- W empik go
Pamiętniki. Tom 1. 1838-1861 - ebook
Pamiętniki. Tom 1. 1838-1861 - ebook
Klasyka na e-czytnik to kolekcja lektur szkolnych, klasyki literatury polskiej, europejskiej i amerykańskiej w formatach ePub i Mobi. Również miłośnicy filozofii, historii i literatury staropolskiej znajdą w niej wiele ciekawych tytułów.
Seria zawiera utwory najbardziej znanych pisarzy literatury polskiej i światowej, począwszy od Horacego, Balzaca, Dostojewskiego i Kafki, po Kiplinga, Jeffersona czy Prousta. Nie zabraknie w niej też pozycji mniej znanych, pióra pisarzy średniowiecznych oraz twórców z epoki renesansu i baroku.
Kategoria: | Klasyka |
Zabezpieczenie: | brak |
Rozmiar pliku: | 612 KB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Ojciec mój, kiedy zachęcano go do napisania pamiętników, odpowiedział: "Kto pisze swoje pamiętniki, daje przez to samo świadectwo, że nigdy już do czynu nie przystąpi". Ale na zupełnym schyłku życia wolno już cofać się w przeszłość.
Quod licet Jovi non licet bovi. Wolno genjalnym mężom wtajemniczać publiczność w przesilenia duchowe, zwycięsko przebyte. Przykład jednak Jana Jakóba Rousseau dowodzi, że i znakomitemu człowiekowi nie wypada rozbierać się przed publicznością.
Zabrałem się do spisania pamiętników w myśli, że dadzą mi sposobność ułatwić cudzoziemcom lepsze zrozumienie sprawy naszej, i dlatego pisałem je po francusku. Skończyłem tę pracę w okolicznościach, nie sprzyjających ogłoszeniu w tym języku trzech sporych tomów. Księgarnia Gebethnera i Wolffa podjęła się wydać dzieło po polsku. Nadmiar zajęć nie pozwolił mi zabrać się do tłumaczenia, którego wspólnie podjęli się p. Stanisław Piotr Koczorowski i p. Aurelja Wyleżyńska.
Nieuniknionym szkopułem pamiętników jest zbytnie rozpisywanie się o sobie. Przyjaciel ojca mojego dziwił się raz przed nim, że ludzie mogą więcej się sobą, niż ojczyzną, interesować. Wtem przyniesiono numer wieczornego dziennika. Ojciec mój rzucił nań oczyma i podał przyjacielowi, mówiąc: "Jest tam o tobie mowa, lecz powiedz mi, czy Francuzi weszli do Rzymu". Otrzymał odpowiedź: "Pozwolisz, bracie Adamie, że najprzód zobaczę, co o mnie piszą". – "Nic nie piszą, odrzekł mój ojciec, lecz widzisz, że nie tak łatwo, jak ci się zdaje, o sobie zapomnieć".
Zamierzałem jak najmniej nadmieniać o sobie, lecz mi się to nie udało. Radbym był innych wprowadzić na scenę, sam zostając za kulisami. Niestety, niepodobieństwem jest nie dodać, dla wiarogodności, że to człowiek widział i słyszał.
Trzebaby podzielać zdanie Doktora Panglossa z Voltaire'a, że wszystko dzieje się jak najlepiej na tym ze światów możliwych najlepszym, aby wszystko chwalić. Nie można wspomnieć o tylu ludziach i wypadkach bez krytyki działań naszych stronnictw emigracyjnych. Gdyby nie ich zboczenia tak w 1831 r., jak w 1863, zapewne Polsce przypadłaby chwała obalenia mocarstw, ciemiężących Europę. Tymczasem emigracja wymarła na wygnaniu, nie doczekawszy się zwycięskiego powrotu do kraju. Lecz państwa, które Polskę rozdarły, czekał koniec haniebniejszy, niż zrzucenie ich jarzma przez zwycięską Polskę. Skazała je sprawiedliwość Boża na wzajemne pożarcie.
Pisząc pamiętniki po francusku, wchodziłem w szczegóły nieraz zbyteczne dla rodaków; czasem i cudzoziemcy zajrzą do polskiego dzieła, i argumenty dla nich przeznaczone trafią do swego celu.
Pamiętniki nie mogą być jedynie kwiatami, rzucanemi na groby drogich nam istot, do opłakiwania których zbyteczne byłoby szerszą zapraszać publiczność, a słusznie książę Saint-Simon w pamiętnikach, które tyle światła rzucają na panowanie Ludwika XlV-go, pisze: "Źli, którzy na tym świecie tyle już mają nad dobrymi przewagi, posiadaliby jeszcze jedną arcydziwną przewagę nad nimi, gdyby dobrym nie było dozwolone odróżniać ich i poznawać, a więc ich unikać i w tymże celu innych przed nimi ostrzegać, przechowywać w pamięci, co zacz oni są, co czynili w związku z wydarzeniami życia i czy dużo lub niewiele znaczyli, takimi jak są i byli podawać ich potomności, przekazując jej dzieje ich epoki" *).
Paryż, w czerwcu 1925 r.
–-
* Mémoires de Saint-Simon. T. I. Paris 1879.