- promocja
Potęga obecności. Jak obecność rodziców wpływa na to, kim stają się nasze dzieci, i kształtuje rozwój ich mózgów - ebook
Potęga obecności. Jak obecność rodziców wpływa na to, kim stają się nasze dzieci, i kształtuje rozwój ich mózgów - ebook
Jednym z najistotniejszych naukowo udowodnionych czynników wpływających na przyszłość dziecka pod względem szczęścia, sukcesu akademickiego, umiejętności przywódczych i znaczących relacji jest to, czy przynajmniej jedna osoba dorosła w ich dzieciństwie konsekwentnie była przy nich.
Dziś, gdy tak dużą część naszej codzienności zajmują praca i cyfrowe rozrywki, gdy zdarza się, że rodzice mieszkają oddzielnie, czy gdy pojawia się nowy członek rodziny, BYCIE z dzieckiem może wydawać się dużym wyzwaniem. Ale, jak wyjaśniają autorzy, nie zajmuje dużo czasu, energii ani pieniędzy. Zamiast tego pokazywanie się oznacza oferowanie jakości obecności. Łatwo jest to zrobić, gdy zrozumiesz cztery podstawowe elementy zdrowego rozwoju dziecka.
Każde dziecko musi poczuć się:
- bezpiecznie,
- dostrzeżone,
- ukojone,
- pewnie.
Na podstawie najnowszych badań nad funkcjonowaniem mózgu i teorii więzi, autorzy „Potęgi obecności” dzielą się historiami, prostymi strategiami, ilustracjami i wskazówkami, jak skutecznie wprowadzić do rodzinnej codzienności powyższe cztery niezbędne elementy. W taki sposób, by były obecne we wszystkich wychowawczych sytuacjach – kiedy nasze dzieci walczą lub odnoszą sukcesy, kiedy je pocieszamy, dyscyplinujemy lub kłócimy się z nimi, i nawet gdy przepraszamy za czas, kiedy nie możemy z nimi być.
Kategoria: | Poradniki |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-66577-67-1 |
Rozmiar pliku: | 10 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
T.P.B.: Dla Scotta, który jest przy mnie obecny, i dla moich trzech synów, Bena, Luke’a i JP: obyście czerpali ogromną radość i sens z bycia obecnym przy innych oraz z obecności otaczających was ludzi.
Od Tiny i Dana: Dla rodziców i dzieci z całego świata – jesteście naszą nadzieją na przyszłość i naszym pomostem na drodze do obecności przy Ziemi.Witajcie!
W naszej poprzedniej książce, The Yes Brain. Mózg na tak¹, odpowiedzieliśmy na pytanie, które wciąż zadają nam rodzice: „Na jakie zalety powinniśmy kłaść największy nacisk u naszych dzieci?”. Omówiliśmy tam podstawowe cechy, które rodzice powinni starać się zaszczepić dzieciom, by pomóc im wyrosnąć na szczęśliwych dorosłych, którzy odniosą sukces, nawiążą ważne relacje i odnajdą w życiu sens.
Książka, którą trzymacie w dłoniach, zawiera odpowiedź na inne pytanie, mniej związane z cechami dziecka, natomiast bardziej z podejściem rodzica do wychowania: „Jaka jest najważniejsza rzecz, jaką mogę zrobić dla swoich dzieci, by pomóc im odnieść sukces i poczuć się na świecie jak w domu?”. Zauważcie, że to pytanie mniej koncentruje się na cechach i umiejętnościach, które chcielibyście wykształcić u swoich dzieci, a bardziej na waszym podejściu do relacji między rodzicem a dzieckiem.
Nasza odpowiedź jest prosta (choć niekoniecznie łatwa do zastosowania): Bądźcie obecni przy swoich dzieciach.
Z wielką radością wyjaśnimy, co mamy na myśli, i pomożemy wam zrozumieć, jak wielkie znaczenie ma obecność. Już wkrótce odrzucimy wszelkie debaty i kontrowersje związane z wychowaniem i sprowadzimy rodzicielstwo do jednej koncepcji, która najbardziej pomaga dzieciom osiągnąć szczęście, zdrowie, sukces w życiu i w relacjach z innymi ludźmi. Jak zawsze staramy się unikać uproszczonych recept czy tak zwanych magicznych pigułek, czyli „jedynych słusznych sposobów” na wychowanie dzieci. Prawda jest taka, że rodzicielstwo jest skomplikowane i stawia przed nami wiele wyzwań, a odpowiedzi na większość pytań zależą od wieku i etapu rozwoju dziecka, ogólnej sytuacji, temperamentu dziecka, a także rodzica.
JUŻ WKRÓTCE ODRZUCIMY WSZELKIE DEBATY I KONTROWERSJE ZWIĄZANE Z WYCHOWANIEM I SPROWADZIMY RODZICIELSTWO DO JEDNEJ KONCEPCJI, KTÓRA NAJBARDZIEJ POMAGA DZIECIOM OSIĄGNĄĆ SZCZĘŚCIE, ZDROWIE, SUKCES W ŻYCIU I W RELACJACH Z INNYMI LUDŹMI.
Niemniej jednak praktycznie wszystkie pytania i dylematy związane z wychowaniem sprowadzają się do kwestii relacji, więc właśnie na tym się skupimy. Ci z was, którzy znają inne nasze książki (Zintegrowany mózg – zintegrowane dziecko², Grzeczne dziecko³ i The Yes Brain. Mózg na tak), przekonają się, że niniejsza publikacja z wielu powodów stanowi ostatnią, czwartą część pewnej całości, ponieważ zbiera różne koncepcje związane ze zintegrowanym mózgiem i zwięźle opisuje, „o co w tym wszystkim chodzi”. Jeśli nie czytaliście jeszcze pozostałych książek, Potęga obecności może posłużyć jako wspaniałe wprowadzenie do wszystkich naszych tekstów z ostatnich kilku lat.
Dziękujemy za możliwość przedstawienia wam, jak wielkie znaczenie ma obecność.
Dan i TinaRozdział 1 Co to znaczy być obecnym
We wszystkich naszych tekstach o wychowaniu staramy się przekazać jedno – że nie trzeba być idealnym rodzicem. Nikt nim nie jest. Bezbłędne wychowanie nie istnieje (tu przerwiemy na chwilę, by wszyscy czytelnicy głęboko odetchnęli z ulgą). Wypijmy zatem zostawiony w samochodzie kartonik ciepłego soku za zdrowie nas wszystkich – niedoskonałych rodziców.
Na jakimś poziomie wszyscy to wiemy, ale wielu z nas – zwłaszcza zaangażowanych, troskliwych rodziców działających w przemyślany sposób – wciąż dręczy niepokój i poczucie niedoskonałości. Martwimy się o dzieci i ich bezpieczeństwo, to oczywiste, ale martwimy się również, że my sami nie jesteśmy „wystarczająco dobrzy” jako ich rodzice. Martwimy się, że nasze dzieci nie wyrosną na osoby odpowiedzialne lub odporne, lub że nie nawiążą bliskich relacji z innymi, lub… (sami uzupełnijcie lukę). Martwimy się sytuacjami, w których je zawiedliśmy albo zraniliśmy. Martwimy się, że nie poświęcamy im wystarczająco dużo uwagi albo że poświęcamy im jej zbyt dużo. Martwimy się nawet tym, że się zbyt wiele martwimy!
Napisaliśmy tę książkę dla wszystkich niedoskonałych rodziców, którzy z całego serca kochają swoje dzieci (a także dla niedoskonałych dziadków, nauczycieli, specjalistów i innych osób zajmujących się dziećmi). Mamy jedno główne przesłanie, które was pocieszy i da wam nadzieję: kiedy nie jesteście pewni, jak zareagować w jakiejś sytuacji związanej z dzieckiem, nie martwcie się. Jest jedna rzecz, którą możecie zrobić zawsze, i to najlepsza ze wszystkich. Zamiast się martwić albo dążyć do ideału, który po prostu nie istnieje, po prostu bądźcie obecni.
W byciu obecnym chodzi dokładnie o to, o czym myślicie. Chodzi o to, by być obecnym fizycznie przy dzieciach, a także o to, by zapewniać im obecność w sensie psychicznym. Zapewniacie ją, kiedy zaspokajacie ich potrzeby, kiedy wyrażacie swoją miłość do nich, kiedy je dyscyplinujecie, kiedy się razem śmiejecie, a nawet kiedy się z nimi kłócicie. Nie musicie być idealni. Nie musicie czytać wszystkich bestsellerowych poradników wychowawczych ani zapisywać dzieci na wszystkie zajęcia dodatkowe, na które wypada chodzić. Nie musicie mieć wsparcia drugiego zaangażowanego rodzica. Nie musicie nawet dokładnie wiedzieć, co robicie. Wystarczy, że będziecie obecni.
Być obecnym to dawać całe swoje „ja” – całą uwagę i świadomość – kiedy jesteśmy ze swoim dzieckiem. Chodzi o to, byśmy byli mentalnie i emocjonalnie obecni przy dziecku w danej chwili. Pod wieloma względami nie istnieje żaden inny czas niż chwila obecna, i to my sami jesteśmy odpowiedzialni za to, by nauczyć się, jak być obecnym w sposób, który nam doda poczucia sprawczości, a u naszego dziecka zaszczepi odporność i siłę. To właśnie potęga obecności umożliwia nam wzmacnianie umysłu naszych dzieci – nawet jeśli często zawodzimy.
W zależności od tego, z jakiego środowiska pochodzicie i jakich mieliście rodziców, bycie obecnym przy własnych dzieciach może przychodzić wam naturalnie lub sprawiać duże trudności. Możecie teraz nawet stwierdzić, że nie zawsze jesteście obecni przy swoich dzieciach – czy to fizycznie, czy emocjonalnie. Na następnych stronach omówimy sposoby na to, by niezależnie od własnych doświadczeń z dzieciństwa stać się takimi rodzicami, jakimi chcielibyśmy być.
BADANIA PODŁUŻNE NAD ROZWOJEM DZIECI JASNO WYKAZUJĄ, ŻE JEDNYM Z CZYNNIKÓW, NA PODSTAWIE KTÓRYCH NAJLEPIEJ MOŻNA PRZEWIDZIEĆ PRZYSZŁOŚĆ DANEGO DZIECKA – POD WZGLĘDEM JEGO POCZUCIA SZCZĘŚCIA, ROZWOJU SPOŁECZNEGO I EMOCJONALNEGO, UMIEJĘTNOŚCI PRZYWÓDCZYCH, ISTOTNYCH RELACJI MIĘDZYLUDZKICH, A NAWET SUKCESU AKADEMICKIEGO I ZAWODOWEGO – JEST TO, CZY MIAŁO CHOĆ JEDNĄ OSOBĘ, KTÓRA BYŁA PRZY NIM OBECNA, DAJĄC MU POCZUCIE BEZPIECZEŃSTWA. BADANIA TE, PROWADZONE WŚRÓD PRZEDSTAWICIELI WIELU RÓŻNYCH KULTUR NA CAŁYM ŚWIECIE, DAJĄ JEDEN UNIWERSALNY WNIOSEK O TYM, JAK BYĆ DOBRYM, CHOĆ NIEDOSKONAŁYM RODZICEM.
Oczywiście wszyscy podejmujemy lepsze i gorsze decyzje jako rodzice, a żeby wspierać dzieci w optymalnym rozwoju, możemy nabyć rozmaitych umiejętności. Ale jeśli chodzi o sedno wychowania, polega ono po prostu na tym, by być obecnym przy swoich dzieciach. Jak wkrótce wyjaśnimy, badania podłużne nad rozwojem dzieci jasno wykazują, że jednym z czynników, na podstawie których najlepiej można przewidzieć przyszłość danego dziecka – pod względem jego poczucia szczęścia, rozwoju społecznego i emocjonalnego, umiejętności przywódczych, istotnych relacji międzyludzkich, a nawet sukcesu akademickiego i zawodowego – jest to, czy miało choć jedną osobę, która była przy nim obecna, dając mu poczucie bezpieczeństwa. Badania te, prowadzone wśród przedstawicieli wielu różnych kultur na całym świecie, dają jeden uniwersalny wniosek o tym, jak być dobrym, choć niedoskonałym rodzicem.
A wspaniała wiadomość jest taka, że wyniki tych badań empirycznych można zebrać i udostępnić wszystkim niedoskonałym rodzicom na całym świecie. Właśnie dlatego napisaliśmy tę książkę.
Na czym polega obecność: cztery filary
Jeśli opiekun zajmuje się dzieckiem w sposób przewidywalny (choć nie idealny), to dziecko będzie sobie radziło bardzo dobrze, nawet w obliczu znacznych przeciwności losu. Przewidywalna opieka wspierająca zdrową, krzepiącą relację jest ucieleśnieniem tego, co nazywamy „czterema filarami” (ang. 4 S – od pierwszych liter czterech czynników w języku angielskim: safe, seen, soothed, secure), które polegają na tym, by dawać dzieciom poczucie, że są:
1. bezpieczne – czują się chronione przed wszelką krzywdą;
2. dostrzeżone – wiedzą, że ci na nich zależy i że poświęcasz im uwagę;
3. ukojone – wiedzą, że będziesz przy nich, kiedy będzie im źle;
4. pewne – dzięki pozostałym filarom wierzą, że w przewidywalny sposób pomożesz im poczuć się na świecie „jak w domu”, a potem pomożesz im nauczyć się, w jaki sposób samodzielnie mogą poczuć się bezpieczne, dostrzeżone i ukojone.
Jeśli zapewnimy dzieciom cztery filary i będziemy naprawiać relację za każdym razem, kiedy w nieunikniony sposób dojdzie do konfliktu, pomożemy dzieciom wytworzyć tzw. bezpieczny styl przywiązania, który jest absolutnie niezbędny do optymalnego, zdrowego rozwoju.
Tak jak w naszych poprzednich książkach, wszystko, co piszemy, oparte jest na wynikach badań naukowych. Jak niebawem wyjaśnimy, przedstawione przez nas koncepcje mają swe źródło w teorii więzi, której przez ostatnie półwiecze poświęcono wiele dokładnych badań. Jeśli znasz nasze wcześniejsze pozycje – Świadome rodzicielstwo⁴, które Dan napisał z Mary Hartzell, a także nasze wspólne tytuły Zintegrowany mózg – zintegrowane dziecko, Grzeczne dziecko oraz The Yes Brain. Mózg na tak – na pewno od razu zauważysz na następnych stronach, że niniejsza książka rozwija kwestie, o których wspominaliśmy wcześniej, i mocniej zagłębia się w koncepcje niezbędne do zrozumienia teorii naukowej stojącej za wychowaniem na zasadzie zintegrowanego mózgu. Wprowadziliśmy nawet tu i ówdzie parę zmian, ponieważ nasze spojrzenie na wychowanie i pracę mózgu – a także cała dziedzina badań nad przywiązaniem – cały czas się rozwija i ewoluuje. Wobec tego czytelnicy, którzy dobrze znają nasze teksty, będą mogli poznać coś nowego, czując się jednocześnie jak u siebie, ponieważ będą mogli rozpoznać znajome koncepcje i lepiej je zrozumieć. Bardzo się staraliśmy, by informacje naukowe były jak najbardziej przystępne, tak by nawet ktoś, kto zetknie się z nimi po raz pierwszy, mógł je bez problemu zrozumieć i zastosować w swoim życiu i rodzicielstwie.
Poza teorią więzi kolejnym naukowym fundamentem naszej pracy jest neurobiologia interpersonalna (ang. interpersonal neurobiology – IPNB), która łączy różne dziedziny nauki, dzięki czemu otrzymujemy jedną perspektywę dotyczącą optymalnego działania umysłu. Neurobiologia interpersonalna zajmuje się badaniem, jak nasz umysł – razem z uczuciami, myślami, uwagą i świadomością – i mózg, a także całe nasze ciało są głęboko wplecione w nasze relacje z innymi ludźmi i w otaczający nas świat, wpływając w ten sposób na to, kim się stajemy. Na rynku pojawiło się już kilkadziesiąt (obecnie ponad siedemdziesiąt) profesjonalnych podręczników z nurtu neurobiologii interpersonalnej zgłębiających badania naukowe nad zdrowiem psychicznym i rozwojem człowieka. Do dziedzin, z których czerpie neurobiologia interpersonalna, należą również badania nad więzią oraz nad mózgiem, w tym nad neuroplastycznością, czyli zmianami mózgu pod wpływem doświadczenia.
Koncepcja neuroplastyczności wyjaśnia, w jaki sposób fizyczna struktura mózgu przystosowuje się do nowych doświadczeń i informacji, reorganizuje się, a także tworzy nowe szlaki neuronowe w zależności od tego, co człowiek widzi, słyszy, robi, czego dotyka, o czym myśli itd. Wszystko, na co zwracamy uwagę i kładziemy nacisk w naszych doświadczeniach i interakcjach z innymi ludźmi, tworzy nowe połączenia w naszym mózgu. Tam, gdzie kierujemy naszą uwagę, uaktywniają się neurony. A między neuronami, które zostały pobudzone w tym samym czasie, powstają trwałe połączenia.
Jaki ma to związek z twoją obecnością w życiu dzieci? Jeśli dzieci będą mogły liczyć na twoją obecność, może to znacząco wpłynąć na fizyczną strukturę ich mózgów, a także zdolność tworzenia połączeń neuronowych, ponieważ w ten sposób powstają modele mentalne i oczekiwania na temat funkcjonowania świata. Model mentalny to podsumowanie stworzone przez mózg na podstawie uogólnienia wielu powtarzających się doświadczeń. Takie modele powstają w oparciu o przeszłość, filtrują to, czego doświadczamy w chwili obecnej, a także kształtują nasze oczekiwania, a czasem nawet wpływają na przyszłe interakcje. Modele mentalne powstają w strukturze połączeń neuronowych odpowiedzialnych za przywiązanie i pamięć.
JEŚLI RODZICE SĄ SYSTEMATYCZNIE OBECNI, UMYSŁ DZIECKA ZACZYNA SIĘ SPODZIEWAĆ, ŻE ŚWIAT JEST ZROZUMIAŁYM MIEJSCEM, Z KTÓRYM MOŻNA WCHODZIĆ W SENSOWNE INTERAKCJE – NAWET W TRUDNYCH I BOLESNYCH CHWILACH – PONIEWAŻ DOŚWIADCZENIA ZAPEWNIANE DZIECKU KSZTAŁTUJĄ SPOSÓB PRZETWARZANIA INFORMACJI W JEGO MÓZGU. MÓZG UCZY SIĘ OCZEKIWAĆ PEWNYCH STANÓW RZECZY NA PODSTAWIE WCZEŚNIEJSZYCH WYDARZEŃ. OZNACZA TO, ŻE TWOJE DZIECI BĘDĄ PRZEWIDYWAĆ, CO STANIE SIĘ DALEJ, W OPARCIU O SWOJE DOŚWIADCZENIA. ZATEM JEŚLI JESTEŚMY PRZY NICH OBECNI, UCZĄ SIĘ OCZEKIWAĆ POZYTYWNYCH INTERAKCJI – Z INNYMI LUDŹMI I Z SAMYMI SOBĄ. DZIECI UCZĄ SIĘ, KIM SĄ, KIM MOGĄ I POWINNY BYĆ, ZARÓWNO W DOBRYCH, JAK I ZŁYCH CHWILACH, POPRZEZ INTERAKCJE Z NAMI, RODZICAMI. WOBEC TEGO NASZA OBECNOŚĆ TWORZY W MÓZGACH DZIECI SZLAKI NEURONOWE PROWADZĄCE DO INDYWIDUALNOŚCI, DETERMINACJI, SIŁY I ODPORNOŚCI PSYCHICZNEJ.
To nie żart – doświadczenia, które zapewnisz dziecku w waszej relacji, dosłownie ukształtują fizyczną strukturę jego mózgu. Te połączenia w mózgu wpłyną z kolei na działanie umysłu dziecka. Inaczej mówiąc, jeśli rodzice są systematycznie obecni, umysł dziecka zaczyna się spodziewać, że świat jest zrozumiałym miejscem, z którym można wchodzić w sensowne interakcje – nawet w trudnych i bolesnych chwilach – ponieważ doświadczenia zapewniane dziecku kształtują sposób przetwarzania informacji w jego mózgu. Mózg uczy się oczekiwać pewnych stanów rzeczy na podstawie wcześniejszych wydarzeń. Oznacza to, że twoje dzieci będą przewidywać, co stanie się dalej, w oparciu o swoje doświadczenia. Zatem jeśli jesteśmy przy nich obecni, uczą się oczekiwać pozytywnych interakcji – z innymi ludźmi i z samymi sobą. Dzieci uczą się, kim są, kim mogą i powinny być, zarówno w dobrych, jak i złych chwilach, poprzez interakcje z nami, rodzicami. Wobec tego nasza obecność tworzy w mózgach dzieci szlaki neuronowe prowadzące do indywidualności, determinacji, siły i odporności psychicznej.
Dzięki temu dzieci mają szansę nie tylko na więcej szczęścia i satysfakcji, lecz także na bardziej udane życie pod względem emocji, relacji, a nawet sukcesów akademickich. Wówczas również rodzicielstwo staje się dużo łatwiejsze, bowiem dzieci są stabilniejsze emocjonalnie i lepiej sobie radzą, kiedy coś w życiu idzie nie po ich myśli.
Cztery filary – wprowadzenie
Szczegółowo wyjaśnimy cztery filary w następnych rozdziałach, ale najpierw przedstawimy ogólny zamysł tej koncepcji. Niekiedy wszystkie cztery filary nakładają się na siebie, ponieważ kiedy dzieci czują się bezpieczne, dostrzeżone i ukojone, wytwarzają bezpieczny styl przywiązania (ang. secure attachment) do opiekunów. Właśnie o taką bezpieczną więź w życiu swoich dzieci starają się wszyscy troskliwi rodzice. Relacja oparta na bezpiecznej więzi pozwala dziecku czuć się na świecie jak u siebie oraz wchodzić w interakcje z innymi jako autentyczna osoba, która wie, kim jest. Podchodzi ono do świata z nastawieniem, które nazywamy „mózgiem na tak”, czyli reaguje na nowe możliwości i wyzwania z otwartością, ciekawością i receptywnością, a nie sztywnością, strachem i reaktywnością. Cały jego mózg jest bardziej zintegrowany, co oznacza, że ma ono dostęp do bardziej zaawansowanych funkcji mózgu nawet w trudnych sytuacjach i może reagować na świat z poczuciem wewnętrznej pewności i wykazywać więcej równowagi emocjonalnej, odporności, wglądu oraz empatii. Właśnie to mamy na myśli, kiedy mówimy o „zintegrowanym dziecku”. Dzięki takiej więzi dziecko nie tylko będzie szczęśliwsze, lecz będzie miało także większe umiejętności społeczne, co oznacza, że będzie potrafiło lepiej dogadywać się z innymi, wspólnie rozwiązywać problemy, brać pod uwagę konsekwencje, myśleć o uczuciach innych ludzi itd. Krótko mówiąc, dziecko z bezpiecznym stylem przywiązania jest szczęśliwsze i bardziej zadowolone z życia, a ponadto łatwiej jest je wychowywać i w ogóle z nim przebywać.
Weźmy na przykład pierwszy filar. Warunkiem koniecznym, by czuć się pewnie, jest poczucie bezpieczeństwa. Dzieci czują się bezpiecznie, kiedy czują, że są chronione fizycznie, emocjonalnie, a także w relacjach z innymi. Jest to pierwszy krok do bezpiecznej więzi, ponieważ pierwszym zadaniem rodzica jest zapewnienie dziecku bezpieczeństwa. Dzieci muszą czuć i wiedzieć, że są bezpieczne. Muszą wierzyć, że ich rodzice ochronią je przed uszkodzeniami ciała, a także przed krzywdą emocjonalną oraz w relacjach z innymi. Nie znaczy to, że rodzice nigdy nie mogą popełnić błędu ani powiedzieć czy zrobić czegoś, co zrani uczucia dzieci. Będzie się to zdarzało nam wszystkim i to znacznie częściej, niż byśmy chcieli. Ale kiedy zawiedziemy swoje dzieci – albo one zawiodą nas – naprawiajmy relację najszybciej, jak tylko możemy.
W ten sposób dzieci uczą się, że nawet jeśli popełniamy błędy i używamy nieprzyjemnych słów, to i tak się kochamy i chcemy się pojednać. Jeśli konsekwentnie wysyłamy ten komunikat, daje on dzieciom poczucie bezpieczeństwa. Pamiętaj: najważniejsze to naprawiać, naprawiać, naprawiać. Nie ma czegoś takiego jak perfekcyjne wychowanie.
Drugi z czterech filarów polega na dawaniu dzieciom poczucia, że zostały dostrzeżone. Dużą częścią rodzicielstwa jest po prostu fizyczna obecność: przychodzimy na ich koncerty, spędzamy z nimi czas, bawimy się razem i czytamy, a także robimy mnóstwo innych rzeczy. Ilość wspólnego czasu ma znaczenie. To oczywiste. Ale dostrzeżenie dziecka to coś więcej niż fizyczna obecność. Chodzi o dostrojenie się do tego, co się dzieje w jego wnętrzu, i prawdziwe skupienie się na jego wewnętrznych uczuciach, myślach i wspomnieniach – na tym wszystkim, co dzieje się w jego umyśle pod maską zachowań. Prawdziwe dostrzeżenie dziecka oznacza, że zwracamy uwagę na jego emocje, zarówno radosne, jak i trudne. Nie w każdej sekundzie każdego dnia – nikt nie byłby w stanie tego zrobić. Ale systematycznie cieszymy się z radości i zwycięstw naszych dzieci i cierpimy razem z nimi, kiedy dzieje im się krzywda, co w życiu nieuchronnie się zdarza. Dostrajamy się do ich krajobrazu wewnętrznego. Właśnie na tym polega obecność emocjonalna i relacyjna – chodzi o to, by być razem z dziećmi i uczyć je, co to znaczy kogoś kochać i o niego dbać. Dzięki temu nasze dzieci czują, że się w nie „wczuwamy” i wyczuwamy, co się dzieje w ich wnętrzu, a nie tylko obserwujemy ich zewnętrzne zachowanie. Jeśli wiedzą, że mogą liczyć na naszą obecność – choć nie perfekcyjną i może nie za każdym razem – wytworzą sobie modele mentalne, dzięki którym będą mogły rozwinąć głębokie poczucie wewnętrznej pewności.
Badania wykazały, że jeśli dostrzegamy to, co się dzieje w umyśle naszego dziecka, ono również nauczy się zauważać to, co się dzieje w jego umyśle. Nazywamy tę umiejętność „psychowzrocznością” (omówimy ją wkrótce) i leży ona u podstaw inteligencji emocjonalnej i społecznej. Znakomita wiadomość jest taka, że nawet jeśli do tej pory w twoim życiu nie było psychowzroczności, możesz się jej nauczyć w życiu dorosłym, a potem rozmawiać o niej z dzieckiem – później wyjaśnimy, jak to robić – by miało ono szansę przyswoić sobie to, co tobie nie było dane w dzieciństwie. Jest to dar, który może zmienić kierunek interakcji w twojej rodzinie na dobry, i to na dobre.
Kiedy dziecko poczuje, że je dostrzegasz, i nauczy się rozpoznawać, co się dzieje w jego umyśle dzięki psychowzroczności, będzie potrafiło również rozumieć innych ludzi. Jeśli dziecko będzie się czuło bezpieczne i dostrzeżone, wejdzie na dobrą drogę do życia pełnego pewności, sensu i radości.
Chcemy, by dzieci czuły się bezpieczne i dostrzeżone, a ponadto, by w najtrudniejszych chwilach mogły liczyć na ukojenie. Nie oznacza to w żadnym wypadku, że mamy je uchronić przed wszelkim bólem i dyskomfortem. Oczywiście ciężkie chwile są często najlepszą okazją do nauki i rozwoju. Musimy pozwolić dzieciom – na tyle, na ile umożliwia to ich wiek i etap rozwoju – by doświadczały tych trudnych sytuacji, kiedy pojawiają się konflikty z przyjaciółmi, nauczycielami i innymi ludźmi. Inaczej mówiąc, ukojenie, które powinniśmy dawać dziecku, nie polega na usuwaniu fal – dziecko i tak nieuchronnie napotka je w oceanie życia. Chodzi o to, byśmy nauczyli dzieci, jak płynąć na fali, oraz o to, byśmy byli przy nich, kiedy nas potrzebują. Nigdy nie powinny wątpić w to, że w trudnych sytuacjach będziemy obecni. Powinny wiedzieć w głębi serca, że kiedy będą cierpieć, nawet w najgorszych chwilach będziemy przy nich. Musimy dać im możliwość, by nauczyły się, że czasem w życiu doświadcza się bólu, ale jednocześnie powinny mieć świadomość, że nigdy nie będą musiały cierpieć w samotności.
DZIECI POWINNY WIEDZIEĆ W GŁĘBI SERCA, ŻE KIEDY BĘDĄ CIERPIEĆ, NAWET W NAJGORSZYCH CHWILACH BĘDZIEMY PRZY NICH. MUSIMY DAĆ IM MOŻLIWOŚĆ, BY NAUCZYŁY SIĘ, ŻE CZASEM W ŻYCIU DOŚWIADCZA SIĘ BÓLU, ALE JEDNOCZEŚNIE POWINNY MIEĆ ŚWIADOMOŚĆ, ŻE NIGDY NIE BĘDĄ MUSIAŁY CIERPIEĆ W SAMOTNOŚCI.
Kiedy dziecko czuje się bezpieczne, dostrzeżone i ukojone, nabiera poczucia wewnętrznej pewności, które opiera się na przewidywalności. Tu również nie jest konieczna perfekcja. Nikt nie jest w stanie uniknąć błędów w wychowaniu. Chodzi raczej o to, by przekazać dzieciom, że mogą liczyć na to, że będziemy przy nich po raz kolejny i kolejny. Poczucie wewnętrznej pewności wykształcą, kiedy uwierzą, że zrobisz wszystko, co w twojej mocy, by zadbać o ich bezpieczeństwo, że będziesz się mocno starać, by dać im odczuć, że je dostrzegasz, a także że będziesz przy nich, by dać im ukojenie, kiedy coś pójdzie nie po ich myśli. Neurobiologicznym efektem czterech filarów jest zintegrowany mózg – odporny układ nerwowy, który nie poddaje się długotrwałemu stresowi. Dzięki niemu dzieci mogą podejść do życia z nastawieniem, że są bezpieczne, że w ich życiu będą stale obecne miłość i relacje międzyludzkie, i że poradzą sobie z trudnymi chwilami, których w życiu nie da się uniknąć. To wszystko sprawi, że będą czuły się na świecie pewnie – jak w domu.
NEUROBIOLOGICZNYM EFEKTEM CZTERECH FILARÓW JEST ZINTEGROWANY MÓZG – ODPORNY UKŁAD NERWOWY, KTÓRY NIE PODDAJE SIĘ DŁUGOTRWAŁEMU STRESOWI. DZIĘKI NIEMU DZIECI MOGĄ PODEJŚĆ DO ŻYCIA Z NASTAWIENIEM, ŻE SĄ BEZPIECZNE, ŻE W ICH ŻYCIU BĘDĄ STALE OBECNE MIŁOŚĆ I RELACJE MIĘDZYLUDZKIE, I ŻE PORADZĄ SOBIE Z TRUDNYMI CHWILAMI, KTÓRYCH W ŻYCIU NIE DA SIĘ UNIKNĄĆ. TO WSZYSTKO SPRAWI, ŻE BĘDĄ CZUŁY SIĘ NA ŚWIECIE PEWNIE – JAK W DOMU.
Bezpieczna więź – ostateczny cel
Na pewno dostrzegasz moc, która kryje się w obecności – dzięki niej dzieci stale czują się bezpieczne, dostrzeżone, ukojone i pewne. Ale postawmy sprawę jasno: obecność nie jest celem wychowania. Jest raczej środkiem, który pomaga nam osiągnąć oczekiwany rezultat. Prawdziwym celem wychowania jest bezpieczna więź. Właśnie takiej więzi chcemy dla naszych dzieci. To najważniejsze, co możemy im dać. Bezpieczny styl przywiązania przez całe życie zwiększa u dzieci poczucie szczęścia i zadowolenia. Ponadto wpływa on korzystnie na ich tożsamość, jakość relacji międzyludzkich, sukces akademicki i zawodowy, a nawet na rozwój ich mózgu.
Przejdźmy do konkretów. Liczne badania wykazały, że dzieci, u których stwierdzono bezpieczny styl przywiązania, mają większą szansę na rozmaite pozytywne rzeczy w życiu.
Przyjrzyj się przez chwilę poniższej liście. Wymienione tam cechy w dużym stopniu wyjaśniają, dlaczego bezpieczny styl przywiązania jest podstawowym celem wychowania. Krótko mówiąc, kiedy dzieci mają bezpieczną więź z opiekunami, mają dużo większą szansę na to, by rozkwitnąć – w szkole, w relacjach i w życiu.
A w jaki sposób wytwarzamy u dzieci bezpieczny styl przywiązania? No właśnie. Poprzez obecność. Badania naukowe wielokrotnie wykazały, że jednym z czynników prognostycznych, na podstawie których najdokładniej można przewidzieć przyszłość dziecka, jest fakt, że miało ono przynajmniej jedną osobę dostrojoną do niego emocjonalnie i obecną. To dość proste (choć, jak już wspominaliśmy, nie zawsze łatwe): by dać dzieciom szansę na zdrowy i optymalny rozwój, musimy po prostu dać im poczucie, że są bezpieczne, dostrzeżone, ukojone i pewne. W tym celu musimy po prostu być przy nich – być obecni – i podchodzić do nich z receptywnością, dzięki czemu nabiorą pewności.
Istnieje kilka kluczowych powodów, dla których bezpieczna więź ma właśnie takie pozytywne skutki. Po pierwsze, jeśli jesteśmy obecni przy swoich dzieciach, czują się one ogólnie bezpiecznie i pewnie. Wychodzą z założenia, że mają swoje miejsce na świecie, więc nawet kiedy coś pójdzie nie po ich myśli, wiedzą, że sobie poradzą.