- W empik go
Pokuta w kwartanie - ebook
Pokuta w kwartanie - ebook
Klasyka na e-czytnik to kolekcja lektur szkolnych, klasyki literatury polskiej, europejskiej i amerykańskiej w formatach ePub i Mobi. Również miłośnicy filozofii, historii i literatury staropolskiej znajdą w niej wiele ciekawych tytułów.
Seria zawiera utwory najbardziej znanych pisarzy literatury polskiej i światowej, począwszy od Horacego, Balzaca, Dostojewskiego i Kafki, po Kiplinga, Jeffersona czy Prousta. Nie zabraknie w niej też pozycji mniej znanych, pióra pisarzy średniowiecznych oraz twórców z epoki renesansu i baroku.
Kategoria: | Klasyka |
Zabezpieczenie: | brak |
Rozmiar pliku: | 151 KB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Siedmiorakiego i straszny w pośmiechu
Zakon Twoj miałem i Twe przykazanie
Każdem znieważeł abo zgwałcił, Panie.
Jam nie jednego, chociaż Twa przestroga
Przeciwna beła, miał Pana i Boga.
Brzuch beł mym bogiem i tak bogow wiele
Miałem, jako mam zmysłow w własnym ciele,
Bo jak mię ktory zwyciężeł nałogiem,
Zbytność mi panią, a zwyczaj beł bogiem.
Jam brał na darmo i z lekką uwagą
Imię Twe, ciężką karmiąc Cię zniewagą.
Mieć na bluźnierstwa obrzydłe otwarty
Język za dworstwo miałem i za żarty.
Jam tak siodmy dzień święcieł i niedziele,
Żem miasto skruchy rozmawiał w kościele;
Poprzestałem ci powszedniej roboty,
Alem się puścieł na większe niecnoty.
Jam i rodzicom nie tak beł powolny,
Żeby im miał być żywot moj swowolny
Zawsze do smaku. Jednak wiesz, o Panie,
Że szanować ich pilnem miał staranie.
Ja lubom we krwi z łaski twej nie zmoczeł
Ręki, lecz gniewem częstom tak wykroczeł,
Żebym beł nieraz wszytko na to łożeł,
Żebym beł swego winowajcę pożeł.
Jam wszeteczeństwa wszelkiego świadomy
I obywatel bezbożnej Sodomy.
Rzadki dzień minął, rzekę, i godzina,
Żeby nie przybeł świeży grzech i wina.
To myśl pragnęła, pożądało oko,
To serce ognia zawzięło głęboko.
Tyś badacz nerek i najskrytszych złości,
Coż Ci mam swoje wyliczać sprośności?
Jam kradał, a więc idąc za pożytkiem
Zmazałem duszę występkiem tak brzydkiem.
Kradłem sowicie, gdym ludziom podciwym
Sławy uwłaszczał językiem pierzchliwym.
Jam fałszywego nie jest wolen słowa:
Często się z myślą nie zgadzała mowa.
I żeby discurs nieco tym osłodzić,
Śmiałem zmyślone powieści przywodzić.
Jam w swym umyśle zapisał gospodę
Pożądliwości i za własną szkodę
Sądziłem, że się nie mnie to dostało,
Co już za wolą Twoją pana miało.
Zazdrość mię piekła, kiedyś, Panie, komu
Większą pokazał łaskę, niż mnie w domu.
Tom ja tak Twego zakonu szanował,
Takem drog, ktoreś ustawił, pilnował.
Coż chcesz? Jam w białym pokarmie przeklęty
Grzech ssał od matki, jam w grzechu poczęty.
Jakom począł być, jakom się w żywocie
Ruszeł, tak w grzesznym jestem zaraz błocie.
I jakoż tedy mam zacząć swą mowę,
I tak niegodny wniść z Tobą w rozmowę
Nie śmiem, choć mię gwałt prawdziwy potrzeby
Przyciska przerzec i otworzyć gęby.