- W empik go
Pogrzeb - ebook
Pogrzeb - ebook
Klasyka na e-czytnik to kolekcja lektur szkolnych, klasyki literatury polskiej, europejskiej i amerykańskiej w formatach ePub i Mobi. Również miłośnicy filozofii, historii i literatury staropolskiej znajdą w niej wiele ciekawych tytułów.
Seria zawiera utwory najbardziej znanych pisarzy literatury polskiej i światowej, począwszy od Horacego, Balzaca, Dostojewskiego i Kafki, po Kiplinga, Jeffersona czy Prousta. Nie zabraknie w niej też pozycji mniej znanych, pióra pisarzy średniowiecznych oraz twórców z epoki renesansu i baroku.
Kategoria: | Klasyka |
Zabezpieczenie: | brak |
Rozmiar pliku: | 145 KB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
– Eh, moiściewy! – machnęła ręką – syćko w ręku boskim.
– Oj tak, tak, moi kochani… Ale przecie? – pytały ciekawie.
– Ha no, pedzioł, ze jak sie nie polepsy, to będzie źle…
– No wicie, wicie, jak to jegomość przeźry naprzód syćko…
Tak w sieni rozprawiały ciekawe kumoszki otaczając kołem „gaździnę”, której mąż leży w izdebce na śmiertelnym barłogu. W ostatniej chwili posłano po księdza; to też przepchał się sankami przez zaspy śniegowe, by choremu przynieść ostatnie pocieszenie… Został sam z chorym w izdebce, a w sieni i piekarni zgromadzili się sąsiedzi; jedni z troskliwości kumoterskiej, drudzy z obowiązku chrześcijańskiego, a inni wreszcie z ciekawości i chęci pomówienia „z jegomościom…” Mróz trzeszczący nie powstrzymał ich; nawet z dalsza przyszli i prawie całą napełnili piekarnię.
W izdebce chory spowiadał się księdzu. Wynędzniałą
twarz. podniósł na ręku i słabym głosem mówił swoje przewinienia. Jakie?… to rzecz Boga.
W sieni i piekarni stali gazdowie, kobiety i dzieci, wszyscy z nabożnymi minami, słuchając, rychło z izdebki ozwie się sygnał Komunii św. Wreszcie głos dzwonka wybiegł do sieni. Ludzie poklękli i poczęli mówić pacierze, jakie kto umiał: jedni litanię, drudzy koronkę, a inni wreszcie zwyczajne „paciorki”. I znów dzwonek ozwał się powtórnie. Ludzie wstali zamieniając pacierz na cichą gwarę…
W piekarni przy piecu dziewczyna służąca warzyła mleko dla „furmana”, który zziębnięty bił „kierpcami” o podłogę.
Drzwi zaskrzypiały od izdebki i ksiądz wikary ukazał się w sieni. Lud rzucił się do rąk „jegomościa” całując go po białych dłoniach…