Prezentacje naukowe - ebook
Prezentacje naukowe - ebook
Ilu ciekawych, inspirujących prezentacji wysłuchaliście ostatnio podczas konferencji, seminariów i wydziałowych konwersatoriów? Moje osobiste statystyki (obejmujące głównie fizykę, inżynierię materiałową i nauki o życiu) wskazują na około 10–20%. Reszta jest często trudna do zniesienia przez 20 minut, nie mówiąc już o dłuższych wystąpieniach.
Czy tak musi być? Czy można w sposób fascynujący opowiadać o nauce, o często niezwykle złożonych zagadnieniach, którymi zajmujemy się w laboratoriach, bibliotekach i na wykopaliskach? A jeśli tak, jak to zrobić?
Jak na podstawie informacji i danych stworzyć interesującą opowieść?
Jak mówić zrozumiale o trudnych zagadnieniach?
Jak opowiedzieć o swoich badaniach naukowych tak, by zainspirować widownię?
Jak nie nudzić słuchaczy?
Czy można wygłosić świetną prezentację bez slajdów?
Jak zapanować nad konferencyjną tremą?
Jak sobie poradzić ze złośliwymi pytaniami?
Na te i wiele innych pytań odpowiada Piotr Wasylczyk, fizyk z Uniwersytetu Warszawskiego z kilkunastoletnim stażem konferencyjnym i krótszym, aczkolwiek intensywnym doświadczeniem w nauczaniu sztuki prezentacji naukowych. Autor w swobodnej formie prowadzi czytelnika przez proces projektowania, tworzenia i wygłaszania prezentacji – od pierwszych szkiców ołówkiem na kartce po konferencyjną scenę. Proponuje wiele nieoczywistych rozwiązań: od ćwiczeń w pisaniu bajek i wierszyków po prezentacje na tablicy, od slajdów bez ani słowa tekstu po użycie spektakularnych rekwizytów. A wszystko po to, by odczarować niezrozumiałe, nudne wystąpienia, odczytywane monotonnym głosem z kartki przez prelegentów stojących tyłem do sali.
Po przeczytaniu tej książki twoje prezentacje naukowe już nigdy nie będą takie jak dotąd.
Książka nie tylko przedstawia cechy dobrych prezentacji naukowych, ale zawiera również wiele praktycznych ćwiczeń, które pozwalają zdobyć nowe umiejętności potrzebne przy projektowaniu i wygłaszaniu prezentacji.
Prowadzi czytelnika krok po kroku od selekcji materiału do prezentacji, przez wybór struktury opowiadania, do ćwiczeń ułatwiających efektywną pracę z głosem i ciałem na scenie.
Prezentuje na przykładach jak z przeładowanych, nieczytelnych slajdów zrobić świetne ilustracje do wystąpienia.
Podaje praktyczne wskazówki, kiedy i jak używać rekwizytów.
Zawiera konferencyjny savoir-vivre w pigułce.
Osobny rozdział poświęcono przygotowywaniu plakatów konferencyjnych.
Książka jest adresowana do studentów, doktorantów i naukowców, którzy chcą w zrozumiały, ciekawy i inspirujący sposób prezentować wyniki swoich badań na konferencjach, sympozjach czy seminariach.
Kategoria: | Poradniki |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-01-197-373-7 |
Rozmiar pliku: | 4,3 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
W historii nauki przełomowe odkrycia, nowe metody pomiarowe czy oryginalne teorie porządkujące wiedzę należą do rzadkości. Codziennością pracy naukowej, a w konsekwencji również naukowych prezentacji, jest orka na dość jałowej glebie, która może co prawda regularnie wydawać lepsze lub gorsze plony (zależnie od jakości ziarna, umiejętności rolnika oraz wielu czynników losowych), ale wyorać garnek złota udaje się jedynie nielicznym. Czy zatem jest w ogóle możliwe przedstawienie mało spektakularnych wyników w atrakcyjny sposób? Pokazanie drogi, którą do nich doszliśmy, jako ciekawej przygody w wymiarze intelektualnym oraz szerszym, ludzkim? Moje doświadczenia pokazują, że tak. I nie chodzi tu wcale o sztuczne nadmuchiwanie swoich dokonań czy prezentowanie ich jako kamieni milowych na drodze postępu. Myślę, że przy pewnym wysiłku i po zdobyciu paru umiejętności można zajmująco opowiadać o nauce. Jest ona wszak wyjątkowa na tle innych działalności człowieka w tym, że stale przynosi coś nowego, coś, o czym jeszcze wczoraj nikt nie wiedział, a dziś wiem tylko ja. I chcę się z innymi podzielić tą wiedzą tak, by przy całej złożoności współczesnej nauki mogli mnie zrozumieć, bym zdołał ich zaciekawić, a może nawet zainspirować. A jeśli nie potrafię tego zrobić? Jeśli brak mi zapału, by opowiadać o tym, co robię w laboratorium, klinice, bibliotece czy podczas wykopalisk? Cóż, być może oznacza to, że pora pomyśleć o zmianie zajęcia...
Mit 1. Prezentacje dzielą się na „naukowe”, to znaczy takie, które zawierają jak najwięcej informacji podanych w suchej, nieciekawej formie, i pozostałe, które mogą być interesujące, przejrzyste i wciągające, lecz przez to stają się „nienaukowe”.
Jako naukowcy jesteśmy przyzwyczajeni do operowania informacją: Jaki jest współczynnik załamania tego rodzaju szkła? Ilu pacjentom pomogła taka dawka leku? Z którego roku pochodzi ta moneta? Informacja ma to do siebie, że nie znosi uproszczeń, niedomówień, domaga się wielu szczegółów. Kiedy jednak informacje, dane mają stać się treścią przekazu, komunikatu, a w takich kategoriach można (i warto) myśleć o wystąpieniu konferencyjnym, potrzebują tła – gdy bowiem wystąpią w odpowiednim kontekście, mogą nabrać znaczenia i mocy: Jakie są współczynniki załamania innych szkieł i co z tego wynika dla ich zastosowań? Jakimi innymi preparatami próbowano wcześniej leczyć tę chorobę i jakie były efekty? Jakie znamy inne znaleziska z tego okresu?
Zbyt często autorzy wystąpień konferencyjnych zakładają, że wszystko to jest oczywiste i niewarte wzmianki. Nie chcą również poświęcać zbyt dużo czasu na nakreślanie tła w obawie, że nie zdążą powiedzieć o wielu innych rzeczach. Efektem takiego braku umiaru są prezentacje, podczas których wykresy i tabele z danymi pojawiają się i znikają tak szybko, że z trudem można zogniskować na nich wzrok, nie mówiąc już o przeczytaniu podpisów osi na wykresach czy zapamiętaniu choćby rzędu wielkości przedstawianych wartości. Dobrze jest zastanowić się nad tym, jak informacja (information) może stać się komunikatem (message), kiedy potrzebne są uproszczenia, ograniczenie liczby detali, sformułowanie pytań „po co?” i „kogo to obchodzi?”.
Mit 2. Głównym celem dobrej prezentacji naukowej jest przekazanie jak największej ilości informacji: liczb, wykresów, tabel.
Podczas planowania zawartości prezentacji zalecam daleko idącą wstrzemięźliwość, jeśli chodzi o ilość informacji. I to niezależnie od czasu przeznaczonego na wystąpienie. Słuchacz, wyrwany z własnych rozmyślań i przeniesiony nagle do tak bliskiego nam (ale nie jemu) świata metod, technik i wyników, nie zdoła przyswoić więcej niż kilku (powiedzmy trzech) nowych idei. I to tylko pod warunkiem, że zostaną zaprezentowane w zrozumiałej i prostej formie, najlepiej również ciekawej i atrakcyjnej wizualnie. Więcej czasu oznacza jedynie, że będziemy mogli dokładniej pokazać tło, ciekawie połączyć je z innymi, często zaskakującymi motywami.
Mit 3. Większość wystąpień konferencyjnych jest świetnie przygotowana.
Uczestniczyłem w wielu konferencjach – małych, gdzie wszyscy uczestnicy znali się z imienia, i wielkich, z dziesięcioma równoległymi sesjami – i od zawsze miałem dziwne przeczucie, że coś jest nie tak. Choć tematy brzmiały interesująco i mówcy byli światowej sławy specjalistami w swoich dziedzinach, to większość wystąpień okazywała się niezrozumiała (a przynajmniej przedstawiona w sposób, który nie ułatwiał zrozumienia) i nieciekawa, przez co trudno było dotrwać do końca. W czasach studenckich byłem skłonny złożyć to na karb własnej niewiedzy i braku doświadczenia. Dziś, z perspektywy dwóch dekad zajmowania się fizyką doświadczalną, mogę powiedzieć z przekonaniem: większość tych wystąpień była po prostu bardzo słaba. Nie mam tu na myśli zawartości naukowej, ale przygotowanie przekazu, który miał dotrzeć do mnie jako odbiorcy.
Mit 4. Uczestniczenie w konferencjach naukowych pozwala nauczyć się, jak przygotowywać i wygłaszać doskonałe prezentacje.
Mój przyjaciel, młody fizyk, niedawno stwierdził: „Kiedy byłem studentem, liczyłem na to, że na konferencjach naukowych dowiem się, między innymi, jak zrozumiale i ciekawie opowiadać o nauce. Szybko przekonałem się jednak, że to nie jest miejsce, gdzie można się tego nauczyć”.
No, chyba że przez podpatrywanie, jak tego nie robić...
Czy można zdobyć umiejętności potrzebne do przygotowania, a potem wygłoszenia prezentacji konferencyjnej, która będzie zrozumiała, ciekawa oraz inspirująca? Wierzę, że tak, i dlatego od pewnego czasu prowadzę zajęcia i warsztaty, podczas których próbuję uczyć studentów i doktorantów kilku potrzebnych do tego umiejętności. Ze starszymi naukowcami jest nieco trudniej, choćby dlatego że mało kto odważy się powiedzieć im po wystąpieniu, jak niewiele zrozumiał, ponieważ prezentacja była źle przygotowana…
Mit 5. Przygotowywanie prezentacji to strata czasu.
Sądzę, że jest co najmniej kilka powodów, wymienionych niżej, dla których warto nauczyć się sztuki prezentacji i posiąść związane z tym umiejętności. Niektóre z nich przydadzą się szczególnie, jeśli zdecydujesz się kontynuować karierę akademicką, inne są bardziej uniwersalne – zrobisz z nich świetny użytek w korporacji, gdy zechcesz zaprezentować sprawozdanie kwartalne, i w domu, gdy będziesz opowiadać dziecku na dobranoc bajkę o dodawaniu ułamków.
1. Przez ostatnie 20 lat na całym świecie można obserwować, jak nauka – a w szczególności działalność akademicka – staje się jedną z gałęzi biznesu. Uczelnie walczą o miejsca w rankingach, by przyciągnąć najlepszych wykładowców i studentów, grupy badawcze konkurują o pieniądze rozdawane przez rozmaite instytucje, sami badacze stają w szranki w zmaganiach o dobre stanowiska na uczelniach. Można na ten stan rzeczy pomstować, jak to robią niektórzy, ale to niczego nie zmieni. Coraz więcej osób uświadamia sobie, że jak w każdym biznesie, tak i w nauce liczą się marka, renoma, rozpoznawalność na rynku. Profesjonalnie przygotowane i wygłoszone prezentacje są jednym z podstawowych narzędzi potrzebnych do budowania marki – kraju jako miejsca przyjaznego badaniom, twojej uczelni, wydziału, instytutu, grupy badawczej, wreszcie ciebie samego jako naukowca.
2. Dobra prezentacja to znakomite ćwiczenie z komunikacji. Jak ciekawie opowiedzieć o trudnych zagadnieniach? Jak skutecznie nawiązać kontakt ze słuchaczami? Jak zapanować nad stresem? Być może nie będziesz już nigdy w życiu miał okazji całkować po konturze, wyliczać odchylenia standardowego ani syntezować barwników, ale z pewnością ze wszystkich umiejętności, które zdobędziesz podczas nauki przygotowywania i wygłaszania prezentacji, zrobisz użytek jeszcze nie raz. Co więcej, wiele z nich, na przykład sztuka opanowania tremy w konfrontacji z wieloosobowym audytorium, umiejętność jasnego wyrażania się czy większa pewność siebie, mogą okazać się bardzo przydatne nie tylko w pracy, lecz także w innych dziedzinach życia.
3. Naukowcy żywią się pomysłami – na nowe książki, nowe eksperymenty, nowe metody pomiarowe, urządzenia, systemy porządkowania wiedzy. Dobre prezentacje umożliwiają skuteczną wymianę idei. Jeśli umiesz jasno i ciekawie opowiadać o tym, czym się zajmujesz, dzielić się wiedzą i pomysłami, zarażać innych swoim entuzjazmem, słuchacze szybko to docenią – wbrew pozorom osób posiadających te umiejętności jest w naukowej społeczności niewiele.
4. Prezentowanie może być frajdą. Być może trudno ci w to uwierzyć, szczególnie jeśli właśnie wróciłeś z konferencji, gdzie śmiertelnie się nudziłeś, wysłuchując kolejnych prelegentów stojących tyłem do widowni i odczytujących monotonnym głosem długaśne teksty z pokracznych slajdów (albo, o zgrozo, z kartki). Jeśli jednak dobrze się przygotujesz i będziesz miał do pokazania uporządkowane, starannie dobrane i opracowane wyniki podczas przećwiczonego wystąpienia, może to być wspaniały element twojej naukowej przygody.
---- ------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Ćwiczenie 1. Spróbuj wypisać na kartce, co mógłbyś zyskać, gdybyś nauczył się wymyślać, przygotowywać i wygłaszać świetne prezentacje. Może po drugiej stronie zechcesz też wypisać, co możesz przez to stracić?
---- ------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------