- W empik go
Pamiętniki historyczne do wyjaśnienia spraw publicznych. w Polsce XVII wieku posługujące, w dziennikach domowych Obuchowiczów i Cedrowskiego pozostałe - ebook
Pamiętniki historyczne do wyjaśnienia spraw publicznych. w Polsce XVII wieku posługujące, w dziennikach domowych Obuchowiczów i Cedrowskiego pozostałe - ebook
Klasyka na e-czytnik to kolekcja lektur szkolnych, klasyki literatury polskiej, europejskiej i amerykańskiej w formatach ePub i Mobi. Również miłośnicy filozofii, historii i literatury staropolskiej znajdą w niej wiele ciekawych tytułów.
Seria zawiera utwory najbardziej znanych pisarzy literatury polskiej i światowej, począwszy od Horacego, Balzaca, Dostojewskiego i Kafki, po Kiplinga, Jeffersona czy Prousta. Nie zabraknie w niej też pozycji mniej znanych, pióra pisarzy średniowiecznych oraz twórców z epoki renesansu i baroku.
Kategoria: | Klasyka |
Zabezpieczenie: | brak |
Rozmiar pliku: | 364 KB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Michał Baliński.
WILNO.
NAKŁADEM A. ASSA KSIĘGARZA
1859.
Pozwolono drukować z obowiązkiem złożenia w Komitecie Cenzury prawem oznaczonej liczby exemplarzy.
Wilno 13 Października 1857 r.
Cenzor Paweł Kukolnik.
Czcionkami A. Marcinowskiego.
WSTĘP WYDAWCY
Ciągle prawie i coraz więcej odkrywa się nietylko w znacznych Bibljotekach, ale i po domowych archiwach tak zwanych Diarijuszów familijnych, które u nas w dawnej Polsce powszechnym było zwyczajem spisywać w każdej prawie rodzinie szlacheckiej. Zapisy te czyli noty tak dalece były w użyciu, że na wsi szlachcic roli tylko pilnujący, albo mało mieszający się do spraw publicznych, a w miastach głównych Rzeczpospolitej kupiec patrycjusz miejski, choć nie pisali osobnych dzienników, to jednak wspomnienia nie tylko zasiewu i zbioru zboża, albo wyprawy fryoru do Gdańska, a Inu do Królewca, ale i ważniejszych wypadków Krajowych, zostawiali na kartach papieru do kalendarzów przyklejonego. Ileż się to razy zdarzyło czytać podobnego rodzaju noty, niekiedy nawet zasługujące na uwagę. Lecz w rodzinach możniejszej Szlachty osoby wpływające urzędem, radą lub orężem na los kraju, zdaje się jakby poczytywały za jakiś obowiązek, nie tylko w podeszłym wieku zasiadłszy na spoczynek pod domową strzechą, osładzać starość wspo – ninieniami przeszłości; ale i w ciągu życia, w pośród działań wojny lub sejmów, zapisywać spółcześnie codzień prawie ważniejsze wypadki osobiste i całego kraju tyczące się. Bez wątpienia Szlachta nieopuszczała w takich swoich Djarijuszach naprzód rodowodu imienia swego, a potem urodzin i zaślubin dzieci swoich; często nawet i bardzo partykularne notowała zdarzenia domowe. Ale i to nie zawsze lekce ważyć można i w tym piasku czasami złoto odkryć się zdarzy. W historyi genealogiczne podania osób w niej działających mają swoje znaczenie; a w notatach drobnych nawet wypadków rodzinnych, odkryje się nieraz ciekawy i szacowny wizerunek obyczajów i zwyczajów narodowych. Chociaż więc nie wszystkie owe dziennniki i pamiętniki szlacheckie, tak ważne i ciekawe być mogą, jak dawne pamiętniki Paska, albo późniejsze Ochockiego; wszakże i nie tyle szacowne, i zupełnie skromne, byle obejmowały zapis wypadków związanych z krajem, zasługują żeby były przynajmniej zachowane od zatracenia. Jak zaś łatwo takie rękopisma zaginąć mogą w domach prywatnych: dowodem tego właśnie są też same djarjusze Obóchowiczów które teraz na jaw wydajemy. Oryginał ich, trzeci rok mija, jak się znajdował w całości wyraźnym charakterem pisany w Archiwum domowem; w majętności Lipie, powiecie Nowogródzkim, starodawnym dziedzictwie Obuchowiczów (1). Ale pożar wszczęty w oficynie dwornej gdzie się to archiwum znajdowało zniszczył go razem z innemi dokumentami. Przynajmniej dotąd niejesteśmy pewni czy tej części papierów archi- (1) Lipa majętność znaczna o 3 mile od Nieświeża, teraz własność Pani Zofii z Obuchowiczów Stanisławowej Czapskiej.
walnych, ktorą zdołano uratować, znajduje się także i rękopism który teraz ogłaszamy. Szczęściem, że przed tym nieszczęśliwym wypadkiem żyjący jeszcze wówczas, ostatni potomek tej linii Obuchowiczów z której pochodzili autorowie ogłaszających się pomników, ś… p. Alexander Obuchowicz pułkownik byłych wojsk polskich, powierzył do przeczytania i zrobienia odpisu, cały rękopism sąsiadowi swemu Panu Adolfowi Kobylińskiemu obywatelowi Powiatu Nowogródzkiego. Drugą podobnąż kopiję zdjął dla siębie około tegoż czasu, także z oryginału, znany światu uczonemu z prac swych historycznych P. Mikołaj Malinowski. Tym sposobem ocalone zostały pamiętniki Obuchówiczów, które teraz z kopii ze wszelką dokładnością spisanej i z autentycznym Rękopismem porównanej i sprawdzonej, przez P. Kobylińskiego, do druku podajemy. Składają się one z trzech oddzielnych dziennników, przez trzech także Obuchowiczów pisanych. Rodzina tego imienia herbu Jasięńczyk z pewną odmianą, a raczej herbu swojego nazwiska, wyszła podług Niesięckiego z Wołynia i osiadła naprzód w Mozyrskiem, zkąd nakoniec przeniosła się do Województwa Nowogródzkiego, w którem najpierwszego już znaczenia doszedłszy, znamienite urzędy od 17 wieku w Rzeczypospolitej trzymała. Autor pierwszego Djarjusza Filip Kazimierz Obuchowicz Wojewoda Smoleński, wiele znaczył w kraju swojego czasu. Odbywszy porządnie nauki w Akademii Zamojskiej, znaczny postęp w językach starożytnych zrobił, tak że jego mowy pochwalne wierszem przeplatane, były drukowane w Zamościu. Biegły na swój wiek mówca, znalazł nieraz zręczność doświadczenia swego talentu. Najprzód wojskim Mozyrskim i Rotmistrzem Królewskim mianowany, był posłem z Powiatu Mozyrskiego ua sejm elekcyjny Władysława IV w r. 1632. wciągu życia po kilkakroć zaufaniem spółobywateli swoich zaszczycony, w poselskiej funkcyi na licznych konwokacjach i Sejmach się znajdował, i to z niejednych powiatów obierany. Już bowiem w r. 1645 na sześcioniedzielnym sejmie Warszawskim, poselstwo z Nowogródka sprawował. Tymczasem Królowie Władysław IV i Jan Kazimierz ze swojej strony niemniejsze w nim pokładali zaufanie, i do rozmaitych układów i poselstw go używali. Nakoniec w r. 1648 Filip Obuchowicz dotychczas jeszcze Wojski Mozyrski, dostąpił najpiękniejszego zaszczytu w Rzeczypospolitej, kiedy go jednomyślnością przedstawicieli obu narodów za Marszalka Rycerskiego koła na Sejmie elekcyi Jana Kazimierza obrano. Wysłany r. 1651, będąc już Pisarzem W. Litewskim, w poselstwie do Cara Alexego Michajłowicza, spólnie z Witowskim Kasztelanem Sando-mirskim, zawarł w Moskwie ugodę dosyć pomyślną, przeciw Tatarom Krymskim. Słowem Obuchowicz przepędzał całe życie na usługach Ojczyzny. Zawód jego był tak czynny, tak ruchliwy jak wszystkiej w owe czasy braci szlachty. Mało ona w swych domach przebywała, na Sejmach, na zjazdach obywatelskich, na dworach pańskich, na poselstwach i nawyprawach wojennych czas swój trawiąc. A jednak zawsze chętnie do domów swych wracała, stroniąc od miast zwłaszcza większych. Tymczasem przyszła niepomyślna chwila i na Filipa Obuchowicza, która stateczną dotąd pomyślność zerwała, i co gorsza! dobrą sławę jego na szwank naraziła. Król Jan Kazimierz nagradzając zasługi i trudy Obuchowicza, zrobił go Wojewodą Smoleńskim roku 1653.
Naprzód wiele przykrości musiał znieść Pan Filip od swego spółzawodnika Pana Piotra Wiażewicza Podwojewodzego Smoleńskiego, przy objęciu swojego urzędu; a potem nieznalazł w Smoleńsku ani murów naprawionych, ani żywności dostatecznej, ani żołdu wypłaconego piechocie. Choć to on sam w djarju-szu swoim na to się użala, ale można miarkując po ówczesnych okolicznościach wierzyć, że tak istotnie było. A tu wkrótce, bo ostatniego Maja r. 1654 potężny nieprzyjaciel, Car Alexy Michajłowicz w sześćdziesiąt tysięcy wojska stanął pod murami miasta, opasał je ściśle, i umiejętnie pod kierunkiem cudzoziemskich inżynierów szturmować zaczął. Miał jednak Obuchowicz dostateczną załogę; około 4,000 szlachty i 2,000 zaciągu cudzoziemskiego niemieckiej piechoty pod wodzą Wilhelma Korfa Starosty Orzełskiego, Oberszlera czyli pułkownika. Było z kim się bronić, choć do straży rozległych walów i mnóstwa baszt, wiele żołnierza potrzeba było. Bronili się też zrazu dzielnie oblężeńcy i szturm gwałtowny odparli; ale puszkarz niemiec przeszedł do nieprzyjaciela, to znowu doszła wiadomość o porażce zwyciężającego dotąd Radziwiłła pod Szkłowem, to znowu duchowieństwo bojąc się o całość Kościołów zaczęło słabieć w okazywanej dotąd wytrwałości. Słowem że Obuchowicz z głową wprawdzie człowiek, ale jak się zdaje, większy orator jak żołnierz, zaczął i sam wątpić o możności dłuższej obrony Smoleńska. Naprzód więc wstrzymał załogę od wycieczek, dla oszczędzenia łudzi i amunicyi, a słysząc sarkanie szlachty, urzędników i oficerów na taką jego nieczynność, zaczął unikać spotkania się z niemi. Dopilnowawszy go je'dnak raz zaczęli mu wymawiać, że tak folguje nieprzyjacielowi, że chce ich i twierdzę zgubić, ie co przodkowie potrafili nabyć osobistą Walecznością, to on swoją szaloną jak nazywali mądrością usiłuje zgubić. Najdzielniejszym z nich i najuporczywszym w obronie miasta był Podkomorzy Smoleński, który w tem oblężenia umarł, zaklinając Szlachtę, ażeby się do ostatka broniła. Tym czasem położenie oblężonych chociaż nie było jeszcze rozpaczliwem, stawało się jednak dosyć trudnem. Posiłków skorych niebyło nadziei prędko się doczekać, wojsko nieprzyjacielskie potężne, dość miało czasu do wywarcia wszystkich swych sił na te twierdzę i dosyć zdolnych cudzoziemców do umiejętnego prowadzenia oblężniczych robót; wreście Obuchowicz istotnie większym był mówcą, więcej posiadał przymiotów do rady i urzędowania cywilnego, niż do wojny. Przytem Car Alexy dość przystępne warunki poddania się ofiarował, a odmówienie ich wystawiało w razie wzięcia szturmem miasta, wszystkich na niechybną zgubę, Obuchowicz niemiał dosyć siły zostać bohatyrem, i nakoniec poddał Carowi 29 Września roku 1654 Smoleńsk, warując sobie i swoim wolny powrót do Polski. Do tego utrapienia trzebaź i to jeszcze dodać że Korf z najemnem swojem żołnierstwem przyjął służbę u Cara. Ten niepomyślny wypadek był wielkim ciosem dla wziętości Pana Filipa między obywatelstwem. Okrzyczany za zdrajcę i przedajnego, wtenczas kiedy istotnie był tylko słabym dowodzcą i niemogącym się wynieść nad otaczające go położenie: powróciwszy do domu nieznalazł już pokoju od sąsiadów i braci szlachty w powiecie swoim. Wszyscy go obwiniali o związki tajemne z nieprzyjacielem, wszyscy na niego jednego zwalali całą winę. Do tego przyszło naprzykład, ie jeden ze znajomych mu spółobywate li, niejaki Cyprian Komoniaka inaczej Komoneńko zwany, szlachcic także Nowogródzki, werydyk stary, człek rubaszny i jakto powiadają z głupia Erant, napisał do Obuchowicza list w Pińskim dialekcie z tak okropnemi wyrzutami i tak ugryźliwie ułożony, że to jedno mogło nui siać, jako człowiekowi dbającemu o sławę i cześć swoją i tyk wziętemu Senatorowi, za największą karę. Złośliwy Komoniaka urąga się w nim po grubijańsku nieszczędząc żadnych podejrzeń, żadnych najobelżywszych oskarżeń. "Nie gniewaj się Wasmość, pisze, że ja tobie tytułu Wojewody Smoleńskiego nie daję, bo dając go, zełgałbym; kiedyście bowiem Smoleńsk oddali, toście i tytuł swój przedali. Lepiej było Purdę Filipie, siedzieć tobie w Lipie, A teraz gorzej się z tobą stało, jak gdybyś w nowy kożuch ubrany, ugrzązł w gęstem błocie, bo wpadłszy w złe rozumienie i obmowy ludzkie, w sromie, siędzisz, jak dzięcioł w dziupli, spróchniałego drzewa. Co my durni ludzie w kożuchach, siędm lal niegdyś Smoleńsk zdobywali, to wy mądrzy w sobole ubrawszy się za czternaście niedziel go odda-ii. Powiadają ludzie że za mniejszą winę nastraszono nieboszczyka Ościka, za to tylko, że nieostrożnie karteczkę do Moskwy napisał. A my i Cara w nogę całowali i grosze pobrali, a bez mała nie minie nas to co z tamtym się stało. Pan Gosięwski nie wiele po łacinie umiał, a jednak z mniejszym ludem, z mniejszym aparatem wojennym i z mniejszą żywnością Smoleńsk obronił. Mądrość wielka, kiedy jej kto nadto zażywa, powiadają ludzie, wielce szkodzi i o niepokój przyprawia. Zofija, Filozofija, radziła siędzieć wysoko, mówić głęboko, ale niewieścia rzecz nie radzić, ale pice ołatki. Są u mnie stare księgi w nowym kącie; zawsze ja lam wiele wyczytuję kobiecej psoty, która z rozumu nie raz sprowadza, nawet mądrych i świętych ludzi, a jakże dopiero bać się należy, aby uas grzesznych na jakie licho iiieprzywiodła. A gdybyś Waszmość dotąd Pisarzem był (Pisarzem wielkim Litewskim) tobyś za człowieka porządnego był miany, i nigdyby Waszmosci nieposądzano o żadne nieprawości. Wi-nują Waszmości za to ludzie, że nie kto inny jak Waszmość byłeś przyczyną, do wymyślenia podymnego na sejmie, którem wykurzyli naszych chłopów jak cietrzewi z mioteł. Oj z mądrych oratorów niebędzie wiele ratajów" Dalej przywiódłszy kilka miejsc i słów z mowy niegdyś za Zygmunta III mianej na Sejmie Warszawskim przez rana Mieleszkę Kasztelana Smoleńskiego, za którego krzesłem Komoniaka stał z kordem i który, jak on powiada, choć nic więcej nie umiał jak psałterz i modlitwy czytać, a jednak nie lękał się)rawdy wszystkim wobec Króla powiedzieć. Zaczął więc dalej w tym liście, niby prawdy pilnując się, gorzko z Pana Filipa przedrwiwae i dziwne rzeczy nań wypisywać, dodając wreszcie, że jego Ciun (wójt) na targu z sy-rami będąc, dowiedział się od kogoś "że Lachy usadzili się na Waszmość i czekają tylko Sejmu byleby doszedł, żeby Waszmość nie ladajako poturbować za te utratę Smoleńska." List ten kończy niby życzliwemi słowami: "Miałby i co więcej do Waszmości napisać ale już się lenię, a potom już stary jestem, nie moge. Nie gniewajże się mój panie, a któż kogo ostrzeże, jeżeli nie miły dawny druh? Dati z Tillan dnia G Lipca 1655 roku." List ten chodził w swoim czasię wszędzie po ręku i na wiele kopii został przepisany, ale co się z nie go najlepiej podobało wszystkim, to i dotąd jako przysłowie w NoWogródzkiem zostało; to jest: „Lepiej było Panie Filipie, siędzieć sobie w Lipie” Jednakie pomimo tak ostrych zarzutów Obu-chowieżowi czynionych, widać i z tego listu nawet, że niewszystkie w samej tylko prawdzie i w zamiłowaniu dobra Rptej źródło miały. Widać że Obuchowicz będąc posłem zarówno z innemi gorliw-szemi towarzyszami przyczynił się do ustanowienia podatku podymnego na obronę zagrożonego kraju, i tym sposobem naraził się temu stronnictwu między wiejską szlachtą, które więcej dbało o swoją kieszeń jak o całość ojczyzny, i które niechciała wierzyć żeby ona tak)Iizką była zguby! Wszakże niebawnie przepowiednia rubasznego Komoniaki zupełnie się sprawdziła. Równie Obuchowicz Wojewoda, jak Wilhelm Korf i Mikołaj Tyżenhauz pułkownicy załogi Smoleńskiej, razem z urzędnikami Ziemskimi i Grodzkimi tegoż Województwa, oraz wszystką szlachtą, należącą do obrony miasta, uroczyście pozwani zostali do usprawiedliwienia się z poddania Smoleńska Carowi Alexemu, przecz Sejm w Warszawie 19 Maja roku 1655 rozpoczęty. Ale był to Sejm dwuniedzielny tylko, zwołany jedynie av nagłem niebezpieczeństwie kraju: nie było więc czasu trudnić się czem innem, jak tylko samą obroną jego. Stanęło więc natem, że Wojewoda Obuchowicz i podkomendni jego, na następnym Sejmie sądzeni być mają, a tym czasem Pan Filip nie będzie mogł zasiadać w Senacie, aż do usprawiedliwienia się swrego; pułkownikom zaś, oficerom i żołnierzom, co należeli do poddania się Moskwie, zatrzymano ich żołd zaległy, także do przyszłego Sejmu. Ci jednak wszysey, którzy po poddaniu się miasta zostali u nieprzyjaciela i przysięgę mu wykonali, ogłoszeni zostali za zdrajców i nieprzyjacioł Ojczyzny. Jednakże Król Jan Kazimierz zdaje się nie uznawał za iak winnego Obuchowicza, jak się różnym ludziom na Sejmie zdawało. Zdaje się nawet, że razem z Sapichami orędownikami jego, bronił Pana Filipa, ile miał siły, pomógłszy mu na tymże sejmie do odłożenia na przyszły ordynary ny Sejm rozsądzenia zawiązanej sprawy, przy uspokojeniu rozjątrzonych na niego umysłów, i zyskaniu czasu do zebrania dowodów na odparcie zarzutów. Słowem Obuchowicz miał jeszcze zręczność służenia Ojczyźnie, przywodząc pułkom Litewskim oddanym sobie w dowództwo od Pawła Sapichy Hetmana W. W. Ks. Litew. pod Warszawą przeciw Szwedom. Po odzyskaniu od nich Warszawy w Lipcu 1656 roku Filip Obuchowicz z rozkazu Królewskiego poprowadził wojska swoje pod Brześć, gdzie wkrótce zachorowawszy, skończył czynny i kłopotliwy swej żywot 6 Września tegoż roku. Już wiec po zgonie jego na Sejmie zwyczajnym Warszawskim roku 1658, nastąpiło uroczyste na mocy Konstytucya na nim zapadłej uniwinnienie Obuchowicza i obywateli Smoleńskich urzędujących z nim razem podczas oblężenia (1). Ponieważ z oczywistych dowodów, wyraża taż Konstytucja, i ze ścisłego śledztwa przez wyznaczonych od Senatu i Koła Rycerskiego delegowanych okazało się jaśnie, żenię przez żadną zmowę z ceprzyjacielem, ani też przez nieczułość w obowiązku, ale z pewnych defektów i przez zdradę tamecznych niektórych obywatelow, Zamek Smoleński w ręce nie-
1) Vol legum IV stro. 523 Oh. Zbiór dyplomatów it… d… wydany przez Kommissya Archeograficznę. Wilno 1858 uzęść 1 str. 100. Dekret Sejmowy w sprawie zmarłego Filipa Obuchowicza przyjacielowi przyszedł, przeto tak potomstwo nieboszczyka Wojewody Smoleńskiego, jako i obywateli Smoleńskich i wojskowych, klórey u sądu ua teraźniejszym Sejmie stanęli, za niewinnych i wolnych od skazy ogłaszamy, warując; że pierwsza konstytucja nic ich czci ubliżać niema i niemoże. Nadto Król ze Stanami do tego stopnia jeszcze łaskawość swą posunął, że tym, którzy w tej sprawie nie stanęli na sąd do przyszłego Sejmu usprawiedliwienie się bez ściągnienia kary odłożono.
Djarjusz Kazimierza Filipa Obuchowicza zaczyna się od roku 1630, a kończy się na roku 1654, w którym się odbywał Sejm w Warszawie, a Chmielnicki z Ukrainą poddawał się Carowi Alexemu. Sięga żalem trzech panowań w Polszcze Zygmunta III w samym końcu, całych rządów Władysława IV i początku panowania Jana Kazimierza. Już po zdaniu się Smoleńska, nie miał widać ani wolnej myśli, ani nawet czasu do dalszych zapisów, bo go wkrótce powołano do wojska, a potem niebawnie i śmierć zaskoczyła. Pisał ów Djarjusz dość wprawdzie summarycznie i zwięźle, ale to nie małej wartości mu przydaje że jednocześnie z wypadkami jak się działy zapisywał swoje noty. Widać zeń że należał do klienteli Sapieźyńskiej; bo i lata młode strawił u dworu sławnego Lwa Sapichy i pod jego dowództwem zostawał w wojsku. Wielbicielem tez był wielkim syna jego Kazimierza Leona Sapichy Marszałka Nadwornego Litewskiego, i jego potem pułkami dowodził. Czulą tez pamięć o Królu Władysławie IV zachował, ale Kanclerzowi Ossolińskiemu niechętnym się okazuje. Przy zdolności i wielu przymiotach zachował i uprzedzenia owoczesnej szlachty, zawzięty na chłopstwo jak nazywa Kozackie, czci i wiary na niemnie zostawia. Swawole Chmielnickiego energicznie maluje, zawsze ze wzgardą traktując Kozaków. Dyssydontów nieprzyjaciel, wszędzie na nich powstaje gorzko. Obrusza się jednak i ze smutkiem ubolewa nad burzliwością i zrywaniem Sejmów, nad złym przykładem poraz pierwszy do tego podanym, wszędzie widać ze mocno czuje nad nieszczęsnym stanem kraju, i tem samem dowodzi, że poddanie Smoleńska nie moie być skutkiem ani złej wiary w Obuchowiczu ani braku gorliwości jego obywatelskiej! Zasługują w tym Djarjuszu na uwagę szczegóły o pamiętnym Sejmie 1646 roku i o trwożliwem usposobieniu szlachty w mniemaniu, że Władysław IV dąży do absolutnego panowania, które tez popierają to co już wiemy o tem z historyi. Sejm koronacyjny Jana Kazimierza opisuje z ubolewaniem nad niezgodą braterską. Za bardzo krótko wspomina o swojem poselstwie do Moskwy; ale za to ciekawe dość wiadomości o Radziejowskim podaje. Przyczynę zerwania Sejmu przez Sieińskiego opowiada, o bitwach i umowach z Chmielnickim szeroko rozprawia. Słowem choć z dawną prostotą zapisy te robi, wiele jednak godnych pamięci faktów dla potomności notuje. Do lego Djar-jusza dodanych jest kilka mów i przymówień się publicznych Filipa Obuchowicza, które pomimo zwykłej w owym wieku nadętości i skażenia języka łaciną; pokazują, że na owe czasy, Pan Filip mogł się nazwać przednicjszyin mówcą i że za takiego był uważany w kraju.
Następujący po tym Djarjusz Teodora Hieronima Obuchowicza Kasztelana Nowogródzkiego, Starosty Cyryńskiego, syna Filipa Wojewody Smoleńskiego, chociaż nie małą przestrzeń czasu obejmuje, bo zaczęty roku 1656 kończy się ai w roku 1700; zaledwo jednak czwartej części pierwszego dorównywa. Był on przez lat dwanaście pokojowym na dworze Króla Jana Kazimierza, a po abdykacyi Jego w roku 1669 udał się za nim, razem z inną młodą Szlachtą, naprzód do Wrocławia na Szląsk, a potem do Francyi gdzie w Eure mieście Normandzkiem mieszkał, przejeżdżając się często z Ex-Królem do Paryża. Roku 1670 w miesiącu Lipcu z kilku towarzyszami wrócił z Eure do Polski. Ale powróciwszy do domu, to jest do Wsi Dorohowa po Ojcu nań spadłej, znowu w roku 1673 opuścił go, udając się z wojskiem Litewskiem pod dowództwem Michała Paca Hetmana W. Litewskiego na wojnę z Turkiem pod Chocim, gdzie znajdował się podczas zwycięstwa nad Hassan Paszą odniesionego, na czele Petyhorskiej chorągwi zaciągnionej od Województwa Nowogródzkiego. Następnie wrr. 1675 puścił się do Rzymu i Loretu na Jubileusz, zrobiwszy wotum. To osobliwsza, że na kilka miesięcy tylko jadąc, za przekroczeniem granicy ubior polski zostawił, francuzki sprawiwszy, który wracając w Krakowie znowu przywdział na siębie. W rok potem ożeniwszy się został posłem Mozyrskim na sejm w roku 1679, poraz pierwszy do Grodna przez Jana IlI zwołany. Dalszy ciąg tego krótkiego dziennika obejmuje oprócz opisu elekcyi Augusta II, prawie wyłącznie wiadomości tyczące się zamieszek w Litwie, z powodu słynnej kłótni Biskupa Brzostowskiego z Sapichami. Krótki dopisek obcą ale spółczesną ręką, uczy uas że Teodor Hieronim Obuchowicz autor tego Djarjusza umarł 14 Kwietnia roku 1707 w majętności swej Domhowie.
Ale najważniejsze z tych Obuchowiczowskich pamiętników są dwa następujące po tamtych Djarju-sze, pisane przez Michała Leona Obuchowicza Strażnika W. Wielkiego Kstwa Litewskiego, starszego brata Teodora. Jeden z nich szczegółowie opowiada niewolę tegoż Michała w Moskwie, pisany wciągu dwóch lat podczas więzienia od r. 1660, aż do miesiąca Lipca r. 1G62, to jest do czasu powrotu jego do domu. Ciekawy tu się znajduje obraz obyczajów dworskich w Moskwie za panowania Cara Alexego Michajłowicza, ciekawe wyjaśnienie stosunków jakie zachodziły między jeńcami a rządem, tak że ten dziennik, może być i dla Rossjan zajmującym. Michał Obuchowicz mając sobie daną komendę od Hetmana Sapichy nad trzynastu chorągwiami Kozackiemi i Dragonii, ruszył z Kowla ku Prużanie dla oparcia się wkraczającym w te okolice wojskom Russkim. Ale spotkawszy się z przemagającą siłą nieprzyjaciół dowodzonych od młodego Kniazia Piotra Chowańskiego, pod Malczem, a nie pod Brudnem jak pisze Niesięcki, straciwszy konia, i cztery razy ranny, dostał się w niewolę. Za powrotem do kraju w roku 1GG2 w nagrodę swych zasług i trudów otrzymał godność Strażnika W. Księstwa Litewskiego. Żywot Michała Lwa Obuchowicza był zupełnie żołnierski. Dzielny wojak odpocząwszy nieco w domu udał się znowu z Królem Janem Kazimierzem w roku 1664 na wyprawę przeciw Moskwie do Ukrainy. I ta właśnie wyprawa przedmiotem jest drugiego Djarjusza, który niemniej od pierwszego zasługuje na to żeby się liczył do ważniejszych materjałów historyi naszej w owej epoce. Walna to była sprawa w ówczas dla Króla wyrugować Ruskie wojska z Ukrainy Zadnieprskiej, które podbudzając do walki Kozaków, w ciągłym nic pokoju i niebezpieczeństwie, już i tak zniszczoną napadami Polskę utrzymywały. Ale niepłatne i nieposłuszne wojska obojga narodów związek miedzy sobą uczyniły, wyłamawszy się z posłuszeństwa Hetmanów, i nie inaczej przyrzekając doń powrócić, aż póki żołd nie będzie im opłacony. Zamiast wojować zatem z nieprzyjacielem, trzeba było czas trawić na traktowaniu i prowadzeniu układów z wojskiem własnego narodu. Gdy jednak zdołano choć częścią wypłaty zaspokoić związkowych: Król z wojskiem Koronnem ruszył za Dniepr w granice Ruskie, a wojska Litewskie z pod Mścisławia gdzie stały obozem, w konfederacyi będąc, poszły w tymże kierunku dla złączenia się z Królem. Michał Obuchowicz czynny wziął udział w tej kampanii dowodząc nieraz przednią strażą oddziału Hilarego Połubińskiego Pisarza polnego Litewskiego, z którą zabiegł był raz aż pod Trubeźewsk w Gubernii teraz Orłowskiej położony; przeszedłszy 15 Stycznia granicę Ukrainy Polskiej którą dzieliła od Rossyjskiej rzeka Woronica. Potem z pułkiem swoim posunął się pod miasto Siewsk, wtenczas właśnie, kiedy Król zaniechawszy oblężenia Głuchowa zbliżał się z wojskiem Koronnem ku Litewskiemu. Tymczasem odbywały się umowy z nimi przez wysłanych wzajemnie od Króla i od wojska Kommissarzy. Traktowano z wojskiem jakby z jaką potencją obcą, co dziwnem się wydaje w naszym wieku. A szło o to tylko, żeby się wojsko nie rozeszło i Króla nieopuściło. Zgoda i układ szczęśliwie doprowadzone zostały, a do wszystkiego należał i Obuchowicz, o ile mu czasu wolnego od służby wojskowej ktorą bardzo gorliwie pełnił, zostawało. Szesnastego Lutego połączyły się wojska Litewskie z Królem, który dnia następnego pod Siewskiem, miastem dziś w Gubernii Orłowskiej leżąeem powszechny przegląd całej armii uczynił. – Opisuje potem szczegółowie bitwy nad Desną i pod Nowogrodem Siewierskim, oraz powrót swej za Królem do Wilna, po zostawieniu dowództwa na Ukrainie Czarnieckiemu. W Sierpniu 1664 powstawszy z choroby Michał Obuchowicz udał się do obozu pod Szkło w, jako pułkownik dowodzący prawem skrzydłem i lam czynnie do wszystkich walk należał i razem do wszystkich układów Rzeczypospolitej ze swojem wojskiem. Wysłany od tegoż wojska na Sejm r. 1664 odbywający się w Warszawie znalazł stolicę i cały kraj zakłócony znaną w dziejach naszych sprawą Jerzego Lubomirskiego. Ciekawe są szczegóły Djarjusza Obuchowicza tyczące się jej i wytoczonego processu przeciw obwinionym o zabicie Hetmana polnego Litews. Wincentego Gosięwskiego przez wdowę jego Magdalene z Konopackich Gosięwskę. Opisuje dalej jak na tymże Sejmie zaszłym w roku 1665, zapadł wyrok na winnych, i jak ich tracono w Warszawie przed Ratuszem na Starem mieście. Wspomina o zerwaniu tego i następnego Sejmu z powodu tej nieszczęsnej sprawy Lubomirskiego, zawzięcie prowadzonej przez Jana Kazimierza, który tym sposobem podniecał pożar wojny domowej, wtenczas kiedy jeszcze od zewnętrznych nieprzyjaciół zupełnego bezpieczeństwa nie było. Starano się więc zaradzić o ile można zerwaniu sejmów Konwokacjami obywatelstwa, celem obmyślenia zapłaty wojsku i ustanowienia podatków. Takie konwokacje dla Litwy w ciągu roku 1665, dwie się odbyły, w Białej i Grodnie, na których był nasz Obuchochowicz posłem z powiatu Nowogródzkiego. Stąd potem spólnie z AIexandrem Sapichą Bi skupem Żmujdzkim, Kopciom Wojewodą Potockim, i Marcjanem Ogińskim Stolnikiem Litewskim, delegowany do Króla, dla złożenia mu postanowień Kon-wokacyi na potwierdzenie: zastał Jana Kazimierza pod Sieradzem w obozie, zabawnego jak się wyraża, wojną domową z Lubomirskim i tam aprobatę żądaną uzyskał. I natem skończył Michat Lew Obuchowicz swej ważny i zajmujący dziennik. Zgonu jego pewnej daty dojść niemogliśmy, ale zdaje się że musiał nastąpić około roku 1670, bo w następnym już Mikołaj Judycki wspominanym jest jako Kasztelan Nowogródzki.
Do takich Dzienników Obuchowiczowskich, które istotnie pomnażają literaturę naszą historyczną dosyć ważnym materyałem; zdało się nam dodać pamiętnik Jana Cedrowskiego, także po wielu domach w powiecie Nowogródzkim znany w kopijach. Podał go wprawdzie do wiadomości publicznej w roku 1855 w Autentyku Ksiądz Józef Małyszewicz Proboszcz z Niewodnicy w Białostockim powiecie, wydrukowawszy w piśmie rossyjskiem „Wremiennik” wydawanem wr Moskwie przez Towarzystwo Moskiewskie Historyi i Starożytności (książka 23 w Rozmaitościach stron. 13–33). Obok z rossyjskim przekładem. Ale że to pismo mało jest u nas znane, że zaś rekopism Cedrowskiego zawiera wzmianki o wypadkach spółczesnych prawie dzienników Obuchowiczów i że nakoniec, jeżeli jest w obcej literaturze i ma dla niej pewną wartość musi ją mieć i w naszej; ogłaszamy je zatem przy końcu pierwszych parnięlników. Już w roku 1856 wiadomość o tem piśmie Cedrowskiego umieścił w Bibliotece Warszawskiej na miesiąc Lipiec, Julian Bartosze-
A T HI
wież, wyłuszczająe treść jego i stopień wartości oceniając. Dodamy tylko ze Jan Cedrowski pochodzący z rodziny Ewangielicko Reformowanego wyznania; dotąd niewygasłej, chociaż nie był człowiekiem prawdziwie wojennym, ani tez mężem stanu znakomitym, ale że w czasach burzliwych i zamieszania pełnych Rzeczypospolitej żyjąc, musiał być świadkiem a niekiedy i działaczem kilku ważnych wypadków; niedziw zatem że i ta jego autobjografia może choć kilku datami, kilku wzmiankami posłużyć do wyjaśniania i sprostowania dziejów naszych. Chociaż zanadto krótko i zbyt po prostu pisana, chociaż w znacznej części poświecona rodzinnym tylko wspomnieniom, zawiera jednak niektóre bardzo pożyteczne do poszukiwań dziejowych notatki. Te naprzykład krótkie uwagami przeplatane nekrologi. Bogusława Radziwiłła ostatniego z linii Rudego Radziwiłła, Jerzego Karola Hlebowicza (a nie Chlebowicza, jak mylnie pisze Niesiecki) ostatniego po mieczu swojego imienia i innych; podają kilka ważnych dat tyle znaczących w historyi. Owe znów poselstwa do Cara Alexego i Szeremetiewa, skargi na Arseniewa… delegacja do Króla it… p… okazują jaki był ówczesny stan kraju, jaki rząd zawojowanych prowincyi. Słowem przydanie tego pamiętnika Cedrowskiego nie będzie bez pożytku dla naszych dziejów, które jeszcze potrzebują wiele sprostowań w szczegółach i wielkiego wyjaśnienia w ogóle.
Uznaliśmy także za rzecz niezbędną wyrazy łacińskie av ciągu textu znajdujące się, któremi obyczajem 17 wieku przeplatano mowę naszą przełożyć na polskie, a łacińskie wynieść do przypisów,
A IA
ażeby tym sposobem usunąć z oczu czytelnika tę dziwotworną mieszaninę, a opowiadanie uczynić do-stępniejszem i powabniejszem. Nakoniec przydane objaśnienia miejsc i nazwisk posłużą do łatwiejszego i prędszego poznania tych pnmników przeszłości naszej.
DYARYUSZ
KAZIMIERZA FILIPA OBUCHOWICZA
Wojewody Smoleńskiego i Marszałka Koła Rycerskiego.
Roku 1630 z nawiedzenia Bożego tak w Koronie jako i w Litwie rzadko kędy miejsca wolne od powietrza zostały, zaczem i sądy Trybunalskie w Nowogródku suspendowane były, i Sejm sześcio – niedzielny 16 8bra przypadający do dnia 8-go Januaryi Król J. M-c odłożyć raczył; a sam z Królową J. M-cią w Tykocinie rezydował.
Tegoż roku wielkie niepokoje Kozacy w Ukrainie czynili, Szlachtę najeżdżali, mordowali i prawie po nieprzyjacielsku postępowali, na ostatek przyszło z niemi do wojny. Pan Koniecpolski Hetman Koronny dobywał ich z okopu pod Perestowem i wiele utarczek odprawował, dla żołnierza niepłaconego musiał z nimi traktować i odstąpić z wojskiem; jak się to zło ukoi trudno badać Sądów Bożych.
(1) Konstancja, siostra Królowej Anny druga zona Zygmunta IlI.
Roku 1631 in Februario sejm był walny sześcio – niedzielny w Warszawie z którego żadnych nam z łaski Bożej poborów nieprzywieziono oprócz czopowego, a panowie Koronni przyjęli na się dwoje podyiiinego. Pokej tez za łaską Bożą i w ojczyźnie i od pogranicznych sąsiad mieliśmy, daj Boże na długo.
Tegoż roku in Julio Królowa JMĆ na-) sza Arcy-Kżna Rakuzka (1) druga małżonka po pierwszej siostrze swojej, ten świat pożegnała w Warszawie.
Tegoż roku powietrze się w Warszawie zjawiło, które między innemi Jmć Pana Krzysztofa Sapichę Pisarza W. X. Litewskiego, młodzieńca wielkiej nadziei w ojczyźnie umorzyło. Był to syn P. Leona Sapichy Wojewody Wileńskiego i Hetmana W. X. Litewskiego. W tychże czasach umarł Krzysztof Zbarazki Kasztelan Krakowski, ostatni tego domu potomek.
Roku 1632 Aprylowych dni ostatnich mało chorując Król JMĆ s. p. Zygmunt zszedł z tego świata, pochowany w Krakowie pospołu z małżonką swoją, po której niedługo żyjąc w przeszłym roku umarł. Królował lat 45 rozmaiłem szczęściem prowadząc wojnę często z pogra-nieznemi, mory, głody dopuszczał Pan Bóg tych czasów, a nadewszystko iż Osman Sułtan, Cesarz Turecki, w roku 1620 Sam osobą swoją wojsko siędm-kroć stotysię – cyi dalej mając, oprócz Hord Tatarskich, pod Chocimem stanął; gdzie przez kilka miesięcy częścią polną bitwą, częścią szturmami gwałtowne-mi, chcąc wojska nasze znieść, za pomocą Bożą a dzielnością nieboszczyka Pana Jana Karola Chodkie – o
wie za Wojewody Wileńskiego i Hetmana W. W. K. Litewskiego, z hańbą odstąpił traktatami skączywszy wojnę. Po śmierci Króla JM. Car Moskiewski wpadł w Siewierską ziemię i Smoleńsk obiegł, z którym wojnę teraz prowadzimy. Nie od rzeczy tu będzie przypomnieć iż w roku 1621 w Warszawie na sejmie, niejakiś Piekarski Polak zasadziwszy się w Kościele Ś-go Jana za drzwiami, idącego Króla JMci na mszą kilkakroć obuchem w giowę i twarz uderzył, i pewnieby był zabił, gdyby czekanik nie spadł. Złapano go w Kościele zaraz, na questach (torturach) który za szalonego był się udał, sądzony publicznie na końcu sejmu srogą i okrutną śmiercią tracony i spalony; czego oczywistym byłem na tym sejmie świadkiem, będąc na funkcyi poselskiej wtenczas z Nowogródka. Król JMĆ był urody wysokiej, twarzy pociągłej, oczu wesołych, zdrowia z razu dobrego, ku końcu lat swoich których miał 65 albo 6 paraliż go był w prawą stronę uderzył, jednak ratowany żył ltilka lat. Rzadki za Jego czasów z ludzi Rycerskich doścignął nagrody, bo lada komu, odźwiernym pokojowym dawał kontentaeyje, przeto narzekania bywały. To chwalebna, iż wiary S-tej Katolickiej wielkim zawsze był obrońcą i Szyzmatyków umiał zawsze łagodzić że niekrzycze-li. Był rokosz za panowania pierwszych lat jego, o czem historycy szerzej i dowodniej pisać nie zaniedbają.
Po śmierci Króla JMci Sądy Trybunał – skie, gdziem ja był z Pttu Mozyrskiego Deputatem, ustały, a nastąpiły sady kapturowe tak w Koronie jako" i w Litwie. Za – raz potem in julio konwokacyja wszech stanow była av Warszawie, przez księdza Wężyka Arcybiskupa, po której in septembri przed S Michałem przypadła Elekcyja; a processa onej pisałem osobno, tamże w Warszawie przytomnym będąc Posłem z Pttu Mozyrskiego: na której zgodnie o brany jest Król JMĆ Władysław IV syn pierworodny Króla JMci ś… p. Zygmunta. Koronacia Króla JMci odprawiła się w Krakowie Roku 1633 in Febr. gdzie podatki niemałe na dwie lecie uchwalono na poparcie wojny Moskiewskiej. Prędko po sejmie koronacyi ruszył się Król JMĆ pod Smoleńsk który był w ciężkiem oblężeniu, i zaraz przyszedłszy z wojskiem in Septembri, wolne przejście od bramy Królewskiej uczynił, Moskwę z szańców wyparłszy, gdzie naszych koło sta samego towarzystwa padło. Boże! błogosław, sił dodając naszym przeciwko nieprzyjaciela.
Roku 1633 in Julio ś… p. JMĆ Pan Leon Sapicha Wojewoda Wileński i Hetman W. W. X. Ltgo w Wilnie pod bytność Króla JMci zszedł z tego świata, pełen wszelkich darów Bożych. Pieczęć mniejszą i wielką lat 0 trzymał, dobra pospolitego wielki miłośnik, przy którym z młodości czas niemały bawriłem tak u Dworu jako i w wojsku. Pochowali w Wilnie w kościele S. Michała.
ITegoż roku dnia 2-go Marca Król JMĆ
Władysław IV pod Smoleńskiem z Wojskiem naszem będąc, złożyć raczył Con – vocacyę w Wilnie dla kontrybucii nowych do poparcia Wojny Moskiewskiej. Na której Convo-cacyi gdym był z Pttu Mozyrskiego posłem, szczęśliwa nas od Króla JMci z pod Smoleńska doszła nowina, iż Szejn Wojewoda i Hetman Moskiewski który więcej sta tysięcy ludzi mając ciężkiem oblężeniem Smoleńsk był utrapił, sam potem od nierównie mniejszej cząstki wojska JKMci tak potężnie w taborach swoich był oblężony, że nie mogąc natarczywości wytrzymać, przez traktaty, prawie jako więzień gardła tylko uprosiwszy, z okopu swego z wojskiem wyszedł. Sto kilkadziesiąt chorągwi rzucała Moskwa pod nogi Króla JMci i nie wprzód pod nieśli się ai Książe JMĆ Radziwiłł (1) Wojewoda Wileński, imieniem Króla JMci dat im pozwolenie. Dział stodwadziaścia kosztownych zostawił namSzejn w upominku, inszej strzelby i rynsztunków bez liczby. Nakoniec sam z przedniejszy mi">przedniejszymi Pułkownikami, czołem aż do ziemi Królowi Imci uderzył, a wziąwszy przystawa od Króla JMci poszedł z wojskiem i u stolicy. Po tak szczęśliwej rozprawie zaraz się Król zpod Smoleńska i dalej w ziemię ruszył, proszony od Moskwy aby o pokoju traktować pozwolić raczył, w czem Panic Boże Królowi JMĆ racz błogosławić ku dobru Rzpltej.
Roku 1635 swawolny Kozak nazwa – ny Sulima, z 800 kozaków fortelnie nie-wiadomie zmorzą do Dniepru przekradl – szy się śmiał uderzyć na fortecę, którą Król JMĆ Władysław na pierwszym poro – hu Dnieprowym kazał wielkim kosztem Rzpltej budować i wałami otoczyć, dla kozackiej wyuzdanej swawoli, aby na morze więcej czółnami nie chodzili, i Turczyna nie drażnili. Którą fortecę Sulima napadłszy, w nocy straż pozabijawszy, potem kapitana i wielu ludzi szablą wygubił, pieniędzy Rzeczypospolitej nie mało pobrał i świeżą fortecę w kilku miejscach rozkopał. Potem za rozkazaniem Króla Jmci od regestrowanych Kozaków był oblężony tamże na Ostrowie Dniepro-wskim, a gdy mu drew na opał niestało, od swoich był wydany i zaprowadzony do Warszawy na sejm dwuniedzielny, który się w roku 1636 na początku roku odprawował. Tamże z kilku takichże łotrów ścięty i ćwierciami na pal wbity, godną zapłatę zbrodni swej odniósł.
Roku 1637 JKMć. Władysław IV Septembris 13 d… w Warszawie gody małżeń siue z Cesarzówną JMĆ ś… p. Cesarza JMĆ Ferdynanda II córką Renatą, solenną pompa odprawował; gdziem i ja przy Jmć Panu Kazimierzu Sa – (I) Krzysztof Radziwiłł.
piezie Marszałku Nadwornym W. X. Litewskiego jako dobry domu jego przyjaciel będąc przytomny podarkiem oddawał.
Roku 1638 sejm walny był odpra – wowany, na którym między wicią publicznych Consultacyi stanęła Konstytucija o cło morskie, którego Gdańszczanie z wiel-Ką szkodą Rzeczypospolitej najmniejszego grosza do skarbu nie dając, używają. Zgodne jest wszystkich zdanie, ii gdyby Rzeczpospolita miała te cło w swojej dyspozycyi, nigdyby poborów na żadną i najgłówniejsza Rzeczpospolitej expedycyją nie była potrzeba. Lecz Gdańszczanie hardzi i upor-ni puścić tego z rąk niechcą, lekce ważąc wszystkie stany, co się jawnie ukazało na komissyi w tymże roku w Warszawie, gdziem też był obecny, że do żadnych trakt aktów z Komisarzami przystąpić niecheieli. Król Jmć też nieostro nacierał, co wiedzieć z jakich respektów, łacno się domyśleć, i zgoła nadzieja słaba, żebyśmy co sprawili, bo łakomstwo wszystkich jako mówi prorok stanęło na głowie.
Tegoż roku bez konsensu Rzeczypo-Król Jmć in Augusto z Królową i jechał za granicę do Wiednia i dalej za gdzie mało co zdrowia ratował, z Cesarzem Jmć widział się w drodze i kilka dni z sobą konwersowali. Nie wsmak ta droga wszystkim stanom była, bo rzadka i za wiekow naszych rzecz niesłychana.
Tegoż roku doszła nowina że Królewicza Jmć Kazimierza rodzonego Króla
Jmci brata, Gubernator Marsylii Króla Francuzkiego fortecy, na temże morzu pod tymże zamkiem pnjmał i więźniem osadził. Powiadają że Królewic Kazimierz jadąc do Króla Hiszpańskiego na służbę, bo mu Admiralstwo Hiszpan był konferował; podjechał pod mianowaną fortecę, i ja ko nieprzyjaciela go wzięto, rozumiejąc ie eplora-torem albo szpiegiem z umysłu tam zajechał, podczas nieprzyjaźni między tymi Pany. Niepomoglo i to że Królewic w Cesarskie rn wojsku Regimentów kilka miał przeciwko Fraucuzkiego Króla, który w lidze będąc z rebelizanty, z Cesarzem wojnę prowadzi! dotąd; o czem snadź we wszystkiem państwie Francuzkiem za odkrytego nieprzyjaciela Królewic był obwołany.
Roku 1G39 Jmć Pan Kazimierz Leo Sapicha Marszałek Nadworny W. X. Litewskiego potomek nieśmiertelnej stawy godnego Jmć Pana Leona Sapichy Wojewody Wileńskiego i Hetmana W. X. Litewskiego z przejrzenia Bożego wstań ś-ty małżeński wziąt Jmć Pannę Teodorę Tarnowską Hrabiankę, Wojewodziankę Weńdeń-ską; weselny akt odprawił się w Lublinie.
Teąoż roku in 8bri był Sejm walny, znaczenie sej – szescioniedzielny od Króla JMci złożony – w Warszawie z niesmakiem wszystkich stanow Rzpltej; częstego nad prawo Sejmikowania. Byłem z Województwa Nowogr. posłem. Ten Sejm rozerwany nie doszedł, dla kilku exorbi-tancii, to jest dla niestosowności przy Biskupstwie Przemyskiem Księdza Gębickiego Kanclerza Koronnego Opactwa Miechowskiego z Probostwem Płockiem. Tą rzeczą acz niewielką, ale przez zazdrość, Pieczę-tarze Koronni między sobą trudnili całe trzy niedziele koło Poselskie. Potem niektóre wakancyje prostego stanu ludziom rozdawane były mimo prawo. Król JMĆ odebrać niechciał, jako: Nowy Dwór od Jakobsona do Ekonomii Malborskiej należący; Wojtowstwo Częstochowskie, Sobwiusz na zesłanie do Gdańszczanow. Więc Kurlandzkie lenność mimo stanu Rycerskiego i wiadomość Księcia, Jakubowi Synowi Wilhelma Banta oddano. Także i o drogę do Cieplic bez wiadomości stanów Senatus Consulta wzięty więcej tygodnia czasu. A naostatek tytuły Książąt przed unią w Rzpłtej będących, Konsty – tucyją 16-18 urażone że Ich zakazano tytułować Książętami, z kancelaryi za uporem koronnych Województw aby konstytucia meliorowana niebyła, Sejm ten domorzyły. Niebezpieczny to przykład w Rzpltej gdy się najprzedniejsze uraz wszelkich lekarstwa, Sejmy rozrywają. Roże racz wnętrzne nienawiści uspokoić, harde animusze skrócić, a te ojczyznę dziedzictwo chwały i Imienia Twojego Świętego w błogosławieństwie Twojem i miłosięrdziu racz zachować.
Roku 1640Aprili, znowu KrólJmć
Sejm szescjo-medzielny, dla postrachu wojny Tureckiej złożył. Byłem natenczas po – z Nowogródka, i ten sejm mało się nierozerwał, bo żadna nie stanęła konsty-tucyją tylko wojsku koronnemu zapłatę namówili PP. Polacy a xtwo Litewskie nie przyłożyło się do tego. Na tym Sejmie dekret stanął Sejmowy o Wileński zbor, żeby na wieki w nim nabożeństwo Kalwińskie nie było odprawo-wrane; i sam Zbor gdyby na prywatne mieszkanie był obrócony, a przytem z pięciu obżałowanych, trzech gardło dać osądzono, z tej okazii że w tym zborze Minister niejakiś Jurski, chrzciny, odprawując był okazyją strzelania do Kościoła Ś-go Michała Panieńskiego. Jakoż gdy komisarze ludzie wielcy ex Senatu tę sprawę przeglądali, strzał kilkanaście Panna Starsza ukazała, a nie mogły z niskąd jeno ze Zboru Kalwińskiego być wypuszczone, i w Anielskich figurach była jedna strzała. Do tego kilku ubogich ze zboru zabito nazajutrz te strzelanie udając, jakoby na zbor miano nachodzić, wiele się stało excessow. Nakazano tedy Pannie Starszej samosiódinej z siostrami, tako ze zboru właśnie strzelano, jako za wiadomością Ministrów tam będących. W niedziel 8 po decyzyi sejmowej stawiły się Panny w Wilnie ad compositum judicium (1)