Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

  • Empik Go W empik go

Pierwsze zasady krytyki powszechnej. Tom 2 - ebook

Wydawnictwo:
Data wydania:
1 stycznia 2011
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
, MOBI
Format MOBI
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najczęściej wybieranych formatów wśród czytelników e-booków. Możesz go odczytać na czytniku Kindle oraz na smartfonach i tabletach po zainstalowaniu specjalnej aplikacji. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
(2w1)
Multiformat
E-booki sprzedawane w księgarni Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu - kupujesz treść, nie format. Po dodaniu e-booka do koszyka i dokonaniu płatności, e-book pojawi się na Twoim koncie w Mojej Bibliotece we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu przy okładce. Uwaga: audiobooki nie są objęte opcją multiformatu.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Pierwsze zasady krytyki powszechnej. Tom 2 - ebook

Klasyka na e-czytnik to kolekcja lektur szkolnych, klasyki literatury polskiej, europejskiej i amerykańskiej w formatach ePub i Mobi. Również miłośnicy filozofii, historii i literatury staropolskiej znajdą w niej wiele ciekawych tytułów.

Seria zawiera utwory najbardziej znanych pisarzy literatury polskiej i światowej, począwszy od Horacego, Balzaca, Dostojewskiego i Kafki, po Kiplinga, Jeffersona czy Prousta. Nie zabraknie w niej też pozycji mniej znanych, pióra pisarzy średniowiecznych oraz twórców z epoki renesansu i baroku.

Kategoria: Klasyka
Zabezpieczenie: brak
Rozmiar pliku: 435 KB

FRAGMENT KSIĄŻKI

Tom II

W za­mę­cie co­dzien­nych fak­tów, w od­mia­nach cza­sów,czy­li jaka jest nić?

WAR­SZA­WA.

W dru­kar­ni Ga­ze­ty Pol­skiej, przy uli­cy Da­ni­ło­wi­czow­skiej Nr 619.

1870.

XII.

PRZE­WA­ŻE­NIE LUDZ­KO­ŚCI.

(Ewan­ge­lia).

Po wie­ku mło­dym na­stę­pu­je w ży­ciu czło­wie­ka wiek męz­ki, być też rów­nie mu­sia­ło w ży­ciu Ludz­ko­ści.

Ale mię­dzy we­kiem mło­dym i męz­kim jest pew­na stan­ność, pe­wien czas jak­by prze­wa­że­nia się ży­cia, któ­re­go taka lub inna ce­cha, wpły­wa na­stęp­nie na taką lub inną, ce­chę wie­ku męz­kie­go.

Fakt któ­ry od­zna­cza ów czas jest to pew­ne jak­by z góry przy­by­wa­ją­ce na­tchnie­nie, któ­re prze­wa­ża wa­ha­ją­cą się do­tąd jed­nost­kę po­śród róż­no­ści dróg jej. Od­zna­cza (co do cia­ła) osta­tecz­nie jej wy­raz lica, jej (co do my­śli) za­wód, i sło­wem jej rze­czy­wi­sty sto­su­nek dal­szy do resz­ty cza­sów.

Fakt taki (zstą­pie­nie no­we­go du­cha) mu­siał się też w od­po­wied­nim cza­sie ob­ja­wić w ży­ciu ludz­ko­ści a na od­po­wied­ną jej ska­lę.

W ja­kiż spo­sób ob­ja­wił się on i do­peł­nił?

Ob­ja­wił się on i do­peł­nił w spo­sób w jaki do­peł­nia się wszyst­ko, tak w ży­ciu jed­nost­ki ludz­kiej jak w ży­ciu ludz­ko­ści, co po­cho­dzi bez­po­śred­nio z ręki jej Stwór­cy t… j… w spo­sób może nie­kie­dy co do ogó­łu swe­go prze­czu­ty, ale co do szcze­gó­łów swo­ich nie­obra­cho­wa­ny nig­dy ani przez jed­nost­kę ani przez ludz­kość.

Ja­koż w tym oto cza­sie do któ­re­go­śmy do­szli,–kie­dy się zda­ło iż wszel­kie roz­wi­nie­nie cia­ła i umy­słu ludz­kie­go były już wy­czer­pa­ne;

kie­dy my­śle­nie i sztu­ka wy­daw­szy tak świet­ne pło­dy jak w Gre­cyi, mą­drość ludz­ka, mo­gły już tyl­ko wy­kła­dać i uka­zy­wać nie wzno­sić;

kie­dy los dzie­jów zda­ło się iż był roz­trzy­gnię­tym pod Ac­tium (w wal­ce stron­ni­ków po­le­głe­go Ce­za­ra z lu­dem) i że wy­ra­zem sta­now­czym dal­sze­go bytu tych dzie­jów stał sic zwy­cięz­ca w tej bi­twie (Ce­zar Au­gust);

kie­dy bogi któ­re uwiel­biał Rzym oka­za­ły się być tej siły iż do­zwo­li­ły mu pod­bić świat, a dla nich i wszyst­kich pra­wie bo­gów na świe­cie ów­cze­śnie czczo­nych wznie­sio­ną była spo­ina świą­ty­nia prze­pysz­na (Pan­te­on)]

kie­dy sło­wem wnieść trze­ba było iż ludz­kość już do­bie­gła kre­su swe­go roz­wi­cia, swo­ich prze­zna­czeń, i da­lej po­stę­po­wać nie mo­gła:

w szczu­płem ple­nu­eniu Azyj­skiem, w da­le­kiej od Rzy­mu pro­win­cyi, stał się był fakt, któ­re­go gło­śność spół­cze­sna nie prze­kra­cza­ła gra­nic tego ple­mie­nia, któ­re­go treść zda­ła się być z wie­ści po­dob­ną, do in­nych ów­cze­snych ty­sią­ca,–któ­re­go po­wo­dze­niem na­stęp­nie nie kie­ro­wa­ła ani fi­lo­zo­ficz­na sła­wa ani po­tę­ga ziem­ska; któ­re­go skut­ki jed­nak mia­ły po­ko­nać i pań­stwo Rzym­skie i szko­ły Grec­kie, i wła­śnie zmie­nić du­cha ludz­ko­ści, a dal­szy bieg jej cia­ła i bieg jej my­śli ku no­wym dro­gom zwró­cić i po­pro­wa­dzić.

Fak­tem tym było: zja­wie­nie się i roz­po­wszech­nie­nie w tym cza­sie Re­li­gii Chrze­ści­jań­skiej;–lub ra­czej:

Zja­wie­nie się, na­uka i ży­cie Za­ło­ży­cie­la jej: JE­ZU­SA z Na­za­reth, mia­stecz­ka Ga­li­lei Ju­dej­skiej.

Ta­kie są ramy Fak­tu;–ja­kież były szcze­gó­ły bliż­sze prze­po­wia­da­nia?

Czas w któ­rym był po­czął Je­zus gło­sić na­ukę swo­je, był to już czas któ­ry się róż­nił od cza­sów w któ­rym po­wsta­wa­li przed­tem inni pro­ro­cy;–był to czas w któ­rym Ludz­kość, jak to wła­śnie po­zna­li­śmy, już była prze­by­ła dłu­gie wie­ki ist­nie­nia, dłu­gie wie­ki po­ku­ty i dłu­gie pod­ro­stu; czas więc w któ­rym z jed­nej stro­ny sta­wa­ła już wię­cej uspra­wie­dli­wio­ną przed swo­im Stwór­cą, a z dru­giej w miej­sce dzie­cię­cych po­sia­dać już była zdol­ną i siły męz­kie.

Oba te wzglę­dy od­bi­ły wła­śnie były i wy­ra­zi­ły: na­uka i prze­po­wia­da­nie Je­zu­sa.

Jak­że je były od­bi­ły i wy­ra­zi­ły w od­nie­sie­niu do tych trzech stron ludz­ko­ści pod ja­kie­mi ją uwa­ża­my? to jest pod wzglę­dem cia­ła? pod wzglę­dem my­śli, i pod wzglę­dem du­cha Ludz­ko­ści?

Je­zus o któ­re­go na­ro­dze­niu, dzie­ciń­stwie, mło­do­ści (rów­nie jak i o dal­szym ży­wo­cie) opo­wia­da­ją Ewan­ge­lie z pro­sto­tą,– czy­ta­my iż był z razu „pod­le­gły swo­im ro­dzi­com” iż „wzra­stał w mą­dro­ści,”–pod­dał się umar­twie­niom cia­ła (po­ścił na pusz­czy) i prze­był wal­kę z Sza­ta­nem (sze­re­giem złych po­kus), któ­re­go prze­gnał;–po­wtó­rzyw­szy w ten spo­sób jak­by w mi­nia­tu­rze dzie­je ludz­ko­ści, ma­jąc już lat 30, po­czął wła­śnie wo­łać i uczyć: iż „cza­sy już do­peł­nio­ne,” iż „Ksią­że tego świa­ta,–(ów wła­śnie po­ko­na­ny sza­tan) już osą­dzo­ny”, i „że się już przy­bli­ży­ło (owe prze­po­wia­da­ne daw­niej) kró­le­stwo Boże”

Wi­dzie­li­śmy ja­kie to były skut­ki, pod wzglę­dem Cia­ła upad­ku stwo­rzo­nej ludz­ko­ści i za­pa­no­wa­nia na świe­cie Księ­stwa Zło­ści. Skut­kiem tym było wej­ście na zie­mię i po­śród lu­dzi: nędz, cier­pień, ka­lec­twa, fał­szów, ciem­no­ści, wy­stęp­ków, uci­sków wza­jem­nych i śmier­ci. –Je­zus prze­to czy­niąc uczyn­ki zgod­ne z prze­po­wia­da­nym Kró­le­stwem i da­jąc tem sa­mem po­rę­ki praw­dy swe­go prze­po­wia­da­nia: uzdra­wiał, pi­szą Ewan­ge­lie, cho­rych, na-

Ce­lem pi­sma na­sze­go jest oce­nia­nie zda­rza­nych fak­tów po­zna­niem sa­mem. Oce­nia­nie na­uki i ży­cia za­ło­ży­cie­la re­li­gii, jako przed­miot re­li­gii musi na­le­żeć wpraw­dzie nie­tyl­ko do sfe­ry po­zna­nia lecz i do sfe­ry wia­ry; lecz oto było to wolą Stwór­cy wia­ry i po­znań, re­li­gij i dzie­jów, iżby wszyst­kie na­uki i czy­ny Za­ło­ży­cie­la na­uki chrze­ści­jań­skiej w od­wrót lo­so­wi za­ło­ży­cie­li in­nych re­li­gii nie gi­nę­ły w po­mro­ce cza­sów, ale sta­ły się jak­by na dło­ni dzie­jo­wej, iżby owszem ża­den fakt hi­sto­rycz­ny nie był tak po­świad­czo­ny jak sło­wa i szcze­gó­ły ży­cia tego Za­ło­ży­cie­la 1); kła­dąc więc na bok, sto­sow­nie do za­da­nia na­sze­go, pier­wia­stek wia­ry (tem wię­cej że w licz­bie czy­tel­ni­ków tej książ­ki może się zna­leźć nie­je­den czy­tel­nik od­mien­nej wia­ry), po­wie­my tu o na­uce Je­zu­sa z Na­za­reth wy­łącz­nie hi­sto­rycz­nie;–uj­rzy­my jed­nak, iż przy­by­wa­ją­ce w sku­tek tego w po­zna­nie na­sze po­ję­cia, w ni­czem się nie oka­żą od­mien­ne od szcze­gó­łów wia­ry Chrze­ści­jań­skiej.

Było to w roku któ­ry od­po­wia­dał 784 od za­ło­że­nia Rzy­mu, w 4994-ym (we­dług ra­chu­by bi­blij­nej) roku świa­ta, w 30-ym Ery na­szej,–gdy w owej du­cho­wej Ju­dei, gdzie przed kil­ku­set laty brzmia­ły pro­roc­twa o ma­ją­cej się kie­dyś za­mie­nić zie­mi ca­łej w Kró­le­stwo jed­ne­go Boga, za­sły­nął roz­gło­śnie Je­zus (syn Jó­ze­fa i Ma­ryi rze­mieśl­ni­ków z mia­stecz­ka Na­za­reth) a ob­cho­dząc wio­ski i mia­sta wo­łał: „Po­ku­tuj­cie, al­bo­wiem (już) do­peł­ni­ły się cza­sy i przy­bli­ży­ło się Kró­le­stwo Boże” 2).

Wo­ła­nie to już po­wta­rzał sam, już przez uczniów „(i po­słał je prze­po­wia­dać Kró­le­stwo Boże” a), uczył za­ra­zem: ja­kie to są uczyn­ki god­ne po­ku­ty, – o lo­sie swo­jej na­uki,–lo­sie jed­no­stek i lu­dzi, – i zo­stał ukrzy­żo­wa­ny.

–-

1) Pi­smem bo­wiem świad­ków spół­cze­snych, na­ocz­nych, ich licz­bą, ich cha­rak­te­rem, i po­nie­sie­niem śmier­ci za praw­dę swych świa­dectw. Wi­dzieć ni­żej Przy­pis o Ewan­gel­jach str. 16.

2) Mat. IV. 7. Mar. I. 15.

3) Łuk. IX. 2.

sy­cał głod­nych, zno­sił ka­lec­twa, wskrze­szał umar­łych, i uczyn­ki te po­le­cał i uczniom wy­peł­niać *).

Z in­nej stro­ny za głów­ny prze­pis na­uki, za głów­ną treść i wy­kwit obo­wiąz­ków czło­wie­ka, po­da­wał po kil­ka­kroć ten roz­kaz: „Mi­łuj­cie się wza­jem­nie.”

Po­chwa­lał wszel­kie przej­ście i wszel­ką wła­dzę, (sam przyj­mo­wał chrzest z ręki Jana, i ka­zał wy­peł­niać to wszyst­ko co roz­ka­zu­ją „sie­dzą­cy na sto­li­cy Moj­że­szo­wej”) za­ra­zem jed­nak i nowy chrzest usta­no­wił i nową spo­łecz­ność.

O lo­sach tej spo­łecz­no­ści któ­rą za­kła­dał, tego Kró­le­stwa któ­re prze­po­wia­dał mó­wił wie­le, ucząc przez po­do­bień­stwa, i przy­rów­ny­wał je mię­dzy in­ne­mi już­to do losu plo­nu za­sia­ne­go na roli sród któ­re­go ro­śnie do­bro i zło, ale przy żni­wie wy­gra do­bro, a zło w piec ogni­sty bę­dzie wrzu­co­ne;–już zno­wu do losu ziar­na gor­czycz­ne­go, któ­re przy swym po­cząt­ku jest naj-drob­niej­szem z zia­ren, ale da­lej wzno­si się i roz­krze­wia ob­szer­niej nad inne. Kró­le­stwo któ­re za­kła­dał mia­ło się więc z dniem każ­dym wzno­sić i sze­rzyć stop­nio­wo i w koń­cu urze­czy­wist­nić. Try­umf Kró­le­stwa bę­dzie ha­słem znik­nie­nia Zło­ści i wszyst­kich dziel jej. Praw­da zstą­pi i roz­po­rzą­dzi wszyst­kiem we­dług swej tre­ści. A wte­dy i cia­ła tych któ­rzy żyli będą wy­dar­te z rąk śmier­ci, (t… j… z rąk Zło­ści) wsta­ną ze swej zgni­li­zny, i każ­dy osta­tecz­nie oba­czy wy­rok swój wiecz­ny. Za­po­wie­dze­nie tej zmia­ny, tego no­we­go wie­ku, dało wła­śnie głów­ne na­zwi­sko na­uce Je­zu­so­wej, t… j… na­zwi­sko (od Nie­go sa­me­go uży­wa­ne) ra­do­sne­go po­sel­stwa czy­li Ewan­ge­lii.

–-

1) Jed­na z Ewan­ge­lij prze­cho­wa­ła na­stęp­ny szcze­gół z po­cząt­ków prze­po­wia­da­nia. Je­zus nie­zna­ny jesz­cze wszedł był do bóż­ni­cy w Na­za­reth, a gdy mu po­da­no Pi­smo, otwo­rzył księ­gi Iza­ja­szo­we i czy­tał na­stęp­ne miej­sce: „Duch Pań­ski na­de­mną, dla tego mię po­ma­zał abym opo­wia­dał Ewan­ge­lią ubo­gim, abym opo­wia­dał więź­niów wy­pusz­cze­nie i śle­pym przej­rze­nie, i opo­wia­dał rok Pań­ski przy­jem­ny i dzień od­pła­ty „,a za­mknąw­szy księ­gi do­dał: iż się to wła­śnie speł­nia przed wami.” Łuk. IV. 21.

Ta­kie były na­uki Je­zu­sa o cie­le, czy­li o ze­wnętrz­nych lo­sach łu­dzi i ludz­kich jed­no­stek, ja­kież były w od­nie­sie­niu do My­śli?

W na­ukach o po­stęp­kach co­dzien­nych ludz­kich któ­re wy­ra­że­niem są my­śli, czy­li na­ukach mo­ral­nych, wy­ma­gał Je­zus od lu­dzi mo­ral­nych kro­ków zgod­niej­szych z wie­kiem na­de­szłym, z kró­le­stwem przy­szłem, czy­li wyż­szej niż do­tąd do­sko­na­ło­ści. Prze­stro­gi któ­re da­wał, obo­wiąz­ki któ­re wy­li­czał, w ni­czem na­po­zór nie róż­ni­ły się od tych ja­kie za­le­ca­li inni pra­wo­daw­cy ludz­ko­ści, a mia­no­wi­cie od tych któ­re po­le­cił był Moj­żesz do wy­ko­ny­wa­nia lu­do­wi Izra­el­skie­mu w 10-iu Przy­ka­za­niach, bli­żej jed­nak wej­rzaw­szy tak sie róż­ni­ły od nich jak się róż­nią na­uki udzie­la­ne dla lu­dzi wie­ku mez­kic­go od nauk dla dzie­ci.

Ja­koż je­że­li prze­stro­gi De­ka­lo­gu uzna­wa­ły za winę same uczyn­ki ze­wnętrz­ne, na­uki Ewan­ge­lii uzna­ły za winę i samą myśl; je­że­li w De­ka­lo­gu za­bra­nia­ło się głów­nie peł­nie­nie czyn­no­ści złych, w Ewan­ge­lii za­le­co­nem nad­to zo­sta­ło peł­nie­nie czyn­no­ści do­brych, mno­że­nie ich cią­głe;–je­że­li wresz­cie bliź­ni Moj­że­szów (któ­re­go obo­wiąz­kiem było mi­ło­wać), był to tyl­ko Izra­el­ski spół-wier­ca, czło­wiek przy­ja­zny, Ewan­ge­lia po­le­ci­ła uwa­żać każ­de­go ze spół­człon­ków ludz­ko­ści ja­ko­by za dru­gie­go sie­bie, i ta­kim w każ­dym przy­pad­ku być dla każ­de­go, jak gdy­by­śmy na miej­scu tego dru­gie­go byli sami.

Na­uki Je­zu­sa o tych po­stęp­kach co­dzien­nych obej­mu­ją w Ewan­ge­lii św. Ma­te­usza kil­ka roz­dzia­łów i zna­jo­me są pod na­zwi­skiem na­uki na gó­rze.

„Je­że­li spra­wie­dli­wość wa­sza,–mó­wił tu mię­dzy in­ne­mi Je­zus do słu­cha­ją­cych–nie bę­dzie ob­fi­to­wa­ła wię­cej niż dok­to­rów za­kon­nych i Fa­ry­ze­uszów, nie wnij­dzie­cie do Kró­le­stwa Nie­bie­skie­go.

Sły­sze­li­ście iż rze­czo­no jest sta­rym: nie bę­dziesz za­bi­jał, a kto­by za­bi­jał bę­dzie wi­nien sądu.

w pew­nym stop­niu uspra­wie­dli­wio­ną przed swo­im Stwór­cą.–Bóg któ­ry w księ­gach Sta­re­go Przy­mie­rza prze­ma­wiał jako Bóg za­gnie­wa­ny, jako su­ro­wy Pan, w na­uce Ewan­ge­lij­nej uka­zu­je się już ra­czej jako Bóg prze­bła­ga­ny, jak Oj­ciec. W Sta­rem Przy­mie­rzu je­den lud tyl­ko był lu­dem wy­bra­nym, po­wo­ła­nym do spra­wie­nia Kró­le­stwa;–w Ewan­ge­lii uwa­ża­ne­mi już za ta­kie są wszyst­kie ("Je­zus miał umrzeć za na­ród, a nie­tyl­ko za na­ród ale.." Jan XL 25);–z i owe­go Przy­mie­rza sam los dal­szy ludu wy­bra­ne­go ozna­cza­ny był jesz­cze wa­run­ko­wie t… j… jako za­leż­ny od złych lub do­brych jego uczyn­ków;–w Ewan­ge­lii prze­ciw­nie oznaj­miał już Je­zus sta­now­czo: iż dzie­ła pie­kieł na zie­mi są osą­dzo­ne, i że ja­kie­by­kol­wiek na­stą­pi­ły jesz­cze czy­ny jed­no­stek, tedy jed­nak już na­dejść musi Kró­le­stwo Boże 1).

To Kró­le­stwo ob­ja­śniał, było w grun­cie Kró­le­stwem wła­śnie du­cho­wem (jako sam Bóg jest Du­chem) i mia­ło się zisz­czać na zie­mi przez zmia­ny w du­chu czło­wie­ka.

„Nie przyj­dzie Kró­le­stwo Boże z po­strze­że­niem, mó­wił, ani po­wie­dzą oto tu albo tam, al­bo­wiem oto Kró­le­stwo Boże w was jest” 2) Łuk. XVII. 20.

A łącz­nie z tą na­uką o du­chu, Je­zus do­łą­czał nad­to szcze­gól­ną na­ukę, na­ukę któ­ra­by moż­na było ra­czej po­czy­tać za na­ukę po­mie­sza­ne­go lub śmie­chu god­ną, gdy­by jej nie uspra­wie­dli­wi­ło na­stęp­nie owe kri­te­ry­um na­stępstw, i nie zmu­sza­ło dziś ra­czej przy­jąć za głów­ną pod­sta­wę no­wej re­li­gii, Je­zus uczył iż dla osta­tecz­ne­go prze­wa­że­nia za­sług ludz­ko­ści a prze­bła­ga­nia Stwór­cy po­trze­ba jesz­cze aby On sam śmierć po­niósł; – i doda- -

1)… „a do któ­re­go mia­sta wni­dzie­cie a nie przy­ję­to­by was, wy­szedł­szy na uli­cę jego mów­cie: i proch któ­ry przy­lgnął do nas z mia­sta wa­sze­go ocie­ra­my na was, wsza­koż to wiedz­cie iż się przy­bli­ży­ło Kró­le­stwo Boże.” Luk. X. 11.

2) Ztąd też mó­wił (lubo gdzie­in­dziej rzekł: dana mi jest wszel­ka wła­dza na nie­bie i na zie­mi) „Kró­le­stwo moje nie jest z tego świa­ta,” –to jest iż nie z ber­łem i dwo­rem jak inne na świe­cie.

A ja wam po­wia­dam że każ­dy któ­ry się gnie­wa na bra­ta swe­go bę­dzie wi­nien sądu.

Sły­sze­li­ście że po­wie­dzia­no sta­rym: nie bę­dziesz cu­dzo­ło­żył. A ja wam po­wia­dam: że wszel­ki któ­ry po­glą­da na nie­wia­stę aby ją po­żą­dał, już ją zcu­dzo­ło­żył w ser­cu swo­jem.

Sły­sze­li­ście za­się iż po­wie­dzia­no sta­rym: nie bę­dziesz krzy­wo­przy­się­gał.

A ja wam po­wia­dam: aby­ście zgo­ła nie przy­się­ga­li., a nie­chaj mowa wa­sza bę­dzie: jest, jest, nie, nie.

Sły­sze­li­ście iż po­wie­dzia­no: oko za oko, a ząb za ząb.

A ja wam po­wia­dam aby­ście się nie sprze­ci­wia­li złe­mu: ale je­śli cię kto ude­rzy w pra­wy po­li­czek twój nad­staw mu i dru­gie­go.

Sły­sze­li­ście iż po­wie­dzia­no: bę­dziesz mi­ło­wał bliź­nie­go twe­go, a bę­dziesz miał w nie­na­wi­ści nie­przy­ja­cie­la twe­go.

A ja wam po­wia­dam: mi­łuj­cie nie­przy­ja­cio­ły wa­sze, do­brze czyń­cie tym któ­rzy was mają w nie­na­wi­ści.

Aby­ście byli sy­na­mi Ojca wa­sze­go któ­ry jest w nie­bie­siech, któ­ry czy­ni iż słoń­ce Jego wscho­dzi na do­bre i złe, i spusz­cza deszcz na spra­wie­dli­we i nie­spra­wie­dli­we." Matt. V.

Inną razą na­uczał Je­zus już wprost już przez przy­po­wie­ści, iż obo­wiąz­kiem jest czło­wie­ka każ­de­go przy­no­sze­nie owo­ców set­nych i sześć­dzie­sią­tych, upra­wia­nie i roz­wi­ja­nie udzie­lo­nych od Boga da­rów pod karą wiecz­ną i t, p.

Ja­kąż wresz­cie była na­uka Ewan­ge­lij­na w od­nie­sie­niu do du­cha?

Na­uka w Ewan­ge­lii o du­chu ludz­kim, jego sto­sun­ku do Boga, była wła­śnie od­bi­ciem owej przy­czy­ny, stwier­dze­niem fak­tu: iż w cza­sie jej ludz­kość po wie­kach po­ku­ty sta­wa­ła już wał iż ją po­nie­sie i wkrót­ce, iż owszem na to się wła­śnie na­ro­dził aby ją po­niósł.

„Od­tąd (mówi np. Ewan­ge­lia we­dług Ś. Ma­te­usza) po­czął Je­zus oka­zy­wać uczniom swo­im, iż po­trze­ba jest aby szedł do Je­ru­za­lem i wie­le cier­piał i był za­bit *). 1 kie­dy na­de­szły rok i go­dzi­na „szedł sam do Je­ru­za­lem mó­wiąc: iż nie przy­sta­ło pro­ro­ko­wi umie­rać jed­no w Je­ru­za­lem.” Łuk. XIII, 33.

I na krót­ko przed śmier­cią tak mó­wił mię­dzy in­ne­mi do ludu, wy­kła­da­jąc zna­cze­nie czy­nu swo­je­go i że tak rzec­by moż­na cały me­cha­nizm dzie­jów:

„Te­raz ci jest sąd świa­ta, te­raz Ksią­że tego świa­ta precz wy­rzu­co­ne bę­dzie.

A ja je­śli będę pod­wyż­szeń od zie­mi po­cią­gnę wszyst­ko do sie­bie."

(A mó­wił to, do­da­je Ewan­ge­lia, da­jąc znać jaką śmier­cią miał umrzeć;. Jan, XII.

Ta na­uka zna­czy­ła (jak to wy­kła­da­li na­stę­pu­ie naj­bliż­si jej znaw­cy, np. Pa­weł Apo­stoł to­wa­rzysz Pio­tra) iż jak nie­gdyś nie­po­słu­szeń­stwo i duma pierw­sze­go czło­wie­ka spro­wa­dzi­ły były na świat upa­dek i śmierć, – tak po­ko­ra i po­słu­szeń­stwo dru­gie­go czy­ste­go czło­wie­ka przy­nieść mia­ły zba­wie­nie i ży­wot.

–-

1) Matt XVII, 21. Do­da­je tu Ewan­ge­lia, iż po­sły­szaw­szy owe sło­wa Piotr, rzekł: "Boże ucho­waj Pa­nie nic przyj­dzie to na cię," lecz Je­zus od­po­wie­dział: "pójdź za mną, sza­ta­nie je­steś mi zgor­sze­niem, iż nie­ro­zu­miesz co jest Bo­że­go ale co jest ludz­kie­go "– Ta ostrość od­po­wie­dzi zwró­co­na do Ksią­żę­cia Apo­sto­łów jest mię­dzy in­ne­mi do­wo­dem (prócz wie­lu wyż­szych wzglę­dów), iż owe pro­ro­cze sło­wa nie były po­my­słem Ewan­ge­li­sty. Lecz je­że­li nic zro­zu­miał po­trze­by tej Piotr, nic dziw­ne­go iż ca­łej tej na­uki o po­trze­bie po­nie­sie­nia swej śmier­ci zro­zu­mieć wca­le nie mo­gli na­uczy­cie­le cał­kiem od­mien­nych nauk. – Cel­siusz np. fi­lo­zof epi­ku­rej­ski z wie­ku II-go (o któ­rym ni­żej) w swej kry­ty­ce Ewan­ge­lii ro­biąc al­lu­zyę do po­dob­nych w niej miejsc pi­sał: "ja­kiż Bóg, ja­kiż sza­tan, ja­kiż mę­drzec wie że ma go spo­tkać nie­szczę­ście, a jed­nak sam idzie na nie?"

Je­zus sta­wał się Zbaw­cą we­dług Ewan­ge­lii nie tyl­ko na­uką ale i czy­nem. Ztąd też i po­przed­nik jego Jan Chrzci­ciel (jak o tem wzmian­ku­je Ewan­ge­lia Ś. Jana) gdy uj­rzał Je­zu­sa zbli­ża­ją­ce­go się doń, jesz­cze przed roz­po­czę­ciem swej mis­syi, aby się ochrzcił, a chciał wy­znać iż to jest przy­szły Zbaw­ca; nie rzekł o nim: oto jest przy­szły mę­drzec, wódz, mo­carz (lew albo orzeł), ale: „oto ba­ra­nek Boży, oto któ­ry gła­dzi grzech świa­ta.” Jan I.

Zaś obok tej tre­ści nauk i obok tych szcze­gól­no­ści nauk śród Ewan­ge­lii, wiel­ką nad­to wy­jąt­ko­wo­ścią w prze­po­wia­da­niu i spra­wo­wa­niu ca­łej mis­syi Je­zu­sa to było: iż co­kol­wiek czy­nił i mó­wił, to czy­nił i mó­wił za­wsze ja­ko­by duch wszech­mo­cy i duch wszech­wie­dzy, jako znaw­ca nie­ba i cza­sów, jako spraw­ca i rząd­ca wszyst­kie­go; a sło­wa te jego któ­rym nie znaj­du­je­my po­dob­nych w żad­nych księ­gach ludz­ko­ści, i któ­re, gdy­by je na­wet wy­rze­kał naj­słyn­niej­szy mę­drzec lub mo­carz mu­sia­ły­by tyl­ko co naj­mniej obu­dzać szy­der­stwo w obec­nych, tu w ustach ni­skie­go i ubo­gie­go zda­ły się tak na­tu­ral­ne, iż z każ­dym dniem licz­bę uczniów mno­ży­ły, a uczniów nie­tyl­ko z gmi­nu, ale i śród dok­to­rów i ksią­żąt.

Ja­koż już w sa­mych wy­ra­że­niach owej na­uki na gó­rze któ­rej część przy­to­czy­li­śmy, od­bi­ja­ły się ce­chy owej wie­dzy i wła­dzy, kie­dy np. mó­wił: „A oj­ciec któ­ry wi­dzi w skry­to­ści, w skry­to­ści odda to­bie.” „Szu­kaj­cież tedy naj­przód Kró­le­stwa Bo­że­go i spra­wie­dli­wo­ści jego, a resz­ta przy­da­ną wam bę­dzie.” VI, 33.

Nie my­śl­cie jako abo co­by­ście mó­wić mie­li bo wam bę­dzie dano onej go­dzi­ny. Mat X, 19.

Ale do­bit­niej jesz­cze w in­nych licz­nych na­ukach.

Tak np. kie­dy (jak to przy­ta­cza Ewan­ge­lia Ś. Ma­te­usza) na za­py­ta­nie Je­zu­sa, kim go lu­dzie być mie­nią? uczeń imie­niem Sy­mon rzekł: Tyś jest Chry­stus, syn Boga ży­we­go;" Je­zus mu od­po­wie­dział: „A ja ci po­wia­dam Sy­mo­nie, żeś ty jest ska­ła (Pe­trus) a na tej ska­le zbu­du­ję spo­łecz­ność moję a same bra­my uczniom (dia­log Pla­to­na Pha­edon) po­wo­dy dla któ­rych był prze­ko­na­nym że duch jego ze śmier­cią cia­ła nie znik­nie, i do­dał: „je­śli zaś mylę się nic prze­zto nie stra­cę.” Sło­wa i na­uki Je­zu­sa w po­dob­nej chwi­li róż­ni­ły się o ca­łość. Je­zus nie tyl­ko mó­wił nie wąt­piąc o wła­snej przy­szło­ści, lecz opo­wia­dał za­ra­zem uczniom o lo­sie swo­jej na­uki po­mię­dzy ludź­mi i o ich lo­sie. I tak mó­wił mia­no­wi­cie mię­dzy in­ne­mi:

„Niech się nie trwo­ży ser­ce wra­sze ani się lęka. Wie­rzy­cie w Boga, i w mie wierz­cie.

„Nie wy­ście mię ob­ra­li alem ja was ob­rał, i po­sta­no­wi­łem was aby­ście szli i przy­nie­śli owoc, a owoc by wasz trwał 1).

Za­praw­dę, za­praw­dę wam po­wia­dam, kto wie­rzy w mię, uczyn­ki któ­re ja czy­nię i on tak­że czy­nić bę­dzie i więk­sze nad te czy­nić bę­dzie.

Bo ja ide do Ojca… a oco­kol­wiek pro­sić bę­dzie­cie w imie moje to UCZY­NIĘ.

I po­ży­tecz­nie jest dla was abym ja od­szedł.

Bo je­śli nie odej­dę Po­cie­szy­ciel nie przyj­dzie do was, a je­śli odej­dę PO­ŚLĘ go do was.

Jesz­cze wam wie­le mam mó­wić, ale te­raz znieść nie mo­że­cie, lecz gdy przyj­dzie on Du:h Praw­dy, na­uczy was wszel­kiej praw­dy.

Oto przy­cho­dzi go­dzi­na, aby­ście się każ­dy w stro­nę swą roz­pierzch­nę­li, a mnie sa­me­go zo­sta­wi­li.

Na świe­cie mieć ucisk bę­dzie­cie, ale ufaj­cie, jam zwy­cię­żył świat."

–-

1) Jan, XIV, 16. – Sło­wa te, zwróć­my uwa­gę, przy­po­mi­na­ne i za­pi­sy­wa­ne były śród naj­więk­sze­go prze­śla­do­wa­nia Chrze­ści­jań­stwa.

pie­kieł jej nie prze­mo­gą. 1 to­bie DAM klu­cze od Kró­le­stwa Nie­bie­skie­go, a co­kol­wiek zwią­żesz na zie­mi bę­dzie zwią­za­no i w nie­bie, a co roz­wią­żesz na zie­mi bę­dzie roz­wią­za­no w nie­bie.'1 Mat XVI, 15–19, a w od­po­wie­dzi tej ja­ko­by rzekł: rze­kłeś mi żem jest syn Wszech­moc­ne­go, a oto ja ci po­wia­dam żem ja sam Wszech­wie­dzą­cy i Wszech­mo­gą­cy.

Inną razą kie­dy oznaj­miał uczniom i wy­znaw­com, iż po­świę­ci za nich swe ży­cie jako pa­sterz za owce, do­dał, że i resz­ta lu­dzi przyj­mie na­ukę jego, i tak to wy­ra­ził:

"I inne owce MAM któ­re nie są z tej owczar­ni, i one po­trze­ba abym przy­wiódł, i słu­chać będą gło­su mego, i sta­nie się jed­na owczar­nia i je­den Pa­sterz." Jan, X. 1–16.

A w in­nym zno­wu ra­zie, tak na­wet:

"A ta jest wola tego, któ­ry mię po­słał, Ojca, abym nic z tego co mi dał nie stra­cił ale abym to wskrze­sił w ostat­ni dzień. Każ­dy któ­ry wi­dzi syna a wie­rzy weń ma ży­wot wiecz­ny, a ja go wskrze­szę w ostat­ni dzień." Jan vi, 39.

Je­zus jak tu za­ra­zem wi­dzi­my za głów­ny wa­ru­nek zba­wie­nia, ży­wo­ta wiecz­ne­go jed­nost­ki, wy­ma­gał wia­ry w sie­bie (rzec­by moż­na czy­nu po­ko­ry któ­ry­by od­po­wia­dał czy­no­wi po­ko­ry, któ­ry sam miał wy­peł­nić), a nad­to, w od­wrót in­nych mi­strzów ludz­ko­ści, za­miast przy­mio­tów na­by­tych wy­ma­gał od swych uczniów przy­wi­le­ju z góry… i ten sani sta­now­czo roz­róż­niał…Nie wy­ście mnie, mó­wił, ob­ra­li, alem ja was ob­rał. Ża­den ci do mnie przyjść nie moie, je­śli go oj­ciec mój nie­bie­ski nie po­cią­gnie."

Kie­dy zaś wresz­cie po wie­lu na­ukach i czy­nach przy­szła go­dzi­na owa kto­rą sam prze­po­wie­dział i sam się miał od­dać nie­przy­ja­cio­łom aby być umę­czo­nym,–wie­cze­rza­jąc z ucznia­mi w ostat­ni wie­czór przed śmier­cią, udzie­lał im wie­le nauk i prze­stróg. Po­dob­nie nie­gdyś, przy­po­mnij­my, roz­ma­wiał przed śmier­cią z ucznia­mi i So­kra­tes w ciem­ni­cy Ateń­skiej. So­kra­tes w tych ostat­nich chwi­lach swo­je­go bytu, wy­kła­dał mię­dzy in­ne­mi swym wie­rzył i w byt swój przy­szły i w Boga, a wie­rząc ja­koż­by się za­ra­zem od­wa­żał przy­pi­sy­wać so­bie wła­dzę nad ludź­mi i świa­tem i czy­nić się rów­nym Bogu, bez uczu­cia istot­nie ja­kiejś od­ręb­no­ści w swo­jej isto­cie?

W oso­bie Mi­strza Je­zu­sa jak z jed­nej stro­ny była pew­na łącz­ność, tak z dru­giej jaw­na wy­jąt­ko­wość i wyż­szość nad wszyst­kich Pro­ro­ków świa­ta. Jak­że więc mia­no­wa­li i kim­że wresz­cie być Go uzna­wa­li jego ucznio­wie?

Ucznio­wie Je­zu­sa na­zy­wa­li go naj­czę­ściej Mi­strzem i Pa­nem, świad­ko­wie jego po­cho­dze­nia niz­kie­go, jego ubó­stwa (świę­ta ob­cho­dzi­li z nim zwy­kle w do­mach ob­cych), świad­ko­wie wresz­cie jego, na­le­ża­ło­by wno­sić, ułom­no­ści co­dzien­nych ludz­kich, zda­ło się iż co naj­wię­cej wznie­ść­by się mo­gli do na­zy­wa­nia Go mę­dr­cem, pro­ro­kiem, lecz oto uzna­wa­li i wy­zna­wa­li Go, owszem wi­dzi­my ocze­ki­wa­nym Zbaw­cą, Chry­stu­sem, Sy­nem przed­wiecz­nym Bo­żym, i owszem samą Mą­dro­ścią Bożą zja­wio­ną w cie­le, Bogu rów­ną i Sa­mym Bo­giem bę­dą­cą ]).

Wpraw­dzie w cza­sie prze­po­wia­da­nia ucznio­wie Je­zu­sa lubo go wy­zna­wa­li jaw­nie Chry­stu­sem (Po­ma­zań­cem) i Sy­nem Bo­żym, mowę jed­nak jego (jak to wzmian­ku­ją szcze­re Ewan­ge­lie) mie­li nie­kie­dy „za twar­dą,” „gor­szy­li się z nie­go,” i wresz­cie ule­gł­szy sła­bo­ści ( tej ludz­kiej sła­bo­ści dla któ­rej i Je­zus wi­dząc śmierć przy­bli­żo­ną wy­zna­wał: iż „lubo duch jest ochot­ny, cia­ło jest mdłe”) po­su­nę­li się na­wet nie­któ­rzy z nich do zdra­dy, do opusz­cze­nia w chwi­li trwo­gi, i do jaw­ne­go za­par­cia się na­wet; lecz oto: po ukrzy­żo­wa­niu, śmier­ci i zło­że­niu w gro­bie, (jak o tem lubo skrom­nie ale do­bit­nie wszyst­kie czte­ry Ewan­ge­lie wzmian­ku­ją), Je­zus dnia trze­cie­go uka­zał się uczniom w cie­le, jako był prze­po­wie­dział, i uka­zy­wał przez dni 40;–a po fak­cie tym nie zna­lazł się już mię­dzy ucznia­mi ża­den zbieg, ża­den zdraj­ca, ża­den za­prza­niec.

*) „A Bo­giem było sło­wo.” Jan L

Cóż do­zwa­la­ło mó­wić tak i po­dob­nie ustom Je­zu­sa? czem­że mia­no­wał sam sie­bie w róż­nych na­ukach?

Je­zus mó­wiąc o so­bie da­wał so­bie naj­czę­ściej na­zwi­sko Syna czło­wie­cze­go (gdyż zda­je się, iż w świad­kach jego nauk i czy­nów obu­dza­ła się co chwi­la wąt­pli­wość aza­li nim był istot­nie); Boga na­zy­wał oj­cem, ale też i każ­de­mu z lu­dzi za­le­cał wo­łać do Boga „Oj­cze!”, mimo to jed­nak uzna­wa­nie wy­jąt­ko­wo­ści w oso­bie jego, two­rzy­ło się przez świa­dec­two wyż­sze jesz­cze, że tak rzec moż­na, niż by­ło­by jego wła­sne, al­bo­wiem przez obu­dza­nie się wła­śnie prze­ko­na­nia o tej wy­jąt­ko­wo­ści w uczu­ciach świad­ków, któ­rzy go le­d­wie nie co chwi­la zmu­sza­li do od­po­wia­da­nia i ob­ja­śnia­nia klm­by był? W od­po­wie­dziach na te py­ta­nia Je­zus od­wo­ły­wał się naj­czę­ściej do czy­nów swo­ich. Na za­py­ta­nie sę­dzie­go swe­go, iżby wy­znał czy­li jest istot­nie Chry­stu­sem rzekł tyl­ko: „Tyś po­wie­dział,”–wszak­że w nie­któ­rych chwi­lach na­uki, swo­je sy­now­stwo Boże rze­czy­wi­ście jako wy­jąt­ko­we ob­ja­wiał; mó­wił że jest „jed­no­ro­dzo­nym u Ojca,” iż „zstą­pił z nie­bios aby roz­kaz Ojca wy­peł­nić,” iż „był pier­wej niż Abra­ham,” iż pój­dzie zno­wu do Ojca i „wró­ci przy koń­cu wie­ków aby świat są­dzić” i t… p.; raz zaś na­wet, kie­dy (jak to opi­su­je szcze­gó­ło­wie Ewan­ge­li­sta Jan) „było w Je­ru­za­lem po­świę­ce­nie ko­ścio­ła i zima była, a Je­zus cho­dził w ko­ście­le w kruż­gan­ku Sa­lo­mo­no­wym” lud zaś zgro­ma­dzo­ny po­czął doń wo­łać: „do­ką­dże du­sze na­sze na rze­czy trzy­masz, aza­liś ty jest Chry­stus, po­wiedz nam jaw­nie?” koń­cząc od­po­wiedź rzekł: „Ja i Oj­ciec jed­no je­ste­śmy? Jan, X, 30.

Je­zus, wtrąć­my tu uwa­gę, któ­re­go sło­wa zdol­ne były spra­wić te skut­ki ja­kie spra­wi­ły, któ­ry się czuł co naj­mniej naj­mę­dr­szym z lu­dzi, nie­miał jed­nak gdzie gło­wy zło­żyć i miał po­nieść śmierć w kwie­cie wie­ku; je­śli więc za­ra­zem na­uczał, że Bóg jest do­bry" i idąc na śmierć wo­łał w mo­dli­twie „Oj­cze spra­wie­dli­wy” tedy snać bytu swe­go ziem­skie­go nie­miał za osta­tecz­ny, snąć

I nie zda­ły im się już ani twar­de ani gor­szą­ce, te zkąd inąd tak wy­so­kie i pysz­ne sło­wa, któ­re, wy­wiódł­szy ich na górę aby się z nimi roz­stać osta­te­czu­ie, wy­rzekł był do nich, a w któ­rych jak swe zna­cze­nie, tak też ich dal­szą po­win­ność i ich dal­szą dro­gę wy­ra­ził:

„Dana mi jest wszel­ka wła­dza na Nie­bie i na zie­mi.

Idąc tedy na­uczaj­cie wszyst­kie na­ro­dy, chrzcząc je w imie Ojca i Syna i Du­cha Świę­te­go.

Na­ucza­jąc je cho­wać wszyst­ko com wam przy­ka­zał.

A oto JA je­stem z wami po wszyst­kie dni aż do skoń­cze­nia świa­ta." Mat XXVIII, 18–20.

Spół­cze­śnie z opo­wia­da­niem Je­zu­sa (był to czas szcze­gól­nych ru­chów du­cho­wych) po­wsta­ło było jak w Izra­elu tak w in­nych czę­ściach Pań­stwa Rzym­skie­go wie­lu na­uczy­cie­li któ­rzy się po­da­wa­li za szcze­gól­nych ze­słań­ców nie­bios, gło­si­li prze­po­wied­nie, czy­ni­li dzi­wy, któ­re obi­ja­ły się na­wet o Dwór li­zym-ski i były gło­śniej­sze w Pań­stwie niż czy­ny Je­zu­sa. Mi­strzo­wie owi zy­ski­wa­li tak­że swych uczniów, swych bio­gra­fów, nie mi­ja­ło jed­nak lat kil­ka­na­ście a sty­gła gor­li­wość w uczniach, wia­ra w słu­cha­czach, i na­uki te za­grze­ba­ne­mi się wkrót­ce uj­rza­ły pod bie­giem cza­su.

Ale na­uka JE­ZU­SA i jego uczniów, tak na­po­zór w swo­im do­gma­cie głów­nym z ro­zu­mem nie­zgod­na, bluż­nier­cza, i któ­ra prócz za­rę­cze­nia bied­ne­go i ukrzy­żo­wa­ne­go jej Daw­cy nic za sobą na świe­cie nie mia­ła, – za­mor­do­wa­na w oj­czyź­nie, wy­śmia­na w Gre­cyi, prze­śla­do­wa­na całą po­tę­gą Ce­za­rów w Rzy­mie, w trzy wie­ki, za­miast po­chło­nię­tą być świa­tem, za­wła­dła Szko­ła­mi Gre­cyi, za­sia­dła na tro­nie w Rzy­mie, i nie za­tar­ta na­stęp­nie na­pły­wem po­gań­skich lu­dów, sze­rząc się owszem co­raz, je­dy­nym przy­kła­dem w dzie­jach *) prze­szła do wszyst­kich kra­jów, l) Prócz Chrze­ści­jań­skiej roz­sze­rza­ły się tak­że na świe­cie: daw­na re­li­gja grec­ka, Bu­dy­stćw i Ma­ho­me­tań­ska. Grec­ka jed­nak, dzie­ło po­etów, daw­no wszyst­kich po­ko­leń, anieu­sta­jąc i dzi­siaj po tylu wie­kach, w swej ży­wej pier­wot­nej mis­syi, daje już ła­two prze­wi­dzieć po­zna­niem sa­mem (nie tyl­ko samą wia­rą jak nie­gdyś) try­umf swój po­wszech­ny. Z do­gma­tem swo­im wnio­sła też ona w ser­ca: owe za­sa­dy prak­tycz­ne o któ­rych uczy­ła, t… j… po­pchnę­ła ludz­kość do no­wych dróg we­wnętrz­nych i no­wych ze­wnętrz­nych J) w ga­łę­ziach roz­wi­cia swe­go, a za­ra­zem do łącz­nych i już jaw­nie łącz­nych prze­zna­czeń.

Na­uka i ży­cie Je­zu­sa, jak to wi­dzi­my, (a w szcze­gó­łach wnet bli­żej po­zna­my), spra­wi­ły więc sta­now­czą zmia­nę w na­tu­rze, cha­rak­te­rze i bie­gu dzie­jów ludz­ko­ści, czy­li: prze­wa­że­nie Ludz­ko­ści.

Przy­pis o 4-ch Ewan­ge­liach.

Świa­dec­twem hi­sto­rycz­nem o szcze­gó­łach ży­cia i nauk Je­zu­sa Chry­stu­sa są głów­nie pi­sma skła­da­ją­ce Nowy Te­sta­ment, to jest: czte­ry hi­sto­ryę ży­cia jego (czte­ry Ewan­ge­lie), księ­ga o pierw­szych prze­po­wia­da­niach (Dzie­je Apo­stol­skie) oraz li­sty i inne pi­sma głów­nych pierw­szych Apo­sto­łów Chrze­ści­jań­stwa: Pio­tra, Jana, Paw­ła i t… p.

już zni­kła. Ma­ho­me­tań­ska sze­rzo­na wy­łącz­nie mie­czem, ma się już dziś tyl­ko od­por­nie. Bud­dyc­ka wła­sność pra­wie wy­łącz­nie ple­mion mon­gol­skich i chiń­skich, nie ma rów­nie za­mia­rów na­wet, sze­rze­nia się ze­wnątrz tych ple­mion. Ży­dow­ska wresz­cie lubo roz­pro­szo­na po ca­łym świe­cie, wła­sno­scią jest tak­że wy­łącz­ną dwu­na­stu tyl­ko po­ko­leń Izra­el­skich i nig­dy nie prze­szła za nie.

') Uwa­gę po­dob­ną, prócz wie­lu pi­sa­rzy nam spół­cze­snych, zna­ko­mi­ty ra­cy­ona­li­sta nie­miec­ki Chry­stjan Bun­sen w dzie­le swem Gott in der Ge­schich­te (1858) tak wy­ra­ził: "Co jest wie­czy­ste w Bogu żyło w do­sko­na­ło­ści jed­nost­ko­wej w krót­kiem ży­ciu ludz­kiem Je­zu­sa. Od­tąd za­czy­na się roz­wi­nię­cie się ży­cia spo­łecz­ne­go (gmi­ny) przez duch Je­zu­so­wy, duch wiecz­ny. W ten spo­sób po raz pier­w3zy Bóg się wcie­la w ży­ciu spo­łecz­nem jak po raz pierw­szy wcie­lił się był jed­nost­ko­wie w Chry­stu­sie." V, 1.

"We­dług tra­dy­cyi się­ga­ją­cej pierw­szych cza­sów Chrze­ści­jań­stwa au­to­ra­mi i i 4-ej Ewan­ge­lii byli: Ma­te­usz i Jan bez­po­śred­ni ucznio­wie Pań­scy, dru­ga była ręki Mar­ka (to­wa­rzy­sza Pio­tra) trze­cia Łu­ka­sza (to­wa­rzy­sza Paw­ła i go­ścia czę­ste­go w domu Naj­święt­szej Pan­ny).

Ze pi­sma te wszyst­kie a mia­no­wi­cie 4-y Ewan­ge­lie były ręki tych czy­je na­zwi­ska no­szą, o tem przez XVIII wie­ków nikt nie wąt­pił, jak nikt nie wąt­pi że dzie­ła np. Tu­cy­dy­de­sa i Ta­cy­ta były ni­czy­je­go in­ne­go pió­ra jak Tu­cy­dy­de­sa i Ta­cy­ta. Róż­ni­ce w poj­mo­wa­niu Chrze­ści­jań­stwa po­cho­dzi­ły tyl­ko z róż­ne­go poj­mo­wa­nia tych pism. Ale od cza­su jak kry­ty­ka dzie­jów daw­nych za­czę­ła oce­niać dzie­je nie­tyl­ko we­dług ich daw­nych źró­deł, ale i samo po­cho­dze­nie, czas i wia­ro­god­ność tych źró­deł, po­wsta­ły i śród exe­ge­ty­ki chrze­ści­jań­skiej ba­da­nia i do­cho­dze­nia: czy­li te czte­ry Ewan­ge­lie któ­re za­czy­na­ją Nowy Te­sta­ment były istot­nie ręki bez­po­śred­nich uczniów Je­zu­sa Chry­stu­sa i in­nych im spół­cze­snych, lub czy­li nie są do­pie­ro utwo­rem z wie­ków póź­niej­szych? Po­szu­ki­wa­nia te nie na­ru­szy­ły wca­le wagi świa­dectw i owszem wszyst­ko wska­zu­je iż po­słu­żą tyl­ko osta­tecz­nie do tem sil­niej­sze­go stwier­dze­nia źró­deł, wszak­że nie bra­kło i nie brak­nie exe­ge­ty­ków do­cho­dzą­cych i do wnio­sków scep­tycz­nych.

Kie­ru­nek ten uoso­bił się mia­no­wi­cie w Niem­czech u czę­ści exe­ge­ty­ków pro­te­stanc­kich. Od wy­da­ne­go w roku 1835 w Tu-bin­dze pi­sma Das Le­ben Jesu przez Da­wi­da Strau­sa (au­tor ten jak i jego na­śla­dow­ca fran­cuz­ki Re­nan są po­cho­dze­nia He­braj­skie­go) do mło­de­go pi­sa­rza Otto Fjle­ide­rer au­to­ra świe­żo wy­da­ne­go pi­sma: Die Rch­gion, ihr We­sen uiui ihre Ge­schich­te, roz­wi­nął się tam sze­reg kry­ty­ków (po więk­szej czę­ści miej­sco­wo­ści tu­bing­skiej, zkąd i kry­ty­ka ta ma na­zwi­sko Szko­ły Tubmg­sliej), któ­rzy już po­su­wa­li i roz­wi­ja­li ba­da­nia w po­wyż­szym kie­run­ku, już wy­cho­dząc ze scep­tycz­nych ich wnio­sków in­a­czej jak do­tąd

Pierw­sze Za­sa­dy Kry­ty­ki Po­wsz. T. II. 2

na­sta­nie i pierw­sze dzie­je Chrze­ści­jań­stwa opo­wia­da­li *). Co do ogól­ne­go wy­pad­ku ba­dań tej szko­ły, po­wiedz­my tu naj­przód że każ­dy z przed­staw­ców jej sam wy­zna­je iż opie­ra się tyl­ko na do­my­słach i przy­pusz­cze­niach, iż nie­któ­rzy z nich (jak A. Rit­schl) z gor­li­wych stron­ni­ków sta­li się już jej gor­li­wy­mi prze­ciw­ni­ka­mi, i że jak do­pie­ro rze­kli­śmy, wąt­pić nie moż­na iż cały ten po­pęd i pra­ca po­słu­żą tyl­ko do tem sil­niej­sze­go utwier­dze­nia w koń­cu i w dro­dze ra­cy­onal­nej, tra­dy­cyj­ne­go Chrze­ści­jań­stwa. Wszak­że opie­ra­nie się przez nie­któ­rych na hi­po­te­zach jak na pew­ni­kach, roz­głos o scep­tycz­nych wy­pad­kach wy­star­cza­ją­cy dla wie­lu za do­wód nie­po­ru­szo­ny, wąt­pić nie moż­na iż jak stwo­rzy­ły tak two­rzyć będą nie małe koło ujem­ne, a na pi­szą­cych spół­cze­śnie wkła­da­ją i nie­ja­ką po­win­ność uspra­wie­dli­wia­nia się z od­mien­nych prze­ko­nań. Nie mamy tu wca­le na celu pi­sa­nia trak­ta­tu po­le­micz­ne­go,–po­le­mi­ka i ba­da­nia, jak to wy­ra­zi­li­śmy z góry, nie są ce­lem na­sze­go pi­sma,–gdy jed­nak źró­dła ta­kie jak źró­dła wia­ry Chrze­ści­jań­skiej są wagi wiel­kiej i od spo­so­bu za­pa­try­wa­nia się na nie za­le­żą w wiel­kiej czę­ści i głów­ne wnio­ski tej książ­ki,–przy­to­czy­my tu prze­to od sie­bie cho­ciaż po­wo­dów kil­ka: dla­cze­go czte­ry Ewan­ge­lie Chrze­ści­jań­skie uwa­ża­my za naj­pew­niej­sze pi­śmien­ne źró­dła do pier­wot­nych dzie­jów Chrze­ści­jań­skich; – co zaś po­wie­my bę­dzie do­sta­tecz­nem, są­dzi­my, dla celu, tem wię­cej że nie upu­ści­my za­ra­zem z uwa­gi i żad­ne­go z głów­nych za­rzu­tów.

Że 4-ry Ewan­ge­lie o któ­rych mowa były ręki spół­cze­snych, do­wo­dem do­sta­tecz­nym tego, oprócz tra­dy­cyi i na­uki po­wszech­nej Ko­ścio­ła, są dla nas:

Świa­dec­twa pier­wot­nych Chrze­ści­jan,
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: