Podróż "Bazyliszka" - ebook
Podróż "Bazyliszka" - ebook
Dalszy ciąg porywających przygód lady Trent w świecie smoków
Wierni czytelnicy poprzednich tomów pamiętników lady Trent, Historii naturalnej smoków i Zwrotnika węży, mogą uważać, że poznali już szczegóły jej historycznego rejsu na pokładzie Królewskiego Okrętu Badawczego „Bazyliszek”, ale prawda o tej pouczającej, przerażającej i skandalizującej podróży nigdy nie została ujawniona - aż do teraz.
Sześć lat po ryzykownej wyprawie do Erigi Izabela wyrusza na jak dotąd najbardziej ambitną ekspedycję: podróż dookoła świata, aby badać wszystkie odmiany smoków we wszystkich miejscach, gdzie te gady występują. Od pierzastych węży wygrzewających się na ruinach upadłej cywilizacji po potężne węże morskie w tropikach, stworzenia te są źródłem nieustannej fascynacji i śmiertelnego niebezpieczeństwa.
Oczywiście badania naukowe są głównym celem wyprawy, ale życie Izabeli rzadko bywa takie proste. Nieustraszona podróżniczka musi stawić czoło sztormom, chorobom i intrygom na najwyższych szczeblach władzy. Wbrew sobie musi wziąć też udział w działaniach wojennych na skalę międzynarodową, a przy tej okazji dokonuje rewolucyjnego odkrycia, które rzuci całkiem nowe światło na starożytną historię smoków.
„Te kroniki ni to baśniowych, ni to historycznych podróży przesycone są cierpkim humorem, który wykracza poza standardowe poglądy każdej epoki - przeszłości, teraźniejszości czy przyszłości.”
„Locus”
„Izabela, lady Trent, opisuje swoje zdumiewające przygody z tomu na tom, mieszając wiktoriański pastisz i fantasy z wizją alternatywnych światów. Koniecznie warto przeczytać!”.
NPR
Kategoria: | Fantasy |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-8116-559-4 |
Rozmiar pliku: | 2,9 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Zależnie od usposobienia możecie być zdziwieni albo zadowoleni, że postanowiłam włączyć do moich pamiętników czas spędzony na pokładzie „Bazyliszka”. Oczywiście był to długi okres mojego życia, w sumie prawie dwa lata, i poczyniłam wówczas znaczące odkrycia, które wywarły również wpływ na moje życie osobiste. Patrząc z tej perspektywy, wydawałoby się dziwne, gdybym to pominęła.
A jednak ci, którzy się dziwią, mają po temu słuszne powody. W końcu te dwa lata to chyba najdokładniej udokumentowany okres mojego życia. Kontrakt z „Kurierem Winfieldzkim” na regularne dostarczanie sprawozdań oznaczał, że wiele osób w Scirlandii na bieżąco śledziło moje poczynania — niezależnie od sprawozdań, które na mój temat sporządzali inni. Co więcej, moje dzienniki podróży zostały później zebrane i opublikowane pod tytułem Dookoła świata w poszukiwaniu smoków i ta pozycja wciąż jest dostępna w księgarniach. Po co więc mitrężyć czas na opowiadanie historii, która i tak jest powszechnie znana?
Owszem, byłoby dziwne, gdybym prześliznęła się pobieżnie nad tak ważną częścią mojego życia, ale mam też inne powody. Po pierwsze moje eseje w „Kurierze Winfieldzkim” skupiały się głównie na egzotycznych nowinkach, bo tego przecież oczekiwali czytelnicy, zatem z oczywistych względów niezbyt wiernie opisywały moje rzeczywiste doświadczenia. Po drugie prawie nie wspominałam tam o moich sprawach osobistych, a ponieważ pamiętnik powinien być bardziej osobisty, to idealne miejsce na zamieszczenie tych elementów, które wykluczyłam wcześniej.
Przede wszystkim jednak ta książka jest zamierzona jako sprostowanie, ponieważ część tego, co napisałam w tamtych esejach, jest wierutnym kłamstwem.
Kiedy opisywałam w „Kurierze Winfieldzkim”, że po przygodzie z wężem morskim popłynęłam na Lahanę i że w wynikłym zamieszaniu uderzyłam się w głowę, wskutek czego odesłano mnie do Phetayong na rekonwalescencję, nie było w tym ani słowa prawdy. Napisałam to, ponieważ nie miałam wyboru: musiałam przerwać moje przedłużające się milczenie (które przekonało mnóstwo ludzi w ojczyźnie, że wreszcie zginęłam), ale nie mogłam wyjawić prawdy. Chociaż chciałam podać do publicznej wiadomości wszystko, co zrobiłam, zabronił mi tego pewien wysokiej rangi oficer Królewskiej Marynarki Wojennej. W istocie włożyłam sporo wysiłku, żeby nakłonić pewnych urzędników państwowych do zmiany zdania — teraz, po tylu latach, kiedy w Yelangu rządzi nowa dynastia i rzeczone wypadki nie mają już większego politycznego znaczenia.
Jednak uzyskałam zezwolenie i wreszcie mogę powiedzieć prawdę. Nie zamierzam się silić na relacjonowanie każdego dnia mojej podróży na pokładzie „Bazyliszka”; dwa lata nie zmieszczą się w jednym cienkim tomie bez znacznych skrótów i nie ma sensu powtarzać tego, co już napisałam gdzie indziej. Zamiast tego skoncentruję się na tych fragmentach, które są albo osobiste (czyli nowe), albo niezbędne do zrozumienia tego, co się wydarzyło pod koniec mojego pobytu na wyspie.
Oczywiście wszystko w swoim czasie. Zanim prawda wyjdzie na jaw, przeczytacie o Jacobie i Tomie Wilkerze; o Heali’i i Suhailu; o Dionie Aekinitosie, szalonym kapitanie „Bazyliszka”. Przeczytacie też o cudach na ziemi i w morzu, starożytnych ruinach i nowoczesnych innowacjach, potężnych sztormach, groźbie zatonięcia, rygorach życia na morzu i tylu gatunkach smoków, że w głowie się nie mieści. Chociaż wiele muszę tu pominąć, dołożę wszelkich starań, żeby ta opowieść była, na ile to możliwe, kompletna i zajmująca.
Izabela, lady Trent
Casselthwaite, Linshire
3 seminisa 5660
Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki