Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

  • Empik Go W empik go

Pisma krytyczne. Tom 2, Pisma od roku 1866: staraniem rodziny ogłoszone drukiem … - ebook

Wydawnictwo:
Data wydania:
1 stycznia 2011
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
, MOBI
Format MOBI
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najczęściej wybieranych formatów wśród czytelników e-booków. Możesz go odczytać na czytniku Kindle oraz na smartfonach i tabletach po zainstalowaniu specjalnej aplikacji. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
(2w1)
Multiformat
E-booki sprzedawane w księgarni Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu - kupujesz treść, nie format. Po dodaniu e-booka do koszyka i dokonaniu płatności, e-book pojawi się na Twoim koncie w Mojej Bibliotece we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu przy okładce. Uwaga: audiobooki nie są objęte opcją multiformatu.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Pisma krytyczne. Tom 2, Pisma od roku 1866: staraniem rodziny ogłoszone drukiem … - ebook

Klasyka na e-czytnik to kolekcja lektur szkolnych, klasyki literatury polskiej, europejskiej i amerykańskiej w formatach ePub i Mobi. Również miłośnicy filozofii, historii i literatury staropolskiej znajdą w niej wiele ciekawych tytułów.

Seria zawiera utwory najbardziej znanych pisarzy literatury polskiej i światowej, począwszy od Horacego, Balzaca, Dostojewskiego i Kafki, po Kiplinga, Jeffersona czy Prousta. Nie zabraknie w niej też pozycji mniej znanych, pióra pisarzy średniowiecznych oraz twórców z epoki renesansu i baroku.

Kategoria: Klasyka
Zabezpieczenie: brak
Rozmiar pliku: 1 000 KB

FRAGMENT KSIĄŻKI

Po­praw­ne było w czę­ści wy­da­nie dru­gie (we­nec­kie), ale po­no­wio­ne wy­da­nie w r. 1734 we Wro­cła­wiu jest we­dług pierw­sze­go wy­da­nia.

Te­goż au­to­ra dzie­ło: De cia­ris ora­tor ibus Sar­ma­tiae 1628, Flor: jako obej­mu­ją­ce wia­do­mość o mów­cach za­rów­no w sło­wie, jak pi­śmie, na­le­ży wię­cej do hi­sto­ryi sztu­ki, jak hist… li­te­ra­tu­ry. Mówi np. o Kmi­cie, Karn­kow­skim i wo­gó­le o wszyst­kich pra­wie ar­cy­bi­sku­pach i bi­sku­pach, za­sia­da­ją­cych za cza­sów au­to­ra w sej­mie, jako ma­ją­cych glos w ra­dzie.

Z ko­lei jako na waż­ną do bi­blio­gra­fii, a ra­zem i do Hist. Li­te­ra­tu­ry kra­jo­wej; po­moc z owe­go cza­su wska­zać wy­pa­da na pi­smo Hop­piu­sa, wy­da­ne w r. 1707 w Gdań­sku (prze­dru­ko­wa­ne na­stęp­nie przy iszym to­mie Dłu­go­sza) p… n. Sa­mu­elis Jo­achi­mi Hop­pii De scrip­to­ri­bus Hi­sto­riae Po­lo­niae Sche­dia­sma lit­te­ra­rium, tj. niby na­pręd­ce uczy­nio­ny spis li­te­rac­ki hi­sto­ry­ków pol­skich. Cho­ciaż pi­smo to mówi tyl­ko o pi­sa­rzach z ga­łę­zi hi­sto­ryi, i nie umiesz­cza zdań wła­snych o pi­smach, któ­re przy­ta­cza, cho­ciaż nie mówi o pi­sa­rzach, któ­rzy pi­sa­li po pol­sku, a i w sa­mej ga­łę­zi hi­sto­rycz­nej już tę ma nie­do­sta­tecz­ność, że za naj­daw­niej­sze­go dzie­jo­pi­sa kra­jo­we­go po­da­je Ka­dłub­ka; uwa­ża­ne jed­nak w tych gra­ni­cach, z któ­rych au­tor wy­cho­dził, dzie­ło to jest dzie­łem szcze­gól­nej do­kład­no­ści, pra­co­wi­to­ści i usłu­gi bi­blio­gra­ficz­nej. Au­tor mówi tu osob­no o geo­gra­fach, cho­ro-gra­fach, po­dró­żą pi­sa­rzach, ge­ne­alo­gi­kach, ży­wo­to­pi­sa­rzach, pi­sa­rzach hi­sto­rycz­nych osob­no każ­dej pro­win­cyi; przy wzmian­ce dzieł umiesz­cza do­kład­nie rok i miej­sce wy­da­nia, a ilość wy­ka­za­nych dzieł tak jest tu ob­fi­ta, iż po­dob­no do­tąd do­kład­niej­sze­go w tej rze­czy spi­su nie mamy. Cie­ka­we są też i na­ucza­ją­ce wzmian­ko­wa­ne tu przez au­to­ra wska­zów­ki źró­deł, z któ­rych czer­pał.

W in­nym ro­dza­ju oka­za­ło za­le­ty i w in­nym ro­dza­ju po­moc do hi­sto­ryi li­te­ra­tu­ry kra­jo­wej przy­no­si­ło wy­da­ne w kil­ka­na­ście lat po Hop­piu­szu przez bi­blio­fi­la pru­skie­go Brau­na dzie­ło p… n. Zda­nie o za­le­tach i wa­dach pi­sa­rzy pol­skich i pru­skich, dru­kiem ogło­szo­nych i nie­ogło­szo­nych. (De scrip­to­rum Po­lo­niae et Prus­siae ty­pis im­pres­so­rum et ma­nu­scrip­to­rum rir­tu­ti­bus et ri­tiis Ju­di­cium. Co­lo­nia (wła­ści­wie El­bląg) 1723. (Dru­gie wy­da­nie 1739 w Gdań­sku i z tego ty­tuł przy­to­czy­li­śmy; we­dług Bent­kow­skie­go ty­tuł ten na in­nvch eg­zem­pla­rzach jest Bi­blio­tli­cea Brau­nia­na).

Pi­smo to Brau­na było pierw­sze w na­szej li­te­ra­tu­rze, któ­re ob­ja­wi­ło szcze­gó­łow­sze kry­tycz­ne zda­nia o pi­sa­rzach kra­jo­wych. Mi­ło­śnik ksią­żek i wła­ści­ciel za­moż­nej bi­blio­te­ki, Braun z po­wo­ła­nia nie był uczo­nym, – całe on ży­cie spę­dził na peł­nie­niu urzę­dów pu­blicz­nych, a osiadł­szy przy schył­ku ży­cia na wsi, ogło­sił pism kil­ka, a mię­dzy in­ne­mi i to, któ­re mu naj­wię­cej gło­śno­ści dało tj., zda­nie o wszyst­kich tych dzie­łach, kfó­re się w bi­blio­te­ce jego znaj­do­wa­ły. Umiesz­czo­ny tu roz­biór pi­sa­rzy lub pism 93 pol­skich i 60-u pru­skich (tj. pru­sko-pol­skich, pi­sa­nych już po ła­ci­nie, już po pol­sku, już po nie­miec­ku).

Już sam po­dział tego dzie­ła wska­zu­je, iż au­tor nie miał żad­ne­go sys­te­ma­tu my­śli na­uko­wej. O pi­smach róż­ne­go za­war­cia au­tor pi­sze ani po­rząd­kiem chro­no­lo­gicz­nym, ani ko­le­ją ga­łę­zi, ale roz­dzia­ły jego mó­wią 1)0 książ­kach in fo­lio, 2) in 4-to 3) in 8-Yo po­rzą­dek, któ­ry dla czy­tel­ni­ka cią­głe­go spra­wia za­męt na­uko­wy, a dla chcą­ce­go się pod­ręcz­nie za­ra­dzić (przy bra­ku zwłasz­cza re­je­stru) czy­ni nie­po-do­bnem od­szu­ka­nie przed­mio­tu.

Ostre i uszczy­pli­we zda­nia, któ­re tu au­tor we wszyst­kich roz­bio­rach ksią­żek roz­rzu­cił, wy­wo­ła­ły były opi­nię, iż był nie­przy­ja­cie­lem tego wszyst­kie­go, co pol­skie, i że pi­smo jego było ra­czej zbio­rem iro­nij, niż kry­ty­ką. Tak jed­nak nie jest. Braun nie tyl­ko nie był nie­przy­ja­cie­lem, ale był owszem wy­raź­nie mi­ło­śni­kiem pol­skiej li­te­ra­tu­ry, sko­ro za­ję­tym bę­dąc służ­bą cy­wil­ną, nie ma­jąc żad­ne­go obo­wiąz­ku od­da­wa­nia się czy­tel­nic­twu, tyle jed­nak pol­skich ksią­żek prze­czy­tał, tyle ich ze­brał i za­jął się szcze­gó­łow­szem

0 nich pi­sa­niem. W zda­niach jego prze­ma­ga za­pew­ne wy­raź­nie stron­ność pro­win­cy­onal­na: prze­ciw pi­smom, któ­re po­ni­ża­ły Pru­sa­ków, na­pa­sto­wa­ły zbyt pro­te­stan­tyzm, sil­niej wy­stę­po­wał; – wo­gól­no­ści jed­nak czy­ta­nie tych zdań daje nam ra­czej wi­dzieć je­den z tych umy­słów, któ­re czu­jąc, że są rów­nej war­to­ści z tymi, któ­re się cie­szą sła­wą pi­śmien­ną, a wi­dząc, iż same jej nie mają, oka­zu­ją stąd pe­wien sto­pień zgryź­li­wo­ści i sa­ty­rycz­no­ści w są­dach o wszel­kiem pi­śmie, ra­czej niż chęć umyśl­ną szko­dze­nia li­te­ra­tu­rze. Ja­koż taż ostrość sądu jest i w zda­niach au­to­ra o pi­sa­rzach pru­skich; nie znaj­du­jąc tyl­ko tylu ich po­chwal, mniej miał pola do oka­za­nia dow­ci­pu, ile w są­dzie o pol­skich, o któ­rych wła­śnie tyle prze­sad­nych pa­ne­gi­ry­ków umie­ści­ło było pi­smo Sta­ro­wol­skie­go. Ile na­wet wnieść moż­na z przed­mo­wy, ta już nie­do­sta­tecz­ność bi­blio­gra­ficz­na, już prze­sa­da pa­ne­gi­rycz­na He­ca­ton­tas były głów­nym po­wo­dem i bodź­cem au­to­ro­wi do ogło­sze­nia jego Ju­di­cium.

Sąd Brau­na, lubo wy­po­wia­da­ny ostro, bez ogród­ki

1 z pew­nym sar­ka­zmem, zwy­kle jest traf­ny; jak­kol­wiek istot­nie, wi­docz­nie prze­ma­ga­ją­cą jest stro­na chę­ci na­ga­ny; nie­raz tu pi­sa­rze wyż­szej za­słu­gi (jak np. He­idensz­te­in i inni) lek­ko tyl­ko i bez wska­za­nia wła­ści­wych im za­let po­mi­ja­ni; – w in­nych ra­zach za wy­łącz­nie opie­ra­ne te zda­nia na sa­mym sty­lu au­to­ra; – nie­któ­rym pi­sa­rzom (do ja­kich np. na­le­żą Stryj­kow­ski, O-rze­chow­ski, Gór­nic­ki, Ko­cha­now­ski, Ja­kób So­bie­ski, Dłu­gosz, JVar­sze­wic­ki, Kro­mer i i.) daje au­tor i po­chwa­ły do­bit­ne, lecz też o każ­dym pra­wie tak jak np. o Kro­me­rze przy­to­czyw­szy zda­nie, iż mia­ny jest za słoń­ce, po­śpie­sza też wnet wy­ka­zy­wać, iż, jak mówi, i na słoń­cu są pla­my.

To nie­zmę­czo­ne wal­cze­nie z za­słu­gą pi­sa­rzy oka­zu­je tu jed­nak za­ra­zem nie­łac­ność tej op­po­zy­cyi, za­moż­ność na­pa­sto­wa­ne­go przed­mio­tu; i pi­smo to Brau­na obok wie­lu traf­nych swych uwag, zwłasz­cza w przed­mio­cie hi­sto­rycz­nym, bo­ga­ciej na­wet jesz­cze przed­sta­wia ob­raz li­te­ra­tu­ry, o któ­rej mówi, niż wy­krzyk­ni­ki po­chwal­ne.

Spół­cze­śnie z Brau­nem ogła­sza­ło wie­lu in­nych pi­sa­rzy pru­skich pi­sma, obej­mu­ją­ce szcze­gó­ły i roz­ja­śnie­aia do hi­sto­ryi li­te­ra­tu­ry pol­skiej, mia­no­wi­cie Len­gnieh w pi­śmie wy­da­wa­nem w ję­zy­ku nie­miec­kim p… n.: Po­lni­sche Pi-blio­thek 1718 tom 2. i Ja­kób Woit w któ­re­go dzie­le: De in­cre­men­tis stu­dio­rum per Po­lo­nos et Prus­sos, w od­dzia­le IV-tym ma­ją­cym na­pis: De Po­lo­no­rum Prus­so­ru­mque lit­te-ramm cul­tu­ra wy­li­cze­ni są ko­le­ją ga­łę­zi zna­jom­si teo­lo­go­wie, hi­sto­ry­cy, fi­lo­zo­fo­wie, po­eci, mów­cy, ma­te­ma­ty­cy, le­ka­rze i praw­ni­cy itp., a pi­sma te i te ostre zda­nia po­bu­dzi­ły dzia­łal­ność kra­jo­wą do bliż­sze­go po­zna­wa­nia swych bo­gactw umy­sło­wych, co przedew­szyst­kiem po­wio­dło do gro­ma­dze­nia ich w jed­no; nie zna­lazł się wte­dy nikt, któ­ry­by na po­wierz­chow­ne nie­raz i wy­raź­nie stron­ne na­pa­dy Brau­na szcze­gó­ło­wie od­po­wie­dział, od­da­wa­no mu tyl­ko po­ła­ja­nia w ogól­nych wy­ra­zach, a ogła­sza­niem spi­sów wszel­kich pism li­te­ra­tu­ry kra­jo­wej sta­ra­no się wy­ka­zy­wać, iż małą tyl­ko znał cząst­kę tej li­te­ra­tu­ry, o któ­rej pi­sał.

Ruch ten, któ­ry był wy­dał na­der ko­rzyst­ną dla zna­jo­mo­ści li­te­ra­tu­ry kra­jo­wej czyn­ność, a któ­ry się mia­no­wi­cie wy­ra­ził w gro­ma­dze­niu bi­blio­tek, wy­dał też ki­ka­na­ście pism, któ­re się sta­ły skarb­ca­mi ów­cze­snej bi­blio­gra­fii kra­jo­wej, a przez to i źró­dła­mi do ob­ra­zu li­te­ra­tu­ry; – wspo­mni­my tu tyl­ko o głów­niej­szych, któ­re wy­da­li: Jó­zef Ję­drzej Za­łu­ski, Ja­bło­now­ski, Ja­noc­ki.

Jó­zef Ję­drzej Za­łu­ski był za­ło­ży­cie­lem naj­bo­gat­szej bi­blio­te­ki kra­jo­wej (bo miesz­czą­cej do 300.000 wo­lu­mi­nów).

Do ogło­szo­nych zaś prac te­goż au­to­ra w przed­mio­cie Jfist… li­te­ra­tu­ry na­le­żą:

1) Pro­gram­ma lit­te­rar tum 1731. War­szaw, (mimo ty­tuł ła­ciń­ski pi­sa­ne po pol­sku; prze­kład ła­ciń­ski wy­szedł w Gdań­sku I743).;

W pi­śmie tern au­tor opo­wie­dziaw­szy o swych za­mia­rach pi­śmien­nych, upra­sza pu­blicz­nie o nad­sy­ła­nie mu po­mo­cy, uprze­dza­jąc zaś za­ra­zem o tern, co już ma, wy­li­cza ma­te­ry­ały hi­sto­rycz­ne, któ­re po­sia­da w rę­ko­pi­smach. Wy mie­nia tu (ra­zem z na­zwi­ska­mi au­to­rów) 60 rę­ko­pi­smów ła­ciń­skich i 58 pol­skich.

2) Con­spec­tus no­vae co­lec­tio­nis le­gum ec­c­le­sia­sti­ca­rum Po­lo­niae etc 1744 Var­sav.

W dzie­le tern wy­mie­nio­no mię­dzy in­ne­mi 673 ty­tu­łów: dru­ków i rę­ko­pi­smów w przed­mio­cie ko­ścio­ła pol­skie­go.

3) Bi­blio­thc­ca po­eta­ru?n po­lo­no­rum, qui pa­trio ser­mo­ne scrip­se­runt, Vars. 1752.

Umiesz­cze­ni tu naj­przód tłu­ma­cze, po­tem po­ezye ano­ni­mów i pseu­do­ni­mów i wresz­cie po­eci pol­scy po­rząd­kiem abe­ca­dło­wym; sam to jed­nak spis imion po­etów i dzieł ich, bez żad­nych zdań o nich i bliż­szych tre­ści.

Naj­waż­niej­sze zaś pi­sma au­to­ra są:

4) Ma­gna Bi­blio­the­ca Po­lo­na Uni­ver­sa­lis, – dzie­ło to, ma­ją­ce obej­mo­wać 10 to­mów in fo­lio, jest jed­nak do­tąd w rę­ko­pi­śmie, i wspo­mi­na­my o niem tyl­ko dla­te­go, iżby przy­szli mi­ło­śni­cy hi­sto­ryi li­te­ra­tu­ry wie­dzie­li, gdzie źró­deł szu­kać. Tomy i-szyi 2-gi obej­mo­wać mają tak dzie­ła dru­ko­wa­ne, jak i rę­ko­pi­sma trak­tu­ją­ce o Pol­sce; 4-ry na­stęp­ne obej­mu­ją wszyst­kich au­to­rów pol­skich, li­tew­skich, pru­skich, inf­lanc­kich, kur­landz­kich; tom 7-my szlą­skich, 8-my za­wie­ra In­dex, 9-ty o rę­ko­pi­smach tak ze­bra­nych, jak wi­dzia­nych, albo sły­sza­nych przez au­to­ra, iot-y skró­ce­nie ca­ło­ści.

5) Pol­ska w ob­szer­nych wia­do­mo­ściach skró­co­na; tu na­le­ży mia­no­wi­cie część 2-ga tego dzie­ła, któ­re ma na­pis: Hi­sto­rya Pol­ska Li­te­rac­ka; część tę zna­my, bo wy­da­ną zo­sta­ła z rę­ko­pi­smu w r. 1832 przez Jó­ze­fa Mucz­kow­skie­go.

Jak całe dzie­ło, tak i ta część pi­sa­ną tu jest wier­szem bia­łym. Au­tor pi­sał to dzie­ło, zo­sta­jąc da­le­ko od kra­ju. Po­ezya, jak ktoś wy­ra­ził z po­etów, jest to ja­sno­wi­dze­nie uśpio­nych na­mięt­no­ści, jest to przy­po­mi­na­nie się tego, co nie­gdyś czy­ni­ło naj­wię­cej wra­że­nia na umy­śle ma­rzą­ce­go i wy­ra­ża­nie tego sztu­ką sło­wa. Za­łu­skie­go naj­mil­sze wspo­mnie­nia naj­wię­cej oczy­wi­ście ob­ra­ca­ły się oko­ło bi­blio­gra­fii i stąd po­wstał ten szcze­gól­ny po­emat głów­nie bi­blio gra­ficz­ny; z dru­giej stro­ny uwa­żać moż­na, iż for­ma ta wier­szo­wa była też je­dy­ną moż­li­wą for­mą do kre­śle­nia przed­mio­tu; au­tor nie ma­jąc pod ręką swo­jej bi­blio­te­ki, nie mógł kłaść ani dat, ani do­kład­nych ty­tu­łów pism, o któ­rych miał wspo­mi­nać, a for­ma wier­szo­wa uwol­ni­ła go od tego obo­wiąz­ku.

Tre­ścią wła­ści­wą tego pi­sma, czy­li po­ema­tu jest wy­li­cza­nie au­to­rów i pism ich, a wy­li­cza­nie to idzie w na­stęp­nej ko­lei i przed­mio­tach: i) Pi­sa­rze, któ­rzy Pol­skę opi­sy­wa­li. 2) Kol­lek­cye róż­nych pism o Pol­sce. 3) Hi­sto­ry­cy. 4) Au­to­ro­wie pi­szą­cy o Pol­sce ję­zy­kiem ob­cym: fran­cu­skim, wło­skim, hol­len­der­skim i in­ne­mi. 5) Au­to­ro­wie pol­scy praw­ni. () O po­sel­stwach pi­szą­cy. 7) Kol­lek­to­ro­wie li­stów. 8) Au­to­ro­wie pism sa­ty­rycz­nych prze­ciw Pol­sce. 9) Au­to­ro­wie o hi­sto­ryi na­tu­ral­nej w Pol­sce. 10) O fa­mi­liach i her­bach ry­cer­stwa. 1 r) O ży­ciu zna­ko­mi­tych Po­la­ków, 12) O Po­la­kach wier­szo­pi­sach ła­ciń­skich. 13) O wier­szo­pi­skach pol­skich. (Tu mowa tyl­ko o Zo­fii Kor­bi­nian­ce pi­szą­cej po ła­ci­nie i Driit­bac­kicj).

Co do szcze­gó­łów wy­ko­na­nia, po­emat ten uwa­żać na­le­ży, nie jako do­kład­ne i sys­te­ma­tycz­ne wy­li­cze­nie pism i au­to­rów, ale ra­czej jako igra­nie fan­ta­zyi uno­szą­cej się do róźn)rch zna­jo­mych mu szcze­gó­łów bi­blio­gra­ficz­nych i z bi­blio­gra­fią kra­jo­wą zwią­zek ma­ją­cych; a fan­ta­zya oso­bi­sto­ści tak czyn­nej w tej rze­czy, jak była Za­łu­skie­go, dała nam bo­ga­ty i w swo­im ro­dza­ju je­dy­ny w tern jego pi­śmie ma­te­ry­ał do hi­sto­ryi li­te­ra­tu­ry; to bo­wiem, co tej hi­sto­ryi zby­wa na do­kład­no­ści w ozna­cze­niu na­pi­sów ksią­żek, lat i miej­sca wy­da­nia ich itp.; ob­fi­cie jest za­stą­pio­ne przez ty­sią­ce drob­nych szcze­gó­łów o ży­ciu au­to­rów, hi­sto­ryi two rże­nia się pism, hi­sto­ryi wy­dań, lo­sów róż­nych bi­blio­tek, szcze­gól­nych dzieł itp., któ­rych na­próż­no­by­śmy gdzie­in­dziej szu­ka­li. Nie trze­ba do­da­wać, iż w gu­ście wie­ku w rze­czy bio­gra­fij naj­wię­cej wzmia­nek o fa­mi­lii wła­snej au­to­ra.

Wiersz au­to­ra jest to wiersz nasz 13-to-zgło­sko­wy ze śred­niów­ką zwy­kłą na 7-ej, tyl­ko bez ry­mów; do mia­ry tej, któ­rą był so­bie upodo­bał, au­tor przy­wią­zy­wał tyle wagi, iż wo­lał na­wet ła­mać wy­mo­wę po­wszech­ną, iż np. wy­ra­zy wo­je­wo­da, je­zu­ita, Sta­ni­sław, wo­lał pi­sać: woj­wo­da, je­zuj­ta, Stań­slaw, byle tyl­ko wiersz ów za­cho­wać.

Dla przy­kła­du tak toku opo­wia­da­nia au­to­ra jako też prze­pla­ta­nia się w niem roz­ma­ito­ści szcze­gó­łów, przy­ta­cza­my tu parę wy­im­ków. W od­dzia­le o hi­sto­ry­kach np. mówi au­tor mię­dzy in­ne­mi:

Pan Lin­de pod imie­niem po­lo­ni­zo­wa­nem

Li­piń­skie­go wy­dal też swe Si­ci­li­men­ta

Ad epísto­las An­dre­ac Za­łu­ski, gdzie bro­ni

Gdańsz­czan (któ­rych ter­ra­rum Prus­siae Re­giae,

Pra­eses: mój stryj), a słusz­nie gani i ostrze­ga.

Od roku tedy je­den, sie­dem, je­de­na­ście (co zna­czy od r. 1711 l)

To jest śmier­ci mo­je­go stry­ja, żad­nej pol­skiej

Nie mamy hi­sto­ryi w ję­zy­ku ła­ciń­skim.

Wi­dzi­my stąd, że Li­piń­ski był wła­ści­wie Lin­de, iż od 1 711 nie było już nic pi­sa­ne po ła­ci­nie z hi­sto­ryi, przy­najm­niej za cza­sów Za­łu­skie­go.

W ostat­niej edy­cyi (Kro­ni­ki Biel­skie­go) do­ło­żo­ne dzie­je Pol­skie Zyg­mun­ta Kró­la, któ­re pi­sał Ber­nard Wa­pow­ski, dziad stry­jen­ki mej, kan­tor kra­kow­ski, Po ła­ci­nie, a Biel­ski prze­ło­żył po pol­sku. Tę jam dał Fran­cisz­ko­wi w druk Bo­ho­mol­co­wi, Ko­cha­ne­mu je­zuj­cie, co przed­tem u mego Był bra­ta teo­lo­giem, po­tem se­kre­ta­rzem Pro­win­cyi na­dwor­nej, dziś pre­fekt dru­kar­ni.

(Szcze­gó­ły do bio­gra­fii Bo­ho­mol­ca nowe)

Ksiądz, ko­cha­ny przy­ja­ciel, Ka­rol Wy­rwicz, pre­fekt

Col­le­gium no­bi­lium w War­sza­wie, do­ło­żył

Z Knia­zie­wi­czem przy­da­tek, aż do tego cza­su3.

1 Pi­smo to było: Gra­tia­ni Se­ve­ri­ni Upiu­ski no­bi­lis Pru­te­ni etc… si­ci­li­men­ta ąu­aedam (jak­by do­dat­ki do wy­da­nych Za­łu­skie­go li­stów). Cy­ta­cye dat są li­te­ra­mi in, 7-m zna­czy 1700. 3 Kro­ni­ka Biel­skie­go z do­pro­wa­dze­niem do Au­gu­sta III 1764.

(Wszyst­ko to szcze­gó­ły bio­gra­ficz­ne i bi­blio­gra­ficz­ne, któ­rych nie znaj­du­je­my w żad­nej hi­sto­ryi li­te­ra­tu­ry).

So­li­gnac, mój przy­ja­ciel, kró­la Sta­ni­sła­wa Se­kre­tarz, za na­mo­wą moją i z mych ksią­żek Ze­brał i wy­dał to­mów 5 swej Hi­sto­ryi; Ma kon­ty­nu­acyę aż do na­szych cza­sów, Mia­łem w ręku, czy­ta­łem i t… d.

Mamy tę hi­sto­ryę po pol­sku wy­da­ną Przez księ­ży bez­i­mien­nych, tłu­ma­czy, pi­ja­rów, A ci że są do­cie­kłem: Synu, Po­ku­biat­ta. Wy­dał ją po nie­miec­ku Ka­rol Fry­dryk Fau­li, Pro­fe­sor pu­blicz­ne­go pra­wa w Hal­li.

W in­nym ro­dza­ju szcze­gó­ły bi­blio­gra­ficz­ne są np.

0 bi­blio­te­ce Brau­na'.

Braun Da­wid, kon­sy­liasz w El­bląg bran­de­bur­ski,

Wy­dał ka­ta­log na­szych au­to­rów i pi­sma

Ich su­ro­wą roz­trzą­snął kry­ty­ką. Ale ten

Mniej przy­ja­zny oj­czyź­nie na­szej au­tor, go­dzien

Sam cen­zu­ry, al­bo­wiem par­cy­al­nie są­dzi,

Ga­niąc bez eks­cep­cyi wszyst­kich, zły oszczer­ca.

Chciał bra­tu memu przedać swo­ją kol­lek­cyą

Wzmian­ko­wa­nych tu ksią­żek, lecz gdy ad tru­ti­nam

Przy­szło, prócz rę­ko­pi­smów jam wszyst­kie był ze­brał.

Więc je Suł­kow­ski ku­pił, kró­lew­ski fa­wo­ryt,

I z pro­fi­tem ustą­pił drez­deń­skiej księ­gar­ni.

Zwró­ci­łem mia­no­wi­cie dla­te­go bliż­szą uwa­gę na tę pro­duk­cyę, iż nasi hi­sto­ry­cy li­te­ra­tu­ry po­mi­ja­li ją do­tąd

1 wszyst­kie pra­wie te szcze­gó­ły bio­gra­fii i bi­blio­gra­fii, któ­re np. tu po­zna­li­śmy, nie znaj­du­ją się w ich dzie­łach.

Zdań o pi­sa­rzach i pi­smach nie wy­ra­ził Za­łu­ski; raz tyl­ko (i uwa­żać to na­le­ży za epi­zod po­ema­tu), pod­nie­co­ny tern, iż pi­sarz fran­cu­ski Mer­cier mó­wiąc o Sar­biew­skim, na­zwał go tyl­ko Pa­ter Ca­si­mi­rus, au­tor w od­po­wie­dzi mu nie tyl­ko się pod­niósł do wy­ra­że­nia zda­nia o tym po­ecie, lecz też swój wiersz nie­ry­mo­wy za­mie­nił na ry­mo­wy, któ­ry tu jed­nak tak jest pod pió­rem jego gład­kim i płyn­nym, jak wiersz nie­ry­mo­wy.

Au­tor tu mówi:

Kaź­mie­rzów mamy w Pol­sce może sto ty­się­cy, Sar­biew­ski ar­cy­sław­ny je­den, a nie wię­cej. Moż­na po­rów­nać tego mio­do­płyn­ną człe­ka Wiel­kie­go wenę z ulem dębu, skąd miód ście­ka. Po­czu­ła to pół­noc­na Ursa w owym cza­sie, Sta­nę­ła przy tym ulu na pol­skim Par­na­sie; Urban 8-y, cny pa­pież z domu Bar­be­ri­ni, Z her­bo­we­mi psz­czół­ka­mi tego ula czy­ni Bliz­kim się…

Chęć Urba­na 8-go, po­ety, była,

Ze lau­rem teo­lo­ga swe­go uwień­czy­ła.

A Wła­dy­sław zaś IV-ty (gdy go dok­to­ro­wał

Za­łu­ski Łu­kasz) swo­im pier­ście­niem do­ro­wał

Na­dwor­ne­go swo­je­go ka­zno­dzie­ję, w pra­cy

Nie­stru­dzo­ne­go nig­dy… A co więc Ho­ra­cy

U Au­gu­sta Rzym­skie­go był, jak nie­sie sła­wa,

To Ma­ciej u Urba­na był i Wła­dy­sła­wa.

Wier­szem po­dob­nie ry­mo­wym, i rów­nie gład­kim, koń­czy Za­łu­ski, mó­wiąc o po­ezy­ach Druź­bac­kiej i o tern, że był ich wy­daw­cą.

Spół­cze­sny Jó­ze­fo­wi Ję­drze­jo­wi Za­łu­skie­mu, Jó­zef Aleks. Ja­bło­now­ski, mi­ło­śnik gor­li­wy nauk nie tyl­ko kra­jo­wych, lecz wo­gó­le eu­ro­pej­skich (za­ło­żo­ne prze­zeń w roku 1774 w Lip­sku To­wa­rzy­stwo li­te­rac­kie, któ­re­go obo­wiąz­kiem jest trzy za­gad­nie­nia co rok do kon­kur­su po­da­wać: z dzie­jów, ma­te­ma­ty­ki eko­no­mii po­li­tycz­nej, do­tąd czyn­nie ist­nie­je); sam au­tor trzy­na­stu pism w ję­zy­ku już ła­ciń­skim, już pol­skim, tre­ści hi­sto­rycz­nej i he­ral­dycz­nej, jest też au­to­rem dzie­ła, któ­re się od­no­si do na­sze­go przed­mio­tu, a któ­re wy­da­ne w r. 1752 we Lwo­wie ma na­pis: Mu­seum Po­lo­num seu Col­lec­tio in Re­gno Po­lo­niae et M. D. Li­tu­aniae scrip­to­rum edi­to­rum et eden­do­rum (Mu­zeum Pol­skie czy­li zbiór rę­ko­pi­smów wy­da­nych i wy­dać się ma­ją­cych w Ko­ro­nie i W. Księ­stwie Li­tew­skiem).

Głów­ną za­le­tą tego pi­sma jest przed­mo­wa au­to­ra, krót­ko, ale wy­mow­nie na­pi­sa­na i od­dy­cha­ją­ca za­mi­ło­wa­niem wo­gó­le nauk. Moż­na po­wie­dzieć, że to był iszy rys hist… li­ter., któ­rą uwa­ża za ro­dzaj me­temp­sy­cho­zy, bo du­sza pi­sma wiecz­nie w cia­ło in­nych istot prze­cho­dzi. Umiesz­cza w niej jed­nak aut… na po­cząt­ku trą­dy­cyę wy­raź­nie ba­jecz­ną i któ­rej w źad­nem in­nem pi­śmie nie znaj­du­je­my, iż ja­ko­by Bo­le­sław Chro­bry w cza­sie jed­nej z wy­praw wo­jen­nych na­ka­zał znieść wszyst­kie z kra­ju rę­ko­pi­smy, a gdy mu ich przy­nie­sio­no nie­zmier­ną mno­gość, zro­bił z nich wszyst­kich ofia­rę bo­gom, mó­wiąc, że ze zbyt za­pa­lo­nych pi­sa­rzy by­wa­ją zwy­kle zbyt zim­ni wo­jow­ni­cy l. Nad­mie­nia ona, iż po bi­blio­te­kach i klasz­to­rach mnó­stwo ksiąg i rę­ko­pi­smów' kra­jo­wych wy­gi­nę­ło przez po­ża­ry i woj­ny. O wie­ku Ja­giel­loń­skim, a mia­no­wi­cie o stu­le­ciu od r. 1550 do 1650 wy­ra­ża, iż sa­ecu­lum fuit fio­ren­tis­si­mum, nt Ro­mae sub Au­gu­sto. Ty pi non qu­ie­sce­bant illo tem­po­re, tcnu­squ­isque aemu­la­ba­tur et prac­cel­le­re ali­tem cu­ra­bat. Mi­łość Muz, mówi tu mię­dzy in­ne­mi, trwa­ła cały czas rzą­dów Zygm. L, Zygm. Aug., Hen­ry­ka, Ste­fa­na, Zygm. III. i Wła­dy­sła­wa IV.; woj­ny od­tąd prze­gna­ły Muzy, ale dziś, do­da­je au­tor, po po­wró­co­nym i utwier­dzo­nym po­ko­ju nasz wiek sta­ra się pod­nieść, oka­zu­jąc ze­wsząd rów­nych pra­wie owe­mu wie­ko­wi bo­ha­te­rów i mę­żów.

W tej­że przed­mo­wie au­tor świad­czy, jak czy­ta­nie Sta­ro­wol­skie­go za­chę­ca­ło wszyst­kich do ro­bie­nia po­szu­ki­wań i do­peł­nień, po­wsta­je na stron­ność i ostrość Brau­na,

1 Tra­di­tur, in ful­crum sen­sus mei, res di­gna no­ta­tu, de Bo­le­slai Chro­bri, qui to­tus arti bel­li­cae ope­ram na­van­do et se in ca­stris in Rus­siae re­gio­ne com­mo­ran­do; sub spe­cie vi­den­di ma­nu­scrip­ta et le­gen­di, con­ge­ri omnia in si­mul ius­sit; ap­pa­ru­it ei mul­ti­tu­do scrip­to­rum et in-con­ti­nen­ter ex eis Bel­lo­nae sa­cri­fi­cium et ho­stiam fe­cit, ad au­tho­res ha­bi­tu di­scur­su, qu­aeru­lan­do, quod ni­mis ar­do­re lit­te­ra­rum duc­ti, mo­di­ci in suo exer­ci­tu nu­me­ra­ban­tur he­ro­es, quod Re­ipu­bli­cae plus con­du­ce­bat de­fen­sio pro­pria quam lau­da­tio. For­tia, quae age­mus, in­qu­it, extra­nei mi­ra­bun­tur et po­ste­ris tra­dent.

do­da­jąc zło­śli­wie, iż ten tyl­ko pi­sarz wy­szedł z chwa­łą, któ­ry miał szczę­ście nie do­stać się do bi­blio­te­ki Brau-niań­skiej.

Co do sa­me­go pi­sma, jest to tyl­ko uło­żo­ny po­rząd­kiem abe­ca­dło­wym spis wszyst­kich pi­sa­rzy pol­skich z wy­mie­nie­niem ich dzieł. Kil­ka­na­ście zaś stro­nic pierw­szych wy­mie­nia dzie­ła bez­i­mien­ne.

0 dzie­le tern moż­na po­wie­dzieć, iż było zbyt pań­skie, to jest, iż pi­sa­ne z pa­mię­ci (jak to wy­ra­ża sam au­tor) bez za­glą­da­nia pil­ne­go do źró­deł, bez od­czy­ta­nia może, ma wie­le nie­do­kład­no­ści i omy­łek; nie­raz tu dwie róż­ne oso­by (jak np. Ła­ski ar­cy­bi­skup i Ła­ski dys­sy­dent) wzię­te za jed­ną, jed­na zno­wu (jak Acer­nus i Klo­no­wicz) za róż­ne dwie, jed­no na­zwi­sko po dwa­kroć po­ło­żo­ne (An­cu­ta i An­no­vitz). Mi­chał Kanc­lerz, któ­re­go Gal­lus na­zwał swym spół­pra­co-wni­kiem, na­zwa­ny hi­sto­ry­kiem, któ­ry po­prze­dził Gal­la itp.

Zdań o pi­smach nie­ma tu żad­nych, daty nie za­wsze i na­wet nie wy­ra­żo­no, czy mowa jest o rę­ko­pi­smach, czy o dru­kach; ty­tu­ły dzieł wszyst­kich po ła­ci­nie.

Mimo omył­ki i nie­do­kład­no­ści, pi­smo to uży­wa­ne obok z dru­gie­mi, ma za­wsze swo­je zna­cze­nie i war­tość. Za­łu­ski (uwie­dzio­ny za­pew­ne po­do­bień­stwem upra­wia­nych przed mio­tów) nie wa­hał się na­wet jego za­słu­gę so­bie przy­pi­sać x.

Kie­dy zaś tak me­ce­na­si i moż­ni (mia­no­wi­cie Za­łu­ski i Ja­bło­now­ski) ol­brzy­mio dźwi­ga­li po­mo­ce i za­chę­ty do nauk i sami zaj­mo­wa­li się nie­mi fan­ta­stycz­nie, słu­ga ich Ja­noc­ki (z fa­mi­lii nie­miec­kiej Ja­eni­sc­li), w tym­że ulu-

1 Mó­wiąc w owym swym po­ema­cie o Ka­ta­lo­gach swych bi­blio­gra­fi-nych, tak się wy­ra­ził:

Woj woda No­wo­grodz­ki, ksią­żę Ja­bło­now­ski, Wy­dał z tych ka­ta­lo­gów mój excerpt z ty­tu­łem Tym: Mu­seum Po­lo­num i mnie de­dy­ko­wał. Po­do­ba mi się dzie­ło, ty­tuł jesz­cze bar­dziej. Zda­je się jed­nak, iź gdy­by to Mu­zeum było prze­two­rze­niem ex-cerpttt, tedy z jed­nej stro­ny nie mia­ło­by tych ra­żą­cych omy­łek, ja­kie mie­ści, a z dru­giej Ja­bło­now­ski de­dy­ku­jąc go wła­śnie Za­łu­skie­mu, nie za­nie­dbał­by wspo­mnieć o tern.

bio­nym od nich, t… j… bi­blio­graf i jnym pra­cu­jąc kie­run­ku, zo­sta­wił peł­ne pra­co­wi­to­ści w tym od­dzia­le pra­ce.

12-eie jest pism ogło­szo­nych Ja­noc­kie­go już w ję­zy­ku nie­miec­kim, już ła­ciń­skim, o li­te­ra­tu­rze mu spół­cze­snej pol­skiej, a mia­no­wi­cie o bo­ga­tych jej źró­dłach, znaj­du­ją­cych się w Bi­blio­te­ce Za­łu­skie­go (któ­rą za­wia­dy­wał lat 30); zdań o pi­sa­rzach w tych pi­smach lub nie­ma, lub (we wzmian­kach mia­no­wi­cie o spół­cze­snych) od­dy­cha­ją wy­raź­nie prze­sa­dą w po­chwa­łach; ale każ­de z tych pism od­zna­cza do­kład­ność bi­blio­gra­ficz­na, t… j… wier­ne wy­mie­nia­nie wszyst­kich dzieł przy­ta­cza­nych au­to­rów, ich na­pi­sy, lata i miej­sce dru­ku, wy­da­nia i t… p.

Cie­ka­we bi­blio­gra­ficz­ne szcze­gó­ły o spół­cze­sno­ści mie­ści mia­no­wi­cie jego Po­lo­nia lił­te­ra­ta no­stri tem­po­ris, tj. wia­do­mość o pi­sa­rzach i dzie­łach pol­skich mię­dzy ro­kiem 1750 i 1756. Wie­le tu np. nie­zna­nych ską­di­nąd szcze­gó­łów o spół­cze­snych po­ema­tach bo­ha­ter­skich, sztu­kach dra­ma­tycz­nych, o pi­smach Ma­ryi Lesz­czyń­skiej po pol­sku i fran­cu­sku i t… p., któ­rych rów­nie nie znaj­du­je­my w żad­nej hi­sto­ryi li­te­ra­tu­ry; hi­sto­ry­cy li­te­ra­tu­ry, na­wet Bent­kow­ski, zda­je się, iż prze­sta­wa­li tyl­ko na Ja­no­cia­nach, uzna­jąc je za cał­ko­wi­ty zbiór, i nie zwa­ża­li na ich ty­tuł Ulu-strium (tyl­ko). Ogól­nej tedy i naj­głów­niej­szej war­to­ści pi­smem jego jest: Ja­no­cia­na sive cla­ro­rum atque il­lu­strium Po­lo­niae auc­to­rum?na­ece?tatu?nque 7?te­mo­riae mi­scel­la. T. 3, t. I. r. 1776, t. II. 1779, t. III. 1819, wyd. Lin­de­go.

Jest to wia­do­mość o naj­głów­niej­szych, we­dług au­to­ra, pi­sa­rzach pol­skich. Pi­sa­rze umiesz­cze­ni tu po­rząd­kiem abe­ca­dło­wym, z ob­ja­śnie­niem szcze­gó­łów ich ży­cia i wy­mie­nie­niem pism każ­de­go już dru­ko­wa­nych, już w rę­ko­pi-śmie zo­sta­ją­cych.

Tom I. obej­mu­je na­zwisk 115, t. II. 162, t. III. 184, ra­zem 461.

Nie jest to jed­nak wca­le spis wszyst­kich au­to­rów, zna­nych Ja­noc­kie­mu, lecz, jak wy­ra­ził, cla­ro­rum et ilh* strium, tak jak opis jego Rę­ko­pi­smów Bi­blio­te­ki Za­łu­skich (Spéci­men Ca­ta­lo­gi Co­di­cum mscrip­trum Bi­bio­the­cae Zalu-scia­nae, 1752, Dre­zno) obej­mu­je tyl­ko opis 500 rę­ko­pi­smów, a mia­ła ich Bi­blio­te­ka kil­ka ty­się­cy. – Dla przy­kła­du przy­ta­cza­my zda­nie Ja­noc­kie­go o Druź­bac­kiej (po ła­ci­nie): Elż­bie­ta Ko­wal­ska, na­der sław­na po­et­ka pol­ska. Krą­żą w wie­lu rę­kach jej po­ema­ta (w rę­ko­pi­śmie), Hi­sto­rya Da­nie­la, Ży­cie św. Mag­da­le­ny i t… p.; w naj­now­szym cza­sie na­pi­sa­ła ona wiersz O czte­rech po­rach roku z taką czy­sto­ścią i stroj­no­ścią sło­wa, iż zda­niem naj­po­waż­niej­szych sę­dziów nic nie­ma rów­nie wy­kwint­ne­go i za­chwy­ca­ją­ce­go w ca­łej po­ezyi pol­skiej (ut cen­so­rum in lit­te­ris gra­vis sini orum iu­di­cio ni­hil hab­ca­tur mun­dius nec m agis can­di­dum apud Po­lon os).

Od Ja­noc­kie­go do pierw­szych dzie­siąt­ków w. XIX. nie uka­za­ło się w kra­ju pi­smo, któ­re­by ogól­ny i do­kład­niej­szy ob­raz hi­sto­ryi li­te­ra­tu­ry pol­skiej, cho­ciaż­by tyl­ko pod wzglę­dem bi­blio­gra­ficz­nym, przed­sta­wia­ło.

Da­wa­li tyl­ko w tym cza­sie krót­kie wia­do­mo­ści o tej li­te­ra­tu­rze już spół­cze­snej, już daw­nej, w ję­zy­ku nie­miec­kim: Mi­zler de Kolo w Acta lit ter aria i War­schau­er Bi­blio­thek 1754, Ste­in er w Po­lni­sche Bi­blio­thek 1787–17 88, Kansch w Na­chrich­ten uber Po­len 1793 i inni; w ję­zy­ku fran­cu­skim: Duc los w Es­sai sur l'hi­sto­ire lit­téra­ire de Po­lo­gne 1778, Mur­ray w Dc Vétat des étu­des, des let­tres et de mo­eurs en Po­lo­gne, 1800.

Pi­smo Duc­lo­sa jest też, moż­na uwa­żać, pierw­szem, któ­re nosi ty­tuł hi­sto­ryi li­te­ra­tu­ry; au­tor miał za­miar oczy­wi­ście uczy­nić je ob­szer­niej­szem, mó­wiąc bo­wiem na str. 547 o za­słu­gach za­ko­nu pi­ja­rów, po­wia­da: jak to uj­rzy­my le­piej, kie­dy się bę­dzie mó­wić o po­ezyi i wy­mo­wie; tom zaś wy­da­ny zaj­mu­je się tyl­ko pi­sa­rza­mi geo­gra­fii i hi­sto­ryi na­tu­ral­nej. Jest to pi­smo, któ­re nie­po­wierz­chow­nie przed­miot swój trak­tu­je; przy­to­cze­ni tu są i po ko­lei roz­bie­ra­ni, za­czy­na­jąc od Stel­li i Stry­kow­skie­goy wszy­scy pi­sa­rze, któ­rzy pi­sa­li o geo­gra­fii, hi­sto­ryi na­tu­ral­nej i oby­cza­jach pol­skich, a każ­de­go z tych pi­sa­rzy przy­to­czo­ny ży­cio­rys,

4. TY­SZYŃ­SKI PI­SMA KRY­TYCZ­NE. II. 4

na­zwi­ska pism, ich za­le­ty i wady i już krót­sza, już dłuż­sza treść; licz­ne tu wy­pi­sy z dzieł: Sta­ro­wol­skic­go, Kro­me­ra, Kra­siń­skie­go (Po­lo­nia), Świę­cic­kie­go (opis Ma­zow­sza), Opa­liń­skie­go (Po­lo­nia de­fen­sa), Sar­nic­kie­go, Ber­nar­da Con­nor, jego kon­ty­nu­ato­ra Sa?'age i in­nych, naj­ob­szer­niej­sze zaś z Beau plan a i Hi­sto­ryi Xa­tu­ra In ej (Flis tor ia ualu­ra­lis cu­rio­sa re­gni Po­lo­niae) Rzą­czyń­skie­go (kart ioo). Wy­kład nad­to tak w sty­lu, jak uwa­gach od­zna­cza owa ja­sność, gra­cya i dow­cip, któ­re są zwy­kle ce­chą pi­sa­rzy fran­cu­skich. Śród zdań bez­stron­nych i umiar­ko­wa­nych, szcze­gól­ny tu jed­nak spo­ty­ka się jak­by wy­bryk prze­ciw sła­wie Kro­me­ra. Au­tor mó­wiąc o pi­śmie jego De situ Po­lo­niac, twier­dzi, iż Kro­mer po­ło­wę tyl­ko praw­dy po­wie­dział, kła­dąc ten na­pis, miał bo­wiem pi­sać nie tyl­ko o Pol­sce, ale i o so­bie, iż opi­su­je w niem, co zna­czył na dwo­rze kró­la Zyg­mun­ta, co na dwo­rze ces. Fer­dy­nan­da, jak jeź­dził 4 ma koń­mi ze świ­tą i t… p.; stresz­cza­jąc na­stęp­nie za­słu­gę Kro­me­ra, okre­śla ją zna­ne­mi sło­wa­mi Wol­te­ra: il com­pi­la­it, com­pi­la­it, com­pi­la­it i daje do zro­zu­mie­nia w koń­cu, iż ko­rzy­stać ze wszyst­kich pi­sa­rzy nie daje to wca­le pra­wa, aby być sta­wio­nym nad wszyst­kich. W tern, co tu mówi Duc­los, była i część praw­dy, lecz sąd wy­pro­wa­dzo­ny z jed­ne­go pi­sma nie mógł tak­że być roz­cią­ga­nym do zda­nia o pi­smach te­goż au­to­ra wszyst­kich.

Nie­ja­kie po­mno­że­nia do dzie­jów li­te­ra­tu­ry pol­skiej spo­ty­ka­ły się tyl­ko w spi­sy­wa­nych i wy­da­wa­nych dzie­jach za­ko­nów szcze­gól­nych, jak np. Be­ne­dyk­ty­nów p. Ja­błoń­skie­go, Je­zu­itów p. Ro­stow­skie­go, Al­le­gam­ba, Ju­ra­hy, Fran­cisz­ka­nów p. Ma­ko­ma­skie­go, Do­mi­ni­ka­nów p. Siej­kow­skie­go, na­stęp­nie Pi­ja­rów p. Biel­skie­go i t… p.

Róż­ne zda­nia i przy­to­cze­nia pi­sa­rzy ga­łę­zi po­etycz­nej, Sztu­ka Ry­mo­twór­cza Dmo­chow­skie­go, Roz­pra­wa o Rymo-tmćrmch Kra­sic­kie­go i t… p., przy­no­si­ły tyl­ko krót­kie wia­do­mo­ści do od­dzia­łu hi­sto­ryi po­ezyi kra­jo­wej. Zwrot do no-' wego okre­su upra­wy hi­sto­ryi li­te­ra­tu­ry kra­jo­wej za­po­wie­dzia­ła wy­da­na w r. 1806 Ka­zi­mie­rza Chro­miń­skie­go Lu­bli­nia­ni­na Roz­pra­wa o li­te­ra­tu­rze pol­skiej, a mia­no­wi­cie z wie­ku Zyg­mun­tów (wy­dru­ko­wa­na w 4-ch nrach Dzien­ni­ka Wi­leń­skie­go z owe­go roku i osob­no tam­że ogło­szo­na). Roz­pra­wa ta tern się sta­ła dla no­wej epo­ki upra­wy li­te­ra­tu­ry, czem było dla owej pierw­szej, o któ­rej mó­wi­li­śmy, pi­smo War­sze­wic­kie­go. W cza­sie, kie­dy żad­ne pod­ręcz­ne pi­smo nie na­ucza­ło o ubie­głych dzie­jach li­te­ra­tu­ry i są­dzo­no po­wszech­nie, że kil­ku po­etów i kil­ku kro­ni­ka­rzy sta­no­wi­ło jej ca­łość, roz­pra­wa Chro­miń­skie­go, któ­ra była ską­di­nąd su­chem tyl­ko wy­li­cze­niem na­zwisk i pism li­te­ra­tu­ry z cza­sów Zyg­mun­tów, lecz wy­li­cze­niem do­kład­nem a i na­der bo­ga­tem, była istot­nem zdzi­wie­niem dla czy­tel­ni­ków i obu­dzi­ła po­wszech­ną chęć po­stę­po­wa­nia da­lej na tej dro­dze.

W tym­że cza­sie wy­da­ne tam­że dzieł­ko o 300 stro­ni­cach p… n.: My­śli o pi­smach pol­skich (r. 1801, 1800, z pod­pi­sem A. Dan­ti­scus, lecz bę­dą­ce w isto­cie dzie­łem po­waż­nej ręki *), dzieł­ko, któ­re mimo za­moż­ność uwag o pi­smach i pi­sa­rzach pol­skich, z po­wro­du po­mie­sza­nia przed­mio­tów i lek­kie­go do­ty­ka­nia od­dziel­nych ga­łę­zi, uwa­żać wy­pa­da za na­le­żą­ce ra­czej do pism po­świę­co­nych kry­ty­ce, nie zaś hi­sto­ryi li­te­ra­tu­ry, dzieł­ko owo, mó­wi­my, wy­ra­zi­ło tak­że mię­dzy in­ne­mi to zda­nie, iż zo­bo­wią­zał­by so­bie spół­kra­jow­ców ten, coby przy­jął na się pra­cę wy­da­nia hi­sto­ryi kry­tycz­nej li­te­ra­tu­ry pol­skiej.

0 naj­daw­niej­szych dzie­jo­pi­sach pol­skich, roz­pra­wa 1811 Praż­mow­skie­go, obej­mo­wa­ła tyl­ko wia­do­mość kry­tycz­ną o Ka­dłub­ku i Dzierz­wie.

W tym­że też cza­sie (r. 1810) wy­da­ną była w Kra­ko­wie roz­pra­wa Jó­ze­fa Soł­ty­kie­wi­cza pod nap.: 0 sta­nie

1 In­co­gni­to to zdra­dził na­stęp­nie Osso­liń­ski, któ­ry przy­pi­su­jąc dwa ostat­nie tomy pi­sma swe­go Wia­do­mo­ści hi­sto­rycz­no-kry­tycz­ne Czar­to­ry­skie­mu, feld­mar­szał­ko­wi wojsk au­stry­ac­kich, tak się w tern przy­pi­sa­niu wy­ra­ził: od­kła­da­łem (moją ofia­rę W. Ks. Mci) aż do pory wy­go­to­wa­nia ni­niej­sze­go zy­cio­pi­sma Stan. Orze­chow­skie­go, któ­re­go pierw­szy W. Ks. Mć w swo­ich My­ślach o pi­sa­rzach pol­skich praw­dzi­wie oce­ni­łeś.

Aka­de­mii kra­kow­skiej, a do­da­ne do tej roz­pra­wy przy­pi­sy (pięć razy jej ob­szer­ność prze­wyż­sza­ją­ce) ob­ję­ty i przy­po­mnia­ły tak­że ogrom szcze­gó­łów o pra­cach i za­słu­gach człon­ków tej aka­de­mii w XVIII, wie­ku.

Zja­wi­ska te i kie­run­ki były po­wo­dem, że ist­nie­ją­ce wte­dy w War­sza­wie To­wa­rzy­stwo do ksiąg ele­men­tar­nych uzna­ło było po­trze­bę na­pi­sa­nia dla szkół de­par­ta­men­to­wych dzieł­ka, któ­re­by za­zna­ja­mia­ło mło­dzież z ry­sem hi­sto­ryi li­te­ra­tu­ry kra­jo­wej i do wy­ko­na­nia tej pra­cy we­zwa­ło pro­fe­so­ra hi­sto­ryi i bi­blio­te­ka­rza ów­cze­sne­go li­ceum w War­sza­wie, Fe­lik­sa Bent­kow­skie­go. Bent­kow­ski, gor­li­wy mi­ło­śnik przed­mio­tu, do pra­cy tej na­leż­nie ukształ­co­ny, wy­ko­na­niem jej za­jął się nie do­ryw­czo i po­wierz­chow­nie. Czu­jąc on, iż przed skre­śle­niem po­wie­rzo­ne­go mu ob­ra­zu we­wnętrz­nie, na­le­ża­ło go pier­wej po­znać ze­wnętrz­nie, roz­po­czął pra­cę od po­zna­nia naj­przód i zbli­że­nia ilo­ści ist­ną­cych szcze­gó­łów tej li­te­ra­tu­ry, któ­rej hi­sto­ryą miał pi­sać, czy­li upra­wą, spi­sa­niem jej bi­blio­gra­fii; gdy zaś ta pra­ca przy­nio­sła ob­szer­ny i z sie­bie już na­ucza­ją­cy bu­dy­nek, ogło­sił ją naj­przód pu­blicz­nie, aby się, jak mó­wił, przy­słu­chać są­dom o niej; pra­cą tą było pi­smo wy­da­ne p… n.: Hi­sto­ryą li­te­ra­tu­ry pol­skiej wy­sta­wio­na w spi­sie dzieł dru­kiem ogło­szo­nych. T. 2, 1814, War­sza­wa. Pi­smo to spra­wi­ło istot­ną epo­kę w upra­wie hi­sto­ryi na­szej li­te­ra­tu­ry. Mia­ło się ono, rzec z pew­nej stro­ny moż­na, do roz­praw­ki Chro­miń­skie­go tak, jak He­ca­ton­łas do Scrip­to­res War­sze­wic­kie­go z róż­ni­cą tyl­ko wie­ku i epo­ki. Jak He­ca­ton­tas sta­ło się ono po­bud­ką do do­peł­nień, po­pra­wek, do obu­dze­nia gor­li­wych mi­ło­śni­ków w zbie­ra­niu i okre­śla­niu ksiąg i do wy­da­nia no­wej ga­łę­zi pi­śmien­nej śród epo­ki. Róż­ni­ca jed­nak ską­di­nąd w we­wnętrz­nem za­wrar­ciu obu tych pism była nie­zmier­na. Bent­kow­ski bo­wiem w pi­śmie swem ob­jął ca­łość li­te­ra­tu­ry do cza­sów so­bie spół­cze­snych we wszyst­kich jej czę­ściach i ca­łość tę w do­kład­nym i dro­bia­zgo­wym spi­sie bi­blio­gra­ficz­nym a w ra­mach sys­te­ma­tycz­nych przed­sta­wił. Za­war­cie Hi­sto­ryi Li­ter. Pols. Bent­kow­skie­go jest na­stęp­ne. Dzie­ło to skła­da się z to­mów 2, każ­dy zaś tom obej­mu­je czę­ści 2. Tom I. po przy­pi­sa­niu i przed­mo­wie naj­przód obej­mu­je Wia­do­mość o dzi­dach do hi­sto­ryi li­te­ra­tu­ry pol­skiej po­trzeb­nych i ich pi­sa­rzach. Na­stęp­nie za­czy­na­ją­ca się część I. mówi o sta­nie nauk w kra­ju w ogól­no­ści, a mię­dzy in­ne­mi o dzie­jach szkól, bi­blio­tek, dru­kar­ni i to­7va­rzy­st7v na­uko­wych w kra­ju, tu też od­nie­sio­na wia­do­mość o naj­daw­niej­szych po­mni­kach ję­zy­ka pol­skie­go, oraz

0 pi­sa­rzach w ję­zy­ku pol­skim pi­szą­cych, gra­ma­ty­kach tego ję­zy­ka i słow­ni­kach. Część II. nosi na­pis: Na­uki na­dob­ne

1 mówi: 1) O po­ezyi, a tu z ko­lei o li­rycz­ne, dy­dak­tycz­nej, he­ro­icz­nej i dra­ma­tycz­nej we­dług po­dzia­łu ów­cze­snych po­etyk. 2) O wy­mo­wie, a tu w roz­dzia­le kra­so­mów­stwa po wy­li­cze­niu mów­ców wzo­ro­wych, wy­li­czo­ne zbio­ry mów roz­ma­itych i tłu­ma­cze­nia mów­ców kla­sycz­nych, na­stęp­nie zaś w roz­dzia­le 2-gim – dzie­ła o na­ukach wy­zwo­lo­nych w ogól­no­ści i w szcze­gól­no­ści. Część III. p… n.: Umie­jęt­no­ści mówi po ko­lei o fi­lo­zo­fii już teo­re­tycz­nej, już prak­tycz­nej, o po­li­ty­ce i wszel­kich jej pod­dzia­łach, o ma­te­ma­ty­ce, na­ukach przy­ro­dzo­nych me­dy­cy­nie, teo­lo­gii i fi­lo­lo­gii. Część IV. ma na­pis: Na­uki hi­sto­rycz­ne i mówi: 1) o na­ukach po­moc­ni­czych hi­sto­ryi, jako geo­gra­fii, sta­ty­sty­ce, 2) o źró­dłach hi­sto­ryi pol­skiej, zbio­rach hi­sto­ry­ków, kro­ni­ka­rzach, kom­pen dy­ach i t… p., 3) o hi­sto­ryi po­wszech­nej i róż­nych państw po­je­dyn­czych.

W tych ra­mach, to jest ko­le­ją tych przed­mio­tów wy­li­cze­ni tu są wszy­scy pi­sa­rze, lub ra­czej wszyst­kie pi­sma tak w ję­zy­ku pol­skim, ła­ciń­skim, ja­ko­teź i in­nych w Pol­sce wy­da­wa­ne, z wy­szcze­gól­nie­niem do­kład­nem każ­de­go ty­tu­łu, roku i miej­sca dru­ku, licz­by wy­dań, z do­da­niem nie­jed­no­krot­nie wzmian­ki o szcze­gó­łach ży­cia wzmian­ko­wa­nych pi­sa­rzy i zdań o ich za­słu­dze.

Bent­kow­ski, wi­dzi­my, nie trzy­mał się ani po­rząd­ku abe­ca­dło­we­go, ja­kie­go był użył Ja­noc­ki, ani chro­no­lo­gicz­ne­go, ja­kie­go się trzy­ma­li inni bio­gra­fo­wie, ale przed­sta­wił ca­łość li­te­ra­tu­ry w ob­ra­zie jej ga­łę­zi. Sys­tem ten jak każ­dy, ma wpraw­dzie wła­ści­we so­bie nie­do­god­no­ści, ale ma też i wła­ści­wą so­bie ko­rzyść, na­ucza bo­wiem, co mia­no­wi­cie jest do uczy­nie­nia lub w czem była i jaka za­chę­ta w każ­dej ga­łę­zi, i oprócz hi­sto­ryi ogól­nej li­te­ra­tu­ry, daje za­ra­zem kil­ka szcze­gól­nych hi­sto­ryi jej ga­łę­zi.

W wy­kła­dzie Bent­kow­skie­go znacz­ną też była po­wa­ga i umie­jęt­ność ręki, a pra­co­wi­tość w pierw­szem ze­bra­niu i zbli­że­niu tak licz­nych i roz­rzu­co­nych szcze­gó­łów, do­kład­ność w ich ozna­cza­niu, dały temu pi­smu jego zna­ko­mi­te zna­cze­nie pi­śmien­ne.

Sta­no­wi­sko au­to­ra w za­pa­try­wa­niu się na dzie­ła sztu­ki, a mia­no­wi­cie po­ezyi, na dzie­je, na same umie­jęt­no­ści, jest tu już za­pew­ne w wie­lu szcze­gó­łach na­der od­mien­nem od dzi­siej­sze­go; lat 50, któ­re upły­nę­ły od daty jego wy­da­nia, a któ­re były po­świę­co­ne od­szu­ki­wa­niu po tylu bi­blio­te­kach, ar­chi­wach i t… p., nie wzmian­ko­wa­nych prze­zeń pism, po­więk­szy­ły dziś ilość zna­nych może o kil­ka­kroć; wia­do­mo­ści też o ży­cio­ry­sach au­to­rów, o hi­sto­ryi za­kła­dów na­uko­wych, naj­daw­niej­szych za­byt­kach dru­ko­wych, rę­ko­pi­śmien­nych i t… p… znacz­ny od­bi­ły po­stęp. A jed­na­ko­wo mimo to ta Hi­sto­rya Li­ter. Pols. Bent­kow­skie­go nie prze­sta­je do­tąd być księ­gą war­to­ści peł­ną. Umiesz­czo­ne w niej zda­nia

0 pi­smach, tak tre­ści na­uko­wej jak po­etycz­nej, są to dla nas hi­sto­rycz­ne pa­miąt­ki es­te­tycz­nych lub na­uko­wych prze­ko­nań epo­ki swo­jej, a wy­ra­ża­ne z umiar­ko­wa­niem, ze sma­kiem, nie w jed­nym szcze­gó­le i dziś na­wet mo­gły­by być po­wtó­rzo­ne. Bi­blio­gra­ficz­ną zaś stro­ną, t… j… wy­li­cze­niem pism i pi­sa­rzy wszyst­kich ga­łę­zi do po­cząc­ku wie­ku XIX. z do­kład­nem po­szcze­gól­nie­niem wszyst­kich pism każ­de­go pi­sa­rza, a w ozna­cza­niu pism, ich ty­tu­łów, roku dru­ku

1 miej­sca, licz­by wy­dań i t… p., Hi­sto­rya ta ce­lu­je do­tąd wszyst­kie hi­sto­rye li­te­ra­tu­ry do na­szych cza­sów.

Krok, któ­ry po­sta­wił był tern pi­smem Bent­kow­ski w ga­łę­zi swo­jej, krok, któ­ry z ni­cze­go, t… j… z roz­rzu­co­nych, za­po­mnia­nych a w czę­ści i nig­dy pra­wie nie­zna­nych szcze­gó­łów, zło­żył i uka­zał bo­ga­tą ca­łość, krok ten, mó­wi­my, ile do­ko­na­ny przez in­dy­wi­du­um bez po­przed­nich uła­twień, w cza­sie nie­dłu­gim, po­sta­wio­ny był, moż­na rzec, ko­lo­sal­nie; au­tor jego nie mógł się jed­nak nig­dy uskar­żać na upo­je­nie po­chwa­ła­mi, i owszem, za­miast me­da­lu, któ­ry wy­bi­to wte­dy Lin­de­mu i Kop­czyń­skie­mu (za słow­nik i za gra­ma­ty­kę), spo­tka­ły go wnet wte­dy i spo­ty­ka­ły na­stęp­nie wy­łącz­nie do na­szych cza­sów tyl­ko za­rzu­ty i pra­wie szy­der­stwa.

Czy­nie­nie do­peł­nień do po­sta­wio­ne­go już tak pra­co­wi­cie kro­ku, do po­da­nych ram, fun­da­men­tów, było ła­twem, każ­dy jed­nak, któ­ry mógł uczy­nić to do­peł­nie­nie, któ­ry w bi­blio­te­ce wła­snej albo są­sied­niej zna­lazł pi­sem­ko, któ­re­go na­pis nie znaj­do­wał się w Hi­sto­ryi Li­ter. Bentk., miał się już za czło­wie­ka wyż­szej od nie­go za­słu­gi; jed­ni więc z urą­ga­niem mó­wić za­czę­li o bi­blio­gra­ficz­nej do­kład­no­ści jego Hi­sto­ryi, inni nie do­czy­taw­szy do koń­ca na­pi­su książ­ki, szy­dzi­li, iż bi­blio­gra­ficz­ny spis po­dał za hi­sto­ryę li­te­ra­tu­ry, inni, iż da­wał zda­nia nie­słusz­ne, inni, iż nie da­wał zdań żad­nych, a tyl­ko po­wta­rzał cu­dze, inni, że mó­wił tyl­ko o dru­kach, nie rę­ko­pi­smach i i t… p.

W li­te­ra­tu­rze, upra­wia­nej od tylu wie­ków, upra­wia­nej w nie­któ­rych z tych wie­ków na­der ob­fi­cie i któ­rej bi­blio­te­ki roz­rzu­co­ne były w stro­nach tak roz­licz­nych, pierw­szy krok po­sta­wio­ny przez czło­wie­ka po­je­dyn­cze­go dla przed­sta­wie­nia ca­ło­ści jej, nie mógł być na­tu­ral­nie zu­peł­nym, nie mógł na­tu­ral­nie przed­sta­wić pra­cy wy­czer­pa­nej. Sam au­tor wy­zna­wał w przed­mo­wie, iż oprócz po­mo­cy z ksiąg tych bi­blio­gra­ficz­nych, któ­re we wstę­pie wy­li­czył, ko­rzy­stał tyl­ko z bi­blio­tek war­szaw­skich i to nie wszyst­kich, tj. oprócz bi­blio­te­ki Li­ceum z Mi­sy­onar­skiej Pi­ja­rów i Kwiat­kow­skie­go, do­peł­nie­nia więc mo­gły być czy­nio­ne i licz­nie; jak jed­nak krok uczy­nio­ny przez Bent­kow­skie­go nie był ła­tw­nym do po­wtó­rze­nia, do­wo­dem już jest to, iż mimo obu­dzo­ne po­wszech­nie przez jego Li­te­ra­tu­rę za­ję­cie się

1 Ty­tuł wszak­że był: Hist. Lit. Pols. w spi­sie dziel dru­kie ogłoś z o ny ch.

tym przed­mio­tem, mimo po­świę­ca­nie się tylu osób jego upra­wie, mimo prze­ła­ma­nie prze­zeń pierw­szych lo­dów i uto­ro­wa­nie juz dro­gi i po­mi­mo za­ra­zem tylu wo­łań na po­trze­bę, a brak w kra­ju do­kład­nej hi­sto­ryi li­te­ra­tu­ry, od Bent­kow­skie­go jed­nak do Wisz­niew­skie­go, a za­tem przez lat 23, nikt się nie od­wa­ży­ł1 na sta­wia­nie tego no­we­go bu­dyn­ku; uka­zy­wa­ły się tyl­ko już na­der krót­kie ko­in­pen-dya2, już do­peł­nia­nie czy­sto bi­blio­gra­ficz­ne, już wresz­cie opra­co­wy­wa­nie czę­ści szcze­gól­nych. Dwa te ostat­nie od­dzia­ły wy­da­ły wszak­że pu­bli­ka­cye rze­tel­nej war­to­ści i wy­so­kiej za­słu­gi.

Głów­ne bi­blio­gra­ficz­ne do­peł­nie­nia po­czy­ni­li mia­no­wi­cie: CJi­lę­dow­ski z bi­blio­tek lwow­skich; ogło­sił je w bro­szu­rze p… t.: A. T. Chłę­dow­skie­go: Spis dzieł pol­skich, opusz­czo­nych lub źle ozna­czo­nych w Bent­kow­skie­go Hist. Li­ter. Pol­skiej, Lwów, 1818 r.; z wi­leń­skich zaś J. Gwal­bert Sty­czyń­ski, ogło­siw­szy je w kil­ku­na­stu nu­me­rach pi­sma Dzien­nik Wi­leń­ski (od 1818–1822 r.) w ar­ty­ku­łach pod na­pi­sem: Do­dat­ki do hi­sto­ryi li­te­ra­tur}7 pol­skiej, oraz bi­blio­te­karz b… uni­wers. wi­leń­skie­go, Lu­dwik So­bo­lew­ski, któ­rych część we­szła na­stęp­nie do pu­bli­ka­cyi Ada­ma Jo­che­rá p… n.: Ob­raz hi­sto­rycz­no-bi­blio­gra­ficz­ny, o któ­rym ni­żej, część zaś do­tąd w rę­ko­pi­śmie zo­sta­je. Dzie­ła, od­szu­ka­ne i za­miesz­czo­ne w tych do­dat­kach, na­le­żą wpraw­dzie po naj­więk­szej czę­ści do pism war­to­ści 2 i 3 rzę­du lub żad­nej, za­wsze jed­nak ogól­na ilość prze­wyż­szy­ła może o kil­ka­kroć ilość wzmian­ko­wa­nych u Bent­kow­skie­go.

Co do do­peł­nień i opra­co­wań ga­łę­zi szcze­gól­nych,

1 .

2 lak np. krót­ki Rys hi­sto­ryi i li­te­ra­tu­ry pol­skiej Szum­skie­go, 1807, któ­ry jest pra­wie tyl­ko wy­cią­giem z pism Kra­sic­kie­go i Dmo­chow­skie­go i na­der wyż­szej war­to­ści Rys. hist… li­ter, pols. Zygm. Bar­to­sze­wi­cza, Wil­no, 1828, w któ­rym au­tor ko­rzy­stał juz z pism Bent­kow­skie­go i jego naj­bliż­szych na­stęp­ców.

ob­szer­ne w tym cza­sie przy­czyn­ki po­czy­ni­li pi­sma­mi swe­mi: Ju­szyń­ski do ga­łę­zi po­ezyi, Go­łę­biow­ski do ga­łę­zi hi­sto­ryi, Jo­ehcr do ga­łę­zi teo­lo­gii i fi­lo­zo­fii; w rę­ko­pi­śmie ten­że po­mie­nio­ny Ju­szyń­ski miał zo­sta­wić spis asce­tów, a Ja­cek Mie­ro­szew­ski – po­li­ty­ków.

Pra­ca Ju­szyń­skie­go nosi na­pis: Dyk­cy­onarz po­etów pol­skich przez ks. Hie­ro­ni­ma Ju­szyń­skie­go. T. 2, 1820 r. Ks. Hier. Ju­szyń­ski (przy koń­cu ży­cia ofi­cy­ał kie­lec­ki) w mło­dych la­tach był po­moc­ni­kiem i to­wa­rzy­szem prac i po­szu­ki­wań bi­blio­gra­ficz­no-hi­sto­rycz­nych Czac­kie­go. Za­mia­rem Czac­kie­go było uło­żyć i wy­dać do­kład­ną hi­sto­ryę li­ter, polsk. Tu­szyń­skie­mu po­wie­rzył więc wy­pra­co­wa­nie ga­łę­zi po­etycz­nej. Ju­szyń­ski za­jął się wy­peł­nie­niem tego za­da­nia z całą gor­li­wo­ścią i sta­ran­no­ścią, ale ce­lem jego nie było kre­śle­nie ob­ra­zu kry­tycz­ne­go prze­bie­gu po­ezyi pol­skiej, ale tyl­ko przy­nie­sie­nie bi­blio­gra­ficz­nej po­mo­cy dla przy­szłe­go w tym przed­mio­cie hi­sto­ry­ka; w pi­śmie swem nie tyl­ko więc nie mówi o po­etach so­bie spół­cze­snych, ale nie wzmian­ku­je na­wet po­etów z koń­ca wie­ku XVIII-go, jako, mówi, po­wszech­nie zna­nych; ze­brał zaś na­zwi­ska po­etów lub po­ezyi od naj­daw­niej­szych cza­sów do po­ło­wy XVIII, wie­ku i spi­sał je po­rząd­kiem abe­ca­dło­wym; (przy wy­li­cze­niu po­ema­tów bez­i­mien­nych abe­ca­dło­wość za­sto­so­wa­na tu do na­pi­sów tych po­ema­tów). Spo­ty­ka się tu na­zwisk po­etów oko­ło 1500, a po­ema­tów bez­i­mien­nych 500; wo­gó­le więc do 2000 po­etów. Wia­do­mo­ści bi­blio­gra­ficz­ne

0 każ­dym z po­ema­tów tych są do­kład­ne, t… j… do­kład­nie wy­mie­nio­ne ty­tu­ły, miej­sca dru­ku i rok, nie­kie­dy zaś umiesz­cza­ne i zda­nia o nich, tak wła­śnie, jak to jest w Bent­kow­skim. W szcze­gól­ny spo­sób przed­mo­wa po­ło­żo­na tu w za­koń­cze­niu 2-go tomu i okre­ślo­ny w niej cały prze­bieg po­ezyi pol­skiej ja­sno i pra­co­wi­cie, ale wy­łącz­nie pra­wie pod wzglę­dem bi­blio­gra­ficz­nym.

Dzie­ło Go­łę­biow­skie­go Łu­ka­sza, ogło­szo­ne w r. 1826 ma na­pis: 0 dzie­jo­pi­sach pol­skich, ich du­chu, za­le­tach

1 wa­dach. Dział hi­sto­rycz­ny Bent­kow­skie­go roz­sze­rzo­ny w tern pi­śmie do 200 na­zwisk, a trak­tat pi­sa­ny jest z kry… tyką, czer­pa­ną z dzieł Na­ru­sze­wi­cza, Czac­kie­go, Le­le­we­la, Osso­liń­skie­go i in.

Pu­bli­ka­cya Ada­ma Jo­che­rá ma na­pis: Ob­raz bi­blio­gra­ficz­no – hi­sto­rycz­ny li­te­ra­tu­ry i nauk w Pol­sce z pism Ja­noc­kie­go, Bent­kow­skie­go, So­bo­lew­skie­go, Osso­liń­skie­go, Jana Winc… i Jerz. Sa­mu­ela Bandt­ków, wy­sta­wio­ny przez Ada­ma Jo­che­ra. Wil­no, 1840–1(857 r – Tom – 3-

Ob­raz ten, któ­re­go wy­da­nie zbie­gło się z ogło­sze­niem Hist. Lit. Wisz­niew­skie­go, był jak­by do­koń­cze­niem epo­ki głów­nie bi­blio­gra­ficz­nej. Ce­lem było tej pu­bli­ka­cyi przed­sta­wić naj­peł­niej­szy, jaki mógł być w tym cza­sie, re­jestr bi­blio­gra­ficz­ny pism na­le­żą­cych do hi­sto­ryi li­te­ra­tu­ry pol­skiej, a to ko­le­ją ga­łę­zi jak u Bent­kow­skie­go. Z XIII-tu jed­nak od­dzia­łów, czy­li ga­łę­zi, któ­re uka­zać się mia­ły, wy­da­ne zo­sta­ły (nie wie­my wca­le dla­cze­go) tyl­ko trzy, t… j.: Fi­lo­zo­fia, Teo­lo­gia i od­dział tak na­zwa­ny: Na­uki ra­zem wzię­te (t… j… pu­bli­ka­cye do­ty­czą­ce zbio­ro­wych przed­mio­tów).

W ko­lei przed­sta­wia­nia pism pa­nu­je w tym ob­ra­zie szcze­gól­ny za­męt chro­no­lo­gicz­ny, wy­daw­ca bo­wiem za­czy­na­jąc od wie­ku XVI., prze­cho­dzi tu nie­raz wprost do XIX., po­tem cofa się, i zno­wu wra­ca; zda­nia o pi­smach nie są kła­dzio­ne nig­dzie, wie­le też stro­nic i kart po­świę­co­nych jest opi­som bro­szu­rek war­to­ści żad­nej, jak np. o od­by­tych eg­za­mi­nach w szko­łach po­wia­to­wych (obej­mu­je to po kart kil­ka) itp.; – za­kres bi­blio­gra­fii nie roz­cią­ga się do spi­sy­wa­nia afi­szów te­atral­nych, bi­le­tów wi­zy­to­wych i t… p… i do­syć było raz wspo­mnieć, iż każ­da szko­ła mia­ła zwy­czaj dru­ko­wać wia­do­mo­ści o swo­ich po­pi­sach. Mimo to jed­nak wia­do­mo­ści bi­blio­gra­ficz­ne w tej pu­bli­ka­cyi co do ga­łę­zi po­mie­nio­nych, t… j… teo­lo­gii i fi­lo­zo­fii, naj­ob­fit­sze mamy w tym ob­ra­zie, a tom I. po­prze­dza też zaj­mu­ją­ca roz­pra­wa o sta­nie nauk fi­lo­zo­ficz­nych śród kra­ju.

Jed­ną wresz­cie z naj­głów­niej­szych pu­bli­ka­cyj, pa­no­szą­cych po­moc do zna­jo­mo­ści hi­sto­ryi li­te­ra­tu­ry daw­nej w tym cza­sie, była pra­ca i pu­bli­ka­cya Jó­ze­fa Mak­sy­mil-
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: