- W empik go
Poezje - ebook
Poezje - ebook
Teofil Lenartowicz (1822–1893) był polskim poetą romantycznym, etnografem, rzeźbiarzem i konspiratorem. Z uwagi na fascynację folklorem z rejonu Mazowsza sam siebie nazywał „biednym Mazurzyną” lub „lirnikiem mazowieckim”. To właśnie ludowość stała się głównym motywem jego twórczości poetyckiej. Tworzył także wiersze patriotyczne i religijne oraz poematy historyczne. Prosty styl, pełen czułości i czarowności, przysporzył mu wielkiej sympatii czytelników.
Kategoria: | Poezja |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-8217-825-8 |
Rozmiar pliku: | 2,6 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
UTWORY Z LAT 1841–1851
MOJE STRONY
TĘSKNOTA
WIERSZ DO POEZJI
KALINA
DUCH SIEROTY
JAN KOCHANOWSKI
SPOWIEDŹ W CYTADELI
CZEGO NAM POTRZEBA
POGRZEB MOSKALA
MAZUR
LIRNIK. BAŚŃ
O GÓRALACH
SEN KRÓLA JANA
NA LIPĘ SŁOWIAŃSKĄ
JAK TO NA MAZOWSZU
HUŁAN
NIEMCEWICZ, SŁOWACKI, SZOPEN
MOJA PIOSNKA
PRZYWITANIE
WYGNAŃCE DO NARODU
SOWIŃSKI
UTWORY Z LAT 1852–1860
DUMKA WYGNAŃCA
ZŁOTY KUBEK
NA WYJEZDNYM Z FONTAINEBLEAU
NA KOLUMNĘ WANDOMSKĄ W PARYŻU
WINCENTEMU POLOWI
SUPER FLUMINA BABYLONIS
ŁZY
DO *
WIERSZE Z LAT 1861–1870
PIELGRZYM ZE ZIEMI UCISKU
ŚPIEW NA CZEŚĆ 25 LUTEGO 1861 R. W WARSZAWIE
O KRAJU
O POWROCIE DO KRAJU
UTWORY Z LAT 1871–1893
WIEŻA EIFFEL. WYJĄTEK Z POEMATU MEFISTO
DWAJ TOWIAŃCZYCY
PANI HELENIE MODRZEJEWSKIEJ
PUSTOTA
WDOWA
CZAJKA
OSTATNIE SŁOWOMOJE STRONY
Pola, gdzie żniwa w plony obfite
Stajami świecą, jak dojrzy okiem,
I łąki, wonnym kwieciem pokryte,
Wody, szumiące jasnym potokiem,
Słońce, co złotem gaje powleka,
Pełne uroku jak przyjaźń człeka:
Tam zeszedł błogo życia początek,
Tam jest mój luby rodzinny kątek.
Pod skrzydłem dębu, topoli piórem
Gromada ptasząt zaśpiewa chórem,
A w którą stronę wiater powiewa,
Słodka melodia w ucho się wlewa.
Pod drzewem domek dziada, pradziadka,
Tam mnie na ręku nosiła matka;
Wszystko się sercu tak mile śmiało,
Wszystko, com kochał, tam się zostało.
Cieniste wierzby rosną nad strugiem,
Dźwięczny skowronek buja nad smugiem
I nad mogiły krzyżackie lata
Śpiewać mieszkańcom dawnego świata;
A krzyż przy drodze, ten stróż poległych,
Znak przyszłej w życiu zmiany szczęśliwej,
Słucha skowronka pieśni rzewliwej
O czasach dawnych, szybko ubiegłych.
Pomnę, wieczorem, z czeladzią razem,
Śląc w niebo modły za szczęście dzieci,
Ojciec przed świętym klękał obrazem.
Dziś przy kościółku leży pod głazem,
Cichy jak miesiąc, co mu tam świeci,
Zimny jak wicher, gdy na grób leci.
Co chwila nowy obraz się sunie,
Co chwila nowe wspomnienie bieży;
Wnet deszcz rzęsisty z oka wylunie,
Piorun przez usta słowem uderzy.
Lecz po co skargi, wspomnienia moje,
Przy was myśl smutna niech ma pogodę,
Płyńcie mi, dawnych pamiątek zdroje,
Z wami, wesołe, taniec zawiodę.
Jeszcze mazura usłyszę w dali,
Kiedy go szczera dziatwa wywija,
Ujrzę, jak para parę omija,
Jak się w ich licach krew żywo pali.
Hej mi, dziewczyno hoża, urodna,
Z twarzą rumianą, kwiatkiem we włosach,
Gdy masz sierp jutro rzucić po kłosach,
Dzisiaj na tany pospiesz, swobodna!
Ale dziewczyna z dala ucieka
I czegoś płacze – na coś narzeka.
Jutro ją znajdziesz, jak blask poranny,
U stóp ołtarza Najświętszej Panny,
A za kochanka, co gdzieś tam żyje,
Wianek ofiarny Bogu uwije.
Dalej, wspomnienia moje rodzinne,
Dalej, piosenki ciche, niewinne,
Grajcie mi jeszcze przeszłość kochaną,
W kwiatki rozkoszy świetnie przybraną.TĘSKNOTA
Czy mnie matka porodziła
Pod nieszczęsną gwiazdą?
Czy mi wiedźma określiła
Rodzicielskie gniazdo?
Całe noce, dnie i lata
Płaczę bez ustanka,
Przyszły swaty, nie chcę swata,
Czekam swego Janka.
Oj! poleciał, oj! pogonił
Na polską wojenkę;
I ojczyzny nie obronił,
I rzucił dzieweńkę.
Sama kołacz piekłam w drogę
To jest bezpłatna wersja demonstracyjna ebooka. Zapraszamy do zakupu pełnej wersji publikacji.