Przemilczana prawda o seksualności. Rzeczy, o których matka nigdy ci nie powiedziała - ebook
Przemilczana prawda o seksualności. Rzeczy, o których matka nigdy ci nie powiedziała - ebook
Doskonała propozycja dla młodych kobiet, pokazująca w jaki sposób odkrywać swoją seksualność. Może być również świetnym poradnikiem dla matek rozmawiających z córkami o okresie dojrzewania. Książka łączy podejście psychologiczne z chrześcijańską etyką.
Autorka stawia sobie za zadanie rozwianie kilku mitów dotyczących seksualności, z jakimi spotyka się w swojej praktyce terapeutycznej, oraz znaleźć odpowiedź na pytania najczęściej stawiane podczas prowadzonych przez nią i jej męża warsztatów dla par.
Kim Gaines Eckert jest psychologiem, specjalizuje się w terapii kobiet, szczególnie w sferach dotyczących identyfikacji płciowej, samoakceptacji i sfery seksualnej. Jest też żoną (jej mąż także jest terapeutą – specjalizuje się w problemach dotyczących seksualności mężczyzn, wykłada na uczelni) i matką czworga dzieci. Oboje są zaangażowani religijnie.
Kategoria: | Poradniki |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-8021-091-2 |
Rozmiar pliku: | 1,6 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Rozdział 1
Jesteś istotą seksualną i jest to dobre
Gdyby miało się spełnić marzenie o odnalezieniu naszego celu, dla którego zostaliśmy stworzeni, w niebie opartym na czysto ludzkiej miłości, to oznaczałoby to, że cała nasza obecna wiara jest całkowicie błędna.
Zostaliśmy stworzeni dla Boga.
C.S. Lewis, Cztery miłości (przeł. Piotr Szymczak)
Gdy spacerowaliśmy pewnej letniej nocy w Kolorado, powietrze owiewało moją twarz i czułam, że brak mi tchu za każdym razem, gdy jego ręka przypadkowo (czy też celowo) muskała moją. Przepełnieni młodością, romantyzmem i idealizmem rozmawialiśmy o wszystkim, co przyszło nam do głowy — naszych rodzinach i znajomych, naszych marzeniach i przyszłości. Ale pomimo rozmowy bezustannie wyczuwałam zapach jego świeżo umytych włosów; czułam jego oddech na moim policzku, kiedy się odwracał, śmiejąc się z tego, co powiedziałam, i lekki skurcz w żołądku, kiedy patrzył na mnie w pewien sposób. Kiedy weszliśmy na kładkę, a on wsunął swoją dłoń w moją, prawie nie słyszałam tego, co mówił. Miałam siedemnaście lat i zakochiwałam się po raz pierwszy w życiu.
Przygotowywałam się na ten moment przez większość mojego młodego życia. Jako córeczka tatusia i najmłodsza siostra swoich trzech starszych braci dorastałam, często będąc w centrum uwagi mężczyzn. Zmuszałam mojego tatę do czytania mi Kopciuszka tyle razy, że oprawka tej książki się rozpadła. Wszystkie baśnie z dzieciństwa mówiły, że szczęście przychodzi, kiedy książę z bajki przyjeżdża i wybawia mnie swym pocałunkiem.
Jako nastolatka często chodziłam na randki. Jednak większość chłopców, z którymi się umawiałam, nie było książętami z mojej wyobraźni. Ale tamtej magicznej letniej nocy moje fantazje na temat zakochania się stawały się rzeczywistością. Kiedy siedliśmy na końcu kładki, a on nachylił się, by mnie pocałować pierwszy raz, wiedziałam, że to było właśnie to — że on był właśnie tym, na którego czekałam przez całe życie. Jako siedemnastoletnia dziewczyna bezkrytycznie uwierzyłam w jeden z wielu mitów na temat miłosnych przeżyć i seksualności: że to właśnie one sprawią, iż będę szczęśliwa i spełniona.
Dlaczego tak bardzo lgnęłam akurat do tego młodego człowieka tamtego lata? Można by zasugerować krótką i zwięzłą odpowiedź na to pytanie: seks! Wzajemnie pociągaliśmy się seksualnie, co miało określony wpływ na nasze ciała, emocje oraz myśli. Wskazywanie seksualności jako zasadniczego czynnika motywującego w niewinnej, młodej miłości może razić, niemniej ignorując ją, stracimy z oczu szerszą perspektywę. Freud nazwał seksualność jedną z dwóch sił napędowych czy motywujących w życiu człowieka i choć nasza purytańska tradycja chrześcijańska może powodować, że we wszystkim będziemy chcieli się z Freudem nie zgodzić, to jego obserwacje na temat ludzkiej natury są w tej kwestii tak naprawdę bardzo trafne.
Uczucia seksualne i pożądanie skłaniają nas do podejmowania dziwnych i zaskakujących zachowań. Ośmieleni magią miłości mówimy rzeczy wprawiające w zakłopotanie oraz dokonujemy dramatycznych i romantycznych gestów. By być z naszymi ukochanymi, rzucamy pracę i przeprowadzamy się do miejsc oddalonych o wiele kilometrów od naszych rodzin. Nie robimy tego ze względu na seks w najprostszym znaczeniu tego słowa (jako aktu fizycznego między dwojgiem ludzi). Robimy to, ponieważ jesteśmy istotami seksualnymi pragnącymi miłości, więzi i bliskości. Seksualność jest właśnie tym czynnikiem, który powoduje tę głęboką tęsknotę. Bóg stworzył nas na swój obraz jako istoty seksualne, a seksualność tworzy w nas głębokie pragnienie zjednoczenia — fizycznego i nie tylko — z człowiekiem innym niż my sami.
Mit: seks jest bożkiem lub złem
Wiele lat temu Freud opisał seks jako czynnik motywujący ludzkie zachowanie i dla każdego, kto kiedykolwiek włączył telewizję, przechodził koło rzędu magazynów w sklepie lub widział plakaty i zapowiedzi filmowe, oczywistym jest, że wiele ludzi się z nim zgadza. Filmy i programy telewizyjne przepełnione są rozmowami o charakterze erotycznym, postaciami ubranymi w sposób wyzywający oraz namiętnymi scenami łóżkowymi. Nawet programy i filmy dla dzieci zawierają podteksty seksualne. Magazyny są pełne rad, jak zwrócić uwagę przedstawicieli płci przeciwnej, jak częściej uprawiać seks, wypróbować nowe pozycje lub osiągać lepsze orgazmy. Oczywistym jest fakt, że materiały nacechowane seksualnie przyciągają naszą uwagę, a kultura popularna podtrzymuje i szerzy wiele mitów wokół seksualności — że seks jest bożkiem.
Na wstępie jednak chcę powiedzieć, że seks jest darem i jest dobry! Nasza tożsamość istot seksualnych obdarzonych płcią męską lub żeńską na obraz Boga sprawia, że czujemy głębokie pragnienie bliskości i więzi z osobami innymi niż my. To też jest dobrym darem! Ale czasami seks przestaje być postrzegany jako dar stworzony przez Boga dla naszego dobra, a widziany jest jako bożek sam w sobie, którego należy wielbić i za nim podążać. Zaczęliśmy oddawać cześć stworzeniu, aktowi seksualnemu, zamiast Stwórcy, Bogu (Rz 1,25).
Philip Yancey określa to w ten sposób: „Przestaliśmy dostrzegać istotę seksu. Stał się dla nas czynnością samą w sobie, świecką namiastką świętości”. Ponieważ seksualność bywa tak potężna i przyjemna, możemy mieć skłonność do mylenia daru z darczyńcą. Ale ani nasza tożsamość istot seksualnych, ani dar przyjemności seksualnej nie jest celem samym w sobie. Bóg stworzył nas, abyśmy się z Nim zjednoczyli, a seks i seksualność są znakami, które wskazują nam drogę do ostatecznego dobra. Seks jest wspaniały, ale nie jest kwestią ostateczną. Gdy nie bierzemy tego pod uwagę, pewne jest, że się zawiedziemy.
Mimo iż kultura popularna w wielu swych aspektach utrzymuje mit, że seks jest bożkiem, inni przyjmują podejście odwrotne, patrząc na seksualność z podejrzliwością lub nawet pogardą. W odpowiedzi na to, jak seksualność została wypaczona i zniekształcona, niektórzy ludzie zdają się postrzegać seks jak coś, co samo w sobie jest ułomne. Zamiast idealizować lub wielbić seksualność, demonizują ją. Nasza subkultura chrześcijańska może czasem, bezpośrednio lub milcząco, przyczyniać się do innego zgubnego mitu — że seks jest złem.
Będąc nastolatką, która zakochuje się po raz pierwszy w życiu, byłam pod wpływem obydwu mitów — idealizującego i demonizującego seksualność. Na pozór być może nie wyglądało na to, że podążam za mitem seksu jako bożka; ostatecznie w ogóle nie uprawiałam seksu. Wpadłam jednak w pułapkę przekonania o tym, że związek z tym chłopcem będzie wyłącznym źródłem mojego spełnienia i szczęścia.
Niemniej lekcje miłosnych przeżyć rodem z bajek nie były jedynymi przesłaniami na temat seksualności, jakie do mnie docierały, a które były powodem poczucia zagubienia i winy względem uczuć do mojego chłopaka. W czasie innych takich lekcji, w kościele lub grupie młodzieżowej, mówiono mi, pozornie na sto różnych sposobów, że seks przedmałżeński jest zły. Często wydawało się, że część z tych słów była wypowiadana głośniej niż inne — „SEKS (przedmałżeński) JEST ZŁY!” Wiem, że moja grupa i liderzy kościelni chcieli nas, nastolatków, chronić przez zniszczeniem, jakie przynieść może podejmowanie nieodpowiednich wyborów dotyczących seksu; ci z liderów, którzy byli najbardziej żarliwi w swoich stwierdzeniach, otwarcie przyznawali się do wstydu i ubolewania nad swoimi wyborami z przeszłości. Jednakże pomimo dobrych intencji stwierdzenia te sprawiały, że czułam się winna już ze względu na samo posiadanie uczuć seksualnych wobec mojego chłopaka, nie mówiąc o działaniu pod ich wpływem.
Latami koncentrujemy się na wszystkich sposobach, aby nie ulegać uczuciom seksualnym; w efekcie wiele kobiet nawet po wstąpieniu w związek małżeński nadal uważa, że seks jest złem i w rezultacie doświadcza poczucia zagubienia i wstydu. Ceremonia ślubna ma za zadanie magicznie przełączyć przycisk, który pozwoli w pełni oddawać się doznaniom prowadzącym do euforycznego seksu pozbawionego poczucia winy: coś, co było zakazane lub złe przez tak długo, powinno naraz sprawiać wrażenie pięknego wyrazu miłości i zaangażowania danego od Boga. Gościłam na terapii wiele kobiet, które doświadczały poczucia głębokiego rozczarowania i winy ze względu na swoją niezdolność cieszenia się seksem jako darem w małżeństwie. Choć wiedziały, że w małżeństwie nie jest on grzechem, wciąż sprawiał na nich takie wrażenie.
Kampanie promujące abstynencję oraz stwierdzenia typu „prawdziwa miłość zaczeka” nie są same w sobie złe i na pewno to nie jedyne sposoby, w jakie nabywamy wyobrażeń na temat seksualności. Tak naprawdę dowiadujemy się również o niej poprzez to, o czym się nie mówi w naszych domach i kościołach. Milczenie otaczające seksualność często doświadczane jest jako wstydliwe: jeśli nie możemy o czymś rozmawiać, łatwo dojść do wniosku, że musi to być złe.
Dla innych seks wydaje się zły ze względu na jego wykorzystywanie lub nadużycia. Ogromna liczba kobiet zaznała pewnej formy niechcianego doświadczenia płciowego lub molestowania seksualnego. Pomimo racjonalnej wiedzy odnośnie do tego, czym seks ma być, ból i cierpienie, jakich doświadczyły, pozostawiły blizny emocjonalne. Kiedy nasza seksualność zostaje znieważona, trudno pogodzić własne doświadczenia z tym, do czego seks został przeznaczony — odzwierciedlania Bożej miłości i natury. W rezultacie wiele z nich może postrzegać seks przez pryzmat strachu i złości.
Ale seksualność nie jest ani złem, ani bożkiem. Gdy bezkrytycznie wierzymy w którykolwiek z tych mitów, oddalamy się od prawdy o niej, zawartej w zamyśle stwórczym Boga. Mimo że w naszej kulturze seksualność często ukazywana jest jako ta, która zrywa więzi lub nawet poniża, tak naprawdę stworzona została po to, aby ostatecznie odwieść nas od egoistycznego skupiania na własnych potrzebach i zachciankach, a nakierować nas na pragnienie, by dawać i dzielić się — ciałem, sercem i życiem — z drugim człowiekiem. W niniejszej książce przyjrzę się mitom podobnym do wcześniej wskazanych, aby zobaczyć, w jaki sposób nie pozwalają nam one doświadczyć odnowy seksualnej.
Wizja odnowy seksualnej
Kobiety często przychodzą do mnie jako psychologa, prosząc o pomoc na drodze do uzdrowienia i odnowy. Jednak szczera rozmowa z moją klientką o jej pragnieniu odnowy ostatecznie sprowadza się do tego, czym dla niej jest doświadczenie odnowy w jej kobiecości. Dzieje się tak, ponieważ seksualność jest kluczowa dla naszej osobowości; doświadczyć odnowy jako kobieta to doświadczyć jej w aspekcie seksualności.
Rozmowy na temat seksu i seksualności są ważne, ponieważ tak naprawdę dotyczą one osobowości i tożsamości. Kiedy słyszymy angielskie słowo sex, często kojarzymy je albo ze stosunkiem płciowym albo z płcią (męską lub żeńską). Pojęcie seksualności obejmuje obydwie te kwestie, ale też wiele ponad to. To nasza tożsamość istot seksualnych powoduje, że chcemy oddać się drugiej osobie zarówno fizycznie, jak i emocjonalnie. To dlatego moje nastoletnie serce skakało z radości, kiedy mój chłopak wchodził do pokoju, i to dlatego dziś rozkoszuję się czasem spędzonym sam na sam z moim mężem. To nie tylko fizyczny popęd, zadaniem którego jest podtrzymywać nasz gatunek; jest to raczej sposób, w który Bóg stworzył nas na swój obraz — jako istoty seksualne obdarzone płcią, głęboko pragnące zjednoczenia z drugą osobą.
Doświadczenie odnowy seksualnej oznacza, że uczymy się wsłuchiwać się w naszą seksualność, ufając, że jest ona dobrem stworzonym przez Boga. Możemy tego dokonywać, przyjmując ważne nauki, które nasza seksualność daje nam na temat Stwórcy, nas samych oraz życia, do jakiego Bóg nas teraz wzywa, a także dostrzegając wizję życia wiecznego, do którego jesteśmy stworzeni — opartego na bezustannej miłości oraz fizycznym zjednoczeniu z Bogiem.
Nasza seksualność określa naszą kobiecość. Nie jest ona jedynie częścią nas, jak nasze piersi lub pochwa, i dotyczy nie tylko naszych ciał, nad którymi należy zapanować. Nie jest też zarezerwowana wyłącznie dla niektórych z nas, na przykład osób „seksownych”; seksualność jest aspektem wrodzonym, posiadamy ją wszyscy. Musimy przestać słuchać szufladkujących i odczłowieczających stwierdzeń na temat ogólnie pojętej seksualności, a zwłaszcza tej kobiecej. Autentyczna seksualność powinna zawsze potęgować nasze człowieczeństwo, a nie umniejszać je. Seksualność powinna budować więź, a nie być powodem jej zerwania. Jest ona wpisana w pełnię naszej osobowości; nie stanowi tylko jednej z jej części. Jesteśmy ciałami posiadającymi dusze oraz duszami mającymi ciała; nasza seksualność jest istotna.
Jest ona też ściśle związana z tym, jak żyjemy. Zostaliśmy stworzeni na obraz Boga i dlatego odzwierciedlamy Jego naturę i osobowość w naszym życiu. Nasza seksualność ma kluczowe znaczenie dla naszej tożsamości, więc to, co robimy z naszymi ciałami i jak przeżywamy naszą seksualność, jest bardzo ważne. Praktyczne wybory dokonane przeze mnie i mojego chłopaka w czasach szkoły średniej, dotyczące tego, co będziemy, a czego nie będziemy robić w sferze płciowej, miało wpływ na nasz związek, a także na stopień, w jakim był on odzwierciedleniem natury Boga. Naszym zadaniem jako chrześcijan jest nie tylko zadawać pytania etyczne i moralne dotyczące zachowań seksualnych, ale pytać o to, co oznacza być istotą ludzką, seksualną, obdarzoną płcią w świetle natury Boga oraz o cel seksualności, czyli kwestie, które zostaną przeanalizowane w niniejszej książce.
Łaska. Zanim rozpoczniemy tę drogę, podczas której zbadamy, co oznacza być i żyć jako istota seksualna stworzona na obraz Boga, chciałabym zaproponować pewne hasło, do którego będziemy się odnosić w następnych rozdziałach: łaska. Jeśli w trakcie czytania i rozważania o wspomnianych tu kwestiach poczujesz się zagubiona, sfrustrowana lub nawet przytłoczona, zachęcam, abyś powróciła do tego prostego słowa jako do drogowskazu w naszej wspólnej podróży.
Seks i seksualność są złożone. Nie należą do łatwych tematów, które łatwo da się wyjaśnić. Mimo iż kuszące jest ograniczenie się do pytań posiadających czarno-białe odpowiedzi, musimy spojrzeć na seksualność oczami pełnymi łaski. W naszych kościołach i naszej kulturze oferuje się nam wiele uproszczonych przesłań: Albo jesteś dziewicą, albo nie. Albo jesteś wyłącznie homoseksualna, albo wyłącznie heteroseksualna. Seksoholizm oraz pożądliwość to męskie problemy. Jesteśmy otoczeni redukcjonistycznymi stwierdzeniami na temat seksu, które często są po prostu nieprawdziwe. Zanim wyruszymy w drogę, pozwól, że rzucę Ci pewne wyzwanie: abyś nie przyjmowała tych nazbyt powierzchownych odpowiedzi.
Tajemnica seksualności wymaga, abyśmy podeszły do pytań z pokorą oraz abyśmy na naszej drodze kierowały się ku odnowie seksualnej w łasce Bożej i dzięki niej. Kiedy dobrowolnie uznamy, że nie mamy odpowiedzi na wszystkie pytania, możemy świadomie walczyć z wszelkimi czarno-białymi opiniami na temat seksu, proponowanymi przez naszą kulturę, a nawet nasze kościoły.
Jesteśmy wezwani jako chrześcijanie do przyjęcia postawy kontrkulturowej; możemy i powinniśmy postrzegać, rozważać i przeżywać naszą seksualność na różne sposoby. Podejście skoncentrowania na łasce oznacza uszanowanie i uznanie tej tajemnicy. Niezależnie od tego, czy jesteśmy w związku małżeńskim, czy jesteśmy samotne, młode czy stare, nasze doświadczanie seksualności jest nieprzeniknione — przestańmy więc szukać prostej odpowiedzi na to, jak ją przeżywać. Możemy zamiast tego trwać w tym, co niepojęte oraz pięknie tej tajemnicy, ufając, że Bóg posługuje się naszą tożsamością i doświadczeniami seksualnymi, aby nakierować nas na kwestię, która jest celem samym w sobie: ostateczne zjednoczenie z Chrystusem.
Jak czytać tę książkę
Niniejsza książka ma na celu pomóc czytelniczce rozwinąć zdrową, spójną oraz jednoznacznie kobiecą seksualność. Aby to osiągnąć, rozważymy, co oznacza posiadać zintegrowaną seksualność — widzieć i akceptować naszą seksualność jako dobro oraz włączać do naszej osobowości uczucia i pragnienia, jakie przynosi ze sobą seksualność, zamiast jej zaprzeczać, odrzucać ją, nadużywać jej lub koncentrować się nadmiernie na pewnych jej aspektach.
W całej książce będę skupiać się na wszechobecnych, szkodliwych mitach na temat seksualności, które nie pozwalają nam doświadczyć odnowy seksualnej. Od „seks jest tylko aktem” po „to, co zrobiłaś (lub co Ci uczyniono), określa Twoją tożsamość”, będziemy przyglądać się, jak na nas te mity wpływają oraz jak możemy doświadczać odkupienia przez Chrystusa w naszej seksualności.
Zbadamy to, kim jesteśmy jako istoty relacyjne, seksualne, obdarzone płcią, ale również jak przeżywamy swoje życie, w którym jesteśmy powołani do odzwierciedlania tej kochającej, relacyjnej natury. Ocenie zostaną poddane teologiczne fundamenty naszej tożsamości seksualnej oraz związek między płcią biologiczną a kulturową.
Rozważymy, jak dowiadujemy się na temat seksualności, zarówno poprzez jawne przesłania kulturowe, jak również wstydliwe milczenie. Przyjrzymy się relacji pomiędzy seksem a władzą oraz jaką gra ona rolę w skandalach seksualnych oraz erotycznym bestsellerze 50 twarzy Greya. Omówione zostaną również drogi rozwoju i uleczenia z ran i rozczarowania w sferze seksualnej. W końcu przedstawię drogi przeżywania odkupienia seksualnego we wspólnocie z innymi.
Odnowa seksualna jest częścią całego dramatu, w którym Bóg odzyskuje dla siebie ludzkość i stworzenie. Dlatego też częścią naszego powołania jest nie tylko zmierzać ku uzdrowieniu i wzrastaniu w naszym życiu, ale także szukać sposobów na przybliżenie do nich innych ludzi.
Mam nadzieję, że ta książka będzie pomocą na ścieżce do uzdrowienia i odnowy w Twojej tożsamości seksualnej, ale też że na osiągnięciu tego stanu nie poprzestaniesz. Bóg pozwala nam wzrastać i nas przemienia nie tylko dla nas samych, ale też dla innych. Dlatego też omówię sposoby, w jakie możemy wykorzystać własne uzdrowienie, aby uczestniczyć w pełnej Bożej historii odnowy i odkupienia seksualnego — dla wspólnoty odrodzonej w sferze seksualności. Jednym z namacalnych sposobów rozpoczęcia procesu uczestnictwa w tej historii jest przeczytanie tej książki we wspólnocie. Zachęcam do znalezienia sobie zaufanej osoby, terapeuty lub małej grupy, aby przeczytali tę książkę razem z Tobą. Uzdrowienie i wzrastanie wiążą się ściśle z pozostawaniem w relacji. Rozważając własną historię i dzieląc się nią z innymi, a także wsłuchując się w historie innych i wyciągając z nich naukę dla nas samych, możemy błyskawicznie uczyć się, wzrastać i mierzyć się z wyzwaniami.
W załączniku B znajdziesz przewodnik do rozważań w grupie. Pytania do dyskusji są napisane w sposób pozwalający na prowadzenie rozmów o tym, kim jesteś jako istota seksualna oraz jak możesz przeżywać tę rzeczywistość w sposób, który odzwierciedla kochającą naturę Boga wobec ułomnego świata. W załączniku A znajdziesz szczegółowy przewodnik rozwoju i refleksji pod tytułem „Sięgając w głąb siebie”. Zawarte są w nim wskazówki do pisania dziennika oraz ćwiczenia, z których korzystam w pracy z moimi klientkami.
Niezależnie od tego, czy czytasz tę książkę z innymi, czy w samotności, gorąco polecam znaleźć spokojne miejsce, by usiąść ze swoim dziennikiem i filiżanką kawy i oddać się lekturze załącznika „Sięgając w głąb siebie”. Aby proces uczenia się miał trwały efekt, musimy wziąć w nim aktywny udział. Rozważanie swoich odpowiedzi na niedokończone zdania i ich zapisywanie, uczestnictwo w wyciszających wizualizacjach czy rysowanie modelu seksualności i płci pozwala na zamianę pozycji z pasywnego odbiorcy na aktywnego uczestnika.
Niezależnie od tego, czy czytasz tę książkę w małej grupie, z zaufaną osobą czy w samotności, modlę się, aby Bóg posłużył się tymi słowami jako narzędziem uzdrowienia i odkupienia w życiu Twoim i innych ludzi.
Niedostępne w wersji demonstracyjnej.