Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

  • Empik Go W empik go

Proroctwo królowej Saby, czyli Przepowiednie Michaldy, albo inaczej Mądra Rozmowa Królowej ze Saby z Królem Salomonem - ebook

Wydawnictwo:
Data wydania:
24 czerwca 2024
Ebook
29,00 zł
Audiobook
29,00 zł
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
, MOBI
Format MOBI
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najczęściej wybieranych formatów wśród czytelników e-booków. Możesz go odczytać na czytniku Kindle oraz na smartfonach i tabletach po zainstalowaniu specjalnej aplikacji. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
(2w1)
Multiformat
E-booki sprzedawane w księgarni Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu - kupujesz treść, nie format. Po dodaniu e-booka do koszyka i dokonaniu płatności, e-book pojawi się na Twoim koncie w Mojej Bibliotece we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu przy okładce. Uwaga: audiobooki nie są objęte opcją multiformatu.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Proroctwo królowej Saby, czyli Przepowiednie Michaldy, albo inaczej Mądra Rozmowa Królowej ze Saby z Królem Salomonem - ebook

Odkryj fascynującą historię Królowej Saby, znanej także jako Trzynasta Sybilla. Jej postać pojawia się w trzech kluczowych starożytnych tekstach: Biblii, Koranie oraz Kebra Nagast – Chwale Królów Abisynii. W europejskiej tradycji nazywana Michaldą, wśród Arabów znana jako Bilkis, a w rodzimych etiopskich źródłach występuje pod imieniem Makeda. Książka przenosi czytelnika w mistyczny świat proroctw Michaldy, które zapowiadają nadchodzące dni ostateczne i znaki końca świata, dostarczając jednocześnie cennych wskazówek, jak je rozpoznać. Wprowadzenie do książki wnikliwie wyjaśnia, czym są proroctwa i kim są prorocy, oferując głębsze zrozumienie tego tajemniczego dziedzictwa. To niezastąpione dzieło dla każdego, kto pragnie zgłębić wiedzę o starożytnych tradycjach i proroczych wizjach Królowej Saby. Proroctwo Michaldy opowiada między innymi o nadchodzących dniach ostatecznych, znakach końca świata i podje wskazówki jak je rozpoznać. Książka zawiera rozdziały: Proroctwa i prorocy, Księgi Sybillińskie, Królowa Saby i jej proroctwo, Proroctwo królowej Saby: Księga Pierwsza, Księga Druga, Księga Trzecia.

Kategoria: Ezoteryka
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-7639-626-2
Rozmiar pliku: 110 KB

FRAGMENT KSIĄŻKI

PROROCTWA I PROROCY

Jeśli przyjmiemy, iż oprócz otaczającego nas świata materialnego istnieje również i świat duchowy, to możemy z całym spokojem książeczkę, którą teraz trzymamy w ręku czytać. Jeżeli zaś sądzimy, że oprócz materii - skończonej i zniszczalnej nie istnieje nic ponadto, lepiej nie zaprzątajmy sobie głowy tym, co na owych kartach się zawiera.

Człowiek od zarania swoich dziejów usiłował przeniknąć gęstą zasłonę oddzielającą teraźniejszość od przyszłości. Niestety samą swoją mocą nigdy tego uczynić nie mógł, nie może i nigdy też nie będzie mógł.

Oczywiście nie oznacza owo, iż spojrzenie w głąb przyszłości jest absolutnie niemożliwe, a zasłony, o której wspomniałem wyżej, chociażby trochę, odsunąć się nie da.

Owszem, poznanie - mimo iż nie zawsze do końca jasne i do końca czytelne - jest możliwe, ale tylko i wyłącznie za przyczyną nadprzyrodzonej mocy - mocy boskiej.

W tym miejscu zaznaczyć przecież muszę, iż są ludzie, którzy twierdzą, że możliwe jest również poznawanie mających dopiero nastąpić zdarzeń za sprawą Szatana i demonów.

Jest to jednak tylko częściowa prawda. Dlaczego?

Otóż cuda i proroctwa, które są przejawem działania mocy Bożej w naturze i świecie ducha, mogą być parodiowane przez Przeciwnika Najwyższego - Szatana i jego upadłe anioły, to jednak nie można ich porównać z proroctwami czy przepowiedniami pochodzącymi z natchnienia Bożego.

Szatan i demony jako zwykłe stworzenia, chociaż posiadają bez porównania większe od ludzi możliwości, zdolności i wiedzę, nie mogą się nawet równać z Bogiem. Zatem i ich przepowiednie nie mogą być w pełni prawdziwe. Po drugie zaś Szatan jest ojcem kłamstwa i kłamstwo leży w jego naturze i za wszelką cenę chce wprowadzać ludzi w błąd.

Jeżeli zdarza mu się mówić prawdę, to wyłącznie z jednego powodu - aby tym lepiej przygotować sobie grunt w ludzkiej duszy dla swego zwodniczego, destrukcyjnego działania.

Skoro zatem osoby parające się magią (i nie ma tu znaczenia czy jest to magia biała, czy też czarna - magia bowiem jest jedna, demoniczna) zapewniają nas, iż uzyskały przepowiednie mających nadejść zdarzeń od duchów, przy użyciu magicznych przedmiotów, bądź sprawując pewne obrzędy - nie wierzmy im.

Jedyne prawdziwe przepowiednie i proroctwa mogą być bowiem wyłącznie Boskiego pochodzenia.

Teraz - po wyjaśnieniu sobie owych - jak mi się wydaje podstawowych kwestii, wyjaśnijmy sobie jeszcze, a może zręczniej będzie powiedzieć, uściślijmy pewne rzeczy.

A zatem: czym jest proroctwo?

Można je zdefiniować zwięźle i krótko:

„Oznacza ono objawienie prawd, nieznanych i niedostępnych dla umysłu ludzkiego, bez względu czy dotyczą one przeszłości, teraźniejszości lub przyszłości”.

(Encyklopedia Kościelna, pod redakcją ks. Michała Nowodworskiego, Warszawa 1896, t. XXI, s. 466)

W potocznym przecież rozumieniu słowa proroctwo oznacza odkrycie, odsłonięcie przed ludzkimi oczami rzeczy i zdarzeń, które dopiero mają zaistnieć, nastąpić.

Można by zatem - jak się zdaje - zaryzykować stwierdzenie, że każde proroctwo odnoszące się do przyszłości jest przepowiednią. Niestety - nie każda przepowiednia jest proroctwem.

Albowiem aby nią była, musi spełniać pewne warunki:

- musi pochodzić z objawienia Boskiego,

- musi prawdy poznane w sposób nadprzyrodzony głosić w sposób czytelny i zrozumiały dla każdego z nimi się zapoznającego,

- nie może tu być dwuznaczności i zawikłań,

- musi wreszcie dotyczyć - i ujawniać prawdy - które w porządku naturalnym są absolutnie niemożliwe do odsłonięcia ich przy użyciu ludzkich zdolności i ludzkiego rozumu.

Ponieważ - jak wcześniej to już zaznaczyłem - jedynie Bóg jest Osobą wszechwiedzącą, autorem proroctwa nie może być żadne ze stworzeń rozumnych, czyli nie może nim być ani człowiek, ani anioł. I nie ma tu znaczenia, czy będzie to anioł święty, czy też zły, upadły, zwany czartem, demonem, diabłem.

Powiedzmy teraz - choćby kilka słów, na temat samej osoby proroka, czyli człowieka, którym Najwyższy posługuje się do przekazywania wiedzy zakrytej przed ludzkimi oczyma, bądź dotyczącej przyszłości.

Otóż wbrew dość powszechnemu mniemaniu nikt nie rodzi się prorokiem. Nie ma czegoś takiego, jak dar proroctwa niejako „zakodowany” w naturze tej czy innej osoby. Chociaż nie można też wykluczyć, iż osoba proroka musi posiadać pewne specyficzne predyspozycje psychiczne, pozwalające jej przyjąć głos Boga do swego serca i odpowiedzieć na Boże wezwanie.

Z chwilą kiedy Bóg jakiegoś człowieka wybierze na swego proroka, nie oznacza owo jeszcze, że od tego momentu będzie się on znajdował w sposób ciągły i nieprzerwany w „formie stanu nadprzyrodzonego” (dz. cyt., s. 467).

A zatem prorok wiedzie życie zwyczajne, normalne, przeważnie nie wyróżniające go w jakowyś szczególny sposób spośród otoczenia. Chociaż pod względem moralnym stoi o wiele wyżej niż reszta ludu i to go właśnie czyni innym.

Następują jednak momenty, kiedy światło nadprzyrodzone oświeca umysł takiej osoby i albo słyszy ona słowa proroctwa, kierowane, do niej, albo też - chyba częściej - doświadcza wizji, podczas której obserwuje to, co ma dopiero nadejść. Wizje owe odbywały się - i odbywają po dziś dzień, bowiem i teraz Duch Święty działa w swym Kościele - na jawie, rzadziej we śnie.

Wizje mogą być dosłowne, albo symboliczne.

Na koniec wreszcie Bóg zamiast bezpośrednio skierowanego słowa, wizji, bądź snu, może do proroka posłać anioła, który werbalnie przekaże mu Boże polecenie, częstokroć odsłaniając mu rzeczy zakryte przed umysłem.

Teraz zastanówmy się nad kolejną kwestią. Czy prorok doświadczający daru proroctwa zachowuje pełnię zmysłów i nie zawężoną świadomość, czy też podlega ekstazie, polegającej na czasowym zawieszeniu czynności zmysłów i oderwanie się od rzeczywistości zmysłowej, materialnej, na rzecz przybliżenia się ku rzeczywistości nadprzyrodzonej.

Jak owa kwestia wyglądała w przypadku proroków starotestamentowych - trudno nam dziś powiedzieć. Jeśli zaś chodzi o stany ekstatyczne współczesnych mistyków (tych żyjących od średniowiecza aż do naszych dni), podczas których Bóg bądź rozmawiał z nimi, bądź prezentował im wizje, to nie ma najmniejszej wątpliwości, iż były one - można nawet zaryzykować takowe stwierdzenie - jakby pewnego rodzaju warunkiem doświadczenia nadprzyrodzonego.

Ponieważ jednak ekstaza mistyczna nie jest tematem tego opracowania - chociaż bez wątpienia jest godna przygotowania książki na jej temat - nie będę się nią tutaj szerzej zajmował.

Po doświadczeniu proroctwa (jakoś nie potrafię znaleźć odpowiedniejszego i zrozumialszego określenia) prorok mógł, albo je od razu publicznie wygłaszać, a potem dopiero spisać na użytek większej liczby ludzi, albo też tylko spisać, albo wreszcie wyłącznie wygłosić, a ewentualne spisywanie pozostawić tym, którzy jego słów słuchali.

Przepowiednie i proroctwa pochodzenia Boskiego są zawsze jasne i pozbawione dwuznaczności - w przeciwieństwie do szatańskich, które są ciemne i możliwe do interpretowania na najrozmaitsze sposoby, częstokroć ze sobą sprzeczne.

Prorocy starotestamentowi (a i dzisiejsi natchnieni mistycy, mistyczni wizjonerzy chrześcijańscy także) chociaż nie zawsze musieli do końca rozumieć co widzieli bądź słyszeli, to przecież podawali informacje tak ścisłe, w najdrobniejszych niekiedy szczegółach, że zdają się sprawiać wrażenie opisów historycznych uprzednio zaistniałych zdarzeń, których naocznymi świadkami byli opisujący, chociaż skądinąd na pewno wiadomo, że proroctwa owe powstały na lata, a niekiedy wieki wcześniej zanim o czym one głoszą nastąpiło.

Jeden przecież mankament owe proroctwa posiadają. A jest to mankament nadzwyczaj poważny.

Osoba doświadczająca wizji, bądź innej formy objawienia przyszłości, przeważnie (a właściwie prawie zawsze) nie widzi mających nadejść zdarzeń w perspektywie chronologicznej, lecz niejako wszystko jednocześnie.

Owszem widzi owo wszystko, dokładnie, jasno, wyraźnie i ze szczegółami, ale miesza czasy. Tak, że może jednocześnie opowiadać o czymś co ma nastąpić na przykład za miesiąc, i o tym co wydarzy się po upływie tysiąca lat.

Inną z trudności odcyfrowania proroctw jest to, iż prorocy zawsze mówili w taki sposób, aby byli jak najlepiej zrozumiani przez ludzi im współczesnych, używając częstokroć przenośni i porównań dla nas żyjących dzisiaj zupełnie niezrozumiałych, nieczytelnych, jeżeli by się je rozpatrywało w oderwaniu od kontekstu historycznego.

Dalej - prorocy oglądający przyszłość nie zawsze umieli nazwać rzeczy jakie im przyszło oglądać, a to z tej prostej przyczyny, iż w ich języku, w języku czasu, w którym żyli, pewne określenia, pewne nazwy po prostu jeszcze nie funkcjonowały. Wdawali się za to w zawiłe opisy, co dla nas, żyjących współcześnie stanowi trudność dodatkową w prawidłowym zrozumieniu tekstu proroctwa, chociaż jego jądro, jego sens zasadniczy, zawsze muszą być w pełni jasne i czytelne.

Jak wspomniałem wcześniej, nie każda przepowiednia musi być proroctwem. A to z tej przyczyny, że ludzki rozum wyciągając trafne wnioski z zaistniałej sytuacji jej dalszy rozwój dokładnie przewidzieć może.

Jeśli zatem może owo uczynić człowiek, to o ile bardziej Szatan, obdarzony i wybitniejszym rozumem i wybitniejszą inteligencją.

Nas przecież to interesować nie będzie, a jedynie owo, co wyłącznie Bóg przepowiedzieć może, a właściwie chce (jako znający przyszłość całkowicie i do końca), a co nie podlega ani logicznemu myśleniu stworzeń, wysuwanych przez nie, na podstawie splotu, zbiegu pewnych okoliczności wniosków, ani próbom odgadnięcia przyszłości przy pomocy obrzędów i zabiegów magicznych.

W tym miejscu bezwzględnie koniecznie należy wspomnieć i o tym, iż byli i są ludzie, którzy uważają, że idea przepowiedni i proroctwa dotycząca przyszłości kraju, narodu, bądź jednostki, przeczyłaby wolności ludzkiej woli, wprowadzając na to miejsce nieuchronne przeznaczenie i fatalizm.

Tak jednak nie jest. Możliwość proroctwa wynika bowiem z Boskiej wszechwiedzy, z tego że Bóg nie przewiduje rzeczy, ani tym bardziej nie determinuje ich zaistnienia (wbrew woli człowieka, anioła, czy demona), ale nieustannie je widzi (istnieje On bowiem w wieczności, a w wieczności nie istnieje czas, przynajmniej w naszym rozumieniu).

Dlatego też, mimo iż Bóg nie krępuje wolnej woli człowieka, to w swojej przedwiedzy wie na pewno, co dany człowiek, czy dany naród uczyni, co wybierze, jaką drogą pójdzie. I raz owo jeszcze podkreślę - co absolutnie nie determinuje anioła, demona, człowieka, czy wręcz całego narodu, aby tak właśnie, a nie inaczej uczynił.

I czasami Bóg - z sobie tylko wiadomych powodów - poprzez przepowiednie, poprzez usta wizjonerów, mistyków i proroków uchyla nam nieco owej zasłony oddzielającej czas, który trwa, od czasu, który ma nadejść.

Skąd jednak wiadomo, że dane proroctwo jest prawdziwe?

O jego niepodważalnej prawdziwości można się - co oczywiste - przekonać dopiero wówczas, gdy się ono literalne wypełni. Jeśli będzie ono nieomylne, to stanowić owo będzie dowód jego nadprzyrodzonego pochodzenia, jeśli nie - można mieć pewność, że było albo czczym wymysłem ludzkim, albo omamieniem szatańskim, a zatem ma charakter przyrodzony.

Zresztą Bóg na kartach natchnionej księgi jaką jest Biblia ostrzega wybrany naród żydowski przed fałszywymi prorokami, dając jasne i pewne wskazówki, jak ich odróżnić od proroków natchnionych Jego Świętym Duchem i wieszczących w Jego Imieniu.

Jeśli osoba podająca się za proroka wiodła życie złe, zepsute, niemoralne, była to wskazówka (i jest nią zresztą nadal, w obecnych czasach także), iż nie należy jej ufać. I przeciwnie, prawdziwi prorocy wiedli życie świątobliwe.

Dalej, prawdziwi prorocy, niejako na potwierdzenie swej misji, jaka została im poruczona przez Boga, prorokowali nie tylko w stosunku do czasów odległych, ale i do najbliższej przyszłości. Często też działali cuda. I w ten sposób uzyskiwali dla siebie pewnego rodzaju legitymację. Bowiem to, co da się zweryfikować, sprawdzić, niejako „od ręki”, musi być prawdziwe, a człowiek który owo głosi, musi być rzeczywiście wysłannikiem Najwyższego.

Dla nas jednak owe proroctwa dotyczące czasów, w których żyli dani prorocy, mają o wiele mniejsze znaczenie od tych proroctw, które wybiegały na setki, a nieraz i na tysiące lat na przód, w stosunku do życia tego czy innego proroka.

Do takich właśnie proroctw, które dziś - z perspektywy czasu wydają się nam wręcz niesamowite, zaliczyć można te, które odnajdujemy na kartach Starego Testamentu.

A oto garść przykładów:

Prorok Micheasz na półtora wieku wcześniej zapowiedział podbój państwa judzkiego przez Babilon. Nie tylko on, ale i inni prorocy przepowiadali oblężenie Jerozolimy, zburzenie świętego miasta, zrównanie z ziemią świątyni Jedynego Boga i uprowadzenie Żydów (jako narodu) do niewoli (czyli, innymi słowy, przymusową deportacje w obce strony).

Z kolei prorok Jeremiasz w szczytowym okresie rozwoju i potęgi Babilonu przepowiedział jego upadek, wskazując na naród Medów, który go zniszczy. I tak się stało, chociaż w czasach gdy proroctwo owo powstawało Medowie zupełnie się nie liczyli na arenie politycznej.

Prorok Zachariasz znowu zapowiadał zwycięski marsz wojsk najgenialniejszego wodza starożytności - Aleksandra Macedońskiego, dokładnie informując o tym, że zdobędzie on prawie cały okrąg zamieszkałego wówczas świata antycznego.

Z proroctw nowotestamentowych bez wątpienia najciekawszym, a zarazem najdramatyczniejszym będzie to, które wypowiedział Jezus Chrystus w obecności swoich uczniów, przepowiadając zburzenie Jerozolimy przez Tytusa i całkowite zniszczenie świątyni Jahwe, oraz to iż nie zostanie ona odbudowana.

Dokładne potwierdzenie tejże przepowiedni Zbawiciela, łącznie z drobnymi szczegółami, odnaleźć można w dziele żydowskiego historyka Józefa Flawiusza, który opisywał wszystko owo już po wojnie Żydów z Rzymianami, w czasie, gdy proroctwo się wypełniło.

Jako ciekawostkę podam fakt, iż cesarz rzymski Julian Apostata który chciał zniweczyć chrześcijaństwo i ponownie jako religię państwową wprowadzić pogańską religię rzymską, chcąc dowieść, że przepowiednia Jezusa dotycząca zburzenia świątyni jerozolimskiej, tak że nie zostanie z niej kamień na kamieniu, to nic innego tylko stek bzdur, próbował świątynię ową odbudować. Niestety - mimo wysiłków i wielkich kosztów jakie w związku z tym poniesiono - nie udało mu się owo.

„Proroctwo jest sprawdzianem nieomylnym prawdziwości i boskości objawienia, pokazuje się to z samej jego natury. Znajomość rzeczy przyszłych, będących przedmiotem proroctwa, jest tylko umysłem Bożym objęta. Proroctwo więc tylko od Boga pochodzi, kto je wypowiada, może to czynić z objawienia Bożego. Bóg nie odkrywa tajemnic przyszłości człowiekowi, który by ich użył na potwierdzenie fałszu, na uwiedzenie łudzi. Inaczej Bóg pośrednio sprawiałby, iż w najwyższej dziedzinie wiedzy religijnej ludzie zostawaliby w błędzie. Na to świętość Boska nie dozwala. A więc wniosek, że proroctwo, gdy się spełni, jest znakiem pewnym i misji proroka i prawdy, której jest on organem. Tym większej nabiera ono siły, im bardziej jego przedmiot wykracza poza sfery wiedzy ludzkiej i praw natury.” (dz. cyt., s. 480)

W tym miejscu koniecznie zaznaczyć należy, iż jak stara jest historia ludzkości, tak stara jest historia proroków i wieszczbiarzy fałszywych.

Czy tych ostatnich jednak można - wszystkich, jak jeden mąż - wyłącznie potępić? Otóż, raczej nie. Jest to sprawa nie prosta, a niekiedy dość skomplikowana i zawikłana.

Generalnie można stwierdzić jedno: w pełni na miano fałszywego proroka zasługuje ten tylko, kto głosząc swoje przepowiednie oświadcza, że uzyskał je w sposób nadprzyrodzony - od Boga, czy też jakowychś bliżej nieokreślonych istot duchowych. A prorokuje wyłącznie po to, aby osiągnąć uprzednio zamierzony cel - polityczny, religijny, bądź by się po prostu wzbogacić.

Inni z wieszczków - chociaż ich zachowanie jest niejednoznaczne moralnie - „produkując” przepowiednie i korzystając wyłącznie z własnej wyobraźni, wcale nie muszą się kierować złymi intencjami.

A niekiedy nawet wręcz przeciwnie.

Ponieważ proroctwo czy przepowiednia mają dużą siłę przekonywania i dość poważny wpływ na ludzi, którzy ich słuchają bądź czytają, niektórzy z nieprawdziwych proroków wykorzystują owo w szlachetnych celach.

I w tenże właśnie sposób powstają proroctwa czy przepowiednie, których twórcy zakładają sobie, iż spróbują wpłynąć na zachowania ludzkie tak, aby stały się one moralnie lepsze, by mniej popełniano grzechów, przestępstw i niegodziwości.

Jest to bez wątpienia cel i założenie szlachetne i jeżeli tylko takowa wyssana z palca przepowiednia nikomu nie szkodzi i nikogo nie sprowadza na złą drogę, a nawet wręcz przeciwnie pomaga mu stać się lepszym, trudno ją jednoznacznie potępić.

Przepowiednie nieprawdziwe mogą też powstawać i z innych pobudek, nie tylko religijno-moralnych, ale na przykład patriotycznych. Mają dawać jakiemuś przez zaborcę uciemiężonemu narodowi nadzieję, że i dla niego kiedyś nadejdą lepsze czasy.

Zresztą niekoniecznie musi się owo tyczyć całego narodu, ale na przykład pewnych grup społecznych.

Zatem - jak już nadmieniłem - przepowiednie takie niosą ze sobą nadzieję, i mimo iż z moralnego punktu widzenia są złe, albowiem zawierają w sobie fałsz, to doprawdy trudno je w jednoznaczny sposób potępić.

A zdarza się i tak jeszcze, że niektóre osoby, szczególnie te, o wyjątkowo delikatnej i wrażliwej konstrukcji psychicznej, mimo iż w rzeczywistości nie doświadczają spotkania z Nadprzyrodzonym, świecie wierzą że tak właśnie jest i mają wewnętrzne, dogłębne przekonanie, iż rojenia ich umysłów są spowodowane zewnętrznymi czynnikami - bezpośrednim wpływem Nieba.

Ponieważ takie osoby nie zwodzą, ani nie oszukują nikogo ani świadomie, ani dobrowolnie, nie można ich potępiać. W tym miejscu jednak uwaga, to one właśnie, a nie nikt inny, może najłatwiej stać się przekaźnikiem, niejako pasem transmisyjnym, pomiędzy ludźmi, a Szatanem, który będzie się starał pod pozorem prawdy i dobra przemycić zło i kłamstwo, którego jest ojcem.

Ale - co chyba oczywiste i zrozumiałe - wszyscy ci ludzie, którzy bądź to świadomie, bądź nieświadomie prezentują nam przepowiednie nieprawdziwe, w żadnym razie nie zasługują na miano proroków.

Ich działalność może być raczej porównana (chociaż zapewne nie do samego końca) do działalności wróżbitów i wyroczni pogańskich jakie działały i działają nadal w świecie niechrześcijańskim.

Tak jak wyróżnikiem przepowiedni prawdziwej jest jej konkretność, jasność i niezagmatwanie, tak wyróżnikiem przepowiedni fałszywej jest brak tego - jakieś „rozmycie się” jądra, możliwość interpretacji na wiele rozmaitych sposobów, co w efekcie uniemożliwi jej weryfikację kiedykolwiek, bo przecież nigdy nie nadejdzie czas, iż się ona wypełni.

Wydaje mi się, że człowiek - choćby nawet bardzo przeciętnej inteligencji - będzie umiał rozróżnić przepowiednię prawdziwą od fałszywej, jeśli tylko pozna to, czym jedna od drugiej się różni.

Chociaż - bez wątpienia - mogą też istnieć przepowiednie fałszywe, szczególnie pochodzenia szatańskiego, iż odróżnienie ich od prawdziwych będzie możliwe wówczas dopiero, gdy poznamy, jakie owoce one ze sobą przyniosą. Nie zapominajmy bowiem, co napisano: że diabeł, o ile widzi w tym dla siebie korzyść, może przybierać także postać anioła światłości.

Krótko podsumowując to, co zostało powiedziane do tej pory, należy stwierdzić, że prawdziwe proroctwa i przepowiednie są zjawiskami porządku nadprzyrodzonego, nadnaturalnego i jako takie nie poddają się ludzkiemu rozumowi, chociaż ten, szczególnie od XVIII wieku usiłuje „naukowo” udowodnić, że w rzeczywistości one nie istnieją.

Zbyt wiele jednak dawnych proroctw już się wypełniło (a niektóre z nich wypełniają się na naszych oczach), abyśmy mogli zgodzić się z tym, co nam usiłują wmówić prymitywni nieraz i bez wyobraźni niedowiarkowie, drapujący się w szaty mężów uczonych.

Teraz powiedzmy co nieco na temat samych proroków, skoro dość obszernie zajęliśmy się omówieniem kwestii proroctw.

A zatem, co samo słowo „prorok” oznacza? Ano - ni mniej, ni więcej, tylko człowieka, który natchniony (w sposób

nadprzyrodzony) przez Boga, przemawia do innych ludzi w Jego imieniu, wykładając niejednokrotnie wolę Boską, nie zawsze w danym, konkretnym wypadku dobrze przez lud rozumianą. A zatem prorok nie mówi we własnym imieniu, ale w imieniu Boga.

Ale prorok to również ten, który - oczywiście też z natchnienia nadnaturalnego - widzi rzeczy ukryte, tajemne.

Teraz - chociaż winniśmy to byli uczynić zaraz na początku - musimy pewną kwestię uściślić.

Otóż. Jeżeli w tej książce zajmujemy się proroctwami i przepowiedniami z natury swej i ducha judeochrześcijańskimi, to konsekwentnie musimy przyjąć i za pewnik uznać, że jest tylko jeden prawdziwy Bóg, którego najpierw czcili żydzi (jako naród wybrany), a po przyjściu na świat Chrystusa, czczą Go chrześcijanie.

Dalej, że tylko ten Bóg jest święty, wszechmocny i wszechwiedzący i tylko On jeden może przemawiać ustami swoich proroków - osób specjalnie do owego celu wybranych, powołanych.

Inni zaś prorocy, czy przepowiadacze przyszłości, mówią albo we własnym imieniu, albo w imieniu demonów.

Ponieważ jednak prawdziwy Bóg to Bóg Żydów i chrześcijan, logicznym będzie, że za jedynie prawdziwych proroków możemy uznać tych tylko, którzy byli (bądź są nadal) Jego narzędziami.

W starożytności żydowskiej, w czasach starotestamentowych prorok pełnił nie tylko rolę „ust Bożych”, ale był także nauczycielem i stróżem prawa, które Stwórca dał Mojżeszowi, a zatem jego funkcja i znaczenie społeczne były ogromne. Chociaż prorok nie był kapłanem i nie sprawował oficjalnego kultu w świątyni jerozolimskiej.

Kto mógł zostać prorokiem? Praktycznie każdy, kto autentycznie przestrzegał prawa i żył słowem Bożym. Prorokiem mógł zostać i chłop żyjący z uprawy roli i rzemieślnik, kapłan, kupiec i książę - kobieta i mężczyzna. Jak w przypadku kapłaństwa, które było przyporządkowane jednej płci - męskiej, tak w przypadku daru prorockiego, powołania na proroka, Bóg na płeć nie zważał.

Bóg tak jak ustanowił Izraelowi kapłanów dla odprawiania świątynnego kultu, tak też ustanowił urząd nauczycielski - wzbudzając spośród ludu proroków i prorokinie i to przez cały czas trwania Starego Przymierza. I jeszcze jedna rzecz charakterystyczna - kapłanem trzeba się było urodzić, kapłaństwo było bowiem dziedziczne. Prorokiem natomiast było się z wyboru, z osobistego powołania. I to od Mojżesza i Arona poczynając, a na św. Janie Chrzcicielu kończąc.

Potem przyszedł Jezus i zamknął czasy starotestamentalne, wypełniając „Zakon i proroków”, jak sam był powiedział.

Wtedy też zaczął się okres Nowego Przymierza i dar proroctwa, tak często wymieniany na kartach Pisma Świętego Nowego Testamentu niejako - obok mocy uzdrawiania chorych, wypędzania demonów i mówienia językami - stał się charakterystyczny dla chrześcijan pierwszych wieków - wieków Kościoła prześladowanego.

Ale i dziś - wbrew pozorom - nie uległ on zniweczeniu, czy cofnięciu, tyle że Bóg nie przemawia już w Objawieniu publicznym (bo to skończyło się wraz ze śmiercią ostatniego z Apostołów, św. Jana), ale wyłącznie w objawieniach prywatnych, udzielanych zarówno mężczyznom, jak i kobietom.

Skoro już owe kwestie poruszyłem, muszę je nieco szerzej objaśnić.

Otóż, jak każdy człowiek mieniący się chrześcijaninem, pod groźbą popełnienia grzechu, jest zobowiązany wierzyć w to, co Bóg mówi przez usta swych proroków na kartach Biblii - Pisma świętego Starego (danego Żydom) i Nowego (danego reszcie narodów świata) Testamentu, to nie ma obowiązku dawać wiarę przepowiedniom p r y w a t n y m, jakich doświadczali (i doświadczają) święci, mistycy, a czasem nawet dzieci (jak to miało miejsce np. w La Salette czy w Fatimie) podczas objawień. I to nawet wówczas, jeżeli Kościół powagą swego urzędu dane prywatne objawienie uznał za prawdziwe, mające Boski charakter i pochodzenie.

Oczywiście osoba ufająca wykładni Kościoła takie przepowiednie i objawienia przyjmie i uzna, ale - podkreślę to raz jeszcze - nie ma obowiązku wierzyć jeśli nie chce i nie grozi jej to popełnieniem grzechu.

Wróćmy jeszcze na krótko do proroków starotestamentowych. Ilu ich było?

Według tradycji żydowskiej - tysiące. Ale już na przykład św. Epifaniusz twierdzi, że tylko 73 mężczyzn i 10 kobiet.

Nie jest to zgodne choćby z tym, co podaje nam sama Biblia, na podstawie której można wywnioskować, że jednak to raczej Żydzi a nie św. Epifaniusz mają w tej kwestii rację.

Do naszych czasów nie dochowały się - niestety - imiona wszystkich proroków i prorokiń, a tylko nieznaczna ich część, drobny ułamek. Wynika to z tego, iż tylko bardzo nieliczni prorocy objawienia swoje spisywali i dziś zawierają się one jako części składowe Biblii. A byli to: Abdiasz, Joel, Jonasz Amos, Ozeasz, Micheasz, Izajasz, Nahum, Habakuk, Sofoniasz, Jeremiasz, Baruch, Ezechiel, Daniel, Aggeusz, Zachariasz, Malachiasz.

Oprócz imion proroków, autorów ksiąg świętych, znamy jeszcze z imienia niektórych innych proroków i prorokinie, którzy się jednak nie parali pisaniem. Nie będę zatem ich tutaj wyliczał, aby nie nudzić Czytelnika.

Na koniec tylko dodam, iż spośród proroków wymienionych wcześniej z imienia, Żydzi nie uznają prorokiem Barucha, a w ślad za Żydami czynią to Kościoły protestanckie, daremnie zatem w protestanckich wydaniach Biblii szukalibyśmy jego księgi.

I tak dobiegliśmy do końca rozważań na temat proroctw i proroków w ogólności. Teraz zajmijmy się omówieniem ksiąg sybilińskich, ze szczególnym uwzględnieniem przepowiedni i postaci Michaldy, królowej Saby.KSIĘGI SYBILLIŃSKIE

Słowo Sybilla nie jest imieniem własnym (chociaż utarło się, by pisać je z dużej litery), ale oznacza osobę zajmującą się przepowiadaniem przyszłości. Słowo Sybilla jest pochodzenia greckiego i da się przetłumaczyć jako „wyrok Bóstwa”.

Starożytność pogańska początkowo znała tylko jedną Sybillę, później twierdzono, że było ich więcej - różni autorzy różne na ten temat mają zdanie. Jedni dowodzą, że ich liczba wynosiła dziesięć, inni, że dwanaście. Wszystkie one jednak były pogańskimi przepowiadaczkami przyszłości, nie mającymi nic wspólnego ze znanymi z czasów późniejszych Sybillami żydowskimi bądź chrześcijańskimi.

Do najsławniejszych bez wątpienia należy Sybilla z Kume (zwana inaczej Sybilla Kumańską), która Księgi zawierające liczne przepowiednie dotyczące losów świata, a w tym oczywiście także i losów narodu rzymskiego, sprzedała Tarkwiniuszowi Pysznemu, ostatniemu z siedmiu etruskich królów Rzymu, żyjącemu prawdopodobnie w VI lub V w. p.n.e. (król ów został złożony z tronu i wypędzony z ojczyzny prawdopodobnie w roku 510 p.n.e.).

Księgi prorockie zostały złożone w świątyni Jowisza na Kapitolu w Wiecznym Mieście, gdzie przez długi czas pozostawały, traktowane jako wielka świętość i niebywała relikwia, a których w czasach dla Rzymu trudnych radzono się przed podejmowaniem ważkich politycznie decyzji.

Ponieważ przecież nic na tym świecie nie trwa wiecznie, zatem i księgi prorockie zakupione przez Tarkwiniusza uległy zniszczeniu. Stało się to w roku 83 p.n.e., podczas pożaru jaki strawił wówczas Kapitol.

Rzymianie jednak wiedzieli, iż w Azji Mniejszej, która była ojczyzną Sybilli Kumańskiej znane są zarówno z odpisów, jak i w tradycji ustnej jej liczne proroctwa.

Dlatego to właśnie w roku 76 p.n.e. senat podjął uchwałę o wysłaniu na Wschód ludzi uczonych, aby owe ułomki przepowiedni zebrali, spisali i powrócili z nimi do stolicy świata. I tak się stało.

Nowe księgi sybillińskie - jak nietrudno się domyślić złożono w odbudowanej świątyni Jowisza na Kapitolu i znów sięgano do nich, gdy należało zapytać bogów o radę w ważnych dla państwa kwestiach.

Niestety, także ów drugi zbiór uległ zniszczeniu, tak iż do dnia dzisiejszego, poza nielicznymi cytatami zawartymi w dziełach starożytnych pisarzy, nic z niego nie zostało.

Nas jednak ani treść, ani los przepowiedni sybilińskich jakie posiadali Rzymianie interesować nie będzie. Wspomniałem o nich jedynie dla porządku, aby uzmysłowić Czytelnikowi, że tradycja sybilińska ma nie tylko metrykę żydowsko-chrześcijańską, ale także i pogańską.

Skoro już wspomniałem o księgach sybillińskich żydowskich i chrześcijańskich, to - choćby krótko - muszę powiedzieć co na ich temat dotychczas bezspornie ustalono.

Otóż, w środowisku żydowskim, szczególnie pośród Żydów zamieszkujących Aleksandrię w Egipcie, poczynając od wieku II przed narodzeniem Chrystusa, pojawiły się księgi - nie wiadomo w jaki sposób powstałe, ani przez kogo napisane - zawierające historie świata, od jego stworzenia, poprzez dzieje narodu wybranego i ludów pogańskich zamieszkujących podówczas Bliski Wschód oraz północną Afrykę i Europę. Istotnym w nich było to, że treścią swoją wybiegały naprzód, zapowiadając narodzenie Mesjasza, a potem powstanie Jego Królestwa, które miało się rozciągać na cały okrąg ziemski.

Niejako kontynuacją żydowskich ksiąg sybillińskich, były takież księgi - również nie wiadomo w jaki sposób powstałe, ani przez kogo napisane - które pojawiły się, poczynając od wieku II n.e., w środowisku chrześcijańskim.

Po raz pierwszy owe księgi sybillińskie z zachowanych rękopisów zebrał i do druku podał w roku 1545 niejaki Sykstus Birken, zwany Betulejusem, gromadząc je w osiem tomów.

Kolejnych odkryć dokonano w wieku XIX, kiedy to liczba tomów żydowskich i chrześcijańskich ksiąg zawierających przepowiednie sybillińskie, wzrosła do czternastu.

Wszystkie księgi owe pisane były pierwotnie w języku greckim i dopiero z greckiego tłumaczono je na łacinę, oraz na języki nowożytne.

O czymże one opowiadają?

Ano, prócz historii świata, wieszczą też przyszłość rozmaitych ludów i narodów, zapowiadając szereg nieszczęść i kar, jakie spadną na grzeszników, ale jednocześnie nader dokładnie określają drogę wiodącą ku zbawieniu, poprzez przyjęcie i zachowanie nauki Mesjasza.

Ponadto zawierają opisy czasów ostatecznych, łącznie z opisem końca świata, który ma zostać zniszczony przez ogień.

Pełne wydanie żydowskich i chrześcijańskich ksiąg sybillińskich wydrukowano w roku 1902 w Lipsku, nadając mu tytuł „Oracula Sybilliana”.

W tym miejscu koniecznie wspomnieć trzeba, że starożytni pisarze kościelni, w tym i niektórzy Ojcowie Kościoła, owych ksiąg sybillińskich nie odrzucali jako niewiarygodnych, przypisując im pewne natchnienie i powołując się na nie, a nawet cytując wybrane fragmenty w swych pismach apologetycznych. I o tym powinniśmy pamiętać, chociaż pamiętać też musimy, iż nie miały one, nie mają i nigdy mieć nie będą tej wagi, co proroctwa biblijne. Możemy zatem dawać im wiarę, ale nie musimy.

Do tej pory omówiliśmy krótko zagadnienia daru proroctwa w ogóle, wspomnieliśmy o pogańskich, żydowskich i chrześcijańskich - księgach sybillińskich, by wreszcie dojść do najważniejszej dla nas kwestii: do księgi proroctw królowej Saby. Zajmijmy się zatem jej osobą.
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: