- W empik go
Podróże po szerokim świecie czyli ja jest gdzie indziej, a jak u nas? - ebook
Podróże po szerokim świecie czyli ja jest gdzie indziej, a jak u nas? - ebook
Klasyka na e-czytnik to kolekcja lektur szkolnych, klasyki literatury polskiej, europejskiej i amerykańskiej w formatach ePub i Mobi. Również miłośnicy filozofii, historii i literatury staropolskiej znajdą w niej wiele ciekawych tytułów.
Seria zawiera utwory najbardziej znanych pisarzy literatury polskiej i światowej, począwszy od Horacego, Balzaca, Dostojewskiego i Kafki, po Kiplinga, Jeffersona czy Prousta. Nie zabraknie w niej też pozycji mniej znanych, pióra pisarzy średniowiecznych oraz twórców z epoki renesansu i baroku.
Kategoria: | Klasyka |
Zabezpieczenie: | brak |
Rozmiar pliku: | 237 KB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Wyjechawszy tedy z Krakowa (jakby ów ptak ze swego gniazda) zajechałem najprzód do górnego Szlązka, który teraz jest pod Prusakiem (ale dawniej do Polski należał) i zaraz już za komorą, Modrzejowską miałem się czemu przypatrzyć, bo porządek dużo jest większy jak u uas, a lud oświecony i obyczajny, przytem dobrze się ma i nie brakuje mu na twardych *). Zajechałem do wsi Piekary w niedzielę; więc poszedłem do kościoła; aż wkrótce sypie się lud z domostw zdążając na mszą świętą. Zanim się zaczęło nabożeństwo, stanąłem na cmentarzu przypatrując się ludowi, na który aż miło spojrzyć, tak czysto i chędogo ubrany. Jedni chodzą w długich kapotach granatowych, a drudzy kuso w kaftanach, a ubożsi w kitlach płóciennych jak u nas, ale kapoty wychędożone i wytrzepane z prochu, a kitle wyprane i białe. Buty na pasach wytłuszczone i wyczernione, a w ręce książka do modlitwy. Kobióty też bardzo schludnie ubrane, bo mają różnobarwne spódnice w pasy, kaftan, i na głowie czysta chusta biała lub czerwona, raz z tyłu wiązana albo czepce. Na nogach pończochy i trzewiki. Wkrótce ludek pobożny napełnił kościół, a mężczyźni ustawili się po jednej stronie, a niewiasty po drugiej. Przyklękli, a kościelny prześpiewał pieśń pobożną; dopiero
*) Talar hul te pieśń wziął na głosy, i na raz jeden z tysiąca piersi zabrzmiała chwała Palijska, Warto było posłuchać jak oni śpiewali zgodnie i na dobraną nótę, iź ani jeden na włos nie sfałszował. Prawda iź mówi pismo: źe, „chwalcie Pana Boga na trąbach i na cymbałach głośnych i krzykliwych; wszelki dach niech chwali Fana Boga Nie koniecznie więc natem zależy Chwała Pańska, aby pięknie nótę wyciągać, bo duch chwali Boga, a nie same dudy, jednak, jeśli można zgodnie śpiewać i jednobrzmiąco, to lepiej i piękniej, bo ucha nie – razi i świadczy o nauce i o staraniu, aby wszystkie duchy i gardła we wspólnej modlitwie były dostrojone. Weźmy przykład z muzyki na weselu, jakto skrzypki dostrajają i strony dociągają, a basy stosują do skrzypców, aby równo brzmiał). Otoż jeśli do płochej zabawy to jest do tańca, starają się ludzie wystroić dudy, to o ileż więcej na chwałę Boską powinnni dołożyć pracy i nauki, aby się w głosach zgadzali, śpiewając Panu pieśń czystą i podniosłą.
Cześć i wdzięczność tym Szanownym Proboszczom, którzy o to dbając, sami lud uczą lub organistom uczyć nakazują, i również pochwały są godni wiejscy nauczyciele, którzy w nauce śpiewu dzieci w szkole ćwiczą i tym sposobem ducha nawet wykształcają i uszlachetniają.
Ody się msza św. zaczęła, wszyscy poklękali. Starszyzna w ławkach a młodzież na podłodze; każdy rozłożył książkę i zatopił w modlitwie myśl swoją, duszę i serce. Wiedział jak wielka na ołtarzu odbywa się ofiara, to jest, że się odnawia ofiara męki i śmierci Zbawiciela Pani naszego. W tak uroczystej chwili nikt o czem innóm myśleć nie mógł, ani o gospodarstwie, ani o sąsiadach; bo czyliż mógłby jakąkolwiek myśl przypuścić, gdyby się osobiście w owej chwili znajdował na Golgocie i patrzył na mękę Jezusową?…. Każdy sobie tę ofiarę przywłaszczał (aczkolwiek jest ona wykupem świata całego i wszystkich chrześcian, którzy byli, są i będą) a upraszał, iżby ona również przysparzała wiecznego i doczesnego szczęścia krewnym, przyjaciołom i bliźnim, a otworzyła bramy niebieskie duszom w czyszcu pokutującym. Nikt nie drzómał ani się na stronę nie oglądał; wszyscy czuwali w duchu i łączyli się w intencyi z całym kościoiem katolickim. Po ewangelii wyszedł z kazaniem ksiądz Zgromadzenia Jezusowego, który miejscowemu proboszczowi był ku pomocy, a z ojcowską miłością upominał lud, „aby strzegąc się grzechów, wytrwał w dobrych postanowieniach, trunkom się nie oddawał, lenistwa się strzegł (jako rodziciela wszystkich ludzkich upadków) a wszelką zazdrość i łakome zaj-2wamV dóbv lub pomyślności bliźniego UWaźaJ
za truciznę żałującą, ducha miłości, a tem samem za najszkodliwszy jad gnębiący dusze i ciało człowieka". Nauki tej słuchał ludek uważnie i brał do serca, a badał własne sumienie. Nietylko zaś słyszał słowa kaznodziei, ale pojmował myśl i nia się budował.
Po Mszy św. wyszliśmy z kościoła; ciekawy byłem, czyli tak jak u nas ruszy lud tłumnie do karczmy (i co złowił dobrego nakazaniu, utopi w gorzałce), czy też wróci do domu, aby przepędzie resztę dnia wśród rodziny aż do nieszporów, a potem wśród przyjacioł i sąsiadów?…. Otoż część poszła do karczmy, a to byli sami wyrobnicy przy górnictwie, inni zaś wrócili do domów swoich, lub po nabożeństwie rozmawiali sobie z cicha na cmentarzu. Zbliżyłem się do tych ostatnich, a pochwaliwszy Pana Boga, zapytałem, kto taki piękny i duży kościoł w tym wieku mógł zbudować?– Czy król, czy rząd albo jacy wielcy panowie?… Gospodarze pokłoniwszy mi się uprzejmie, rzekli: „Nie stawiali go możni tylko pobożni”. „Mój Panie (rzecze jeden stary gospodarz), jak Pan widzisz ten kościół wspaniały, coby się nie wstydził stać na Jasnej Górze w Częstochowej, to z samych się brnych groszy) zbudowany. Mamy tu proboszczu co się zwie ksiądz Fietzek), to jedyna dusz.i
) Srebrny grosz pruski znaczy 6 groszy pol. albo 6 kr. w. a.