Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

  • Empik Go W empik go

Podróż do Włoch. Tom 5, część 2, Kościoły i muzea Rzymu; Zarys dziejów sztuki starożytnej i sztuki rozwiniętej w czasach chrześciańskich we Włoszech - ebook

Wydawnictwo:
Data wydania:
1 stycznia 2011
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
, MOBI
Format MOBI
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najczęściej wybieranych formatów wśród czytelników e-booków. Możesz go odczytać na czytniku Kindle oraz na smartfonach i tabletach po zainstalowaniu specjalnej aplikacji. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
(2w1)
Multiformat
E-booki sprzedawane w księgarni Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu - kupujesz treść, nie format. Po dodaniu e-booka do koszyka i dokonaniu płatności, e-book pojawi się na Twoim koncie w Mojej Bibliotece we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu przy okładce. Uwaga: audiobooki nie są objęte opcją multiformatu.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Podróż do Włoch. Tom 5, część 2, Kościoły i muzea Rzymu; Zarys dziejów sztuki starożytnej i sztuki rozwiniętej w czasach chrześciańskich we Włoszech - ebook

Klasyka na e-czytnik to kolekcja lektur szkolnych, klasyki literatury polskiej, europejskiej i amerykańskiej w formatach ePub i Mobi. Również miłośnicy filozofii, historii i literatury staropolskiej znajdą w niej wiele ciekawych tytułów.

Seria zawiera utwory najbardziej znanych pisarzy literatury polskiej i światowej, począwszy od Horacego, Balzaca, Dostojewskiego i Kafki, po Kiplinga, Jeffersona czy Prousta. Nie zabraknie w niej też pozycji mniej znanych, pióra pisarzy średniowiecznych oraz twórców z epoki renesansu i baroku.

Kategoria: Klasyka
Zabezpieczenie: brak
Rozmiar pliku: 650 KB

FRAGMENT KSIĄŻKI

Za­rys Dzie­jów Sztu­ki Sta­ro­żyt­nej i sztu­ki roz­wi­nię­tej w cza­sach Chrze­ściań­skich we Wło­szech, z cią­głem ze­sta­wie­niem miejsc od­po­wied­nich, któ­re w Pię­ciu To­mach ni­niej­sze­go dzie­ła cha­rak­te­ry­zu­ją epo­ki, szko­ły sztu­ki i mi­strzów, lub opi­su­ją przed­mio­ty ar­ty­stycz­ne w tej ca­łej Po­dró­ży wi­dzia­ne.

Spi­sy il­lu­stra­cyi, ar­ty­stów i przed­mio­tów.

Wy­da­nie Ada­ma Za­wadz­kie­go.

Wil­no.

Na­kła­dem i dru­kiem Jó­ze­fa Za­wadz­kie­go.

1864.

Po­zwo­lo­no dru­ko­wać z obo­wiąz­kiem zło­że­nia w Ko­mi­te­cie Cen­zu­ry pra­wem ozna­czo­nej licz­by exem­pla­rzy. Wil­no 24 Stycz­nia 1862 roku.

Cen­zor

Pa­weł Ku­kol­nik.B.

Ba­dow­ski.

Ba­liń­ski Jó­zef.

Barsz­czew­ski.

Bay­er Ju­lian.

Bec­ker Te­re­sa.

Bel­ke Gu­staw.

Bel­ke Teo­fil.

Be­rent Mar­cel­li.

Ber­czow­ski.

Berk­mann Mi­chał.

Berk­mann R. S.

Bernsz­tejn Ka­rol.

Bia­ło­stoc­ki.

Bie­lań­ski In­ży­nier z Ga­li­cyi (Dzi­ków).

Bie­lic­ka.

Bie­liń­ski Marc.

Biel­ski Ad.

Bi­rol­di Jo­achim.

Błasz­kow­ski.

Bloch J. G.

Blu­mer Jan.

Bo­ba­kow­ski.

Bog­da­szew­ski Marsz.

Boh­da­no­wicz Jó­zef.

Bor­man.

Bor­man.

Bor­kow­ski.

Bo­uchard.

Bo­żenc­ki.

Braun.

Bre­slau­er.

Bre­za.

Brun­we­in.

Brze­ziń­ski An­drzej.

Bu­czyń­ski.

Bu­dzyń­ski Jan.G.

Gar­czyń­ski Wa­len­ty.

Ga­stelt Adam.

Gaw­roń­ski.

Gaw­ry­łow Alek­san­der.

Gą­sow­ska.

Giejsz­tor Ja­kób.

Glücks­berg Mi­chał Księg.

Go­dlew­ski Dr.

Gold­farb Księ­garz.

Gom­bro­wi­czo­wa An­to­ni­na.

Go­rec­ka.

Gni­żew­ski.

Gra­bow­ski In­ży­nier.

Gra­bow­ski.

Gra­bow­ska.

Grod­nic­ki.

Gro­dziń­ski Wła­dy­sław.

Gross Lu­dwik.

Gru­dziń­ski Lu­cy­an.

Gu­twe­in Księg.

Gu­zow­ski.K.

Ka­miń­ski J.

Ka­pliń­ski.

Ka­ra­sow­ski.

Ka­ra­sow­ski.

Kauf­f­mann Księg.

Ka­zi­grodz­ki Ce­za­ry.

Kę­piń­ski Lu­dwik z Ga­li­cyi.

Kemp­ner Księg.

Kieł­ł­czew­ski Skar­bek Jan.

Kie­nie­wi­czo­wa Ka­ta­rzy­na.

Kiew­licz.

Ki­jew­ska.

Kir­kor Adam.

Klu­czew­ski Erazm.

Ko­by­lań­ski Alek­san­der.

Ko­ła­kow­ski.

Kot­kow­ski Sta­ni­sław.

Koł­łu­paj­to Fer­dy­nand.

Kom­mis­sya Ar­che­olog. Wi­leń.

Ko­pań­ska Jza­bel­la.

Kor­dzi­kow­ski Fer­dyn.

Kor­dzi­kow­ski Jó­zef.

Kor­dzi­kow­ski Lu­cy­an.

Ko­re­wa Dr.

Ko­rzon Bru­no.

Ko­ściel­ski Bo­na­wen­tu­ra.

Ko­siar­ski.

Ko­złow­ski Szym Ks. Pra­łat.

Ko­złow­ski Wła­dy­sław.

Ko­zieł­ło­wa Mi­cha­li­na.

Ko­zmiń­ska.

Kra­jew­ska.

Kra­sno­siel­ski Księg.

Krzy­wiec.

Ku­czyń­ski.

Ku­fel Ks. z Ga­li­cyi (Wie­licz­ka)

Ku­la­szyń­ski Ks.

Kun­ce­wicz Kor­ne­lii.

Kwie­ciń­ski Rad­ca.M.

Mac­kie­wiez Jó­zef.

Ma­ciń­ski Dy­oni­zy.

Ma­jer­ski.

Ma­ka­row Alek­san­der.

Ma­lu­szyc­ki Adolf.

Ma­nu­gie­wicz.

Mar­czew­ski Księg.

Mar­szał­ko­wicz Ma­xy­mi­lian z Ga­li­cyi.

Mech Ksiądz.

Me­nué Ka­no­nik.

Me­ster Jó­zef.

Mi­cha­łow­ski Adolf.

Mich­nie­wicz Ka­zi­mierz.

Mie­ro­szew­ski Sta­ni­sław Hra­bia z W. K. Kra­ków.

Mie­rze­jew­ski.

Mi­kul­ski Dr.

Mi­li­kow­ski. J. Księg.

Min­del­sohn Księg.

Mi­ro­no­wicz.

Moj­cho Ka­rol.

Mo­niusz­ko Sta­ni­sław.

Mo­ry­ko­ni Hr. Lu­cy­an.

Mo­krzyc­ki Ewa­ryst.

Moz­dzeń­ski Księg.

Mül­ler Księ­garz.P.

Pa­lew­ski Wła­dy­sław.

Pasz­kow­ski.

Pasz­kow­ski Ksiądz.

Paw­łow­ski.

Pel­lar Księg.

Pie­kar­ski Teo­dor.

Piet­kie­wicz An­to­ni.

Pie­trasz­kie­wicz Onu­fry.

Pio­trow­ski Ks.

Piw­nic­ka Ju­lia.

Pla­ter Hra­bia.

Pod­cza­szyń­ski Prof.

Pod­gór­ski An­to­ni.

Po­lkow­ski Ks.

Po­pliń­ski An­to­ni.

Po­toc­ki Hr. Al­fred.

Po­toc­ki Hr. Sta­ni­sław.

Pru­sza­ko­wa.

Prusz­kow­ski Ks.

Prze­ci­szew­ski Adolf.

Przy­byl­ski.R.

Rach­mi­ło­wicz Księ­garz.

Racz­kow­ski Apo­li­na­ry.

Ra­fa­ło­wicz Rub. Księg.

Ra­kow­ski Hen­ryk.

Ra­zu­to­wicz Ksiądz Pra­łat.

Re­gul­ski.

Ro­dzie­wicz Al­bert.

Ro­dzie­wicz.

Ro­gul­ski Ksiądz Fe­liks.

Ro­mań­ski Jan.

Roz­pę­dew­ski.

Rit­ten­dorf.

Rühl Księg.

Ru­czyń­ska.

Rud­nic­ka.

Ru­li­kow­ski.

Ru­soc­ki Kon­stan­ty.

Ryb­czyń­ski Jan.

Rym­kie­wicz Ksiądz Alek­san­der.

Rym­kie­wicz Ro­mu­ald.

Ry­piń­ski Fran­ci­szek.

Ryw­kin Księ­garz.S.

Sa­wic­ki Fer­dy­nand.

Sbór­bow­ski Ks. Al­fons z W. K.

Kra­ków.

Schil­ler.

Sie­miń­ski Alek­san­der.

Sie­miń­ski.

Skła­dow­ski Prof.

Ska­rzyń­ski.

Ska­rzyń­ska.

Skim­bo­ro­wicz Hi­po­lit.

Skrze­tu­ski Wła­dy­sław.

Sko­ra­tow­ski.

Skrzyń­ski ze Strzy­żo­wa.

Ślepść Du­nin.

Sla­wiń­ski Bro­ni­sław.

Słot­niń­ski Marsz.Śmie­chow­ski.

Śmi­giel­ski Pra­łat.

So­biesz­czań­ski.

So­biesz­czań­ski Ja­kób.

So­ko­low­ski.

So­sen­kow­ski.

Sot­kie­wicz.

Sta­blew­ski Księg.

Sta­rzeń­ska Hr. Mi­cha­li­na.

Stat­kow­ski Bo­le­sław.

Steh­lik Edward z W. Ks. Krak.

Sto­ja­now­ski Au­re­li.

Stry­mo­wicz Ks.

Sty­puł­kow­ski.

Su­łow­ski.

Su­mień­ski Zyg­munt.

Świe­cia­now­ski.

Swię­to­chow­ski.

Swie­rzaw­ski.

Sy­mo­no­wicz.

Syr­kin Jak. Księg.

Sza­le­wicz Ty­tus.

Sze­le­piń­ski Ks.

Sze­miott Jó­zef.

Sze­re­szew­ski Księg.

Szten­cel Księg.

Sze­wel Księg.

Sznit­kind Księg.

Szu­mo­nicz Wan­da­lin.

Szy­bal­ski.

Szy­mań­ski Bi­skup.

Szy­ryn Bo­le­sław.W.

Wa­lew­ska Hra­bi­na.

Wa­lic­ki Alek­san­der.

Wań­ko­wi­czo­wa Ka­ta­rzy­na.

Wa­ra­czew­ski.

Wa­syl­kie­wicz Zyg­munt.

We­is­she­it Ka­rol.

Wę­grzy­now­ski Ar­ka­dy­usz.

Wszyc­ki Ks.

Wie­lo­głow­ski Wa­le­ry.

Wierz­bic­ka.

Wild Jul. Księg.

Wit­kow­ski J.

Woj­nic­ki Edward.

Wolff Lu­dwik.

Wolff Pan­na w Tar­nów­ce.

Wój­cic­ki K. W.

Wojt­kie­wicz Adam Bi­skup Miń.

Woł­ko­wiń­ski.

Wo­łow­ski Wła­dy­sław.

Woj­czyń­ski Jan.

Wro­czyń­ska.

Wy­ga­now­ski Ks.

Wy­soc­ki Leon.RZYM.

(CIĄG DAL­SZY).

Gdy przej­dziesz przez most Św. Anio­ła a mi­niesz ów gród zbroj­ny, groź­ny, co był nie­gdyś Ha­dry­ana ce­sa­rza gro­bow­cem, wte­dy wziąw­szy się na lewo wry­chle sta­niesz wśród czę­ści no­wo­cze­sne­go Rzy­mu Bor­go zwa­nej. W niej wpraw­dzie dość gwar­no i lud­no. Ale znać, że jest za­miesz­ka­ną przez lud­ność ubo­gą, pra­cu­ją­cą twar­do na chleb po­wsze­dni, nie wi­dać tu ani ka­wiar­ni, ani re­stau­ra­cyi, ani skle­pów, coby choć naj­skrom­niej od­po­wia­da­ły zwy­kłym ocze­ki­wa­niom śred­nich warstw dzi­siej­szej spo­łecz­no­ści. Domy prze­peł­nio­ne jak ule ro­dzi­na­mi ro­bot­ni­ków, na bru­ku ba­wią się chu­de czę­sto zbie­dzo­ne dzie­ci, ale pra­wie za­wsze pięk­ne, uro­cze niby ma­lo­wa­na dzia­twa wy­kro­jo­na z ob­ra­zów mi­strza Al­ba­no. Tu i ów­dzie prze­ku­pień za­ło­żył stra­ga­nek swój, sprze­da­jąc naj­mniej wy­myśl­ne po­trze­by ży­cia. Cza­sem stę­ka­jąc i skrzy­piąc po roz­pa­lo­nych ka­mie­niach wle­cze się zwol­na bry­ka cią­gnio­na si­we­mi woł­mi o ol­brzy­mich ro­gach, nie­kie­dy zno­wu prze­to­czy się ło­skot­nie ale po­waż­nie sta­ra ka­re­ta – z tyłu sta­nę­ło dwóch lo­kai, na spło­wia­łym wy­so­kim koź­le siadł stan­gret po­wo­żąc nie­mło­de­mi koń­mi – w ka­re­cie emi­nen­cya wra­ca­ją­ca z pa­ła­ców wa­ty­kań­skich od Ojca Śgo.

Zważ­my! Wła­śnie za Bor­go, za tą niby mie­ści­ną lu­dzi ubo­gich a ro­bot­ni­ków roz­le­ga­ją się wa­ty­kań­skie sto­łecz­ne pa­ła­ce na­miest­ni­ka Bo­że­go, któ­re za­ra­zem sta­ły się peł­nym mi­ło­ści przy­tuł­kiem dla naj­bo­gat­szych na zie­mi ca­łej zbio­rów sta­ro­żyt­nej daw­no prze­brzmia­łej a wiecz­nie ży­ją­cej sztu­ki po­gań­skiej. (1)

Tam za tą mie­ści­ną bied­ną ubo­gich wy­rob­ni­ków – (1) Go­dzi się zwró­cić uwa­gę czy­tel­ni­ka, iż Bor­go jest ra­czej jed­nym z czter­na­stu okrę­gów (Rio­ni) dzi­siej­sze­go Rzy­mu, i za­wie­ra w so­bie owe tak zwa­ne mia­sto czy­li mia­stecz­ko Le­ona (cita Le­oni­na) wraz z zam­kiem i mo­stem S. An­ge­lo. Bor­go za­tem, a tem sa­mem mia­sto Le­ona na­wet nie ma się w tym sto­sun­ku wiel­ko­ści do Rzy­mu jak mia­stecz­ko Po­gó­rze do Kra­ko­wa lub jak Pra­ga do War­sza­wy. Czy­tel­nik wi­dzi gra­ni­ce tego Bor­go. Je­st­to prze­strzeń ota­cza­ją­ca tuż w koło ko­ściół Śgo Pio­tra (na map­pie 4) ob­wie­dzio­na krop­ka­mi ozna­cza­ją­ce­mi 13, 13. Ale jak wi­dzi­my na­wet nie­ca­ła prze­strzeń mię­dzy temi mu­ra­mi jest za­bu­do­wa­ną, bo ob­szar za­bu­do­wa­ny uwy­dat­nio­ny jest na map­ce inną li­nią krop­ko­wa­ną po­prze­ry­wa­ną krzy­ży­ka­mi i ozna­czo­ną przez 1, 1, 1. it… d. (ob… przyp. str. 86). Bor­go, we wło­skim ję­zy­ku ma toż samo zna­cze­nie co przed­mie­ście lub wieś (franc… bo­urg). Ta Ci­vi­tas Le­oni­na była pier­wot­nie osa­dą cu­dzo­ziem­ców mia­no­wi­cie An­glo­sa­sów, Fry­zów, Fran­ków do­pie­ro Leo IV (od r. 847 do 855) urzą­dził to mia­sto, któ­re od nie­go wzię­ło na­zwę swo­ją. Ten wiel­ki Pa­pież oto­czył r. 852 tę całą dziel­ni­cę mu­rem to jest z trzech stron, bo czwar­ta stro­iła sta­no­wi Ty­ber.

się­ga ku Nie­bu ko­ściół Śgo Pio­tra, ów przy­by­tek naj­oka­zal­szy chrze­ściań­skie­go świa­ta – przy­by­tek – co sta­nął świę­tą pa­iżą nad gro­bem Apo­sto­ła dźwi­ga­ją­ce­go jako opo­ka ko­ściół Chry­stu­so­wy, któ­re­go nie prze­mo­gą pie­kiel­ne moce.

Nie li­to­wa­li­śmy z czy­tel­ni­kiem pra­cy i tru­du cho­dząc piel­grzym­ką po Ka­pi­to­liń­skiem wzgó­rzu, po ru­inie sta­re­go Fo­rum Ro­ma­num i wśród roz­sy­pisk pa­la­tyń­skich gro­dów, nie szczę­dzi­li­śmy so­bie opi­sów przy­dłuż­szych, skre­śla­jąc wej­rze­nie tych miejsc, któ­re­mi przez lat ty­siąc cho­dzi­ła sta­ro­cze­sna po­gań­ska hi­sto­rya wo­dząc losy ludz­kie­go rodu, a prze­zna­cze­nia trzech świa­ta czę­ści. Więc też by­wa­ło, że unie­sie­ni wspo­mnie­niem wiel­kiej prze­szło­ści wy­wo­ły­wa­li­śmy z pa­mię­ci na­szej sce­ny dzie­jo­we, któ­re się ode­gra­ły nie­gdyś na tej wi­dow­ni za­pa­dłych cza­sów.

Lecz choć ogrom­nej tre­ści w ludz­kich dzie­jach jest Ka­pi­to­liń­skie wzgó­rze i owa ni­zi­na, Fo­rum Ro­ma­num – dziel­ni­ce wa­ty­kań­skie są jesz­cze nie­skoń­cze­nie wyż­sze­go zna­cze­nia, są zna­cze­nia bez gra­nic, bo one były ogni­skiem no­wej od­ro­dzo­nej hi­sto­ryi świa­ta. Ko­ściół Śgo Pio­tra w Wa­ty­ka­nie wzniósł się na pod­wa­li­nach owe­go cyr­ku Ne­ro­na, w któ­rym mę­czen­ni­ków tłu­my od­da­ło się w ofie­rze za ludz­ki ród za­pi­su­jąc krwa­wym te­sta­men­tem świa­tu praw­dy nie­biań­skie, wy­zwo­le­nie z pod gwał­tów ma­te­ryi i prze­mo­cy grze­chu, a du­cha try­um­fy. Pod przy­byt­kiem świę­tym legł wie­ku­istym ży­wo­tem Apo­stoł nad Apo­sto­ły wszyst­kie, jako opo­ka na któ­rej zbu­do­wa­ny ko­ściół Zba­wi­cie­la ludz­ko­ści – z gro­bu Apo­sto­ła wy­stę­po­wa­li anie­li, gło­sząc kró­le­stwo Ojca na Nie­bie –

mi­łość nie­skoń­czo­ną – a bra­ter­stwo lu­dzi na zie­mi. Te dziel­ni­ce wa­ty­kań­skie są pierw­szą, pier­wot­ną oj­co­wi­zną no­wej kul­tu­ry świa­ta i ist­ne­go uczło­wie­cze­nia czło­wie­ka – więc były też przez dłu­gie, dłu­gie wie­ki je­dy­nym sto­kiem prawd du­cho­wych a cy­wi­li­za­cyj­nych mocy – one się sta­ły za­praw­dę jak­by Ka­pi­to­lium i Fo­rum, i Pa­la­tyń­skim gro­dem świa­ta wy­chrz­czo­ne­go w Chry­stu­sie.

W tym wa­ty­kań­skim przy­byt­ku u gro­bu Apo­sto­ła od­by­ły się na­wet dla świec­kich dzie­jów ludz­ko­ści zwro­ty cięż­kiej wagi a nie­skoń­cze­nie głę­bo­kie­go zna­cze­nia. I uważ­my jesz­cze, jako bu­do­wa dzi­siej­sze­go ko­ścio­ła jest za­ra­zem naj­wyż­szym wy­si­le­niem no­wo­cze­snej sztu­ki, a jej ol­brzy­mia oka­za­łość i ogrom roz­mia­rów, sta­nie wszyst­kim wie­kom na świa­dec­two, że czło­wiek z go­rą­cą wia­rą w ser­cu do­ka­zać zdo­ła cu­dów wszech­cza­som na po­dziw.

Zgo­dzisz się prze­to ze mną cny a życz­li­wy czy­tel­ni­ku mój, że nam rów­nież na­le­ży nie szczę­dzić ani cza­su, ani tru­du by choć prze­lot­nie do­tknąć hi­sto­ryi tych wa­ty­kań­skich dziel­nic i opo­wie­dzieć po­bież­nie ko­le­je świę­te­go przy­byt­ku Apo­sto­ła. Wszak rze­kłem na po­cząt­ku ni­niej­sze­go tomu, że jak cała ta pię­cio­to­mo­wa pra­ca nie jest by­najm­niej opi­sem Włoch, bo jej za­da­nie jest zu­peł­nie inne, tak też ten tom Vty a ostat­ni nie jest by­najm­niej opi­sa­niem Rzy­mu. Jego za­da­niem przedew­szyst­kiem jest wy­brać wśród nie­prze­bra­nej licz­by ar­cy­zna­ko­mi­tych przed­mio­tów, naj­przód te któ­re są uni­ka­tem nie po­wta­rza­ją­cym się już nig­dzie wię­cej na świe­cie ca­łym – a do ta­ko­wych uni­ka­tów tak na­le­ży ko­ściół

Śgo Pio­tra we Wa­ty­ka­nie – jak do nich na­le­żą zwa­li­ska sta­re­go Rzy­mu, któ­re­śmy z czy­tel­ni­kiem od­wie­dza­li licz­ną wę­drów­ką, na­szą. A po­wtó­re, na­szem za­da­niem jest wziąść pod bliż­szą roz­wa­gę te przed­mio­ty, któ­re bę­dąc ko­niecz­nem uzu­peł­nie­niem dzieł sztu­ki opi­sa­nych w to­mach po­przed­nich, z nie­mi ra­zem zło­żą do­pie­ro do­kład­ny a cha­rak­te­ry­stycz­ny ob­raz każ­dej z wiel­kich epok ar­ty­zmu.

* * *

Po za ba­zy­li­ką Świę­te­go mi­strza apo­sto­łów bu­du­je się ła­god­nie wzgó­rze, zo­wią­ce się już od cza­sów po­ran­nej hi­sto­ryi górą Wa­ty­kań­ską mons Va­ti­ca­nus – a rów­ni­na, na któ­rej dziś roz­ta­cza się sam ko­ściół i pa­ła­ce i Bor­go za daw­nych Rzy­mian mia­ła imię pola Wa­ty­kań­skie­go ("Cam­pus Va­ti­ca­nus)."

Ja­koż twier­dzą, że nie­gdyś w cza­sach jesz­cze mgli­stej sta­ro­żyt­no­ści w tych miej­scach roz­sia­dło się mia­stecz­ko Etru­skie Va­ti­cum, od któ­re­go jak się zda­je po­szła póź­niej na­zwa sta­ro­rzym­ska Va­ti­ca­nus. Inni in­a­czej tę na­zwę wy­wo­dzą. Zresz­tą pra­wie głu­cho i nie­mo o tych stro­nach w sta­ro­cze­snych hi­sto­ry­kach. Wie­my ato­li, że w tej dziel­ni­cy choć wię­cej ku pół­no­cy roz­le­ga­ły się pra­ta gu­inc­ti­lia wiel­ce słyn­ne w dzie­jach, bo wśród nich miał skrom­ną za­gro­dę Qu­inc­tius Cin­ci­na­tus. Wszak mąż ten tak­że du­chem przy­tom­ny jest ser­cu na­sze­mu od szkol­nych ław. Pa­mię­ta­my wszy­scy jak to on w cięż­kiej Rzy­mu po­trze­bie ob­ra­ny był kon­su­lem, i że wła­śnie szedł za płu­giem orząc oj­cow­skie za­go­ny, gdy wy­słań­cy se­na­tu do­nie­śli mu o god­no­ści wy­so­kiej, na któ­rą po­wo­ły­wał go kraj. Idąc za we­zwa­niem oj­czy­zny rzekł Cin­ci­na­tus do mał­żon­ki: "Oba­wiam się ko­cha­na Ra­ci­lio, że pola na­sze tego roku będą nie do­sta­tecz­nie upra­wio­ne." I wy­ba­wiw­szy Rzym wró­cił na za­gro­dę swo­ję. Pa­mię­ta­my też, iż nie­za­dłu­go jesz­cze strasz­niej­sze nie­bez­pie­czeń­stwo za­trzę­sło Rzy­mem, gdy Sa­bi­no­wie pu­sto­sząc pola hu­la­li pod sa­me­mi mu­ra­mi mia­sta, a woj­sko rzym­skie wraz z kon­su­lem oto­czo­ne wro­giem w do­li­nie już pra­wie było stra­co­ne. Wte­dy se­nat obie­ra Cin­ci­na­ta dyk­ta­to­rem. Po­sel­stwo wy­sła­ne w tej mie­rze za­sta­je go z ło­pa­tą w ręku – Cin­ci­nat z ża­lem rzekł: "i tego roku plon bę­dzie dla mnie stra­co­ny, bę­dzie­my w domu głód cier­pieć" – a po­tem po­szedł i w 16 dni ura­to­wał kraj znisz­czyw­szy wro­gów. "Nie­chaj­że – po­wia­da Li­vius ba­czą ci, któ­rzy wszyst­ko co tyl­ko człek po­sia­dać może za nic so­bie ważą w obec bo­gactw a za­sob­ne­go ma­jąt­ku, mnie­ma­jąc, że za­szczy­ty i za­słu­ga tam tyl­ko miej­sce mieć mogą, kędy spły­wa­ją skar­by i za­moż­ne mie­nie. Wie­my też, iż wiel­ki ten mąż nie przy­jął żad­nych da­rów ofia­ro­wa­nych mu od rze­czy­po­spo­li­tej i przy­ja­ciół, "bo on jak mówi Dio­ni­sius dum­niej­szy był z ubó­stwa swo­je­go niż inni z nie­prze­bra­nych bo­gactw." (1) Przy­wio­dłem wam na pa­mięć ten wzór wy­so­kich a prze­czy­stych cnót oby­wa­tel­skich a zrze­cze­nia się sie­bie w obec pu­blicz­ne­go do­bra, boć je­stem zda­nia, że ta­ko­we wzo­ry, zwłasz­cza nam, cią­gle win­ny być obec­ne, że one nig­dy się nie uprzy­krzą, i za­wsze będą świe­że i wiecz­nie mło­de bo są nie­śmier­tel­ne – a - (1) Dio­ni­sius X. 25.

– po­tem wspo­mnia­łem o tym ustę­pie z ży­cia wiel­kie­go czło­wie­ka dla tego, bo ta wia­do­mość jest pra­wie je­dy­nem do­nie­sie­niem od­no­szą­cern się do tej dziel­ni­cy wa­ty­kań­skiej z cza­sów re­pu­bli­ki.

Rze­kli­śmy ato­li już po­wy­żej (str. 64 przyp.), że ta oko­li­ca nie była nig­dy po­li­czo­na do wła­ści­we­go Rzy­mu (urbs), wie­my tóż z pew­no­ścią jako ona od­stra­sza­ła miesz­kań­ców za­bój­czem po­wie­trzem wzno­szą­cem się od trzę­sa­wisk i mła­ków. Wszak na­wet póź­niej ta stro­na zna­ną była z za­tru­tej at­mos­fe­ry, Ta­ci­tus po­wia­da, że za cza­sów Vi­te­liu­sa ce­sa­rza (r. 69 po J. Chr.) woj­sko przez zmięk­cza­łość miej­ską, a wy­stęp­ki be­zec­ne­go na­zwi­ska mia­ło cia­ło osła­bio­ne gnu­śnem próż­niac­twem, a umysł zwą­tlo­ny roz­pu­stą; i że na­ko­niec nie dba­jąc o zdro­wie roz­ło­ży­ło się obo­zem w okrzy­cza­nej po­wszech­nie jako zło­wro­giej oko­li­cy Wa­ty­ka­nu. Ger­ma­no­wie i Gal­lo­wie sto­jąc w po­bli­żu Ty­bru i na­ra­że­ni bę­dąc na fe­bry za­pa­da­li w cho­ro­by pi­ciem chci­wem wody z rze­ki, i nie­zno­śnym skwa­rem (Ta­cit. Hist. II. 93).

Prze­cież w dziel­ni­cy Wa­ty­kań­skiej już za cza­sów pierw­szych ce­sa­rzów za­kła­da­no ogro­dy. Tam mia­ła ogro­dy prze­pysz­ne Agri­pj­ji­na star­sza żona Ger­ma­ni­ka, zna­na nam z po­są­gu sie­dzą­cej po­sta­ci w Ne­apo­lu i z nie­szczę­śli­wych swo­ich ko­lei; na­stęp­nie Do­mi­tia za­ło­ży­ła ogro­dy w miej­scach, w któ­rych póź­niej Ha­drian zbu­do­wał gro­bo­wiec swój.(1)

Tak tedy w stro­nach kędy nie­gdyś wiel­ki Cin­ci- – (1) Bec­ker Handb. I. str. 660. – Bun­sen Be­schre­ib. II. Oddz. I. str. 13.

na­tus świe­cił pro­sto­tą i czcią współ­o­by­wa­te­li, wry­chle roz­hu­ka­ły się sza­lo­ne zbyt­ki, zbrod­nie, okru­cień­stwa, a obłą­ka­nia bez­mó­zgłe. Ja­koż w ogro­dach Agrip­pi­ny zbu­do­wał był Ca­li­gu­la (zm. 41) cyrk, w któ­rym ćwi­czył się w po­wo­że­niu koń­mi, a w wo­zo­wych wy­ści­gach – Nero (zm. 68) przy­śpie­szyw­szy śmierć sio­strze­ni­cy swo­jej Do­mi­cyi po­łą­czył jej ogro­dy z ogro­da­mi Agrip­pi­ny; a tak całą tę dziel­ni­cę Wa­ty­kań­ską uczy­nił swo­ją pry­wat­ną wła­sno­ścią. Wie­my, że i jego wnet opę­ta­ła be­zec­na chęć wy­ści­gów. Zra­zu jej do­ga­dzał w onym cyr­ku ta­jem­nie bez świad­ków. Wry­chle ato­li za­pra­szał lud na go­ni­twy. Więc wy­chwa­la­no jego sztu­kę a zręcz­ność, bo mo­tłoch chci­wy za­baw, lubi, gdy i wład­ca po­dzie­la te żą­dze jego"(1) Roz­pu­sta ty­ra­na, wsze­te­czeń­stwa nie­cne, roz­pa­sa­nie bez­uzd­ne chu­ci, uka­ra­ne były sza­łem a za­mę­tem du­szy – Nero pod­pa­lił Rzym. "Do­pie­ro szó­ste­go dnia", jak do­no­si Ta­ci­tus, "wstrzy­ma­no po­chód strasz­li­wych po­ża­rów u stóp Esqu­ili­nu, ale to je­dy­nie w ten spo­sób, że na sze­ro­ką prze­strzeń w koło zwa­lo­no wszyst­kie bu­dyn­ki, by bał­wa­ny ognio­we spo­ty­ka­ły je­dy­nie ze­wsząd pu­ste pola a po nad sobą próż­ne nie­bo. Nie­za­dłu­go ato­li na nowo stra­chy prze­ję­ły miesz­kań­ców, bo zno­wu bu­chły pło­mie­nie, tym ra­zem ato­li sro­ży­ły się już w czę­ści wię­cej otwar­tej mia­sta, więc mniej na­gi­nę­ło lu­dzi, lecz za to świą­ty­nie bo­gów i przy­sion­ki na do­go­dę miesz­kań­com po­świę­co­ne, za­pa­da­ły się licz­nie po ca­łej tak roz­ło­ży­stej prze­strze­ni. Nero al­bo­wiem jak się zda­je pra­gnął no- – (1) Ta­cit. An­nal. XIV. 14.
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: