Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

  • Empik Go W empik go

Przegląd najnowszych prawodawstw Słowian, w kilku odrębnych artykułach przedstawiony - ebook

Wydawnictwo:
Data wydania:
1 stycznia 2011
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
, MOBI
Format MOBI
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najczęściej wybieranych formatów wśród czytelników e-booków. Możesz go odczytać na czytniku Kindle oraz na smartfonach i tabletach po zainstalowaniu specjalnej aplikacji. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
(2w1)
Multiformat
E-booki sprzedawane w księgarni Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu - kupujesz treść, nie format. Po dodaniu e-booka do koszyka i dokonaniu płatności, e-book pojawi się na Twoim koncie w Mojej Bibliotece we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu przy okładce. Uwaga: audiobooki nie są objęte opcją multiformatu.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Przegląd najnowszych prawodawstw Słowian, w kilku odrębnych artykułach przedstawiony - ebook

Klasyka na e-czytnik to kolekcja lektur szkolnych, klasyki literatury polskiej, europejskiej i amerykańskiej w formatach ePub i Mobi. Również miłośnicy filozofii, historii i literatury staropolskiej znajdą w niej wiele ciekawych tytułów.

Seria zawiera utwory najbardziej znanych pisarzy literatury polskiej i światowej, począwszy od Horacego, Balzaca, Dostojewskiego i Kafki, po Kiplinga, Jeffersona czy Prousta. Nie zabraknie w niej też pozycji mniej znanych, pióra pisarzy średniowiecznych oraz twórców z epoki renesansu i baroku.

Kategoria: Klasyka
Zabezpieczenie: brak
Rozmiar pliku: 297 KB

FRAGMENT KSIĄŻKI

PRZED­MO­WA.

Opo­wie­dziaw­szy gdzie­in­dziej, (1) jak Sło­wia­nie ci, któ­rym los po­zwo­lił roz­wi­jać swe pra­wo­daw­stwa swo­bod­nie, ko­dy­fi­ko­wa­li je po­stę­po­wo, z na­le­ży­tem na­ro­do­wo­ści swej i po­wszech­ne­go do­bra uwzględ­nie­niem; opo­wiem te­raz, jak w cza­sach naj­now­szych, za­miar ten­że przy­wo­dząc do skut­ku, wy­wię­zy­wa­li się z tego za­da­nia. Rzecz w ten spo­sób wy­łusz­czyw­szy, speł­nię przez to, co speł­nić przy­rze­kłem tam­że. (2)

Nie bę­dąc ato­li pew­nym, czy zdro­wie po­zwo­li mi nadać pra­cy przed­się­wzię­tej za­mie­rzo­ny kie­ru­nek, ogra­ni­czę się te­raz na Ro­syi i Pol­sce, i opo­wiem, jak pierw­sza, ko­rzy­sta­jąc z cza­su, roz­wi­ja skrzęt­nie dziś swo­je pra­wo­daw­stwo; a dru­ga, nie mo­gąc roz­wi­nąć go gdy był czas po temu, na próż­no usi­ło­wa­ła do­piąć celu, kie­dy oko­licz­no­ści sta­nę­ły w po­przek jej przed­się­wzię­ciu.

–- (1) W hi­sto­ryi pra­wo­dawstw Sło­wiań­skich wy­da­nia dru­gie­go. (2) Hist… pra­wod.. V. § 425.

Po­nie­waż więc ko­dy­fi­ka­cja praw pierw­sza we­szła w rze­czy­wi­stość, a dru­ga po­zo­sta­ła w za­mia­rze, uzna­łem być rze­czą ko­niecz­ną wprzód to przed­sta­wić co ist­nie­je, a do­pie­ro na­stęp­nie obznaj­mić czy­tel­ni­ka z tem co mia­ło ist­nieć.

Inna jesz­cze oko­licz­ność za­cho­wać taki po­rzą­dek w przed­sta­wie­niu rze­czy ra­dzi­ła.

Każ­da ko­dy­fi­ka­cya praw oprzeć się musi na swo­im wąt­ku, czy­li win­na mieć wła­sny swój ma­te­ry­ał, któ­ry zdy­ge­sto­waw­szy, czy­li usys­te­ma­ty­zo­waw­szy go, za­mie­nia pra­wo­daw­ca w usta­wę.

Pięk­nie się z tego za­da­nia Ro­sya wy­wią­za­ła, resz­ta Sło­wiańsz­czy­zny a więc i Pol­ska, utra­ciw­szy swą nie­pod­le­głość, wy­wią­zać się i z nie­go nie mo­gła.

Ro­sya, ogrom­ny za­sób do ko­dy­fi­ko­wa­nia praw swych ze­braw­szy, mo­gła snad­no dy­ge­sto­wać z nie­go pra­wo­daw­stwo ta­kie, któ­re­go dal­szy roz­wój przy­cho­dził ła­two, gdyż, jak rze­kłem, był na po­do­rę­czu bo­ga­ty za­sób do wy­czer­py­wa­nia, i obok stał z jed­nej stro­ny pra­wo­znaw­ca, któ­ry prze­ni­kli­wem okiem po­trze­by kra­ju prze­pa­try­wał, a z dru­giej pra­wo­daw­ca, mo­cen uświę­cać w każ­dej chwi­li co­kol­wiek mu przed­sta­wił pierw­szy, a on zgod­nem to być uznał z po­wszech­nem do­brem.Że tak było rze­czy­wi­ście oka­że się do­wod­nie z roz­bio­ru tak zwa­nych Dy­ge­stów ro­syj­skich, tu­dzież z po­glą­du na wy­snu­te z nich pra­wo, cy­wil­ne i po­li­tycz­ne.

Roz­wa­ża­jąc je, mieć będę na uwa­dze głów­nie "oko­licz­no­ści te: jaki duch owie­wał sta­ro­ro­syj­skie pra­wo, zkąd wzię­to na utwo­rze­nie go za­sól), czy wą­tek ów zga­dza się i o ile z pra­wa­mi Sło­wian, i czy ob­jaw jego wy­wo­łał zwy­czaj miej­sco­wy lub usta­wa, czy­li wola pra­wo­daw­cy, po­wo­do­wa­na oko­licz­no­ścia­mi, i ja­kie­mi? Głów­nie pierw­sza i trze­cia re­dak­cyą Swo­du za­ko­nów, wy­pusz­cza­jąc rzecz ogół przedew­szyst­kiem a nie szcze­gó­ły, ob­cho­dzić mnie będą, lubo i tych, w mia­rę waż­no­ści ich i wpły­wu na ca­łość, nie po­mi­nę. Pra­ca moja ma sta­no­wić przy­czy­nek do hi­sto­ryi po­rów­naw­czej praw eu­ro­pej­skich, i być dal­szym cią­giem hi­sto­ryi pra­wo­dawstw sło­wiań­skich. Przy­stę­pu­jąc do rze­czy, na­przód się w Dy­ge­stach roz­pa­trzę.

