- W empik go
Powrót Odysa - ebook
Powrót Odysa - ebook
Klasyka na e-czytnik to kolekcja lektur szkolnych, klasyki literatury polskiej, europejskiej i amerykańskiej w formatach ePub i Mobi. Również miłośnicy filozofii, historii i literatury staropolskiej znajdą w niej wiele ciekawych tytułów.
Seria zawiera utwory najbardziej znanych pisarzy literatury polskiej i światowej, począwszy od Horacego, Balzaca, Dostojewskiego i Kafki, po Kiplinga, Jeffersona czy Prousta. Nie zabraknie w niej też pozycji mniej znanych, pióra pisarzy średniowiecznych oraz twórców z epoki renesansu i baroku.
Kategoria: | Klasyka |
Zabezpieczenie: | brak |
Rozmiar pliku: | 185 KB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
PODWÓRZE W ZAGRODZIE ODYSA
(Mrok zapada).
(Wchodzą:)
PASTUCH I ODYS
PASTUCH
Żebraku – pójdź tu dalej.
ODYS
(zatrzymał się wpatrzony we dwór)
(teraz się zbliża).
PASTUCH
Cóż stoisz przed dworem?
Cóż poglądasz we dworu ściany?- He?- Bielony?
ODYS
(zwraca się znów i patrzy w głąb)
(ku dworowi).
PASTUCH
A toli ćma się zbiegła gachów do tej żony, królowej – gdzieś zza morza sprowadzonej z dala.
Wszystka młódź,którą prawo z ziem bliskich wydala, którzy przed sznurem zbiegli – morderce, łotrzyki, tu się zbiegli,przytułek mając;- pijatyki czynią;- że nie ma już mężczyzny doma, to im pastwą dobytek i - zdobycz łakoma.
(Pogląda ku Odysowi)
Cóż się tam ciągle patrzysz -?- -
(Patrzy z Odysem w stronę dworu)
Wiem – przyjść to musiało:
to jest kara – bez kary krzywda się nie dzieje.
Bóg tu zesłał złodzieje – więc kradną złodzieje.
Bóg złodzieje wypędzi;Bóg zechce – wygoni!
Człowiek,który tu rządził – był taki – jak oni!
(Oddala się ku stajniom)
(widząc,że Odys za nim nie podąża)
(nawołuje)
Hej – zbliż się tutaj;- nie patrz.- -
ODYS
(przesłania twarz dłońmi).
PASTUCH
Cóż twarz kryjesz w dłonie?
ODYS
(odstania twarz)
(pojrzał na Pastucha).
PASTUCH
Cóż się oczy twe mącą – i twarz w ogniu płonie?
(Zamyśla się)
He! he! – umiem powiedzieć, co każdego wzruszy, i w byle kpie żebraku -
(Wskazuje Odysa)
dorwę się do duszy.
(Patrzy w Odysa)
i kogóż ci to żal?
(Patrzy w stronę dworu)
A bodaj scześli!
Ród królewski – co hańbę na ziemię przynieśli.
(Ku Odysowi)
Ty,żeś był wprzódzi u mnie,z moimi świniami, widziałeś,jak ja żyję – i tuś się przyjść prosił, popatrzysz -
(Wskazuje dwór)
jak ich tuczę -
(Do Odysa)
(wpatrując się w Odysa)
Znasz się z mymi psami, psy się tobie łasiły -?- He?-
(Zamyśla się)
Ludzie to świnie, tak ja mówię – a zasię znów Melantios ninie, mawia:ludzie są kozły.-
(Do Odysa)
Bo on pasie kozły, a ja świnie.
(Śmieje się)
(do Odysa)
No,powiedz – ostaniesz tu z nami?
Jakie cię też tu do nas okręty przywiozły?
Nie przeszedłeś bo tutaj piechty;- w krąg wodami myśmy tu otoczeni.- Czy z Zakintu strony, czy od białej Leukady ścian,z wysp Dulichionu, czyli z Kimmeryjczyków kraju,z smoczej skały?
Czyli z dalsza,od strony wód,gdzie słońce wschodzi?
Mówiłeś coś,nie pomnę – bo się przywierały już oczy – a pod wieczór lubię,gdy kto gada.-
Może mi to powtórzysz?-
(Pogardliwie)
Albo tej czeredzie we dworze?-
(Poglądając ku dworowi)
Teraz widzę,że są przy biesiedzie i Femios gra.
ODYS
PASTUCH
(milknie).
(Od dworu)
(słychać grę Femiosa).
PASTUCH
Śpiewak to jest doskonały.
A poznaję,co śpiewa:- Jak Odys,król śmiały, zdobywa gród trojański i jak potem ginie
Troja.- -
(Zwraca się do Odysa)
Słyszałeś kiedy o tym czynie?
ODYS
(rozogniony grą Femiosa)
(nagle)
Spod Trojej wracam!
PASTUCH
(w uśmiechu,a zły)
Szaleniec!
– Półgłówek!
Co który złodziej się zwlecze:
(Przedrzeźniając)
"Spod Troi!"
(Drwiąc)
Właśnieś pod Troją był.
(Wskazuje kijem płot)
Idź spać pod Troję.
ODYS
(podrażniony)
(ostro)
Cicho bądź – bo cię kijem nauczę.
PASTUCH
(oburzony)
Na swoje?!
Jakbyś na swoje wszedł?!
(Wznosi kij,by bić)
A naści kija!
ODYS
Pójdź precz!
(Zasłania się kijem).
PASTUCH
(zaniepokojony)
A,tęgi pies!
ODYS
(odrzuca kij)
(wybucha uczuciem)
(w śmiechu,łzach,bólu)
A,psie mój wierny!
Odys jestem – Ithaki pan – – twój król rzetelny.
Patrz!
(Rozgarnia wlosów)
(prostuje się)
(staje w majestacie łachmanów,królewski)
Patrz!
PASTUCH
(zdumiały)
(zalękniony)
(cicho)
Przez cienie Hadu – – Odys żywy.
(Cofa się)
A mówiono, żeś pomarł – królu – miłościwy.
A mówiono,żeś pomarł.
(Zbliża się z wolna).
ODYS
(w uśmiechu i bólu)
A!Śmierć mię goniła.
Ścigała mnie aż tu.-
(Rozgląda się trwożnie)
Stanąłem w domu i w dom mój własny – wchodzę…
PASTUCH
(dopowiadając)
Po kryjomu.
ODYS
Po kryjomu.-
(Jakby ze sobą gadał)
Straszliwą,mściwą ręką Boga ścigany – ha – – rozumiesz?
(Patrzy w Pastucha)
Bóg jest moim wrogiem.
I dlatego się kijem – na mnie – ty – – przed progiem.
(W bólu,w złości)
(zasłania twarz)
Przeklętym jest!
PASTUCH
(wylękły)
Przeklęty!
ODYS
(w trwodze,w niepokoju)
I w dom wejść się boję.
Boję się w dom mój wejść – – (Ciszej)
I klątwę wnosić.
(Tajemniczo)
Umyśliłem li z dala przyjrzeć się – – popatrzeć;
jak dziad wędrowny – o jałmużnę prosić, by mi dali tej strawy samej – – co tu warzą, i bym odszedł,przeklęty – dalej.-
PASTUCH
(w zadumie)
Królu.- Panie.
Toć króle wszyscy takie klątwy noszą na swoich czołach -
(Machnął ręką w pogardzie)
Pozostańcie ze mną, pasący stado – – Ludzie:to są świnie.
To mówię ja – a zasię znów Melantios ninie mawia:ludzie są kozły -
(W zadumie)
czas biedę uleczy.
Ostawcie kości tu – ostać się godzi.
(Wzgardliwie)
A lepiej i nie patrzcie – co się w domie dzieje.
Jest ich pełno – ucztują społem.
ODYS
(nagle, przypominając)
Kto!?
PASTUCH
(śmiejąc się)
Złodzieje!
Złodzieje twego mienia – twego mienia zdziercę!
piją,jedzą dobytek – i zyskali serce małżonki;- gdy jednego z nich k''sobie wybierze, toście i niepotrzebni.
ODYS
(obłędnie)
Ha!
PASTUCH
(z zadowoleniem, we wzgardzie)
Nędzni szalbierze.
Gachowie w twoim domie.
ODYS
(przytomniejąc)
(wpatruje się w Pastucha)
(radośnie:)
Gachowie!
PASTUCH
(nieubłaganie)
Dosytu!
ODYS
(ostrzegając)
Słuchaj – ty,widzę, masz zadosyć sprytu i rozumu.
PASTUCH
(przytakując)
Nie głupim.
ODYS
(ostro)
To milcz i nie gadaj
A serca nie rań mnie -
(Z trwogą)
bom serce goił czasu wiele.-
(Z wyrzutem)
Ty żółcią nie będziesz mnie poił.
(Z przymusem)
Mój dom!-
(Jakby przypominając)
Zaprowadź mnie ku twojej izbie.
PASTUCH
(wskazując w bok)
A izba moja tu.(Otwiera wrota spichlerza)
(wskazuje Odysowi próg we wrotach)
Siądźcie na przyzbie.
(Krząta się)
Przyniosę polan -
(Zbiera polana i rzuca)
(na wielki kamień przed wrotami)
Wraz ogień rozniecę.
ODYS
(wstrzymując go)
Nie pal ognia.
PASTUCH
(porzuca polana)
(bierze kubeł z uwieszonych pod dachem)
Po wodę zejdę -
(Wskazuje w bok w dal)
Tam – ku rzece.
ODYS
(zdziwiony)
Ze strumienia?
PASTUCH
Wylały deszcze – strumień płynie.
(Wpatruje się w Odysa)
(i widząc,że ten zna miejscowość)
(zmienia zamiar)
Chocia mi iść daleko – wrócę,nim czas minie,
(Ogląda się na dworzec)
by po wieczerzy mieli…
(Wskazuje w przeciwną stroną podwórza)
Pójdę tam,doliną, gdzie co krok potkam strumień.
(Objaśniając)
Co deszcz,świeże płyną.
(Zabiera się odejść)
To będzie ino chwila – czekajcie w spokoju.
Orzeźwi was ta woda:krew naszego zdroju.
(Wybiega z kubłem).
ODYS
(siada na progu spichlerza)
(w zadumie pochyla głowę).
(W głębi dworu)
(kędy wrota otwarte)
(w izbie,przy wieczerzy gachów:)
FEMIOS
(dźwięk strun)
Druhowie jego i bracia żeglarze, i bracia rycerze po mieczu
Ostali w tych krzywdach na słonej wód fali – ich trupy na skalnym wybrzeżu.
Mąż jeden się błąka – sam błądzi,wędrowiec w ogromnym morskim przestworzu.
Ścigają go Bogi i ludzie nastają, precz gnają po skałach po morzu.
(Dźwięk strun)