- W empik go
Polskiej dziatwie: ze zbiorów poezyj Kazimierza Laskowskiego (El'a) - ebook
Polskiej dziatwie: ze zbiorów poezyj Kazimierza Laskowskiego (El'a) - ebook
Klasyka na e-czytnik to kolekcja lektur szkolnych, klasyki literatury polskiej, europejskiej i amerykańskiej w formatach ePub i Mobi. Również miłośnicy filozofii, historii i literatury staropolskiej znajdą w niej wiele ciekawych tytułów.
Seria zawiera utwory najbardziej znanych pisarzy literatury polskiej i światowej, począwszy od Horacego, Balzaca, Dostojewskiego i Kafki, po Kiplinga, Jeffersona czy Prousta. Nie zabraknie w niej też pozycji mniej znanych, pióra pisarzy średniowiecznych oraz twórców z epoki renesansu i baroku.
Kategoria: | Klasyka |
Zabezpieczenie: | brak |
Rozmiar pliku: | 219 KB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Wypuszczając w świat niniejszą książką El'a, dajemy w niej wybór wierszy dla dzieci, dokonany na krótko przed śmiercią przez zgasłego pieśniarza, tak miłującego świat dziecięcy i odczuwającego serdecznie duszę polskiego dziecka.
Ozdobiony kolorowemi planszami art… – malarza Antoniego Dzierzbickiego, specjalnie wykonanemi dla naszego wydawnictwa – wybór ten stanowi cenną pamiątkę po, nieodżałowanym poecie i powitany będzie niewątpliwie z radością przez naszą dziatwę, jako piękny i pożądany upominek gwiazdkowy.
Nadmieniamy, że czysty dochód z tej książki przeznaczony został na rzecz dzieci ś.p. El'a do rozporządzenia komitetu opiekuńczego.
Zakł. Graf. A. Hurkiewicz i Sp.SPIS RZECZY.
Do polskiej dziatwy… 1
Ty mi się synku nie pytaj… 3
Zwiędły liść… 4
Zegarek… 6
Chodźmy synu w pole… 9
Szkoła… 11
Ojczyzna… 13
Nie chcę innego piękna… 15
Wieczór Andrzejkowy… 16
Na Gwiazdkę… 19
Ojcze nasz… 22
Ukrzyżuj… 24
Smutno mi Boże… 26
***… 27
***… 28
Ptasznik… 29
W pokoju babci… 31
Dziadunio… 34
Kujawiak… 37
Częstochowska… 40
Zosiom… 42
Stara śpiewka… 44
W mieszczańskiem gnieździe… 47
Do artysty… 49
***… 51
Nie mogę… 53
Siejba… 55
***… 56DO POLSKIEJ DZIATWY.
Dąży tuż za mną niby cień –
a bliżej niźli dalej –
ten odliczony dla mnie dzień, gdy życie się wypali.
I widzę z blizka widmo – Los, a uciec mu nie mogę, i słyszę jak mię woła w głos, w daleką woła drogę…
I czuję szary, ziemny mrok, co się po myślach kłębi;
i wiem, że każda chwila – krok prowadzi coraz głębiej…
Więc chciałbym bardzo póki czas, nim z ciała dech uleci –
pouczyć jeszcze każde z was, pogadać z wami – dzieci!
… Na znojny wam się marzy siew, na twarde w życiu ścieżki, bo macie w sobie czystą krew, krew polską… bez przymieszki!
Dziedzictwem waszem będzie: trud, pracowna dola: w spadku, boście kość kości polski ród nie " z łaski" lub przypadku.
A kto was mianem będzie zwał,
Ten w mianie wam już przyzna,
Że nie chleb tylko nas tu siał,
Nie z chleba nam… ojczyzna!
Że nas nie rzucił tutaj los z wędrownej obcej ścieżki, żeśmy tej ziemi ziarno-kłos!
krew czysta! bez przymieszki!
Że nie kochamy jej jak gość
Za warzę i posłanie –
Bo nasza miłość: krew i kość!
Zrodzone ukochanie!
Bo nasza miłość: chłód, czy głód – bez woli i bez chcenia!
bośmy tej ziemi w bólach ród od wnętrza! z trzew! od rdzenia!
Więc na odchodnem, dzieci me!
to jedno dajęć w spadku, żeście synami Polski z krwie!
nie z łaski! ni przypadku!
I jednoć chciałbym wiedzieć tam
W trumianej mojej chacie,
Że to, co w spadku daję wam,
Wy – dzieciom swym oddacie!TY MI SIĘ SYNKU NIE PYTAJ.
Ty mi się synku,
Nie pytaj:
Co będzie potem?
Czy one chwile, co płyną
Nad twoją głową dziecino,
Zabłysną zorzą i złotem?
Ty się nie pytaj!
Lecz z podniesioną idź głową
I każdą rozświetl jutrzniową
Nadzieją witaj!
Ty mnie się synku,
Nie pytaj,
O nic nie pytaj!
Tatulo stare ma oczy,
Nie wszystko dojrzy w przezroczy –
Lecz każde jutro swe witaj,
Nadzieją witaj,
I bierz co twoje, dla ciebie,
O nowych zorzach na niebie,
I bierz i chwytaj!
Ale się synku nie pytaj!
Starego ojca nie pytaj.ZWIĘDŁY LIŚĆ.
Gałązek gąszczem otulony,
Przetrwał do wiosny zwiędły liść
I patrzy smutnie w świat majony,
Na strzelającą świeżą kiść…
W gałązek gąszczu zawieszony,
Spogląda smutnie martwy liść.
Dokoła wiosna błyska tęczą
Na nowe życie, nowy byt,
Młode się listki z szypuł pęczą,
Witając szmerem nowy świt,
W nowem się słońcu, strojne wdzięczą
Na nowe życie, nowy byt.
Z zieleniejącej drzew korony
Rozrodnych pyłów płynie woń…
W słoneczny uścisk opleciony,
Świat tworów kielich bierze w dłoń!
Młodość buduje marzeń trony,
Wiosenną życia spija woń!
Rozkołysane w upojeniu
Grają warkocze zielnych kos,
Wiatr wschodzącemu pokoleniu
Rzuca pod stopy perły ros.
Stary liść duma w zamyśleniu,
Głuszony szumem zielnych kos.
Duma samotny, zapomniany,
Odarty z dawnych, barwnych szat,
Rozpominając czar rozwiany,
Zaranie, w którem ujrzał świat,
Poranek życia zorzą tkany,
A dziś odarty z barwnych szat.
Duma nad swoją złotą wiosną,
Gdy pierwszy rosy przyjął chrzest,
Gdy z wyżyn nucił pieśń radosną!
Duma, czem bywał, a czem jest…
Duma, czem będą ci, co rosną,
Co pierwszej rosy biorą chrzest?
Duma, wpatrzony w własne próchno,