- nowość
Pokutne życie - ebook
Pokutne życie - ebook
Przypadek, przeznaczenie czy intuicja – co prowadzi nas przez życie? Remigiusz Tabisz w swoich opowiadaniach przedstawia historie ludzi, którzy wśród krętych ścieżek wojennej rzeczywistości i powojennej zawieruchy odnajdywali drogę do siebie. W najtrudniejszych czasach, gdy każdy krok mógł być ostatnim, wzajemne relacje i siła ludzkiej empatii były światłem nadziei, mimo że wokół panował mrok. Szczęście to coś więcej niż sprzyjające okoliczności – to spotkanie z drugim człowiekiem i wzajemne zrozumienie. W obliczu utraty wolności dzielenie się dobrem jest nadrzędną wartością, która pomaga znieść trudną codzienność i zbudować fundamenty dla lepszej przyszłości.
Zgłębianie problematyki poruszanej w książce daje autorowi satysfakcję i jest impulsem do opisywania ludzkich przeżyć. Nieobce są mu sprawy obyczajowo-polityczne obecne w polskim społeczeństwie. Patrzy na nie z pewnego dystansu (nie tylko geograficznego), co pozwala mu lepiej ująć istotę współczesnych problemów.
Remigiusz Tabisz urodził się w 1939 r. we wsi Wronowy niedaleko Strzelna w woj. kujawsko-pomorskim. Część jego młodego życia związana była ze środowiskiem wiejskim. Swego czasu stał się wiernym czytelnikiem „Przekroju”, „Radaru”, „Szpilek”, „Problemów”, paryskiej „Kultury” Paryskiej, a także wielbicielem takich twórców, jak Ludwik Jerzy Kern, Sławomir Mrożek, Agnieszka Osiecka czy Szymon Kobyliński. Z początkiem lat 80. wyemigrował z rodziną do Szwecji, gdzie mieszka do dziś. Poza literaturą jego pasją jest genealogia i antropologia życia w powojennej Polsce. Zgłębianie tej problematyki daje mu satysfakcję i jest impulsem do opisywania ludzkich przeżyć. Nieobce są mu sprawy obyczajowo-polityczne obecne w polskim społeczeństwie. Patrzy na nie z pewnego dystansu (nie tylko geograficznego), co czasami pozwala mu lepiej ująć istotę współczesnych problemów. Autor książki „Z ojca na syna. Historia rodziny Tabiszów” (Wyd. Sorus, 2022).
Kategoria: | Literatura faktu |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-68095-38-8 |
Rozmiar pliku: | 1,0 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Jedną z największych wartości człowieka jest wolność, możliwość wyboru. Wybór ten może być jednak spełniony w określonych ramach prawnych, zasadach i obowiązkach określonych w różnych kodeksach, regulaminach czy konstytucji. Jak to wszystko pogodzić, kiedy każdy z nas ma inny charakter, świadomość, okoliczności i zdrowie? Kiedy człowiek przygląda się z bliska ludzkim cechom, jest OK, nie widzi nic strasznego. Dobroć, tak, choć różne są jego oceny, ale to nie wszystko. No właśnie, to skąd się biorą ludzkie dramaty, morderstwa, zabójstwa, bijatyki i wojny? Przyczyną są upadki, choroby, a często wynika to z charakteru i świadomości. Myślą, że te ludzkie cechy są we współczesnych społeczeństwach w poważnym deficycie.
Prawdą jest, że jesteśmy bardziej wyedukowani, bardziej świadomi, mamy więcej narzędzi do uzyskania jakichkolwiek informacji. I cóż z tego, kiedy i nasz przeciwnik-oponent korzysta z tych samych narzędzi, a w dodatku podbudowany jest przebiegłą chytrością, zaborczością, mściwością i wieloma innymi okropnymi przymiotami. Tak rodziły się we wcześniejszej historii zatargi między państwami, bitwy, wojny globalne. Podobno i dzisiaj mamy ich około trzystu na świecie, a jedna z nich to wojna na Ukrainie.
Druga wojna światowa to okres sześciu lat, które wzbudziły moje dziecięce wspomnienia. Miałem szczęście, że poza materialnymi stratami mnie i mojej rodzinie nic szczególnego się nie stało, ale ludzkich dramatów, horrorów i najzwyklejszych cierpień było miliony i o jedno cierpienie za wiele. Polska w wyniku tej wojny utraciła około 12 milionów mieszkańców. Wielu rodaków utraciło swoich bliskich, zostało kalekami, sierotami, straciło swoje majętności. Po drugiej wojnie światowej przez Polskę przetoczyła się istna lawina włóczęgów, żebraków, sierot poszukujących bliskich i swojej tożsamości. Ludzi wychudzonych, pogubionych i płaczących. Znajdowali swoje miejsca, często już nie takie jak dawniej. Zastali już inne, zniszczone, ogołocone z płodów, maszyn i zwierząt, a na dodatek dopadała nas, Polaków, ustrojowa niespodzianka. Opiekuńczy sąsiad zza wschodniej granicy i jego moskiewscy mocodawcy. Nowa socjalistyczna, scentralizowana gospodarka, gdzie wszyscy właściciele majątków, fabryk utracili prawo własności. To okres trudnych przemian, nie tylko dla polskiej gospodarki, ale i dla polskiego społeczeństwa.
Tym, którzy ocaleli z wojennej pożogi, towarzyszyła niepewność o przyszłość. Co to za ustrój teraz będzie, co za rządy? Jak wiemy, życie nie lubi próżni. Naszą życiową przestrzeń wypełnił nowy, nieznany system ustrojowy zwany socjalizmem. Przez pewną grupę społeczną był uwielbiany, przez innych potępiany, nawet znienawidzony. Nowa władza miała siłę i metody polegające na manipulacji, tworzeniu uprzywilejowanych warstw społecznych. Polska stawała się światopoglądowym dziwolągiem, gdzie w katolickim kraju dyktatorską władzę sprawowała partia marksistowska wspierana przez komunistyczną władzę w Moskwie. Nasza polska wolność i suwerenność zostały zniszczone do zera, ale z drugiej strony rosła też świadomość społeczna. Może trwało to długo, bo aż do sierpnia 1980 roku, kiedy utworzony został Niezależny Związek Zawodowy „Solidarność” z Lechem Wałęsą, ale był to punkt zwrotny do odzyskania przez Polaków wolności i godności.
W tym bardzo wyjątkowym i trudnym czasie, początkiem lat osiemdziesiątych, udało się mi i rodzinie wyjechać do wówczas jednego z najbardziej demokratycznych krajów Europy – Szwecji. Dla mnie to był szok, kiedy zobaczyłem ludzi, sklepy, demokratycznie działający system państwa. Na ówczesne czasy był to kraj dobrobytu, demokracji i wolności, choć sam nie bardzo to rozumiałem. W pierwszym miesiącu pobytu tam zobaczyłem na targu młodego człowieka, który miał na sobie koszulkę ze znaczącym symbolem sierpa i młota. Dopadłem do niego jak dzikie zwierzę i nie bacząc na język, mówię do niego: „Ty to jesteś komunistą! Co to ma znaczyć?!”. Żona próbowała mnie odciągnąć. Mówiła, że to jego prawo, on należy do tej partii, tu tak wolno. Długo nie mogłem tego zrozumieć.
W Malmö była i jest duża miejska biblioteka. Wówczas posiadała ponad pięć tysięcy polskich książek, a w Sztokholmie było ich ponad dziesięć tysięcy. Cóż ja tutaj nie znajduję? Całą polską klasykę, Reymonta, Żeromskiego, Sieńkiewicza, Mickiewicza, tłumaczenia Balzaka, Dickensa, Dostojewskiego, Sołżenicyna, którego _Archipelag GUŁag_ bez mała od razu porwałem, wypożyczyłem. Były też takie rarytasy, jak „Kultura Paryska” Jerzego Giedroycia.
Jest wielką prawdą, że człowiek w starszym wieku powraca do młodych lat, nawet dziecinnych. Nazywam to „okresem mojego dziwnego czasu”. Po tej II wojnie było aż nadto tego dziwnego czasu. Myślę, że mieć wolność to dużo, ale i mieć wokół siebie dobro drugiego człowieka to szczęście. Większość z mieszkańców naszego kraju po 1945 roku nie miała świadomości, w jakim znaleźliśmy się systemie, w jakim ustroju. W tym czasie ludzie byli sobie bardzo życzliwi, pomocni. Brakowało wszystkiego, ale nie brakowało pomocnej dłoni drugiego człowieka. Ludzie pomagali sobie we wszystkim, pożyczali konie i narzędzia do uprawy roli, chleb, sól, cukier, mąkę. Było biednie, ale ludzie cieszyli się każdym drobiazgiem i wierzyli, że jakoś to będzie. Ale jakoś to nie było, bo władza ludowa umacniała i rozbudowywała aparat bezpieczeństwa do walki z obywatelami. W tym właśnie miejscu, mając na względzie opisane przeze mnie epizody, chciałbym przytoczyć mądre i zawsze aktualne słowa więźnia obozu Auschwitz-Birkenau i znanego dziennikarza Mariana Turskiego: „Nie bądź obojętny, aby jakiś Auschwitz nie spadł nam z nieba”. Musimy być czujni i pielęgnować wolność. Umacniajmy bezpieczeństwo państwa i nie pozwalajmy na łamanie prawa, na oswajanie podziałów na równych i równiejszych, bo darem Boga dla człowieka tu, na ziemi, jest jego życie i jego wolność.O AUTORZE
REMIGIUSZ TABISZ urodził się w 1939 r. we wsi Wronowy niedaleko Strzelna w woj. kujawsko-pomorskim. Część jego młodego życia związana była ze środowiskiem wiejskim. Swego czasu stał się wiernym czytelnikiem „Przekroju”, „Radaru”, „Szpilek”, „Problemów”, paryskiej „Kultury”, a także wielbicielem takich twórców, jak Ludwik Jerzy Kern, Sławomir Mrożek, Agnieszka Osiecka czy Szymon Kobyliński. Z początkiem lat 80. wyemigrował z rodzina do Szwecji, gdzie mieszka do dziś. Poza literatura jego pasją jest genealogia i antropologia życia w powojennej Polsce. Autor książki _Z ojca na syna. Historia rodziny Tabiszów_ (Wyd. Sorus, 2022)