Pięć dowodów na istnienie Boga - ebook
Pięć dowodów na istnienie Boga - ebook
Książka Edwarda Fesera stanowi wprowadzenie do najważniejszych argumentów za istnieniem Boga, a jednocześnie ich obronę. Autor przedstawia i analizuje pięć z nich, nawiązując jednocześnie do proponujących je filozofów: Arystotelesa, Plotyna, św. Augustyna, św. Tomasza z Akwinu i G. W. Leibniza. Odpiera przy tym kierowane przeciw nim zarzuty.
Wyprowadzając istnienie Boga kolejno z istnienia zmian, złożoności rzeczy, natury uniwersaliów, rozróżnienia na istotę i istnienie oraz zasady racji dostatecznej, Feser pokazuje wzajemne powiązania, a jednocześnie odrębność różnych linii argumentacji w obronie teizmu. Naturze Boga i jego relacji do świata poświęcony jest oddzielny rozdział.
Kategoria: | Wiara i religia |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-7906-537-0 |
Rozmiar pliku: | 3,9 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Dziękuję ojcu Josephowi Fessio SJ za zainteresowanie się moją książką i wiele pomocnych uwag zgłoszonych do pierwszej wersji tekstu. Część materiału zawartego w książce była przeze mnie przedstawiona w publicznych wystąpieniach w Cambridge (Massachusetts), Claremont (California), Lafayette (Luizjana), Nowym Jorku oraz w Sydney (Australia). Dziękuję słuchaczom tych wystąpień za uwagi i pytania. Dziękuję także czytelnikom mojego bloga za głosy dotyczące poglądów zawartych później w niniejszej książce.
Jak zawsze, dziękuję mojej żonie, Rachel, oraz naszym dzieciom – Benedictowi, Gemmie, Kilianowi, Helenie, Jackowi i Gwendolyn – za cierpliwość i miłość. Pisanie tej książki odbywało się dość gorączkowo, jako że pokrywało się z pracą nad kilkoma innymi ważnymi projektami. Nie zdołałbym pomyślnie ukończyć książki, gdyby moja żona nie wzięła na siebie wielu spraw rodzinnych. To oczywiście odnosi się do mojej pracy w ogóle. Każdy, kto znalazł cokolwiek wartościowego w mojej działalności, ma dług wdzięczności wobec Rachel, bo to dzięki niej mogę zajmować się tym, co robię.
Mój przyjaciel, ojciec Thomas Joseph White OP, jest jedną z wiodących postaci odradzającego się zainteresowania teologią naturalną wśród teologów katolickich, o czym zaświadcza jego znakomite dzieło Wisdom in the Face of Modernity: A Study in Thomistic Natural Theology (Mądrość w obliczu współczesności: studium z tomistycznej teologii naturalnej)1. Odniosłem wiele korzyści z lektury jego prac i z rozmów, jakie prowadziliśmy w ostatnich latach. Dedykuję mu niniejszą książkę jako wyraz mojej wdzięczności i podziwu.
1 T.J. White OP, Wisdom in the Face of Modernity: A Study in Thomistic Natural Theology, Sapientia Press, Ave Maria (FL) 2009.Wstęp
To nie jest książka o pięciu drogach św. Tomasza z Akwinu1. Niektórzy czytelnicy moich wcześniejszych prac mogliby tak przypuszczać, jako że w poprzednich publikacjach broniłem argumentów Akwinaty, a tytuł obecnej brzmi Pięć dowodów na istnienie Boga. Chociaż z pewnością jej zakres częściowo pokrywa się z tym, co mówi Tomasz z Akwinu i co ja sam mówiłem gdzie indziej, niniejsza książka zajmuje się innym obszarem. Nie jest to, ściśle rzecz biorąc, n o w y obszar, gdyż żaden z dowodów, jakie omówię, nie został wypracowany przeze mnie. Lecz jest to inny obszar, ponieważ kilka z tych dowodów to argumenty, których obrony dotąd się w żadnym zakresie nie podejmowałem. Jest inny także przez to, że większość tych dowodów nie spotyka się z większym zainteresowaniem w filozofii współczesnej. Jest to zdumiewające, zważywszy na fakt, że odegrały one znaczącą rolę historyczną, a co więcej, tak się składa, że są to najmocniejsze dostępne dowody na istnienie Boga (tak uważam). Moi długoletni czytelnicy nie będą zaskoczeni, kiedy powiem, że według mnie nie mówi to nic o samych dowodach, a jednocześnie wszystko o stanie współczesnej filozofii akademickiej, z filozofią religii włącznie.
Zatem chociaż omawiane argumenty nie są nowe same w sobie, to jednak będą nowe dla większości czytelników, podobnie jak większość tego, co mam do powiedzenia na ich obronę. To, co wyróżnia obecną książkę, być może najłatwiej będzie wyjaśnić, przybliżając nieco jej genezę. W moich wcześniejszych pracach, The Last Superstition (Ostatni przesąd), Aquinas (Akwinata) i innych, podejmowałem pytania teologii naturalnej o to, co ludzki rozum może poznać samodzielnie, niezależnie od objawienia Bożego, w odniesieniu do istnienia i natury Boga oraz Jego relacji do świata – wyjaśniając i broniąc wypowiedzi Tomasza z Akwinu na ten temat2. Ponieważ Tomasz z Akwinu jest, w mojej ocenie, najwybitniejszym teologiem naturalnym, takie podejście ma swoje zalety. Ale ma też ograniczenia. Z jednej strony, wymaga, aby omówienie było w dużej mierze egzegetyczne, wyjaśniające, co Tomasz z Akwinu chciał przekazać, a w najlepszym razie wskazujące, w jakim kierunku można by poprowadzić jego argumentację (i w jakim poprowadzili ją tomiści), w oparciu o to, co faktycznie znajduje się w jego tekstach3. To z kolei wymaga wyłuszczenia podstawowych zasad filozoficznych odnoszących się do natury zmiany, przyczynowości, przygodności itd., którymi Akwinata posługuje się w swojej argumentacji; wydobycia istotnych idei ze splotu przygodnych i błędnych założeń naukowych, w ramach których niekiedy je wyraża, itd. Dlatego też w obu wymienionych książkach czytelnik musi przebrnąć przez siedemdziesiąt stron niekiedy gęstego wykładu metafizyki ogólnej, zanim podjęte zostaną kwestie teologii naturalnej. Z drugiej strony, takie podejście wymaga ograniczenia się do argumentów, które sam Tomasz uważał za najistotniejsze.
Jednakże na przestrzeni lat, jakie upłynęły od ukazania się wspomnianych publikacji, zdałem sobie sprawę, że jest także miejsce dla książki, która przyjmie inną optykę i że taka pozycja jest wręcz potrzebna. Szczególnie potrzebne jest objaśnienie i obrona pewnych ważnych argumentów na rzecz istnienia Boga, których Tomasz sam nie podejmuje i którym nie poświęcono dostatecznej uwagi w pracach na temat teologii naturalnej powstałych w ostatnim czasie. Potrzebne jest objaśnienie i obrona wszystkich najważniejszych argumentów na rzecz istnienia Boga, bez obarczania ich złożonymi i często nużącymi zagadnieniami egzegezy tekstu ani też poprzedzania szczegółowym wprowadzeniem metafizycznym. Chodzi o ujęcie, które po prostu przechodziłoby od razu do sedna argumentów i po drodze wprowadzało wszelkie niezbędne metafizyczne zasady, na których one się opierają.
Tak właśnie pomyślana jest niniejsza książka. Dwa z dowodów, których tutaj bronię, znajdują się w pismach Tomasza z Akwinu, ale trzy pozostałe argumenty nie są omawiane przez Akwinatę, przynajmniej nie tak obszernie i nie w takiej formie, w jakiej je tutaj przedstawiam. Książka nie zawiera też egzegezy tekstów Tomasza ani innych wielkich myślicieli z przeszłości. Oczywiście, jak wynika ze spisu treści, wszystkie przedstawione argumenty bez wątpienia i n s p i r o w a n e s ą przez kilku wielkich dawnych myślicieli – zwłaszcza Arystotelesa, Plotyna, Augustyna, Tomasza z Akwinu i Leibniza. Uważam wręcz, że dowody, których tu bronię, oddają istotę wysuniętych przez nich argumentów. Nie dokonuję jednak interpretacji żadnego tekstu znajdującego się w ich pismach, ani też nie twierdzę, że którykolwiek z nich powiedział lub zgodziłby się ze w s z y s t k i m, co mam do powiedzenia. Bronię a r y s t o t e l e s o w s k i e g o dowodu na rzecz istnienia Boga, a nie własnego dowodu A r y s t o t e l e s a w dokładnym brzmieniu; a u g u s t y ń s k i e g o dowodu, a nie egzegezy tego, co faktycznie napisał s a m A u g u s t y n, itd. I nie wyłuszczam metafizyki stojącej za tymi dowodami, jeżeli nie jest to absolutnie konieczne dla wniknięcia w ich treść. Na tyle, na ile potrafię, wprowadzam ważne dla danego wywodu podstawowe zasady metafizyczne niejako po drodze, w miarę jak znajdują zastosowanie w teologii naturalnej.
Każdy z pierwszych pięciu rozdziałów książki poświęcony jest jednemu dowodowi i każdy z tych rozdziałów ma następującą strukturę. Najpierw przedstawiam, jak to określam, nieformalne ujęcie argumentu w dwóch etapach. W pierwszym etapie argumentuję na rzecz istnienia czegoś, co odpowiada pewnemu kluczowemu opisowi, jak (na przykład) opis „n i e u p r z y c z y n o w a n e j p r z y c z y n y i s t n i e n i a w s z y s t k i c h r z e c z y”. W drugim etapie argumentuję, że to, co odpowiada owemu opisowi, musi mieć pewne kluczowe przymioty Boga, takie jak jedność, wieczność, niematerialność, wszechmoc, wszechwiedzę i doskonałą dobroć. Te omówienia są „nieformalne” w tym sensie, że argumenty nie są od razu wyłożone precyzyjnie krok po kroku, w ulubionej formie współczesnych filozofów analitycznych, lecz w sposób bardziej dyskursywny i swobodny. Powodem takiego ujęcia jest chęć jak największego ułatwienia czytelnikom nieobeznanym z filozofią zaangażowania się i zrozumienia argumentów, a ponadto w niektórych miejscach potrzebowałem chwilowej odskoczni do bardziej ogólnych zagadnień metafizycznych, aby dokładnie wyjaśnić, co się dzieje w tych dowodach i by zapobiec potencjalnym nieporozumieniom lub zastrzeżeniom niemającym związku z meritum sprawy. Zapewne niekiedy omówienie staje się nieco hermetyczne. Moim zamierzeniem w początkowych częściach tych rozdziałów jest jednak wprowadzenie czytelnika w złożoność wywodu tak łagodnie, jak to możliwe. Chcę, żeby książka zainteresowała nie tylko filozofów akademickich, lecz także jak najszersze grono nieprofesjonalistów, którzy chcą i potrafią zagłębić się w filozoficzne abstrakcje, jeżeli umożliwi się im wejście w nie delikatnie i stopniowo. I chociaż pod koniec każdego rozdziału zostajemy rzuceni na głęboką wodę, zawsze staram się zaczynać od poziomu, który jest dostępny dla każdego. (Czytelnik odkryje, że w przypadku niektórych argumentów jest to łatwiejsze, a w innych – trudniejsze).
Następna część każdego z tych rozdziałów zawiera coś, co nazywam bardziej sformalizowanym ujęciem argumentu. Tutaj f a k t y c z n i e wyłuszczam argumenty precyzyjnie krok po kroku, ażeby jak najlepiej uwydatnić logiczną strukturę wywodu i podsumować zwięźle i jasno tok rozumowania, z którym czytelnik już się zdążył zapoznać w mniej formalny i przystępniejszy sposób we wcześniejszym omówieniu. Żadna z tych bardziej sformalizowanych części nie ma być rozważana w oderwaniu od poprzedniej. Czytelnik może nie zrozumieć ich właściwie, jeżeli najpierw nie przeczyta poprzedzających je mniej formalnych ujęć, które powoli i starannie wyjaśniają znaczenie każdego z kluczowych pojęć występujących w bardziej sformalizowanym ujęciu. Natomiast bardziej sformalizowane ujęcie argumentu powinno w każdym przypadku jasno ukazać wzajemne powiązanie kolejnych etapów wnioskowania omówionych we wcześniejszym, mniej formalnym ujęciu. Wreszcie każdy z tych rozdziałów kończy się długą częścią, w której odpieram rozmaite zarzuty, jakie były lub mogą być podniesione przeciw argumentowi rozwiniętemu w rozdziale. W niektórych wypadkach właśnie w tej części rozdziału pojawią się najbardziej techniczne zagadnienia.
Przechodząc do konkretów, treść każdego z pierwszych pięciu rozdziałów jest następująca. Rozdział pierwszy jest obroną tego, co nazywam a r y s t o t e l e s o w s k i m d o w o d e m na rzecz istnienia Boga. Punkt wyjścia tego dowodu stanowi fakt, że w świecie zachodzi rzeczywista zmiana, przy czym zmianę analizuje się jako urzeczywistnienie możności i dowodzi, że żadna możność nie może być urzeczywistniona, jeżeli nie istnieje coś, co może ją urzeczywistnić, samemu nie będąc urzeczywistnianym – coś, co jest „pełnią istnienia, która urzeczywistnia” lub Pierwszym Poruszycielem, jak określał Boga Arystoteles. Arystoteles rozwinął ten sposób argumentowania w ósmej księdze Fizyki i dwunastej księdze Metafizyki. Późniejsi arystotelicy, tacy jak Majmonides i Tomasz z Akwinu, opracowali swoje własne wersje dowodu – pierwsza z pięciu dróg Tomasza to jedno ze sformułowań tego rodzaju wnioskowania. Wcześniejsi pisarze wyrażali ów argument przy użyciu archaicznych pojęć naukowych, takich jak ruch sfer niebieskich, ale jak wykazali nowożytni arystotelicy, istotny rdzeń argumentu nie zależy w żaden sposób od tej przestarzałej otoczki. Celem pierwszego rozdziału jest przedstawienie zasadniczej koncepcji argumentu ze zmiany w takiej formie, w jakiej mógłby zostać rozwinięty przez Arystotelesa, Majmonidesa czy Tomasza z Akwinu, gdyby pisali dzisiaj.
Rozdział drugi jest obroną tego, co nazywam n e o p l a t o ń s k i m d o w o d e m na rzecz istnienia Boga. Punktem wyjścia tego dowodu jest fakt, że przedmioty, które znamy z naszego doświadczenia, są na różne sposoby złożone, inaczej mówiąc, składają się z części, zaś punkt dojścia stanowi konkluzja, że ostateczną przyczyną takich przedmiotów może być tylko coś, co jest absolutnie proste, czyli niezłożone, a co Plotyn nazywa Jednią. Zasadnicza idea stojąca u podstaw takiego argumentu znajduje się w Enneadach Plotyna, lecz znalazła również wyraz w pismach Tomasza z Akwinu. Co istotne, pojęcie Bożej prostoty jest absolutnie centralne dla teistycznej koncepcji Boga, choć dziwnie lekceważone przez współczesnych autorów piszących o teologii naturalnej, zarówno teistów, jak i ateistów. Jednym z celów niniejszej książki jest pomoc w przywróceniu idei prostoty należnego jej miejsca.
Rozdział trzeci to obrona a u g u s t y ń s k i e g o d o w o d u na rzecz istnienia Boga. Punktem wyjścia tego dowodu jest wykazanie, że powszechniki, czyli pojęcia ogólne (czerwoność, człowieczeństwo, trójkątność itd.), sądy, możliwości i inne abstrakcyjne przedmioty są w jakimś sensie realne, lecz odrzuca on koncepcję Platona, że takie przedmioty istnieją w „trzeciej sferze”, odrębnej od jakiegokolwiek umysłu i świata poszczególnych bytów. Argument prowadzi do konkluzji, że jedyną możliwą ostateczną podstawą istnienia tych przedmiotów jest Boży intelekt – umysł Boga. Również ta idea ma swoje źródło w myśli neoplatońskiej, była kluczowa dla rozumienia Boga przez św. Augustyna, a bronił jej także Leibniz. Niniejsza książka przedstawia bardziej szczegółowe i systematyczne sformułowanie tego argumentu niż (o ile wiem) wszelkie dotychczasowe próby.
Rozdział czwarty jest obroną t o m i s t y c z n e g o d o w o d u na rzecz istnienia Boga. Punkt wyjścia tego dowodu stanowi wykazanie, że w każdej przygodnej rzeczy obecnej w naszym doświadczeniu zachodzi realne rozróżnienie między jej i s t o t ą (tym, c z y m ta rzecz jest) a i s t n i e n i e m (czyli faktem, że jest). Następnie argumentuje się, że nic, w czym z a c h o d z i takie realne rozróżnienie, nie mogłoby istnieć nawet przez chwilę, gdyby nie miało przyczyny swojego istnienia w czymś, w czym takie rozróżnienie n i e z a c h o d z i, czyli w czymś, czego istotą j e s t w ł a ś n i e istnienie. Argument wskazuje więc na coś, co może udzielać istnienia, nie musząc go otrzymywać, a więc na nieuprzyczynowaną przyczynę istnienia wszystkich rzeczy. Tomasz z Akwinu przedstawił tego rodzaju argument w niewielkim piśmie zatytułowanym Byt i istota4 i wielu tomistów uważa go za w ł a ś c i w y, tj. paradygmatycznie tomistyczny, argument na rzecz istnienia Boga.
Rozdział piąty jest obroną r a c j o n a l i s t y c z n e g o d o w o d u na rzecz istnienia Boga. Dowód rozpoczyna się obroną z a s a d y r a c j i d o s t a t e c z n e j (ZRD), zgodnie z którą wszystko jest zrozumiałe, czyli posiada wyjaśnienie powodów, dla których istnieje i ma takie, a nie inne przymioty. Następnie argument wykazuje, że nie można wyjaśnić istnienia żadnej z rzeczy obecnych w naszym doświadczeniu, o ile nie istnieje Byt Konieczny, którego istnienie wyjaśnia się jego własną naturą. Ten rodzaj argumentu jest powszechnie kojarzony z Leibnizem, ale wersja, której bronię, odchodzi w kilku aspektach od sformułowania zaproponowanego przez niego i interpretuje kluczowe idee na sposób arystotelesowsko-tomistyczny. (Tak więc, chociaż cechuje ją niewątpliwie „racjonalistyczność”, ponieważ podtrzymuje jedną z wersji ZRD oraz tezę, że świat jest na wskroś zrozumiały, nie jest „racjonalistyczna” w innych popularnych znaczeniach tego terminu. Na przykład zupełnie nie nawiązuje do teorii idei wrodzonych czy innych aspektów epistemologii kojarzonej z racjonalistycznymi filozofami, takimi jak Kartezjusz, Spinoza i Leibniz. Co więcej, przedstawiona przeze mnie interpretacja ZRD różni się w kluczowych aspektach od podanej przez nich).
Po przedstawieniu powyższych pięciu dowodów na rzecz istnienia Boga, przechodzę w rozdziale szóstym do zbadania natury Boga oraz natury Jego relacji do świata, którego On jest przyczyną. Te zagadnienia w znaczącym zakresie będą już podjęte w poprzednich rozdziałach, ale w rozdziale szóstym zostaną przeanalizowane dogłębniej i bardziej systematycznie. Rozdział rozpoczyna się od objaśnienia i obrony trzech zasad kluczowych dla kontekstu naszych rozważań. Są to: z a s a d a p r o p o r c j o n a l n o ś c i s k u t k u i p r z y c z y n y, zgodnie z którą wszystko, co jest skutkiem, w jakimś sensie musi istnieć uprzednio w swojej całkowitej przyczynie; z a s a d a a g e r e s e q u i t u r e s s e, w myśl której sposób, w jaki rzecz się zachowuje lub działa, wynika z tego, czym ta rzecz jest; oraz tomistyczne ujęcie a n a l o g i c z n e g o użycia języka. Te zasady są następnie zastosowane, po pierwsze, do wyprowadzenia różnych Bożych przymiotów oraz odpowiedzi na zgłaszane wobec nich filozoficzne pytania i zarzuty. W rozdziale tym, na początek, pokazuję, że wszystkie pięć dowodów prowadzi do j e d n e g o i t e g o s a m e g o B o g a i że z zasady może być tylko jeden Bóg. Po ustaleniu jedności Boga, wykazuję, że Bogu musimy także przypisać prostotę, niezmienność, niematerialność, niecielesność, wieczność, konieczność, wszechmoc, wszechwiedzę, doskonałą dobroć, wolę, miłość oraz niepojętość.
Następnie rozdział ten wykłada i broni t e z y o p o d t r z y m y w a n i u s t w o r z e ń w i s t n i e n i u p r z e z B o g a (łac. conservatio Divina), według której świat nie mógłby istnieć nawet przez chwilę, gdyby Bóg nieustannie nie podtrzymywał go w istnieniu; a także t e z y o w s p ó ł d z i a ł a n i u B o g a z e s t w o r z e n i a m i w i c h c z y n n o ś c i a c h (łac. concursus Divinus), według której żadne stworzenie nie wywierałoby oddziaływania przyczynowego, gdyby Bóg nie udzielał mu mocy przyczynowej w każdej chwili jego działania. Przy okazji pokazuję, że te i inne argumenty wykluczają koncepcje relacji Boga do świata, takie jak panteizm, panenteizm, okazjonalizm i deizm. Rozdział szósty kończy się omówieniem tego, czym jest cud i w jakim znaczeniu Bóg mógłby przyczynować cuda. (Czytelnik zobaczy, że są to kwestie kluczowe dla ustalenia, czy może być jakieś źródło wiedzy o Bogu poza teologią naturalną, a więc szczególne objawienie Boże – chociaż pytanie o to, czy takie objawienie faktycznie miało miejsce, wykracza poza problematykę podjętą w niniejszej książce).
I wreszcie rozdział siódmy, który odpowiada na wieloraką krytykę pod adresem teologii naturalnej. Odniosę się do niej w dużej mierze także w poprzednich rozdziałach, jednak celem rozdziału siódmego jest zarówno ustosunkowanie się do niektórych dotąd nieuwzględnionych zarzutów, jak i bardziej dociekliwa analiza niektórych zarzutów już rozważanych we wcześniejszych rozdziałach. Pod koniec rozdziału, a więc przed zakończeniem książki, stanie się jasne, że żaden z zarzutów podnoszonych przeciw argumentom w rodzaju bronionych w niniejszej pracy nie jest skuteczny, co więcej, najbardziej rozpowszechnione zarzuty są zdumiewająco słabe i przereklamowane.
Zdaję sobie sprawę, że jest to odważna teza. Lecz teologia naturalna, historycznie patrząc, była odważną dyscypliną. Długi szereg myślicieli od zarania myśli zachodniej aż po dziś dzień – arystotelicy, neoplatonicy, tomiści i inni scholastycy, racjonaliści wczesnej nowożytności oraz filozofowie należący do niektórych innych szkół, zarówno poganie, jak i Żydzi, chrześcijanie, muzułmanie oraz teiści filozoficzni – potwierdzali, że można rozumowo wykazać istnienie Boga za pomocą czysto filozoficznych argumentów. Celem tej książki jest pokazanie, że mieli rację, że to, co przez wieki było w myśli zachodniej dominującym stanowiskiem, powinno ponownie nim być. Prawdziwa debata nie toczy się między teizmem a ateizmem, lecz między teistami różnych proweniencji – Żydami, chrześcijanami, muzułmanami, hinduistami, czysto filozoficznymi teistami itd. – i zaczyna się tam, gdzie teologia naturalna kończy. Niniejsza książka nie wchodzi w tę debatę, a tym bardziej nie rozstrzyga jej. Będę usatysfakcjonowany, jeżeli moja praca pomoże nam cofnąć się do punktu, w którym można zmierzyć się z najgłębszymi pytaniami.
1 Święty Tomasz z Akwinu w Sumie teologicznej I, q. 2, a. 3 przedstawił pięć dróg, które wykazują istnienie Boga. Pierwsza droga jest argumentem z ruchu na rzecz istnienia pierwszego Nieporuszonego Poruszyciela, druga – argumentem z przyczynowości na rzecz istnienia Nieuprzyczynowanej Pierwszej Przyczyny, trzecia – argumentem z przygodności świata na rzecz istnienia bytu absolutnie koniecznego, czwarta – argumentem ze stopni doskonałości na rzecz istnienia bytu najdoskonalszego, wreszcie piąta – argumentem z celowości na rzecz istnienia najwyższej inteligencji.
2 E. Feser, The Last Superstition: A Refutation of the New Atheism, St. Augustine’s Press, South Bend (IN) 2008 i Aquinas, Oneworld Publications, Oxford 2009. Zob. też moje artykuły: Existential Inertia and the Five Ways, „American Catholic Philosophical Quarterly” 2011, nr 85, s. 327–367 i Between Aristotle and William Paley: Aquinas’s Fifth Way, „Nova et Vetera” 2013, nr 11, s. 707–749. Oba artykuły zostały przedrukowane (wraz z niektórymi innymi opracowaniami zagadnień istotnych dla teologii naturalnej Tomasza z Akwinu) w mojej antologii Neo-Scholastic Essays, St. Augustine’s Press, South Bend (IN) 2015, odpowiednio s. 84–117 i s. 47–92.
3 „Tomizm” to oczywiście standardowa etykieta na oznaczenie systemu myślowego wywodzącego się od Tomasza z Akwinu, a zatem „tomista” to zwolennik tomizmu.
4 Św. Tomasz z Akwinu, Byt i istota, przeł. W. Seńko, Wydawnictwo Marek Derewiecki, Kęty 2009.