Przemysł pogardy - ebook
Przemysł pogardy - ebook
Tej książki nie wolno nam nie dostrzec, przeoczyć, przejść obok niej obojętnie. Jest to bowiem niespotykany, swoisty dokument zatytułowany „Przemysł pogardy”.
Wojciech Reszczyński
Nie atakowaliśmy Lecha Kaczyńskiego – piekli się polityk. Nie walczyliśmy z Lechem Kaczyńskim – zaperza się dziennikarz. Nie uchybialiśmy Lechowi Kaczyńskiemu – wzrusza ramionami „autorytet”. Nie znieważaliśmy Lecha Kaczyńskiego – gorączkuje się artysta. Chór takich głosów odzywa się za każdym razem, gdy pada oskarżenie, że prezydent Lech Kaczyński był z rozmysłem niszczony za pomocą drwin i szyderstw, gdy wspomina się o „przemyśle pogardy” wobec niego. Cóż, skoro tak, to... zajrzyjmy do tej książki. Jest ona dowodem w sprawie – pierwszym i jak do tej pory jedynym tak obszernym i ściśle udokumentowanym potwierdzeniem istnienia w III RP „przemysłu pogardy”.
Kiedy więc dzisiaj uczestnicy tego procederu nerwowo zaprzeczają, by w latach 2005-2010 odbywały się z ich udziałem zmasowane akcje wyszydzania i znieważania głowy państwa, nie mówią prawdy. I choć pamięć ludzka jest zawodna, to książka ta zaświadcza i przypomina. Na jej stronach można prześledzić, jak w mediach i kręgach „autorytetów” atakowano drwiną i obelgą prezydenta Kaczyńskiego. Ściśle według zamysłu pewnego posła z Biłgoraja.
O autorze: SŁAWOMIR KMIECIK
Dziennikarz, redaktor, publicysta, komentator – z wieloletnim doświadczeniem pracy w prasie, ale także w telewizji i internecie. Absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Pisuje o najnowszej historii Polski i polityce. W tej drugiej sferze, im wnikliwiej ją obserwuje, tym więcej dostrzega groteski i teatru absurdu, czyli powodów do śmiechu. Nie boleje nad tym jednak, gdyż satyra polityczna od lat jest jego pasją. Opublikował na jej temat trzy książki: Wolne żarty! Humor i polityka, czyli rzecz o polskim dowcipie politycznym (Czytelnik, Warszawa 1998), Chichot (z) polityka (Alma-Press, Warszawa 1998) oraz Niezłe szopki. Polska polityka na wesoło 1999-2009 (Zin-Zin Press, Poznań 2010), a także wiele artykułów i wywiadów. Autor dorocznych, wierszowanych szopek politycznych.
Spis treści
Zamiast wstępu... uwagi w sprawie (nie)równowagi
Zamiast wprowadzenia... zdania na temat wyśmiewania
Część pierwsza: Misja: zabić śmiechem
Rozdział I: Prezydent w polityce
Rozdział II: Prezydent na salonach
Rozdział III: Prezydent w prasie
Rozdział IV: Prezydent na fotografiach
Rozdział V: Prezydent na rysunkach
Rozdział VI: Prezydent w radiu
Rozdział VII: Prezydent w telewizji
Rozdział VIII: Prezydent u showmanów
Rozdział IX: Prezydent w internecie
Rozdział X: Prezydent w reklamie
Rozdział XI: Prezydent na scenie
Rozdział XII: Prezydent w kabarecie
Część druga: Śmierć do rozpuku
Rozdział XIII: Po 10 kwietnia 2010
Kategoria: | Polityka |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-61344-57-5 |
Rozmiar pliku: | 550 KB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Zamiast wstępu…
Uwagi w sprawie (nie)równowagi
Zamiast wprowadzenia…
zdania na temat wyśmiewania
CZĘŚĆ PIERWSZA:
MISJA: ZABIĆ ŚMIECHEM
Rozdział I
Prezydent w polityce
Rozdział II
Prezydent na salonach
Rozdział III
Prezydent w prasie
Rozdział IV
Prezydent na fotografiach
Rozdział V
Prezydent na rysunkach
Rozdział VI
Prezydent w radiu
Rozdział VII
Prezydent w telewizji
Rozdział VIII
Prezydent u showmanów
Rozdział IX
Prezydent w internecie
Rozdział X
Prezydent w reklamie
Rozdział XI
Prezydent na scenie
Rozdział XII
Prezydent w kabarecie
CZĘŚĆ DRUGA
ŚMIERĆ DO ROZPUKU
Rozdział XIII
Prezydent po śmierci
Indeks nazwiskZamiast wstępu…
Uwagi w sprawie (nie)równowagi
„Lecha Kaczyńskiego, owszem, krytykowano, ale niech ktoś znajdzie na świecie polityka, który jest wyłączony spod krytyki. Amerykańska telewizja Fox nie znosi Baracka Obamy. Dziennikarze nie zostawiają suchej nitki na jego polityce. Nikt z tego problemu nie robi. Nikt nie uważa, że Fox podżega do nienawiści. Politycy i media wiedzą, że gdy kogoś ambicja pcha po najwyższy urząd w państwie, to musi się pogodzić z tym, że nie będzie głaskania po głowie. A media sprzyjające Lechowi Kaczyńskiemu chciały go wyłącznie głaskać, wyłączając przy tym rozum. (Czy podżegam do nienawiści?)”.
Katarzyna Kolenda-Zaleska, publicystka
(„Gazeta Wyborcza” – 19 kwietnia 2011)
„Bądźmy konsekwentni. Jeśli uważaliśmy za akt absurdu poszukiwanie przez policję w całym kraju bezdomnego, który coś tam bluzgnął na prezydenta Kaczyńskiego, nie ścigajmy za obrażanie Komorowskiego. On musi to przetrzymać. Bo jakiekolwiek sankcje karne, a może nawet porządkowe, jak grzywna, to będzie akt męczeństwa, histeria, patos i egzaltacja na najwyższym C”.
Tomasz Lis, publicysta, dziennikarz telewizyjny
(z wypowiedzi w Radiu TOK FM – 22 kwietnia 2011)
„A mnie (…) przypomnieli się wszyscy ci, którzy przez 5 lat opluwali prezydenta Lecha Kaczyńskiego i wobec których nikt nie ośmielił się zastosować przytoczonego powyżej artykułu , a w nagrodę za lżenie robili oni za gwiazdy lub wręcz autorytety”.
Daredevil, bloger
(z artykułu na portalu salon24.pl – 30 kwietnia 2011)
„Prowadzący serwis antykomor.pl student został o szóstej rano obudzony przez agentów ABW, którzy po przeszukaniu mieszkania i piwnicy zarekwirowali laptopa i nośniki pamięci. (…) Czy władza uznała, że największym problemem Polski jest w tej chwili strona z karykaturami prezydenta i jego małżonki? Warto przypomnieć, że zbliżony serwis spieprzajdziadu.com, krytykujący poprzedniego prezydenta, istniał i rozwijał się bez przeszkód”.
Łukasz Michalik, bloger
(z artykułu na stronie vbeta.pl – 21 maja 2011)
„Do urodzonych malkontentów Partia Miłości wysyła promienny uśmiech oraz oddziały ABW. Te ostatnie wpadły właśnie o szóstej rano z przyjacielską wizytą do studenta z Tomaszowa Mazowieckiego. Ten patologicznie ponury młodzian kalający zacne imię Robert prowadził kulturalną – jak zapewnia – i satyryczną stronę antykomor.pl. (…) Dziarscy panowie w kominiarkach nie tylko zarekwirowali 25-latkowi laptop i twarde dyski, ale też przeszukali mu mieszkanie oraz, proszę mnie uszczypnąć, piwnicę. Podziemia antyprezydenckiego się spodziewali, u licha, czy jak?!”.
Robert Mazurek, publicysta
(„Rzeczpospolita” – 21-22 maja 2011)
„Jaka jest społeczna szkodliwość gromadzenia bardziej lub mniej złośliwych, a nawet niesmacznych materiałów na temat prezydenta? Szczególnie uwzględniając konstytucyjnie zagwarantowaną wolność wyrażania poglądów? Także tych kontrowersyjnych i budzących oburzenie (granicą jest nawoływanie do nienawiści i przemocy). Prokuratura, zamiast zadać sobie pytanie o społeczną szkodliwość strony antykomor.pl, posłała do autora ABW. (…) Władza, która boi się krytyki czy kpin, jest śmieszna. Ale jeśli do obrony przed nimi angażuje organy ścigania – przestaje to być śmieszne”.
Ewa Siedlecka, publicystka
(„Gazeta Wyborcza” – 21-22 maja 2011)
„Czyli Lech Kaczyński nie był prezydentem. Gdyby był, to przecież ABW musiałaby jeździć po Polsce bez przerwy, przeszukując mieszkania różnych mniej lub bardziej Niewymownych*. (*do tej kategorii zaliczam pewnego gorzelnianego z Biłgoraja i jemu podobnych wesołków). Chyba, że przepis ten do Kodeksu Karnego dodano po wyborze p. Komorowskiego na prezydenta i z uwagi na Jego Osobę”.
Jan Bogatko, bloger
(z wpisu na portalu niepoprawni.pl – 22 maja 2011)
„Przez Polskę przeszła kolejna afera, tym razem z udziałem internauty, który prowadził «antypaństwową» stronę antykomor.pl. Na szczęście nasi dzielni funkcjonariusze ABW, żywieni z naszych podatków, spisali się na medal i – ryzykując życie – internetową stronę zamknęli, a jej administratora strasznie nastraszyli. Ulżyło mi, że podatki płacę nie na darmo, bo nie dość, że chronią one życie prezydenta, to jeszcze i jego reputację”.
Magdalena Środa, profesor, filozof, etyk
(z felietonu dla portalu wp.pl – 23 maja 2011)
„Jest np. taka skandaliczna strona drugitupolew.pl. Poprzez umieszczanie nowej listy pasażerów tragicznego lotu TU-154, na której są głównie prawicowi politycy, nawołuje się tam tak naprawdę do zabójstwa. Przy wiedzy służb specjalnych strona funkcjonuje sobie w najlepsze. A ta z żartami o prezydencie Komorowskim nie ma prawa bytu”.
Michał Karnowski, publicysta
(w rozmowie z dziennikarzem Franciszkiem Tyszką, „Super Express” – 23 maja 2011)
„Nigdy nie byłem czytelnikiem jego strony. Dopiero po jej zamknięciu widziałem jakieś fragmenty i nie znalazłem tam nic takiego, co zasługiwałoby na uruchomienie wielorakich sił służb specjalnych. To trochę strzelanie do wróbla z ciężkiej artylerii. Ten młody człowiek nie zrobił nic, co w demokracji zasługiwałoby na tej skali akcję państwa polskiego. Już samo zlecenie prokuratury, by tego człowieka odwiedzić, jest przekroczeniem granic zdrowego rozsądku, a co dopiero nasyłanie ABW”.
Konrad Piasecki, dziennikarz radiowy, publicysta
(w rozmowie z dziennikarzem Franciszkiem Tyszką, „Super Express” – 23 maja 2011)
„ABW wkracza do internauty, który poważył się kpić z prezydenta. Oczywiście nie z nieżyjącego prezydenta Lecha Kaczyńskiego, które to działanie zostałoby przyjęte z powszechnym uznaniem i aplauzem jako przejaw zdrowej krytyki i poczucia humoru. Natomiast żarty z prezydenta Komorowskiego są znieważaniem urzędu oraz osoby i dlatego prokuratura z całą powagą sprawę podjęła, a kary za nią grożące nie są symboliczne”.
Bronisław Wildstein, publicysta
(„Rzeczpospolita” – 24 maja 2011)
„ABW nie ustępuje i atakuje autora satyrycznej strony o Bronisławie Komorowskim. Sugeruje, że zawarte na niej treści mogły nie tylko godzić w dobre imię prezydenta RP, ale i nawoływać do popełnienia przestępstwa. Chodzi o proste gry komputerowe, tzw. strzelanki. (…) Należy podkreślić, że Agencja zrobiła coś, czego nie uczyniła nigdy w obronie znieważanego i atakowanego śp. prezydenta Lecha Kaczyńskiego”.
Maciej Walaszczyk, dziennikarz
(„Nasz Dziennik” – 24 maja 2011)
„To być może nie są ładne ani mądre żarty, ale żartowanie w tym kraju nie powinno skutkować sankcjami. A jeżeli chodzi o ewentualne naruszenie dóbr osobistych prezydenta, to stoję na stanowisku, że najpierw powinien być wyrok sądowy, a potem ewentualnie represje. A wizyta przedstawicieli Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego o świcie jest ewidentnie represją. Prokuratura ma do dyspozycji wiele środków mniej inwazyjnych, właściwszych do stosowania w sprawie tak błahej”.
Jarosław Lipszyc, poeta, publicysta, prezes Fundacji Nowoczesna Polska
(z depeszy PAP – 24 maja 2011)
„W ostatnim czasie z wolności słowa w taki właśnie nieodpowiedzialny sposób korzystali kibice Legii (…), którym się jeszcze upiekło, potem kibice Jagiellonii Białystok, którym się już nie upiekło, jako że ośmielili się nazwać szefa rządu «matołem», a także autor strony antykomor.pl, któremu nie upiekło się już w żadnym stopniu, jako że nalot na jego skromne mieszkanie przeprowadziła Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego powołana przecież do ścigania najpoważniejszych przestępstw”.
Łukasz Warzecha, publicysta
(„Rzeczpospolita” – 31 maja 2011)
„Chociaż nie pochwalam nieprzyzwoitych kpin z prezydenta Komorowskiego, podpisałbym się pod protestem przeciwko działaniu ABW”.
Mariusz Składanowski, pomysłodawca i właściciel strony satyrycznej demotywatory.pl
(„Rzeczpospolita” – 6 czerwca 2011)
„Wtargnięcie funkcjonariuszy ABW o godz. 6 rano do mieszkania Roberta Frycza, właściciela serwisu antykomor.pl, tylko pozornie nie jest niczym nowym. Śledztwo w sprawie lżenia głowy państwa podejmowane było z urzędu wielokrotnie za kadencji trzech poprzednich prezydentów. Ostatnia demonstracja siły to jednak precedens. Zwłaszcza jeśli władzę w państwie sprawuje ugrupowanie, które ją zdobyło, odwołując się do kategorii swobód obywatelskich”.
Filip Memches, publicysta
(„Uważam Rze” – 13 czerwca 2011)
„Tusk ogłosił niedawno, że zdumiał go nalot na internautę i oczekuje wyjaśnień od ABW w tej sprawie. A czy ktoś sprawdził, czy ABW coś premierowi wyjaśniło? Nie, bo medialny kociokwik wokół każdej sprawy trwa dzień, góra dwa. Trzeba przeczekać chwilową gorączkę dziennikarzy i «Hulaj, Tusku – piekła (czyli zniżki sondaży) nie ma!»”.
Piotr Semka, publicysta
(„Rzeczpospolita” – 18-19 czerwca 2011)
„Dzisiejsze prześmieszki z prezydenta Komorowskiego to owoc waszej wytrwałej pracy nad Lechem Kaczyńskim. Czasów, gdy nawet podobno poważni publicyści polityczni uznawali potrzebę poświęcania całych tekstów jego dykcji. Był «Borubar», teraz jest «Bul» i «puszczanie Bronka». Tyle że o Borubarze mówiły i pisały tuzy dziennikarstwa, a obecny prezydent to wciąż głównie ofiara Internetu, czasem satyryków?
Piotr Zaremba, publicysta
(„Rzeczpospolita” – 5 września 2011)
„Jest ukrywanie wpadek prezydenta Komorowskiego, tym bardziej widoczne, że następuje po latach nadymania do niebotycznych rozmiarów lub wręcz kreowania manipulacją wpadek prezydenta Kaczyńskiego”.
Ewa Stankiewicz, reżyser, prezes Stowarzyszenia Solidarni 2010
(„Rzeczpospolita” – 24 października 2011)
„Merytorycznie zapowiedź ta jest podobnym skandalem jak sławne wkroczenie ABW do moderatora internetowej strony antykomor.pl, kiedy to najważniejsza ze służb specjalnych powołana do zwalczania «poważnych zagrożeń dla konstytucyjnego porządku RP» uznała za takowe, na wniosek prowincjonalnej prokuratury, internetowe kpiny z władzy. (…) Gdyby zaangażowanie ABW w walkę z żartami z prezydenta czy inne podobne przypadki były skutkiem nadgorliwości, ktoś poniósłby konsekwencje?
Rafał A. Ziemkiewicz, publicysta
(„Rzeczpospolita” – 27 października 2011)
„Jak powiedział – warto odróżnić żart od tego, co jest przejawem nienawiści, bądź zwykłego chamstwa. Co ciekawe, do takich rozróżnień nie wzywał, gdy przez pięć lat kpiono, drwiono i niszczono śp. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Jego nazywano chamem, pijakiem, alkoholikiem itp. Obrażano go nawet po śmierci. I nikogo za to nie ścigano, i Bronisław Komorowski nie apelował, by rozróżniać satyrę od chamstwa i siania nienawiści. Pogarda dla urzędującego Prezydenta przestała być akceptowana, gdy wybory wygrał Bronisław Komorowski. Dopiero teraz chamstwo od satyry trzeba odróżniać…”.
(z artykułu opartego na depeszy PAP, podpisanego przez autora saż, portal wpolityce.pl – 13 kwietnia 2012)Wolno kpić z prezydenta, ale… nie z każdego
(prolog, który jest epilogiem – czyli początek od końca)
Trzy wydarzenia przyczyniły się do powstania tej książki. Najpierw był to nalot uzbrojonych funkcjonariuszy Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego na mieszkanie 25-letniego Roberta Frycza z Tomaszowa Mazowieckiego, studenta anglistyki, twórcy satyrycznej strony internetowej antykomor.pl. Potem decyzja prokuratury, która temu młodemu człowiekowi postawiła zarzuty znieważenia Prezydenta RP (wcześniej Marszałka Sejmu) Bronisława Komorowskiego. A w końcu wyrok sądu uznający Roberta Frycza winnym „znieważenia prezydenta” i skazujący go na dotkliwą karę.
Ta sprawa nie ma precedensu w demokratycznej Polsce. Oto 18 maja 2011 roku, o godzinie 6 rano, grupa uzbrojonych agentów ABW, których głównym zadaniem jest ochrona porządku konstytucyjnego państwa, w tym zwalczanie terroryzmu i szpiegostwa, wkroczyła do domu internauty, który podpadł tym, że od lata 2010 roku prowadził w sieci serwis z treściami krytycznymi – a ściślej prześmiewczymi – wobec prezydenta Bronisława Komorowskiego.
Śledztwo w tej sprawie – jak się okazało – było prowadzone od lutego 2011 roku. Funkcjonariusze przedstawili Robertowi Fryczowi pismo z prokuratury informujące, że chodzi o publiczne znieważenie prezydenta RP, za co – zgodnie z art. 135 ust. 2 kodeksu karnego – grozi kara pozbawienia wolności do lat trzech. Potem dokładnie przeszukali mieszkanie i piwnicę młodego człowieka, zarekwirowali jego laptop, a także twardy dysk zewnętrzny i inne nośniki danych. Student przestraszony niespodziewaną akcją służb specjalnych niezwłocznie zamknął stronę antykomor.pl.
Wizyta agentów ABW w domu twórcy antyprezydenckiego serwisu trwała „zaledwie” trzy godziny, ale w istocie otworzyła w III RP nową epokę w relacjach władzy z jej krytykami, posługującymi się żartem i ironią. Zwłaszcza, że niespełna rok po tej bezprecedensowej akcji – w kwietniu 2012 roku – Robert Frycz w Prokuraturze Okręgowej w Piotrkowie Trybunalskim usłyszał zarzuty znieważenia Bronisława Komorowskiego, przez co w jednej chwili stał się Robertem F., zagrożonym odsiadką w więzieniu. A następnie (14 września 2012) ów młody człowiek usłyszał wyrok sądu w Piotrkowie Trybunalskim: rok i trzy miesiące ograniczenia wolności z obowiązkiem wykonywania prac społecznych przez 40 godzin miesięcznie.
Nagle okazało się, że najpoważniejsze służby i instytucje państwa mogą być z całą stanowczością używane do ochrony prezydenta przed jego publicznym ośmieszaniem.
W jaki sposób z głowy państwa szydził Robert Frycz? Jego serwis antykomor.pl powstał krótko po zwycięstwie Bronisława Komorowskiego w przedterminowych wyborach prezydenckich i dziennie był wtedy odwiedzany przez 300-400 osób. Na stronie prowadzonej przez studenta pojawiały się złośliwe rysunki, karykatury i fotomontaże z wykorzystaniem wizerunku nowego prezydenta, opisy jego wpadek, licznik odliczający czas do końca kadencji głowy państwa, a także gry: Komor Killer i Komor Szoter, które polegały na wirtualnym rzucaniu różnymi przedmiotami w postać prezydenta oraz na strzelaniu z użyciem celownika do podobizny Bronisława Komorowskiego. W obu przypadkach chodziło o to, aby zebrać jak najwięcej trafień.
Autorzy zastrzegali wprawdzie, że ich gry nie są zapowiedzią zamachu na prezydenta RP czy innej działalności zmierzającej do pozbawienia go życia, ale to nie mogło stanowić usprawiedliwienia. Rzecz bowiem poza dyskusją – zabawa w „zabijanie” głowy państwa jest niesmaczna, budzi moralny sprzeciw i nie powinna być propagowana. Jeśli zatem cokolwiek w tej sprawie wzbudziło wątpliwości, to gorliwość, z jaką aparat państwa wystąpił przeciwko twórcy portalu antykomor.pl. Kontrastowała ona bowiem z postawą organów ścigania i służb specjalnych, które nie reagowały tak zdecydowanie lub wręcz zachowywały obojętność i bierność, gdy w podobny lub bardziej drastyczny sposób był obrażany prezydent Lech Kaczyński. Wówczas wszelkie przejawy drwin i naruszania godności głowy państwa były nie tylko tolerowane i nagłaśniane w mediach, ale wręcz życzliwie przyjmowane i wychwalane przez liczne środowiska opiniotwórcze i celebryckie jako dowód na istnienie w Polsce wolności słowa.
Bezprecedensowe zaangażowanie ABW, prokuratury i sądu w obronę czci prezydenta Bronisława Komorowskiego wywołało wrażenie, że nagle zaczęły obowiązywać zgoła odmienne kryteria w ocenie tego, co jest dopuszczalną krytyką i oznaką zdrowego poczucia humoru, a co bezprawnym znieważaniem i przejawem zdziczenia obyczajów. Twórca serwisu antykomor.pl
w specjalnym oświadczeniu (upowszechnionym 20 maja 2011 roku między innymi w serwisach rp.pl i wpolityce.pl) opublikowanym po najściu funkcjonariuszy na jego mieszkanie, przyznał otwarcie, że „głównym motywem działania «antykomora» było pokazanie tej «drugiej stronie» jej własnych «metod postępowania»”. Dalej student wyjaśnił, że ma na myśli „stałe i perfidne działania mające na celu ośmieszenie osoby ś.p. Lecha Kaczyńskiego oraz jego brata Pana Jarosława Kaczyńskiego”. Dodał też z żalem: „Szkoda, że osoby odpowiedzialne za powyższe nie zostały, jak ja, pociągnięte do odpowiedzialności karnej – czyli krótko mówiąc – bezkarnie obrażały (w moim subiektywnym odczuciu) śp. Lecha Kaczyńskiego oraz jego brata, a także osoby, które identyfikowały się z ich poglądami i przekonaniami, łamiąc tym samym prawo, którego dziś tak zaciekle bronią”.
W wywiadzie dla „Rzeczpospolitej” z 24 maja 2011 Robert Frycz w podobny sposób wyjaśnił motywy swych działań w internecie. Na pytanie dziennikarki Katarzyny Borowskiej, czy atakując Bronisława Komorowskiego chciał bronić zmarłego Lecha Kaczyńskiego, odpowiedział: „Chciałem nie tyle bronić, ile zaprotestować przeciwko temu, że niektórzy, nie przebierając w słowach, atakują świętej pamięci prezydenta Lecha Kaczyńskiego czy Jarosława Kaczyńskiego, polityków Prawa i Sprawiedliwości, jego elektorat, a jednocześnie uważają, że nie można atakować polityków innych opcji. Prezydenta Kaczyńskiego atakowano ponad miarę, błahostki wyolbrzymiano do monstrualnych rozmiarów. Skoro była akceptacja dla tego rodzaju działania, to ja też mam prawo krytykować, śmiać się z Bronisława Komorowskiego, który zalicza wpadkę za wpadką i realnie ośmiesza Polskę za granicą. Co ważne, ja nie używam tak mocnych słów, jak wypowiadali się o zmarłym prezydencie na przykład poseł Janusz Palikot czy marszałek Stefan Niesiołowski”.
Roberta Frycza z jednej strony zaczęto kreować na bohatera walki o pluralizm i wolność wypowiedzi, ale z drugiej strony wytknięto mu szybko, że cztery lata wcześniej został skazany (na dwa lata więzienia w zawieszeniu) za nielegalne przejęcie danych osobowych firmy telekomunikacyjnej oraz bezprawne korzystanie z jej szybszego łącza internetowego. Student przyznał, że wykrył luki w systemie wspomnianej firmy i lojalnie ją o tym powiadomił, a kiedy nie został za to nagrodzony, umieścił na swoim serwerze dane osobowe klientów i – jak to ujął – „podkręcił sobie na pół roku internet na sześciomegowy”. Była to kradzież, której nic nie tłumaczy, ale w całej tej sprawie nie chodzi przecież o ocenę postawy moralnej studenta z Tomaszowa Mazowieckiego, który zresztą pokajał się publicznie za „głupi błąd młodości”. Kluczową kwestią jest to, jak jego działalność satyryczna na portalu antykomor.pl, a także śledztwo prokuratury w tej sprawie, akcja ABW w domu młodego internauty oraz wyrok sądu wpłynęły w Polsce na debatę o wolności słowa i jej granicach oraz dopuszczalnych formach satyry politycznej. Przypadek Roberta Frycza był szczegółowo omawiany i żywo komentowany we wszystkich mediach, a formułowane opinie miały ścisły związek z poglądami politycznymi uczestników dyskusji.
Prezes PiS Jarosław Kaczyński na zjeździe młodzieżówki swej partii, nawiązując do sprawy „antykomora”, podkreślił, że „obecna władza atakuje wolności obywatelskie i wyłącza kolejne mechanizmy kontroli społecznej”. Przypomniał też, że sprawy o obrazę tragicznie zmarłego Lecha Kaczyńskiego w czasach jego prezydentury były masowo umarzane. „W takich samych sytuacjach – zupełnie inna reakcja. To jest w państwie demokratycznym kompletnie niedopuszczalne. To jest dzielenie obywateli, dzielenie wielkich grup społecznych na dwa rodzaje: tych, którzy mają prawa i tych, którzy ich nie mają” – podsumował Jarosław Kaczyński. Tę samą kwestię poruszył poseł Arkadiusz Mularczyk w wypowiedzi dla portalu niezalezna.pl: „Byłem bardzo zaskoczony, gdy się o tym dowiedziałem. Nie widziałem takiej dociekliwości ze strony pana Bondaryka, gdy prezydentem był Lech Kaczyński. Nie ścigano tych, którzy obrażali prezydenta, a było ich bardzo wielu, włącznie z czołowymi politykami Platformy Obywatelskiej. Mam wrażenie, że służby są obecnie wykorzystywane do walki stricte politycznej”.
Europoseł Tadeusz Cymański na portalu onet.pl ocenił, że „potraktowanie młodego studenta II roku anglistyki jak terrorystę, jak polskiego Osamę bin Ladena, jest wydarzeniem kompromitującym nasze państwo”. Z kolei dwaj inni eurodeputowani PiS Zbigniew Ziobro i Jacek Kurski stwierdzili na konferencji prasowej w Sejmie, że „PO nie znosi krytyki, używa siły państwa do dławienia wolności słowa”. Zdaniem byłego ministra sprawiedliwości w rządzie PiS „młody człowiek korzystał z konstytucyjnego prawa swobodnej, jak naiwnie sądził, krytyki władzy, za co spotkał się z szokującym dla niego doświadczeniem – wkroczeniem agentów ABW”. Jacek Kurski dodał, że gdyby do podobnego wydarzenia doszło za czasów PiS, „wywołałoby to piekło na skalę nie tylko Polski, ale i połowy Europy”.
Zgoła inne stanowisko zajmowali politycy PO. Julia Pitera na antenie Radia TOK FM stwierdziła z oburzeniem: „Nie można nazywać dowcipem i kabaretem zabawy wokół zabijania”. I dodała: „W stosunku do prezydenta to niewyobrażalne, każde demokratyczne państwo od razu by to zlikwidowało”. W jej ocenie w USA natychmiast zastałaby zamknięta strona „antyobama”.
Z kolei Zbigniew Ćwiąkalski, były minister sprawiedliwości w rządzie Donalda Tuska, w rozmowie z Moniką Olejnik na antenie Radia Zet przyznał, że takie są przepisy i prokuratura musi w ten sposób działać. Powiedział też, że w prokuratorskim śledztwie i akcji ABW nie widzi nic nadzwyczajnego, gdyż trzeba było wyjaśnić, czy nie doszło do popełnienia przestępstwa znieważenia prezydenta. Głos zabrał także premier Donald Tusk, który podczas spotkania z dziennikarzami w Brukseli całą sprawę wytłumaczył „nadgorliwością polskich służb” i zapowiedział, że rząd usunie przepisy, które ją umożliwiają. A najbardziej chyba zainteresowany prezydent Bronisław Komorowski w wywiadzie dla „Super Expressu” oznajmił, że był zaskoczony decyzją prokuratury o przeszukaniu mieszkania studenta i akcją podjętą przez ABW. Zapewnił przy tym, że nie miał nic wspólnego z tymi działaniami.
Z opiniami polityków można się zgodzić lub je odrzucić. To samo dotyczy ocen prawników, którzy – tak jak cytowany wcześniej Zbigniew Ćwiąkalski – również bywają mocno zaangażowani politycznie. Choć – dodajmy – akurat w tej sprawie nawet eksperci kojarzeni z „salonem” czy szeroko rozumianym obozem władzy nie ukrywali swej dezaprobaty wobec poczynań aparatu państwa. „Cała akcja przypomina strzelanie z armaty do wróbla. Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego jest od ścigania terrorystów, a nie autorów stron satyrycznych. Zakładając nawet, że jej autor znieważył prezydenta, a tego jeszcze nie wiemy, to sprawą powinna zająć się policja, a nie ABW” – podkreślił na portalu niezalezna.pl (21 maja 2011) znany prawnik i adwokat Piotr Kruszyński. Niemal identyczne stanowisko zajął inny znany prawnik, specjalista od prawa konstytucyjnego, Wojciech Sadurski, który w „Gazecie Wyborczej” (24 maja 2011) powiedział: „W sprawie strony antykomor.pl mam też pretensje o zlecenie przez prokuraturę działań ABW, co było nieproporcjonalne do wagi sprawy. I do ABW, która zachowała się w sposób nieproporcjonalny do sytuacji, nachodząc człowieka nad ranem”.
Nie chodzi jednak o rozstrzygnięcie, kto w tej dyskusji ma rację. Najistotniejszy jest fakt, że w ogóle odbyła się publiczna debata w sprawie granic wykorzystywania śmiechu w walce politycznej, w kwestii jakości satyry wymierzonej przeciwko głowie państwa oraz na temat zasadności istnienia art. 135 ust. 2 kodeksu karnego, który mówi o znieważaniu prezydenta. Takiej publicznej rozmowy zabrakło, gdy najwyższy urząd w państwie pełnił Lech Kaczyński. Autorytety moralne, politycy, dziennikarze, celebryci nie zaprzątali sobie głowy tym, czy rechot, który na co dzień rozlegał się wokół „Kaczora” był uprawniony czy nie, w dobrym stylu czy przeciwnie, mieszczący się w regułach demokratycznej kultury politycznej, czy poza nią wykraczający. Nie było takiej refleksji, bo panował pogląd, że w wolnym państwie satyra nie może podlegać żadnym ograniczeniom, a „obciachowy” prezydent sam jest sobie winien, że na każdym kroku prowokuje do drwin na swój temat.
Chwila zastanowienia nastąpiła dopiero po akcji ABW w mieszkaniu Roberta Frycza. Agencja w swej ocenie prawnej materiałów i gier zamieszczonych w serwisie antykomor.pl skrupulatnie wyliczyła, że znalazły się tam zdjęcia przedstawiające prezydenta Bronisława Komorowskiego jako: „prostytutkę, homoseksualistę, pijaka, uczestnika czynności seksualnych, porównujące go do Józefa Stalina oraz innych polityków byłego ZSRR”. Podkreślano też, że gra Komor Killer polega na rzucaniu w wizerunek głowy państwa „różnymi przedmiotami (fekaliami, młotkiem i innymi) aż do momentu zabicia postaci”, a w przypadku gry Komor Szoter już podczas jej instalacji prezydentowi „zostaje przestrzelona głowa”, a potem gracz celuje w pojawiające się sylwetki „Komora”, aby ich jak najwięcej zastrzelić.
Bulwersujące? Oczywiście. Z satyrą nie miało to wiele wspólnego. Cały problem w tym, że ani analiz podobnych gier sieciowych, ani katalogów drwin z prezydenta służby nie sporządzały za kadencji Lecha Kaczyńskiego, gdy nie tylko internet, ale także pozostałe środki masowego przekazu aż buzowały od poniżających, wulgarnych, drastycznych materiałów z nazwy tylko humorystycznych. Jakich? Właśnie o tym jest ta książka.Indeks nazwisk
A
Akihito
Aleksandrowicz Dariusz
Aleksandrowicz Mateusz
Aleksandrowska Iwona
Alijew Ilham
Ambroziak Anna
Anderson Pamela
Andrukiewicz Tomasz
Andrus Artur
Antkiewicz Łukasz
Arabski Tomasz
B
Baczyński Jerzy
Baran Małgorzata
Baranowska Kamila
Barbaro Bogdan de
Bartoszewski Władysław
Basescu Traian
Beenhakker Leo
Beger Renata
Belka Marek
Bellut Thomas
Benedykt XVI
Bereżecka Monika
Berlusconi Silvio
Bernard
Biedroń Robert
Bielan Adam
Bilon
Bin Laden Osama
Blanik Leszek
Blumsztajn Seweryn
Błachnio Ewa
Błasik Andrzej
Błąd Łukasz
Bochenek Krystyna Maria
Bogatko Jan
Bogunia-Borowska Małgorzata
Bondaryk Krzysztof
Borowska Katarzyna
Boruc Artur
Bratkowska Marta
Breżniew Leonid
Broniewski Władysław
Brusik Tomasz
Bryndal Rafał
Brzechwa Jan
Brzezińska Magdalena
Bujak Zbigniew
Bukowski Jerzy
Burszta Wojciech
Burzyńska Agnieszka
Bush George W.
Buzek Jerzy
C
Castro Fidel
Castro Raul
Cegielski Maks
Cejrowski Wojciech
Celiński Andrzej
Cenckiewicz Sławomir
Chaplin Charlie
Chlebowski Zbigniew
Chopin Fryderyk
Chorąży Wojciech
Chrzanowski Wiesław
Chudy Mariusz
Churchill Winston
Chylińska Agnieszka
Cichopek Katarzyna
Cichoracki Michał
Cieślik Mariusz
Cimoszewicz Włodzimierz
Cymański Tadeusz
Czabański Krzysztof
Czarnecki Ryszard
Czubaj Mariusz
Czubkowska Sylwia
Ć
Ćwiąkalski Zbigniew
D
Daredevil
Darski Józef
Daukszewicz Krzysztof
Dera Arkadiusz
Dietl Józef
Dłużewska Maria
Doda
Dolniak Grzegorz
Dorn Ludwik
Dostojewski Fiodor
Draba Robert
Druszcz Wojciech
Drzewiecki Mirosław
Dubieniecki Marcin
Duda Andrzej
Dudek Antoni
Dunin Kinga
Durczok Kamil
Dziwisz Stanisław
F
Fabjański Marcin
Fajto Janusz
Fay Brendan
Fedorowicz Jacek
Feusette Krzysztof
Figurski Michał
Fischer Heinz
Flis Jarosław
Foremniak Małgorzata
Fotyga Anna
Fredro Aleksander
Frey Peter
Frycz Robert
G
Gadzinowski Piotr
Gawliński Robert
Gawłowski Jacek
Gągor Franciszek
Gdak Rafał
Giertych Roman
Gilowska Zyta
Girzyński Zbigniew
Giza Abelard
Glapiński Adam
Gliński Piotr
Głódź Sławoj Leszek
Gmyz Cezary
Godzic Wiesław
Gombrowicz Witold
Gomułka Władysław
Gondek Jerzy
Gontarczyk Piotr
Gortat Marcin
Gosiewski Przemysław
Górniak Edyta
Górniak Zbigniew
Górski Robert
Graff Agnieszka
Gretkowska Manuela
Grochal Renata
Gronkiewicz-Waltz Hanna
Grupiński Rafał
Guerreiro Roger
Gumowski Jerzy
Gursztyn Piotr
Gyurcsány Ferenc
H
Havel Václav
Higgins Jack
Hitler Adolf
Hojeńska Lidia
Hołdys Zbigniew
Hołowczyc Krzysztof
Hołówka Jacek
Huang Jonathan
Hukos
I
Infulecki Mariusz
J
Jachimek Szymon
Jachimek Tomasz
Jagielski Mieczysław
Jakubas Zbigniew
Jakubiak Elżbieta
Jan Paweł II
Janecki Stanisław
Janicki Marian
Janik Michał
Janiszewski Jakub
Janke Igor
Jankowska Janina
Janowska Katarzyna
Jaroszyńska Katarzyna
Jarre Jean-Michel André
Jaruga-Nowacka Izabela
Jaruzelski Wojciech
Jastrun Tomasz
Jastrzębowski Sławomir
Jędrzejczak Otylia
Jurewicz Agnieszka
Juszczenko Wiktor
K
Kaczmarek Janusz
Kaczyńscy bracia
Kaczyńska Jadwiga
Kaczyńska Maria
Kaczyńska Marta
Kaczyński Aleksander
Kaczyński Jarosław
Kajdanowicz Grzegorz
Kalisz Ryszard
Kalocińska Anna
Kalukin Rafał
Kalus Bogdan
Kamińska Anna
Kamiński Michał
Karnowski Jacek
Karnowski Michał
Karpiński Jarosław
Kawczyński Adam
Kayah
Kazimierz Jagiellończyk
Kerkhove Pascal
Kiełbus Sławomir
Kiszczak Czesław
Klaus Václav
Klich Bogdan
Klukiewicz Marek
Kokos
Kolenda-Zaleska Katarzyna
Komorowski Bronisław
Konarski Xawery
Kondrat Marek
Korsak Krzysztof
Korus Jakub
Korwin-Mikke Janusz
Korzeniowski Paweł
Kotecka Patrycja
Kotomski Rafał
Kowalski Sergiusz
Kownacka Katarzyna
Kownacki Piotr
Kozłowska Katarzyna
Krajewska Aldona
Krasicki Ignacy
Krasnodębski Zdzisław
Krasowski Robert
Krauze Ryszard
Kruk Elżbieta
Kruszyński Piotr
Kryszak Jerzy
Krywult Jacek
Krzaklewski Marian
Krzemiński Ireneusz
Krzymowski Michał
Kuchciński Marek
Kuczok Wojciech
Kuczyński Waldemar
Kula Marcin
Kulwikowski Marcin
Kułakowski Tomasz
Kurasiński Artur
Kurkiewicz Roman
Kurski Jacek
Kurski Jarosław
Kurtyka Janusz
Kurzajewski Maciej
Kutz Kazimierz
Kwaśniewska Aleksandra
Kwaśniewska Jolanta
Kwaśniewski Aleksander
Kwaśniewski Tomasz
Kwiatkowska Katarzyna
Kwiatkowski Jaromir
Kwiatkowski Paweł
Kwiatkowski Robert
Kwieciński Paweł
L
Lee Bruce
Lem Stanisław
Lenin Włodzimierz
Lepisto Hannu
Lepper Andrzej
Leśmian Bolesław
Lichocka Joanna
Linda Bogusław
Lipińska Olga
Lipnicki Arkadiusz
Lipszyc Jarosław
Lis Bogdan
Lis Tomasz
Lisicki Paweł
Lisiewicz Piotr
Lizut Mikołaj
Lubczyński Krzysztof
Lubińska Teresa
Ł
Łaganowski Michał
Łasiczka Cezary
Łazarewicz Cezary
Łebkowski Antoni
Łobodziński Filip
Łona
Łopiński Maciej
Łopuszański Jan
Łukaszenka Aleksander
Łukaszewska Beatrycze
Łukaszewicz Jerzy
Łuszczykiewicz Wojciech
Łuszczyna Marek
Łysiak Waldemar
Łyżwa-Sokół Beata
Łyżwiński Stanisław
M
Machalica Bartosz
Machiavelli
Maciejewski Gabriel
Macierewicz Antoni
Majewski Michał
Majewski Szymon
Maksymiuk Janusz
Maleńczuk Maciej
Malinowski Leszek
Małysz Adam
Mann Wojciech
Mańkowski Tomasz
Marcinkiewicz Kazimierz
Marczak Marcin
Mariquita
Markiewicz Wojciech
Marks Karol
Matejko Jan
Materna Krzysztof
Matuszewski Ryszard
Mazowiecki Tadeusz
Mazowiecki Wojciech
Mazur Marek
Mazurek Robert
Memches Filip
Menzel Jiři
Merkaba
Merkel Angela
Michalik Łukasz
Michalski Adam
Michnik Adam
Mickiewicz Adam
Miecugow Grzegorz
Mieśnik Piotr
Migalski Marek
Miki
Milewicz Ewa
Miller Leszek
Mistewicz Eryk
Mizerski Sławomir
Mládek Ivan
Mleczko Andrzej
Młynarski Wojciech
Moczulski Leszek
Molterer Wilhelm
Morozowski Andrzej
Moulton Thomas
Mozart Wolfgang Amadeusz
Mróz Agata
Mularczyk Arkadiusz
N
Najsztub Piotr
Narbutt Maja
Natalli-Świat Aleksandra
Niedek Agnieszka
Niemczyk Andrzej
Niesiołowski Stefan
Nitras Sławomir
Nixon Richard
Nizinkiewicz Jacek
Nohavica Jaromir
Norris Chuck
Noske Tomasz
Nostradamus
Nowak Andrzej
Nowak Sławomir
Nowakowski Jerzy Marek
Nowakowski Marek
Nurowski Piotr
Nyc Iga
O
O.S.T.R
Obama Barack
Ochnia Waldemar
Odorczuk Piotr
Ogórek Michał
Ohme Rafał
Olejnik Monika
Olewnik Krzysztof
Olszak Wojciech
Olszewski Jan
Olszowiec Krzysztof
Onichowska Urszula
Opara Jakub
Orliński Wojciech
Osica Roman
Ozminkowski Violetta
P
Pacewicz Piotr
Pacuła Marek
Palikot Janusz
Palmer Jerry
Paradowska Janina
Pawlak Waldemar
Pawlicka Aleksandra
Pawlicki Jacek
Pešák Ivo
Perz Marcin
Peszek Jan
Piasecki Konrad
Piasecki Waldemar
Pietniczka Michał
Pietruszka Radosław
Pijaczyński Marcin
Pilawski Krzysztof
Pilch Jerzy
Piłka Marian
Piłsudski Józef
Pitera Julia
Pospieszalski Jan
Prawda Marek
Priol Urban
Prokop Marcin
Protasiuk Arkadiusz
Protaziuk Michał
Przerwa-Tetmajer Kazimierz
Przybylik Marek
Punz Hans
Putin Władimir
Putra Krzysztof
Pyza Marek
R
Raczkowski Marek
Rakowiecki Jacek
Rakowski Tomasz
Rasmussen Anders Fogh
Raś Ireneusz
Rej Mikołaj
Religa Zbigniew
Reszka Paweł
Robotycka Anna
Rodowicz Jadwiga
Rokita Jan
Romanowicz Jacek
Romaszewski Zbigniew
Rosińska Inga
Rowiński Tomasz
Rozbicki Witold
Ruciński Damian
Rutkowska Elżbieta
Rutowicz Jola
Rybak Agnieszka
Rybarski Łukasz
Rybicki Paweł
Rychter Magdalena
Rydzyk Tadeusz
Rymkiewicz Jarosław Marek
S
Saakaszwili Micheil
Sadurski Szczepan
Sadurski Wojciech
Sakiewicz Tomasz
Sarkozy Nicolas
Sawka Jerzy
Schetyna Grzegorz
Semka Piotr
Senyszyn Joanna
Shakespeare Wiliam
Sianecki Tomasz
Siedlecka Ewa
Siennicki Paweł
Sikorski Radosław
Skiba Krzysztof
Składanowski Marcin
Składanowski Mariusz
Skórzyński Krzysztof
Skrzypek Sławomir
Skura Piotr
Slezak Klaudiusz
Słomka Adam
Słowacki Juliusz
Sobczak Marek
Sodano Angelo
Stachowiak Jakub
Stalin Józef
Stanisławska Joanna
Stankiewicz Andrzej
Stankiewicz Antoni
Stankiewicz Ewa
Stasiak Władysław
Stasiński Piotr
Staszczyk Muniek
Staszewski Kazik
Sturges John
Subotić Małgorzata
Sygut Tomasz
Szacki Wojciech
Szafrańska Irena
Szalkiewicz Wojciech Krzysztof
Szczepanik Jarosław
Szczepkowska Joanna
Szczygło Aleksander
Szczypińska Jolanta
Szmajdziński Jerzy
Szpak Antoni
Szubartowicz Przemysław
Szymanek-Deresz Jolanta
Ś
Ścios Aleksander
Śliwowska Wiktoria
Ślusarski Jerzy
Śmiłowicz Piotr
Śpiewak Paweł
Środa Magdalena
Świat Jacek
Świątek Krzysztof
Świerczewski Karol
T
Tańska Joanna
Taras Dominik
Tokarczuk Olga
Toyah
Trela Tomasz
Tremiszewski Wojciech
Triegubowa Jelena
Tumiłowicz Bronisław
Tunia Paweł
Tusk Donald
Tymiński Stanisław
Tymochowicz Piotr
Tymowski Wojciech
Tyszka Franciszek
U
Uhlig Dominik
Urban Jerzy
Urbańska Natasza
Urbański Andrzej
Utrata Piotr
V
Vike-Frieberg Vaira
Villas Violetta
W
Waglewski Wojciech
Wajs Dariusz
Walaszczyk Maciej
Walenciak Robert
Walter Bożena
Wałęsa Lech
Waryński Ludwik
Warzecha Łukasz
Waszczykowski Witold
Wawro Bartosz
Wawrzyn Marta
Werner Anita
Westerwelle Guido
Wiatrak Mariusz
Wieczorek Magda
Wierzejski Wojciech
Wildstein Bronisław
Wilk Jolanta
Wilku
Wiścicki Tomasz
Wit Antoni
Woda Wiesław
Wodziński Cezary
Wojciechowska Anna
Wojciechowski Janusz
Wojciechowski Marcin
Wojewódzki Kuba
Wolańska Anna
Wolski Marcin
Wołoszański Bogusław
Wright bracia
Wroński Paweł
Wypych Paweł
Z
Zając Stanisław
Zakrzewski Wawrzyniec
Zalepa Katarzyna
Zambrzycki Marek
Zapendowska Elżbieta
Zaremba Piotr
Zawadzki Wacław
Zielińska Iwona
Zieliński Michał
Ziemkiewicz Rafał A.
Ziębiński Robert
Zimiński Wojciech
Ziobro Zbigniew
Zmyślony Mateusz
Zybertowicz Andrzej
Zych Leszek
Zygmunt Michał
Ż
Żakowski Jacek
Żaryn Jan