Piastowie. Walka o tron 1138–1320 - ebook
Piastowie. Walka o tron 1138–1320 - ebook
Kiedy przenikliwy dźwięk kościelnych dzwonów obwieścił poddanym śmierć księcia Bolesława Krzywoustego, w Polsce nastały czasy, o których średniowieczni kronikarze pisali, że „Chrystus i jego święci spali”. Krążące po ówczesnej Europie widmo wielkiego bezkrólewia budziło uzasadnioną trwogę, zwiastując nadejście ery bezprawia i chaosu.
Dzieje Polski doby rozbicia dzielnicowego to historia skłóconej rodziny. Piastowscy epigoni, synowie i wnukowie tych, którzy pamiętali jeszcze zjednoczone królestwo, rzucili się sobie do gardeł. Książęta wydzierali sobie ziemię ojców, synowie występowali przeciw rodzicom, bracia przeciw braciom, wygnani seniorowie rodu z kolei skazani zostali po Europie jako szukający sławy rycerze. Początek wszystkiemu dała zaś braterska waśń zakończona zbrodnią. Dawny królewski ród Piastów rozpadł się na wrogie sobie klany, przy czym każdy z nich rozgrywał własną partię szachów. Przekonani o swojej wyższości Piastowie wielkopolscy; pragmatyczni, ale snujący dalekosiężne plany Piastowie śląscy oraz ambitni, a zarazem nieprzewidywalni Piastowie kujawscy. Wszyscy oni przez niemal dwa stulecia wszczynali niszczycielskie wojny, zdradzali przyjaciół i podawali rękę wrogom, nie cofając się przed niczym.
Taka właśnie, czarna legenda rozbicia dzielnicowego to jednak tylko połowa prawdy. W istocie było ono przełomowym momentem w naszych dziejach, wymagający zresztą gruntownej rewizji. Właśnie wtedy pojawiają się bowiem idee patriae – ojczyzny, i rei publicae – rzeczy pospolitej. Polska przestaje być prywatną własnością Piastów, którzy wypuszczonego z rąk steru władzy nigdy już nie odzyskali. Historia o tym, kto i jak im go odebrał, również będzie ważną częścią tej opowieści.
Książka zabiera czytelnika za kulisy XIII–wiecznej polityki, pokazuje tajniki i narzędzia sprawowania władzy: od brutalnej siły, poprzez relikwie męczenników, klątwy, zafałszowane kroniki, na zrabowanych koronach kończąc. Przy okazji na światło dzienne wydobyci zostają pozostający dotąd w cieniu mniej znani uczestnicy walki o tron: Kościół i jego biskupi, komesowie i dostojnicy z możnych rodów, papiescy legaci i inkwizytorzy, rosnące w siłę miasta oraz pozbawione pana rycerstwo, rozbójnicy i renegaci. Wszystko to mieszało się w polskim tyglu, a ogień pod nim wciąż podsycali czescy Przemyślidzi, niemieccy cesarze, ruscy kniaziowie, a nawet mongolscy koczownicy.
Na kartach książki ożywają również nigdy nie zrealizowane scenariusze wydarzeń, które mogły pchnąć historię Polski na inne tory. Pojawiają się sceny koronacji Bolesława Krzywoustego na króla, Henryka Pobożnego triumfującego w bitwie pod Legnicą, Wacława III uchodzącego sztyletom zamachowców i dającego nowe życie unii polsko–czeskiej. Jest to zarazem próba odpowiedzi na dręczące nas do dziś pytania o możliwość uniknięcia rozbicia dzielnicowego, szans zjednoczenia królestwa przez Piastów śląskich oraz możliwości upadku dynastii i dalszych losów Polski uwikłanej w odwieczny wybór między modernizacyjnym marszem na Zachód a obawą przed utratą własnej tożsamości.
Tomasz Targański – historyk, dziennikarz, autor artykułów o tematyce historycznej i popularnonaukowej oraz licznych wywiadów. Współpracuje m.in. z „Polityką”, „Tygodnikiem Powszechnym” oraz „Newsweekiem”. Publikował również w „Dzienniku Gazecie Prawnej” i „Nowej Europie Wschodniej”. Studiował historię i dziennikarstwo na Uniwersytecie Wrocławskim. W swoich artykułach reinterpretuje znane wydarzenia historyczne, poszukując aktualnych odniesień i nowych punktów widzenia.
Spis treści
Tablice genealogiczne
Potomkowie Krzywoustego
Piastowie śląscy
Piastowie wielkopolscy
Piastowie mazowieccy
Piastowie małopolscy
Piastowie kujawscy
Mapy
Polska w 1102 roku
Polska w 1138 roku
Polska w 1320 roku
Słowo wstępne
Rozdział 1. Kain i Abel z rodu Piasta
Zbrodnia i kara
Między wojną a podziałem
Rozdział 2. Piastów wygubić, czyli wyjście z cienia
Skarb Skarbimira
Strażnik testamentu Bolesława
Prawo oporu
Rozdział 3. Spotkania na szczycie
Wiece i zjazdy
Spotkania rodzinne
Równi i równiejsi
Grupa trzymająca władzę
Tron (prawie) elekcyjny
Rozdział 4. Piastowskie wojny i wojenki
Najazdy i zajazdy
Grody i oblężenia
Wojska i uzbrojenie
W bitwie
Piastowie kontra poganie
Pogromca Jaćwingów
Rozdział 5. Ze śmiercią im do twarzy
Piastobójcy
Zbrodnia i (bez)karność, czyli jak ginęli królobójcy?
Piastowscy gangsterzy
Rozdział 6. Diabły i błędni rycerze
Ciemna strona etosu
Rycerstwo rozbójnicze
Rycerz bez skazy
Piwo i krucjaty
Bolesław z ziemi włoskiej
Rycerscy Piastowie śląscy
Piastowie w szrankach
Rozdział 7. Tron i pastorał
Kościół i dynastia
Kościół na drodze do niepodległości
Spory ekonomiczne
Wysłannicy Watykanu
Miecz biskupów: ekskomunika
Książę i biskup
Ile warta była msza?
Kościół a zjednoczenie
Świnka i Muskata
Rozdział 8. Władza w ręce kobiet
Męskie średniowiecze?
Ambitne księżne regentki
Kłopotliwe księżne wdowy
Tajemnica nieszczęsnej Ludgardy
Ciemna strona dworu
Wśród obcych
Rozdział 9. Jak zostać królem?
Dlaczego Łokietek?
Zaginiona korona
Przed Łokietkiem: koronacje książąt dzielnicowych
Droga do zjednoczenia
Rozdział 10. Rozdroża historii
Dzieje Polski niepiastowskiej
Król Bolesław III Krzywousty
Corona Regni Silesiae
Korona Świętych Wacława i Wojciecha
Zakończenie
Bibliografia
Kategoria: | Literatura faktu |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-66625-09-9 |
Rozmiar pliku: | 22 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Królewski ród Piastów był o krok od zakończenia swojego żywota, kiedy los obdarował księcia Bolesława nadspodziewanie licznym potomstwem. Szczęście dynastii okazać się miało nieszczęściem dla kraju, jako że ambitny ojciec doszedł do władzy po trupach i wychował synów na swoje podobieństwo. Przed śmiercią podjął jeszcze próbę uniknięcia rzezi w łonie rodziny, ale jego ostatnia wola została obalona. Dziedzice tego dumnego niegdyś królestwa zwrócili się przeciw sobie, a kraj wkroczył w erę wielkiego bezkrólewia.
Wikimedia Commons/Stanmar
Władysław Wygnaniec – jako najstarszy syn Bolesława wyrastał w przekonaniu, że scheda po ojcu należy się wyłącznie jemu. Intrygi ambitnej żony oraz ułomny charakter kosztowały go utratę władzy. Poprzysiągłszy braciom zemstę, do końca życia starał się odzyskać ojcowiznę.
Wikimedia Commons/Stanmar
Bolesław Kędzierzawy – rzadki wśród Piastów przypadek księcia, który wolał zarządzać swoim mieniem, niż czyhać na cudze. Hojny i sprawiedliwy w stosunku do braci. Starał się utrzymać ich w zgodzie przeciw wygnanemu Władysławowi.
Wikimedia Commons/Julo
Mieszko Stary – konieczność dzielenia się władzą z rodzeństwem odbierał jako osobistą obelgę. Całą życiową energię poświęcił marzeniu o sprawowaniu prymatu pośród braci, gdzie władca byłby tylko jeden. Rządził twardą ręką, ale surowością zraził sobie poddanych, a nawet synów, co wkrótce przypłacił wygnaniem.
Wikimedia Commons/Stanmar
Henryk Sandomierski – piastowski błędny rycerz. Szlachetny samotnik i odmieniec, który nie dbał o tytuły ani o ziemię. Za młodu oddany jako zakładnik na dwór cesarski, gdzie dał się poznać jako niestrudzony krzyżowiec. Po powrocie do kraju Henryk nie znalazł wśród braci zrozumienia – jego smutny koniec spotkał się więc z westchnieniem ulgi.
Wikimedia Commons/Stanmar
Kazimierz Sprawiedliwy – pogrobowiec Bolesława Krzywoustego. Lekceważony przez braci przez lata pozostawał pod opieką władczej matki. Później, nawet jako książę Krakowa, nie mógł wyzwolić się spod wpływu innych. Kościelna legenda kazała widzieć w nim ideał władcy, ale skandaliczne okoliczności śmierci dowiodły, że daleko mu było do wzoru świętości.
Tablice genealogiczne w książce mają postać skróconą.Słowo wstępne
Sposób postrzegania przeszłości zależny jest nieuchronnie od sympatii i antypatii. W historii każdego kraju istnieją zatem momenty mniej lub bardziej lubiane, a epoki cieszące się niesłabnącą popularnością sąsiadują z czasami niemal całkowicie zapomnianymi. W tym sensie okres rozbicia dzielnicowego jawi się jako jeden z największych przegranych w historii Polski, na dobre bowiem zaciążyło nad nim przekonanie, że był to czas upadku. Ani rozpadające się na coraz mniejsze dzielnice państwo, ani dynastia złożona z kłótliwych książąt o rzekomo ograniczonych horyzontach nie budziły sympatii wśród miłośników historii i jej popularyzatorów.
Czasy rozbicia – traktowane jako mało chwalebny okres przejściowy między latami świetności państwa Mieszka I i Bolesława Chrobrego a odrodzonym królestwem Władysława Łokietka i Kazimierza Wielkiego – stanowią tymczasem epokę bujnego rozkwitu dynastii Piastów. Różnorodność tradycji, jakie pozostawiły po sobie małopolska, wielkopolska, śląska, mazowiecka czy kujawska linia rodu, odcisnęła niezatarty ślad na dziejach Polski, wyróżniając je na tle dziejów innych państw.
Zanim czytelnik przystąpi do lektury, wypada zaznaczyć, że intencją autora nie było przedstawienie całościowej historii rozbicia dzielnicowego. Książka nie jest też dziełem naukowym ani podręcznikiem. Należy ją raczej traktować jako próbę eseistycznego uchwycenia zagadnień kluczowych dla zrozumienia tamtych czasów. To, co wydarzyło się między śmiercią Bolesława Krzywoustego w 1138 roku a koronacją Łokietka w 1320 roku – niemal dwieście lat historii Polski – zostało przedstawione w formie dziesięciu rozdziałów, omawiających najważniejsze problemy z punktu widzenia podzielonego kraju.
Pretekstem do pochylenia się nad różnymi kwestiami – począwszy od pozycji Piastów i pytania o ich ewentualnych konkurentów, poprzez zaangażowanie Kościoła w życie polityczne, spory biskupów z książętami, wojny międzydzielnicowe, na pozycji kobiet w hierarchii władzy skończywszy – będą głośne epizody, przedstawione na początku każdego rozdziału w formie literackiej scenki. Mają one, możliwie blisko trzymając się realiów epoki, wypełnić lukę między informacjami zawartymi w kronikach a tym, czego annaliści nie mogli napisać lub co nie budziło ich zainteresowania. Ułożone chronologicznie scenki – odtwarzające okoliczności oślepienia Zbigniewa, brata Krzywoustego, słynnego zjazdu w Łęczycy, bitwy pod Mozgawą, morderstwa Leszka Białego w Gąsawie, pokuty Bolesława Rogatki, sporu Gryfiny z Leszkiem Czarnym oraz koronacji Władysława Łokietka – składają się na obrazkową historię rozbicia dzielnicowego.
Centralnym zagadnieniem, przewijającym się przez wszystkie części książki, jest oczywiście samo rozbicie dzielnicowe wraz z jego krótko- i długoterminowymi skutkami. Na tle stosunków europejskich dezintegracja polityczna nie była w średniowieczu zjawiskiem wyjątkowym. Od połowy XI wieku monarchie patrymonialne zaczynały rozpadać się na coraz mniejsze organizmy. Kraj, traktowany jako osobisty majątek władcy, był dzielony między jego męskich dziedziców, a ambicje konkurujących ze sobą książąt, wspieranych przez formujące się rody możnowładcze, prowadziły do krwawych wojen o władzę. Ten właśnie scenariusz był realizowany zarówno w Czechach, jak i na Rusi Kijowskiej.
Okresy osłabienia, a chwilami nawet całkowitego zaniku władzy centralnej boleśnie dotykały również państwa Europy Zachodniej. W Anglii po śmierci króla Henryka I w 1135 roku doszło do faktycznego podziału państwa. Wyrazem anarchii, jaka wówczas nastała, była prawie dwudziestoletnia wojna domowa między siostrzeńcem zmarłego króla, Stefanem z Blois, a jego córką Matyldą.
Opisywane w książce wydarzenia rozpoczynają się na długo przed śmiercią Bolesława Krzywoustego w 1138 roku, którą tradycyjnie uznaje się za początek okresu rozbicia. W centrum konfliktu, narastającego w Polsce na przełomie XI i XII wieku, był spór o władzę między synami księcia Władysława Hermana: wspomnianym Bolesławem oraz Zbigniewem. Zakończona krwawym finałem wojna w decydujący sposób wpłynęła na późniejszą decyzję Krzywoustego o podziale kraju.
Fakt, że los obdarował go tak licznym męskim potomstwem, wymagał zastosowania nadzwyczajnych środków. Ustawa sukcesyjna, zwana również testamentem Krzywoustego, do dziś uznawana za przyczynę wszystkich nieszczęść, jakie spadały na Polskę przez kolejnych dwieście lat, była desperacką próbą ratowania kraju przed wojną domową. Seniorat, ustanawiający władzę najstarszego z braci nad pozostałymi członkami rodu, miał burzliwe dzieje. Synowie Bolesława nie zawsze zgodnie współpracowali, ale prestiż księcia zwierzchniego wciąż wiele znaczył.
Wraz ze śmiercią Mieszka Starego w 1202 roku odeszło pokolenie dziedziców Krzywoustego. Na arenę dziejów wstąpili zaś ich następcy, dając początek generacji silnych książąt dzielnicowych pokroju Henryka Brodatego, Leszka Białego czy Konrada Mazowieckiego. Każdy z nich przyczynił się do stopniowego osłabienia instytucji senioratu, który z chwilą morderstwa Leszka Białego w 1227 roku oficjalnie przestał istnieć.
Znaczącym etapem w dziejach rozbicia dzielnicowego była próba zjednoczenia Polski pod przywództwem Henryków śląskich. Ich niedoszła „monarchia” składała się z terytorium Śląska, części Wielkopolski oraz Małopolski i przez kilka lat była najpotężniejszym organizmem politycznym w kraju. Bitwa z Mongołami pod Legnicą w 1241 roku, zakończona śmiercią Henryka Pobożnego, położyła jednak kres marzeniom o odnowieniu monarchii.
Przez kolejnych kilka dekad, przypadających na połowę XIII wieku, rozdrobnienie polityczne znajdowało się w pełnym rozkwicie. Poszczególne linie rodu Piastów stale się rozrastały, wraz z nimi powiększała się liczba księstw, a idea obejmującej cały kraj silnej władzy centralnej wydawała się należeć do zamierzchłej przeszłości. Równocześnie w Polsce zachodziły procesy, które wkrótce odegrają decydującą rolę w zjednoczeniu. Wielkie znaczenie miał między innymi rozwój kultu Świętego Stanisława oraz związana z nim przepowiednia, że na wzór zrośniętych członków skazanego na śmierć biskupa zrośnie się także rozczłonkowany kraj. Kraków – jako miejsce pochówku świętego i główny ośrodek jego kultu, a zarazem siedziba książąt zwierzchnich – nabierał tym samym znaczenia politycznego, jako naturalna stolica przyszłego królestwa.
Drugie, równie silne centrum zjednoczeniowe wykształciło się w Wielkopolsce. Doniosłość kultu Świętego Wojciecha i prestiż arcybiskupstwa gnieźnieńskiego, jako stolicy polskiego Kościoła, utorowały wywodzącemu się z Piastów wielkopolskich Przemysłowi II drogę do korony w 1295 roku.
Wkrótce okazało się, że chętnych do tytułu króla Polski jest więcej, a swoje roszczenia do korony zgłosili czescy Przemyślidzi. Po zamordowaniu Przemysła II w Rogoźnie Wacław II ogłosił się jego następcą i w 1300 roku został w Gnieźnie koronowany na króla. Na głównego przeciwnika wpływów czeskich w Polsce wyrósł wówczas Władysław Łokietek. Nieustępliwy książę długo walczył o zdobycie poparcia wielkopolskich oraz małopolskich dostojników. Zwieńczeniem tych starań była koronacja królewska w katedrze wawelskiej w 1320 roku, symbolicznie zamykająca okres rozbicia dzielnicowego.
Czasy podziału kraju, a następnie próby jego zjednoczenia z pewnością wymagają nowej, wszechstronnej interpretacji ze strony historyków. Na szczególną uwagę zasługuje sytuacja samych Piastów: z punktu widzenia rodzimej dynastii rozbicie było okresem rozkwitu. Rozkwit ten miał oczywiście niezwykle burzliwe tło, wypełnione bratobójczymi wojnami i licznymi zbrodniami, a zarazem stanowi on niepowtarzalną okazję, by przyjrzeć się Piastom w różnych odsłonach. Każda linia po swojemu dostosowywała się do nowej rzeczywistości, mierząc się z ponadczasowymi pytaniami o sposób zachowania własnej tożsamości, przy jednoczesnym nadążaniu za zmieniającym się światem.
Także z perspektywy państwa okres rozbicia nie był wyłącznie czasem upadku. Choć Polska poniosła znaczące straty terytorialne, a jej prestiż na arenie międzynarodowej zmalał, zachodzące wewnątrz kraju zmiany miały fundamentalne znaczenie. Przeformułowaniu uległa idea samej monarchii i rządzących nią praw, dystans dzielący Piastów od ich poddanych uległ skróceniu i kształtowały się nowe praktyki polityczne, a ten, kto nie zdołał dostosować się do nowych warunków, wypadał z gry.Bolesław Krzywousty i Zbigniew (pośrodku) na obrazie Jana Matejki Przyjęcie Żydów (1096), XIX wiek.
Wikimedia Commons/Mathiasrex
Polska roku Pańskiego 1112
Leżał skrępowany twarzą do ziemi. Było wilgotno. Zapach stęchlizny wskazywał na to, że jest w jakimś lochu. Nie słyszał głosów innych ludzi, a od kamiennych bloków odbijał się jedynie dźwięk łańcuchów. Oczy miał zawiązane, nie widział więc, kto go karmi ani co się z nim dzieje.
Godziny płynęły powoli. Ile czasu tu spędził? Noc? Dwie? Wciąż wspominał chwilę, w której wrócił na swoją ziemię zwiedziony braterską obietnicą, że włos mu z głowy nie spadnie. Kazał dąć w trąby i rozwinąć sztandary. Niesiono przed nim obnażony miecz. Być może zwiodła go pycha, bo będąc pokonanym, zachowywał się jak zwycięzca? Dlaczego nie przewidział, że zdradzi go własna krew? W jego rodzinie brat był przecież bratu wilkiem. Książęta z rodu Piasta krewnych nie potrzebowali…
Sprawca jego niewoli podglądał więźnia ukradkiem. Zagryzając wargi, wykrzywiał je w nerwowym grymasie, co nadawało jego chłopięcej wciąż twarzy zacięty wyraz. Miotał się między marzeniem o wielkości, przepowiedzianym mu przez matkę, a wspomnieniami płockiego dworu, kiedy brat był dlań wzorem i uczył go, jak utrzymać się w siodle albo podchodzić jelenie. Jeśli miał iść w ślady sławnych przodków, o których słuchał od piastunów, okrutny los musiał się ziścić. Rzucane przez ich ojca zaklęcia, by rządzili zgodnie, uznawał za rojenia słabego starca. Władza była w końcu niepodzielna, jak jeden był Bóg i jedno słońce na niebie.
Drewniane drzwi zaskrzypiały, a z półsnu wyrwały go zdyszane oddechy ludzkich piersi. Para mocnych ramion poderwała więźnia z ziemi i ścisnęła mu głowę jak w imadle. Pomyślał o sznurze, który zaciśnie się zaraz na jego gardle albo o ostrzu zanurzającym się między żebrami. Zamiast tego czyjeś palce rozwarły mu powieki, a ostatnie co zapamiętał, to metaliczny chłód żelaza przywierający do ciepłego oczodołu. Instynktownie rozwarł usta i dopiero po chwili w celi rozległo się jakby głębokie, przeciągłe stęknięcie. Ciało rozluźniło się i nastąpiła cisza.
Nagle wszystko się zmieniło. Wcześniej był synem wielkiego księcia, władcą połowy Polski i stronnikiem cesarza, a teraz stał się przebranym w łachmany bękartem z przepaską na oczach skrywającą kalectwo.Rozdział 1
Kain i Abel z rodu Piasta
Wydarzenia, o których mowa, rozegrały się około 1112 roku, wyznaczając finał dramatycznej rywalizacji między Bolesławem i Zbigniewem, synami księcia Władysława Hermana. Od tamtej chwili oślepiony Zbigniew przestał się liczyć w walce o władzę, a jego brat mógł sobie podporządkować cały kraj, który trzymał w żelaznym uścisku przez kolejne ćwierć wieku. Bolesław nie poprzestał zresztą na okaleczeniu brata. Później stosował tę karę również wobec innych przeciwników politycznych.
Nie inaczej postąpił w 1003 roku jego przodek i imiennik Bolesław Chrobry, który zaprosił do siebie księcia czeskiego Bolesława Rudego, po czym kazał go uwięzić i oślepić. Eliminując w ten sposób kandydata do tronu w Pradze, Chrobry ogłosił się wkrótce księciem Czech. W średniowiecznej Europie bratobójstwo w łonie dynastii panującej nie było niczym niezwykłym. Polska również nie odbiegała od „normy”. Nie na darmo Paweł Jasienica porównywał Piastów do królów Anglii, pisząc, że ci ostatni „od diabła się wywodzili i z diabłów wcielonych się składali”1.
Podobnie z rywalami do tronu obchodzili się nasi sąsiedzi. Powieść minionych lat tak opisuje karę, na jaką książę kijowski Świętopełk II skazał księcia trembowelskiego Wasylka Rościsławowicza: „I przystąpił Torczyn, imieniem Berendy, owczarz Światopełkowy, dzierżąc nóż i chcąc uderzyć w oko, i chybił oko i przeciął mu lice, i jest rana ta na Wasylku i teraz. I potem uderzył go w oko, i wyjął źrenice, i potem w drugie oko, i wyjął drugą źrenicę. I był on w tym czasie jak martwy”2. Powyższe wypadki musiały wywrzeć na autorze Powieści... silne wrażenie, skoro zrelacjonował je tak szczegółowo. Jeśli zaś chodzi o wykonywanie tej okrutnej kary, istniały na to dwa sposoby. Pierwszy polegał na wypaleniu źrenicy rozgrzanym do czerwoności prętem lub końcówką miecza. W drugim przypadku stosowano nie mniej brutalną metodę „wydarcia oczu” za pomocą specjalnych cęgów. Zmuszano skazańca, aby otworzył oczy, a gdy stawiał opór, wyrywano mu gałki oczne wraz z powiekami.
Przypadek oślepienia Zbigniewa – choć drastyczny – nie miał jednak nic wspólnego z sadyzmem. Nie był również aktem zemsty dokonanej w przypływie szału. Bolesław kierował się zimną kalkulacją oraz średniowiecznym wyobrażeniem na temat zasłużonej kary. Aby zrozumieć jej moralny wymiar, należy się odwołać do realiów epoki, w której żyli obaj bracia. W wiekach średnich wygląd i cechy fizyczne miały ogromne znaczenie – zwłaszcza dla warstwy panującej. Ideał średniowiecznego władcy odnosił się zarówno do przymiotów charakteru, jak i do cech fizycznych, więc wszelkie ułomności ciała stanowiły przeszkodę w sprawowaniu władzy i były argumentem w sporze politycznym. Jeśli pretendent w walce o władzę został pokonany i oślepiony, to średniowieczna praktyka polityczna nakazywała uznać jego roszczenia za bezprawne. Stąd tak wielkie znaczenie wzroku, którego odebranie uważano za karę boską.
W praktyce średniowiecznej oślepienie było jednym z najbardziej skutecznych sposobów na trwałe wyeliminowanie kontrkandydata z gry o władzę. Historia zna jednak odstępstwa od tej reguły. W Królestwie Węgier, rządzonym przez waleczną dynastię Arpadów, doszło do wypadków bliźniaczo podobnych do sprawy Zbigniewa. Król Koloman, aby zapewnić sukcesję swojemu synowi, kazał wyłupić oczy własnemu bratu Almosowi i jego synowi Beli. Co ciekawe, do kaźni doszło około 1115 roku, niedługo po pobycie na Węgrzech księcia Bolesława, odbywającego pokutną pielgrzymkę do grobu Świętego Idziego w Somogyvár. Nie wiadomo, czy Koloman i Bolesław, którzy byli bliskimi sojusznikami, rozmawiali wówczas o tym, jak Piast postąpił z własnym bratem. Trudno jednak uwierzyć, aby sprawa Zbigniewa została przemilczana, tym bardziej że czyn Bolesława zyskał rozgłos wśród naszych sąsiadów.
Oślepienie księcia Almosa i jego syna Beli. Ilustracja z węgierskiej Kroniki ilustrowanej, XIV wiek.
Wikimedia Commons/Tabularius
Tak czy inaczej Koloman, pod pretekstem wykrycia rzekomego spisku, kazał uwięzić Almosa i jego syna, oślepić ich, a potem wykastrować. Na szczęście tej ostatniej kaźni udało się uniknąć. Człowiek, który miał pozbawić młodego Belę męskości, nie ośmielił się ponoć okaleczyć osoby z królewskiego rodu. Zamiast tego, jak podaje węgierska Kronika ilustrowana, wykastrował psa, i to jego jądra odesłał Kolomanowi w dowód, że wykonał zadanie. Przez kolejne kilkanaście lat Bela żył w ukryciu w klasztorze Benedyktynów w Pécsvárad. Jego los odmienił się w 1131 roku, gdy po śmierci następcy Kolomana, króla Stefana II, mógł wstąpić na tron.
Koronacja okaleczonego członka dynastii była w średniowieczu czymś niespotykanym. Mimo to Bela, który otrzymał przydomek „Ślepy”, rządził Madziarami przez kolejnych dziesięć lat. Niewątpliwie miał wiele szczęścia – bez porównania więcej niż nieszczęsny Zbigniew.
Zbrodnia i kara
Losy Bolesława i Zbigniewa od najwcześniejszych lat splotły się w tragicznym uścisku. Zbigniew do dziś pozostaje jednym z najbardziej tajemniczych, a przez to mało znanych przedstawicieli piastowskiej dynastii. Określenia: „znajda”, „bękart”, „bastard”, „intruz”, „wichrzyciel” to tylko niektóre z epitetów, jakimi obdarzyła go polska historiografia. Kronikarze i historycy umyślnie przedstawiali Zbigniewa jako notorycznego buntownika i zdrajcę zagrażającego „trwałości państwa”. Robili to, zapominając, że był on pełnoprawnym (choć pochodzącym z niedynastycznego związku) członkiem rodu panującego oraz współrządcą kraju.
Bolesław z kolei przeszedł do historii jako jeden z najwybitniejszych Piastów. Gall zwany Anonimem nazwał go „Synem Marsa”, natomiast mistrz Wincenty Kadłubek pisał: „Tygrysa syn, lew srogi, smok ziejący ogniem, piorunowy grot”. Ten rażący brak równowagi w ocenie obu książąt to w dużej mierze wynik starej mądrości, że historia jest opowieścią pisaną przez zwycięzców. Skoro Bolesław wyszedł z bratobójczej wojny jako triumfator, kronikarze zwykle brali jego stronę. Ponadto Gall pisał kronikę na dworze Krzywoustego, konsekwentnie pomijając wszelkie niewygodne dla swojego chlebodawcy sprawki.
Bracia od samego początku nie byli traktowani równo. Urodzony między 1070 a 1073 rokiem Zbigniew żył naznaczony piętnem inności, a imię, które nosił, nigdy przedtem nie pojawiło się wśród Piastów. Jego pochodzenie jest starosłowiańskie; „Zbigniew” (lub Zbygniew) oznacza tego, który zbyt często się gniewa lub tego, który powinien pozbyć się gniewu. Badacze przypuszczają, że imię to znamionowało syna, który nie pochodził ze związku dynastycznego, a co za tym idzie – nie miał praw do dziedziczenia po ojcu. Gall Anonim nazywał Zbigniewa „zrodzonym z nałożnicy”. Z kolei w Kronice wielkopolskiej, w wersji Sędziwoja z Czechła, pojawiła się informacja, że jego matka pochodziła z Prawdziców – rodu rycerskiego mieszkającego na Mazowszu, a więc w dzielnicy, w której Władysław Herman spędził większość swojego życia. Niedynastyczne pochodzenie wybranki księcia mogło mieć decydujący wpływ na to, że ich związek nie został pobłogosławiony przez Kościół. Warto przy tym dodać, że w ówczesnej Polsce ślubny ceremoniał kościelny nie był jeszcze powszechny; nie zależała również od niego legalność potomstwa. Stąd też pierworodny syn, nawet z takiego nieoficjalnego małżeństwa, w świetle piastowskiego obyczaju był prawowitym członkiem rodziny książęcej, ze wszystkimi należnymi mu przywilejami dynastycznymi.
Z kolei „Bolesław” to wśród Piastów imię szczególne. Przed Krzywoustym nosili je polscy królowie: Bolesław I zwany Chrobrym oraz Bolesław II nazywany Śmiałym. Obaj zostawili po sobie sławę wielkich wodzów i zdobywców, choć nie zawsze roztropnych polityków. Bolesław Śmiały – stryj Krzywoustego – po morderstwie biskupa krakowskiego Stanisława w 1079 roku stracił tron i musiał uchodzić na Węgry. Ojciec Bolesława, Władysław Herman, został wyniesiony do władzy przez przeciwników brata, wśród których prym wiódł niejaki Sieciech, o którym będzie jeszcze mowa. Najprawdopodobniej właśnie wtedy nieznana bliżej matka Zbigniewa została odprawiona, a Władysław Herman wziął ślub z Judytą, córką Wratysława, przyszłego króla Czech. Małżeństwo było układem na wskroś politycznym – nowy polski książę zyskiwał dzięki niemu ważnego sojusznika na południu.
Niewiele można powiedzieć – a raczej zgoła nic – na temat wyglądu Zbigniewa. Józef Ignacy Kraszewski na kartach swojej powieści Królewscy synowie opisał go jako młodzieńca „niezgrabnego z twarzą długą, bladą, odstraszającą, na której malowała się zwierzęca niemal radość jakaś rozszalała”3. Z kolei Jan Matejko na obrazie Przyjęcie Żydów z 1889 roku ukazał Zbigniewa jako rosłego mężczyznę o ciemnej karnacji i przebiegłym spojrzeniu.
Interesujące cechy fizyczne można za to przypisać Bolesławowi. Na podstawie badań szczątków kostnych Krzywoustego z katedry płockiej wiadomo, że nie był on wzorem jasnowłosego Słowianina – obdarzony średnim wzrostem, cerę miał śniadą, a włosy ciemne. Wygląd mógł odziedziczyć po domniemanej prababce Greczynce, czyli Annie Porfirogenetce, siostrze cesarza Bizancjum Bazylego II.
Nie będzie przesadą stwierdzenie, że śmierć towarzyszyła Bolesławowi właściwie od kołyski. Niedługo po jego narodzinach, datowanych na rok 1086, zamordowano Mieszka – syna Bolesława Śmiałego, któremu Herman zezwolił na powrót do kraju z wygnania na Węgrzech. W chwili, kiedy narodził się mały Bolesław – prawowity syn, Mieszko stał się rywalem, którego tolerować było niepodobna.
Młody Mieszko zginął – najprawdopodobniej otruty – w Krakowie. Gall Anonim napisał: „powiadają mianowicie, że jacyś wrogowie z obawy, by krzywdy ojca nie pomścił, trucizną zgładzili tak pięknie zapowiadającego się chłopca”4. Spory o to, czy inspiratorem zbrodni był Władysław Herman, trwają do dziś. Nie sposób jednoznacznie o tym przesądzić, choć – jak wiadomo – Piastom daleko było do miana kochającej się rodziny...
Po usunięciu Mieszka na drodze Bolesława do sukcesji stał już tylko Zbigniew. Wkrótce dwór Władysława Hermana w Płocku okazał się zbyt mały dla dwóch dorastających książąt. Zbigniewa odesłano więc do klasztoru w Kwedlinburgu. Decyzja o umieszczeniu go za klasztornymi murami nosi wszelkie znamiona wygnania, a dorastający książę bez wątpienia mógł się czuć zdradzony przez ojca, w którego otoczeniu spędził większą część dotychczasowego życia.
Los przeznaczonego nagle do stanu duchownego Zbigniewa zdecydowanie kontrastuje z tym, co wiadomo o młodych latach Bolesława. Według informacji źródłowych już jako chłopiec, pod okiem swojego opiekuna Sieciecha, chodził na wyprawy wojenne, między innymi na Pomorze, gdzie „takimi siłami obległ gród Międzyrzecze i z taką gwałtownością doń szturmował, że w kilku dniach zmusił jego załogę do poddania się”5.
Wkrótce jednak i do Zbigniewa uśmiechnęło się szczęście. Był to czas, kiedy między księciem czeskim Brzetysławem II a Władysławem Hermanem zaognił się konflikt o Śląsk. Gdy polski książę odmówił płacenia Pradze trybutu z tej prowincji, Brzetysław zaplanował wyprawę i aby nadać swoim roszczeniom większą wagę, wystąpił w roli obrońcy praw Zbigniewa. Ponadto Czesi od jakiegoś już czasu oferowali schronienie emigrantom politycznym, przeciwnikom rządów Hermana i jego wszechwładnego palatyna Sieciecha. Jak pisze Gall, utrzymywana przez Brzetysława opozycja „z czeską chytrością wynajęła jakichś ludzi, którzy po kryjomu wydobyli Zbigniewa z klasztoru”6. W 1093 roku ze Zbigniewem na czele ruszyli oni na Śląsk, do Wrocławia. Tam po ich stronie opowiedzieli się komes wrocławski Magnus oraz część rycerstwa.
Nie ma wątpliwości, że w Polsce zaczął się wówczas kształtować obóz polityczny, niezadowolony z rosnącej pozycji Sieciecha i ulegającego mu Hermana. Przez najbliższe lata ludzie ci mieli wykorzystywać ambicje juniorów – Zbigniewa, a wkrótce także Bolesława – przeciw ojcu. Targi o podział państwa trwały do 1099 roku i zakończyły się podzieleniem kraju, z zachowaniem przez Hermana władzy zwierzchniej. Zbigniew otrzymał Wielkopolskę, Bolesław zaś Śląsk. Ojciec natomiast zachował dla siebie Małopolskę i Mazowsze. Największym jednak sukcesem zbuntowanych książąt było definitywne odsunięcie palatyna Sieciecha od spraw państwa. Bracia stali się współrządcami kraju.
Punktem granicznym, wyznaczającym koniec ich przymierza, była śmierć Hermana, która nastąpiła w Płocku 4 czerwca 1102 roku. Już wtedy stosunki między Zbigniewem i Bolesławem nie układały się najlepiej. Jeśli wierzyć Gallowi, „zanim jeszcze pochowali ojca, doszło między nimi do wielkiego sporu o podział skarbów i królestwa”7. Przed zakończeniem okresu żałoby bracia skoczyli sobie do gardeł. Obaj chętnie sięgali po wsparcie z zagranicy. Bolesław, żeniąc się ze Zbysławą, córką Świętopełka II, wielkiego księcia kijowskiego, zapewnił sobie pokój od Wschodu i dodatkowo zawarł przymierze z Kolomanem węgierskim. Czesi z kolei wspierali Zbigniewa. Bardziej energiczny Bolesław, wykorzystując popularność swoich wypraw przeciw pogańskim Pomorzanom, stopniowo odbierał bratu poparcie wśród rycerstwa. Do 1107 roku pozbawił go władzy wszędzie poza Mazowszem, a następnie wygnał z kraju.
Przedstawienie Bolesława Krzywoustego z Kroniki sarmacji europejskiej, XVI wiek.
Wikimedia Commons/Mathiasrex
Zbigniew nie dał jednak za wygraną. Przyparty do muru, odwołał się do siły w tej części Europy decydującej – króla niemieckiego Henryka V. Z punktu widzenia władcy Niemiec udzielenie poparcia wygnańcowi było niezwykle korzystne, dawało mu bowiem widoki na zyskanie wpływów politycznych nad Wisłą. Zanim wyruszył w pole, wysłał do Bolesława posłów z żądaniem przywrócenia podziału kraju między braci, rocznego trybutu oraz trzystu rycerzy. Przyjęcie tych warunków oznaczałoby uznanie zwierzchnictwa Henryka. Odpowiedź Krzywoustego była krótka, całkowicie odmowna i kończyła się słowami: „Bacz zatem, komu grozisz: jeśli zaczniesz wojnę, znajdziesz ją”8. Wielka ekspedycja króla Niemiec przeciw Polsce wyruszyła latem 1109 roku. Główne uderzenie spadło na Śląsk. Henrykowi nie udało się zdobyć ani Głogowa, ani Wrocławia, i wkrótce, nękany nieustannymi atakami podjazdowymi wojsk Bolesława, wycofał się z Polski.
Treść dostępna w pełnej wersji.
1 P. Jasienica, Polska Piastów, Warszawa 1986, s. 373.
2 Powieść minionych lat, przeł. i oprac. F. Sielicki, Wrocław 1999, s. 205.
3 J.I. Kraszewski, Królewscy synowie, Kraków 1877, t. 1, s. 32.
4 Gall Anonim, Kronika polska, Wrocław 2003, s. 55.
5 Ibidem, s. 76.
6 Ibidem, s. 66.
7 Ibidem, s. 86.
8 Ibidem, s. 129.