Przygody fenka wędrowniczka - ebook
Przygody fenka wędrowniczka - ebook
„Przygody fenka wędrowniczka” Marii Boukef to rymowana, dwuczęściowa bajka mówiąca o buncie i dojrzewaniu.
Opisywany w niej fenek – żyjący w Afryce to ssak przypominający trochę psa, trochę lisa, który postanawia opuścić dom rodzinny i udać się w podróż życia. Jego decyzja wywołuje zaniepokojenie rodziców, szczególnie mamy i zazdrość rodzeństwa, dla którego decyzja brata jest aktem odwagi i zapowiedzią ciekawych, lecz nieosiągalnych dla nich przygód. „Wyposażony” w dobre rady ojca, fenek wyrusza na poszukiwanie najpierw morza potem gór. Ten turysta wędrowniczek, pośród fenków buntowniczek, kochał przeróżne podróże: krótkie, trudne oraz duże. Nad morze dotarł z Sahary, teraz nowe ma zamiary; odkryć góry chce koniecznie… Fenek doświadcza wielu przygód, poznaje nowych przyjaciół i szczęśliwie dociera do celu. Po wszystkich epizodach zrozumiał jednak coś bardzo ważnego, że nawet największe sukcesy i radości tracą swój blask, kiedy nie można ich dzielić z bliskimi. Ta wiedza każe mu po raz kolejny ruszyć w drogę. Być może tę najważniejszą...
Kategoria: | Dla dzieci |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-7900-709-7 |
Rozmiar pliku: | 2,7 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Obok wielkiej wydmy z piasku,
w siedlisku piesków pustyni,
hałas słychać aż do brzasku,
stado fenków remont czyni.
Razem kopią, ścielą, drążą,
powiększają, pogłębiają,
wokół siebie stale krążą
i zabawę też w tym mają.
Tylko nasz bohater mały,
chociaż się z innymi cieszy,
program w głowie ma już cały,
bo nad morze chce pośpieszyć.
Nie chce wcale być dorosły,
przejąć pieczy nad rodziną,
poczeka jednak do wiosny,
by podzielić się nowiną.
Matka na pewno się zmartwi,
bo już raz, kiedyś zaginął.
Wypowiedzią swą go skarci:
– Fenek winien żyć z rodziną.
Ojciec najpierw zmarszczy czoło,
zacznie potem swe wywody.
Bracia otoczą go wokoło,
piszcząc: – Ty to masz przygody.
Piesek zanim w drogę ruszył,
czule pożegnał swe stado.
Ojciec, choć się bardzo wzruszył,
wsparł syna mądrą poradą:
– Patrz na gwiazdy i na drogę,
planuj wymarsz po zachodzie,
i pamiętaj tę przestrogę,
morze znajdziesz hen, na wschodzie!
Biegiem rozpoczął wyprawę,
oddalając się od domu,
zwolnił, bo zdał sobie sprawę,
że nie działa po kryjomu.
Chrząszcza zdołał upolować.
Zaczął podziwiać przyrodę.
Szukał, gdzie może się schować,
by mieć spokój i wygodę.
Wydmy wybrał dosyć duże.
– W drugiej zagrzebię się w piasku!
Raptem ujrzał stworę w górze,
całą złotą, w słońca blasku.
Dziwna stwora kształt zmieniła.
To był szakal, co się prężył,
fenkowi wnet zrzedła mina,
ale mocno słuch wytężył.
Szakal, zjeżdżając po piasku,
z samej góry fenka witał.
Nie miał z bliska tyle blasku,
gdy o ziomków swoich pytał.
– Od tygodnia stale krążę,
wszędzie szukam, wypytuję,
czasem nawet jeść nie zdążę,
tej jedynej wypatruję.
Czy przypadkiem nie spotkałeś,
złotej suczki gdzieś na stoku?
Pomóż, jeśli ją widziałeś,
bym życie wiódł u jej boku!
Fenek trochę się nadąsał.
Ledwo uciekł od swych godów,
pierwsze zwierzę, które spotkał,
gada o ciągłości rodu.
Grzecznie jednak kiwał głową.
Cóż on biedny tu pomoże?
Nie przejął się też przemową,
cel ma własny – znaleźć morze.
Życząc sobie powodzenia,
odeszli jak przyjaciele.
Fenek padał ze zmęczenia.
– Norę tutaj już wyścielę!
Przespał prawie dzionek cały.
Wkrótce coś tam upolował.
Żuczki mu zasmakowały,
gryzonia by spałaszował.
Spostrzegł jednego z daleka,
gdy do norki się zakradał.
Chciał go złapać, nie poczekał,
ledwo życia nie postradał.
Tam już też czyhała żmija
rogata i niebezpieczna.
W piasku tak się przyczaiła,
że pogoń była zbyteczna.
Lekko w górę się wzbijając,
pochwyciła w mig ofiarę.
Czmychnął fenek się ratując,
przestrogom przyznając wiarę.
„Omijajcie z dala żmiję
i zważajcie, gdyż się kryje!”
Tak nuciła kiedyś mama,
gdy z gromadką była sama.
Koniec Wersji Demonstracyjnej
Dziękujemy za skorzystanie z oferty naszego wydawnictwa i życzymy miło spędzonych chwil przy kolejnych naszych publikacjach.
Wydawnictwo Psychoskok