- W empik go
Podróż do Włoch. Tom 5, część 2, Kościoły i muzea Rzymu; Zarys dziejów sztuki starożytnej i sztuki rozwiniętej w czasach chrześciańskich we Włoszech - ebook
Podróż do Włoch. Tom 5, część 2, Kościoły i muzea Rzymu; Zarys dziejów sztuki starożytnej i sztuki rozwiniętej w czasach chrześciańskich we Włoszech - ebook
Klasyka na e-czytnik to kolekcja lektur szkolnych, klasyki literatury polskiej, europejskiej i amerykańskiej w formatach ePub i Mobi. Również miłośnicy filozofii, historii i literatury staropolskiej znajdą w niej wiele ciekawych tytułów.
Seria zawiera utwory najbardziej znanych pisarzy literatury polskiej i światowej, począwszy od Horacego, Balzaca, Dostojewskiego i Kafki, po Kiplinga, Jeffersona czy Prousta. Nie zabraknie w niej też pozycji mniej znanych, pióra pisarzy średniowiecznych oraz twórców z epoki renesansu i baroku.
Kategoria: | Klasyka |
Zabezpieczenie: | brak |
Rozmiar pliku: | 650 KB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Spisy illustracyi, artystów i przedmiotów.
Wydanie Adama Zawadzkiego.
Wilno.
Nakładem i drukiem Józefa Zawadzkiego.
1864.
Pozwolono drukować z obowiązkiem złożenia w Komitecie Cenzury prawem oznaczonej liczby exemplarzy. Wilno 24 Stycznia 1862 roku.
Cenzor
Paweł Kukolnik.B.
Badowski.
Baliński Józef.
Barszczewski.
Bayer Julian.
Becker Teresa.
Belke Gustaw.
Belke Teofil.
Berent Marcelli.
Berczowski.
Berkmann Michał.
Berkmann R. S.
Bernsztejn Karol.
Białostocki.
Bielański Inżynier z Galicyi (Dzików).
Bielicka.
Bieliński Marc.
Bielski Ad.
Biroldi Joachim.
Błaszkowski.
Bloch J. G.
Blumer Jan.
Bobakowski.
Bogdaszewski Marsz.
Bohdanowicz Józef.
Borman.
Borman.
Borkowski.
Bouchard.
Bożencki.
Braun.
Breslauer.
Breza.
Brunwein.
Brzeziński Andrzej.
Buczyński.
Budzyński Jan.G.
Garczyński Walenty.
Gastelt Adam.
Gawroński.
Gawryłow Aleksander.
Gąsowska.
Giejsztor Jakób.
Glücksberg Michał Księg.
Godlewski Dr.
Goldfarb Księgarz.
Gombrowiczowa Antonina.
Gorecka.
Gniżewski.
Grabowski Inżynier.
Grabowski.
Grabowska.
Grodnicki.
Grodziński Władysław.
Gross Ludwik.
Grudziński Lucyan.
Gutwein Księg.
Guzowski.K.
Kamiński J.
Kapliński.
Karasowski.
Karasowski.
Kauffmann Księg.
Kazigrodzki Cezary.
Kępiński Ludwik z Galicyi.
Kempner Księg.
Kiełłczewski Skarbek Jan.
Kieniewiczowa Katarzyna.
Kiewlicz.
Kijewska.
Kirkor Adam.
Kluczewski Erazm.
Kobylański Aleksander.
Kołakowski.
Kotkowski Stanisław.
Kołłupajto Ferdynand.
Kommissya Archeolog. Wileń.
Kopańska Jzabella.
Kordzikowski Ferdyn.
Kordzikowski Józef.
Kordzikowski Lucyan.
Korewa Dr.
Korzon Bruno.
Kościelski Bonawentura.
Kosiarski.
Kozłowski Szym Ks. Prałat.
Kozłowski Władysław.
Koziełłowa Michalina.
Kozmińska.
Krajewska.
Krasnosielski Księg.
Krzywiec.
Kuczyński.
Kufel Ks. z Galicyi (Wieliczka)
Kulaszyński Ks.
Kuncewicz Kornelii.
Kwieciński Radca.M.
Mackiewiez Józef.
Maciński Dyonizy.
Majerski.
Makarow Aleksander.
Maluszycki Adolf.
Manugiewicz.
Marczewski Księg.
Marszałkowicz Maxymilian z Galicyi.
Mech Ksiądz.
Menué Kanonik.
Mester Józef.
Michałowski Adolf.
Michniewicz Kazimierz.
Mieroszewski Stanisław Hrabia z W. K. Kraków.
Mierzejewski.
Mikulski Dr.
Milikowski. J. Księg.
Mindelsohn Księg.
Mironowicz.
Mojcho Karol.
Moniuszko Stanisław.
Morykoni Hr. Lucyan.
Mokrzycki Ewaryst.
Mozdzeński Księg.
Müller Księgarz.P.
Palewski Władysław.
Paszkowski.
Paszkowski Ksiądz.
Pawłowski.
Pellar Księg.
Piekarski Teodor.
Pietkiewicz Antoni.
Pietraszkiewicz Onufry.
Piotrowski Ks.
Piwnicka Julia.
Plater Hrabia.
Podczaszyński Prof.
Podgórski Antoni.
Polkowski Ks.
Popliński Antoni.
Potocki Hr. Alfred.
Potocki Hr. Stanisław.
Pruszakowa.
Pruszkowski Ks.
Przeciszewski Adolf.
Przybylski.R.
Rachmiłowicz Księgarz.
Raczkowski Apolinary.
Rafałowicz Rub. Księg.
Rakowski Henryk.
Razutowicz Ksiądz Prałat.
Regulski.
Rodziewicz Albert.
Rodziewicz.
Rogulski Ksiądz Feliks.
Romański Jan.
Rozpędewski.
Rittendorf.
Rühl Księg.
Ruczyńska.
Rudnicka.
Rulikowski.
Rusocki Konstanty.
Rybczyński Jan.
Rymkiewicz Ksiądz Aleksander.
Rymkiewicz Romuald.
Rypiński Franciszek.
Rywkin Księgarz.S.
Sawicki Ferdynand.
Sbórbowski Ks. Alfons z W. K.
Kraków.
Schiller.
Siemiński Aleksander.
Siemiński.
Składowski Prof.
Skarzyński.
Skarzyńska.
Skimborowicz Hipolit.
Skrzetuski Władysław.
Skoratowski.
Skrzyński ze Strzyżowa.
Ślepść Dunin.
Slawiński Bronisław.
Słotniński Marsz.Śmiechowski.
Śmigielski Prałat.
Sobieszczański.
Sobieszczański Jakób.
Sokolowski.
Sosenkowski.
Sotkiewicz.
Stablewski Księg.
Starzeńska Hr. Michalina.
Statkowski Bolesław.
Stehlik Edward z W. Ks. Krak.
Stojanowski Aureli.
Strymowicz Ks.
Stypułkowski.
Sułowski.
Sumieński Zygmunt.
Świecianowski.
Swiętochowski.
Swierzawski.
Symonowicz.
Syrkin Jak. Księg.
Szalewicz Tytus.
Szelepiński Ks.
Szemiott Józef.
Szereszewski Księg.
Sztencel Księg.
Szewel Księg.
Sznitkind Księg.
Szumonicz Wandalin.
Szybalski.
Szymański Biskup.
Szyryn Bolesław.W.
Walewska Hrabina.
Walicki Aleksander.
Wańkowiczowa Katarzyna.
Waraczewski.
Wasylkiewicz Zygmunt.
Weissheit Karol.
Węgrzynowski Arkadyusz.
Wszycki Ks.
Wielogłowski Walery.
Wierzbicka.
Wild Jul. Księg.
Witkowski J.
Wojnicki Edward.
Wolff Ludwik.
Wolff Panna w Tarnówce.
Wójcicki K. W.
Wojtkiewicz Adam Biskup Miń.
Wołkowiński.
Wołowski Władysław.
Wojczyński Jan.
Wroczyńska.
Wyganowski Ks.
Wysocki Leon.RZYM.
(CIĄG DALSZY).
Gdy przejdziesz przez most Św. Anioła a miniesz ów gród zbrojny, groźny, co był niegdyś Hadryana cesarza grobowcem, wtedy wziąwszy się na lewo wrychle staniesz wśród części nowoczesnego Rzymu Borgo zwanej. W niej wprawdzie dość gwarno i ludno. Ale znać, że jest zamieszkaną przez ludność ubogą, pracującą twardo na chleb powszedni, nie widać tu ani kawiarni, ani restauracyi, ani sklepów, coby choć najskromniej odpowiadały zwykłym oczekiwaniom średnich warstw dzisiejszej społeczności. Domy przepełnione jak ule rodzinami robotników, na bruku bawią się chude często zbiedzone dzieci, ale prawie zawsze piękne, urocze niby malowana dziatwa wykrojona z obrazów mistrza Albano. Tu i ówdzie przekupień założył straganek swój, sprzedając najmniej wymyślne potrzeby życia. Czasem stękając i skrzypiąc po rozpalonych kamieniach wlecze się zwolna bryka ciągniona siwemi wołmi o olbrzymich rogach, niekiedy znowu przetoczy się łoskotnie ale poważnie stara kareta – z tyłu stanęło dwóch lokai, na spłowiałym wysokim koźle siadł stangret powożąc niemłodemi końmi – w karecie eminencya wracająca z pałaców watykańskich od Ojca Śgo.
Zważmy! Właśnie za Borgo, za tą niby mieściną ludzi ubogich a robotników rozlegają się watykańskie stołeczne pałace namiestnika Bożego, które zarazem stały się pełnym miłości przytułkiem dla najbogatszych na ziemi całej zbiorów starożytnej dawno przebrzmiałej a wiecznie żyjącej sztuki pogańskiej. (1)
Tam za tą mieściną biedną ubogich wyrobników – (1) Godzi się zwrócić uwagę czytelnika, iż Borgo jest raczej jednym z czternastu okręgów (Rioni) dzisiejszego Rzymu, i zawiera w sobie owe tak zwane miasto czyli miasteczko Leona (cita Leonina) wraz z zamkiem i mostem S. Angelo. Borgo zatem, a tem samem miasto Leona nawet nie ma się w tym stosunku wielkości do Rzymu jak miasteczko Pogórze do Krakowa lub jak Praga do Warszawy. Czytelnik widzi granice tego Borgo. Jestto przestrzeń otaczająca tuż w koło kościół Śgo Piotra (na mappie 4) obwiedziona kropkami oznaczającemi 13, 13. Ale jak widzimy nawet niecała przestrzeń między temi murami jest zabudowaną, bo obszar zabudowany uwydatniony jest na mapce inną linią kropkowaną poprzerywaną krzyżykami i oznaczoną przez 1, 1, 1. it… d. (ob… przyp. str. 86). Borgo, we włoskim języku ma toż samo znaczenie co przedmieście lub wieś (franc… bourg). Ta Civitas Leonina była pierwotnie osadą cudzoziemców mianowicie Anglosasów, Fryzów, Franków dopiero Leo IV (od r. 847 do 855) urządził to miasto, które od niego wzięło nazwę swoją. Ten wielki Papież otoczył r. 852 tę całą dzielnicę murem to jest z trzech stron, bo czwarta stroiła stanowi Tyber.
sięga ku Niebu kościół Śgo Piotra, ów przybytek najokazalszy chrześciańskiego świata – przybytek – co stanął świętą paiżą nad grobem Apostoła dźwigającego jako opoka kościół Chrystusowy, którego nie przemogą piekielne moce.
Nie litowaliśmy z czytelnikiem pracy i trudu chodząc pielgrzymką po Kapitolińskiem wzgórzu, po ruinie starego Forum Romanum i wśród rozsypisk palatyńskich grodów, nie szczędziliśmy sobie opisów przydłuższych, skreślając wejrzenie tych miejsc, któremi przez lat tysiąc chodziła staroczesna pogańska historya wodząc losy ludzkiego rodu, a przeznaczenia trzech świata części. Więc też bywało, że uniesieni wspomnieniem wielkiej przeszłości wywoływaliśmy z pamięci naszej sceny dziejowe, które się odegrały niegdyś na tej widowni zapadłych czasów.
Lecz choć ogromnej treści w ludzkich dziejach jest Kapitolińskie wzgórze i owa nizina, Forum Romanum – dzielnice watykańskie są jeszcze nieskończenie wyższego znaczenia, są znaczenia bez granic, bo one były ogniskiem nowej odrodzonej historyi świata. Kościół Śgo Piotra w Watykanie wzniósł się na podwalinach owego cyrku Nerona, w którym męczenników tłumy oddało się w ofierze za ludzki ród zapisując krwawym testamentem światu prawdy niebiańskie, wyzwolenie z pod gwałtów materyi i przemocy grzechu, a ducha tryumfy. Pod przybytkiem świętym legł wiekuistym żywotem Apostoł nad Apostoły wszystkie, jako opoka na której zbudowany kościół Zbawiciela ludzkości – z grobu Apostoła występowali anieli, głosząc królestwo Ojca na Niebie –
miłość nieskończoną – a braterstwo ludzi na ziemi. Te dzielnice watykańskie są pierwszą, pierwotną ojcowizną nowej kultury świata i istnego uczłowieczenia człowieka – więc były też przez długie, długie wieki jedynym stokiem prawd duchowych a cywilizacyjnych mocy – one się stały zaprawdę jakby Kapitolium i Forum, i Palatyńskim grodem świata wychrzczonego w Chrystusie.
W tym watykańskim przybytku u grobu Apostoła odbyły się nawet dla świeckich dziejów ludzkości zwroty ciężkiej wagi a nieskończenie głębokiego znaczenia. I uważmy jeszcze, jako budowa dzisiejszego kościoła jest zarazem najwyższym wysileniem nowoczesnej sztuki, a jej olbrzymia okazałość i ogrom rozmiarów, stanie wszystkim wiekom na świadectwo, że człowiek z gorącą wiarą w sercu dokazać zdoła cudów wszechczasom na podziw.
Zgodzisz się przeto ze mną cny a życzliwy czytelniku mój, że nam również należy nie szczędzić ani czasu, ani trudu by choć przelotnie dotknąć historyi tych watykańskich dzielnic i opowiedzieć pobieżnie koleje świętego przybytku Apostoła. Wszak rzekłem na początku niniejszego tomu, że jak cała ta pięciotomowa praca nie jest bynajmniej opisem Włoch, bo jej zadanie jest zupełnie inne, tak też ten tom Vty a ostatni nie jest bynajmniej opisaniem Rzymu. Jego zadaniem przedewszystkiem jest wybrać wśród nieprzebranej liczby arcyznakomitych przedmiotów, najprzód te które są unikatem nie powtarzającym się już nigdzie więcej na świecie całym – a do takowych unikatów tak należy kościół
Śgo Piotra we Watykanie – jak do nich należą zwaliska starego Rzymu, któreśmy z czytelnikiem odwiedzali liczną wędrówką, naszą. A powtóre, naszem zadaniem jest wziąść pod bliższą rozwagę te przedmioty, które będąc koniecznem uzupełnieniem dzieł sztuki opisanych w tomach poprzednich, z niemi razem złożą dopiero dokładny a charakterystyczny obraz każdej z wielkich epok artyzmu.
* * *
Po za bazyliką Świętego mistrza apostołów buduje się łagodnie wzgórze, zowiące się już od czasów porannej historyi górą Watykańską mons Vaticanus – a równina, na której dziś roztacza się sam kościół i pałace i Borgo za dawnych Rzymian miała imię pola Watykańskiego ("Campus Vaticanus)."
Jakoż twierdzą, że niegdyś w czasach jeszcze mglistej starożytności w tych miejscach rozsiadło się miasteczko Etruskie Vaticum, od którego jak się zdaje poszła później nazwa starorzymska Vaticanus. Inni inaczej tę nazwę wywodzą. Zresztą prawie głucho i niemo o tych stronach w staroczesnych historykach. Wiemy atoli, że w tej dzielnicy choć więcej ku północy rozlegały się prata guinctilia wielce słynne w dziejach, bo wśród nich miał skromną zagrodę Quinctius Cincinatus. Wszak mąż ten także duchem przytomny jest sercu naszemu od szkolnych ław. Pamiętamy wszyscy jak to on w ciężkiej Rzymu potrzebie obrany był konsulem, i że właśnie szedł za pługiem orząc ojcowskie zagony, gdy wysłańcy senatu donieśli mu o godności wysokiej, na którą powoływał go kraj. Idąc za wezwaniem ojczyzny rzekł Cincinatus do małżonki: "Obawiam się kochana Racilio, że pola nasze tego roku będą nie dostatecznie uprawione." I wybawiwszy Rzym wrócił na zagrodę swoję. Pamiętamy też, iż niezadługo jeszcze straszniejsze niebezpieczeństwo zatrzęsło Rzymem, gdy Sabinowie pustosząc pola hulali pod samemi murami miasta, a wojsko rzymskie wraz z konsulem otoczone wrogiem w dolinie już prawie było stracone. Wtedy senat obiera Cincinata dyktatorem. Poselstwo wysłane w tej mierze zastaje go z łopatą w ręku – Cincinat z żalem rzekł: "i tego roku plon będzie dla mnie stracony, będziemy w domu głód cierpieć" – a potem poszedł i w 16 dni uratował kraj zniszczywszy wrogów. "Niechajże – powiada Livius baczą ci, którzy wszystko co tylko człek posiadać może za nic sobie ważą w obec bogactw a zasobnego majątku, mniemając, że zaszczyty i zasługa tam tylko miejsce mieć mogą, kędy spływają skarby i zamożne mienie. Wiemy też, iż wielki ten mąż nie przyjął żadnych darów ofiarowanych mu od rzeczypospolitej i przyjaciół, "bo on jak mówi Dionisius dumniejszy był z ubóstwa swojego niż inni z nieprzebranych bogactw." (1) Przywiodłem wam na pamięć ten wzór wysokich a przeczystych cnót obywatelskich a zrzeczenia się siebie w obec publicznego dobra, boć jestem zdania, że takowe wzory, zwłaszcza nam, ciągle winny być obecne, że one nigdy się nie uprzykrzą, i zawsze będą świeże i wiecznie młode bo są nieśmiertelne – a - (1) Dionisius X. 25.
– potem wspomniałem o tym ustępie z życia wielkiego człowieka dla tego, bo ta wiadomość jest prawie jedynem doniesieniem odnoszącern się do tej dzielnicy watykańskiej z czasów republiki.
Rzekliśmy atoli już powyżej (str. 64 przyp.), że ta okolica nie była nigdy policzona do właściwego Rzymu (urbs), wiemy tóż z pewnością jako ona odstraszała mieszkańców zabójczem powietrzem wznoszącem się od trzęsawisk i młaków. Wszak nawet później ta strona znaną była z zatrutej atmosfery, Tacitus powiada, że za czasów Viteliusa cesarza (r. 69 po J. Chr.) wojsko przez zmiękczałość miejską, a występki bezecnego nazwiska miało ciało osłabione gnuśnem próżniactwem, a umysł zwątlony rozpustą; i że nakoniec nie dbając o zdrowie rozłożyło się obozem w okrzyczanej powszechnie jako złowrogiej okolicy Watykanu. Germanowie i Gallowie stojąc w pobliżu Tybru i narażeni będąc na febry zapadali w choroby piciem chciwem wody z rzeki, i nieznośnym skwarem (Tacit. Hist. II. 93).
Przecież w dzielnicy Watykańskiej już za czasów pierwszych cesarzów zakładano ogrody. Tam miała ogrody przepyszne Agripjjina starsza żona Germanika, znana nam z posągu siedzącej postaci w Neapolu i z nieszczęśliwych swoich kolei; następnie Domitia założyła ogrody w miejscach, w których później Hadrian zbudował grobowiec swój.(1)
Tak tedy w stronach kędy niegdyś wielki Cinci- – (1) Becker Handb. I. str. 660. – Bunsen Beschreib. II. Oddz. I. str. 13.
natus świecił prostotą i czcią współobywateli, wrychle rozhukały się szalone zbytki, zbrodnie, okrucieństwa, a obłąkania bezmózgłe. Jakoż w ogrodach Agrippiny zbudował był Caligula (zm. 41) cyrk, w którym ćwiczył się w powożeniu końmi, a w wozowych wyścigach – Nero (zm. 68) przyśpieszywszy śmierć siostrzenicy swojej Domicyi połączył jej ogrody z ogrodami Agrippiny; a tak całą tę dzielnicę Watykańską uczynił swoją prywatną własnością. Wiemy, że i jego wnet opętała bezecna chęć wyścigów. Zrazu jej dogadzał w onym cyrku tajemnie bez świadków. Wrychle atoli zapraszał lud na gonitwy. Więc wychwalano jego sztukę a zręczność, bo motłoch chciwy zabaw, lubi, gdy i władca podziela te żądze jego"(1) Rozpusta tyrana, wszeteczeństwa niecne, rozpasanie bezuzdne chuci, ukarane były szałem a zamętem duszy – Nero podpalił Rzym. "Dopiero szóstego dnia", jak donosi Tacitus, "wstrzymano pochód straszliwych pożarów u stóp Esquilinu, ale to jedynie w ten sposób, że na szeroką przestrzeń w koło zwalono wszystkie budynki, by bałwany ogniowe spotykały jedynie zewsząd puste pola a po nad sobą próżne niebo. Niezadługo atoli na nowo strachy przejęły mieszkańców, bo znowu buchły płomienie, tym razem atoli srożyły się już w części więcej otwartej miasta, więc mniej naginęło ludzi, lecz za to świątynie bogów i przysionki na dogodę mieszkańcom poświęcone, zapadały się licznie po całej tak rozłożystej przestrzeni. Nero albowiem jak się zdaje pragnął no- – (1) Tacit. Annal. XIV. 14.