Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

  • Empik Go W empik go

Panna Florentyna - ebook

Wydawnictwo:
Data wydania:
1 stycznia 2011
Ebook
0,00 zł
Audiobook
9,99 zł
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
, MOBI
Format MOBI
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najczęściej wybieranych formatów wśród czytelników e-booków. Możesz go odczytać na czytniku Kindle oraz na smartfonach i tabletach po zainstalowaniu specjalnej aplikacji. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
(2w1)
Multiformat
E-booki sprzedawane w księgarni Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu - kupujesz treść, nie format. Po dodaniu e-booka do koszyka i dokonaniu płatności, e-book pojawi się na Twoim koncie w Mojej Bibliotece we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu przy okładce. Uwaga: audiobooki nie są objęte opcją multiformatu.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Panna Florentyna - ebook

Klasyka na e-czytnik to kolekcja lektur szkolnych, klasyki literatury polskiej, europejskiej i amerykańskiej w formatach ePub i Mobi. Również miłośnicy filozofii, historii i literatury staropolskiej znajdą w niej wiele ciekawych tytułów.

Seria zawiera utwory najbardziej znanych pisarzy literatury polskiej i światowej, począwszy od Horacego, Balzaca, Dostojewskiego i Kafki, po Kiplinga, Jeffersona czy Prousta. Nie zabraknie w niej też pozycji mniej znanych, pióra pisarzy średniowiecznych oraz twórców z epoki renesansu i baroku.

Kategoria: Klasyka
Zabezpieczenie: brak
Rozmiar pliku: 174 KB

FRAGMENT KSIĄŻKI

Pa­dam do nó­żek pani…

– O, pan­na Flo­ren­ty­na!

– Ciii… pro­szę pani, ciii!… Bo to wła­śnie stróż z na­szej ka­mie­ni­cy tam stoi…

– Więc cóż!…

– Co tam, pro­szę pani, ma kto wie­dzieć, że ja pan­na!

– A cóż to szko­dzi?

– Ee… Za­wsze ja­koś! Co tam lu­dziom po tym!

– No, ale stróż i tak naj­le­piej wie z mel­dun­ku.

– A nie, nie wie! Wła­śnie, że nie wie!

Zni­ży­ła tro­chę głos:

– Ja się tu za wdo­wę po­da­łam.

– W imię Ojca i Syna! A to po co?

– Za­wsze ja­koś, pro­szę pani, po­rząd­niej! Pan­na, to tam so­bie taka ho­ło­ta róż­nie tłu­ma­czy, tak i tak, a wdo­wa, no, to wdo­wa! Dużo po­rząd­niej, dużo! Mam so­bie cze­pe­czek świe­żut­ki, bie­lut­ki; wy­pra­su­ję, wy­rur­ku­ję, od rana wło­żę i jest. Co tam ma kto wie­dzieć!

Pa­trzy­łam na nią zdu­mio­na.

Sta­ła przede mną pro­sta, chu­da, tro­chę sztyw­na, w czar­nej, weł­nia­nej, bar­dzo czy­stej, wy­tar­tej i gę­sto wy­ce­ro­wa­nej suk­ni, w czar­nej okryw­ce, któ­rą wi­docz­nie sama so­bie uszy­ła, w wy­ru­dzia­łym ka­pe­lu­szu i w ni­cia­nych rę­ka­wicz­kach. Jej ener­gicz­na, śnia­da, sro­dze wy­mi­ze­ro­wa­na twarz świe­ci­ła go­rącz­ko­wym spoj­rze­niem ciem­nych, głę­bo­ko za­pa­dłych, pod­krą­żo­nych oczu i czer­wo­no­ścią warg drob­nych, spie­czo­nych. Gład­ko za­cze­sa­ne na wklę­słych skro­niach wło­sy czy­ni­ły ją znacz­nie star­szą niż była, a po­dłuż­na rysa na ni­skim, sze­ro­kim czo­le ca­łej fi­zjo­no­mii nada­wa­ła ja­kiś bo­le­sny i dum­ny wy­raz.Wi­dząc, że ją ob­ser­wu­ję, uśmiech­nę­ła się, żeby rysę ową roz­pę­dzić, ale da­rem­nie.

– Czy może, pro­szę pani, jest ro­bo­ta jaka? Mam te­raz wła­śnie tro­chę wol­ne­go cza­su…

– Owszem, bę­dzie. Na jaki ty­dzień bę­dzie.

– Ach, jak to do­brze! Tyl­ko – za­my­śli­ła się i na­gle urwa­ła – tyl­ko że ja bym to może wo­la­ła do domu wziąć… Za­wsze po­rząd­niej w domu szyć, niż na dnie cho­dzić… Jak w domu szy­ję, no, to dla sie­bie mogę szyć. Co ma kto wie­dzieć? Do mel­dun­ku po­da­łam: wdo­wa po urzęd­ni­ku. Prze­cie i oj­ciec nie­bosz­czyk urzęd­ni­kiem w ma­gi­stra­cie był… Tyl­ko znów w domu zim­no wiel­kie, nie pali się jak raz dnia, wil­goć strasz­na…

Spu­ści­ła gło­wę, nie­pew­na, jak się zde­cy­do­wać. Gru­ba rysa na czo­le po­głę­bi­ła się jesz­cze.

– Ja my­ślę, że le­piej do nas. Ja­koś pan­na Flo­ren­ty­na mi­zer­nie wy­glą­da. Każę zro­bić do­bry ro­sół, po­sil­ny…

– Ja to wiem, wiem! – rze­kła trzę­sąc gło­wą. – Tyl­ko… tak bym wła­śnie te­raz ja­koś chcia­ła… Do­pie­ro co się tu spro­wa­dzi­łam z Li­po­wej…

– Jak to z Li­po­wej? Wszak pan­na Flo­ren­ty­na miesz­ka­ła, zda­je się, na Zło­tej?

– O, to już daw­no, pro­szę pani, daw­no! To jesz­cze w tam­tym kwar­ta­le! A jak­że, na Zło­tej. Tam było cie­pło!… W pral­ni pa­li­li cały dzień, aż przez ścia­nę bu­cha­ło. Bar­dzo tam do­brze było… Wszę­dzie bli­sko. Cóż, kie­dy nie mo­głam!

Na­gle pod­nio­sła gło­wę.

– To już tak zro­bię. Po­wiem w domu, że lek­cje na mie­ście mam, i przyj­dę. Do­brze, pro­szę pani? Za­wsze po­rząd­niej niż szy­cie…

– Do­brze, je­śli pan­nie Flo­ren­ty­nie na tym za­le­ży…

– Bar­dzo, bar­dzo mi za­le­ży, pro­szę pani! Co ma kto wie­dzieć!…

– No, to może pan­na Flo­ren­ty­na za­raz ze mną pój­dzie? Obej­rzy­my, jaka to tam ro­bo­ta. Obiad też nie­dłu­go po­da­dzą…

Za­mi­go­ta­ła parę razy po­ciem­nia­ły­mi po­wie­ka­mi i wes­tchnę­ła z ci­cha.

– Do­brze, pro­szę pani. Pój­dę… Dzię­ku­ję!…

Pod­nio­sła gło­wę, zwró­ci­ła ją przez ra­mię za sie­bie i zmru­żyw­szy oczy rze­kła dość gło­śno do sto­ją­ce­go przed bra­mą stró­ża:

– Wa­len­ty! Pro­szę po­wie­dzieć w domu, jak­by list przy­szedł albo co, że je­stem pro­szo­na na obiad do Fra­sca­ti i że do­pie­ro wie­czo­rem wró­cę!

Stróż obo­jęt­nie słu­chał tego wy­ja­śnie­nia sto­jąc w bra­mie w roz­pię­tym ko­żu­chu i pa­ląc pa­pie­ro­sa. Nie spoj­rzał na­wet w tę stro­nę.Pan­na Flo­ren­ty­na za to pa­trza­ła na nie­go cią­gle zmru­żo­ny­mi oczy­ma i nie od­wra­ca­ła wy­so­ko pod­nie­sio­nej gło­wy. Po twa­rzy jej, któ­ra na­gle jak­by ska­mie­nia­ła w ma­skę nie­ugię­tej dumy, la­ta­ły pło­mie­nie try­um­fu i noz­drza jej pro­ste­go nosa roz­dę­ły się sze­ro­ko, drob­ne usta drża­ły nie­co, zwłasz­cza gór­na war­ga, wzgar­dli­wym ry­sem ścią­gnię­ta i od­chy­lo­na nad bia­ły­mi, bar­dzo rów­ny­mi zę­ba­mi.

– Wa­len­ty sły­szy? – do­da­ła gło­śniej, do­cze­kać się nie mo­gąc od­po­wie­dzi stró­ża.
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: