- W empik go
Pierwsza lepsza - ebook
Pierwsza lepsza - ebook
Klasyka na e-czytnik to kolekcja lektur szkolnych, klasyki literatury polskiej, europejskiej i amerykańskiej w formatach ePub i Mobi. Również miłośnicy filozofii, historii i literatury staropolskiej znajdą w niej wiele ciekawych tytułów.
Seria zawiera utwory najbardziej znanych pisarzy literatury polskiej i światowej, począwszy od Horacego, Balzaca, Dostojewskiego i Kafki, po Kiplinga, Jeffersona czy Prousta. Nie zabraknie w niej też pozycji mniej znanych, pióra pisarzy średniowiecznych oraz twórców z epoki renesansu i baroku.
Kategoria: | Klasyka |
Zabezpieczenie: | brak |
Rozmiar pliku: | 164 KB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Scena pierwsza
na przodzie sceny altana, w glębi ulica; stoły, z obu stron ławki. Alfred; Zdzisław.
ZDZISŁAW
Jak to? młodą czy starą – czy brzydką, czy ładną?
ALFRED
Tak jest, starą czy młodą, piękną czy szkaradną,
Pierwszą, którą tu spotkam, obieram za żonę;
Wszystkie więc twoje słowa w tej mierze stracone.
ZDZISŁAW
Co za myśl!
ALFRED
Jak najnowsza; szczytna, doskonała!
Równej dotąd natura jeszcze me wydała.
ZDZISŁAW
Nie wątpię.
ALFRED
Od sześciu lat chcę nudy odmienić,
Chcę się ożywić, wskrzesić, słowem – chcę się żenić
I przez rady, rozsądek, słabość, punkt honoru
Nie mogę się odważyć uczynić wyboru.
Ta przyjemna, powabna, ale nadto płocha;
Ta znowu zimna, mądra, siebie tylko kocha;
Tu jest dobroć bez kształtu, tu kształt bez dobroci;
Tam wszystko liche wewnątrz, posag tylko złoci;
Tu zaś wszystko anielskie, lecz majątku nie ma;
Z tej słowa nie wycedzisz, ta strzela oczyma;
Tu strach ojca, tu matki, tam złe wychowanie;
Dość, że każda swe ale ode mnie dostanie.
ZDZISŁAW
Czemuż się żenić?
ALFRED
Wolę – jak sobie w łeb strzelić.
Kto wie, ten krok mnie jeszcze może rozweselić.
Wszystkiegom już próbował, wszystko mnie znudziło,
I zawsze zyskam, byle tak, jak jest, nie było.
Dlatego się ożenię, dzisiaj się ożenię,
I nie mogąc w tym działać, zdam na przeznaczenie.
wzniosło
Krocie wieków upłynie za stu wieków śladem,
A ja będę w tym razie jedynym przykładem.
ZDZISŁAW
Nawet potomność temu szaleństwu bez miary
I nie uwierzy.
ALFRED
Jak to? czemu nie da wiary?
Każdy twór ludzkiej myśli, w podobieństwa rzędzie,
Albo był wykonanym, albo z czasem będzie.
ZDZISŁAW
Wszystko być może, ale, jedyny Alfredzie,
Wiesz, ta oryginalność dokąd cię zawiedzie?
ALFRED
To wiem, wiem, mój Zdzisławie; lecz co bym rad wiedział:
Czemu o to się pytasz, na com odpowiedział?
Od wczoraj ci jest znanym mój zamiar dokładnie.
ZDZISŁAW
Próbuję, czy rozsądek na myśl ci nie wpadnie.
ALFRED
Kiedy wiec ty powtarzasz, i ja ci powtórzę.
Że już zamiar zmienionym dzisiaj bvć nie może.
Zapis posłany, którym majątku dział robię,
Jeśli jakiej bądź żony nie znajdę w tej dobie -
Słowo dane po dwakroć znajomej młodzieży,
Która się dziwi, wielbi, lecz jednak nie wierzy -
I ty, świadek wybrany, stróż mego honoru,
Ze pierwszą lepszą wezmę, nie czyniąc wyboru -
W szvstko mi do cofnienia zagradza już drogę.
ZDZISŁAW
Wszystko – prawda; lecz jednak ratować cię mogę:
Powróć się do Juliji, tak godna osoba,
Kocha cię niezawodnie, tobie się podoba.
ALFRED
Wprawdzie z wszystkich Juliją najwięcej ja cenię,
Lecz sześć lat stracę, jeszcze się z nianie ożenię.
Piękna, dobra, bogata i kocha mnie stale,
Ale coś mnie wstrzymuje, ale…
ZDZISŁAW
Ale, ale?…
ALFRED
Ale Julija wdowa.
ZDZISŁAW
Wiem.
ALFRED
A każda wdowa
Cnoty męża pamięta, a wady z nim chowa;
Zawsze przeszłość i przeszłość wspomina ze żalem
I mąż świętej pamięci jest wiecznym rywalem.
Jednak wszystko to fraszki.
ZDZISŁAW
Albo żarty raczej
ALFRED