- W empik go
Panna Perełka - ebook
Panna Perełka - ebook
Klasyka na e-czytnik to kolekcja lektur szkolnych, klasyki literatury polskiej, europejskiej i amerykańskiej w formatach ePub i Mobi. Również miłośnicy filozofii, historii i literatury staropolskiej znajdą w niej wiele ciekawych tytułów.
Seria zawiera utwory najbardziej znanych pisarzy literatury polskiej i światowej, począwszy od Horacego, Balzaca, Dostojewskiego i Kafki, po Kiplinga, Jeffersona czy Prousta. Nie zabraknie w niej też pozycji mniej znanych, pióra pisarzy średniowiecznych oraz twórców z epoki renesansu i baroku.
Kategoria: | Klasyka |
Zabezpieczenie: | brak |
Rozmiar pliku: | 161 KB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Co za dziwny pomysł przyszedł mi do głowy tego wieczora, żeby wybrać na królową pannę Perełkę.
Co roku spędzałem wieczór Trzech Króli u starego przyjaciela, pana Chantal. Mój ojciec, który był jego najlepszym kolegą, zwykł był prowadzić mnie tam, gdy byłem jeszcze dzieckiem. Zwyczaj ten zachowuję nadal i zachowam do końca życia, dopóki na świecie żyć będzie choćby jeden Chantal.
Chantalowie wiodą dziwny tryb życia: mieszkają w Paryżu tak, jak gdyby mieszkali w Grasse, w Yvetot czy też w Ponta-Mousson.
Posiadają w pobliżu Obserwatorium dom z niewielkim ogródkiem. Żyją tam jakby na prowincji. O Paryżu, prawdziwym Paryżu, nie wiedzą nic, nie mają o nim pojęcia, są od niego tak dalecy, tak dalecy! Czasem jednak udają się tam w podróż, w długą podróż. Pani Chantal jedzie „po wielkie zapasy”, jak się to mówi w rodzinie.
Oto jak się odbywa wyprawa po wielkie zapasy.
Panna Perełka, dzierżąca klucze od szaf kuchennych (szafami z bielizną opiekuje się sama pani domu), oznajmia, że zapas cukru jest na wyczerpaniu, konserwy kończą się, w worku z kawą już mało co pozostało.
Pani Chantal, uprzedzona w ten sposób o grożącym głodzie, robi przegląd resztek i notuje uwagi w notesiku. Po wypisaniu wielu liczb najpierw przeprowadza długie obliczenia, a potem długie dyskusje z panną Perełką. Panie dochodzą wreszcie do porozumienia i ustalają ilości wszystkiego, w co należy się zaopatrzyć na trzy miesiące, a więc: cukru, ryżu, suszonych śliwek, kawy, konfitur, puszek z Bielonym groszkiem, fasoli, homarów, solonej lub wędzonej ryby itp.
Po czym wyznacza się dzień na zakupy i wyjeżdża się dorożką – taką z galeryjką na dachu – do renomowanego kupca, który mieszka za mostami, w nowych dzielnicach.
Pani Chantal i panna Perełka odbywają tę podróż razem i wracają w porze obiadowej zmęczone, choć jeszcze podniecone i wytrzęsione w dorożce, której dach zastawiony jest paczkami i workami, niczym wóz służący do przeprowadzki.
Dla Chantalów cała część Paryża położona po tamtej stronie Sekwany to „nowe dzielnice”, zamieszkane przez dziwną ludność – hałaśliwą, nie bardzo godną szacunku, spędzającą dnie na rozrywkach, a noce na zabawach i wyrzucającą pieniądze przez okno. Mimo to od czasu do czasu zabierają córki do teatru, do Opery Komicznej lub do Komedii Francuskiej, kiedy sztuka jest polecona przez dziennik, który czytuje pan Chantal.
Córki, wówczas w wieku lat dziewiętnastu i siedemnastu, były to dwie piękne, rosłe i świeże panny, bardzo dobrze wychowane, zbyt dobrze wychowane, wychowane tak dobrze, że mija się je obojętnie niby ładne lalki. Nie przyszłoby mi nigdy do głowy, abym miał zwrócić uwagę na panny Chantal lub zalecać się do nich; prawie nie ma się odwagi do nich przemówić, tak bardzo są nieposzlakowane; czuje się nieledwie, że nieprzyzwoitością jest kłaniać się im.
Co się tyczy ich ojca, jest to człowiek czarujący, bardzo wykształcony, szczery, serdeczny, lecz człowiek, który przede wszystkim lubi ciszę, spokój, odpoczynek i który w znacznym stopniu przyczynił się do zmumifikowania swej rodziny, byleby tylko móc samemu żyć według własnego widzimisię, w całkowitym zastoju. Dużo czyta, chętnie rozprawia i łatwo się wzrusza. Brak kontaktów, urazów i potrąceń uczyniły jego naskórek bardzo wrażliwym – mówię oczywiście o naskórku moralnym. Byle co wzrusza go, podnieca lub sprawia mu przykrość.
Chantalowie mają pewne stosunki towarzyskie, lecz stosunki te są bardzo ograniczone, wybrane troskliwie w sąsiedztwie. Dwa czy trzy razy do roku wymieniają wizyty z krewnymi, którzy mieszkają gdzieś daleko.
Co do mnie, bywam u nich na obiedzie 15 sierpnia i w dzień Trzech Króli. Należy to do moich obowiązków, podobnie jak dla katolików spowiedź wielkanocna.