Na kil­ku ar­ty­ku­łach o ro­syj­skich i pol­skich pra­wach mam za­miar skoń­czyć przed­się­wzię­tą pra­cę. Gdy­by ato­li nad spo­dzie­wa­nie po­cią­gnąć ją da­lej do­zwo­li­ło mi zdro­wie, i były oko­licz­no­ści po temu, przej­rzał­bym w dal­szych ar­ty­ku­łach dzi­siej­sze udziel­nych Ser­bów pra­wo­daw­stwo, któ­re, jak mnie o niem słu­chy do­cho­dzą, bę­dąc z pru­skie­go, au­stry­ac­kie­go i fran­cuz­kie­go skom­pi­lo­wa­ne ko­dek­su, do­peł­nia się miej­sco­we­mi usta­wa­mi i zwy­cza­ja­mi. Po­czem wziął­bym na uwa­gę sta­tut Czar­no­gór­cow, i na­tem ukoń­czyw­szy ko­dy­fi­ka­cji Sło­wian za­kar­pac­kich prze­gląd, wró­cił­bym się przed Kar­pa­ty, i ob­ja­wił swą myśl o tem: jaką dro­gą wy­pa­da­ło­by pójść Cze­chom, gdy się z cza­sem do sko­dy­fi­ko­wa­nia wła­snych praw we­zmą. Mnie­mam, że o sko­dy­fi­ko­wa­niu praw swych po­my­ślą kie­dyś prze­cie i Ma­dzia­ro­wie, któ­rzy, bę­dąc fiń­skie­go szcze­pu odłam­kiem, prze­ję­li się du­chom po­li­tycz­ne­go ży­cia Sło­wian. Mnie­mam da­lej, że się o coś po­dob­ne­go po­ku­szą i Sło­wia­nie ili­ryj­scy, a mia­no­wi­cie Chor­wa­to­wie, i, pod Au­stryi, tu­dzież Tur­cyi wła­dzą zo­sta­ją­cy, dwo­ja­kie­go ob­rząd­ku, rzym­sko­ka­to­lic­kie­go i grec­kie­go bę­dą­cy Ser­bo­wie. Mnie­mam na­ko­niec, że się do sko­dy­fi­ko­wa­nia praw swo­ich we­zmą w Kra­inie. Ko­ru­ta­nach. Sty­ryi, i w za­chod­nich Wę­grzech miesz­ka­ją­cy tak na­zy­wa­ni Win­dyc­cy Sło­wia­nie.

Jest al­bo­wiem po­do­bień­stwo do praw­dy, że losy wszech­świa­ta, to­cząc dziś swe koło w te oso­bli­wie stro­ny, w któ­rych leżą kra­je od Sło­wian i Ma­dzia­rów za­miesz­ki­wa­na, za­po­wia­da­ją nową erę ich pra­wo­daw­stwu. Gdy czas do tego sto­sow­ny na­dej­dzie, co może nie dłu­go na­stą­pić, ży­czyć­by na­le­ża­ło, aże­by ludy te, wsparł­szy się na hi­sto­rycz­nej pod­sta­wie, prze­nio­sły z prze­szło­ści w te­raź­niej­szość, co w niej jest jesz­cze ży­wot­ne­go, a ska­za­ły na za­po­mnie­nie, co, jako zu­ży­te, nie może już być wca­le do obec­ne­go sta­nu rze­czy za­sto­so­wa­ne. Słó­wecz­ko jesz­cze o tem, jaką dro­gą cho­dzi­ło zo­sta­ją­ce pod nie­miec­kiem pa­no­wa­niem sło­wiań­skie i ma­dziar­skie pra­wo­daw­stwo.

Do­tąd pra­wo au­stry­ac­kie, po wy­glu­zo­wa­niu, lubo nie ze wszyst­kiem (1), miej­sco­wych ustaw i zwy­cza­jów, roz­go­spo­da­ro­waw­szy się w kra­ju cze­skim na pięk­ne, nie po­tra­fi­ło do­ka­zać, aże­by na­ród wmó­wić w sie­bie po­zwo­liw­szy, że dwu­wie­ko­wa z okła­dem upły­nio­na po bi­twie pod Bia­łą Górą (r. 1620) prze­szłość, przedaw­niw­szy jego pra­wa, w mie­jy­ce ich obce wła­sne­mi dlań uczy­ni­ła mimo jego woli, i że przy pra­wach tych wi­nien po­zo­stać na za­wsze.

Do­tąd Ma­dziar, któ­ry albo się sta­tu­tem za pa­no­wa­nia Wła­dy­sła­wa Ja­giel­loń­czy­ka uło­żo­nym, albo sta­no­wio­nym.

–- (1) Po­równ. Stro­la­cha ar­tyk… w Cza­sop. czesk… mu­zeum (XVIII. 3. str. 349, i 4. str. 489.), tu­dzież mowę w tem­że mu­zeum od Prof. Tom­ka w dniu 26 Paź­dzier­ni­ka 1867 r. (wspo­mniał o niej Ce­ri­tral­batt nr. 44 – 5 z r. te­góż), w obec zgro­ma­dzo­nych na to człon­ków te­goż mu­zeum, pu­blicz­nie mia­ną.

na spól­nie mia­nych ze Sło­wia­na­mi sej­mach, albo au­stry­ac­kim po­słu­gi­wał i po­słu­gu­je; do­tąd losu jego uczest­nik ili­ryj­ski róż­nej na­zwy Sło­wia­nin, choć się tak wę­gier­skiem jak i au­stry­ac­kiem kie­ro­wał i kie­ru­je, o na­ro­do­wem jed­nak­że pra­wie swo­jem nie za­po­mniał i nie za­po­mi­na. (1) Mnie­mam że i nadal wszyst­kie te ludy wy­ra­żą na­ro­do­wo­ści wła­snej cha­rak­ter w pra­wie, któ­re so­bie z po­stę­pem cza­su sko­dy­fi­ku­ją.

Pi­sa­łem w War­sza­wie w mie­sią­cu Stycz­niu 1871 r.

–- (1) Hist… pra­wod. I. § 306 – 20. V. § 308.

* * *PRZE­GLĄD HI­STO­RYCZ­NO – KRY­TYCZ­NY PRA­WA CY­WIL­NE­GO W RO­SYI DZIŚ OBO­WIĄ­ZU­JĄ­CE­GO.

RZUT OKA NA TAK ZWA­NE DY­GE­STA RO­SYJ­SKIE.

Kie­dy wiel­ki dzi­siej­sze­go ce­sar­stwa ro­syj­skie­go prze­obra­zi­ciel za­czął prze­ista­czać swo­je pań­stwo w nowe kształ­ty, zwró­cił uwa­gę i na pra­wo­daw­stwo. Na­ka­zu­jąc obo­wią­zu­ją­ce do­tych­cza­so­wo za ojca swe­go wy­da­ne (r. 1649) Uło­że­nie, w mia­rę jak się uka­że z no­wym po­rząd­kiem rze­czy nie­zgod­ne (1) uchy­lać, a przez to ob­ja­wia­jąc, że ma na my­śli zro­bić nową ko­dy­fi­ka­cyą praw, szu­kał na próż­no czło­wie­ka, któ­ry­by mu sku­tecz­nie pora-– (1) Patrz uka­zy 2 r. 1700 i 1714 pod licz­bą 1765 i 2828 w Połn… sobr. (bę­dzie ni­żej o tem dzie­le) umiesz­czo­ne.

dził, od cze­go ma roz­po­cząć, na czem skoń­czyć, itd. waż­ne to dzie­ło.Żył wpraw­dzie pod ów czas, i to w tym kra­ju gdzie, że się tak wy­ra­żę, roz­po­czął Piotr Wiel­ki re­for­ma­tor­ską swą ter­mi­nat­kę; żył w Ho­lan­dyi sław­ny praw­nik, rów­nie z prak­ty­ki jak z teo­ryi słyn­ny, Cor­ne­lius van Byn­ker­slio­ek (umarł r. 1743); ale cóż, kie­dy w swoj­skiem tyl­ko, a wię­cej w rzym­skiem pra­wie bie­gły, nie znał kra­ju i lu­dzi, dla któ­rych miał dać radę, a radę na te­raz i na przy­szłość sku­tecz­ną.Żył i dru­gi ro­dem Fran­cuz (Char­les de Se­con­dat Ba­ron de Ia Bre­de et de Mon­te­sqieu, urn. 1755), któ­ry, zna­jąc się wy­bor­nie na­tem, ja­kich praw po­trze­bu­ją pań­stwa ma­ją­ce rzą­dy mo­nar­chicz­ne, a ja­kich gdzie są ary­sto­kra­tycz­ne lub re­pu­bli­kanc­kie, mógł­by już był prę­dzej po­ra­dzić Mo­nar­sze pa­nu­ją­ce­mu sa­mo­dziel­nie; ale i ten, nie zna­jąc prze­szło­ści pań­stwa, w któ­rem Mo­nar­cha ten rzą­dził, jak­że miał ra­dzić?

Zna­lazł się prze­cież mąż, któ­ry jak czas po­ka­zał, umiał sku­tecz­nie za­ra­dzić pierw­szej przy­najm­niej pań­stwa Pio­tro­we­go po­trze­bie. Był nim Wi­lelm God­fryd Le­ib­nic, w Lip­sku r. 1646 uro­dzo­ny. Po­cho­dzić miał z ro­dzi­ny Lu­bie­niec­kich, ary­ani­zmu w Pol­sce w dru­giej po­ło­wie XVI i w pierw­szej XVII wie­ku gor­li­wych roz­krze­wi­cie­li.

Lu­dzie ich wia­ry, nie tyl­ko w ka­to­lic­kich lecz i w pro­te­stanc­kich pań­stwach, z wy­jąt­kiem Ho­lan­dyi, nie­cier­pia­ni, i wszę­dzie gdzie osia­da­li do zmia­ny jej zmu­sza­ni, zmiar­ko­waw­szy jak rze­czy sto­ją, wy­no­si­li się wcze­śnie z Pol­ski, nie cze­ka­jąc aż, ich ona wy­wo­ła z kra­ju, co też rze­czy­wi­ście r. 1658 uczy­ni­ła. Tą, po­wo­do­wa­ny my­ślą, oj­ciec Wi­le­li­na God­fry­da, wy­da­liw­szy się z swej oj­czy­zny w roku nie­wia­do­mym mi, i osiadł­szy w Lip­sku, gdzie przy ta­mecz­nym uni­wer­sy­te­cie ob­jął ka­te­drę pra­wa, był snadź pierw­szym z Lu­bie­niec­kich, któ­ry z wia­rą zmie­nił na­zwi­sko ro­do­we, i obo­je prze­lał na syna.

Po­mi­ja­jąc głę­bo­ką na­ukę fi­lo­zo­fii i ma­te­ma­ty­ki, któ­ra sy­no­wi temu nie­mal taką co Ko­per­ni­ko­wi zjed­na­ła sła­wę, nie mogę po­mi­nąć o nim tej zmian­ki, że miał po­ciąg ku Sło­wiańsz­czyź­nie, i że na­der lu­bił ba­wić w tych kra­jach, któ­re zniem­czo­ne bę­dąc, zo­sta­wa­ły w bar­dzo bli­skich sto­sun­kach z ów­cze­sną Pol­ską. Oko­licz­ność ta zpo­wo­do­wa­ła Le­le­we­la, że Le­ib­ni­ca w licz­bie mę­żów w Pol­sce z nauk słyn­nych umie­ścił (1).

Piotr Wiel­ki, po­znaw­szy go w cza­sie swych po Niem­czech po­dró­ży, i ob­ja­wiw­szy przed nim myśl o za­mie­rzo­nem prze­obra­że­niu swo­je­go pań­stwa, pro­sił, aże­by mu był po­moc­ny w pra­wo­daw­czych za­mia­rach. Wró­ciw­szy do sie­bie, li­sto­wał na­wet w tym przed­mio­cie z fi­lo­zo­fem tuż przed jego śmier­cią, któ­ra go w r. 1716 za­sko­czy­ła.

–- (1) W dzie­ie: Pol­ska, dzie­je i rze­czy jej roz­pa­try­wa­ne. Po­znań 1858 nstpn… to­mów siedm. Patrz I. str. 455.

Nie mógł so­bie wiel­ki Mo­nar­cha obrać lep­sze­go Men­to­ra. On w mło­dym wie­ku, za­nim się ma­te­ma­tycz­nym głów­nie i fi­lo­zo­ficz­nym ba­da­niom po­świę­cił, od­da­wał się na­uce pra­wa. Za nad­to on miał do­świad­cze­nia, aże­by ten sam błąd po­dzie­lił w jaki po­padł słyn­ny w ów­cze­snych Wło­szech znaw­ca rzym­skie­go pra­wa, któ­ry (w r. 1698 lub 1707) Pio­tro­wi Wiel­kie­mu próż­no do­ra­dzał pra­wo to obo­wię­zu­ją­cem dla Ro­syi ogło­sić (1). Nie po­my­ślał ów ro­ma­ni­sta nad tem, że gdy pra­wo rze­czo­ne jak u wszyst­kich Sło­wian tak w Ro­syi mia­ło teo­re­tycz­ne tyl­ko zna­cze­nie, prze­to nie może być uży­te jako po­moc­ni­cze, czy­li mieć uży­tek prak­tycz­ny.

Wię­cej, nie mó­wię zdro­we­go roz­sąd­ku lecz tak­tu oka­zał Le­ib­nic, gdy, jak się do­ro­zu­mie­wam, za­miast pra­wo, ra­dził jed­nę z naj­waż­niej­szych in­sty­tu­cyj Rzy­mian, czy­li se­nat (2), do Ro­syi wpro­wa­dziw­szy, po­sta­wić go na cze­le władz rzą­dzą­cych i są­dzą­cych. Same zaś te wła­dze ra­dził tak urzą­dzić, aże­by, nie jak nie­gdyś u wszyst­kich Sło­wian a w ów czas jesz­cze w Ro­sji było, wła­dze rze­czo­ne wy­ro­ko­wa­ły we­dług woli jed­ne­go, lecz więk­szo­ścią gło­sów spra­wy tak cy­wil­ne i kry­mi­nal­ne jak i ad­mi­ni­stra­cyj­ne roz­strzy­ga­ły. Jed­nem sło­wem ra­dził, aże­by w miej­sce pry­ka­zów, – (1) J. V. Gra­vi­nae ope­ra, au­xit Got­te­fri­dus Ma­sco­vius. Lip­siae 1737 w ćwiart­ce. Po­równ… str. 571 – 85.

(2) Pierw­szą o se­na­cie zmian­kę pod r. 1711, w któ­rym się Piotr W. wi­dział z Le­ib­ni­cem, zna­la­złem. Patrz r. 1 711 ur. 2328 w Półn… sobr.

za­pro­wa­dził ko­le­gia, i kie­row­nic­two ich po­wie­rzył in­sty­tu­cyi rzym­skiej, dla każ­de­go, czy re­pu­bli­kanc­kie­go, czy oli­gar­chicz­ne­go, czy mo­nar­chicz­ne­go rzą­du, do­god­nej, da­jąc jej ustrój, we­dług ów­cze­snych po­trzeb kra­ju, naj­sto­sow­niej­szy.

Dla po­pra­wy pra­wo­daw­stwa inną dał ten­że Le­ib­nic radę, za któ­rą idąc Piotr Wiel­ki nie po­peł­nił błę­du, jaki dziś sami zwo­len­ni­cy szko­ły hi­sto­rycz­nej za­rzu­ca­ją swej na­uczy­ciel­ce, wy­ka­zu­jąc jej: że się my­li­ła i myli, kie­dy mnie­ma, że w pra­wo­daw­stwie wię­cej zwy­czaj niż usta­wa dzia­łać po­win­na. Źle­by bo­wiem było, mó­wią ucznio­wie hi­sto­rycz­nej szko­ły, cze­kać za­tem co do­pie­ro przyjść ma, a cze­kać w ów czas szcze­gól­niej, gdy nie ma wi­do­ku na, to, że ry­chło przyj­dzie cze­go się spo­dzie­wa­my, lub czy na­wet przyj­dzie kie­dy­kol­wiek. Źle­by było, po­wta­rza­ją ci sami, gdy­by­śmy się spusz­cza­li na to, że nie­sto­sow­ny zwy­czaj sam się usu­nie. Bez­piecz­niej jest i bę­dzie, (koń­czą temi sło­wy za­rzut w szko­le hi­sto­rycz­nej ucze­ni praw­ni­cy,) za­ra­dzić złe­mu przez usta­wę, bądź nowo po­my­śla­ną, bądź zkąd­kol­wiek prze­ję­tą, i do miej­sco­wo­ści za­sto­so­wa­ną.

Ta­kie snadź rady da­wał Pio­tro­wi Wiel­kie­mu praw­nik, któ­ry prócz ma­te­ma­ty­ki i fi­lo­zo­fii, w któ­rych wy­so­ko gó­ro­wał, znał się i na hi­sto­ryi nie mało. Za temi ra­da­mi idąc prze­obra­zi­ciel roz­le­głe­go, krzep­kie­go i w mło­dzień­cze siły za­sob­ne­go pań­stwa, za­czął po­pra­wę po­li­tycz­ne­go pra­wa Ro­syi od usta­no­wie­nia, jak rze­kli­śmy, se­na­tu, a pry­wat­ne­go, tak cy­wil­ne­go jak i kry­mi­nal­ne­go, od tak na­zy­wa­nych punk­tów (1), przez któ­re ro­zu­miał on zmia­ny, za­pro­wa­dza­na w do­tych­cza­so­wem pra­wie od sie­bie. Zmian­ko­wa­ne punk­ty, tu­dzież w dal­szym ich cią­gu wy­da­wa­ne uka­zy, są opo­ką, na któ­rej dziś osa­dzo­no Swod ustaw ro­syj­skie­go pań­stwa.

Z ja­kich ma­te­ry­ałów Swod ten po­wstał, jak się kształ­to­wał, i ukształ­to­wał, cie­ka­wą, jest rze­czą wie­dzieć.

Roz­po­czę­te od sie­bie dzie­ło zo­sta­wił Piotr Wiel­ki (um. 1725) do ukoń­cze­nia na­stęp­com swo­im. Od nich ko­mi­sye do uło­że­nia praw tym­cza­so­wo od roku 1754, a pe­ry­odycz­nie od r. 1763 w róż­nych prze­cią­gach cza­su (r. 1797, 1801, 1814, 1818) wy­zna­cza­ne, uchy­la­ne, i nowo do czy­nu po­wo­ły­wa­ne, kosz­tu­jąc skarb wie­le (2) zro­bi­ły mało, i wca­le nie do­pię­ły celu.

Za wstą­pie­niem na tron Ce­sa­rza Mi­ko­ła­ja I. przy­szła wresz­cie myśl szczę­śli­wa, uor­ga­ni­zo­wać bió­ro­wo ostat­nio ze­bra­ną ko­mi­sya, i ta­ko­wą do przy­bocz­nej kan­ce­la­ryi mo­nar­szej wcie­liw­szy, uczy­nić z niej To­wa­rzy­stwo na­uko­we, ze świa­tłych praw­ni­ków zło­żo­ne, sta­le nad księ­gą pra­wo­daw­czą pra­cu­ją­ce. To do­pie­ro, pod kie­run­kiem nie­od- – (1) Patrz imien­ny ukaz z r. 1716 nr. 3013 w Połn… sobr. znaj­du­ją­cy się.

(2) Wy­ra­cho­wa­no że od r. 1754 do 1826 ko­mi­sye ko­dy­fi­ka­cyj­ne kosz­to­wa­ły bli­sko sześć mi­lio­nów ru­bli asy­gna­ta­mi. Patrz o tem: Etu­des bi­sto­ri­qu­es sur la le­gi­sla­tion rus­se an­cie­nue et mo­der­ne par Spi­ry­dy­on G. Ze­zas. Pa­ris 1826. Po­równ… str. 161. w przyp.

ża­ło­wa­nej pa­mię­ci zna­ko­mi­te­go męża (był nim Hra­bia Spe­rań­ski r. 1839 zmar­ły), przy­go­to­waw­szy do za­mie­rzo­nej pra­cy po­trzeb­ny ma­te­ry­ał, przy­stą­pi­ło na­stęp­nie do wy­ko­na­nia sa­me­go dzie­ła, i wy­ko­na­ło go szczę­śli­wie.

Po­mów­my na­przód o przy­go­to­wa­niach do nie­go, a na­stęp­nie dzie­ło samo opisz­my.

Hra­bia Spe­rań­ski ze­braw­szy po­trzeb­ny ma­te­ry­ał z ar­chi­wów pań­stwa, ka­zał wy­bra­nym do po­mo­cy w pra­cy Re­dak­to­rom za­mknąć go w dzie­le z kil­ku­dzie­siąt du­żych kwar­tan­tów zło­żo­nem, któ­re "Zbio­rem zu­peł­nym praw pań­stwa ro­syj­skie­go" Po­łno­je so­bra­nie za­ko­now ros­sij­skoj im­pe­rii, na­zwaw­szy, na dwie po­dzie­lił czę­ści. Pierw­sza po­czy­na się z r. 1649 a do­cho­dzi do 12 Grud­nia r. 1825, to jest do dnia w któ­rym Mo­nar­cha, co szczę­śli­wie do­ko­nał dzie­ło od Pio­tra Wiel­kie­go za­mie­rzo­ne, wy­dał pierw­szy swój ma­ni­fest. Część dru­ga po­czy­na się z owym dniem, a idzie w cią­gu nie­prze­rwa­nym( 1) do cza­sów obec­nych.

Czem są dla Pol­ski wi­ślic­kie sta­tu­ta, tem jest dla Ro­syi Uło­że­nie. Hra­bia Spe­rań­ski, któ­ry w r. 1830 od tego sta­tu­tu wy­daw­nic­two zbio­ru zu­peł­ne­go praw ro­syj­skich roz­po­czął, po­szedł w dal­szym cią­gu swej pra­cy po­dob­ną dro­gą po ja­kiej przed stu laty (r. 1732 – 9) cho­dził jego po­przed­nik, – (1) Oszczę­dza­jąc miej­sca dru­ku, opusz­czam bi­blio­gra­fią dzie­ła. Wspo­mnę tyl­ko, że część pierw­sza skła­da się z to­nie w 45. li­cząc w tu do­peł­nie­nia i re­je­stra; dru­ga do­cho­dzi już tej licz­by.

nasz Sta­ni­sław Ko­nar­ski. I on bo­wiem ogła­sza­jąc pol­skie Wo­lu­mi­na le­gam, ich tak­że druk od sta­tu­tów za­czął. Po sta­tu­tach po­umiesz­cza­li la­ta­mi oba wy­daw­cy, co­kol­wiek się ze­brać dało z ustaw, wy­da­wa­nych za pa­no­wa­nia na­stę­pu­ją­cych po so­bie Mo­nar­chów.

Za­sób od ko­dy­fi­ku­ją­cych u nas pra­wa zbie­ra­ny, jest, w po­rów­na­niu ze zbio­rem ro­syj­skich praw, na­der mały; Przy­czy­na tego leży w od­wiecz­nie przy­ję­tej w Ro­syi za­sa­dzie, któ­ra nie do­zwa­la są­dom wy­ro­ko­wać in­a­czej, jak we­dług uka­zu; któ­ra wła­dzom ad­mi­ni­stra­cyj­nym for­mę po­stę­po­wa­nia w rzą­dze­niu itp. prze­pi­su­jąc, trzy­mać się im jej ści­śle na­ka­zu­je pod karą.

Przy ta­kiej za­sa­dzie nie moż­na było w Ro­syi kie­dy­kol­wiek, i nie moż­na dziś, my­śleć o ko­dy­fi­ko­wa­niu praw­nie zgro­ma­dziw­szy obo­wię­zu­ją­cych po­przed­nio ustaw; aże­by wśród pra­cy nie za­bra­kło na po­trzeb­nym do niej ma­te­ry­ale; aże­by nie ustać w niej, cze­ka­jąc aż pra­wo­daw­ca za­stą­pi brak wy­da­ną usta­wą, któ­rą wy­do­bę­dzie z prze­szło­ści lub wy­snu­je ją z te­raź­niej­szo­ści, wskrze­sza­jąc lub two­rząc ukaz, za­sob­ny w cia­ło i du­cha, a w cia­ło jędr­ne, i zdro­we, oży­wio­ne du­chem czy­stym i nie­po­ka­la­nym.

Szu­ka­jąc oboj­ga w na­szych Wo­lu­mi­nach le­gum, ła­two się w nich zna­leść, krót­ka jest bo­wiem ich treść, w po­rów­na­niu z tem co ro­syj­skie usta­wo­daw­sto, daw­ne i nowe, po­sia­da.

"Zu­peł­ny zbiór praw" ra­chu­jąc usta­wy z któ­rych się skła­da na dzie­siąt­ki, sta, ty­sią­ce i ty­siąc­ów kro­cie, tu­dzież dzie­ląc usta­wy te na czę­ści, cząst­ki i czą­stecz­ki, przed­sta­wia ar­ty­ku­ły pra­wa zre­da­go­wa­ne z ogrom­ne­go ma­te­ry­ału już dłu­go i zbyt dłu­go, już krót­ko i kró­ciuch­no. Trud­no­by się w nim zna­leść, gdy­by Re­dak­to­ro­wie nie byli ma­te­ry­ahi tego dwo­ja­ką licz­bą ozna­czy­li. Z nich pierw­sza wska­zu­je na rok pa­no­wa­nia pra­wo­daw­cy, dru­ga na sze­reg uka­zów pod tym ro­kiem za­pa­dłych. W dru­giej z nich wy­czy­tu­je, treść pra­wa, w ar­ty­ku­le przy­wie­dzio­ne­go; z pierw­szej do­cho­dzę, czas wyj­ścia usta­wy, i po­zna­ję oj­czy­znę, któ­ra po­da­ła do niej za­sa­dę. Prze­ko­ny­wam się wte­dy, że jest albo do­mo­ro­słą, albo z Li­twy, ze Szwe­cyi, z Nie­miec, Fran­cyi i An­glii, na ro­syj­ską prze­sa­dzo­na zie­mię. Ro­zu­mi się że chcą­cy od­ga­dy­wać jej po­cho­dze­nie, wi­nien się z pra­wo­daw­stwem śre­dnio­wiecz­nej i now­szej Eu­ro­py obe­znać do­kład­nie.

W tak ogrom­nem cie­le, ja­kiem jest "Zbiór zu­peł­ny " ro­syj­skich ustaw", był­by się wiecz­nie uwię­ził i nie wy­szedł na jaw duch pra­wa, gdy­by i na to nie był od Re­dak­to­rów ob­my­śla­ny śro­dek. Środ­kiem tym jest przy­ję­ta przez sa­me­go pra­wo­daw­cę za­sa­da, do­zwa­la­ją­ca wła­dzom przed­sta­wić mu, że wy­pa­da­ło­by usta­wę tę lub ową, jako zu­ży­tą i po­stę­po­wi cza­su już nie­od­po­wied­nią, wy­co­fać z obie­gu, a w jej miej­sce po­sta­no­wić nową, sto­sow­niej­sze pra­wo wska­zu­ją­cą.

Pra­wi­dła tego trzy­mał się już Piotr Wiel­ki. Re­for­mu­jąc on do­tych­cza­so­we pra­wo, zmie­niał w niem co­kol­wiek, ze zwy­cza­ju lub uka­zu po­wstaw­szy, szko­dli­wem się dla dal­sze­go roz­wo­ju sił or­ga­nicz­nych pań­stwa, oka­za­ło. Z czem albo śpie­szył, albo cze­kał, ry­chło­li się, przez wpływ cy­wi­li­za­cyi i ze­tknię­cie się z oświe­ceń­szych lu­dów usta­wa­mi zmie­ni sama, lub, gdy nie było wi­do­ku na to że się ry­chło może zmie­nić, pusz­czał ją w nie­pa­mięć, a w miej­sce jej wy­szu­ki­wał in­nej zkąd­kol­wiek, lub sam two­rzył nową. Toż samo czy­nił z in­sty­tu­cy­ami.

Po­zna­my je z dal­sze­go cią­gu pra­cy na­szej. Te­raz wy­łuszcz­my treść dzie­ła, uło­żo­ne­go z ma­te­ry­ału wy­żej spo­mnio­ne­go.

Po­mie­nio­ne dzie­ło wy­szło pod na­zwą Swo­du za­ko­nów ros­sij­skoj im­pe­rii w St. Pe­ters­bur­gu w trzech re­dak­cy­ach. Ogło­szo­no je dru­kiem w la­tach 1832, 1842, 1857, każ­de wy­da­nie z pięt­na­stu się to­mów skła­da, lecz z to­mów tych nie je­den na kil­ka dzie­ląc się czę­ści, two­rzy z każ­dej dzie­ło osob­ne.

Przej­dę je szcze­gó­ło­wo, wy­mie­nia­jąc co każ­da część obej­mu­je.

Tom I. cześć I za­wie­ra za­sad­ni­cze pra­wa ce­sar­stwa (o snow­ni­je go­su­dar­stwen­ni­je za­ko­ny). Od­no­szą się te pra­wa do sa­mo­wła­dzy mo­nar­chy, i do praw wstą­pie­nia na tron przez człon­ków ro­dzi­ny ce­sar­skiej, tu­dzież do re­jen­cyi w cza­sie ma­ło­let­no­ści na­stęp­cy tro­nu. Da­lej za­wie­ra przy­się­gę któ­rą pod­da­ni pań­stwa no­we­mu skła­da­ją władz­cy, przed­sta­wia prze­pi­sy re­li­gią pa­nu­ją­cą ubez­pie­cza­ją­ce za­sa­dy zwierzch­ni­cze­go w ręku mo­nar­chy zo­sta­ją­ce­go rzą­du po­da­je, a na ko­niec o wła­dzy sta­no­wie­nia, ob­ja­śnia­nia i do­peł­nia­nia praw gło­si. Tak wy­ło­żyw­szy za­sad­ni­cze pra­wa pań­stwa bie­rze rze­czo­na część tomu pierw­sze­go ro­dzi­nę… ce­sar­ską na uwa­gę, i pra­wa jej po szcze­gó­le prze­cho­dzi.

Część 2. wska­zu­ją­ca w ja­kim się po­rząd­ku wła­dza wy­ko­naw­cza w za­stęp­stwie wła­dzy mo­nar­szej wy­ko­ny­wa (uczreż­de­nia go­su­dar­stwen­ni­ja), po­ucza: o ra­dzie pań­stwa (uczreż­de­nie go­su­dar­stwen­na­go so­wie­ta), i o ko­mi­te­cie… mi­ni­strów, tu­dzież ko­mi­te­tach kau­kaz­kie­go i sy­bir­skie­go kra­ju. Da­lej o se­na­cie rzą­dzą­cym, o mi­ni­ste­ry­ach, i ko­mi­syi proźb roz­pra­wia­jąc, koń­czy się na prze­pi­sach o ka­pi­tu­le or­de­rów tu­dzież zna­ków ho­no­ro­wych.

Tomu II. część 1. bieg spraw przez wła­dze od owych niż­sze, czy­li przez urzę­dy gu­ber­nial­ne, tak w ad­mi­ni­stra­cyj­nej jak i są­do­wej ga­łę­zi za­ła­twia­nych wy­łusz­cza­ją­ca (ob­szczee gu­ber­skoe uczreż­de­nie), mówi w ogó­le i szcze­gó­le o rzą­dzie gu­ber­skim i urzęd­ni­kach, tu­dzież o wła­dzach po­wia­to­wych, grodz­kich, wo­łost­nych i siel­skich roz­pra­wia, a koń­czy rzecz szcze­gó­ło­wym opi­sem spraw, któ­re do władz tych przy­cho­dzą. W koń­cu roz­wo­dzi się o do­brach ro­dzi­ny ce­sar­skiej, w nie­któ­rych gu­ber­niach po­ło­żo­nych.

Cześć 2 po­ucza­jąc: jak ze spra­wa­mi do za­ła­twia­nia przez rząd nad­se­ła­ne­mi, tu­dzież od stron po za­wy­ro­ko­wa­nie po­da­wa­ne­mi, ob­cho­dzić się rze­czo­ne urzę­dy po­win­ny (oso­ben­nia gu­ber­skia uczreż­de­nia), wy­li­cza gu­ber­nie szcze­gól­ny za­rząd po­sia­da­ją­ce. Temi są: gu­ber­nie sy­bir­skie, stau­ro­pol­ska, kra­jów za­kau­kaz­kich, ob­wo­du be­sa­rab­skie­go. Za­rząd też miast tych­że gu­ber­nii, a oso­bli­wie w zie­miach Ko­za­ków po­ło­żo­nych, tu­dzież tych któ­re przez cu­dzo­ziem­ców – nie­chrze­ścian są za­miesz­ka­łe, opi­su­je szcze­gó­ło­wo.

Tom III za­wie­ra trzy usta­wy: o służ­bie graż­dan­skiej przez no­mi­no­wa­nych urzęd­ni­ków spra­wo­wa­nej, o ta­kiej­że z wy­bo­ru gmin pra­wem do tego upo­waż­nio­nych wy­ko­ny­wa­nej, na ko­niec o wy­na­gro­dze­niu za peł­nie­nie obu ro­dza­jów służ­by.

Usta­wa pierw­sza (usłatv o służ­bie graż­dan­skoj po opre­die­le­ni­ju ot pra­wi­tel­stwa) po­daw­szy prze­pi­sy o oso­bach, ma­ją­cych pra­wo wstą­pić w służ­bę cy­wil­ną rzą­do­wą, i peł­nić je­den z urzę­dów na czter­na­ście klas po­dzie­lo­nych, wska­zu­je im ja­kie przez to przyj­mu­ją obo­wiąz­ki i spra­wo-" wać je mają, do­pó­ki od nich, na czas pew­ny lub na za­wsze, uwol­nie­ni nie będą. Prze­pi­sy te nie są we wszyst­kich gu­ber­niach jed­na­ko­we, ale wszyst­kie za­wi­sły od po­sta­no­wień mo­nar­szych. Akta oso­bi­ste każ­de­go urzęd­ni­ka dają świa­dec­two o sta­nie jego służ­by.

Usta­wa dru­ga (ustaw o służ­bie graż­dan­skoj po wy­bo­ram) wy­li­czyw­szy urzę­dy ad­mi­ni­stra­cyj­ne i są­do­we, z wy­bo­ru trzech głów­nych sta­nów oby­wa­tel­stwa po­czą­tek swój wy­wo­dzą­ce, daje szcze­gó­ło­we prze­pi­sy o urzę­dach od szlach­ty, miesz­czan, wło­ścian, wza­jem­nie peł­nio­nych..

Z na­tu­ry rze­czy wy­ni­kło, że prze­pi­sy te są czę­ścią po­dob­ne do owych ja­kie o urzę­dach przez rząd no­mi­no­wa­nych po­da­no, czę­ścią nie­po­dob­ne, czy­li do sta­nu wy­bor­ców wy­bie­ra­nych, miej­sca wy­bo­rów, cza­su trwa­nia urzę­du itp. za­sto­so­wa­ne. W usta­wie tej są też osob­ne prze­pi­sy na to jak się tego ro­dza­ju wy­bo­ry od­by­wać mają w za­kła­dach fa­bryk rzą­do­wych, a oso­bli­wie tych któ­re broń wy­ra­bia­ją, tu­dzież w gór­ni­czych, a jak w osa­dach woj­sko­wych Ko­za­ków doń­skich, ural­skich, oren­bur­skich itd., jak na ko­niec u lu­dów ko­czu­ją­cych w gu­ber­niach stau­ro­pol­skiej, astra­chań­skiej, sy­bir­skich itd.

Usta­wa trze­cia (ustaw o pen­si­jach, i je­di­now­re­mien­nych po­so­bi­jach) daje o pen­sy­ach i wspar­ciach (po­so­bi­ja) ogól­ne i szcze­gól­ne prze­pi­sy. W licz­bie ich miesz­czą się i po­sta­no­wie­nia o wy­na­gro­dze­niach za speł­nie­nie służ­by, ty­tu­łem eme­ry­tu­ry da­wa­nych.

Na tym to­mie koń­czą, się sta­tu­ta or­ga­nicz­ne, dla władz pań­stwem rzą­dzą­cych prze­pi­sa­ne. Na­stę­pu­ją­ce po nich wy­ka­zu­jąc, przez ja­kie środ­ki pod­trzy­mu­ją się one, opi­su­ją po szcze­gó­le go­spo­dar­stwo na­ro­do­we, i wy­szcze­gól­nia­ją pra­wa któ­re­mi się kraj rzą­dzi. Sze­reg ich roz­po­czy­na

Tom IV, zaj­mu­ją­cy się prze­pi­sa­mi o tak zwa­nych "po­win­no­ściach" Te są dwo­ja­kie: z nich jed­na obej­mu­je usta­wę re­kruc­ką, obo­wią­zek po­pi­su woj­sko­we­go okre­śla­ją­cą, dru­ga opi­su­je "ziem­skie po­win­no­ści" czy­li pu­blicz­ne cię­ża­ry, na rzecz rzą­du, i do­bra kra­ju, po­no­szo­ne.

Naj­waż­niej­sze prze­pi­sy w za­kres go­spo­dar­stwa na­ro­do­we­go wcho­dzą­ce, mają, na wzglę­dzie skarb i jego kon­tro­lę. Są one To­mem V ob­ję­te, w któ­rym stoi: o po­dat­ko­wa­niu, o do­cho­dach z dóbr rzą­do­wych, i opła­tach z pro­pi­na­cyi do skar­bu wpły­wa­ją­cych, o przy­cho­dach ta­ba­czuych, stę­plo­wych i t… d.

W to­mie IV przed­sta­wio­na usta­wa cel­na (usta­wy ta­mo­żen­ni­je) wiel­kiej jest do­nio­sło­ści. Po wy­ło­że­niu ogól­nych za­sad cel­nych o to­wa­rach przy­wo­żo­nych i wy­wo­żo­nych, tu­dzież o po­bie­ra­nych ztąd opła­tach (po­szli­na), i na­le­ży­to­ściach (sbo­ry), tak­są rzą­do­wą wska­za­nych, po­da­no w niej prze­pi­sy o to­wa­rach, prze­jeż­dża­ją­cym bez żad­nej opła­ty prze­wo­zić do­zwo­lo­nych. Po czem wy­ło­żyw­szy rzecz o tych to­wa­rach, któ­re na tran­zy­to z Prus i Au­stryi przez Pol­skę idą, roz­wie­dzio­no się szcze­gó­ło­wo o por­cie ode­skim i in­nych, o han­dlu z Fin­lan­dyą, o kon­tra­ban­dach, i ka­rach na to prze­pi­sa­nych. Han­del z kra­ja­mi azy­atyc­kie­mi od stro­ny gu­ber­nii astra­chań­skiej, oren­bur­skiej, za­chod­niej Sy­be­ryi, na Kau­ka­zie i za Kau­ka­zem pro­wa­dzo­ny, pod­da­no pod osob­ne prze­pi­sy. Koń­czy się ten tom usta­wą o kwa­ran­tan­nach, naj­co­mo­rach cel­nych a oso­bli­wie Sy­be­ryi wschod­niej, za­pro­wa­dzo­nych.

Tom VII daje prze­pi­sy o do­cho­dach do skar­bu wpły­wa­ją­cych z men­ni­cy, gór­nic­twa i żup sol­nych.

Tom VIII na dwie dzie­li się cze­ki. Pierw­sza obej­mu­je usta­wę le­śną, eko­no­micz­ną, i urzą­dze­nie skar­bo­wych dóbr, któ­re w za­chod­nich pro­win­cy­ach ce­sar­stwa i kra­jach nad­bał­tyc­kich leżą (Usta­wy lie­snoj, ob­rocz­nych sta­łej, i ka­zen­nych im­je­nij w za­pad­nych i pri­bał­tij­skich gu­ber­ni­jach). Dru­ga usta­wę o kon­tro­li roz­cho­dów 'pań­stwa (usta­wy szczet­ni­je) za­wie­ra. Przejdź­my je szcze­gó­ło­wo.

Usta­wa le­śna za­my­ka się w pię­ciu księ­gach. Z nich pierw­sza kla­sy­fi­ku­je lasy i za­rząd ich szki­cu­je, tu­dzież po­da­je roz­kład nauk w za­kła­dach le­śnych wy­kła­da­nych. Dru­ga w ogó­le się i szcze­gó­le roz­wo­dzi o la­sach skar­bo­wych, pod za­rzą­dem mi­ni­ster­stwa dóbr ce­sar­skich zo­sta­ją­cych, a mia­no­wi­cie o tych któ­re za­sob­ne są w drze­wa masz­to­we (o lje­sach ko­ra­bel­nych). Trze­cia bie­rze pod szcze­gól­ną, uwa­gę ta­kież czy­li skar­bo­we lasy, na spo­żyt­ko­wa­nie ich przez za­kła­dy prze­my­sło­we i fa­bry­ki rzą­do­we prze­zna­czo­ne. Czwar­ta o la­sach, od daw­na i nowo na uży­tek du­cho­wień­stwa pra­wo­sław­ne­go, ka­to­lic­kie­go i pro­te­stanc­kie­go, prze­zna­czo­nych roz­pra­wia. Taż sama księ­ga roz­wo­dzi się o la­sach miej­skich, tu­dzież o od­dzie­lo­nych od skar­bo­wych, i na udział tak pry­wat­nym jak i oso­bom ce­sar­skie­go domu do użyt­ku od­da­nych (o Ije­sach udjel­nych). Da­lej mówi o la­sach, w któ­rych mają wrąb pry­wat­ni, i o tych któ­re zo­sta­ją we spól­nym użyt­ku we­dług daw­nych nadań (o Ije­sach ob­szczich), o spor­nych czy­li w kon­tro­wer­sie zo­sta­ją­cych, o pry­wat­nych i do dóbr po­je­zu­ic­kich przy­na­leż­nych. Pią­ta na ko­niec księ­ga przed­sta­wia pra­wo le­śne, cy­wil­ne i kar­ne.

Usta­wa eko­no­micz­na zaj­mu­je się wszel­kie­mi no­men­kla­tu­ra­mi, z któ­rych ja­ki­kol­wiek czynsz po­bie­ra rząd.

W licz­bie ich znaj­du­ją się też ko­pal­nie kre­dy (gip­su) i ka­mie­ni młyń­skich (mię­to­wy­ja i żer­no­wy­ja gory), szlach­tu­zy (bo­ini) itp.

Waż­niej­szą od niej jest usta­wa o do­brach skar­bo­wych tych, w któ­rych osia­dła lud­ność sta­ła, i za­miesz­ka­ła w za­chod­niej czę­ści pań­stwa te pro­win­cye, któ­re nie­gdyś się do Li­twy li­czy­ły, a dziś sta­no­wią nad­bal­tyc­kie gu­ber­nie kur­landz­ką, inf­lanc­ką, es­toń­ską. Do­bra te, za rzą­dów Pol­ski i Li­twy, na­zwą sta­ro­ściń­skich du­chow­nych i len­nych ozna­czo­ne, ma­jąc już w daw­nych cza­sach do­kład­ne urzą­dze­nia, do­dat­ko­wych tyl­ko prze­pi­sów za­po­trze­bo­wa­ły. Ta­ko­we też daje sporn­nio­na usta­wa.

Usta­wa o kon­tro­li roz­cho­dów pań­stwa (tak zwa­ne usta­wy sza­set­ni­je) ogól­nie się na­przód o ra­chun­ko­wo­ści roz­wiódł­szy, po­da­ła na­stęp­nie prze­pi­sy, jak na­le­ży spraw­dzać ra­chun­ki, zło­żo­ne urzę­do­wi czy­li Izbie ob­ra­chun­ko­wej z wy­dat­ku sum, na roz­kaz wyż­szej wła­dzy wy­pła­co­nych. Po­czem, wy­szcze­gól­nia­jąc ko­lej­no wła­dze wy­dat­ku­ją­ce, za­ję­ła się rze­czo­na usta­wa na­przód mi­ni­ster­stwem fi­nan­sów, głów­ną uwa­gę zwró­ciw­szy na zo­sta­ją­ce pod jego za­rzą­dem izby skar­bo­we, tu­dzież na de­par­ta­men­ta po­dat­ków i róż­nych po­bo­rów, da­lej we­wnętrz­ne­go i ze­wnętrz­ne­go han­dlu, a na ko­niec na de­par­ta­ment ma­nu­fak­tur. Na­stęp­nie do mi­ni­ster­stwa do­bra­mi mo­nars­se­mi za­wia­du­ją­ce­go prze­szedł­szy, wzię­ła na uwa­gę jego de­par­ta­men­ta, kan­ce­la­ryą, po­bor­ców siel­skich i sznu­ro­we księ­gi. Po­czem skie­ro­wa­ła swą bacz­ność na mi­ni­ster­stwo spraw we­wnętrz­nych, a po nim na mi­ni­ster­stwo oświe­ce­nia. Prze­szedł­szy ztąd do za­rzą­du ko­mu­ni­ka­cyi i poczt, tu­dzież do nad­zo­ru gma­chów pu­blicz­nych, wró­ci­ła się zno­wu do mi­ni­sterstw, a skie­ro­waw­szy uwa­gę, swą na mi­ni­ster­stwo spra­wie­dli­wo­ści, spraw ze­wnętrz­nych, i mi­ni­ster­stwo ce­sar­skie­go dwo­ru, za­ję­ła się wy­łącz­nie urzę­da­mi i wła­dza­mi, w mniej wię­cij bli­skich sto­sun­kach z mi­ni­ster­stwa­mi rze­czo­ne­mi w związ­ku zo­sta­ją­ce­mi. Osta­tecz­nie w ramy usta­wy wcho­dzą: urzę­dy i wła­dze pod nad­zo­rem naj­święt­sze­go sy­no­du zo­sta­ją­ce, tu­dzież dru­gi wy­dział kan­ce­la­ryi przy­bocz­nej mo­nar­chy, da­lej ko­mi­tet nad­zo­ru­ją­cy wy­mie­rza­nie na­gród za­słu­żo­nym urzęd­ni­kom cy­wil­nym sta­no­wią­ce na ko­niec nad in­sty­tu­tem żeń­skim ma­ry­ań­skim, pod zwierzch­nim do­zo­rem Ce­sa­rzo­wej zo­sta­ją­cym, czu­wa­ją­ca wła­dze wy­li­cza usta­wa rze­czo­na.

Usta­wa prze­to roz­cho­dy pań­stwa kon­tro­lu­ją­ca na tyle się osob­nych ustaw dzie­li, ile jest władz i urzę­dów od niej kon­tro­lo­wa­nych. Z nich naj­krót­sza, bo tyl­ko z ośmiu ar­ty­ku­łów skła­da­ją­ca się, jest ta, któ­ra prze­pi­sy o kon­tro­lo­wa­niu roz­cho­dów mi­ni­ster­stwa dwo­ra ce­sar­skie­go po­da­je.

Tom IX za­ko­ny o so­sto­ja­mach obej­mu­je. Wy­raz dru­gi rzym­skie­mu sta­tus od­po­wia­da­jąc, na­pro­wa­dza na myśl, że ów tomu na­pis wy­ra­ża mniej, niż dzia­ło obej­mu­ją. Rze­czo­na bo­wiam za­ko­ny nie tyl­ko pra­wo o sta­no­wo­ści kra­jow­ców i cu­dzo­ziem­ców w pań­stwie za­miesz­ka­łych wy­da­ne okre­sla­ją, lecz przed­sta­wia­ją też pra­wo po­li­tycz­no, z mocy kra­jo­wych ustaw, są owe oso­by uczest­ni­ka­mi.

Dzie­lą, się kra­jow­cy na lud­ność dwo­rzań­skie­go, du­chow­ne­go, grodz­kie­go i siel­skie­go sta­nu, zro­dzo­ną i osia­dłą w im­pe­riam (pri­rod­ni); lub nie­ko­niecz­nie zro­dzo­ną w niem (ino­ro­dec), ale osia­dłą; chy­ba gdy jesz­cze nie wdro­żyw­szy się w osia­dłość, pro­wa­dzi ży­cie ko­czu­ją­ce i włó­czę­gow­skie. Cała ta lud­ność, bę­dąc pań­stwu pod­da­na, uwa­ża się za jego oby­wa­te­lów: prze­ciw­nie ta któ­ra pod­dań­stwa nie przy­ję­ła, po­czy­ty­wa­na jest za miesz­ka­ją­cą tyl­ko w pań­stwie (ino­stran­cy).

Każ­dy z rze­czo­nych sta­nów jest osob­nem, że się tak wy­ra­żę, po­li­tycz­nem cia­łem, i ma sta­no­wi swe­mu przy­zna­ne pra­wa, któ­re od in­nych go od­dzie­la­ją. Sa­mo­wol­nie prze­kro­czyć ich nikt nie może, z jed­ne­go sta­nu do dru­gie­go prze­cho­dząc.

Dwo­rzań­stwo się szlach­tą nie mia­nu­je słusz­nie, nie są bo­wiem oba wy­ra­zy jed­ne­go zna­cze­nia. Jest dwo­ja­kie dwo­rzań­stwo, dzie­dzicz­ne i oso­bi­ste.

Samo tyl­ko chrze­ściań­skie du­cho­wień­stwo jest za stan uwa­ża­ne. W hie­rar­chicz­nym wzglę­dzie dzie­li się na pra­wo­sław­ne cer­kwi ro­syj­skiej i or­mia­no-gre­go­ry­ań­skiej, a w cer­kiew­nym na za­kon­ne ( klasz­tor­ne) i świe­ci­cie. Róż­ni się od nich rzym­sko­ka­to­lic­kie du­cho­wień­stwo. Po­dział jego ta­kiż sam, a pra­wa są róż­ne, wiel­kiej do­nio­sło­ści bę­dą­ce. Od pra­wo­sław­ne­go i rzym­sko­ka­to­lic­kie­go róż­ni się pro­te­stanc­kie du­cho­wień­stwo.

Grodz­kie­go sta­nu lu­dzie, ja­kich daw­ne pra­wo­daw­stwo ro­syj­skie za­zna­ło, ze­spo­liw­szy się z miesz­czań­stwem, Li­twy i Rusi, zpo­wo­do­wa­li ukształ­to­wa­nie się no­we­go, mię­dzy dwo­rzań­stwem a siel­skim In­dem po­śred­ni­czą­ce­go oby­wa­tel­stwa. To co­raz się wię­cej do miesz­czań­stwa za­chod­niej Eu­ro­py upodob­nia­jąc, pięk­nie się roz­ra­sta w osob­na po­li­tycz­ne cia­ło.

Siel­ska lud­ność te­goż sa­me­go losu, i z ta­kiej sa­mej przy­czy­ny do­zna­ła. Dziś, po usa­mo­wol­nie­niu jej, skład taki co lud­ność za­chod­niej Eu­ro­py przy­bie­ra. Wy­ro­zu­mieć jej or­ga­ni­za­cyi, nie idąc k'temu od hi­sto­ryi wska­za­ną dro­gą, nie­po­dob­na.

Nie ko­niecz­nie w ro­syj­skiem pań­stwie zro­dze­ni, lecz w niem osia­dli, i osad swych nie zmie­nia­ją­cy, jed­nem sło­wem nie chwi­lo­wo na jed­nem miej­scu, ale sta­le prze­by­wa­ją­cy Sy­be­ryi miesz­kań­cy, tu­dzież rów­nie na Sy­bi­rze jak i po za tym kra­jem osia­dłe, ale chwi­lo­wo na jed­nem miej­scu prze­by­wa­ją­ce ludy; na ko­niec nie osie­dlo­ne nig­dzie, lecz ko­czu­ją­ce i tu­łac­kie, po la­sach, po nad brze­ga­mi rzek i po ste­pach, pro­wa­dzą­ce ży­cie: wszyst­kie te ludy na wła­ści­wych so­bie i sto­sow­nie do tego czy się po­chrzci­ły lub są po­ga­na­mi, wię­cej mniej ko­rzyst­nych pra­wach osa­dzo­ne, a we­spół z nie­mi i ży­dzi, sta­no­wiąc ro­syj­skie­mu pań­stwu pod­da­ną lud­ność, uwa­ża­ją się za oby­wa­te­lów te­goż pań­stwa.

Za­mieszkn­ją­ca w im­pa­ry­um chwi­lo­wo lud­ność uwa­ża się za pod­da­nych pań­stwa tego, z któ­re­go przy­by­ła. W skład więc lud­no­ści tej wcho­dzą cu­dzo­ziem­cy a nie oby­wa­te­le, chy­ba, gdy któ­ry z nich wstą­pi w służ­bę ro­syj­ską. Upod­da­nić się, bo­wiem wol­no im, ży­dów wy­jąw­szy, któ­rzy nie są do­pusz­cza­ni do prze­sie­dla­nia się z za­gra­ni­cy do Ros­syi, i do przy­ję­cia pod­dań­stwa.

W sto­sun­kach cu­dzo­ziem­ców do kra­jow­ców mał­żen­stwo wiel­ką rolę od­gry­wa.

Pra­wo o sta­no­wo­ści ale tyl­ko kra­jow­ców, udo­wad­nia się ak­ta­mi, któ­ra już są ogól­ne, już dla każ­de­go sta­nu szcze­gól­ne. Ogól­ne­mi są księ­gi ko­ściel­ne, przez du­cho­wień­stwo chrze­ściań­skie i nie­chrze­ściań­skiej a mia­no­wi­cie ma­ho­me­tań­skie i ży­dow­skie utrzy­my­wa­ne, i wła­dzom świec­kim udzie­la­ne. Szcze­gól­ne każ­dy stan po­sia­da. Dwo­rzań­stwo ma her­barz wła­sny, pod nad­zo­rem he­rol­dyi utrzy­my­wa­ny. Szcze­gól­ne akti po­sia­da du­cho­wień­stwo, tu­dzież grodz­kie i siel­skie oby­wa­tel­stwo. Ku­piec­kie rody w osob­ną, ak­sa­mi­tem ob­le­czo­ną, wpi­su­ją sio… księ­gę. Akta te by­wa­ją kie­dy nie­kie­dy za rzą­du roz­ka­zem prze­glą­da­na, i spraw­dza­na, co się, "re­wi­zyą ak­tów" na­zy­wa.

Tom X nie­żej się roz­wa­ży osob­no.
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: