Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

  • Empik Go W empik go

Poezje. Tom 3 - ebook

Wydawnictwo:
Data wydania:
17 stycznia 2025
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
, MOBI
Format MOBI
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najczęściej wybieranych formatów wśród czytelników e-booków. Możesz go odczytać na czytniku Kindle oraz na smartfonach i tabletach po zainstalowaniu specjalnej aplikacji. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
(2w1)
Multiformat
E-booki sprzedawane w księgarni Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu - kupujesz treść, nie format. Po dodaniu e-booka do koszyka i dokonaniu płatności, e-book pojawi się na Twoim koncie w Mojej Bibliotece we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu przy okładce. Uwaga: audiobooki nie są objęte opcją multiformatu.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Poezje. Tom 3 - ebook

"Poezje" TOM III Kazimierza Przerwy-Tetmajera to fundamentalny zbiór wierszy jednego z najwybitniejszych twórców Młodej Polski, który ukształtował oblicze polskiej poezji przełomu XIX i XX wieku. Tetmajer z mistrzowską precyzją porusza tematy miłości, przemijania i piękna natury, używając języka, który do dziś zachwyca swoją muzycznością i obrazowością. To niezbędna pozycja dla każdego miłośnika poezji, pozwalająca odkryć fundamenty polskiego modernizmu w najczystszej postaci.

Kategoria: Katalog
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-8349-074-8
Rozmiar pliku: 1,0 MB

FRAGMENT KSIĄŻKI

RZEKA MISTYCZNA

Coraz dalej płyniesz rzeko, rzeko,
Brzeg twój coraz pustszy i urwistszy,
A twe wody płyną coraz bystrzej
I pian męty ciemne z sobą wleką
Ku otchłani, gdzie wszystko przepada,
Gdzie ostoi się tylko Zagłada.
Ah, te źródła jasne i przejrzyste
Pod promiennym, pogodnym błękitem;
Te narcyzy z kwieciem srebrnolitem
Nad źródłami i lilie śnieżyste
I to złote słońce, co upadło
W pełne kwiatów szklannych wód zwierciadło...
Ah, nie wrócisz ty już rzeko, rzeko...
Coraz dalej płyniesz, coraz dalej...
Źródła twoje zostały w oddali,
Brzeg twój kwietny pozostał daleko...
Między martwe stepy i pustynie,
Fala twoja głucho, martwo płynie.

A tam czeka ciebie i pochłonie
Tajemnicza i straszliwa przepaść,
Kędy wszystko, co jest, musi przepaść;
Niezgłębione, nieprzejrzane tonie,
Gdzie, niezwrotnej podróżnicy drogi,
Giną światy całe i ich bogi.ŁĄKA MISTYCZNA

O cicha, jasna łąko, o zielona
Łąko daleka.
Ku tobie dusza smutna i zmęczona
Z bagien i piasków posępnych ucieka,
Wśród jasnej, cichej zieloności twojej
Szukać spoczynku, szukać niepamięci...
O jakaż czystość twych krysztalnych zdroi,
O jakże nęci
Twoja pogodna złocistość słoneczna;
O jakże koi
Twa cisza wieczna...
O łąko jasna,
Jako zagroda wydajesz się własna
Tym, co na całej wszechziemskiej przestrzeni
Głowy nie mieli gdzie skłonić znużeni.
Letejską zdasz się zbawienną krynicą
Dla tych, co w duszy mając żar i płomień,
Żądz swych szukali żywych uwidomień,
Choć prędzej cienie swoich ciał pochwycą...

Tam — niema więcej czasu i przestrzeni,
Tam światłoskrzydłe przejrzyste i śpiące,
W łodziach, ze ściętych w kryształy promieni,
Godziny wiszą w powietrza ogromie,
Nie pnąc się więcej za jasnością w słońce,
Ani ku nocy chyląc się krawędziom —
Zaczarowanym podobne łabędziom,
W promiennych łodziach wiszą nieruchomie...
Tam między polne
Zioła i trawy i gaje pachnące,
I lilie, srebrnym świecące się puchem,
Czyste i białe chodzą dusze wolne,
Czujące rozkosz najwyższą: być duchem.POTOK SYMBOLICZNY

W skrzesanych turni rozpadlinie,
W zawrotnej wysokości skalnej,
Szumiący, bystry potok płynie
Niedosłyszany, niewidzialny.
Ze źródeł pod szczytami ścieka,
Gdzie tęcza wiesza świetny nimb,
A szumu jego tam zdaleka,
Samotnych słucha garstka limb.
Jak poświst wiatru w chmur pomroczy,
Tam, z dołu, z ziemi, niesłyszany:
On szumi — i wód fale toczy
Między skrzesane, ciemne ściany.
W koło jest pustka tak ponura,
Takiego chłodu wieje prąd:
Że nawet orły strzępią pióra
I odlatują szybko stąd.

I tylko potok sam, samotny,
Potok potężny, srebrnopiany,
Szumi w wyżynie tej zawrotnej
Pomiędzy ciemne płynąc ściany.
Szumi i pędzi — i z urwiska
Przez głaz, co góry z sobą skuł,
W otchłań się czarną srebrny ciska
I leci bez pamięci w dół.
Fala za falą rwie się, pieni —
Potok samotny, tryumfalny,
Płynie wśród ciemnych cisz i cieni,
Niedosłyszany, niewidzialny.
Haha! Jak krążą ponad szczyty
Kłęby obłoków z wichrem w tan!
Mgieł tuman w lot się porwał, wzbity
Zamachem wichru z skalnych ścian!
Haha! Jak kłębią się i plączą,
Jak się motają z sobą, wznoszą,
W dół opadają — i znów rączo
Nad wierchów suną się pustoszą...
Haha! Jak gwiżdże wiatr i huczy,
Jak huczą złomy stromych ścian —

Zda się, że Szatan tu się włóczy
I w róg uderza, pustyń Pan...
A w głębi cicho, ciemno, mroźno —
W zawrotnej skalnej rozpadlinie,
W straszliwej ciszy pustką groźną
Szumiący, bystry potok płynie.
Niedosłyszany, niewidzialny,
Skąd wstaje tęczy świetny nimb,
Płynie, a jego tryumfalny
Szum słyszy garść samotnych limb.
Płynie i fale z góry ciska,
W bezdenną otchłań, w zwał granitów,
I szum szeroki tam, z urwiska,
Rzuca w dół z falą z chmur i szczytów.WIECZÓR MAJOWY

Za ciche wzgórza słońce się zanurza
Jaskrawe w mrocznej głębinie;
Z ciemniejącej ściany skał, powiew różany
Odblasku spływa i ginie.
W toni przezroczej srebrnomodre oczy
Otwiera wieczór majowy
I w mgieł aureoli opada powoli
Na lasy, łany, dąbrowy.
Wyciąga ręce i ściera rumieńce
Ostatnie z niebios rubieży,
A gdy w mroku zbledną, senną gwiazdę jedną,
Jak lampę zapala w wieży.
Z za gór uboczy srebrny księżyc toczy
W otęczy światła przymglonej
I światła mgławicą chmury wskroś się sycą
I mgieł powiewne opony.

W górskiej dolinie pomroczą owinie
Bór stary, odwiecznogłosy;
Na liściu paproci światełko rozzłoci
Pod księżyc upadłej rosy.
Spływa ku łąkom i szepcącym dzwonkom
Stula listeczki wilgotne;
Na zboczu urwistem wichrowym poświstem
Kołysze jodły samotne.
Błędne ogniki rzuca na trawniki
I na posępne bagniska
I z ponad miesiąca błędne gwiazdy strąca
I kędyś w otchłań ciska.
Głowę swą kłoni na skrzydła tych woni,
Co z kwiatów cicho się wznoszą,
I z wonnym powiewem zawisa nad krzewem
Słowików słuchać z rozkoszą.
W ponure groty rzuca promień złoty
Księżyca przez gąszcz i liście,
I pieśni słowicze w głusze tajemnicze
Wsącza i brzmi w nich srebrzyście.
Gdy w ciemnej fali niebiosów zapali
Gwiazd niezliczone kagańce,
Co świecą, jak łodzie na niezmiernej wodzie,
Na świata płynące krańce:
Wówczas na sady, chaty i lewady
Na wody, kwiaty i drzewa,
W mgławic aureoli opada powoli
I zwolna z nocą się zlewa.PIERWOTNA PRZYRODA

Cóż jest prócz ciebie przyrodo pierwotna,
Godnego duszy, co pęta zdruzgoce
I krwi ofiarą ducha wzmógłszy moce,
Staje się górna, dumna i samotna?
Tam, w nieskończoność, idzie ona przez twą
Wieczność i pełnię; tobą się oczyszcza
I depcąc nędzne ziemskich złud bożyszcza,
Przeczuwa Boga olbrzymie królestwo.
Tyś jako potok letejski jest dla niej,
Kędy swe skrzydła wniebowstępne pławi,
Kiedy je życie zbrudzi lub okrwawi
I chce ją strącić z pod gwiazd do otchłani.
W tobie jest wszystko i ten ład jest wieczny,
Co duszę ranną, rozbolałą, krwawą
Ucisza, mówiąc: we mnie moc i prawo,
Pierwsza przyczyna i cel ostateczny.MOJŻESZ

Posnęli... Otom lud ten wywiódł z mocy wrogów,
Z domu niewoli i z pęt, w których męże jęczą,
A niewiasty usiadłszy przy żarnach u progów,
Stopy swe okuwają gorzkich łez obręczą.
Wybudowałem w drodze piramidy trudu,
A jak powódź nilowa namula równiny,
Ja namulałem cnotą łan serc tego ludu,
I jako kłosy pełne w polu: są me czyny.
Nie bawiłem się kiedy wsiami albo miasty,
Anim w winnicy grony poił się winnemi,
Albo rękoma dotknął słodkich biódr niewiasty
I czuł drżące jej ciało pod piersiami memi.
Alem wywiódł i wiodę, choć wiem, że nie wnijdę,
Idąc przodem, jako dziób prujący okrętu,
Albo ostrz stalny, wbity na drewnianą dzidę,
Lub cap, pierwszy skaczący z skalnego zakrętu.

I nigdym się nie skarżył, anim czego żądał,
I byłem jako wielbłąd, okręt napustynny,
A Tyś był, jako jeździec i drogiś oglądał,
A jam szedł w uździenicy Twej mocy powinnej.
Anim kiedy wstręt czynił Twemu rozkazaniu,
Albo był dla Twej ręki żwirem w mące pszennej;
Alem był, jako żagiel wichrów Twoich wianiu,
I dla oblicza Twego, jak kryształ studzienny.
A przeczżeś mi jest dzisiaj, jako Sfinks milczący,
Przeczżeś mi jest, jak orzeł — któż zna jego drogę...
I jako delfin, wodę w głębi mórz prujący,
I czemuż Cię dziś widzieć i przeznać nie mogę?...ORZEŁ MORSKI

W cuchnącej menażeryi, w niewielkiej drucianej
Klatce, na małym złomie bazaltowej skały,
Siedzi, odąwszy piersi, smutny, osępiały
Orzeł morski; tuż obok żółwie i pawiany.
Pokrwawionego kędyś w stepach go ujęto,
Gdy mu kula złamała skrzydło pod obłokiem;
Lata już całe bawi ludzi swym widokiem,
Patrząc w pół ciemne okno źrenicą przymkniętą.
Bezduszne i bezmyślne gapią się nań tłumy,
Gniewa je nieruchomość, obumarłość ptaka,
Potrącają go, klatkę próbują zdjąć z haka,
Ale niczem nie mogą wyrwać go z zadumy.
W ciasnem, dusznem więzieniu dumny ptak królewski
Lat dziesiątki już ginie w męczarniach powoli;
Za widok jego płacą, jego ból nie boli,
Więc ginie między druty zamknięty i deski.

A tam — szeroka, pusta niebiosów opona,
Jasny, wielki krąg słońca daleko, daleko...
Hen, w dole, chmur srebrzyste tumany się wleką
I płaszczyzna wód morskich, ciemna, nieskończona...
Tam — wysp zielone smugi i okrętów białe
Migoczące się ławy i bory olbrzymie;
Wulkany, grzmot w czerwonym ciskające dymie,
I śnieg, srebrzący szarą górskich wierchów skałę.
I cicho... Tylko w głuszy słychać gdzieś dalekiej
Gwiazd toczących się w bezdni grzmiące kołowroty,
Z hukiem śmiga i pęka gdzieś meteor złoty — —
Cicho... Tu gwarną falą nie suną się wieki...
Oto noc. Siadłszy kędyś na podniebnej skale,
Osrebrzony światłością księżyca, powoli
Olbrzymi ptak zasypia w światła aureoli,
W majestacie potęgi i królewskiej chwale.
Śni mu się jego straszna moc i lot zuchwały,
Śnią mu się łowy, walki, burze, oceany...
Cóż ci się tu śni, orle, w twej klatce drucianej?
I tu ci dano kawał bazaltowej skały!...RUSAŁKI

Od pól rusałki lecą
We mgłach i wód oparach,
Ogniki łapią błędne
Po bagnach i moczarach.
Nad gajem wiklinowym
Taneczny wiją krąg,
A wiatr po łąkach szemrze,
A kwiaty pachną z łąk.
Od pól rusałki lecą
Miesięczną cichą nocą
I łąki rosą srebrzą,
I gaje rosą złocą.

Od pól rusałki lec

W perłowych mgieł pomroczy,
A dziecko na nie patrzy,
Otwiera wielkie oczy.
Zdumione patrzy cicho
Na ich taneczny krąg,
A wiatr po łąkach szemrze,
A kwiaty pachną z łąk.
Od pól rusałki lecą,
Miesięczną cichą nocą
I łąki rosą srebrzą
I duszę dziecka złocą.

***

Od pól rusałki lecą,
Splatają w locie wieńce —
Skrzydlaty ku nim chłopiec
Wyciąga w górę ręce.
I dusza mu się do nich,
Skrzydlata dusza rwie,
A one zaślnią w blasku,
W perłowej giną mgle.
Od pól rusałki lecą,
Nad chłopca zwisną głową,
Białe doń ciała zbliżą —
I lecą w mgłę perłową...
***

Od pól rusałki lecą,
We mgłach i wód oparach,
Ogniki łapią błędne
Po bagnach i moczarach.
Ujrzały duszę cichą
I nieskrzydlatą już —
Złamane, krwawe skrzydła
Upadły w proch i w kurz...
Od pól rusałki lecą
W miesięcznych blasków fali,
Ujrzały krwawe skrzydła —
I tańcząc lecą dalej.SONETY

I. (SARKOFAG W CIEMNYM WYKUŁEM MARMURZE)

TEKST DOSTĘPNY W PEŁNEJ WERSJI.

II. (O ZIMNY MARMUR OPIERAM MĄ GŁOWĘ)

TEKST DOSTĘPNY W PEŁNEJ WERSJI.

III. (PRZY SARKOFAGU TEGO GŁUCHEJ PYCIE)

TEKST DOSTĘPNY W PEŁNEJ WERSJI.

IV. ( JESTŻE TO PRAWDĄ? NIE JESTŻE ZŁUDZENIEM?)

TEKST DOSTĘPNY W PEŁNEJ WERSJI.

V. ( I WYSTAWIŁEM KOŚCIÓŁ , KĘDY WIECZNY...)

TEKST DOSTĘPNY W PEŁNEJ WERSJI.

VI. ( Z POSĘPNEJ CISZY , Z GROBOWEJ MARTWOTY)

TEKST DOSTĘPNY W PEŁNEJ WERSJI.

VII. ( O MORZA MODRE, O ŁĄKI W ROZKWITACH)

TEKST DOSTĘPNY W PEŁNEJ WERSJI.
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: