Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

  • Empik Go W empik go

Piekło kobiet PL - ebook

Wydawnictwo:
Data wydania:
2 marca 2023
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
, MOBI
Format MOBI
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najczęściej wybieranych formatów wśród czytelników e-booków. Możesz go odczytać na czytniku Kindle oraz na smartfonach i tabletach po zainstalowaniu specjalnej aplikacji. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
(2w1)
Multiformat
E-booki sprzedawane w księgarni Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu - kupujesz treść, nie format. Po dodaniu e-booka do koszyka i dokonaniu płatności, e-book pojawi się na Twoim koncie w Mojej Bibliotece we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu przy okładce. Uwaga: audiobooki nie są objęte opcją multiformatu.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Piekło kobiet PL - ebook

Oto Polska po zmianie prawa aborcyjnego z 2020 roku. Piekło matek, córek, żon, narzeczonych, przyjaciółek. „Chcieli ze mnie zrobić taki żywy inkubator” – podsumowuje jedna z bohaterek książki. Inna dodaje: „Aborcja nie jest żadnym złotym środkiem, ale dziś nie ma ani wyboru, ani systemu”.
Daria Górka przeprowadza czytelnika przez osobiste dramaty rodzin, które dowiedziały się o nieuleczalnych wadach płodu. Demaskuje brak systemowego wsparcia i pomocy psychologicznej. Pokazuje hipokryzję rządzących i Kościoła.
To nie jest wyłącznie rzeczywistość tysiąca kobiet rocznie, które do tej pory legalnie przerywały ciążę ze względu na ciężkie wady płodu, a po wyroku Trybunału Konstytucyjnego nie mogą tego robić. To rzeczywistość nas wszystkich. Rzeczywistość, którą kształtuje język, narracja, opowieść – nie tylko o aborcji, lecz także o wartościach, w które wierzymy, o Polsce, jakiej pragniemy.

 

Daria Górka - dziennikarka, reporterka i prezenterka telewizyjna. Autorka głośnych reportaży i książki Aż do śmierci. Stworzyła cykl „Za zamkniętymi drzwiami” opowiadający o różnych formach przemocy. Laureatka złotej nagrody na World Media Festiwal Hamburg 2022 i nagrody im. Dariusza Kmiecika. Absolwentka dziennikarstwa i dokumentalistyki Uniwersytetu Warszawskiego. W latach 2013–2022 związana z TVN24. Autorka podkastu „Na górze róże”. Mama trzyletniej Amelii.

Spis treści

Wstęp Część pierwsza.

Głos kobiet

  • Czarny Poniedziałek
  • „Sprawa profesora Chazana”
  • Zmiana prawa aborcyjnego w Polsce
  • Trzydzieści sześć godzin życia
  • Serce w podziemiu
  • Poza krajem
  • Trisomia 21
  • Zaświadczenie od psychiatry
  • Iza z Pszczyny

Część druga. Głos ekspertów

  • Psychologia. Rola matki
  • Prawo. Ochrona życia?
  • Efekt mrożący ustawy
  • Medycyna. „Nic się nie da zrobić”
  • Zagrożenie dla życia lub zdrowia kobiety
  • Aborterka
  • Położna z pokoju pożegnań
  • Religia. Druga Irlandia?
  • Retoryka i narracja. Kwestie językowe
  • Aborcja za granicą
  • Hospicja perinatalne

Od autorki

Podziękowania

Kategoria: Literatura faktu
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-8151-718-8
Rozmiar pliku: 1,5 MB

FRAGMENT KSIĄŻKI

Wstęp

Za­ry­zy­ku­ję twier­dze­nie, że ten te­mat ist­nie­je od za­ra­nia ludz­ko­ści. Od­kąd czu­je­my po­pęd sek­su­al­ny, od­kąd ro­dzą się dzie­ci, od­kąd lu­dzie wie­dzą, że na po­sia­da­nie po­tom­stwa mo­żna wpły­wać, od­tąd o abor­cji i an­ty­kon­cep­cji się dys­ku­tu­je, choć nie za­wsze tak się je na­zy­wa. Tę dys­ku­sję traf­nie opi­su­ją sło­wa sprzed nie­mal stu lat:

Jest splo­tem mnó­stwa rze­czy, ob­ro­sły ją całe war­stwy po­jęć i prze­sądów, gro­ma­dzących się na prze­strze­ni wie­ków. Względy praw­ne, etycz­ne, le­kar­skie, spo­łecz­ne mają tu głos (…). A wszyst­ko to po­kry­wa swo­im płasz­czem obłu­da spo­łecz­na… prze­sła­nia­jąca cały kom­pleks naj­bar­dziej ży­wot­nych zja­wisk.

