- W empik go
Pod kolumną Zygmunta: rzecz dramatyczna w 5 aktach - ebook
Pod kolumną Zygmunta: rzecz dramatyczna w 5 aktach - ebook
Klasyka na e-czytnik to kolekcja lektur szkolnych, klasyki literatury polskiej, europejskiej i amerykańskiej w formatach ePub i Mobi. Również miłośnicy filozofii, historii i literatury staropolskiej znajdą w niej wiele ciekawych tytułów.
Seria zawiera utwory najbardziej znanych pisarzy literatury polskiej i światowej, począwszy od Horacego, Balzaca, Dostojewskiego i Kafki, po Kiplinga, Jeffersona czy Prousta. Nie zabraknie w niej też pozycji mniej znanych, pióra pisarzy średniowiecznych oraz twórców z epoki renesansu i baroku.
Kategoria: | Klasyka |
Zabezpieczenie: | brak |
Rozmiar pliku: | 207 KB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
RZECZ DRAMATYCZNA
w 5. aktach miarowym napisana wierszem przez
Aurelego Urbańskiego.
LWÓW
Nakładem autora.
Z drukarni „Gaz… naród.” J. Dobrzańskiego i K. Gromana.
1880.
Pod kolumną Zygmunta.
RZECZ DRAMATYCZNA
w 5. aktach miarowym napisana wierszem przez
Aurelego Urbańskiego..
LWÓW
Nakładem autora,
Z drukarni „Gaz… narod.” J. Dobrzańskiego i K. Gromana.
1880.
Mieczysławowi Chrzanowskiemu przyjacielowi poświęcam.
Pisałem we Lwowie
w listopadzie r. 1877.
OSOBY
SIERGIEJ, pułkownik wojsk rosyjskich.
Hrabina ALEKSY A, jego siostra, wdowa.
GUSTAW.
NATALI, żyd.
JAHELA, BENJAMIN – jego dzieci
RUBIN.
CZYNOWNIK.
AJENT.
ZAKONNIK.
MIESZCZANIN PIERWSZY.
MIESZCZANIN DRUGI.
NIEWIASTA.
CZELADNIK.
CHŁOPIEC.
LOKAJ HRABINY.
Mieszczanie, mieszczki, lud. – Ajenci. – Żandarmi.
Rzecz dzieje się w Warszawie, na wiosnę roku 1861.
AKT I.
(Izba w pomieszkaniu Natalego. – Zmrok wieczorny. –
Jahela siedzi zadumana przy otwartem oknie z książką
w ręku. U stóp jej siedzi Gustaw wpatrzony w jej obli-
cze. Oboje oświeceni promieniem zachodzącego słońca).
Scena I.
GUSTAW. JAHELA.
GUSTAW.
I czemu zwieszasz główkę twą, lilijko?
Nie tchnąż ożywczą rosa te wyrazy
Wieszcza naszego?… Wznieś ku niebu skronie,
Zaczerpnij wzrokiem cuda naszej ziemi –
Serce odtętni: Oto nasze… nasze!
JAHELA.
A jednak bracie… nie nasze…
GUSTAW.
Łańcuchy
Krępują ludzi, lecz JEJ nie skrępują!…
ONA źyć będzie wiecznie, a JEJ łono
Żyzne wydawać będzie wciąż mścicieli…
JAHELA
(opierając dłoń na jego włosach i patrząc mu w oczy miłośnie:)
I was wydała, was, mężów ofiary,
Co jak ów wierny syn Abrahamowy,
Kładziecie skronie na całopalenie
Za naród…
GUSTAW (marząco:)
Jahel! – Przyjmież Bóg ofiarę?
JAHELA.
Tyś ducha mego obudził do życia;
Tyś w serce mojo miłość wlał tej ziemi;
Tyś mi był gwiazdą przewodnią żywota,
I oto twoją jestem… twoją duchem…
A jako ongi Pan w proroki Swoje
Ducha wielkiego wlewał – i widzieli,
Czego wprzód oko ludzkie nie widziało,
Tak i ja tobie powiadam: Zaprawdę
Przy was zwycięztwo…
GUSTAW.
Marzycielko moja!
JAHELA.
O – lubię marzyć… Biedna matka moja,
Niewiasta prosta, lecz wielkiego serca,
Zwała mnie: Biedną! – „Biedna moja Jahel!*
A gdy jej rankiem szeptałam wyznania,
I sny me dziwne wyliczałam drząca,
Kładła mi dłonie na płonące czoło
I zapłakała: „Biedna, biedna Jahel!”
GUSTAW.
A twój-że rodzic?
JAHELA.
Natali to mędrzec.
Natali sługą Jehowy – a Pan zaś
Natchnął go duchem wielkim. O Gustawie,.
Zakon nasz Ojcow świętą dlań spuścizną,
A on bożemi kroczy drogi…
GUSTAW.
Znam go.
O – to szlachetny mąż!
JAHELA (z uśmiechem:)
Choć żyd… Wiem, bracie;
Święta was obu łączy tajemnica…
Kozmowy wasze skryte i spojrzenia
Nie uszły oku memu.. Tyś mi nigdy
Słówkiem nie zdradził, zkąd ta przyjaźń wasza,
I on mi nigdy nie rzekł, krom: „ Jahelo –
Próg mego domu zawsze dlań otwarty."
Lecz ojciec różne tajemne papiery
Na Stare Miasto szle przez moje ręce;
A chociaż milczy – przeczuwam Gustawie –
(Gustaw chce mówić; ona dłonią zamyka mu usta.)
Milcz, milcz… Jam tylko kobietą.
GUSTAW.
Tyś… Polką.
JAHELA.
Jestem nią – dzięki tobie. – Wczoraj bracie,
Miałam sen znowu… sen święty, przedziwny…
Opowiedziałam go ojcu… On patrzał –
Patrzał swą piękną, szlachetną źrenicą
Długo w me oczy – i milczał… Jam rzekła:
Ojcze – niepłonną będzie owa walka
Modłów z żelazem – świętych pieśni z knutem;
Ojcze, ten naród zwycięży; nie dzisiaj –
Jutro zwycięży… pod sztandarem jego
Wzgardzone potąd pójdą i nieznane:
Chłopska siermięga i żupan żydowski…
GUSTAW.
A on, twój ojciec?
JAHELA.
On pokiwał głową,
I dłonie swoje złożył mi na czole
I tak w oblicze patrząc mi przeciągle
Rzekł: „Niech Jehowa będzie nam miłościw,
A ciebie w ojców uchowa Zakonie…
(po chwili – ciszej:)
Bracie, on mędrzec… bracie on przeczuwa
Związek serc naszych..
GUSTAW.
O nie, nie… On milczy..
JAHELA.
Milczy – bo wierzy, żem Judei córą,
A ty… Gustawem! – Lecz on cierpi, bracie.,.
Ach, on by przeklął swe dziecię, on nożem
Serce by przeszył w świętem oburzeniu
Występnej córce – córce Natalego.
(z zapałem:)
Imię me – Jahel… Szczycę się mą wiarą,
Tak, jak się szczycę czystą mą miłością.
GUSTAW.
0 jakżem dumny z ciebie! Jakżem dumny,
Iż twoja dusza, mojej jest odbłyskiem,
Iż myśli nasze – czucia nasze – tchnienia –
W jednem się łączą, a świętem ognisku.,.
JAHELA.
A jednak – bracie – między nami wieczna
Zapora krzyża i przepaść tałmudu…
GUSTAW (marząco:)
Jahelo!… W oknie białej twej izdebki
Zielony powój roztaczając zwoje
Dosięgnął wiotkiej gałązki cyprysu –
1 oto obie w okienku rośliny
Sprzeczne przyrodą i bytu warunkiem,
Splotły się wzajem w jeden – bratni uścisk…
Któż je obwinie zechce – któż rozerwie?!
I nas, o Jahel, rozdzielają losy,
I dla nas słońce nadziei zagasło…
A jednak tyś mi pierwszą po Ojczyźnie!
Związani myślą – i dążeniem jedni,
Czegóż nam więcej potrzeba?
JAHELA
(nadsłuchując – i wpatrzywszy się w ulicę. –
Turkot powozu.)
Patrz?… Widzisz?
Ten pyszny powóz – i ta piękna dama?
(odwraca się ku niemu i bada jego oblicze)
Ona cię kocha, to można Moskiewka-
Jej salon-
GUSTAW, (podając jej rękę.)
Dziewczę… Dotknij mojej dłoni;
Spojrzyj mi w oczy..,
JAHELA (miłośnie nachylając się ku niemu.)
O mierzę Ci… wierzę!
(Chwila milczenia).
Scena II.
CIŻ i NATALI.
("We drzwiach ukazuje się Natali, starzec poważny. Na
widok obojga staje na progu. Na obliczu jego widoczny
odbły8k zgrozy Po chwili pasowania się, wchodzi, przy-
brawszy zimny wyraz twarzy. – Gustaw zrywa się zmie-
szany. – Jahel powstaje).
NATALI (poważnie dotknąwszy odrzwi:)
Pokój domowi.
(Idzie ku przodowi sceny.)
Odejdź ztąd Jahelo.
(Jahela ucałowawszy mu dłoń, odchodzi na lewo. – Na-
tali prowadzi ją wzrokiem aż ku drzwiom, potem kładzie
czapkę sobolową na stole i odwraca się ku Gustawowi)
Scena III.
NATALI. GUSTAW.
NATALI.
Witaj! – Czekałeś długo? – o zaprawdę,
Jeśli Kreusem zwą starego żyda,
A on nie strzeże skarbu, jako oka
W głowie – zaprawdę stary żyd jest głupcem.
(Gustaw spuszcza oczy zmieszany.)
Lecz o Jehowo! Cóż bez Twojej woli?
GUSTAW (wymijając:)
Wierzę w roztropność Natalego. Szczelnie
Przed okiem wroga skryć on zdoła skarby…
Przebóg, Natali! Wszak sklep twój podziemny
Kryje nam skarby droższe nad klejnoty;
Bo – proch i ołów.
NATALI.
O ten skarb, młodzieńcze,
Spokojny jestem. Czujne oko szpiega
Tych tajemniczych nie dosięże sklepów.
(z naciskiem:)
Jednak są skarby, których nie ukryjesz,
Choćby w sklepieniu… O, częstokroć skarb to
Najdroższy…
(urywa:)
Długo czekałeś?
GUSTAW.
Godzinę.
NATALI.
Dziś ja Nalewki zszedłem dom po domu,
I oto słowa me stwierdzone skutkiem.
Ja znam współwierców mych myśli i serca.
Tak! – Najuboższy żyd, a choćby nędzarz
Do tej skarbony grosz dorzuci wdowi.
GUSTAW.
Twoja to starcze zasługa!
(podaje mu dłonie:)
Zaiste,
Czem ci odpłaci kraj za taką służbę?
NATALI (zakłada ręce za pas – cofnąwszy się:)
Oby Jehowa słów tych nie wykreślił
Z pamięci… Oby w żółć i Izy bolesne
Nie zmienił słów tych miodowej słodyczy!
Częstokroć wróg, mniej strasznym dla nas wrogiem,
Od sprzymierzeńca…
(Gustaw ustępuje zmieszany. – Natali siada przy stole*
podpiera głowę dłonią i kiwania w zamyśleniu.)
Mój synu, mój synu!
Gdyby żyd stary nagród łaknął, złota,
Azaż z ofiarnem szedłby on jagnięciem
Przeciw katowi, co na rzeź je wiedzie? –
Zaprawdę, któżby, jeśli nie Faraon
Worki mu złotem wypełnił?… O synu!
Lecz Pan odwrócił skroń od Faraonów
I drży mu w dłoni pomsty grom…
GUSTAW.
Natali!
NATALI (uderza po księdze:)
W tej mądrej księdze kto dziś czytać umie,
Duchem, nie okiem czytać – ten spokojnie
W przyszłość spogląda. O, to księga Boża!
(marząco:)
I czemże jesteś biedny łez narodzie?
Czemże? – Ażaliś nie wybranym ludem
Jak ów wybrany naród Izraela?
I Nam i Wam wydarto Ojcow ziemię,
I Nas i Was z torbami w świat za oczy
Wyroki pędzą srogie… I obudwu
Jehowa zginąć nie dał, – choć nad nami
Czarne ciągnęły chmury: mordów, hańby,
Pożogi… Otoż dla tego, ty Ziemio,
Pokłon Ci, nowy ludów Izraelu!
Jakbyś przeczuła wspólne % nami losy,
Tyś nas do swego przygarnęła łona
Jak matka… Oto przy twojem ognisku
Spoczął Izrael wolny i bezpieczny.
Dla tegoć pokłon, o ty Wielki Królu –
I tobie Matko-Polsko!…
(zapada w zadumę oparłszy czoło o księgę tałmudu.)
GUSTAW, (wznosząc oczy – z cicha.)
Dobry Boże…
Osłoń przybytek ten spokoju skrzydłem…
(Chce odejść – wraca i dotyka jego ramienia.)
Natali…
NATALI, (podnosząc głowę.)
A, – toś ty?
GUSTAW.
Posłuchaj starcze:
Nie klnij mi… kocham Jahel…
NATALI, (podnosząc się gwałtownie.)
Przemówiłeś!!
GUSTAW.
Dłużej cię łudzić nie moge…
NATALI, (uderzając po księdze.)
Szalony!
Widzisz tę księgę?
GUSTAW, (odsłania piersi.)
Starcze – na mej piersi,
Czy widzisz matki spuściznę, ten krzyżyk?
NATALI
(idzie ku drzwiom na lewo i zasłania je sobą)
Oto izdebka mej córy dziewicza –
(groźnie)
Izba żydówki! – Czy słyszysz? – Żydówki!…
A ty krzyż nosisz!
GUSTAW.
Podaj mi dłoń, ojcze…
Przysięgam, progu tej świętej komnaty
Nigdy nie dotknie ma stopa.
NATALI
(podaje mu rękę – on ściska ją i wybiega.)
(Starzec patrząc za nim.)
Szlachetny 1
Scena IV.
NATALI – (potem) JAHEL.
NATALI
(otwiera drzwi do izdebki Jaheli i woła)
Jahel!
JAHELA, (wchodzi.)
Mój ojcze – (urywa.)
NATALI.
Dla czegoś zamilkła?
JAHELA.
Słyszałam wszystko mój ojcze,
NATALI
Nieszczęsna!
(Ona milczy – on marszczy czoło.)
O Jahel! – Azaż Pan odwrócił od nas
Oblicze Swoje? – Ty kochasz go?!
JAHELA.
Rzekłeś.
NATALI, (groźnie.
Mamźe cię przekląć? 1
JAHELA, (łagodnie.)
Jego czy przekląłeś?
NATALI.
Ten chrześcianie zrodzon w Izraelu
Wart byłby twojej miłości. O Jahel –
Przekląć nie mogłem tego chrześcianina…
JAHELA.
Więc i mnie nie klnij! Zrodzona w ich wierze
Godną by Jahel była jego serca.
NATALI, (ponuro.)
Milcz – tyś żydówką!
JAHELA, (ze stałością.)
Jestem nią! – Mój ojcze:
Słyszałeś jego przysięgę? – To była
Jego przysięga i moja. – Te progi