Przekład. Krótkie Wprowadzenie - ebook
Przekład. Krótkie Wprowadzenie - ebook
– książki, które zmieniają sposób myślenia!
Autor prezentuje najważniejsze zagadnienia związane z przekładem, posługując się przykładami z różnych języków. Argumentuje, dlaczego przekład jest tak ważny i ukazuje, jak zmienia się on w epoce cyfrowej. Zabiera Czytelnika w podróż – od starożytnych języków po światową angielszczyznę, od św. Hieronima po tłumacza Google. Dowodzi, że przekład znacząco wpływa na nasze życie – zapewnia dostęp do zagranicznych wiadomości, dubbingowanych filmów i instrukcji korzystania z kuchenki mikrofalowej, ale również oddziałuje na światowe religie, literaturę, kulturę i języki.
*
Interdyscyplinarna seria KRÓTKIE WPROWADZENIE piórem uznanych ekspertów skupionych wokół Uniwersytetu Oksfordzkiego przybliża aktualną wiedzę na temat współczesnego świata i pomaga go zrozumieć. W atrakcyjny sposób prezentuje najważniejsze zagadnienia XXI w. – od kultury, religii, historii przez nauki przyrodnicze po technikę. To publikacje popularnonaukowe, które w formule przystępnej, dalekiej od akademickiego wykładu, prezentują wybrane kwestie.
Książki idealne zarówno jako wprowadzenie do nowych tematów, jak i uzupełnienie wiedzy o tym, co nas pasjonuje. Najnowsze fakty, analizy ekspertów, błyskotliwe interpretacje.
Opiekę merytoryczną nad polską edycją serii sprawują naukowcy z Uniwersytetu Łódzkiego: prof. Krystyna Kujawińska Courtney, prof. Ewa Gajewska, prof. Aneta Pawłowska, prof. Jerzy Gajdka, prof. Piotr Stalmaszczyk.
Kategoria: | Polonistyka |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-8331-210-1 |
Rozmiar pliku: | 2,0 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Wstęp do wydania polskiego
Gdy powstawał ten przekład, dr Maciej Świerkocki, były wykładowca Uniwersytetu Łódzkiego, odbierał Nagrodę im. prof. Tadeusza Kotarbińskiego za najlepszą książkę humanistyczną w VIII edycji konkursu imienia pierwszego rektora UŁ. Zwycięska praca nosi tytuł Łódź Ulissesa i jest arcyciekawym opisem zmagań tłumacza z jedną z najważniejszych powieści XX wieku, przez niektórych uważaną za nieprzekładalną, Ulissesem Jamesa Joyce’a. Powieść ta doprowadziła co najmniej jednego tłumacza do załamania nerwowego, zaś Świerkockiemu praca nad przekładem zajęła ponad siedem lat; ostatecznie wersja polska (druga, po opublikowanej ponad pół roku wcześniej wersji Macieja Słomczyńskiego) ukazała się niemal równolegle z nagrodzonym „companionem” w stulecie wydania oryginału.
Przekład tekstu prof. Matthew Reynoldsa, który miałem przyjemność opracować dla polskiego czytelnika, nie był oczywiście nawet po części tak trudnym zadaniem jak tłumaczenie Ulissesa, ale rzecz cała przypomina nieco drugą wymienioną powyżej pozycję, Łódź Ulissesa. Książka Reynoldsa to krótka przechadzka krętymi ścieżkami przekładoznawstwa, udowadniająca że przekład (czy też tłumaczenie) to dużo więcej niż podstawienie słów i struktur gramatycznych innego języka celem zachowania znaczenia oryginału.
W latach dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku, jako doktorant, miałem zaszczyt poznać guru światowego przekładoznawstwa, profesora Petera Newmarka. Kiedy ten wybitny uczony zapytał mnie, czym się interesuję, odparłem z dumą „przekładem”. Profesor zmarszczył brwi i pouczył mnie: „Nie można interesować się po prostu przekładem, bo to nic nie znaczy. Przekład jest wszystkim, a jednocześnie wszystko jest przekładem”. Trzydzieści lat później, owe prorocze słowa prof. Newmarka wydają się być jeszcze bardziej prawdziwe. Żyjemy w rzeczywistości cyfrowej, a przekład jest wokół nas: w treściach internetowych, w menu urządzeń, z których na co dzień korzystamy, w ogólnodostępnej rozrywce (jak Netflix czy gry komputerowe), czy w coraz popularniejszych przenośnych translatorach mowy używanych podczas podróży zagranicznych. Niewątpliwym atutem książki prof. Reynoldsa jest – w moim przekonaniu – udana próba pomieszczenia na zgoła stu kilkunastu stronach tego „wszystkiego”, od Biblii, przez Szekspira, Dantego, walijską poezję, maoryski traktat, mangę, rezolucję ONZ, recenzję z portalu Trip Advisor, do reklamy soku pomarańczowego. W czasach sztucznej inteligencji i powszechności tłumaczenia automatycznego Przekład Reynoldsa pozwala czytelnikowi zrozumieć istotę tej skomplikowanej operacji interkulturowej i samemu odpowiedzieć na pytanie, czy tłumacz to zawód wymierający.
Skoro „przekład jest wszystkim”, odbiorcą niniejszego tomu może być każdy. Tematyka przekładu może szczególnie zainteresować studentów kierunków (neo)filologicznych i translatorskich, praktykujących tłumaczy, przekładoznawców, stowarzyszenia tłumaczy, ale i wszystkich zafascynowanych naturą języka i komunikacji międzykulturowej.
Łukasz BoguckiPodziękowania
Ta niewielka książeczka przedstawia mapę rozległego krajobrazu. Jestem wdzięczny naukowcom, którzy pomogli mi przejść przez obszary, w których poruszałem się niepewnie, lub wskazali punkty orientacyjne, które mogłem był przegapić; byli to Tania Demetriou, Mona Baker, Valentina Gosetti, James Hadley, Xiaofan Amy Li i Mohamed-Salah Omri. Szczególne podziękowania należą się Adrianie Jacobs i anonimowemu recenzentowi, którzy przeczytali manuskrypt, sugerując poprawki i ulepszenia, a także Jenny Nugee, Joy Mellor, Gillian Northcott Liles i innym pracownikom Oxford University Press za przekształcenie tekstu w książkę. Zamysł niniejszego tomiku udało się zrealizować dzięki inicjatywie i przyjaznej atmosferze centrum badawczego Oxford Comparative Criticism and Translation (OCCT); dziękuję TORCH (The Oxford Research Centre in the Humanities), St Anne’s College i Marii Ferreras Willetts za wsparcie.Spis ilustracji
1. François Mulard, Perski wysłannik Mohammed Reza Qazvini, Zamek Finkenstein, 27 kwietnia 1807
Foto © RMN-Grand Palais (Château de Versailles) / Franck Raux
2. Reklama soku Innocent: Innocent’s new squeeze
Courtesy of Innocent Ltd
3. Francuska reklama soku Innocent: Pressé avec amour
Courtesy of Innocent Ltd
4. Kolejna francuska reklama soku Innocent: Paris jus t’aime
Courtesy of Innocent Ltd
5. Międzynarodowe symbole graficzne
6. Siedemnastowieczny tekst algonkiański o przybyciu białych do Ameryki Północnej (transkrypcja Gordon Brotherson, przekład G. Brotherson i Ed Dorn)
Image of the New World, by Gordon Brotherston, Thames & Hudson Ltd, London
7. Nausicaä z Doliny Wiatru autorstwa Hayao Miyazaki, przełożyli na angielski David Lewis i Toren Smith
Kaze no Tani no Nausicaä (Nausicaä of the Valley of the Wind)
© 1983 Nibariki Co., LtdRozdział 1
Między językami
Czym jest przekład?
Jesteś w szkolnej klasie. Na tablicy widnieją słowa w obcym języku. Twoje zadanie polega na ich zrozumieniu i przetłumaczeniu. Klasa skąpana jest w słońcu. Zegar tyka, a nauczyciel krzywo patrzy. Za błędy będą kary.
Klasówka ma tytuł „tłumaczenie”.
Nazywasz się John Dryden i jesteś siedemnastowiecznym poetą. Wychowano cię zarówno na tekstach łacińskich jak i na angielszczyźnie; twoim ulubionym pisarzem jest Wergiliusz. Piszesz własne wiersze, ale równie często przekładasz i interpretujesz poezję łacińską. Twoje wiersze również zawierają elementy przekładu, ponieważ, kiedy tworzysz, w twojej wyobraźni wyrażenia angielskie koegzystują z łacińskimi. Jest ostatnia dekada XVII wieku, twoja kariera dobiega końca, obecnie zaś zajmujesz się przekładem wszystkich dzieł Wergiliusza, które mają ukazać się drukiem w obszernym, kosztownym tomie. Pragniesz przekazać nowym czytelnikom jak wybitnym poetą był Wergiliusz, chcesz też wznieść literaturę angielską do jego poziomu, dodając jej tym samym powagi.
To kolejny przykład przekładu, czyli tłumaczenia.
Jesteś nastolatkiem z Włoch. Gadasz z kolegami. Jak to bywa praktycznie wszędzie na świecie, wasza grupka jest wielojęzyczna. Mówisz: „Ma dai, non ci credo!”. Kolega z Francji pyta: „Quoi?”. Odpowiadasz w języku ułatwiającym komunikację: „I not believe it”. Twoja odpowiedź nie jest gramatycznie poprawna, nie niesie również dokładnie takiego samego przekazu jak włoski oryginał, niemniej jednak kolega rozumie, o co ci chodzi.
Czy był to przekład?
Jesteś w szpitalu. Lekarka ma poważną minę i informuje cię, że przeszedłeś TIA, czyli przemijający atak niedokrwienny. „Co?” reagujesz. Pani doktor wyjaśnia: „Miał pan przerwę w dopływie krwi do mózgu. To taki mały, przejściowy udar”.
A to? Czy to było tłumaczenie?
A czy tłumaczeniem nie jest przypadkiem interpretacja jakiejkolwiek wypowiedzi, ustnej bądź pisemnej? Czy nie jest tak, że zasób słownictwa każdego z nas jest odmienny, tak więc wszyscy używamy języka w nieco inny sposób? Idąc dalej, czy każdy z nas nie mówi poniekąd w swoim własnym języku, tylko częściowo rozumianym przez innych? Przecież tak często nie rozumiemy siebie nawzajem. Być może zatem proces przekładu ma miejsce nie tylko w odniesieniu do języków obcych, ale także tych, które uważamy za ojczyste. Skoro tak, po co w ogóle taki termin? Jeśli przekład niczym nie różni się od porozumiewania się, dlaczego zakładamy, że jest inaczej? Zauważmy, że w języku polskim używamy wymiennie określeń „przekład” i „tłumaczenie” – w niniejszej książce, w terminologii przekładoznawczej a także w życiu codziennym. „Tłumaczenie” natomiast odnosi się także do objaśniania komuś czegoś, wyjaśniania nieporozumień.
Opisane powyżej sytuacje rzucają światło na stopień skomplikowania pojęcia przekładu i obszaru badań przekładoznawczych. Jednocześnie są one dobrym punktem wyjścia do dalszych rozważań. Ustalenie jednoznacznej, wiążącej definicji przekładu jest bezcelowe. Nie mają sensu stwierdzenia, jakoby tłumaczenie zachodziło tylko pomiędzy dwoma standardowymi językami narodowymi, na przykład między japońskim a francuskim, nie zaś pomiędzy dialektami czy odmianami tego samego języka. Nieuzasadnione jest twierdzenie, jakoby „prawdziwy przekład” miał zachować „ducha” tekstu oryginalnego, czy też dążyć w przeciwną stronę, jak w przypadku Vladimira Nabokova, a więc stawiać sobie za cel jak najdalej idącą precyzję znaczeniową. Takie postawienie sprawy pomija zawiłości, które czynią rzecz całą interesującą; to tak, jakby postawić tezę, ale nie uwzględnić kontekstu.
Naszym zadaniem będzie zatem przyjrzenie się tym sposobom działania słowami, które można określić mianem przekładu, poczynając od typowych przykładów jak Wergiliusz Drydena czy klasówka ze zdań do tłumaczenia, aż do mniej standardowych, jak objaśnienia lekarki z anegdoty powyżej. Zobaczymy co i w jakich okolicznościach możemy nazwać przekładem i gdzie wyznaczyć granice. Potrzebna będzie mapa krajobrazowa, uwzględniająca kontury, granice i konceptualne moczary. W tym celu spójrzmy na nieco bardziej szczegółowe przykłady działalności przekładowej usytuowane w różnych miejscach i w różnym czasie.