Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

  • Empik Go W empik go

Prawidła wymowy i poezyi wyjęte z dzieł Euzebiusza Słowackiego. - ebook

Wydawnictwo:
Data wydania:
1 stycznia 2011
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
, MOBI
Format MOBI
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najczęściej wybieranych formatów wśród czytelników e-booków. Możesz go odczytać na czytniku Kindle oraz na smartfonach i tabletach po zainstalowaniu specjalnej aplikacji. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
(2w1)
Multiformat
E-booki sprzedawane w księgarni Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu - kupujesz treść, nie format. Po dodaniu e-booka do koszyka i dokonaniu płatności, e-book pojawi się na Twoim koncie w Mojej Bibliotece we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu przy okładce. Uwaga: audiobooki nie są objęte opcją multiformatu.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Prawidła wymowy i poezyi wyjęte z dzieł Euzebiusza Słowackiego. - ebook

Klasyka na e-czytnik to kolekcja lektur szkolnych, klasyki literatury polskiej, europejskiej i amerykańskiej w formatach ePub i Mobi. Również miłośnicy filozofii, historii i literatury staropolskiej znajdą w niej wiele ciekawych tytułów.

Seria zawiera utwory najbardziej znanych pisarzy literatury polskiej i światowej, począwszy od Horacego, Balzaca, Dostojewskiego i Kafki, po Kiplinga, Jeffersona czy Prousta. Nie zabraknie w niej też pozycji mniej znanych, pióra pisarzy średniowiecznych oraz twórców z epoki renesansu i baroku.

Kategoria: Klasyka
Zabezpieczenie: brak
Rozmiar pliku: 382 KB

FRAGMENT KSIĄŻKI

Prze­dru­ko­wać po­zwo­lo­no, z obo­wiąz­kiem zło­że­nia w Ko­mi­te­cie Cen­zu­ry pra­wem ozna­czo­nej licz­by exem­pla­rzy.

Wil­no, 22 Wrze­śnia 1852 roku.

Cen­zor Pa­weł Ku­kol­nik.

PO­CZET MA­TE­RYI W TEJ XIĄŻ­CE ZA­WAR­TYCH.

CZĘŚĆ PIERW­SZA

teo­rya styl

1. Wstęp. O po­trze­bie tej na­uki

2. Co ro­zu­mie­my przez wy­raz styl i co istot­nie sta­no­wi jego cha­rak­ter?…. 6

3. Wy­bor my­śli. Po­dział ich przy­mio­tów na lo­gicz­ne i es­te­tycz­ne… 8

i. O pe­ry­odach czy­li okre­sach… 23

5. Co jest styl ucin­ko­wy, co pe­ry­odycz – ny? Uwa­gi nad ich uży­ciem… 45

6. O har­mo­nii sty­lu……". 51

7. O we­wnętrz­nych sty­lu przy­mio­tach. 62 U. O przy­zwo­ito­ści sty­lu co do wy­bo­ru wy­ra­zów.…. 68

9. O przy­zwo­ito­ści sty­lu co do wy­bo­ru my­śli, i ogól­nych jego kształ­tów.. 81

10. O wa­dach sty­lu…….86

11. Uwa­gi nad ry­mo­wa­niem pol­skiem. 92

12. Po­sta­ci mowy, ich po­dział i po­trze­ba ich po­zna­nia…….96

Stro­ni­ca

§. 13. Po­sta­ci mowy za­le­żą­ce szcze­gól­niej od ima­gi­na­cyi……..100

14. Wy­obra­że­nie prze­no­śni, jej po­wszech­na za­sa­da, jej ro­dza­je…..101

15. O me­ta­fo­rze, al­le­go­ryi i po­rów­na­niu {Com­pa­ra­tio)……..102

16. Me­to­ny­mia, sy­nek­do­che i inne ro­dza­je prze­no­śni………lli

17. Stop­nio­wa­nie wy­obra­żeń (in­cre­men­tum)………..113

18. Omó­wie­nie (Pe­ri­ph­ra­sis)….115 19. Opi­sa­nie (de­scrip­tio)……116

20. An­ty­te­za……….120

21. Po­sta­ci mowy za­le­żą­ce szcze­gól­niej od na­mięt­no­ści……..122

22.Po­wtó­rze­nie (re­pe­ti­tio), opusz­cze­nie

{pra­ete­ri­to)…….ta­mie

' 23. Wy­zna­nie i ze­zwo­le­nie (con­fes­sio i con­ces­sio), po­wie­rze­nie (com­mu­ni­ca­tio)………. 125

24. Uprze­dze­nie (an­te­oc­cu­pa­tio)… 128

25. Hy­per­bo­la………129

26. Iro­nia………..131

27. Apo­stro­fa……….133

28. Pro­zo­po­pe­ja………137

29. Po­wąt­pie­wa­nie [du­bi­ta­tio)…. 138

30. Bła­ga­nie (de­pre­ca­tio). Prze­klęc­two (im­pre­ca­tio)………140

31. Prze­mil­cze­nie (re­li­ce­niia)…. 142

32. Ocze­ki­wa­nie (expec­ta­tio(…. 144

CZĘŚĆ DRU­GA

teo­rya wy­mo­wy.

§. I. Hi­sto­rya wy­mo­wy, Hi­sto­rya! wy­mo­wy u Gre­ków 2. Wy­mo­wa u Rzy­mian….."°

CZĘŚĆ PIERW­SZA.

WSTĘP.

o po­trze­bie tej na­uki.

Lu­dzie w żad­nym ro­dza­ju sztuk i umie­jęt­no­ści nie prze­sta­li na za­spo­ko­je­niu gwał­tow­nych tyl­ko po­trzeb. W każ­dej rze­czy przy­jem­ność i ozdo­ba były za­raz dru­gim ce­lem ży­czeń i usi­ło­wa­nia. Mowa, któ­rej szcze­gól­nym za­mia­rem było tłu­ma­czyć my­śli i udzie­lać ich dru­gim, po­słu­ży­ła w po­stę­pie cza­sów do po­więk­sze­nia licz­by ro­sko­szy i przy­jem­no­ści czło­wie­ka. Nie­do­syć było uszy­ko­wać wy­ra­zy po­dług praw zwy­cza­ju i na­tu­ry ję­zy­ka, trze­ba było jesz­cze w taki je uło­żyć po­rzą­dek, aby przy­wią­zy­wa­ły uwa­gę, wzru­sza­ły ser­ce i mi­łem brzmie­niem po­do­ba­ły się uchu. Na­mięt­ność po­spo­li­cie tłu­ma­czy­ła się ży­wiej i nada­wa­ła ja­kiś szcze­gól­ny ob­rót wy­ra­zom, któ­re ją ma­lo­wa­ły. Lu­dzie w po­dzia­le od na­tu­ry otrzy­ma­li róż­ne przy­mio­ty: zda­rza­li się tacy, któ­rzy mó­wi­li z więk­szą przy­jem­no­ścią, z więk­szą mocą, i na któ­rych ustach spo­czy­wa­ło, że tak po­wiem, prze­ko­na nie. Była to bez wąt­pie­nia broń, kto­rą pierw­szy wiel­ki czło­wiek pod­bił pod moc swo­ją tłu­my nie­sfor­nej dzi­czy, zgro­ma­dził roz­pierzch­nio­nych miesz­kań­ców lasu, wlał w ich ser­ca mi­łość to­wa­rzy­skie­go ży­cia, po­słu­szeń­stwa pra­wom i sia­nu rol­ni­cze­go. Po­da­nia ba­jecz­ne o Li­mi­sie, Or­fe­uszu, Am­bo­nie, i cuda przy­pi­sa­ne cza­ro­dziej­stwu ich lut­ni, są tyl­ko al­le­go­ry­ami, oka­zu­ją­ce­mi moc, jaką wy­mo­wa mia­ła nad umy­sła­mi.

Każ­dy wyż­szy ta­lent, znaj­du­jąc wiel­bi­cie­lów i na­śla­dow­ców, daje po­czą­tek sztu­ce. Sta­ra­no się wy­rów­nać tym wiel­kim lu­dziom, któ­rych po­trze­ba lub na­mięt­ność wy­mow­ny­mi czy­ni­ła, sta­ra­no się od­kryć ich spo­so­by, wy­świe­cić ujem­ni­ce i prze­jąć się du­chem, któ­ry oży­wiał ich mowy. Ztąd się uro­dzi­ły pra­wi­dła, uwa­gi i po­strze­że­nia w każ­dym ro­dza­ju wy­mo­wy; ztąd wzię­ła po­czą­tek na­uka zwa­na re­to­ry­ką, to jeśl, na­uką do­bre­go mó­wie­nia i pi­sa­nia.

Przy­sto­so­wa­nia tej na­uki są nie­zli­czo­ne, i po­trze­ba jej w każ­dym sta­nie to­wa­rzy­stwa czuć się daje, Wy­mo­wa, za­no­sząc prze­ko­na­nie w umy­sły i wzru­sza­jąc ser­ca, sta­je się naj­dziel­niej­szą bro­nią, pod kto­rą bez­piecz­nie spo­czy­wa­nie­win­ność, a któ­rej się lęka wy­stę­pek. Naj­święt­sze praw­dy re­li­gii i mo­ral­no­ści, naj­waż­niej­sze spra­wy na­ro­dów, naj­głęb­sze ba­da­nia nauk, moc­niej i sku­tecz­niej by­wa­ją ogło­szo­ne przez usta albo pió­ro wy­mow­ne.

Pi­sma, w któ­rych się po­ży­tek łą­czy z przy­jem­ną za­ba­wą, w któ­rych są za­trud­nio­ne ro­zum, ima­gi­na­cyę i ser­ce, sta­ją się ro­sko­szą ży­cia, i za­chę­ca­jąc do czy­ta­nia, roz­sze­rza­ją oświe­ce­nie na­wet mię­dzy klas­sy tych lu­dzi, któ­rzy nie mają ani do­syć ocho­ty, ani do­syć spo­sob­no­ści od­da­wau­ia się na­ukom. We wszyst­kich sto­sun­kach to­wa­rzy­skie­go ży­cia czuć się daje po­trze­ba po­praw­ne­go i prze­ko­ny­wa­ją­ce­go pi­sa­nia, sło­wem, nie masz sta­nu, wie­ku i płci, gdzie­by ta na­uka była rze­czą obo­jęt­ną. Lecz gdy­by tych na­wet nie mia­ła ko­rzy­ści, gdy­by nie mo­gła uczy­nić wy­mow­nym (bo sztu­ka czę­sto bar­dzo nie jest zdol­ną zwy­cię­żyć prze­szkód po­ło­żo­nych od na­tu­ry), za­wsze jed­nak przy­ło­ży się wie­le do ukształ­ce­nie sma­ku, upew­ni w nas i ugrun­tu­je to de­li­kat­ne czu­cie pięk­no­ści, któ­re nas ostrze­że w każ­dym cza­sie o za­le­tach lub wa­dach dzie­ła, a tem sa­mem po­mno­ży licz­bę przy­jem­nych uczuć i ro­sko­szy na­szych.

Za­cznie­my więc na­ukę zło­żo­ną z po­strze­leń daw­nych i te­raź­niej­szych na­uczy­cie­lów wy­mo­wy. Uwa­żać bę­dzie­my mowę w róż­nych sto­sun­kach do po­trzeb, oby­cza­jów i na­mięt­no­ści czło­wie­ka. Uwa­gi nad sty­lem w po­wszech­no­ści sto­so­wać się mogą tak do ję­zy­ka po­etycz­ne­go, jako i pro­zy czy­li mowy nie­zwią­za­nej:

po­prze­dzać wiec po­win­ny na­ukę po­ezyi i wy­mo­wy. Prze­pi­sy na­sze o sty­lu ob­ja­śniać bę­dzie­my po więk­szej czę­ści na przy­kła­dach z pol­skich pi­sa­rzów: idzie nam bo­wiem szcze­gól­niej o na­ukę dol­ne­go pi­sa­nia w ję­zy­ku pol­skim.

§. 2.

Co ro­zu­mie­my przez wy­raz: styl, i co istot­nie sta­no­wi jego cha­rak­ter?

Wy­raz ten: styl, bar­dzo te­raz ob­szer­nie w na­ukach pięk­nych uży­wa­ny, jest przy­swo­jo­nym z ła­ciń­skie­go: sti­tus. Wy­raz ten u Rzy­mian ozna­czał na­rzę­dzie słu­żą­ce do wy­ry­cia pi­sma na ko­rze drze­wa, lub na ta­blicz­kach na­pusz­cza­nych wo­skiem. Była to igła za­ostrzo­na w jed­nym koń­cu, spłasz­czo­na w dru­gim: pierw­szym ryto li­te­ry, dru­gim je za­gła­dza­no w po­trze­bie. Me­cha­nizm ten tłu­ma­czy zna­jo­my wy­raz Ho­ra­cy­usza: sa­epe sti­lum ver­tas. Daje on prze­stro­gę pi­sa­rzom, aże­by czę­sto prze­ma­zu­jąc, wy­gła­dza­li pi­sma swo­je.

W na­szej na­uce wy­raz ten ozna­czać bę­dzie pew­ny spo­sób wy­obra­ża­nia my­śli w mo­wie ust­nej lub pi­sa­nej. Gdy my­śli sto­sow­nie do na­tu­ry rze­czy, o któ­rej pi­sze­my, do­bra­ne, i wy­ra­zy po­dług pra­wi­deł i na­tu­ry ję­zy­ka, tu­dzież praw mi­łe­go brzmie­nia czy­li har­mo­nii uszy­ko­wa­ne będą, ro­dzi się ztąd pew­ny spo­sób mó­wie­nia, któ­ry sty­lem na­zy­wa­my. Ztąd wy­ni­ka, że styl może mieć róż­ne kształ­ty, róż­ne umiar­ko­wa­nia i od­mia­ny. Za­le­ży to od ge­niu­szu ję­zy­ka i od przy­mio­tów ser­ca i umy­słu pi­sa­rza. Ro­dzaj wy­mo­wy, stan, oby­cza­je, na­mięt­no­ści osób mó­wią­cych lub pi­szą­cych, rów­nie się przy­kła­da­ją do tych od­mian, za­cho­dzą­cych w spo­so­bie tłu­ma­cze­nia my­śli. Z tej przy­czy­ny na­uczy­cie­le wy­mo­wy roz­ma­ite sty­lu na­zna­cza­ją po­dzia­ły: styl pro­sty, styl wy­so­ki, styl śrzed­ni, styl hi­sto­rycz­ny, li­stow­ny, styl wła­ści­wy róż­nym ro­dza­jom po­ezyi: epo­pei, tra­ge­dyi, sie­lan­ce i t… d. Pi­sa­rze wyż­szym ta­len­tem ob­da­rze­ni na­da­ją spo­so­bo­wi swe­mu tłu­ma­cze­nia my­śli pew­ną wła­ści­wą ce­chę, któ­ra ich od in­nych róż­ni: mó­wi­my prze­to: styl Cy­ce­ro­na, styl De­mo­ste­ne­sa, styl Ta­cy­ta. Oby­cza­je na­wet i cha­rak­ter po­wszech­ny na­ro­du, cza­sem fi­zycz­ne po­ło­że­nie kra­iny, spra­wu­ją po­dob­ny sku­tek: wie­my czem się styl wschod­ni od in­nych róż­ni i jaki spo­sób mó­wie­nia sly­lem La­ko­nicz­nym na­zy­wa­my.

Ale cóż sta­no­wi istot­nie cha­rak­ter sty­lu, co mu na­da­je pew­ną i roz­róż­nia­ją­cą ce­chę? Gdy­by pi­sarz my­śli po­spo­li­te i bła­he przy­brał w naj­bar­dziej wy­szu­ka­ne, szum­ne i brzmią­ce wy­ra­zy, gdy­by użył przy­tem wszyst­kich po­ru­szeń i ob­lo­tów wy­mo­wy, wszyst­kich po­sta­ci re­to­rycz­nych, nie tyl­ko­by się nie pod­niósł od zie­mi, ale stał­by się ozię­błym, śmiesz­nym i nie­do­rzecz­nym. Gdy­by zno­wu my­śli praw­dzi­we, wiel­kie i moc­ne, gdy­by ob­ra­zy przy­jem­ne i nowe, tłu­ma­czył wy­ra­za­mi i spo­so­ba­mi pro­ste­mi mó­wie­nia, (by­le­by tyl­ko ustrzegł się za­nie­dba­nia i pod­ło­ści w ich wy­bu­rze i uszy­ko­wa­niu, styl jego no­sić bę­dzie na so­bie ce­chę wiel­ko­ści, przy­jem­no­ści i mocy. Naj­gór­niej­szym my­ślom to­wa­rzy­szy za­wsze pra­wie naj­więk­sza pro­sto­ta wy­ra­że­nia. Nie tyle więc na sło­wach, ile na my­ślach i ob­ra­zach za­le­ży cha­rak­ter sty­lu. Mó­wić ża­lem na­stęp­nie bę­dzie­my o wy­bo­rze my­śli i o ich szcze­gól­nych przy­mio­tach.

§. 3.

Wy­bor my­śli. Po­dział ich przy­mio­tów na lo­gicz­ne i es­te­tycz­ne.

Pierw­szem za­trud­nie­niem tego, któ­ry o rze­czy ja­kiej pi­sać lub mó­wić za­my­śla, po­win­no być jej do­kład­ne po­zna­nie i przy­pa­trze­nie się pod wszyst­kie­mi wzglę­da­mi, pod ja­kie­mi może i po­win­na być wi­dzia­ną. Z tego do­kład­ne­go po­zna­nia rze­czy wnik­nie pew­ne pa­smo wy­obra­żeń i my­śli, któ­re upo­rząd­ku­je roz­są­dek, roz­wi­nie i upięk­ni ima­gi­na­cyę, a smak do­brze ukształ­co­ny uczy­ni wy­bor i kształt przy­zwo­ity na­zna­czy.

Bez tego po­przed­ni­cze­go i wspól­ne­go dzia­ła­nia roz­sąd­ku, ima­gi­na­cyi i sma­ku, żad­ne dzie­ło po­ezyi lub wy­mo­wy nie może się przy­bli­żyć do zu­peł­nej do­sko­na­ło­ści. Prze­ko­ny­wa­my się o tem czy­ta­jąc nie­któ­re pi­sma, gdzie my­śli grun­tow­ne, moc­ne i śmia­łe albo znaj­du­ją się uto­pio­ne w mnó­stwie sła­bych, ozię­błych i nie­do­rzecz­nych, albo bez po­rząd­ku roz­rzu­co­ne i nie ma­ją­ce w wy­ra­że­niu przy­zwo­ite­go kształ­tu i ozdo­by, żad­ne­go na umy­śle nie spra­wu­ją wra­że­nia. Są to odro­bi­ny nie­wy­ro­bio­ne­go zło­ta zmie­sza­ne z pod­łą gli­ną, któ­re zdu­mie­wa­ły­by pa­trzą­cych, gdy­by ręka sztuk­mi­strza nada­ła im przy­zwo­ity kszałt, po­rzą­dek i ja­sność.

Kie­dy więc tak wie­le za­le­ży w pięk­nych na­ukach od wy­bo­ru my­śli, nad ich wła­sno­ścia­mi i przy­mio­ta­mi za­sta­no­wić śię nam po­trze­ba.

My­śleć, jest to wy­obra­że­nia, któ­rych du­sza za po­śrzed­nic­twem zmy­słów na­by­wa, łą­czyć, roz­dzie­lać, z sobą po­rów­ny­wać i roz­ma­icie sto­so­wać – Spo­sób na­sze­go czu­cia lub są­dze­nia wy­ra­żo­ny w mó­wie na­zy­wa­my zda­niem albo my­ślą. Lecz po­nie­waż czło­wiek może ja­sno albo ciem­no poj­mo­wać, źle albo do­brze są­dzić, prze­to i my­śli jego w sło­wach wy­ra­żo­ne mogą być ja­sne albo ciem­ne, praw­dzi­we albo fał­szy­we.. My­śli więc, na któ­re w pi­smach na­pa­da­my, lub któ­re w mo­wie ust­nej sły­szy­my, mogą mieć róż­ne wła­sno­ści: z tych jed­ne są lo­gicz­ne, któ­rych ro­zum ko­niecz­nie w każ­dej mo­wie wy­ma­ga, ja­kie­mi są: ja­sność i praw­dzi­wość; dru­gie na­zwać moż­na es­te­tycz­ne, to jest, te, któ­rych smak do­bry jest sę­dzią, jako to: Wiel­kość, ży­wość, śmia­łość, de­li­kat­ność, i t… p.

Pierw­sze są isto­tą i grun­tem mowy… dru­gie przy­da­ją jej wdzię­ków i ozdo­by, j

Ja­sność po­win­na być nąj­pierw­szym my­śli przy­mio­tem: bo bez tej nie mo­gli­by­śmy uwia­do­mić dru­gich o spo­so­bie na­sze­go czu­cia. Mó­wiąc ni­żej o wła­sno­ściach sty­lu, wy­ło­ży­my ob­szer­niej na czem ten przy­miot mowy za­le­ży i ja­kie są jemu prze­ciw­ne wady. Co się ty­cze ja­sno­ści my­śli czy­li zdań szcze­gól­nych, po­wie­my tyl­ko, że ta za­le­ży: lód na po­rząd­nem uszy­ko­wa­niu wy­obra­żeń w na­szym umy­śle; 2re na od­ma­lo­wa­niu ich wy­ra­za­mi tak wła­ści­we­mi i w ta­kim uło­żo­ne­mi po­rząd­ku, aby słu­chacz lub czy­tel­nik po­jął bez trud­no­ści ich sto­su­nek i zwią­zek. Ciem­ność i wąt­pli­wość my­śli po­cho­dzi albo z nie­do­sko­na­łe­go rze­czy po­ję­cia, albo z na­gan­ne­go uszy­ko­wa­nia i skład­ni, albo z uży­cia wy­ra­zów nie­wła­ści­wych. Ztąd się wno­si, iż aby my­śli na­sze mia­ły po­trzeb­ną ja­sność, na­le­ży lód umieć do­brze my­śleć i poj­mo­wać, 2re znać do­sko­na­le ję­zyk, w któ­rym pi­sze­my.

Kie­dy zda­nie ze zdro­wym roz­sąd­kiem jest zgod­ne, kie­dy z rze­czy sa­mej wy­ni­ka Iak, że in­a­czej o tem mó­wić ani my­śleć nie moż­na, kie­dy mowa wy­ra­ża do­sko­na­le sto­su­nek i po­łą­cze­nie wy­obra­żeń, mó­wi­my, że myśl jest praw­dzi­wa. W tych np. wier­szach Jana Ko­cha­now­skie­go:

Cno­ta skarb wiecz­ny, cno­ta–klej­not dro­gi;

Te­goć nie wy­drze nie­przy­ja­ciel sro­gi,

Nie spa­li ogień, nie za­bie­rze woda

Nad wszyst­kiem in­nem pa­nu­je przy­go­da._

myśl jest praw­dzi­wa i grun­tow­na, bo zga­dza się z ro­zu­mem i po­wszech­nem do­świad­cze­niem. Ta­kiż cha­rak­ter mają te my­śli Ho-ra­cy­usza:

No­cet emp­ta do­lo­re vo­lup­tas.

Szko­dzi ta ro­skosz, któ­ra się, bo­le­ścią opła­ca.

Sem­per ava­rus eget.

Ła­ko­my cier­pi za­wsze nie­do­sta­tek..

Ira fu­ror bre­vis.

Gniew jest krót­kiem sza­leń­stwem. Ani­mum rege, qui nisi pa­ret, im­pe­rat. Rządź na­mięt­no­ścia­mi, Któ­re je­śli nie są po­słusz­ne, roz­ka­zu­ją.

Ta­kąż za­le­tę zwię­zło­ści i praw­dy mają my­śli daw­ne­go na­sze­go i sza­cow­ne­go pi­sa­rza An­drze­ja Ma­xy­mi­lia­na Fre­dra kaszt, lwow, umiesz­czo­ne w przy­sło­wiach albo w prze­stro­gach oby­cza­jo­wych, te np.

„Bez­piecz­nie ży­jesz, gdy bez ob­wi­nie­nia. „Bar­dziej się bój jed­ne­go, kogo ura­zisz, ni­że­li się po­sił­ku spo­dzie­waj od dzie­się­ciu, któ­rym do­brze uczy­nisz: bo tam­ten bar­dziej my­śli o ze­mście, niż rio po­mo­cy.

„Naj­więk­sza obro­ną nie po­trze­bo­wać obro­ny.

„Znaj­dzie cze­mu przy­ga­nić, kto nie upa­tru­je, tyl­ko aby przy­ga­nił cze­mu. Złe­mu oku źle się wszyst­ko wi­dzi.”

Przy to­czo­ne tu zda­nia no­szą na so­bie ce­chę praw­dy rze­czy­wi­stej W każ­dym cza­sie i w każ­dym na­ro­dzie przy­sto­so­wać się one mogą do sta­nu i oby­cza­jów ludz­kich, Lecz są ro­dza­je pi­sa­nia, w któ­rych ta ce­cha rze­czy­wi­stej praw­dy nie jest istot­nym do­brej my­śli wa­run­kiem; są oko­licz­no­ści w ży­ciu ludz­kiem, gdzie my­śli, Die ma­jąc praw­dy rze­czy­wi­stej, mogą mieć I praw­dę względ­ną, to jest: być sto­sow­ne do sta­nu du­szy, oby­cza­jów i oko­licz­no­ści oso­by, któ­ra mówi. Kie­dy czło­wiek spo­koj­ny my­śli swo­je pod­da­je za­wsze pod wy­rok ro­zu­mu, Czło­wiek wzru­szo­ny jaką na­mięt­no­ścią, mniej czę­sto da­ją­ce ba­cze­nia na zwią­zek i na­stęp­stwo wy­obra­żeń, mówi, co mu czu­cie jego do­ra­dza. Ko­cha­now­ski je­den ze swo­ich tre­nów nad śmier­cia cór­ki tak za­czy­na:

Frasz­ka cno­ta, po­wie­dział Bru­tus zwy­cię­żo­ny. Frasz­ka, kto się przy­pa­trzy, frasz­ka z każ­dej stro­ny. Kogo kie­dy po­boż­ność jego ra­to­wa­ła, Kogo do­broć przy­pad­ku złe­go ucho­wa­ła?

Myśl ta nie ma praw­dy rze­czy­wi­stej i nie zga­dza się z tem, co­śmy wy­żej z te­goż po­ety o cno­cie przy­to­czy­li; ale ma praw­dzi­wość względ­ną: bo) jest tłu­ma­czem mo­men­tal­ne­go Sta­nu du­szy prze­ję­tej wiel­kim ża­lem.

Ta praw­dzi­wość względ­na my­śli naj­przy­zwo­it­sze miej­sce w po­ezyi mie­wać zwy­kła; mniej się czę­sto tra­fia w wy­mo­wie, gdzie na­mięt­no­ści mniej mają wpły­wu, a su­ro­wy ro­zum i roz­są­dek usi­łu­je wszyst­ko na­zna­czyć piat­nem rze­czy­wi­stej praw­dy. Jed­nak­że w wy­mo­wie, tłu­ma­czą­cej wiel­kie na­mięt­no­ści, zda­rza­ją się my­śli,któ­re tyl­ko względ­ną maja praw­dzi­wość.

Te są przy­mio­ty my­śli lo­gicz­ne, przy­mio­ty istot­ne, bez któ­rych nie tyl­ko wy­mo­wa i po­ezya, ale na­wet po­tocz­na roz­mo­wa by­ła­by próż­nym dźwię­kiem bez zna­cze­nia i praw­dy. Przej­dzie­my te­raz do uwag nad temi wła­sno­ścia­mi, któ­rych smak jest sę­dzią.

Mvśl, któ­ra na du­szy moc­ne czy­niąc wra­że­nie, wpro­wa­dza nas w nie­ja­ki ro­dzaj za­my­śle­nia i za­czy­na pa­smo wie­lu in­nych, któ­re się na­stęp­nie wy­sta­wia­ją w umy­śle na­szym, na­zy­wa się wiel­ką. Pew­ny dzie­jo­pis rzym­ski, mó­wiąc o An­ni­ba­lu, po­wia­da: Cum vic­to­ria uti po­ssit, frui ma­lu­it. Mo­gąc ko­rzy­stać ze zwy­cięz­two, uży­wać go wo­łał. Myśl ta pro­wa­dzi uas do wie­lu in­nych: sta­wi się w umy­śle na­szym sze­reg zwy­cięztw lego sław­ne­go wo­jow­ni­ka: nie­bez­pie­czeń­stwo Rzy­mu, gdy­by był umiał z nich ko­rzy­stać; jego błąd w od­da­niu sie­bie i woj­ska wy­go­dom ro­skosz­ne­go mia­sta wten­czas, kie­dy po­wi­nien był utkwić zwy­cięz­ką cho­rą­giew na mu­rach Ca­pi­to­lium.

Ten­że pi­sarz, mó­wiąc o mło­do­ści Scy­pio­na, po­wia­da: Hic fe­rii Sci­pio, qui in exi­tium­Praw. Wym… i Poi -

Afri­cae cre­scit. Bę­dzie to Scy­pio, któ­ry wzra­sta na zgu­bę Afry­ki. Czy­ta­jąc to, ima­gi­na­cyę wi­dzi dzie­cie, któ­re ro­śnie i wzno­si się, jak ol­brzym.

Te i tym po­dob­ne my­śli mają wiel­kość, bo się łą­czą z wy­obra­że­niem rze­czy wiel­kich. Wi­dzi­my więc, że wiel­kość my­śli, rów­nie jak gó­mość po­wszech­nie uwa­ża­na, z jed­ne­go zrzó­dła wy­pły­wa i ua tych sa­mych wspie­ra się za­sa­dach.

1 Gdy rzecz, któ­rej myśl jest ob­ra­zem, ma­lu­je Się w umy­śle na­szym far­ba­mi nie­zwy­czaj­ne­mi i spo­so­bem wca­le no­wym, mó­wi­my, że myśl jest śmia­ła..Przy­miot ten rów­nie w po­ezyi, jak w pro­zie na miej­sce. Żywa i buj­na ima­gi­na­cyę au­to­ra rze­czom po­spo­li­tym na­wet umie nada­wać far­by, i wy­sta­wiać je w no­wych ob­ra­zach, Tak Ho­ra­cy­usz mówi o tro­skach, któ­re W każ­dem miej­scu czło­wie­ko­wi to­wa­rzy­szą.

Scan­dit au­ra­tas vi­tio­sa na­ves

Cura, nec tur­mas aequ­itum re­li­nau­il

Oeyo ce­rvis, et aejeu­te nim­bos

Ocy­or Earo. Pną się na okręt zgryź­li­we kło­po­ty, Ści­ga­ją w bie­gu szyb­kie jezd­ców roty, Pręd­sze, niż sar­ny i szu­mią­ce w chmu­rze

Od wscho­du bu­rze.

Tro­ski i kło­po­ty, któ­re z czło­wie­kiem sia­da­ją na okręt, któ­re ści­ga­ją w bie­gu jezd­ców i uprze­dza­ją pręd­kość sarn i wia­trów, jest za­pew­ne myśl rów­nie śmia­ło iak traf­nie wy­ło­żo­na.

Jan Ko­cha­now­ski w pie­śniach swo­ich ma wie­le śmia­łych wy­ra­żeń. Tak w tem miej­scu, gdzie ra­dzi myśl do­brą:

Za­tem słusz­na czło­wie­ko­wi Odej­mać się fra­sun­ko­wi, A jako nie­wdzięcz­ne brze­mię, Ude­rzyć tro­ski o zie­mię.

Albo w tym wiej­skim opi­sie:

Już mdłe by­dło szu­ka cie­nia I cic­ką­ce­go stru­mie­nia, A pa­ste­rze cho­dząe za niem, Bu­dzą łasy swo­jem gra­niem.

Cię­żar trosk ude­rzyć o zie­mię; bu­dzić lasy gra­niem: szczę­śli­we i śmia­łe wy­ra­że­nia! –

My­śli śmia­łe mają jesz­cze za­le­tę ży­wo­ści, gdy w nie­wie­lu wy­ra­zach sta­wia­ją umy­sło­wi na­sze­mu wie­le wy­obra­żeń. Wła­sność ta łą­czy się z mocą i zwię­zło­ścią. Ta­kiem jest lo miej­sce z opi­su Li­wiu­sza, w któ­rem bi­twę mię­dzy 3ma Ho­ra­cy­usza­mi i 3ma Ku­ry­aiy­usza­mi ma­lu­je. Da­tur si­gnum, in­fe­sti­sque ar­mis, vclui acies, temi iu­ve­nos, ma­gno­rum exer­cit­nu­ui ani­mos g er en tes, con­cur­runt. Znak dany, a z nie­przy­ja­zną bro­nią, wła­śnie jak­by dwa za­stę­py, zbie­ga­ją się trzej mło­dzień­cy, nio­sąc io pier­siach wiel­kich wojsk od­wa­gę. K Gdy Wir­gi­liusz w opi­sie nad­cho­dzą­cej uocy zwra­ca nie­spo­dzia­nie uwa­gę czy­tel­ni­ka na grec­kie zdra­dy, myśl la ma ży­wość i dziw­ną zwię­złość w wy­ra­że­niu:

Ver­ti­tur in­te­rea co­elum, et ruit oce­ano nox, In­vo­lucns um­bra ma­gna ter­ra­mque no­lum­tquc Mir­mi­do­num­fHC do­los.

Prze­chy­la­ją się… nie­ba, i noc z mo­rza wsta­je, Po­kry­wa­jąc swym cie­niem nie­ba, lądy, kra­je, I Mir­mi­do­nów zdra­dy.

Przy­kład wiel­kiej mocy i zwię­zło­ści w wy­ra­ża­niu mieć mo­że­my w tym wier­szu, tłu­ma­czo­ny z Popa: o czto­wic­ku. Au­tor, sta­wiać obok sie­bie do­sko­na­ło­ści i wady uasze, mówi o czło­wie­ku:

Raz wzbi­ja się wy­so­ko, znów upa­da ni­sko, Za­szczyt świa­ta, za­gad­ka, dziw i po­śmie­wi­sko.

Albo u łych wier­szach ży­ją­ce­go te­raz po­ety, w któ­rych kre­śli tkli­wy ob­raz sia­nu czło­wie­ka, do­tknio­uego ja­kiem nie­szczę­ściem:
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: