- W empik go
Pieśń o rynku i zaułkach: nowy cykl o Starem Mieście - ebook
Pieśń o rynku i zaułkach: nowy cykl o Starem Mieście - ebook
Klasyka na e-czytnik to kolekcja lektur szkolnych, klasyki literatury polskiej, europejskiej i amerykańskiej w formatach ePub i Mobi. Również miłośnicy filozofii, historii i literatury staropolskiej znajdą w niej wiele ciekawych tytułów.
Seria zawiera utwory najbardziej znanych pisarzy literatury polskiej i światowej, począwszy od Horacego, Balzaca, Dostojewskiego i Kafki, po Kiplinga, Jeffersona czy Prousta. Nie zabraknie w niej też pozycji mniej znanych, pióra pisarzy średniowiecznych oraz twórców z epoki renesansu i baroku.
Kategoria: | Klasyka |
Zabezpieczenie: | brak |
Rozmiar pliku: | 198 KB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Na zamyślonej starych murów karcie
Skąd duch przeszłości skrzył mi się lub żalił,
Chcę znaleźć wyraz, którybym wypalił
Ogniem i złotem, na książki otwarcie.
Bowiem ta książka jest mi jak testament,
Mych snów o pieśni i o życia czynie,
A gdy po wiekach w czyjejś się rozwinie
Skrzydlatej duszy, to będzie, jak djament.
Tysiąc i druga noc się wykrysztali
W Szeherezady staromiejskich ścianach,
I jak ponsowa róża na kurhanach,
Wybuchnie rapsod z tęczy i ze stali.
Staniesz się mieczem i będziesz kometą,
Ze zwycięstw glorji i z błyskawic wstążki,
A żem jest twojem sercem i poetą
Ten wiersz ci kładę na otwarcie książki.RYNEK STAREGO MIASTA
Jak niegdyś, za cudownej odrodzenia doby,
Gdy życie było barwne, jak słońce i tęcza,
Z murów twych, Stare Miasto, zdzierasz kir żałoby,
I każdy się twój kamień rozkwieca, rozwdzięcza.
Złotem, srebrem, purpurą i niebios błękitem
Lśnią w triumfie wolności ściany twych kamienic,
By w upojeniu szczęścia, świętą krwią zdobytem,
Stać się pieśnią natchnioną zachwyconych źrenic.
Lecz gdy patrzę na ciebie, moje oko żąda
I świadoma przeszłości pragnie moja dusza:
Niech piękność złotowłosa z okienka wygląda,
Niech stoi w progach domu postać patrycjusza.
Niech kolorowym tłumem Rynek się zaludni
I wstanie to, co żyło w pieśni mej ułudzie;
Bo barwne twoje gmachy ubarwią najcudniej
Piękni, dobrzy, wspaniali i dostojni – ludzie.
Jak zwycięski wojownik z utrzymanych szańców
Wołaj na strony świata: jestem wolne, wolne!
I wpleć w życie twych murów, życie ich mieszkańców,
Jak kwiaty ogrodowe i jak kwiaty polne.
Niechaj się przystosuje do twych ścian piękności
Piękność dusz, niech jak gwiazdy wzejdą promieniące
I niech się droga dni twych tak mądrze wyprości,
By z dawnych jaskiń mroku wyjść prosto na słońce.
A gdy tak myślę szarą godziną wieczorną
I w srebrniejące w niebie patrzę gwiazdy pierwsze,
Przypominam twą nędzę, smutną i pokorną,
I moje, z snu niewoli budzące cię wiersze.
Czemuż nie mam powiedzieć, że mi glos anioła
Kazał o tobie śpiewać pieśń, gdzie ból twój szlochał?–
I pełniłem ten rozkaz, wtedy, gdy dokoła
Nikt o tobie nie myślał i nikt cię nie kochał.
Tyś było, Stare Miasto, biedne, zapomniane,
Z krwi niedawno wylanej jeszcze nieoschniete,
A ja kładłem me pieśni na twą każdą ranę
I ślepym wskazywałem twe cierpienia święte.
Teraz, gdy się znów stroisz swą odwieczną chwałą,
Mogę odejść, twym blaskiem szczęśliwy ogromnie,
Lecz choćbyś o mych pieśniach w szczęściu zapomniało,
Wiem, że musisz przypomnieć i o nich i o mnie.ZAUŁKI
Lubię was, stare mury, oplecione w bluszcze,
Mchem zielonym porosłe dachówki i cegły,
Opodal szara Wisła monotonnie pluszcze
I przez stęsknione oczy myśli wstecz wybiegły.
Jak cicho tu się żyło i jak błogo pewnie,
W tych ścianach, skąd gra echem mowa dawnych ludzi,
Dni płynęły, jak bajka o śpiącej królewnie,
Na którą wciąż się czeka, którą wciąż się budzi.
Furty, których jakgdyby nikt już nie otwiera,
Okna, gdzie dzikie wino wije się jak wiło, –
I tu widzisz dokładnie, że nic nie umiera,