- W empik go
Paryż 1938 - ebook
Paryż 1938 - ebook
Paryż 1938 to rozpisana na dwanaście miesięcy kronika końca pewnego świata, którą czyta się jak wbijającą w fotel powieść. Szarota znakomicie oddaje klimat epoki i narastającą atmosferę grozy, najbardziej interesują go jednak ludzie. Wśród bohaterów książki znaleźli się m.in. flirtująca z faszystami Coco Chanel, przesyłający depesze z pogrążonej w wojnie Hiszpanii Ernest Hemingway, uciekający z opanowanego przez nazistów Wiednia Zygmunt Freud oraz dwaj młodzi kompozytorzy z Warszawy: Stefan Kisielewski i Andrzej Panufnik.
Spis treści
SPIS RZECZY:
Osoby
Styczeń
Luty
Marzec
Kwiecień
Maj
Czerwiec
Lipiec
Sierpień
Wrzesień
Październik
Listopad
Grudzień
Podziękowania
Bibliografia
Indeks
Kategoria: | Historia |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-244-1059-0 |
Rozmiar pliku: | 4,6 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Hannah Arendt (1906–1975), jedna z najbardziej wpływowych myślicielek i badaczek społecznych XX wieku. W latach 1933–1940 przebywała na emigracji we Francji, w 1938 r. kończy 32 lata.
Josephine Baker, właśc. Freda Josephine McDonald (1906–1975). Amerykańska tancerka i piosenkarka od 1925 r. zamieszkała w Paryżu. W 1938 r. kończy 32 lata.
Balthus, właściwie Balthasar Klossowski (1908–2001). Francuski malarz pochodzenia polskiego, młodszy brat filozofa Pierre’a Klossowskiego (1905–2001). W 1938 r. kończy 30 lat.
Georges Bataille (1897–1962), francuski filozof i pisarz, autor legendarnej Historii oka. W 1938 r. kończy 41 lat.
Samuel Beckett (1906–1989), irlandzki dramaturg i prozaik uhonorowany w 1969 r. Nagrodą Nobla. W 1938 r. kończy 32 lata i wydaje pierwszą powieść Murphy.
Walter Benjamin (1892–1940), niemiecki pisarz i filozof, od 1933 r. na emigracji we Francji, w 1938 r. kończy 46 lat.
Léon Blum (1872–1950), francuski mąż stanu, w latach 1936–1937 stał na czele rządu Frontu Ludowego, ponownie powołany na stanowisko premiera w marcu 1938 r. sformował nowy rząd, który nie uzyskał jednak poparcia parlamentu. Akceptację zdobył za to w kwietniu rząd Édouarda Daladiera (1884–1970), który zerwał wkrótce z polityką Frontu. Blum kończy w 1938 r. 66 lat, Daladier – 54.
Robert Brasillach (1909–1945), francuski pisarz i publicysta związany z faszystowskim tygodnikiem „Je suis partout”. W 1938 r. kończy 29 lat.
André Breton (1896–1966), francuski pisarz, nazywany „papieżem surrealizmu”. W 1938 r. współorganizuje w Paryżu międzynarodową wystawę sztuki surrealistycznej; kończy wtedy 42 lata.
Marcel Carné (1906–1996), jeden z najwybitniejszych reżyserów francuskich XX wieku, w 1938 r. kończy 32 lata, a na ekrany kin wchodzą dwa jego mroczne filmy: Ludzie za mgłą i Hôtel du Nord.
Alexis Carrel (1873–1944), wybitny francuski chirurg, uhonorowany w 1912 r. Nagrodą Nobla. W latach 30. popularyzator eugeniki i członek faszystowskiej Francuskiej Partii Ludowej. W 1938 r. wraz ze swoim przyjacielem i współpracownikiem, słynnym lotnikiem, Charlesem Lindberghiem (1902–1974) trafił na okładkę magazynu „Time” jako pionier transplantologii.
Louis-Ferdinand Céline (1894–1961), francuski pisarz, autor Podróży do kresu nocy. W 1938 r. kończy 44 lata. Wychodzi wtedy jego antysemicki pamflet Szkoła trupów.
Gabrielle Chanel (1883–1971), francuska projektantka, założycielka jednego z najsłynniejszych domów mody, w 1938 r. kończy 55 lat.
Emil Cioran (1911–1995), rumuński pisarz i filozof, od 1937 r. w Paryżu. W latach 30. sympatyk nazizmu. W 1938 r. kończy 27 lat.
Marina Cwietajewa (1892–1941), jedna z najwybitniejszych poetek XX wieku. W latach 1925–1939 we Francji. W 1938 r. kończy 46 lat.
Salvador Dali (1904–1989), kataloński artysta związany z surrealizmem. W latach 1928–1940 przebywa we Francji, w 1938 r. kończy 34 lata.
Marlena Dietrich (1901–1992), legendarna aktorka i piosenkarka. W 1938 r. kończy 37 lat.
Ilja Erenburg (1891–1967), rosyjski pisarz i publicysta, od 1936 r. korespondent wojenny w Hiszpanii. W 1938 r. kończy 47 lat.
Zygmunt Freud (1856–1939), twórca psychoanalizy, w 1938 r. zmuszony do opuszczenia Wiednia zatrzymuje się na 12 godzin w Paryżu, aby potem udać się do Londynu. Kończy wówczas 82 lata.
Herschel Grynszpan (1921–1942), polski Żyd, który 7 listopada dokonał zamachu na urzędnika ambasady Rzeszy w Paryżu. Posłużyło to za pretekst do zorganizowania pogromów „nocy kryształowej”. W 1938 r. kończy 17 lat.
Ernest Hemingway (1899–1961), jeden z najsłynniejszych amerykańskich pisarzy, w 1954 r. uhonorowany Nagrodą Nobla. W 1938 r. relacjonuje wydarzenia wojny domowej w Hiszpanii, w lipcu kończy 39 lat.
Stefan Kisielewski (1911–1991), pisarz, publicysta i kompozytor. Od października 1938 r. do maja 1939 r. przebywa w Paryżu. W 1938 r. kończy 27 lat.
Arthur Koestler (1905–1983), autor legendarnej książki Ciemność w południe, nad którą zaczął pracować w 1938 r. w Paryżu; kończy wtedy 33 lata.
Jacques Lacan (1901–1981), słynny psychiatra i filozof francuski, twórca własnej szkoły psychoanalizy. W 1938 r. kończy 37 lat.
Jan Lechoń, właśc. Leszek Serafinowicz (1899–1956), poeta związany ze skamandrytami, w latach 1930–1939 attaché kulturalny ambasady polskiej w Paryżu. W 1938 r. kończy 39 lat.
André Malraux (1901–1976), francuski pisarz, w latach 30. związany z lewicą. W grudniu 1937 r. ukazuje się Nadzieja – książka poświęcona wojnie domowej w Hiszpanii. W 1938 r. kończy 37 lat.
Vladimir Nabokov (1899–1977), jeden z najwybitniejszych pisarzy XX wieku, do Paryża przybywa we wrześniu 1938 r., ma wtedy 39 lat.
Anaïs Nin (1903–1977), urodzona we Francji pisarka, która sławę zdobyła dzięki publikacji intymnego Dziennika. W 1938 r. kończy 35 lat. W tym okresie jest związana z powieściopisarzem Henrym Millerem (1891–1980), który w 1938 r. pisze w Paryżu Zwrotnik Koziorożca.
Julian Przyboś (1901–1970), wybitny poeta związany z Awangardą Krakowską. Od 1937 r. do czerwca 1939 r. mieszka z przerwami w Paryżu. W 1938 r. kończy 37 lat.
Erich Maria Remarque (1898–1970), powieściopisarz niemiecki, w 1938 r. rozpoczyna pracę nad Łukiem triumfalnym, kończy wtedy 40 lat.
Jean Renoir (1894–1979), syn impresjonisty Augusta Renoira, jeden z najwybitniejszych reżyserów francuskich, w latach 30. związany z lewicą. W 1938 r. kończy 44 lata.
Helena Rubinstein (1872–1965), urodzona w Krakowie twórczyni wielkiego imperium kosmetycznego. W 1938 r. kończy 66 lat.
Antoine de Saint-Exupéry (1900–1944), francuski pisarz i pilot, znany przede wszystkim jako autor Małego Księcia. W 1938 r. ukazuje się jego książka Ziemia, planeta ludzi, kończy wtedy 38 lat.
Jean-Paul Sartre (1905–1980), jeden z najbardziej znanych filozofów XX wieku, laureat Nagrody Nobla z 1964 r. Od 1929 r. związany z pisarką Simone de Beauvoir (1908–1986). W 1938 r. kończy 33 lata i wydaje pierwszą powieść Mdłości.
Elsa Schiaparelli (1890–1973), jedna z najoryginalniejszych projektantek mody ubiegłego wieku. W 1938 r. kończy 48 lat.
Igor Strawiński (1882–1971), wybitny kompozytor rosyjski, od 1920 r. do 1939 r. na emigracji we Francji, potem w USA. W 1938 r. kończy 56 lat.
Erich Stroheim (1885–1957), urodzony w Wiedniu amerykański reżyser i aktor filmowy, który w latach 1936–1939 mieszkał w Paryżu. Zagrał m.in. w Towarzyszach broni Renoira. W 1938 r. kończy 53 lata.
Simone Weil (1909–1943), francuska filozofka, mistyczka i aktywistka polityczna. W 1938 r. kończy 29 lat.Styczeń
1
Ernest Hemingway przybył do zaśnieżonego Paryża 28 grudnia 1937 roku. Prawdę mówiąc, spodziewał się trochę lepszej pogody. W hotelu Elysée Park przy rue de Ponthieu, nieopodal Pól Elizejskich od tygodnia czekała na niego nieprzytomna z niepokoju żona, Pauline Pfeiffer. Obiecał jej, że święta spędzą na pewno razem i nie po raz pierwszy słowa nie dotrzymał. Byli ze sobą dziesięć lat, przez ten czas urodziła mu dwóch synów i była świadkiem, jak z początkującego pisarza staje się gwiazdą pierwszej wielkości. Pobrali się w maju 1927 roku, a wcześniej przez rok byli kochankami, przy czym Hemingway zdradzał swą pierwszą żonę Hadley, nie dbając specjalnie o dyskrecję. Teraz historia powtarzała się ze zdumiewającą dokładnością. W grudniu 1936 roku w Key West na Florydzie poznał Marthę Gellhorn. Podobnie jak Pauline była dziennikarką, bardziej jednak utalentowaną i trzynaście lat młodszą. Wyglądały jak swoje przeciwieństwa, drobna Pauline z krótko ostrzyżonymi kruczoczarnymi włosami i Martha – wysoka z burzą złotych loków.
Hemingway postanowił wraz z Marthą, że pojadą do Hiszpanii w roli reporterów wojennych. Konflikt, który relacjonowały dokładnie wszystkie najważniejsze gazety w USA i Europie, wybuchł w lipcu 1936 roku, kiedy doszło do zamachu wojskowego przeciwko demokratycznie wybranemu rządowi Republiki Hiszpańskiej wyłonionemu przez lewicową koalicję Frontu Ludowego. Przewrotem kierował generał Francisco Franco, nieukrywający swoich faszystowskich sympatii. Kiedy Hemingway wyjechał do Europy, Pauline została w Stanach z dwójką dzieci. Nie dość, że miała zupełnie inne niż mąż poglądy w sprawie wojny domowej (jako żarliwa katoliczka była sercem po stronie Franco), bardzo niepokoiła się o bezpieczeństwo męża i losy ich małżeństwa. To, że Ernestowi towarzyszyła Martha, pogarszało sprawę. Choć przez długi czas nie traktowała jej jako rywalki, teraz miała wątpliwości, czy uda jej się odzyskać męża.
Od lewej: Ilia Erenburg, Ernest Hemingway i Gustav Regel jako reporterzy wojenni w Hiszpanii, 1937 rok
Z każdym dniem wściekłość Pauline rosła. Podejrzewała, że Ernest zdecydował się spędzić święta u boku Marthy. Czuła się zraniona i upokorzona. Tymczasem Gellhorn 18 grudnia wsiadła na pokład francuskiego transatlantyku „Normandie” i 23 była już w Nowym Jorku. Minęły się więc na morzu, bowiem Pauline wypłynęła do Francji 16 grudnia, tyle że na pokładzie liniowca „Europa”. W tym czasie Hemingway, trzęsąc się z zimna, siedział w okopach i relacjonował działania wojenne pod aragońskim miastem Teruel. Walki, w których brał udział amerykański batalion Lincolna, słynny już ze swoich bohaterskich akcji, utrudniały ekstremalne w tym regionie temperatury, które w nocy sięgały nawet minus 20 stopni. W dzień było nieco cieplej, za to widoczność ograniczały śnieżyce. Nie jest jasne, kiedy Hemingway wyjechał z Teruel, z pewnością nie wcześniej niż 22 grudnia, kiedy żołnierzom Republiki udało się w końcu wejść do miasta. To właśnie wtedy wysłał ostatnią tego roku depeszę:”... przez cały dzień posuwaliśmy się naprzód wraz z równomiernym, nieubłaganym natarciem wojsk rządowych. Na zboczu wzgórz, przez tory kolejowe, zdobywając tunel, w górę i przez Mansueto, drogą za zakręt przy drugim kilometrze i wreszcie po stokach do miasta, którego siedem kościelnych wież oraz foremne, geometryczne domy rysowały się ostro na tle zachodzącego słońca”^().
Walki w mieście miały jednak potrwać jeszcze ponad dwa tygodnie. Mimo trzaskającego mrozu toczono zaciekłe boje o każdy dom i przecznicę. Na ulicach leżały setki zabitych, a miasto powoli zamieniało się w stertę gruzów. Brakowało jedzenia, mnożyły się też przypadki odmrożeń. Jednemu z amerykańskich żołnierzy fatalna pogoda uratowała jednak życie. Któregoś wieczora opowiedział kolegom zasłyszane gdzieś historie o tym, jak Stalin rozprawia się w Hiszpanii z trockistami i anarchistami. Od razu wzięty został pod lupę przez „opiekującego się” batalionem komisarza politycznego. Zgodnie z procedurą komisarz miał w takich przypadkach osobiście wykonać wyrok śmierci, nie czekając na orzeczenie sądu wojskowego. Strzał w tył głowy był wypróbowanym już w ZSRR doskonałym sposobem eliminacji tych, którzy zwątpili w nieomylność Stalina. Szyki pomieszała jednak niedoszłemu zabójcy zadymka. Następnego dnia nieprawomyślny żołnierz znaleziony został w stanie skrajnego wychłodzenia i odesłany najpierw do szpitala w Barcelonie, a potem do Stanów.
Takiego szczęścia nie miały tysiące innych zgładzonych podstępnie żołnierzy republikańskich. Nad wszystkim czuwał rezydent NKWD, Aleksander Orłow. Zanim w lipcu 1938 roku zbiegł do USA, obawiając się, że stanie się kolejną ofiarą wielkiej czystki, wykazał się w Hiszpanii pracowitością i zaangażowaniem godnymi duchowego spadkobiercy Feliksa Dzierżyńskiego. Odpowiadał m.in. za organizację tajnej policji i działalność bojówek podporządkowanej Kominternowi Gwardii Szturmowej. W maju 1937 roku nadzorował usunięcie premiera Republiki Hiszpańskiej Francisco Largo Caballero i zastąpienie go przez Juana Negrina, który miał zadatki, żeby stać się posłusznym wykonawcą rozkazów z Kremla. Następnie zorganizował w Katalonii masowe aresztowania i egzekucje członków republikańskich ugrupowań antystalinowskich, przede wszystkim Robotniczej Partii Zjednoczenia Marksistowskiego (POUM). W ten właśnie sposób radzieccy specjaliści, w zamian za przekazane im rezerwy republikańskiego złota^(), ochoczo wyręczali faszystów. Major Orłow zorganizował też w Hiszpanii szkołę wywiadu NKWD pod kryptonimem „Budowa”. Po przeszkoleniu agenci byli przerzucani do Wielkiej Brytanii, USA i innych krajów zachodnich, używając paszportów, które przymusowo oddawali po przybyciu do Hiszpanii ochotnicy pragnący służyć w Brygadach Międzynarodowych.
Hemingway, podobnie jak większość przyglądających się tej wojnie zachodnich reporterów, był zbyt naiwny, żeby zdawać sobie sprawę z toczonych przez Stalina zakulisowych rozgrywek. Większość lewicowych gazet kontrolowana była zresztą przez ludzi sowieckiego tyrana, co więcej, swoich agentów udało mu się także umieścić w gazetach dalekich od lewicowych sympatii. Orłow kierował na przykład działalnością Kima Philby’ego, który był wówczas korespondentem wojennym brytyjskiego „Timesa” przy rządzie frankistowskim w Burgos. Jednym z niewielu, którzy zdali sobie sprawę, że Stalinowi nie zależy bynajmniej na obronie demokracji, lecz jedynie na transformacji Hiszpanii w kraj satelicki ZSRR, był Eric Arthur Blair, który dał się poznać światu jako George Orwell. W czerwcu 1937 roku jako członek milicji robotniczej POUM był ścigany przez posłuszną Stalinowi Gwardię Cywilną. Niewiele brakowało, a nie przeczytalibyśmy nigdy ani Roku 1984, ani Folwarku zwierzęcego; pisarzowi ranionemu po drodze przez snajpera udało się przekroczyć granicę dosłownie w ostatniej chwili. Wojna trwała jednak nadal, a książka, w której Orwell opisał swoje wojenne doświadczenia i zdemaskował perfidię Stalina – W hołdzie Katalonii – została niestety zignorowana przez angielską lewicę. We Francji długo nie dopuszczano do jej publikacji, ukazała się dopiero w 1955 roku, pięć lat po śmierci Orwella.
Ósmego stycznia 1938 roku broniący miasta Teruel hiszpańscy nacjonaliści ostatecznie się poddali, jednak republikanie bardzo krótko cieszyli się zwycięstwem. Wkrótce rozpoczęły się intensywne bombardowania ich pozycji. Uczestniczył w nich niemiecki Legion Condor, który wątpliwą sławę zyskał już masakrą ludności cywilnej Guerniki. Ostatecznie 22 lutego miasto z powrotem trafić miało w ręce Franco, a trwająca od 15 grudnia bitwa o Teruel dobiegła wreszcie końca. Jednak wtedy, pod koniec 1937 roku, wydawało się, że losy bratobójczej wojny przechyliły się po raz kolejny na stronę Republiki.
Nie był to z pewnością najlepszy sylwester Hemingwaya. Zona prawie się do niego nie odzywała, a podczas jednej z paryskich awantur zagroziła nawet, że skoczy z balkonu tak jak jego wcześniejsza kochanka, Jane Mason. Chyba nie przejął się specjalnie, w końcu biedna Jane skoczyła na trawnik z wysokości pierwszego piętra. Tak czy inaczej, Hemingway nie był w stanie przeciwstawić się żonie, po powrocie z Hiszpanii czuł się kompletnie wyczerpany. Nie był przygotowany na równie ekstremalne warunki, czegoś takiego do tej pory nie doświadczył. Najchętniej upijałby się codziennie, jednak silne bóle wątroby, na jakie od niedawna zaczął regularnie cierpieć, sprawiły, że musiał uważać. Przewlekły alkoholizm mocno już wyniszczył jego organizm, a stroszenie piór i udawanie pancernego macho wychodziło mu coraz gorzej. Choć skończył dopiero 38 lat, ze swoją zmęczoną twarzą i wyraźną już wtedy nadwagą sprawiał wrażenie dużo starszego. W Paryżu odwiedził znajomego lekarza, doktora Wallacha, który przepisał mu coś na sen i zestaw leków homeopatycznych.
Na domiar złego krytycy, którzy kiedyś rozpieszczali go ponad miarę, od kilku lat zrobili się coraz bardziej surowi. Nie wszystkim spodobały się już Zielone wzgórza Afryki, a wydany w październiku 1937 roku zbiór trzech opowiadań reklamowany jako nowa powieść: Mieć i nie mieć – został przyjęty nad wyraz chłodno. „Jest to książka tak głupia, tak niegodna wielkiego pisarza, że w ogóle nie powinno się było jej publikować”^() – pastwił się na łamach „Southern Review” przychylny mu dotąd Delmore Schwartz. Wielu krytyków spisało wtedy Hemingwaya na straty. Jeszcze gorsze przyjęcie czekało Piątą kolumnę – jego pierwszy i ostatni dramat, który napisał w madryckim hotelu u boku Marthy. Jego manuskrypt przywiózł do Paryża w torbie podróżnej.
Pobyt w Paryżu bynajmniej go nie uskrzydlił. Zbyt wiele miejsc, które przypominało mu, że kiedyś życie było tak piękne i beztroskie. Po raz pierwszy przyjechał tu jako zagraniczny korespondent „Toronto Star” dokładnie 16 lat wcześniej, w grudniu 1921 roku. Towarzyszyła mu pierwsza żona, piękna Hadley, której wtedy ani myślał zdradzać. Znaleźli niewielkie, dwupokojowe mieszkanie na trzecim piętrze starego budynku przy rue du Cardinal Lemoine, w Dzielnicy Łacińskiej. Jedynym źródłem ciepła był znajdujący się w sypialni piecyk opalany brykietami, a wspólna toaleta mieściła się przy schodach. Dodatkowo Hemingway wynajął sobie pokój do pracy w obskurnym hoteliku przy rue Mouffetard. Żyli jednak dostatnio, Ernest zawsze lubił dobrze zjeść, sporo wydawał też na rozmaite rozrywki. Poza tym życie w Paryżu, dzięki świetnemu kursowi dolara, było wtedy dla Amerykanów zdumiewająco tanie.
W latach trzydziestych Amerykanie stali się dużo mniej widoczni. Do powrotu zmusił ich wielki kryzys; Paryż z bardzo taniego nagle zrobił się dla nich drogi. Zostali nieliczni, przetrwała księgarnia Shakespeare and Company oraz salon Gertrudy Stein i Alice Toklas, choć pod koniec listopada 1937 roku musiały one zmienić adres. W styczniu wprowadziły się do mniejszego apartamentu przy rue Christine w Dzielnicy Łacińskiej, w którym nie dało się już wyeksponować wszystkich wspaniałych obrazów. Z nowych przyjezdnych najciekawszy był Henry Miller, który bardzo ciężko pracował na swoją sławę. Było też sporo cudzoziemców ze wschodu Europy: z Rosji, Węgier, Rumunii i Polski, a po dojściu Hitlera do władzy w mieście coraz częściej słychać było język niemiecki. Obcy witani byli w Paryżu coraz chłodniej. Wielu przyjezdnym legendarne „miasto świateł” wydało się duszne i ksenofobiczne.
Schyłek dawnego Montmartre’u opłakiwał w swoich wydanych w 1938 roku wspomnieniach poeta i dziennikarz Francis Carco, który kiedyś przyjaźnił się z Apollinaire’em, Modiglianim i Maksem Jacobem. Świat starej bohemy przestał już istnieć, a większość bliskich pisarzowi artystów z tamtego okresu dawno nie żyła albo popadła w zapomnienie. Kiedy w kwietniu 1938 roku umarła Suzanne Valadon, jej śmierć przeszła prawie bez echa. A przecież kiedyś mówiono, że jest największą z francuskich malarek. Związana przez całe życie z Montmartre’em Valadon pamiętała jeszcze, jak malowali tu Vincent van Gogh oraz Toulouse-Lautrec i Renoir, którym jako młoda dziewczyna często pozowała. Renoir szczególnie lubił malować ją w tańcu, pozowała m.in. do słynnego Danse à Bougival. Z późniejszych czasów pamiętała okres największej sławy Bateau Lavoir, obskurnego budynku przy placu Ravignan, znanym dziś jako plac Emila Goudeau. Mieściły się tam tanie, nieogrzewane mieszkania i pracownie artystów. Na początku XX wieku mieszkali tu Kees van Dongen, Juan Gris i Pablo Picasso, który właśnie tam namalował w 1907 roku słynne Panny z Awinionu.
Pozornie Montmartre nie zmienił się tak bardzo. Ciasno stłoczone domy, wąskie uliczki pnące się na samo wzgórze, cudowny plac du Tertre z rozłożystymi drzewami, przez które tak pięknie przeświecało słońce, a na samej górze Moulin de la Galette, który z czasem stał się symbolem tego miejsca. Zmieniła się jednak atmosfera. Kiedyś Montmartre był jak cicha, malownicza wioska na skraju Paryża. Zycie toczyło się powolnym rytmem, kupcy otwierali swoje małe sklepiki, obwoźni sprzedawcy zachwalali towar, ktoś ostrzył noże, ktoś inny rozwoził węgiel, na który nie wszystkich było wtedy stać. Rano słychać było pianie kogutów, na wyboistych uliczkach leżał koński nawóz, a rynsztokami wartkim strumieniem spływały nieczystości. Oczywiście już wtedy były bary, a nawet trochę restauracji, ale większość z nich oferowała skromną domową kuchnię, jak choćby lokal madame Bataille, który odwiedzał często van Gogh. Teraz na placu du Tertre królowały wszędzie lokale z wykrochmalonymi białymi obrusami, a w każdy weekend od kwietnia do końca października panował tu taki tłok jak 14 lipca na placu Bastylii.
Na rue Montmartre pulsowały teraz w nocy kolorowe neony, a w rejonie placów Pigalle i Clichy roiło się nie tylko od prostytutek, które były tu od zawsze, ale i dilerów oferujących modną kokainę. W tej atmosferze odnajdywał się jednak znakomicie Henry Miller, który spędził na Montmartrze pierwsze lata swojego paryskiego pobytu. Spotykali się tu także surrealiści, którzy upodobali sobie w latach dwudziestych kawiarnię Cyrano. Nie chcieli stać się częścią modnego świata Montparnasse’u, poza tym niedaleko kawiarni, przy rue Fontaine mieszkał wtedy Breton. Tak miejsce to wspominał Luis Buñuel:
„Cyrano” było typową kawiarnią placu Pigalle, bardzo ludową, z kurwami i alfonsami. Przychodziliśmy na ogół między piątą a szóstą. Pijaliśmy pernod, mandaryn-curaçao i picon-bière (z odrobiną grenadyny). To ostatnie było ulubionym napojem malarza Tanguy’ego. Pił jedną szklankę, potem drugą. Przy trzeciej musiał sobie zatykać nos palcami^().
Większość pisarzy i artystów przeniosła się jednak po pierwszej wojnie na Montparnasse, który w kręgach artystycznych popularny był już w drugiej połowie XIX wieku. Miejsce przyciągało niepowtarzalną kosmopolityczną atmosferą i popularnymi kawiarniami. Mieszkający w Paryżu brytyjski pisarz Sisley Huddleston nazwał Montparnasse „horyzontalną wieżą Babel”. Jeśli Valadon zasługiwała na tytuł królowej Montmartre’u, to królową Montparnasse’u była z pewnością Alice Prin znana jako Kiki. W 1921 roku jako dwudziestoletnia dziewczyna poznała wybitnego fotografa Mana Raya, który zobaczył w niej ucieleśnienie ideału kobiecości. Pamiątką ich burzliwego romansu są wspaniałe akty i piękna seria portretów, na których biała twarz Kiki skontrastowana zostaje z trzymaną przez nią w ręce afrykańską maską. Piękną Kiki malowali też Mojżesz Kisling, Chaim Soutine, Francis Picabia i zasiedziały w Paryżu japoński malarz Tsuguharu Fujita. Prawdziwą sławę zdobyła dopiero jako kabaretowa tancerka i piosenkarka. Jej znakiem rozpoznawczym było czarne boa i repertuar, w którym nie stroniła od dosadnego słownictwa. W 1929 roku wydała swoją pełną intymnych wyznań autobiografię Les souvenirs de Kiki, do której wstęp napisali Hemingway i Fujita.