Pozytywna dyscyplina od A do Z. 1001 rozwiązań na codzienne wyzwania rodzicielskie - ebook
Pozytywna dyscyplina od A do Z. 1001 rozwiązań na codzienne wyzwania rodzicielskie - ebook
Rola rodzica to jedna z najtrudniejszych – choć przynoszących ogromną satysfakcję – ról w życiu. Jednak bez względu na to, jak bardzo kochasz swoje dziecko, w twojej codzienności pojawią się chwile złości, frustracji a nawet totalnej rezygnacji. Zapewne będziesz wtedy zadawać sobie wtedy pytanie: „Co mam robić?”. Odpowiedzi znajdziesz w tej książce.
Pozytywnej Dyscyplinie – konsekwentnemu, zdroworozsądkowemu podejściu do wychowywania dzieci – zaufały już miliony rodziców. Dzięki temu odświeżonemu wydaniu Pozytywnej Dyscypliny od A do Z dowiesz się, jak możesz działać, by wspierać swoje dziecko w uczeniu się odpowiedzialności, szacunku do siebie i innych oraz wiary we własne siły.
Znajdziesz tu praktyczne rozwiązania takich rodzicielskich wyzwań, jak:
- kłótnie w rodzeństwie,
- samodzielne zasypianie,
- niechęć do porannego wstawania,
- problemy z jedzeniem,
- marudzenie,
- kłamanie,
- wykonywanie domowych obowiązków,
- odrabianie prac domowych,
- i wiele innych!
To nowe, poprawione i poszerzone wydanie zawiera szczegółowe informacje o tym, jak reagować, by pomóc przetrwać wizytę u lekarza, zwiększyć jego motywację do współpracy i skłonić do zaprzestania pyskowania, jak również wskazówki dotyczące odżywiania, ćwiczeń i zapobiegania otyłości oraz nowe podejście do rodzicielstwa w erze komputerów i telefonów komórkowych.
O KSIĄŻCE - Joanna Baranowska
Jest to jedna z najbardziej zasadniczych książek Pozytywnej Dyscypliny. Pozytywna Dyscyplina jest między innymi oparta na koncepcie jednoczesnej życzliwości i stanowczości. Życzliwość to nasza miłość do dzieci, czułość, akceptacja tego, jakie są i jakie mają emocje. Stanowczość wynika z szacunku i wymogów sytuacji. Kolacja musi stanąć na stole, skarpetki muszą być założone przed wyjściem z domu, a praca domowa musi być zrobiona.
Oczywiście każdy rodzic posiada inną listę rzeczy, które według niego muszą się zadziać. Dla jednej osoby wgniatanie przez dziecko brokuła w kanapę będzie okej, a dla innej nie do pomyślenia. Pozytywne Dyscyplina nie powie ci, gdzie masz stawiać dziecku granice, ale pomoże Ci postawić je w uprzejmy i stanowczy sposób z szacunkiem do dziecka, siebie i wymogów sytuacji.
Wydaje się, że w dzisiejszym świecie bardzo dużo mówimy o potrzebach dzieci, ich uwarunkowaniach rozwojowych i to bardzo dobrze.
Niestety czasem prowadzi to do naszej rodzicielskiej frustracji: dzieci nie zauważają tego, jak wiele im dajemy, a czasem nawet poświęcamy, nie doceniają ustępstw, nie zawsze potrafią podejść do nas z podobną empatią…, a coraz częściej kwestionują kolejne granice. To sprawia że stajemy z naszą miłością w poczuciu bezsilności.
Ta książka jest lekarstwem na zbytnią pobłażliwość, w którą czasem wpadamy w imię miłości i dobrych relacji.
Jest też trudna. Jeśli jesteś przyzwyczajona/y do pełnego miłości podejścia stawiającego potrzeby w centrum rodziny, będzie Ci trudno czytać tę książkę.
PD A-Z najmocniej ze wszystkich pozycji stawia rodzica w pozycji lidera. Tu usłyszysz, że masz prawo decydować o pewnych sprawach i nie musisz pytać dziecka o zdanie. Pasy mają być zapięte, a Ty ruszysz dopiero, gdy dzieci będą gotowe.
Jest w niej o wiele więcej zdecydowania i stanowczości. To w pierwszym odbiorze może wzbudzać poczucie krzywdy. Jak to, mam nie pytać dzieci o zdanie?
To zależy tylko od Ciebie. Są przecież takie sprawy, które nie są dla Ciebie kluczowe, za to inne sprawiają Ci ogrom bólu i frustracji.
Przykłady podane w książce są bardziej stanowcze i mniej poprawne politycznie niż jest to przyjęte współcześnie. Jednak cały czas mieścimy się w ramach uprzejmości i życzliwości wobec dzieci.
Powtarzanie po 10 razy polecenia nie jest pełne szacunku ani wobec dziecka, ani wobec Ciebie. Zachowaj swój głos i słowa na budowanie pozytywnych relacji, a nie na gderanie.
Ta książka będzie świetna dla rodziców, którzy:
-
uważają, że to rodzice jako dorośli powinni przewodzić w rodzinie, a nie dzieci
-
chcą zaprosić do życia swojej rodziny stanowczość, bez popadania w agresywne schematy
-
nauczyć się lepiej stawiać granice
-
chcą uwierzyć w potencjał swoich dzieci do mierzenia się z wyzwaniami życia
Trudno będzie czytać tę książkę rodzicom, którzy:
-
uważają że potrzeby dzieci są najważniejsze
-
wierzą w to, że rolą dorosłych jest zaspokajanie potrzeb dzieci i ich ochrona przed światem
Spis treści
Jak korzystać z tej książki
Wprowadzenie
Część 1. Co to jest Pozytywna Dyscyplina?
Bądź uprzejmy i stanowczy
Powiedz, co zamierzasz robić, a potem rób to
Działaj zamiast mówić
Egzekwuj wykonanie
Zastąp karę informacją i stwarzaj dziecku okazje do uczenia się na błędach
Poprawiaj swoją umiejętność komunikacji
Stawiaj samemu sobie rozsądne wymagania
Urządzaj spotkania rodzinne
Pozostawiaj dziecku ograniczony wybór
Ustanawiaj granice
Twórz rytuały
Poznaj swoje dziecko
Błędy mile widziane
Zrób z time-outu pozytywną przerwę
Nie rób różnicy między dziećmi
Skupiaj się na rozwiązaniu i postaraj się, żeby dzieci same je znalazły
Bardziej wsłuchuj się w postępowanie, mniej w słowa
Unikaj pustych obietnic i sam ich nie przyjmuj
Staraj się, by dzieci miały poczucie przynależności i znaczenia
Zachęcaj, zamiast chwalić i nagradzać
Nie bój się mówić „nie”
Zachowaj poczucie humoru
Chwytaj życie
Unikaj medycznych diagnoz i leków
Miej zaufanie do dziecka
Zadbaj, by do dziecka dotarł przekaz miłości
Postępuj małymi krokami
Część 2. Pozytywna Dyscyplina w akcji od A do Z
ADHD
Adopcja
Bałagan (w pokoju dziecka)
Bałaganiarstwo
Bijące dziecko i kary cielesne
Brak motywacji i zainteresowania
Choroba
Depresja
„Dobre dziecko”
Dotykanie przedmiotów
Drzemka popołudniowa (zob. też Łóżko)
Dziadkowie
Dzielenie się i samolubstwo
Elektronika: telewizja, gry wideo, iPody, komputery itp. (zob. też: Telefon komórkowy)
Grymasy, narzekanie i inne negatywne zachowania
Gryzienie
Kieszonkowe
Kłótnie (z kolegami)
Kłótnie (między rodzeństwem) (zob. też: Rywalizacja w rodzeństwie)
Kłamstwa lub zmyślenia
Kradzież
Krnąbrność, nieposłuszeństwo, bunt
Lekarz, dentysta, fryzjer
Lęki (u dzieci)
Lęki (u rodziców)
Łóżko – problemy z układaniem się do snu
Manipulacja
Marudzenie
Masturbacja
Materializm
Mieszana rodzina
Moczenie nocne
Mycie, problemy z nim
Narkotyki
Nawyki
Nadopiekuńczość, rozpieszczanie i ratowanie
Negatywne nastawienie do życia
Nie! (zob. też Słuchanie i Straszne dwulatki)
Nie chcę z tobą rozmawiać
Nieśmiałość
Niszczenie dobytku
Nocne niepokoje
Nuda
Obowiązki domowe
Odrabianie lekcji
Odstawianie od piersi
Okrucieństwo wobec zwierząt
Opieka nad dzieckiem (babysitting)
Otyłość
Płacz
Poczucie własnej wartości
Podróż
Poranne utarczki
Posiłki, zachowanie przy stole
Posłuszeństwo
Pracująca matka
Przedszkole i opieka dzienna
Przegrywanie
Przeprowadzka
Przerywanie, przeszkadzanie
Prześladowanie
Przyjaciele (wybieranie ich)
Pyskowanie i arogancja
Rywalizacja w rodzeństwie (zob. też: Kłótnie w rodzeństwie)
Roszczeniowość
Rozwód
Różnice w podejściu do rodzicielstwa
Samobójstwa i samookaleczenia
Samochód, spory podczas jazdy
Samotne rodzicielstwo
Sprawiedliwość i zazdrość
Seks, eksploracja i edukacja
Seks, nadużycia
Separacja, lęk przed nią
Skarżenie
Słuchanie
Straszliwe dwulatki (zob. też: Nie!)
Szkoła, problemy z nią związane (zob. też: Praca domowa)
Śmierć i żałoba
Telefon komórkowy
Trening czystości
Ubrania, spory z nimi związane
Wakacje letnie
Wartości i dobre obyczaje
Wulgarna mowa, przeklinanie
Wybuchy złości
Wytrwałość (gra na pianinie, taniec, sport i inne zajęcia)
Zakupy z dziećmi
Złość lub agresja
Zwierzęta domowe
Zwlekanie
Przypisy
Wybrana bibliografia
Zasoby w sieci
Dodatkowe informacje
Podziękowania
O autorach
Kategoria: | Poradniki |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-950352-8-9 |
Rozmiar pliku: | 4,7 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Część 1. Pozytywnej Dyscypliny od A do Z zawiera omówienie dwudziestu siedmiu podstawowych rodzicielskich narzędzi i zasad Pozytywnej Dyscypliny. W części 2. znajdziesz wskazówki, jak poradzić sobie z niemal każdym niepożądanym zachowaniem dziecka, jakie można sobie wyobrazić. Omawiając konkretne sytuacje i wskazując rozwiązania, odwołujemy W wielu z nich odwołujemy się do narzędzi PD.
Możesz mieć pokusę, by ominąć część 1. i przejść od razu do rozdziału traktującego o twoim konkretnym problemie. Nie rób tego jednak. Przeczytaj część 1., wzbogać swoją wiedzę i zapoznaj się z podstawowymi narzędziami, zanim zajmiesz się konkretnym problemem,który cię trapi.
Mógłbyś również ograniczyć się do fragmentów książki, które dotyczą problemów występujących w twojej rodzinie. Jeśli jednak zapoznasz się z wszystkimi omówionymi zagadnieniami, nawet jeśli w danej chwili nie masz z nimi do czynienia, to zyskasz wiedzę, która pozwoli ci odnaleźć się w każdej sytuacji. Ponadto niektóre rady odnoszące się do konkretnego problemu mogą podsunąć ci pomysły do wykorzystania w codziennej praktyce rodzicielskiej. Będziesz skuteczniej pomagał swoim dzieciom w budowaniu odwagi i pewności siebie oraz zdobywaniu umiejętności życiowych. Każdy rozdział oprócz wskazówekzawiera punkt poświęcony zapobieganiu nieprawidłowościom, zanim do nich dojdzie. Nie czekaj więc, aż będziesz miał problemy, poczytaj o nich wcześniej.
Kiedy zajmujesz się konkretną kwestią, wybieraj te pomysły, które ci najbardziej odpowiadają (lub jakąś ich kombinację). Ubieraj to, co trzeba powiedzieć, we własne słowa, żebyś nie brzmiał jak bezmyślnie powtarzająca coś papuga. Jeśli to tylko możliwe, angażuj dziecko w poszukiwanie rozwiązań. Wspólne czytanie zaleceń i wybieranie tego, co obojgu wam wyda się najtrafniejsze, może być niezłą zabawą. Zaangażowanie owocuje współpracą i ułatwia dziecku przyswajanie sobie umiejętności życiowych. Postępuj rozważnie i elastycznie, ponieważ nie ma dwojga takich samych dzieci, a relacje międzyludzkie stale ewoluują.
Kiedy będziesz roztrzęsiony i niezdolny do zachowania obiektywizmu, ta książka może ci posłużyć jako mądry, bezstronny przyjaciel. Czasami samo sięgnięcie po nią da ci czas na wyciszenie emocji. Uspokoiwszy się, będziesz mniej skupiony na samym problemie i w efekcie zdołasz podejść do niego bardziej racjonalnie i z większą miłością do dziecka.
Dziel się obowiązkami rodzicielskimi z partnerem lub partnerką. Dziecku przyniesie to korzyść, jeśli oboje na równi będziecie angażowali się w wychowywanie i wprowadzanie dyscypliny. Strzeżcie się sytuacji, w której jedno z rodziców staje się wyrocznią „w kwestiach rodzicielskich”, a drugie tylko się temu przygląda. Pracy przy wychowywaniu dziecka wystarczy dla was obojga.
Spoglądaj na sprawy, mając szeroką perspektywę. Twoim długofalowym celem jest wpojenie dziecku wiary w siebie i umiejętności, których potrzebuje, żeby być sprawnym, szczęśliwym, godnym szacunku i przyczyniającym się do wspólnego dobra członkiem rodziny i społeczności. Wszystkie narzędzia Pozytywnej Dyscypliny i wszystkie rady zawarte w tej książce są tak pomyślane, by ci w tym pomóc.CZĘŚĆ 1.
Czym jest Pozytywna Dyscyplina?
Jeśli jesteś rodzicem, ciąży na tobie poważny obowiązek. To ty jesteś osobą, która powinna pomagać dziecku wzrastać w poczuciu własnego znaczenia i przynależności do rodziny. Ty musisz wpajać mu społeczne i życiowe umiejętności. Ty musisz zadbać o to, by czuło się kochane. Ty musisz w jakiś sposób sprawić, by czuło, że jest wyjątkową, jedyną w swoim rodzaju i ważną istotą ludzką. Ty masz zapewnić dziecku bezpieczeństwo.
Jak masz to uczynić? Stosując dyscyplinę. Być może słowo „dyscyplina” kojarzy ci się z kontrolowaniem zachowania dziecka i karaniem go, ale Pozytywna Dyscyplina nie ma niczego wspólnego z karami ani z kontrolowaniem. Polega na wspieraniu, uczeniu, przygotowywaniu do życia, ćwiczeniu, wpajaniu nawyku skupiania się na rozwiązaniach. Pozytywna Dyscyplina jest konstruktywna, zachęcająca, afirmująca, pomocna, pełna miłości i optymizmu. Jeśli dzieci wahają się na rozstajach dróg, zadaniem rodziców jest znalezienie takiego podejścia, które da im wiarę w siebie.
Pozytywną Dyscyplinę można stosować już od momentu urodzin i przez całe życie. Tak, to prawda: nigdy nie jest za wcześnie ani za późno, by rozpocząć stosowanie Pozytywnej Dyscypliny, ponieważ jej podstawą są relacje oparte na wzajemnym szacunku, w których szanuje się zarówno dziecko jak i samego siebie. Gdyby rady dla rodziców skupiały się tylko na potrzebach dziecka, a lekceważyły potrzeby dorosłych, nie byłoby mowy o wzajemnym szacunku. Ten rodzaj rodzicielstwa pozbawiałby dziecko odwagi i uzależniał je od starszych. Gdyby z kolei skupiać się wyłącznie na potrzebach dorosłych, również nie byłoby wzajemności – takie podejście budziłoby w dziecku lęk, uległość lub bunt.
Pozytywna Dyscyplina kładzie nacisk na równowagę pomiędzy stanowczością i życzliwością oraz na okazywanie szacunku zarówno dzieciom, jak i dorosłym. Nie oznacza ani pobłażliwości, ani surowości, więc wnosi do rodziny nadzieję i miłość oraz pomaga dzieciom zdobywać życiowe umiejętności.
Im więcej narzędzi masz na podorędziu, tym skuteczniej możesz uczyć swoje dzieci. Część 1. książki pozwoli ci zrozumieć sens dwudziestu siedmiu podstawowych narzędzi Pozytywnej Dyscypliny. Do tych narzędzi będziemy się stale odwoływać w pozostałej części książki, koniecznie więc przeczytaj najpierw część 1, zanim zajmiesz się konkretnymi interesującymi cię problemami.BĄDŹ ŻYCZLIWY I STANOWCZY
Wielu rodziców prześladuje poczucie winy. Albo dlatego, że są zbyt apodyktyczni („ja tu rządzę”), albo zbyt pobłażliwi („przypominam nieco mimozę”). Niektórzy łączą te dwie postawy, nieprzewidywalnie przeskakując z jednej skrajności w drugą. Rodzice przekonani doPozytywnej Dyscypliny stronią od nich obu. Praktykują stanowczość w parze z życzliwością. Którą z poniższych deklaracji uznałbyś za swoją?
Szef: Władza należy do ciebie i dzieci mają ci się podporządkować po prostu dlatego, że jesteś ich rodzicem.
Mimoza: Twoje dzieci są najważniejsze, więc to one sprawują władzę.
Rodzic życzliwy i stanowczy: Dziecko jest członkiem rodziny, a nie pępkiem świata. Znasz jego osobowość i potrafisz określać dla niego granice, nie ujmując mu szacunku.
Wciąż nie jesteś pewien, jaki jest twój styl rodzicielstwa? Oto kilka dalszych wskazówek. Zarówno szef, jak i mimoza reagują na sytuacje, zamiast przyjmować postawę proaktywną. Oznacza to, że czekają, aż coś się wydarzy, i wtedy doraźnie na to reagują. Rodzic życzliwy i stanowczy robi krok w tył, obserwuje i myśli, zanim wykona jakieś posunięcie. Stara się na co dzień pokazywać dziecku, jak powinno postępować, zamiast stale mówić mu tylko TAK! lub NIE! Szef zawsze szuka winy i winowajcy, a podstawowym narzędziem wychowawczym jest dla niego kara. Rodzic życzliwy i stanowczy szuka raczej rozwiązania problemu i zdaje sobie sprawę, że osobą, która może i powinna zmienić się w pierwszej kolejności, jest on sam. Zmieniając swoją postawę, choćby w najdrobniejszych sprawach, możesz w pozytywny sposób wpływać na zachowanie dziecka.
Rodzic mimoza traci mnóstwo energii na rozmaite „muszę”, „mógłbym” i „powinienem”. Kiedy dziecko nabroi, sam czuje się winny i nie daje mu okazji, by uczyło się na jego przykładzie. Jeśli to jest twój styl, to znaczy że dziecko wychowuje ciebie, podczas gdy to ty powinieneś sprawować przywództwo w rodzinie. Jesteś nadopiekuńczy i brakuje ci wiary w zdolność dziecka do nauki i rozwoju. Nie dajesz mu zbyt wielu okazji do wykształcenia w sobie przekonania: „Dam sobie radę”. Twoja dewiza brzmi: „To moja wina”.
Stosując narzędzia Pozytywnej Dyscypliny, stajesz się rodzicem życzliwym i stanowczym i eliminujesz poczucie winy. Pozwalasz dziecku i sobie na popełnianie błędów, na niedoskonałość, na próbowanie wciąż od nowa. Dlaczego? Ponieważ wiesz, że błędy są najlepszym z nauczycieli i że mylić się jest rzeczą ludzką.
Nauka życzliwego i stanowczego rodzicielstwa to jak stawianie jednego kroku na raz. Wraz z każdym kolejnym rośnie twoja siła i siła twojej rodziny. Myśl więc o dziedzinach, w których chciałbyś się poprawić, ale w danym momencie skoncentruj się na pracy tylko z jednym problemem. W ten sposób ani ty, ani dziecko nie poczujecie się przytłoczeni.POWIEDZ, CO ZAMIERZASZ ROBIĆ, A POTEM TO RÓB
Sercem Pozytywnej Dyscypliny jest zasada, by zmieniać samego siebie, zamiast narzucać innym swoją wolę i żądać, by to oni się zmienili. Gdy poświęcałeś wiele czasu na trzymanie w ryzach swoich dzieci, prawdopodobnie nawet nie przyszło ci do głowy, że mógłbyś uporać się z tym problemem, decydując o własnych działaniach, zamiast próbować zmusić dzieci, by robiły to, czego od nich wymagasz.
Kiedy zaczniesz przykładać wagę do zmiany własnego zachowania, wkrótce odkryjesz, że za słowami muszą iść działania i że musisz konsekwentnie wykonywać własne decyzje. Nie zapędzaj się więc w kozi róg i zanim otworzysz usta, najpierw się zastanów. Zamiast zapowiadać coś, czego w rzeczywistości nie zamierzasz zrobić, i ustawiać się w niezręcznej sytuacji, zrób krok w tył i poświęć sprawie więcej uwagi. Pomoże ci to omijać drobne problemy i skupiać się na tych, które są dla ciebie naprawdę ważne.
Oto kilka przykładów działania zasady „rób to, co postanowiłeś”:
• Mama jedenastomiesięcznego dziecka, które awanturowało się przy zmianie pieluszki, postanowiła przestać z nim wojować. Powiedziała mu: „Potrzebuję twojej pomocy. Poczekam, aż będziesz gotów leżeć spokojnie i wtedy cię przewinę”. Za każdym razem, gdy dziecko zaczynało brykać, przerywała tę czynność i czekała w milczeniu, aż się uspokoi. Po kilku takich razach dziecko zaczęło z nią zgodnie współpracować. Mama nie okazywała złości, po prostu cierpliwie czekała, pilnując tylko, żeby mały nie spadł ze stolika.
• Inna mama przyłapała się na tym, że stale powtarza te same kwestie i najwyraźniej nikt jej nie słucha. Po namyśle powiedziała dzieciom, że życzy sobie, żeby uważnie słuchały tego, co do nich mówi, więc będzie mówiła tylko raz. Jeśli będą miały jakieś pytania, chętnie na nie odpowie, ale niczego nie będzie powtarzać. Trzymała się ściśle tego postanowienia i wkrótce zauważyła, że dzieci o wiele uważniej słuchają, co ma im do powiedzenia. Jeśli któreś nie zwróciło uwagi na jej słowa, musiało potem zasięgać języka u rodzeństwa.
• Tata zauważył, że dzieci odkładają odrabianie lekcji do ostatniej chwili przed pójściem spać i wtedy proszą go o pomoc. Oświadczył, że jest do ich dyspozycji tylko pomiędzy siódmą a dziewiątą wieczorem. Kiedy jeden z synów przyszedł do niego o wpół do dziesiątej, prosząc o pomoc w przygotowaniu się do testu, tata powiedział z uśmiechem: „Wiem, że potrzebujesz mojej pomocy i z przyjemnością ci jej udzielę codziennie między siódmą a dziewiątą. Tym razem musisz poradzić sobie sam”. To jest ten moment, kiedy kusi nas, by zlitować się nad dzieckiem i dać mu jeszcze jedną szansę (po wygłoszeniu kazania na temat „a nie mówiłem”). Ale dużo lepszy efekt uzyskasz, jeśli będziesz miał odwagę trzymać się swoich postanowień, gdyż stworzysz wtedy dziecku okazję do uczenia się na własnych błędach. Pamiętaj jednak, że działa to tylko wtedy, gdy powstrzymujesz się od wymówek, kazań i narzekania.
• Wielu rodziców konsekwentnie stosuje zasadę, by w chwilach dziecięcych kłótni w samochodzie zatrzymywać go w bezpiecznym miejscu i czekać, aż dalsza jazda będzie możliwa. Wybuchów złości w trakcie zakupów można uniknąć, jeśli w chwili, gdy zacznie się marudzenie, natychmiast odprowadzimy dziecko do samochodu. Jedyne, co należy wtedy powiedzieć spokojnym głosem, to: „Wrócimy do sklepu, kiedy będziesz na to gotowy”. Niektórzy omijają kłótnie i płaczliwe sceny z powodu pieniędzy, jasno zapowiadając, że nie będą udzielać pożyczek, i dotrzymują tego słowa. Dzięki temu dziecko uczy się gospodarowania swoim kieszonkowym. Konsekwentne odmawianie jazdy, dopóki wszyscy w samochodzie nie będą dobrze przypięci pasami, kładzie kres niekończącym się walkom o władzę.
Skłonni jesteśmy powtarzać napomnienia i tłumaczenia, zamiast egzekwować je czynem. Rodzice życzliwi i stanowczy nie nadużywają słów, chyba że doceniają dzieci, rozmawiają z nimi na ciekawe tematy lub wyjaśniają sekrety życia.DZIAŁAJ ZAMIAST MÓWIĆ
Inna odmiana metody „rób, co mówisz” polega na zastąpieniu wypowiedzi działaniem. Zrób eksperyment i uważnie posłuchaj samego siebie. Zdziwisz się, jak wiele niepotrzebnych słów wychodzi z twoich ust. Albo posłuchaj rodziców borykających się z dziećmi w sklepie spożywczym, błagających je o spokój w centrum handlowym, strofujących je w parku, tłumaczących im bez końca, że pora już jechać do domu. Dobre trzy czwarte problemów, jakie mają rodzice ze swymi dziećmi, prawdopodobnie by znikło, gdyby mniej mówili, a więcej robili. Dzieci wyłączają fonię, kiedy rodzice za dużo komentują.
Za sprawą takiej – w dużej mierze słownej – pedagogiki („Zrób to”, „Nie rób tego”) rodzice mimo woli oddają władzę dzieciom, które przestają ich słuchać i robią to, co same chcą. Mówi się wtedy, że są nieposłuszne, zamiast przyjąć do wiadomości, że to dlatego, iż rodzice nie używają skutecznych narzędzi wychowawczych. Będzie jak najbardziej w porządku, jeśli weźmiesz dziecko za rękę i pociągniesz we właściwą stronę, zaniesiesz je na rękach do łóżka albo zapakujesz je do wanny, jeśli broni się przed kąpielą. Natomiast prośby i groźby, zrzędzenie, strofowanie czy prawienie kazań nie mają wiele wspólnego z szacunkiem. Nie mów: „Liczę do trzech”. Trzymaj buzię na kłódkę i działaj. Będziesz przyjemnie zaskoczony rezultatem.
Jeśli będziesz mniej mówił, a więcej robił, dzieci zauważą tę zmianę. Zamiast powtarzać im bez końca, żeby się uciszyły, spróbuj w milczeniu poczekać, aż się uspokoją, i dopiero wtedy okaż im uwagę. Jeśli kłócą się o zabawkę, bez słowa im ją odbierz i umieść w niedostępnym dla nich miejscu. Bez twoich wyjaśnień domyślą się, że dostaną ją z powrotem, kiedy się pogodzą. Jeśli dziecko niszczy stół widelcem albo sięga po przedmiot, którego nie powinno ruszać, poproś tylko raz, żeby tego nie robiło. Jeśli to nie podziała, po prostu schowaj ten przedmiot, zamiast powtarzać bezpłodne napomnienia.
Największą pomyłką „słownej pedagogiki” jest pytanie dzieci, czy zrobią coś, co wiadomo, że powinny zrobić. Na pewno sam tak postępujesz i słyszałeś, jak robią to inni rodzice. „Czy mógłbyś zapiąć pasy?”, „Czy mógłbyś przyjść do stołu na obiad?”, „Czy mógłbyś posłać swoje łóżko?”. Typowa odpowiedź brzmi: „Nie, nie chcę!”.
Żeby uniknąć tego problemu, powiedz raczej: „Teraz czas zapiąć pasy”, „Pora na obiad”, „Przed wyjściem z domu ścielimy łóżka”, „Czwartek to dzień, kiedy zmieniamy pościel”, „Mamy robotę do wykonania. Po zjedzeniu obiadu zbieramy brudne naczynia i zanosimy je do zmywarki”. Jeśli od samego początku będziesz zwracać się do dzieci w ten sposób, to po prostu przyjmą to do wiadomości i będą tak postępować. Nie będą podważały twoich decyzji, ponieważ wiedzą, że jest tak, jak jest, i są rzeczy, które nie podlegają dyskusji.
Jeszcze jedna wskazówka: stawiając dzieciom wymagania, musisz być blisko nich. Jeśli masz z nimi wzrokowy kontakt, to rośnie szansa na to, że twoje słowa do nich dotrą. Zanim dziecko cię wysłucha, musisz przyciągnąć jego uwagę. Dobrym narzędziem służącym do tego celu jest aktywność. Zwróć uwagę, o ile szybciej osiągasz pożądany skutek, kiedy wstajesz i zbliżasz się do dziecka, niż kiedy wykrzykujesz polecenia z fotela w drugim końcu pokoju.
------------------------------------------------------------------------
Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki
------------------------------------------------------------------------