- W empik go
Psychologia manipulacji - ebook
Psychologia manipulacji - ebook
Historia wpływania na ludzkie umysły od epoki prześladowań religijnych po wiek neuronauki i mediów społecznościowych.
Początki zjawiska mrocznej perswazji sięgają działalności katów, którzy odkrywali, że psychologiczne aspekty tortur są równie istotne i skuteczne jak sam ból. Za moment przełomowy w tej historii uznaje się zaproponowanie przez Pawłowa podejścia naukowego i wsparcie jego badań przez Lenina i Stalina, dzięki czemu doszło do decydujących odkryć w dziedzinie narzędzi kontroli i wpływu na społeczeństwo. Gdy wybuchła II wojna światowa, zaczęto w sekrecie prace nad środkami, które chemicznie wspomagałyby przesłuchania. W epoce ziemnej wojny przyspieszyły badania nad deprywacją sensoryczną, substancjami psychodelicznymi oraz funkcjonowaniem mózgu i narodziło się pojęcie „prania mózgu”.
Autor przenikliwie śledzi historię psychologicznej manipulacji na tle głównych wydarzeń XX wieku – konfliktów zbrojnych i działań szpiegowskich, niepokojących badań naukowych, działalności sekt. Zastanawia się, jakie formy może przybierać manipulacja umysłem w obecnym, XXI stuleciu, kiedy postęp naukowy i technologiczny pozwalają stworzyć jeszcze potężniejsze jej narzędzia. Na naszych oczach rozpoczyna się kolejny rozdział tej historii.
Patronat medialny:
www.smartage.pl
Spis treści
- Wstęp
- Rozdział 1. Przed Pawłowem. Tortury i nawracanie
- Część I. Rządy i uczeni
- Rozdział 2. Psy Pawłowa i procesy pokazowe
- Rozdział 3. Wydobywanie zeznań za pomocą substancji odurzających. Doświadczenia wojskowe z drugiej wojny światowej
- Rozdział 4. Zimnowojenne preludium do Korei
- Rozdział 5. Wojna koreańska i narodziny prania mózgu
- Rozdział 6. CIA kontratakuje. Martwe ciała
- Rozdział 7. Martwe wspomnienia. Kanadyjska spuścizna Ewena Camerona
- Część II. Przestępcy i grupy religijne
- Rozdział 8. Szybkie przejście zakładników na drugą stronę. Syndrom sztokholmski i jego odmiany
- Rozdział 9. Patricia Hearst. Kiedy syndrom sztokholmski połączy się z indoktrynacją
- Rozdział 10. Od harmonii rasowej do śmierci w dżungli
- Rozdział 11. Przekonania czy urojenia? Sekta Wrota Niebios
- Część III. W XXI wiek
Kategoria: | Popularnonaukowe |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-7147-127-8 |
Rozmiar pliku: | 2,0 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
- Wstęp
- Rozdział 1. Przed Pawłowem. Tortury i nawracanie
- Część I. Rządy i uczeni
- Rozdział 2. Psy Pawłowa i procesy pokazowe
- Rozdział 3. Wydobywanie zeznań za pomocą substancji odurzających. Doświadczenia wojskowe z drugiej wojny światowej
- Rozdział 4. Zimnowojenne preludium do Korei
- Rozdział 5. Wojna koreańska i narodziny prania mózgu
- Rozdział 6. CIA kontratakuje. Martwe ciała
- Rozdział 7. Martwe wspomnienia. Kanadyjska spuścizna Ewena Camerona
- Część II. Przestępcy i grupy religijne
- Rozdział 8. Szybkie przejście zakładników na drugą stronę. Syndrom sztokholmski i jego odmiany
- Rozdział 9. Patricia Hearst. Kiedy syndrom sztokholmski połączy się z indoktrynacją
- Rozdział 10. Od harmonii rasowej do śmierci w dżungli
- Rozdział 11. Przekonania czy urojenia? Sekta Wrota Niebios
- Część III. W XXI wiek
- Rozdział 12. Gdy pranie mózgu trwa długo
- Rozdział 13. Przyszłość prania mózgu: neuronauka i media społecznościowe
- Posłowie
- PodziękowaniaWstęp
Pracowałem w bibliotece, kiedy natknąłem się na jedną z moich byłych pacjentek. Nie widziałem jej jakieś pięć lat. Zmierzyliśmy się uważnie wzrokiem: ja byłem emerytowanym profesorem psychiatrii, dźwigającym stertę książek, ona błyskotliwą młodą uczoną ze sporym bagażem przeszłości. Rozmawialiśmy przez chwilę, otoczeni półkami z książkami, aż w końcu zapytała, nad czym teraz pracuję. Powiedziałem jej, że ostatnio zainteresowałem się tematem manipulowania umysłem.
„Ooo” – zdziwiła się. „Czy nie jest to już trochę nieaktualny temat – no, komuniści, nauka w służbie zła i tego typu rzeczy?”. Jak już mówiłem, była bystra, a do tego bardzo bezpośrednia – takt nigdy nie był jej najmocniejszą stroną. Ale dlaczego poświęcałem tyle czasu temu dziwnemu tematowi? Przyznaję, jestem ekscentrykiem, ale dlaczego sądziłem, że ktokolwiek inny mógłby także zainteresować się tym zagadnieniem?
Wróciłem do domu i obejrzałem wieczorne wiadomości, w których – jak zwykle – pojawiła się dawka zamachowców-samobójców i masowych strzelanin, a następnie przywódcy polityczni wygłaszający niedorzeczne oświadczenia („Szczepienia wywołują autyzm”, „Globalne ocieplenie to mit”, „COVID-19 nie stanowi problemu”). Już samo to, że przywódcy mogą swobodnie głosić takie bzdury, jest wystarczająco złe, a jeszcze bardziej przerażające jest to, że przekonują tak wielu innych ludzi do poparcia ich wypaczonego postrzegania świata. Wróciłem myślami do rozmowy ze spotkaną w bibliotece byłą pacjentką. Jak ona odnajdywała się w świecie, w którym ludzi można bez trudu przekonać do wiary w bzdury i nakłonić do stosowania autodestrukcyjnej przemocy?
Jako psychiatra powinienem być jedną z ostatnich osób, które wierzą, że świat działa racjonalnie. Wiem więcej niż inni. Rozumiem, że liderzy są jak ten Flecista z Hameln, ale w XX wieku ewidentnie pojawiło się coś nowego. Wciąż nie wiem, jak nazwać to zjawisko. Pranie mózgu (brainwashing), perswazja represyjna, mroczna perswazja, kontrola umysłu, manipulowanie umysłem – wszystkie te terminy opisują techniki, które sprawiają, że jednostki stają się wręcz szokująco podatne na indoktrynację.
Nie sądzę, by manipulacja umysłem, pomimo swojej jakże długiej historii, stała się tematem nieaktualnym. W XX wieku o zjawisku tym stało się głośno dzięki postępowi w naukach behawioralnych, badaniach nad mózgiem i farmakologii. Z pewnością zainteresowanie tym tematem nie zmaleje również w XXI wieku. Tak, Związek Radziecki był uwikłany w mroczną perswazję, ale to samo można powiedzieć o takich państwach jak Wielka Brytania, Francja, Niemcy, Chiny, Korea Północna, Kanada, Kambodża, Watykan i Stany Zjednoczone. I tak, termin pranie mózgu jest nieprecyzyjny i nienaukowy. To metafora, której nikt nigdy nie traktował dosłownie.
Przez cały XX wiek rządy wielu krajów inwestowały tak dużo w badania nad kontrolą umysłu, że porównać to można jedynie z inwestycjami w Projekt Manhattan i rozwój bomby atomowej. Ale nie tylko agencje wojskowe i wywiadowcze były zainteresowane tym zagadnieniem – po techniki manipulacji umysłem sięgały też sekty. Przykłady tego typu działań można znaleźć i dziś.
Mimo to zapewne nie zainteresowałbym się tym tematem, gdyby nie moi sąsiedzi.
Kiedy przeprowadziliśmy się na północ od San Diego, znaleźliśmy się w krainie oślepiającego słońca, gajów eukaliptusowych, drzew awokado i pomarańczowych oraz całej menażerii kojotów, bażantów, czapli i pawi. Było niemal jak w raju.
A jednak mieszkający zaledwie kilka kilometrów od nas sąsiedzi podjęli decyzję o wykastrowaniu się. Okazało się, że to był dopiero początek.
Wynajęli rezydencję o powierzchni ponad 800 metrów kwadratowych i żyli cicho za zamkniętymi bramami, uważając się za adeptów szkoły duchowego oświecenia. Ale regularnie płacili czynsz, nikomu nie przeszkadzali i utrzymywali się z konsultacji projektowania stron internetowych. Jak na wspólnotę religijną mieli bardzo zwykłych – mainstreamowych – klientów. Jednym z ich ostatnich zleceniodawców był klub polo Fairbanks Ranch Polo Club.
Ot, zwykła grupa New Age złożona z ludzi, którzy czuli się zagubieni w tym świecie. Mieli poczucie osamotnienia, gdyż wierzyli, że przybyli z innego świata leżącego gdzieś w gwiazdach, a ich ziemskie ciała były jedynie „pojemnikami” lub „pojazdami”. Byli częścią niebiańskiej wspólnoty, tyle że chwilowo oddzieloną od raju.
Kiedy w 1995 roku na niebie pojawiła się kometa Hale’a-Boppa, członkowie tej sekty doszli do wniosku, że została ona zesłana z nieba i że za nią podąża niewidzialny statek kosmiczny, gotowy sprowadzić ich do domu. Wierzyli, że jeśli tylko uda im się opuścić swoje ziemskie „pojemniki” w odpowiednim czasie – gdy kometa będzie się znajdowała najbliżej Ziemi – zostaną przetransportowani do nieba na pokładzie zbliżającego się statku kosmicznego i w ten sposób przejdą na wyższy poziom rozwoju duchowego, tzw. Następny Poziom. Datą, na którą czekali z utęsknieniem, był 22 marca 1977 roku. Na ich stronie internetowej można było przeczytać: „Zbliżanie się komety Hale’a-Boppa jest znakiem, na który czekaliśmy – oto przybywa statek kosmiczny, który zabierze nas do domu… do prawdziwego Nieba. Nasza 22-letnia praktyka na planecie Ziemia w końcu dobiega końca. Jesteśmy szczęśliwi i gotowi do opuszczenia tego świata”.
Przygotowując się do podróży, akolici nosili identyczne żółte pierścienie na czwartym palcu lewej dłoni, nowiutkie buty Nike i czarne dresy z trójkątnymi naszywkami z napisem „Heaven’s Gate Away Team”. Spakowali swoje rzeczy do worków marynarskich, które umieścili pod łóżkami, paszporty i prawa jazdy włożyli do kieszeni i zjedli ostatni posiłek składający się z wódki i budyniu lub musu jabłkowego, który był mocno nasycony barbituranami. Badający później miejsce zdarzenia biegli znaleźli tam notatkę opisującą metodyczny plan rytualnego samobójstwa całej grupy. „Wypij wódkę, zjedz kilka łyżeczek budyniu lub musu jabłkowego, wmieszaj proszek, zjedz go szybko, wypij jeszcze trochę »wódczanego leku«, połóż się i zrelaksuj. Kiedy twój oddech spowolni, użyj plastikowego worka”.
Dla zachowania porządku podczas przenosin w przestrzeń kosmiczną członkowie grupy popełniali samobójstwo i mordowali się nawzajem falami. Kiedy pierwsza grupa zasnęła po spożyciu zatrutego puddingu, ich towarzysze założyli im na głowy plastikowe torby, aby zagwarantować śmierć przez uduszenie. Zwłoki były traktowane z szacunkiem i przykrywane purpurowymi całunami. Następnego dnia druga grupa opuściła swoje powłoki cielesne. Dzień później ich śladem podążyli ostatni członkowie sekty, ale ponieważ przy życiu nie pozostał nikt, kto mógłby owinąć ich głowy folią, przyjęli dodatkową dawkę leków (hydrokodon). Wszyscy umarli i ich ziemskie „pojemniki” opustoszały.
Członkowie grupy pozostawili szczegółowe zapisy swoich przekonań, do których wrócę później. Przyznaję, że cała ta historia była dla mnie wstrząsająca. Czym innym bowiem jest, gdy życie odbierają sobie członkowie jakiegoś odległego w czasie i przestrzeni kultu, a czym innym, gdy dzieje się to tuż obok. Jak to w ogóle możliwe? Jak można skłonić ludzi do robienia takich rzeczy? Co sprawiło, że zdecydowali się na kastrację, pomogli zabić swoich przyjaciół, a następnie dołączyli do nich, popełniając samobójstwo? Ich wierzenia były dziwne, ale przecież ludzie wierzą w wiele dziwacznych rzeczy. Kiedy próbowałem zrozumieć, co wydarzyło się w sekcie Wrota Niebios, zdałem sobie sprawę, że w gruncie rzeczy próby stosowania perswazji represyjnej nie są wcale zjawiskiem rzadkim. Przez cały XX wiek były niczym powracający koszmar.
Aby opowiedzieć historię manipulowania umysłami, muszę przedstawić skrótowo ponad sto lat obserwacji z różnych dziedzin, od wojskowości po religioznawstwo i od medycyny po nauki społeczne i behawioralne. Biorąc pod uwagę, jak szeroki to temat, przedstawię krótką mapę drogową jako zapowiedź tego, co nas czeka. Drobiazgowe analizowanie wszystkich przypadków prania mózgu w XX wieku przekroczyłoby ramy tej książki, dlatego skupiam się na zdarzeniach, które wydają się najbardziej pouczające. Podobnie pominąłem omówienie takich zjawisk jak hipnoza czy mesmeryzm, które królowały raczej w wieku XVIII niż w XX.
Przed XX wiekiem perswazję represyjną stosowano przede wszystkim w dwóch miejscach – w lochach i kościołach. Kaci odkrywali, że psychologiczne aspekty tortur są równie istotne i skuteczne jak sam ból, a przywódcy kościelni przekonywali się, jakie czynniki sprawiają, że ludzie są bardziej skłonni do poddania się ich nawróceniowym wysiłkom. W większości przypadków współczesnego prania mózgu można odnaleźć echa tortur połączonych z ekstatyczną wiarą.
Na początku XX wieku badania Iwana Pawłowa nad warunkowaniem behawioralnym i silnym stresem zrewolucjonizowały wiedzę o perswazji represyjnej poprzez wprowadzenie eksperymentów naukowych. Pawłow zawarł niesmaczną umowę z Leninem i Stalinem, decydując się pomóc im w kształtowaniu „nowego człowieka radzieckiego” w zamian za hojne wsparcie jego laboratorium. Niektórzy historycy przypisują niezwykłe zeznania składane podczas stalinowskich procesów w ramach tzw. wielkiego terroru (wielkiej czystki) właśnie efektom pracy Pawłowa.
Linia czasowa ewolucji zjawiska prania mózgu w XX wieku nakreślona w tej książce
Podczas drugiej wojny światowej zarówno naziści, jak i alianci opracowywali substancje chemiczne, które zmuszały schwytanych wrogów do ujawniania informacji w trakcie przesłuchań. Wojsko i policja współpracowały z lekarzami w poszukiwaniu nowych zastosowań leków, które opracowano z myślą o leczeniu pacjentów przede wszystkim na oddziałach położniczych i psychiatrycznych. W międzyczasie naukowcy próbowali ustalić, czy narkotyki są przydatne podczas przesłuchań, a prawnicy debatowali nad etyką ich stosowania.
Zimna wojna była okresem rywalizacji między blokiem wschodnim a zachodnim, w której celem było raczej zdobycie informacji i uzyskanie przewagi nad wrogiem, niż zdobycie jego terytorium. Pokazowe procesy zostały wznowione, a oskarżani w nich ludzie po raz kolejny składali mało wiarygodne zeznania.
Potem wybuchła wojna koreańska. Amerykańscy jeńcy wojenni powracający do domu z koreańskich i chińskich obozów donosili, iż poddawani byli tam próbom „zreformowania myślenia”. To w tym kontekście narodził się termin pranie mózgu. W odpowiedzi w latach 50. i 60. gorączkowo przyśpieszono badania nad deprywacją sensoryczną, substancjami psychodelicznymi, indoktrynacją grupową i funkcjonowaniem mózgu. Zastanawiano się, jakie mroczne techniki stosowali komuniści. Jak uchronić naszych żołnierzy przed takimi technikami? W jaki sposób moglibyśmy wydobyć informacje od wroga lub czy da się usunąć z umysłów naszych żołnierzy wspomnienia wydarzeń, których najlepiej byłoby nie pamiętać? Za pomocą tych technik rzeczywiście niszczono wspomnienia i uśmiercano ludzi.
Badania prowadzone podczas zimnej wojny dowiodły, że manipulowanie umysłem może być potężnym narzędziem, ale jego stosowanie wymagało czasu i cierpliwości. W latach 70. pojawiły się zaskakujące relacje o przypadkach nagłego prania mózgów wśród zakładników, którzy w niezrozumiały sposób zaczęli sympatyzować ze swoimi porywaczami. Dane napływające z całego świata potwierdziły występowanie takiego zjawiska, któremu nadano nazwę syndromu sztokholmskiego. Jeden z najbardziej znanych przypadków dotyczył Patty Hearst, która przyłączyła się do grupy swoich porywaczy i wraz z nimi wzięła udział w napadzie na bank. Relacje z procesu Patty Hearst rozpaliły całą Amerykę – wszyscy zastanawiali się, czy zjawisko prania mózgu rzeczywiście istnieje i czy może być przesłanką do uniewinnienia.
Przywódcy religijni w miejscach tak różnych, jak dżungle Gujany i najbogatsze przedmieścia Ameryki, doprowadzali swoich wiernych do masowych mordów i samobójstw. W jaki sposób ich do tego skłaniali? Jakie praktyki manipulacji stosowano w tych grupach?
Przegląd historii XX wieku ujawnia niezliczone przypadki manipulacji umysłem, nawet jeśli sam ten termin nadal pozostaje niejasny. Ludzie odizolowani od świata zewnętrznego, pozbawieni snu, wyczerpani, poddani presji grupy okazywali się skłonni do uwierzenia w całkowite bzdury i podejmowania zachowań autodestrukcyjnych. Nawet jeśli ograniczymy się wyłącznie do tego stulecia, to zauważymy, że stojące za opisywanymi wydarzeniami postacie były niezwykle różnorodne. Ten powtarzający się koszmar rozgrywał się w dużych miastach, takich jak Waszyngton, Nowy Jork i Montreal, w małych miasteczkach, takich jak Ferris w Teksasie, a także na najbardziej znanych uniwersytetach. Obawiam się, że postępy w neuronauce i rozwoju mediów społecznościowych w XXI wieku stworzą jeszcze potężniejsze narzędzia wpływania na umysły. Głupotą byłoby ignorowanie tych zagrożeń.
Dla niektórych pisanie historii jest formą terapii, próbą zrozumienia świata. W mojej poprzedniej książce, Psychologii zła, próbowałem zbadać tajniki umysłów i sposoby myślenia przywódców nazistowskich. Po jej ukończeniu pozostałem z nowym pytaniem: jak niemal cały naród mógł zostać opętany przez charyzmatycznego przywódcę do tego stopnia, by dopuścić się tylu okrucieństw i ostatecznie zmierzać do zniszczenia samego siebie? Istnieje wiele możliwych odpowiedzi, a jedną z nich jest manipulacja umysłem. I właśnie to zjawisko przykuło moją uwagę. Napisałem niniejszą książkę, aby prześledzić ewolucję prania mózgu w XX wieku i wysunąć kilka wniosków na temat tego, jak manipulowanie umysłami może postępować w obecnym stuleciu. Moje badania doprowadziły mnie do zaskakująco różnych źródeł: przywódców kościelnych, przestępców, szpiegów, profesorów, lekarzy i fundacji charytatywnych. Wszyscy oni pozostawili pewne ślady i zapisy w opublikowanych książkach, niepublikowanych archiwach i dokumentach niejawnych.
Na koniec tego wstępu poczynię osobiste wyznanie. Zacząłem tę pracę z intelektualnej ciekawości. Nie podejrzewałem, że w archiwach znajdę wzmianki o uwikłanych w to wszystko moich kolegach, stowarzyszeniach zawodowych i uniwersytetach. Niniejsza książka opisuje sieć relacji i pomysły wysuwane przez ludzi, którzy badali zjawisko manipulacji umysłem. Podziwiam kilka z ich odkryć i brzydzę się niektórymi z ich czynów. Część z nich była patriotami, a inni oportunistami. Znajdowali się wśród nich geniusze, jak i zwykli łotrzy. Historia tych ludzi i sytuacji społecznych, w których się znaleźli, dała początek mrocznym technikom manipulacji umysłem.
------------------------------------------------------------------------
J. Wolff, witryna San Diego Polo Club opracowana przez członków Wrót Niebios, „San Diego Reader”, 16 lipca 1998.
Zob. http://heavensgate.com/ (dostęp 19 września 2017 r.).
D. Reed, B. Blackbourne, Y. Wiliams, J. Rodrigues, C. Vine, Rancho Santa Fe Mass Suicide Discovered March 26, 1997, Biuro Koronera Hrabstwa San Diego, 1997.
Tamże.
Aby zapoznać się z sensowną rekonstrukcją królewskiego dochodzenia w sprawie mesmeryzmu w 1784 r., zob. Report of the Commissioners Charged by the King with the Examination of Animal Magnetism, wydany ponownie w: „International Journal of Clinical and ExperimentaI Hypnosis” 50(2002): 332-63.
J. Dimsdale, Psychologia zła. Jak Hitler omamił umysły, tłum. M. Kowalczyk, Wydawnictwo RM, Warszawa 2023.Posłowie
W mojej opowieści o ewolucji manipulacji umysłami w XX wieku z konieczności byłem bardzo wybiórczy. Niemniej jednak sięgnąłem po przykłady z całego świata. Stany Zjednoczone, Kanada, Korea, Chiny, Kambodża, Rosja i Węgry to tylko kilka krajów, w których próbowano stosować techniki kontrolowania umysłów. Często badania były sponsorowane przez rządowe służby wywiadowcze. Czasami sekty okazały się biegłe w stosowaniu tych technik, a czasami nawet przestępcy przypadkowo korzystali z tkwiących w nich możliwości.
Kiedy zaczynałem pisać tę książkę, myślałem, że pranie mózgu odbywało się dawno temu i gdzieś daleko, ale szybko się zorientowałem, że gdzie bym nie spojrzał, tam dostrzegam cień Pawłowa. Gdy zagłębiłem się w temat, dowiedziałem się, że jego prace nadal są rozwijane, a techniki kontroli myśli ewoluują. Zaskoczyło mnie, jak wielu bohaterów badań znałem osobiście, ale – z drugiej strony – było to naturalne, gdyż mowa o liderach dziedziny, którą i ja się zajmuję. Nie zdawałem sobie natomiast sprawy z tego, jak bardzo moje własne badania nad stresem wpisują się w szerszą dyskusję na temat natury manipulowania umysłem.
Wiem, że pranie mózgu to dziwaczny termin, ale chyba już został z nami na dobre. Wiem też, że od stu lat straszy się nas tym pomysłem w niezliczonych powieściach i filmach, ale to nie znaczy, że zagrożenie nie jest realne. Rządy i naukowcy badają możliwości prania mózgu od stu lat. Różne grupy religijne, nowe i stare, nadal przyciągają wyznawców i przekonują ich do dokonywania przerażających wyborów. Zakładnicy wciąż są podejrzliwi wobec swoich niedoszłych ratowników; więźniowie składają fałszywe zeznania podczas przesłuchań. Wszystkie te zjawiska są przejawami przymusowej perswazji. Biorąc pod uwagę rozwój neuronauki i mediów społecznościowych, musimy założyć, że pranie mózgu będzie dalej ewoluować i nadal będzie częścią naszego życia w przyszłości.
George Orwell trzeźwo zauważył: „Jeśli chcesz wiedzieć, jaka będzie przyszłość, wyobraź sobie but depczący ludzką twarz, wiecznie!”. Jeśli zignorujemy potencjalne kierunki rozwoju technik kontroli umysłów i prania mózgu w XXI wieku, staniemy się wobec nich bezbronni, a Orwell będzie miał rację. Wierzę jednak, że mamy wybór. Musimy spojrzeć wstecz i zastanowić się, w jaki sposób pranie mózgu rozwinęło się w XX wieku, aby przygotować się na nowy wiek. I musimy posłuchać H.G. Wellsa, który ostrzegał, że „historia ludzkości staje się coraz bardziej wyścigiem między edukacją a katastrofą”. To od nas zależy, jak mroczna perswazja ukształtuje naszą przyszłość.
------------------------------------------------------------------------
Zob. np. D. Seed, Brainwashing: The Fictions of Mind Control – A Study of Novels and Films since World War II (Kent: Kent State University Press, 2004).
G. Orwell, 1984, tłum. T. Mirkowicz, Muza, Warszawa 2018, 280.
H. G. Wells, What This World Might Be Were Men United in a Common Peace and Justice, w: Outline of History: Being a Plain History of Life and MankindA (Nowy Jork: Westview, 1920), 2:594.Podziękowania
Ludzie myślą, że pisanie to działalność samotna, w rzeczywistości jest to jedna z najbardziej towarzyskich czynności, jakie można sobie wyobrazić. Jest tak wielu ludzi, którym muszę podziękować za pomoc przy tej książce. Bez Was jej powstanie byłoby niemożliwe.
Specjalne podziękowania należą się Nancy Dimsdale, która przebrnęła przez wszystkie wersje i je niestrudzenie komentowała, kwestionowała i inspirowała. Moja agentka Sandy Dijkstra nieustannie dodawała mi otuchy i była oazą mądrości. Dziękuję również mojej redaktorce z Yale University Press, Jennifer Banks, za jej entuzjastyczne wsparcie i rady podczas całego procesu. Dziękuję także anonimowym recenzentom, których komentarze i uwagi poprawiły jakość tekstu. Molly, moja wyżlica, zawsze potrafiła odwrócić uwagę, gdy badania stawały się zbyt uciążliwe.
Książki takie jak ta nie mogłyby powstać, gdyby nie pomoc bibliotek badawczych z ich specjalnymi zbiorami i archiwistami. Jak powiedział kiedyś Jorge Luis Borges: „Zawsze wyobrażałem sobie, że raj będzie swego rodzaju biblioteką”. Bardzo pomogły mi następujące biblioteki i archiwiści:
Zbiory specjalne UCSD i wypożyczalnia międzybiblioteczna.
Teresa i Russell Johnson z UCLA Biomedical Library Special Collections ułatwili mi dostęp do dokumentów Lehmanna.
Neil Hodge i Molly Haigh z Charles E. Young Library, UCLA Special Collections pomogli mi z obszernymi dokumentami Louisa Jolyona Westa.
Nathan Ponzio z National Archives pomógł mi zlokalizować akta OSS dotyczące narkotyków.
Lewis Wyman, bibliotekarz Biblioteki Kongresu, odkopał akta Winfreda Overholsera.
Yasmine Legendre, współpracowniczka programu Macy Foundation, zapewniła dostęp do archiwów fundacji.
Nicole Milano i Elizabeth Shepherd z Medical Center Archives New York-Presbyterian/Weill Cornell pomogły mi zagłębić się w dokumenty Harolda Wolffa.
Marisa Shaari, bibliotekarka działu zbiorów specjalnych w Oskar Diethelm Library w DeWitt Wallace Institute for the History of Psychiatry, pomogła mi przejrzeć dokumenty Amerykańskiego Stowarzyszenia Psychosomatycznego poświęcone pracom Wolffa.
LeTisha Stacy, Biblioteka Prezydencka Williama J. Clintona, zlokalizowała akta dotyczące ułaskawienia Patricii Hearst.
Edwin Moloy z Harvard Law Library Special Collections pomógł mi w kwerendzie dokumentów Toobina dotyczących sprawy Patricii Hearst.
Jack Eckert z Harvard Countway Library zlokalizował dokumenty Beechera dotyczące narkotyków w czasie drugiej wojny światowej.
Anna Dysert z Osler Library of the History of Medicine na Uniwersytecie McGilla zapewniła dostęp do materiałów związanych z Ewenem Cameronem i Wilderem Penfieldem.
Mary Curry z National Security Archive, George Washington University pomogła mi przejrzeć obszerne akta MKUltra.
Bill Landis z biblioteki Uniwersytetu Yale pomógł mi znaleźć materiały przybliżające postać doktora Delgado.
Debra Kaufman z Kalifornijskiego Towarzystwa Historycznego pomogła mi uzyskać dostęp do akt dotyczących Jonestown.
Lorna Kirwan z biblioteki UC Berkeley Bancroft Library pomogła mi uzyskać dostęp do artykułów „San Francisco Examiner” na temat Jonestown.
Oprócz tych instytucji były też osoby prywatne, które wniosły ogromny wkład w moje badania, udostępniając własne obszerne archiwa badawcze. Lista osób, którym pozostaję wdzięczny, jest długa. W szczególności dziękuję:
Rebecce Moore z Uniwersytetu Stanowego San Diego za przekazanie do zbiorów specjalnych biblioteki (Special Collections on Alternative Considerations) materiałów dotyczących Jonestown.
Jeffrey’owi Toobinowi za udostępnienie Bibliotece Prawnej Harvardu swoich obszernych dokumentów dotyczących sprawy Patricii Hearst.
Johnowi Marksowi za jego przełomowe dziennikarstwo śledcze dotyczące MKUltra i za udostępnienie dokumentów CIA FOIA. Dziękuję również Archiwum Bezpieczeństwa Narodowego i Black Vault za udostępnienie tych dokumentów.
Danielowi Pickowi za prowadzoną przez niego stronę internetową Hidden Persuaders, http://www.bbk.ac.uk/hiddenpersuaders/.
Ericowi Olsonowi za wartościową stronę internetową poświęconą Frankowi Olsonowi, http://frankolsonproject.org oraz uprzejmość w udostępnieniu zdjęcia swojego ojca.
Wielu kolegów hojnie podzieliło się swoimi przemyśleniami. Chciałbym podziękować:
Willowi Carpenterowi i Rajivowi Tandonowi za dyskusje na temat zaburzeń urojeniowych.
Frankowi Biessowi i Christopherowi Hermann-Lingenowi za pomoc w tłumaczeniu dokumentów SS.
Paulowi Kleinmanowi za przetłumaczenie dokumentu napisanego przez papieża Piusa XII.
Pey-Yi Chu i Robertowi Edelmanowi za dyskusje na temat historii Związku Radzieckiego.
Faye Girsh za dyskusje dotyczące wspomaganego samobójstwa.
Jimowi Holmanowi za zlokalizowanie materiałów na temat sekty Wrota Niebios w „San Diego Reader”.
Paulowi Shermanowi za pomoc w uzyskaniu praw do zdjęć komety Hale’a-Boppa.
Arthurowi i Helen Dawsonom za spostrzeżenia dotyczące Instytutu Allana.
Randy Rieches z zoo w San Diego za rozmowy na temat Tusko.
Stephenowi Stahlowi i Davidowi Braffowi za dyskusje na temat psychofarmakologii.
Gregory’emu Vecchi i Frankowi Ochbergowi za dyskusje o syndromie sztokholmskim i FBI.
Steve’owi Campmanowi, lekarzowi sądowemu hrabstwa San Diego, za pomoc w uzyskaniu dostępu do materiałów na temat sekcji zwłok członków sekty Wrota Niebios.
Andrei Tone z Uniwersytetu McGilla za dyskusje dotyczące Ewena Camerona.
Ericowi van Youngowi i Andrewowi Devereux za komentarze na temat inkwizycji.
Nortonowi Wheelerowi za informacje na temat prania mózgu w Chinach.
Jonathanowi Dimsdale’owi i Colinowi Deppowi za uwagi na temat mediów społecznościowych.
Jackowi Fisherowi za nieustanny doping i pomocne edycje.
Steve’owi Coxowi za dyskusje na temat religii.
Robertowi Liftonowi za całe dziesięciolecia badań nad reformą myślenia i komentarze na temat procesu Hearst.
Michaelowi Parrishowi i Markowi Evansowi za dyskusje na temat prawa.
Billowi Lovallo za rozmowy na temat Jolly’ego Westa.
Karlowi Gerthowi za wskazówki dotyczące wojny koreańskiej.
Donowi Okenowi za wspomnienia o Haroldzie Wolffie.
Tomowi Wise’owi za dyskusje dotyczące psychiatrii i zimnej wojny oraz historii medycyny psychosomatycznej.
Muffie Knox za jej wspomnienia dotyczące znajomych w sekcie Wrota Niebios.
Perry’owi Shipmanowi za pomoc w analizie ponad 16 tysięcy dokumentów TIFF z CIA.
Emerytowanemu pułkownikowi Rogerowi Dimsdale’owi za dyskusje dotyczące wojny koreańskiej i kodeksu postępowania.
Kristinie Orth-Gomer za wspomnienia o Larrym Hinkle.
Sonii Ancoli-Israel za dyskusje na temat snu.
Szeryfowi Billowi Gore za pomoc przy materiałach zdjęciowych sekty Wrota Niebios.
David Grann zauważył w książce Czas krwawego księżyca. Zabójstwa Osagów i narodziny FBI: „Historia to bezlitosny sędzia. Obnaża nasze tragiczne w skutkach pomyłki oraz głupie potknięcia i ujawnia najbardziej skrywane sekrety, wykorzystując perspektywę czasu niczym arogancki detektyw, który – jak się zdaje – od samego początku zna rozwiązanie zagadki”. Jednym z błędów, jakie mogłem popełnić, jest zapomnienie, by kogoś tu wymienić. Mam nadzieję, że tego nie zrobiłem. A jeśli są jakieś błędy w przytoczonych faktach, należy przypisać je mnie, a nie wielu osobom, które hojnie służyły mi radą.