także szklarzom za roboty, złotych (Na tej karcie złp. 1641 gr. 20.)