Tak o dys­ku­sji do­ty­czącej pra­wa do abor­cji w 1929 roku pi­sał fe­lie­to­ni­sta i dzia­łacz spo­łecz­ny Ta­de­usz Boy-Że­le­ński, z wy­kszta­łce­nia le­karz. „Pie­kło ko­biet” – ha­sło będące ty­tu­łem jego ksi­ążki – od lat jest w Pol­sce tak po­pu­lar­ne, że mo­żna by przy­pusz­czać, iż po­wsta­ło na po­trze­by czar­nych pro­te­stów, któ­re od­by­wa­ły się w 2016 roku. Wte­dy po­ja­wia­ło się na ty­si­ącach trans­pa­ren­tów. Wy­po­wia­da­ły je set­ki ko­biet. Ale praw­da jest taka, że jego ak­tu­al­no­ść si­ęga co naj­mniej wie­ku wstecz.

W la­tach 20. XIX wie­ku abor­cja była w Pol­sce nie­le­gal­na i ka­ra­na. W ka­żdym przy­pad­ku. To praw­ne dzie­dzic­two, któ­re po­zo­sta­ło nam po za­bor­cach. Była też fak­tem. Sza­cu­je się, że rocz­nie prze­pro­wa­dza­no na­wet trzy­sta ty­si­ęcy ter­mi­na­cji. W pod­zie­miu. Set­ki albo ty­si­ące z nich ko­ńczy­ły się śmier­cią ko­biet. Od­zy­ska­na nie­pod­le­gło­ść wi­ąza­ła się z ko­niecz­no­ścią uchwa­le­nia no­we­go pra­wa, ta­kże re­pro­duk­cyj­ne­go. Osta­tecz­nie w ko­dek­sie kar­nym z 1932 roku za­pi­sa­no, że za abor­cję czy ra­czej za „spędze­nie pło­du”, jak to ów­cze­śnie okre­śla­no, ko­bie­cie gro­żą trzy lata wi­ęzie­nia, a oso­bom, któ­re jej po­ma­ga­ją, pięć. Do­pusz­czo­no dwa wy­jąt­ki: za­gro­że­nie ży­cia mat­ki i ci­ąża, któ­ra jest wy­ni­kiem prze­stęp­stwa. Skąd my to zna­my? Ta­de­usz Boy-Że­le­ński, wal­czący ra­zem z Ire­ną Krzy­wic­ką (pu­bli­cyst­ką, fe­mi­nist­ką i pi­sar­ką) o do­stęp do le­gal­nej i bez­piecz­nej abor­cji, tak opi­sy­wał dzia­ła­nia Ko­mi­sji Ko­dy­fi­ka­cyj­nej II Rze­czy­po­spo­li­tej, któ­ra pra­co­wa­ła nad stwo­rze­niem no­we­go pra­wa:

Ot, scho­dzi się kil­ku po­wa­żnych – och, jak po­wa­żnych! – pa­nów, któ­rzy wcho­dząc do sali ob­rad, sta­ra­ją się pil­nie za­po­mnieć o tym, że są lu­dźmi, że tam za okna­mi ga­bi­ne­tu hu­czy i pędzi ży­cie, że to, co oni pi­szą na pa­pie­rze, to jest pi­sa­ne na ludz­kiej skó­rze, że to, co dla nich jest przed­mio­tem kon­tro­wer­sji praw­ni­czej, jest dla in­nych nie raz kwe­stią ży­cia i śmier­ci. I pich­cą so­bie od nie­chce­nia te pra­wa, a to, co oni upich­cą, w tym po­tem męczą się całe po­ko­le­nia.

Co było pó­źniej? W Pol­skiej Rzecz­po­spo­li­tej Lu­do­wej, a kon­kret­nie w 1956 roku, pra­wo zli­be­ra­li­zo­wa­no. Uchwa­lo­no usta­wę, któ­ra do­pusz­cza­ła abor­cję z po­wo­dów me­dycz­nych (wady pło­du lub za­gro­że­nie ży­cia mat­ki), gdy ci­ąża po­wsta­ła w wy­ni­ku prze­stęp­stwa lub gdy po­twier­dzo­ne zo­sta­ły złe wa­run­ki so­cjal­ne ro­dzi­ny. Po upad­ku że­la­znej kur­ty­ny – jak w dwu­dzie­sto­le­ciu mi­ędzy­wo­jen­nym – trze­ba było stwo­rzyć nowe pra­wo. „Na­sze”, „pol­skie”, „nie­ko­mu­ni­stycz­ne”. Tym ra­zem wy­jąt­ko­wo sil­ny w dys­ku­sji o jego kszta­łcie był głos Ko­ścio­ła ka­to­lic­kie­go, wo­kół któ­re­go kszta­łto­wa­ła się an­ty­ko­mu­ni­stycz­na to­żsa­mo­ść Po­la­ków. Wy­pra­co­wa­no „kom­pro­mis” na po­nad dwa­dzie­ścia lat. Od­stąpio­no od ka­ra­nia ko­biet za prze­ry­wa­nie ci­ąży i ze­zwo­lo­no na abor­cje w trzech przy­pad­kach: stwier­dzo­nych wad pło­du, za­gro­że­nia ży­cia mat­ki i ci­ąży w wy­ni­ku prze­stęp­stwa. I wy­da­wa­ło się, że spra­wa jest za­mkni­ęta. Po­zor­nie była.

W Pol­sce 2016 roku – po­słu­gu­jąc się me­ta­fo­rą Boya-Że­le­ńskie­go – pra­wo pró­bo­wa­no upich­cić od nowa. Za­ostrzyć. Przy­go­to­wy­wa­no skład­ni­ki, ku­cha­rzy, ba­da­no grunt. Osta­tecz­nie się nie uda­ło. Ko­bie­ty ma­so­wo wy­szły na uli­ce, by wal­czyć o swo­je pra­wa. Plan po­wró­cił pięć lat pó­źniej i tym ra­zem się po­wió­dł. W Pol­sce 2021 roku sędzio­wie Try­bu­na­łu Kon­sty­tu­cyj­ne­go pra­wo zmie­ni­li. Czy pa­mi­ęta­li o tym, że za oknem hu­czy i pędzi ży­cie?

O tym ży­ciu jest ta ksi­ążka. I o śmier­ci cza­sem też. Za­pra­szam Pa­ństwa do rze­czy­wi­sto­ści po zmia­nie pra­wa abor­cyj­ne­go w Pol­sce. Rze­czy­wi­sto­ści skry­wa­nej. Rze­czy­wi­sto­ści nie­wi­dzial­nych dla sys­te­mu ko­biet i ich ro­dzin. Rze­czy­wi­sto­ści, w któ­rej pra­wo pi­sa­ne na skó­rze zo­sta­wia nie­da­jące się usu­nąć bli­zny. Rze­czy­wi­sto­ści, w któ­rej wiel­ka po­trze­ba po­sia­da­nia dziec­ka prze­pla­ta się z jesz­cze wi­ęk­szym bó­lem po stra­cie, co jed­na z mo­ich roz­mów­czyń opi­su­je tak: „Ka­żde dziec­ko, któ­re się stra­ci­ło, to całe ży­cie, któ­re­go nie będzie. To są te pierw­sze kro­ki, któ­rych nie będzie, to są te pierw­sze sło­wa, któ­rych nie będzie, to są te oczy, któ­re się do cie­bie nie za­śmie­ją”.

To nie jest rze­czy­wi­sto­ść ty­si­ąca ko­biet rocz­nie, któ­re do tej pory le­gal­nie prze­ry­wa­ły ci­ążę ze względu na wady pło­du, a te­raz nie mogą tego ro­bić. To rze­czy­wi­sto­ść nas wszyst­kich; rze­czy­wi­sto­ść, któ­ra bez­po­śred­nio do­ty­ka oko­ło dzie­wi­ęciu mi­lio­nów osób, bo tyle w po­pu­la­cji Pol­ski sta­no­wią ko­bie­ty w wie­ku roz­rod­czym. Do­ty­ka też ich ro­dzin. To rze­czy­wi­sto­ść, któ­rą kszta­łtu­ją język, ramy, nar­ra­cja, opo­wie­ść – nie tyl­ko o abor­cji, lecz ta­kże o war­to­ściach, w któ­re wie­rzy­my, o Pol­sce, ja­kiej pra­gnie­my.

Trud­no zna­le­źć te­mat, któ­ry bar­dziej dzie­li. Trud­no zna­le­źć te­mat, w któ­rym rów­nie ci­ężko o po­ro­zu­mie­nie i spo­kój w dys­ku­sji mi­ędzy kon­ser­wa­ty­sta­mi a li­be­ra­ła­mi. Trud­no zna­le­źć te­mat, po któ­rym ła­twiej okre­ślić przy­na­le­żno­ść do jed­nej z tych grup. Ten jest jak pa­pie­rek lak­mu­so­wy.

Dzien­ni­karz jest od po­ka­zy­wa­nia rze­czy­wi­sto­ści. I to sta­ram się w tej ksi­ążce zro­bić. Po­ka­zać tę skry­wa­ną, i to z ró­żnych per­spek­tyw. I jesz­cze coś: to nie jest ksi­ążka o abor­cji w ogó­le. O tej po­wsta­ło wie­le pu­bli­ka­cji. To jest ksi­ążka o gra­ni­cy, któ­ra zo­sta­ła po­sta­wio­na przed tymi wszyst­ki­mi, któ­rzy chcą mieć wy­bór, gdy sły­szą okrut­ną dia­gno­zę, i o ich bli­skich. To ksi­ążka, któ­ra po­ten­cjal­nie jest o nas wszyst­kich.

Daria Górka

Warszawa, wiosna 2022 rokuCzarny Poniedziałek

Od uchwa­le­nia 7 stycz­nia 1993 roku Usta­wy o pla­no­wa­niu ro­dzi­ny, ochro­nie pło­du ludz­kie­go i wa­run­kach do­pusz­czal­no­ści prze­ry­wa­nia ci­ąży kil­ku­krot­nie pró­bo­wa­no zmie­niać pra­wo re­pro­duk­cyj­ne w Pol­sce; w 1996 roku je zli­be­ra­li­zo­wa­no i do­da­no za­pis ze­zwa­la­jący na abor­cję ze względu na trud­ne wa­run­ki ży­cio­we lub sy­tu­ację oso­bi­stą ko­bie­ty. Rok pó­źniej wró­co­no do sta­nu z 1993 roku, bo ów­cze­sny Try­bu­nał Kon­sty­tu­cyj­ny uznał, że tak zwa­na prze­słan­ka spo­łecz­na jest nie­zgod­na z obo­wi­ązu­jącą wów­czas Kon­sty­tu­cją Rze­czy­po­spo­li­tej Pol­skiej. Od tam­tej pory (od maja 1997 roku) do opu­bli­ko­wa­nia wy­ro­ku wspó­łcze­sne­go Try­bu­na­łu Kon­sty­tu­cyj­ne­go (do stycz­nia roku 2021) w Pol­sce obo­wi­ązy­wał tak zwa­ny kom­pro­mis abor­cyj­ny.

Prze­rwa­nie ci­ąży było mo­żli­we w trzech przy­pad­kach:

1. gdy ci­ąża sta­no­wi­ła za­gro­że­nie dla ży­cia lub zdro­wia ko­bie­ty;
2. gdy ba­da­nia pre­na­tal­ne lub inne prze­słan­ki me­dycz­ne wska­zy­wa­ły na duże praw­do­po­do­bie­ństwo ci­ężkie­go i nie­od­wra­cal­ne­go upo­śle­dze­nia pło­du albo nie­ule­czal­nej cho­ro­by za­gra­ża­jącej jego ży­ciu;
3. gdy za­cho­dzi­ło uza­sad­nio­ne po­dej­rze­nie, że ci­ąża po­wsta­ła w wy­ni­ku czy­nu za­bro­nio­ne­go.

Przez lata funk­cjo­no­wa­nia „kom­pro­mi­su” or­ga­ni­za­cje pro-life ra­zem z Ko­ścio­łem i skraj­ną pra­wi­cą oraz fe­mi­nist­ki i le­wi­ca nie raz wy­ta­cza­li prze­ciw­ko so­bie naj­ci­ęższe dzia­ła, pró­bu­jąc wpły­nąć na po­strze­ga­nie tej spra­wy przez opi­nię pu­blicz­ną. Or­ga­ni­zo­wa­no ak­cje pro­te­sta­cyj­ne, pró­bo­wa­no zmie­niać kon­sty­tu­cję i wal­czo­no o język. Były gło­śne spra­wy i jesz­cze gło­śniej­sze wy­ro­ki Sądu Naj­wy­ższe­go i Eu­ro­pej­skie­go Try­bu­na­łu Praw Czło­wie­ka. Były zmia­ny w funk­cjo­no­wa­niu klau­zu­li su­mie­nia, na któ­rą mogą po­wo­ły­wać się le­ka­rze. Zwy­kle jed­nak abor­cję uzna­wa­no za te­mat za­stęp­czy, a ko­bie­ty ro­bi­ły swo­je.

„Kom­pro­mis”, choć we­dług wie­lu nie­ide­al­ny, i często ist­nie­jący je­dy­nie na pa­pie­rze, ja­koś funk­cjo­no­wał. A je­że­li nie obo­wi­ązy­wał, ko­bie­ty bra­ły spra­wy w swo­je ręce. Byle ci­cho. Ich hi­sto­rie od cza­su do cza­su przed­sta­wia­ne były w ksi­ążkach lub fil­mach.

W 2016 roku zro­bi­ło się gło­śno. Ko­bie­ty ma­so­wo wy­szły na uli­ce po tym, jak sejm w pierw­szym czy­ta­niu od­rzu­cił oby­wa­tel­ski pro­jekt „Ra­tuj­my ko­bie­ty” pro­po­nu­jący li­be­ra­li­za­cję prze­pi­sów abor­cyj­nych, a do dal­szych prac w ko­mi­sjach skie­ro­wał prze­pi­sy opra­co­wa­ne przez ko­mi­tet „Stop abor­cji”. Ra­dy­kal­ny pro­jekt za­kła­dał wpro­wa­dze­nie ca­łko­wi­te­go za­ka­zu prze­ry­wa­nia ci­ąży. Wi­zja zmia­ny pra­wa sta­ła się re­al­na. Prze­pi­sy ofi­cjal­nie po­par­li nie­któ­rzy po­li­ty­cy par­tii rządzącej. O po­trze­bie zmia­ny ów­cze­śnie obo­wi­ązu­jące­go sta­tus quo za­czął mó­wić też Ko­ściół. Od 25 wrze­śnia 2016 roku w ca­łym kra­ju od­by­wa­ły się czar­ne pro­te­sty ko­biet sprze­ci­wia­jących się mo­dy­fi­ka­cji prze­pi­sów. 3 pa­ździer­ni­ka do­szło do Ogól­no­pol­skie­go Straj­ku Ko­biet, zwa­ne­go ina­czej Czar­nym Po­nie­dzia­łkiem. Wie­le ko­biet nie po­szło tego dnia do pra­cy, inne ubra­ły się na czar­no. W kra­ju i poza jego gra­ni­ca­mi od­by­wa­ły się de­mon­stra­cje. W straj­kach, we­dług ró­żnych sza­cun­ków, wzi­ęło udział od dzie­wi­ęćdzie­si­ęciu ośmiu do na­wet dwu­stu ty­si­ęcy osób. Po­la­cy swój sprze­ciw ma­ni­fe­sto­wa­li też w in­ter­ne­cie.

O mo­żli­wo­ści prze­ry­wa­nia ci­ąży w okre­ślo­nych przy­pad­kach za­częto roz­ma­wiać w tra­dy­cyj­nych me­diach. Pol­skie mia­sta za­la­ły trans­pa­ren­ty z na­pi­sa­mi: „Nie będzie­my umie­rać za wa­sze su­mie­nia!”, „My­ślę, czu­ję, de­cy­du­ję!”, „Łapy precz od na­szych ciał!”. Ha­sła o wol­no­ści i pra­wie do de­cy­do­wa­nia o swo­im ży­ciu, któ­re do tej pory były pod­no­szo­ne przez fe­mi­nist­ki lub śro­do­wi­ska le­wi­co­we, te­raz sta­ły się po­wszech­nie dys­ku­to­wa­ne i uży­wa­ne. Po­wstał nie­spo­ty­ka­ny wcze­śniej, od­dol­ny, wspar­ty przez me­dia spo­łecz­no­ścio­we ruch ko­biet, któ­ry gło­śno upo­mi­nał się o swo­je pra­wa. Trzy dni po Czar­nym Po­nie­dzia­łku, 6 pa­ździer­ni­ka, sejm od­rzu­cił re­stryk­cyj­ny pro­jekt.„Sprawa profesora Chazana”

„Ja na­praw­dę cze­ka­łam na to, żeby uro­dzić dziec­ko, by mo­gło umrzeć. Tyl­ko po to.

Za­miast no­ska mia­ło po pro­stu nie­kszta­łt­ny fałd skó­ry nie­przy­po­mi­na­jący ni­cze­go. Obok tego, co po­win­no być no­sem, była kil­ku­cen­ty­me­tro­wa szpa­ra. Był to roz­sz­czep twa­rzy. Oko było w pra­wie ca­łko­wi­tym wy­trzesz­czu, dziec­ko nie mia­ło po­wiek, nie mia­ło też części czasz­ki, ko­ści czasz­ki. Był za to otwór w gło­wie (...).

Na­sze dziec­ko umie­ra­ło dzie­si­ęć dni. Za­rów­no le­ka­rze, jak i pie­lęgniar­ki ro­bi­li wszyst­ko, by oszczędzić mu bólu. Do­sta­wa­ło mor­fi­nę, ale ten ból umie­ra­nia i tak było wi­dać. My­śmy go wi­dzie­li”.Trzydzieści sześć godzin życia

Ma­ri­ka i Bar­tło­miej Kos­sow­scy miesz­ka­ją w War­sza­wie. Gdy ich syn ro­dził się i umie­rał, za oka­mi szpi­ta­la trwa­ły pro­te­sty po ogło­sze­niu wy­ro­ku Try­bu­na­łu Kon­sty­tu­cyj­ne­go zmie­nia­jące­go pra­wo abor­cyj­ne w Pol­sce. Oni sta­ra­li się w nie nie wsłu­chi­wać. Staś miał ze­spół Pa­tau – jed­ną z naj­ci­ęższych i naj­rza­dziej wy­stępu­jących wad ge­ne­tycz­nych. Prze­żył trzy­dzie­ści sze­ść go­dzin.

Ma­ri­ka Kos­sow­ska: Kie­dy wzi­ęli­śmy go na ręce, po­czu­li­śmy wiel­ką ra­do­ść, że jest już z nami. A pó­źniej… że­gna­li­śmy się z syn­kiem kil­ka­na­ście razy w ci­ągu tych go­dzin. I coś, co kie­dyś wy­da­wa­ło mi się ja­kąś to­tal­ną abs­trak­cją, dziś ro­zu­miem. Ro­bie­nie pa­mi­ątek jest bar­dzo wa­żne, bo po dzie­wi­ęciu mie­si­ącach ci­ąży wy­cho­dzisz do domu bez dziec­ka i na­gle się oka­zu­je, że nie masz nic. Nie masz ni­ko­go, kogo mo­żesz przy­tu­lić (…).Poza krajem

Nie­da­le­ko Am­ster­da­mu jest kli­ni­ka abor­cyj­na, do któ­rej ka­żde­go dnia przy­je­żdża­ją pa­cjent­ki z Pol­ski. Wjazd, któ­ry trud­no do­strzec z głów­nej uli­cy, spo­kój, dużo zie­le­ni, a w głębi za­byt­ko­wy bu­dy­nek zu­pe­łnie nie­przy­po­mi­na­jący szpi­ta­la. Przed nim za­le­d­wie trzy sa­mo­cho­dy, w tym je­den z pol­ską re­je­stra­cją. Tak wy­gląda­ło to miej­sce, gdy od­wie­dzi­łam je w sierp­niu 2021 roku. Do środ­ka mo­gły we­jść tyl­ko wcze­śniej za­po­wie­dzia­ne oso­by. Ja i mój ope­ra­tor by­li­śmy umó­wie­ni. Na miej­scu re­cep­cjo­nist­ka Eli­sa­beth za­pro­wa­dzi­ła nas do le­kar­ki El­les Gar­cii. Usły­sze­li­śmy, że są tu czte­ry dziew­czy­ny z Pol­ski. Dwie z nich zgo­dzi­ły się na roz­mo­wę przed ka­me­rą. Były już po abor­cjach, cze­ka­ły na nas.Psychologia. Rola matki

Ro­dzi­ciel­stwo to zmia­na. Za­wsze. Z punk­tu wi­dze­nia psy­cho­lo­gicz­ne­go to sy­tu­acja kry­zy­so­wa. Dla­te­go dru­gą część tych re­por­ta­ży roz­po­czy­nam od roz­mo­wy do­ty­czącej tego, co kry­je się za sfor­mu­ło­wa­nia­mi „być mamą” czy „być tatą”. Świa­do­mo­ść ist­nie­nia pro­ce­sów, któ­re opi­su­ję w tym roz­dzia­le, jest nie­zbęd­na do zro­zu­mie­nia sen­su tej ksi­ążki. Dla­cze­go? To pod­po­wia­da­ją licz­by. Sza­cu­je się, że na­wet co trze­cia ko­bie­ta może do­świad­czać de­pre­sji oko­ło­po­ro­do­wej. Osiem na dzie­si­ęć prze­ży­wa trud­no­ści, któ­re wi­ążą się z ma­cie­rzy­ństwem, choć ob­ja­wy im to­wa­rzy­szące nie spe­łnia­ją kry­te­riów za­bu­rzeń psy­chicz­nych. Ci­ężki okres może jed­nak trwać mie­si­ąca­mi, a na­wet la­ta­mi po po­ro­dzie. Za chwi­lę prze­czy­tasz o tym, dla­cze­go to mo­ment pe­łny tak trud­nych emo­cji.Prawo. Ochrona życia?

Bar­tło­miej Wró­blew­ski był jed­ną z osób, przez któ­re w Pol­sce zmie­ni­ło się pra­wo abor­cyj­ne. To on tę zmia­nę za­ini­cjo­wał. W 2017 roku zło­żył, a dwa lata pó­źniej wraz z po­słem Pio­trem Uści­ńskim z PiS-u po­no­wił wnio­sek do Try­bu­na­łu Kon­sty­tu­cyj­ne­go o zba­da­nie, czy abor­cja ze względu na duże praw­do­po­do­bie­ństwo ci­ężkie­go i nie­od­wra­cal­ne­go upo­śle­dze­nia pło­du albo nie­ule­czal­nej cho­ro­by za­gra­ża­jącej jego ży­ciu jest zgod­na z Kon­sty­tu­cją Rze­czy­po­spo­li­tej Pol­skiej. Po­tem jako przed­sta­wi­ciel wnio­sko­daw­ców od­po­wia­dał na py­ta­nia sędziów pod­czas roz­pra­wy 22 pa­ździer­ni­ka 2020 roku. To wte­dy za­pa­dł wy­rok zmie­nia­jący pra­wo re­pro­duk­cyj­ne Pol­sce.Efekt mrożący ustawy

Fun­da­cja na rzecz Ko­biet i Pla­no­wa­nia Ro­dzi­ny (FE­DE­RA) to naj­star­sza i naj­wa­żniej­sza or­ga­ni­za­cja zaj­mu­jąca się pra­wa­mi re­pro­duk­cyj­ny­mi w Pol­sce. Jej mi­sja to „dzia­ła­nie na rzecz pod­sta­wo­wych praw czło­wie­ka, w szcze­gól­no­ści pra­wa ko­biet do de­cy­do­wa­nia o tym, czy i kie­dy mieć dzie­ci. FE­DE­RA stoi na sta­no­wi­sku, że mo­żli­wo­ść ko­rzy­sta­nia z tego pra­wa jest dla ko­biet wa­run­kiem sa­mo­sta­no­wie­nia, a ta­kże wa­run­kiem zrów­na­nia szans ży­cio­wych ko­biet i mężczyzn.Medycyna. „Nic się nie da zrobić”

– Jak to? Nie mogę prze­rwać ci­ąży? Prze­cież dziec­ko nie ma gło­wy! Prze­cież to jest bez sen­su! – ta­kie sło­wa pro­fe­sor Ma­rze­na Dęb­ska sły­sza­ła w swo­im ga­bi­ne­cie tuż po ogło­sze­niu wy­ro­ku Try­bu­na­łu Kon­sty­tu­cyj­ne­go zmie­nia­jące­go pra­wo abor­cyj­ne w Pol­sce. Pa­cjen­ci mó­wi­li, że po­li­ty­ką się nie in­te­re­su­ją. Ona od­po­wia­da­ła, że to szko­da, bo po­li­ty­ka in­te­re­su­je się nimi, i to bar­dzo. Z bie­giem cza­su ta­kich sy­tu­acji było co­raz mniej. Mniej było też pa­cjen­tek ze stwier­dzo­ny­mi wa­da­mi pło­du. Te ko­bie­ty zni­ka­ły tuż po roz­po­zna­niu i wi­ęcej się nie po­ja­wia­ły.Zagrożenie dla życia lub zdrowia kobiety

„Wspó­łcze­sna me­dy­cy­na jest w sta­nie prze­wi­dzieć, jak może za­re­ago­wać ko­bie­ta w ci­ąży, któ­ra do­wia­du­je się, że stwier­dzo­no wadę le­tal­ną albo inne ci­ężkie uszko­dze­nia pło­du, i jest zmu­sza­na do kon­ty­nu­owa­nia ta­kiej ci­ąży, kie­dy czu­je, że nie da rady przez to prze­jść. Na­praw­dę me­dy­cy­na jest w sta­nie prze­wi­dzieć kon­se­kwen­cje tej sy­tu­acji. I gdy naj­pierw roz­ma­wiam z tymi ko­bie­ta­mi, a po­tem sły­szę, że w me­diach pa­da­ją sfor­mu­ło­wa­nia o «furt­ce psy­chia­trycz­nej», to my­ślę so­bie, że to jest po pro­stu nie­ludz­kie” – mówi psy­chia­tra Alek­san­dra Kra­sow­ska.Aborcja za granicą

Do or­ga­ni­za­cji Abor­cja Bez Gra­nic do 2020 roku zgła­sza­ły się ko­bie­ty, któ­re były w nie­chcia­nych ci­ążach. Po pro­stu. Wo­lon­ta­riusz­ki po­ma­ga­ły im zor­ga­ni­zo­wać ta­blet­ki wcze­sno­po­ron­ne lub wy­je­chać za gra­ni­cę. Część z tych, któ­re dziś to ro­bią, w prze­szło­ści sama do­ko­na­ła abor­cji. Uwa­ża­ją, że ko­bie­ty po­win­ny mieć pra­wo do de­cy­do­wa­nia o swo­im cie­le. Za­wsze. Na swo­jej stro­nie in­ter­ne­to­wej same o so­bie pi­szą: „Chce­my mó­wić o abor­cji nor­mal­nie, bez tabu, bez dra­ma­tu, bez prze­kła­mań, bez stra­chu”.Od autorki

Cie­szę się, Dro­ga Czy­tel­nicz­ko i Dro­gi Czy­tel­ni­ku, że ta ksi­ążka tra­fi­ła w Two­je ręce. Gdy Wy­daw­nic­two RM za­pro­po­no­wa­ło mi jej na­pi­sa­nie, by­łam umó­wio­na sama ze sobą, że już nie zaj­mę się ob­ci­ąża­jący­mi te­ma­ta­mi. Mimo to za­sta­na­wia­łam się nie dłu­żej niż parę mi­nut, pew­nie dla­te­go, że wi­dzia­łam ją ocza­mi wy­obra­źni od wie­lu lat. Nie przy­pusz­cza­łam jed­nak, że sta­nie się ona dla mnie tak wa­żna.

Ta pu­bli­ka­cja to pod­su­mo­wa­nie co naj­mniej sze­ściu lat mo­jej dzien­ni­kar­skiej pra­cy. Wra­cam do bo­ha­te­rów re­por­ta­ży, któ­re re­ali­zo­wa­łam dla pro­gra­mu „Czar­no na bia­łym” w TVN24 w la­tach 2016–2021. Spo­ty­kam też no­wych. Roz­ma­wiam ze spe­cja­li­sta­mi, przed­sta­wiam ró­żne punk­ty wi­dze­nia i prze­ciw­staw­ne świa­to­po­glądy. Po­ru­szam wie­le kon­teks­tów, ta­kże ten naj­ak­tu­al­niej­szy – zmia­nę pra­wa abor­cyj­ne­go w Pol­sce. W pierw­szej części ksi­ążki nie­któ­re imio­na (a w jed­nym roz­dzia­le ta­kże oko­licz­no­ści) zo­sta­ły zmie­nio­ne na wy­ra­źną pro­śbę bo­ha­te­rek re­por­ta­ży, a ta­kże dla­te­go, żeby za­pew­nić im szcze­gól­ną ochro­nę.

Na ko­niec pra­gnę pod­kre­ślić: to nie jest ksi­ążka o abor­cji, nie ma w niej te­ma­tu nie­chcia­nej ci­ąży. Ta pu­bli­ka­cja opo­wia­da o de­cy­zjach po­dej­mo­wa­nych w ob­li­czu in­for­ma­cji o nie­ule­czal­nej cho­ro­bie dziec­ka. Jest o cier­pie­niu. O bólu. O żalu. O roz­pa­czy. O stra­chu. O ocze­ki­wa­niu. O stra­cie. O gra­ni­cy ży­cia i śmier­ci. O świa­do­mo­ści, że nie mo­żna po­móc swo­je­mu dziec­ku wy­zdro­wieć. O tym, że lu­dzie w ta­kich mo­men­tach ró­żnie my­ślą, czu­ją i de­cy­du­ją – i że to do­brze. Ma­rzy mi się, że­by­śmy żyli w świe­cie, w któ­rym in­dy­wi­du­al­ne de­cy­zje są sza­no­wa­ne.Podziękowania

Dzi­ęku­ję wszyst­kim Wam, moi Dro­dzy Bo­ha­te­ro­wie i Roz­mów­cy, za to, że po­dzie­li­li­ście się ze mną swo­im świa­tem i że mi za­ufa­li­ście.

Dzi­ęku­ję Mo­je­mu Mężo­wi, naj­wier­niej­sze­mu ki­bi­co­wi i naj­lep­sze­mu przy­ja­cie­lo­wi, przede wszyst­kim za to, jak do­brze zno­sił wszyst­kie moje za­ła­ma­nia i wąt­pli­wo­ści i jak per­fek­cyj­nie ogar­niał lo­gi­sty­kę opie­ki nad zbun­to­wa­ną trzy­lat­ką, że­bym mo­gła pi­sać. Bez Nie­go ta ksi­ążka by nie po­wsta­ła.

Dzi­ęku­ję moim Ro­dzi­com, Te­ściom i Przy­ja­cio­łom. Za wspar­cie, in­spi­ra­cje, przej­mo­wa­nie opie­ki nad Ame­lią, kie­dy było trze­ba, za mo­ty­wu­jące SMS-y na ostat­niej pro­stej, a na­wet za po­moc w do­bo­rze roz­mów­ców. Je­stem szczęścia­rą, że Was mam.

Daria Górka
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: