- W empik go
Podróż do Dolnej Saksonii 1794 - ebook
Podróż do Dolnej Saksonii 1794 - ebook
Klasyka na e-czytnik to kolekcja lektur szkolnych, klasyki literatury polskiej, europejskiej i amerykańskiej w formatach ePub i Mobi. Również miłośnicy filozofii, historii i literatury staropolskiej znajdą w niej wiele ciekawych tytułów.
Seria zawiera utwory najbardziej znanych pisarzy literatury polskiej i światowej, począwszy od Horacego, Balzaca, Dostojewskiego i Kafki, po Kiplinga, Jeffersona czy Prousta. Nie zabraknie w niej też pozycji mniej znanych, pióra pisarzy średniowiecznych oraz twórców z epoki renesansu i baroku.
Kategoria: | Klasyka |
Zabezpieczenie: | brak |
Rozmiar pliku: | 171 KB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Rozprawa zapewne bardziej zadowoliłaby uczonych, ale obawiam się, że nikt by jej nie czytał, wskutek czego minęłaby się z celem; dlatego też zdecydowałem się pisać dziennik. Ziemie Meklemburg-Schwerinu zamieszkiwali w VIII wieku Słowianie obodrzyccy, a ziemie Strelitzu – Redarowie-
Dołężanie, jedno z czterech plemion Wilków, czyli Luciców. W ich dawne dzieje wprowadzą czytelnika słowa Dytmara z Merseburga, piszącego na początku XI stulecia, w epoce gdy Słowianie meklemburscy powrócili do pogaństwa i jawnie oddawali się praktykom bałwochwalstwa.
Jest w kraju Redarów pewien gród o trójkątnym kształcie i trzech bramach doń wiodących, zwany Radegast, który otacza zewsząd wielka puszcza, ręką tubylców nie tknięta i jak świętość czczona.Dwie bramy tego grodu stoją otworem dla wszystkich wchodzących, trzecia, od strony wschodniej, jest najmniejsza i wychodzi na ścieżkę, która prowadzi do położonego obok, strasznie wyglądającego jeziora. W grodzie znajduje się tylko jedna
świątynia, zbudowana misternie z drzewa i spoczywająca na fundamencie z rogów dzikich zwierząt. Jej ściany zewnętrzne zdobią różne wizerunki bogów i bogiń – jak można zauważyć patrząc z bliska – w przedziwny rzeźbione sposób; wewnątrz zaś stoją bogowie zrobieni ludzką ręką, w straszliwych hełmach i pancerzach.
Pierwszy spośród nich nazywa się Swarożyc i szczególnej doznaje czci u wszystkich pogan. Znajdują się tam również sztandary, których nigdzie stąd nie zabierają, chyba że są potrzebne na wyprawę wojenną i wówczas niosą je piesi wojownicy. Dla strzeżenia tego wszystkiego z należytą pieczołowitością ustanowili tubylcy osobnych kapłanów.
Kiedy zbierają się tutaj, by składać bożkom ofiary lub gniew ich przebłagać, kapłani jedynie mają prawo siedzieć, podczas gdy inni stoją. Szepcząc sobie wzajemnie tajemnicze wyrazy, kopią z drżeniem ziemię, ażeby na podstawie wyrzuconych losów zbadać sedno spraw wątpliwych.
Ile okręgów w tym kraju, tyle znajduje się świątyń i tyleż wizerunków bożków doznaje czci od niewiernych, między nimi jednak wspomniany wyżej gród posiada pierwszeństwo. Gdy na wojnę ruszają, zawsze go pozdrawiają; gdy szczęśliwie z niej powracają, czczą go należnymi darami i przez losy oraz przez konia pilnie badają, jaką stosowną ofiarę winni kapłani złożyć bogom. Niemy gniew bogów łagodzą ofiary z ludzi i z bydła.
Wróżby przez konia znane były również na Pomorzu, o czym można się przekonać z dialogu o wyprawie misyjnej Ottona z Bambergi.
Dytmar zapewnia stanowczo, że Słowianie nie wierzyli w nieśmiertelność duszy. (Chcąc ich przekonać, przytoczył ze wszystkimi szczegółami cały tuzin historii o upiorach, nie zważając na to, że przykład wtedy tylko może służyć za dowód, jeśli sam został dowiedziony. Niestety od początku świata rozumowano w ten sposób. Dysputant, który ma w zanadrzu przykłady, by zarzucić nimi przeciwnika, może być pewien zwycięstwa, jeżeli tamten potrafi mu przeciwstawić jedynie argumenty rozumowe). Może więc dziwić, że naród materialistów – w całym tego słowa znaczeniu – miał tak rozbudowany system religijny. Ale czyż istniała kiedykolwiek teokracja wyraźniej zarysowana od żydowskiej, a przecież nie jest prawdopodobne, by Żydzi wierzyli w nieśmiertelność duszy, a w każdym razie nie ulega wątpliwości, że ich pojęcia w tym względzie nie opierały się na religii. Przykłady, że historia ducha ludzkiego jest historią przeciwieństwa, można by mnożyć w nieskończoność.