Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

  • nowość

Poczta literacka - ebook

Wydawnictwo:
Data wydania:
27 lipca 2024
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
, MOBI
Format MOBI
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najczęściej wybieranych formatów wśród czytelników e-booków. Możesz go odczytać na czytniku Kindle oraz na smartfonach i tabletach po zainstalowaniu specjalnej aplikacji. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
(2w1)
Multiformat
E-booki sprzedawane w księgarni Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu - kupujesz treść, nie format. Po dodaniu e-booka do koszyka i dokonaniu płatności, e-book pojawi się na Twoim koncie w Mojej Bibliotece we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu przy okładce. Uwaga: audiobooki nie są objęte opcją multiformatu.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment
47,99

Poczta literacka - ebook

Najzabawniejsza książka Noblistki.

Baśka „Mój chłopiec twierdzi, że jestem za ładna, żeby pisać dobre wiersze. Co myślicie o tych, które załączam?” – Sądzimy, że jest Pani rzeczywiście piękną dziewczyną.

Pegaz, Niepołomice Pyta Pan wierszem, czy życie ma sęs. Słownik ortograficzny daje odpowiedź negatywną.

P. G. Kr., Warszawa Trzeba koniecznie zmienić długopis. Ten, którym Pan pisze, robi mnóstwo błędów. Pewnie zagraniczny.

A. P., Białogard „Mam westchnienie być poetką!” – W tej sytuacji mam jęk być redaktorem.

Ironiczna, treściwa i konkretna. Bezwzględna i szczera do bólu. Taka była Szymborska jako recenzentka twórczości aspirujących adeptów i adeptek sztuki pisarskiej.

Chcesz dobrze pisać? Unikaj patosu, bądź sobą, kształć umiejętność krytycznego myślenia, nie szczędź światu poczucia humoru, czytaj.

Tych i innych, ale zawsze aktualnych wskazówek przyszła noblistka udzielała na łamach „Życia Literackiego”. Krótkie recenzje były kubłem zimnej wody na głowę początkującego literata czy literatki. Na ich tle rzadkie pochwały i zachęty lśnią i dają nadzieję, że dzięki prowadzonej przez Szymborską rubryce światło dzienne ujrzały literackie perły.

Niejeden jednak pewnie po lekturze recenzji swojego utworu wPoczcie literackiej złamał pióro. Niejeden, niestety, pisał dalej.

Czytane dziś, zebrane w jednym tomie, teksty jawią się nie tylko jako podręcznik pisania, ale i… recenzowania.

Poczta to kolejny dowód na to, że talent Wisławy Szymborskiej błyszczy niezależnie od formy, na jaką pisarka się decyduje. Gdyby postanowiła napisać serię „paragonów grozy” czy przepisów na kiszonki, wyszłyby jej takie miniaturowe arcydzieła jak Poczta literacka.

Agata Passent (fragment posłowia)

Kategoria: Proza
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-8367-155-0
Rozmiar pliku: 12 MB

FRAGMENT KSIĄŻKI

TERESA WALAS: _Kto w „Życiu Literackim” wymyślił_ Pocztę_?_

WISŁAWA SZYMBORSKA: Nie trzeba jej było wymyślać. To stara tradycja praktykowana w czasopismach literackich. Zawsze była potrzeba, żeby odpowiadać niektórym autorom, zwłaszcza początkującym, nie pisząc do nich listów. Zazwyczaj załatwiano to krótkim „nie skorzystamy” albo „radzimy jeszcze popracować”. Uznaliśmy, że może warto czasem taką decyzję uzasadnić.

T.W.: _My – to znaczy kto?_

W.S.: Włodzimierz Maciąg i ja. Oboje prowadziliśmy na zmianę _Pocztę literacką_. Nasze teksty łatwo odróżnić. Włodek pisał w formie męskiej czasu przeszłego: „przeczytałem”, „pomyślałem”, ja używałam pierwszej osoby liczby mnogiej. Ponieważ byłam jedyną kobietą w zespole, gdybym pisała: „przeczytałam”, „pomyślałam” – zostałabym natychmiast rozszyfrowana.

T.W.: _Kat też woli być anonimowy i nosi czarną maskę._

W.S.: Mocno powiedziane. Ale myślę, że nie były to egzekucje nieodwołalne. Skazaniec mógł dalej pisać tak jak dotąd, tylko wysyłać teksty do innych pism. Albo nagle zacząć pisać trochę lepiej i inaczej. Nasi korespondenci byli przeważnie ludźmi młodymi, a w młodości wszystko jest jeszcze możliwe. Nawet to, że któryś z nich wyrośnie na prawdziwego pisarza.

T.W.: _Czy jednak mając przed oczyma utwór bezbronnego i drżącego kandydata na debiutanta, nie czułaś, że jesteś istotą bez serca?_

W.S.: Bez serca? Sama zaczynałam od kiepskich wierszyków i kiepskich opowiadań. I wiem, że kubeł zimnej wody wylanej na głowę ma własności lecznicze. Bez serca natomiast byłam wtedy, kiedy ktoś podający się za nauczyciela pisał w liście „równanie” przez „u” zwykłe.

T.W.: _No, to jest normalne nieuctwo, nie problem sztuki._

W.S.: O sztuce na poziomie _Poczty_ nie mogło być jeszcze mowy. Starałam się przekazywać rzeczy elementarne, zachęcałam do refleksji nad tekstem dopiero co napisanym, do odrobiny krytycyzmu wobec własnej osoby. Wreszcie, zachęcałam do czytania książek. Może się łudzę, ale mam nadzieję, że ten piękny nawyk niektórym na całe życie pozostał.

T.W.: _Czy ujawnił się kiedyś któryś z twoich korespondentów?_

W.S.: Nie. Zresztą nikt nie ma takiego obowiązku. Z pierwszych nieporadnych utworów się wyrasta, a nawet zapomina, że się je kiedyś gdzieś wysyłało.

T.W.: _Czy zawsze byłaś pewna swoich kryteriów oceny?_

W.S.: Nie zawsze, ale w przypadkach skrajnej grafomanii – tak.

T.W.: _No właśnie, padło słowo „grafomania”, słowo piętnujące bez litości. Nie wiem, czy zwróciłaś uwagę, że w innych dziedzinach ludzkiej aktywności złe wykonywanie pracy nie pociąga za sobą tak emocjonalnie nacechowanych epitetów. Słowo „partacz”, na przykład, też nie jest miłe, ale gdzie mu tam do grafomana. Kiepski stolarz, kiepski hydraulik, zegarmistrz amator żyją sobie spokojnie i nikt ich nie obrzuca inwektywami. Atakują one głównie niewydarzonych twórców: grafoman, pacykarz, rzępoła. No i niefortunnych kochanków. Bo „impotent” jest taką samą obelgą jak „grafoman”._

W redakcji „Życia Literackiego”, lata 60.

W.S.: Tyle że „grafoman” w swojej dziedzinie może! Bardzo dużo może, aż za bardzo może. Zresztą, jak pamiętam, nikogo nie nazwałam w _Poczcie_ grafomanem. Starałam się raczej kierować tę pisarską nadpobudliwość na inne tory. Na przykład pisanie listów, dziennika czy wierszyków na użytek osób z najbliższego otoczenia.

T.W.: _Czyli wyżywanie się w pisaniu nieprofesjonalnym?_

W.S.: Właśnie. Problem zaczyna się wtedy, kiedy autor jakiegoś zgrabnego okolicznościowego wierszyka usłyszy od znajomych: „bracie, to świetne, musisz to koniecznie gdzieś wydrukować”. W rezultacie to, co może było miłe i stosowne w określonej sytuacji, co podobało się wybranej dziewczynie o dużych niebieskich oczach, trafia do rąk jakiegoś niedobrego redaktora, który tego zachwytu nie podziela.

T.W.: _Być może daje tu znać o sobie duch nowoczesności. Bo kiedyś było rzeczą naturalną, że człowiek jako tako wykształcony wykazywał pewną amatorską sprawność w sztukach pięknych. Pisywało się wierszyki okolicznościowe, tak jak malowało się akwarelki czy grało na fortepianie._

W.S.: Tylko że wtedy mało komu przychodziło do głowy, żeby napisany tekścik natychmiast wysyłać do gazet. Prywatny krąg wystarczał.

T.W.: _Później pisarstwo stało się zawodem, a romantyzm wzniósł go wysoko (zwłaszcza poetę) w hierarchii społecznej._

W.S.: A w nieromantycznych czasach _Poczty_ poeta, w powszechnym odczuciu, umieszczany był jeszcze wyżej. Pamiętajmy, że były to czasy szare, przaśne, zgrzebne. Wtopienie się w bezimienny tłum miało jednostkę napawać bezgranicznym szczęściem. Tymczasem każdy w życiu chce się czymś wyróżnić, zaistnieć na własny rachunek. Niewiele sposobów było wtedy do wyboru. Najlepszym wydawało się ujrzenie swojego nazwiska w druku.

T.W.: _Dziś, żeby „zaistnieć’, wystarczy być pokazanym w telewizji._

W.S.: I na przykład odpowiedzieć na pytanie, kto jest autorem _Trenów_: a) Szekspir, b) Michał Bałucki, c) Jan Kochanowski, d) Kubuś Puchatek. I co charakterystyczne – nawet ten, kto postawi na Bałuckiego, wróci do domu w glorii. Przez pewien czas ludzie będą go rozpoznawać na ulicy.

Teksty napisane przez Wisławę Szymborską na wieczór promocyjny _Poczty literackiej_ w Wydawnictwie Literackim w 2000 roku.

T.W.: _Czytając_ Pocztę_, zwróciłam uwagę, że jesteś jedną z nielicznych osób, które mają odwagę powiedzieć adeptowi literatury, że pisarz powinien mieć talent. Poważni krytycy niechętnie dziś tego słowa używają, należy ono raczej do słów przemilczanych, by nie rzec – skompromitowanych._

W.S.: I może słusznie przemilczanych, bo talent to pojęcie trudne do naukowego określenia. Ale to jeszcze nie oznacza, że coś, czego nie da się dokładnie określić, nie istnieje. Zresztą nie jestem krytykiem i mogę sobie na pewną swobodę pozwolić. Talent… Jeden go ma, drugi mieć go nigdy nie będzie. To zresztą nie znaczy, że ten drugi jest przegrany. Może zostanie świetnym biochemikiem albo odkryje biegun północny.

T.W.: _Jak pamiętam, został on już dawno odkryty._

W.S.: Rzeczywiście, zagalopowałam się. Ale chciałam powiedzieć, że talent literacki to talent jeden z wielu. Można mieć inne.

T.W.: _Czy twoi korespondenci często powoływali się na przykłady zapoznanych geniuszów?_

W.S.: Zdarzało się. Ale prawdziwą zmorą _Poczty_ był Rimbaud. Szesnastoletni autorzy zazwyczaj wiedzieli, że pisał w ich wieku genialne wiersze. Więc dlaczego ich wiersze mają być gorsze?

T.W.: _A czy przychodziły do_ Poczty _teksty niecenzuralne politycznie, które właśnie z tych względów trzeba było pominąć milczeniem?_

W.S.: Takich sobie nie przypominam. Teksty „nieprawomyślne”, owszem, przychodziły do redakcji, ale przysyłali je ludzie z nazwiskami, które już coś znaczyły.

T.W.: _Czyli zaczynało się nie od buntu, ale od konformizmu?_

W.S.: Nie wiem, czy to było wtedy takie dziwne, jak się dziś wydaje. Po prostu pierwsza myśl była: debiutować. A więc wpierw zorientować się, o czym piszą autorzy, których się drukuje, a potem spróbować napisać coś podobnego. Dopiero troszkę później wyzwala się w autorze jakieś własne myślenie i indywidualny dla niego wyraz… Dodajmy tu, że cały czas mówimy o sytuacji, kiedy nie było jeszcze drugiego obiegu, który stworzył zupełnie inne możliwości, nie tylko dla pisarzy dojrzałych, ale i początkujących. Młodzi mogli brać się od razu za tematy dla cenzury nie do przełknięcia.

T.W.: _Cieszę się, że zgodziłaś się na wydanie tej_ Poczty_. Powiedz, z jakimi wrażeniami czytałaś ją teraz na nowo?_

W.S.: Że więcej w tej _Poczcie_ zabawy niż wartości dydaktycznych. I że większość odpowiedzialności za te dysproporcje spada na mnie. Ale reszta spada na ciebie, Teresko, bo to ty o tej _Poczcie_ sobie przypomniałaś i wyszperałaś ją ze starych roczników.

_październik 2000_
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: